tekst homilii wygłoszonej w czasie Mszy Św.
Transkrypt
tekst homilii wygłoszonej w czasie Mszy Św.
D IECEZJALNE DZIĘKC ZYNIENIE ZA ŻNIWA Kazanie Biskupa Kaliskiego w Jankowie Zaleśnym, 22 sierpnia 2010 roku __________________________________________________________________ I Żniwa – nowy chleb 1. Po zimie mroźnej i śnieżnej, po deszczach ulewnych i suszy na przemian, ziemia wydała swój plon. Praca rolników nie poszła na marne. Pola pokryły się łanami złocistych kłosów, a kiedy dojrzały, zapuściły się w nie nowoczesne maszyny – kombajny. Wymłóciły kłosy, a zebrane ziarno złożono w spichlerzach, w silosach, na młynach. Jest chleb, nowy chleb. Zapewnione są podstawy życia i bytowania. Zabezpieczone są fundamenty ludzkiej działalności. Niech więc zebrane żniwa napełnią radością mieszkańców wsi i miast. 2. W bieżącym roku w niektórych regionach odnotowano mniejsze zbiory. Chleba jednak nie zabraknie. Starczy go dla wszystkich. Jeśli rosną ceny żywności, to przyczyn trzeba szukać nie u rolników. W ubiegłym roku podobno był nadmiar urodzaju. Ceny, jakie otrzymali rolnicy za zboże, były poniżej kosztów produkcji. Oczywiście, powinny w ubiegłym roku zmaleć ceny żywności. Powinny. Ale nie zmalały. Pojawił się natomiast kuriozalny pomysł, nagłaśniany przez media, by nadmiar zboża użyć jako opału. Zboża się nie pali! Zboże to żywność, a nie opał. Zboża się nie pali. II Rolnicy – ludzie pracy na roli Jest zrozumiałe, że oczy wszystkich kierują się w żniwa, a przynajmniej kierować się powinny ku rolnikom. Są oni dziś bohaterami. Rolnicy! Bez was nie byłoby żniw. Nie byłoby chleba. Puste byłyby stoły w naszych domach i rodzinach. Nie miano by co podać w restauracjach, w barach, w ośrodkach żywienia. Ostatecznie zamarłaby ludzka aktywność. Wszak ludzie głodni nie będą pracować. Ta prosta prawda może do wielu nie przemawiać, albo nawet wydawać się śmieszna. Tak bowiem przyzwyczailiśmy się do łatwej podaży żywności, że myśl o tych, którym ją zawdzięczamy nie ma szans, aby należycie dotrzeć do naszej świadomości. O rolnikach prawie zapomniano w tegorocznych przekazach medialnych. Żniwa nie były tematem zauważalnym. Rolnicy plasowani są na najniższych stopniach hierarchii społecznej. Mówi się o nich rzadko, niechętnie, nawet z politowaniem. To wielki błąd, to wysoce niesprawiedliwe. Niech więc dziś, w święto plonów, dotrą do rolników słowa i uczucia pełne wdzięczności, prawdziwego szacunku i nieukrywanego uznania. Chwała wam Rolnicy! Chwała wam ludzie pracy na roli! Do tych, którzy nas żywią, należą również ogrodnicy, sadownicy, pszczelarze. Chwała wam ogrodnicy, sadownicy, pszczelarze! Gorąco dziękujemy! III Stwórca nam pobłogosławił Jeżeli Pan domu nie zbuduje, na próżno się trudzą budujący (Ps 127,1). Jeśli by Pan nie pobłogosławił, na próżno trudziliby się ludzie pracy na roli. 1. Rolnicy wiedzą dobrze, że nie wystarczy najlepsza wiedza o uprawie ziemi, nie wystarczy najnowocześniejsza agrokultura, starannie wyhodowane odmiany zbóż, sztuka nawożenia, umiejętna walka z chorobami i szkodnikami roślin, nie wystarczy technika. Żeby ziemia wydała plon, potrzeba jeszcze czegoś więcej. Potrzebne są odpowiednie warunki atmosferyczne. Potrzebne jest i słońce i deszcz i wiatr: potrzebne są w odpowiedniej ilości – ani za mało, ani za wiele. Tych zaś człowiek nie jest w stanie zapewnić ziemi. Może je tylko przewidywać i nie zawsze mu się to udaje. 2. Nikt tak jak rolnik nie zauważa na ziemi śladów tego, który jest. To Bóg, Stwórca. On dał ludziom ziemię, aby ją uprawiali i czynili ją sobie poddaną. On uczynił człowieka jakby partnerem swoim, by z Nim współdziałał w dziele rozwoju stworzonego przez Siebie świata. Rolnictwo jest przestrzenią, gdzie szczególnie wyraziście ukazuje się współdziałanie Boga Stwórcy i człowieka. Pola pokryte łanami złocistych zbóż, gotowych do żniw, to obraz skuteczności tego bosko-ludzkiego współdziałania. 3. Dlatego żniwa i wieńczące je dożynki mają wymiar zgoła sakralny. Zawierają pewien rodzaj celebracji, wyrażającej wielkie, wprost kosmiczne wyznanie wiary w Tego, który jest, który jest Stwórcą, który sprawia, że ziemia uprawiona przez rolnika staje się urodzajna oraz wydaje plony i owoce. Żniwa i dożynki czynimy formą uwielbienia Boga Stwórcy i dziękujemy za chleb. Dokonujemy tych aktów we Mszy św., która w uroczystości dożynkowej jest najważniejsza. We Mszy św. przyniesiemy chleb, owoc ziemi i pracy rąk ludzkich, i złożymy go Bogu. Nasz chleb weźmie Chrystus i mocą Ducha Świętego przemieni go w Swoje Ciało, by w Nim dać nam Siebie jako pokarm na życie wieczne. I tak, we Mszy św. zboże zebrane w żniwa otrzyma najgłębszy sens oraz znaczenie. IV Ziemia – dobro nieporównywalne Bóg pobłogosławił i ziemia wydała swój plon. Zauważmy ziemię. Ziemia, to dobro materialne, z jakim nie da się porównać żadne inne. Szczęśliwy naród, który posiada własną ziemię. Ziemia to fundament istnienia i rozwoju narodu. Bez ziemi naród nie może być państwem. Ziemia to wolność i niepodległość. Nic dziwnego, że narody i państwa bronią swej ziemi i podejmują walkę zbrojną z tymi, którzy chcieliby ją im zabrać. Żadne państwo, żaden naród nie oddają swojej ziemi i nie sprzedają jej obcym. Jeśli sprzedają, to tylko jakiś skrawek i to w przypadkach podyktowanych wyjątkowymi racjami stwarzającymi możliwości większego ich rozwoju. Ziemi nie wolno sprzedawać obcym, tak jak w Polsce sprzedawano fabryki, banki, energię, media. Trzeba to przypominać wobec zbliżającego się terminu, kiedy 2 przestaną obowiązywać zapory położone na sprzedaż ziemi, ustalone przy wchodzeniu Polski do Unii Europejskiej. Ziemię trzeba bronić przed obcymi, a nie sprzedawać ją z jakichkolwiek powodów, a już na pewno nie dla zapychania „dziury budżetowej”. Jest to aktualna powinność wszystkich Polaków, mieszkańców miast i wsi. V Kapryśna pogoda spowodowała zamęt w żniwach. Do dziś z tego powodu pozostają niezebrane zboża w niektórych miejscach. O wiele bardziej szkodliwy zamęt pojawił się jednak w naszym życiu społecznym i politycznym. Jest zamęt. Wielki zamęt. To jest fakt. Po co zamęt? Żeby skłócać Polaków teraz, kiedy stają przed poważnymi problemami jak rosnące ceny żywności, podwyżka podatków, bezrobocie, pilna i skuteczna pomoc powodzianom. Potrzebna jest do tego wszystkiego zgoda. Wielka zgoda, a nie zamęt. Zamęt nie będzie służył owemu narodowemu przebudzeniu Polaków po katastrofie smoleńskiej. To przebudzenie było nam dane jak łaska ku przestrodze, byśmy nie pozwolili się wodzić na pasku jakiejś poprawności. Natomiast - jak widać z rozwoju sytuacji - to prawdziwa "woda na młyn" dla pseudoreformatorów. Odezwali się więc zaraz i zapowiadają walkę. O co? O usuwanie Boga i religii ze szkół i z życia publicznego w imię świeckości państwa. Świeckość, Panowie! To nie ateizm! Państwo świeckie nie ma nic wspólnego z zakazywaniem swoim obywatelom umieszczania, przynoszenia znaków wiary tam, gdzie oni żyją, uczą, leczą, bawią. Świeckość ma źródło w świecie. To prawda, że świat cieszy się własną autonomią. Światem rządzą niezależne prawa. Świat nie jest jednak argumentem uzasadniającym niewiarę w Boga. Przeciwnie, świat nosi niezliczone ślady Przyczyny, która tłumaczy racjonalnie jego istnienie. Świeckość, na którą się powołujecie, przypomina ów naukowy światopogląd na świat, który obowiązywał w PRL-u. Co on miał wspólnego z nauką, że naukowym go nazywano? Absolutnie nic. Natomiast zamykał ludziom usta, odsądzał ich od godności, od praw, od awansów. Spowodował ogromne zło i cierpienie. Nie wskrzeszajcie upiorów, nie zamącajcie ludziom w głowie. Nie wciskajcie im w jedwabnych rękawiczkach pustki duchowej i moralnego nihilizmu. Ci, których usiłujecie pozbawić prawa do wiary w życiu publicznym - wiecie, kto to taki? To są przede wszystkim biedni ludzie, których głosami wy najczęściej sięgacie po władzę. Po co zamęt? Minione dni pokazały, że znowu chodzi o krzyż. Biedny krzyż Pana naszego Jezusa Chrystusa. Przenieść krzyż! A pomnik? Ludzie zaniepokoili się, że przeniesienie krzyża otworzy drogę do zacierania planu postawienia pomnika godnie upamiętniającego narodową tragedię oraz jej ofiary pod Smoleńskiem. Przenieść krzyż, bo miejsce, gdzie go umieszczono, jest przestrzenią publiczną, państwową, świecką. Dziwna motywacja. Nie rozumiemy jej. Czyż nie kryje się w niej ciche solidaryzowanie się z tymi, co w Europie usiłują rozpętać batalię o usuwanie krzyża ze szkół i miejsc publicznych? Przenieść krzyż! Zamęt się nakręca, zamęt dał okazję do pojawienia się radykalnych elementów. W sercu Warszawy zorganizowano ohydny spektakl gestami i zgoła szatańskimi wrzaskami. Sprofanowano krzyż! Kpiono ze świętego znaku wobec Europy. Chyba jej to na rękę? Nie wobec Europy, ale wobec tysiącletnich naszych dziejów. Wobec dziedzictwa kultury, sztuki i cywilizacji. Wobec Warszawy - stolicy, w 3 której domy i ulice naznaczone są przecież cierpieniem i miłością. To wszystko zbezczeszczono. Ohydnie zakpiono sobie z nas Polaków. Przenieść krzyż, owszem, ale w należnej kolejności z zachowaniem tego, co on wyraził po 10 kwietnia i z porzuceniem fałszywej motywacji. VI Módlmy się za Ojczyznę Bracia i siostry, czuwajmy i módlmy się! Módlmy się za Ojczyznę. Nie pozwólmy w zamęcie sprowokować się ani się dzielić. Pokój, radość, modlitwa - te wszystkie elementy, ziejące wrogością i nienawiścią, odejdą. Pamiętajmy, co mówił nam i Europie i światu wielki Jan Paweł II. Spoglądając na krzyż, który z Giewontu patrzy w stronę Warszawy i Gdańska, ogarnia całą naszą ziemię od Tatr po Bałtyk, wołał i prosił papież: "Umiłowani bracia i siostry! Nie wstydźcie się tego krzyża. Starajcie się na co dzień podejmować krzyż, odpowiadać na miłość Chrystusa. Brońcie Krzyża! Nie pozwólcie aby imię Boże było obrażane w waszych sercach, w życiu rodzinnym czy społecznym. Dziękujmy Bożej Opatrzności za to że krzyż powrócił do szkół, urzędów publicznych i szpitali. Niech on tam pozostanie! Niech przypomina o naszej chrześcijańskiej godności i narodowej tożsamości. O tym kim jesteśmy, dokąd zmierzamy i gdzie są nasze korzenie. Niech przypomina nam o miłości Boga do człowieka, która w krzyżu znalazła swój najgłębszy wyraz. Tych słów naszego papieża bracia i siostry, musimy się nauczyć na pamięć! Musimy się nauczyć ich na pamięć bo będą nam bardzo potrzebne. Nie lękajmy się! Zły usiłuje zastraszyć na różne sposoby. Nie lękajmy się go. Jest Bóg! Jest Bóg i On jest Panem dziejów. VII Jezus szedł przez miasta i wsie Bracia i Siostry, Ewangelista Łukasz w dzisiejszej liturgii słowa mówi: „Jezus nauczając szedł przez miasta i wsie” (13,22). Szedł Boży siewca, rzucając ziarno słowa Bożego na glebę ludzkich serc. „Raz ktoś Go zapytał: Panie, czy tylko nieliczni będą zbawieni? On rzekł do nich: Usiłujcie wejść przez ciasne drzwi… (13,22-23). Życie i praca na ziemi nie są celem, lecz środkiem i drogą do celu. Celem jest pełnia życia, pełnia radości i szczęścia. Pełnią tą jest Bóg, Ojciec nasz w niebie. „Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej – uczy nas Jezus – jak tylko przeze Mnie” (J 14,6). Czy jesteśmy zjednoczeni z Jezusem teraz w życiu ziemskim w wierze, aby później, gdy życie ziemskie się zakończy, i przyjdzie czas żniwa w niebie znaleźć się z Nim w widzeniu i w miłości na zawsze, na wieki? Amen 4