biuletyn10 Okladka - ChSW "Korneliusz"
Transkrypt
biuletyn10 Okladka - ChSW "Korneliusz"
KORNELIUSZ Biuletyn informacyjny Chrześcijańskiego Stowarzyszenia Wojskowego „KORNELIUSZ” --------------------------------------------------------------------------------A pewien mąż w Cezarei, imieniem Korneliusz, setnik kohorty, zwanej italską, pobożny i bogobojny wraz z całym domem swoim, dający hojne jałmużny ludowi i nieustannie modlący się do Boga ..” Dz.Ap: 10; 1-2 lipiec-wrzesień / 2001 2 PDF created with pdfFactory trial version www.pdffactory.com Chrześcijańskie Stowarzyszenie Wojskowe "KORNELIUSZ" jest dobrowolną organizacją chrześcijan, związanych zawodowo ze środowiskiem wojskowym. Celem Stowarzyszenia jest głoszenie ewangelii Jezusa Chrystusa oraz tworzenie więzi braterstwa chrześcijańskiego w środowisku wojskowym, bez względu na zajmowane stanowisko służbowe i posiadany stopień wojskowy. Stowarzyszenie realizuje ten cel przy współpracy z kapelanami wojskowymi i pracownikami pionu społeczno - wychowawczego poprzez: a) pomaganie członkom Stowarzyszenia w realizowaniu zasad wiary w życiu zawodowym i rodzinnym, b) popularyzowanie w środowisku wojskowym Pisma Świętego jako Bożego Słowa, c) zachęcanie do studiowania Biblii i stosowania w codziennym życiu zasad biblijnych - szczerej, czystej wiary we wszystkich jej aspektach, d) wzmacnianie każdego członka Stowarzyszenia w prawdzie Bożej i miłości do Boga w Jezusie Chrystusie. Stowarzyszenie współpracuje z AMCF (Associacion of Military Christian Fellowships) oraz ACCTS (Association for Christian Conferences, Teaching and Service) działających w armiach wielu państw świata. Członkami zwyczajnymi Stowarzyszenia mogą być: a) żołnierze zawodowi, nadterminowi i kontraktowi, b) pracownicy cywilni wojska, c) emeryci i renciści wojskowi, d) małżonkowie wyżej wymienionych, którzy wierzą, że Biblia jest natchnionym Słowem Bożym, wierzą, że Jezus Chrystus jest odwiecznym Synem Bożym i przyjęli Go jako osobistego Zbawiciela, a zasady wiary stosują w życiu codziennym. Dopuszcza się członkostwo w Stowarzyszeniu funkcjonariuszy Policji, Straży Granicznej, Państwowej Straży Pożarnej i Służby Więziennej. Ze Statutu Chrześcijańskiego Stowarzyszenia Wojskowego "K O R N E L I U S Z" ChSW „Korneliusz” posiada osobowość prawną i działa na podstawie: 1. 2. 3. Przepisów ustawy z dnia 7 kwietnia 1989r. (Dz.U. Nr 20/89 poz.104) Statutu zaakceptowanego przez Ministra Obrony Narodowej pismem Nr 975/98 z dnia 24 lipca 1998r. Postanowienia Sądu Okręgowego w Poznaniu z dnia 28 maja 1999r. 3 PDF created with pdfFactory trial version www.pdffactory.com Po tym wszyscy poznają, żeście uczniami moimi, jeśli miłość wzajemną mieć będziecie. (Ew. Św. Jana 13.35) Każdy z nas pragnie być kochany. Filmy, które oglądamy, piosenki, których słuchamy, wiele czytanych przez nas książek - wszystkie one ukazują ludzką potrzebę miłości. Uważam, ze miłość nie jest jedynie uczuciem, ale raczej stanowi styl życia. Pewien autor piosenek powiedział, że miłość to „czasownik”, który wymaga działania. Św. Jan przypomina nam, że miłość wobec innych ludzi stanowi wyraz naszej miłości dla Boga. Jednak styl życia oparty na tym uczuciu nie jest łatwy. Żyjąc w taki sposób, idziemy drogą, na której czekają nas zawody serca, odrzucenie i ból. Towarzyszą nam jednak obietnica i pewność Bożej miłości, które umacniają nas na tej drodze. Miłość polega na byciu tam, gdzie jesteśmy w danym momencie potrzebni, bez oczekiwania niczego w zamian. Chrześcijańska miłość nie pyta: „A co ze mną?” Kochać naszych braci to nie znaczy serdecznie akceptować tych, których lubimy lub, z których poglądami się zgadzamy; chodzi tu raczej o kochanie tych, od których coś nas dzieli. Powinniśmy ich kochać z tego prostego względu, że - tak jak i my - stanowią oni jedną Chrystusową rodzinę. Bycie otwartym na kochanie Bożych ludzi sprawia, że stajemy się dla nich błogosławieństwem. Jest to zarazem zabezpieczeniem przed samolubną potrzebą uznania ze strony innych za zrobienie czegoś, co wyróżnia w świecie uczniów Chrystusa – a mianowicie kochania swoich braci właśnie z racji miłości do naszego Pana I choćbym miał dar prorokowania, i znał wszystkie tajemnice, i posiadał całą wiedze, i choćbym miał pełnię wiary, tak żebym góry przenosił, a miłości bym nie miał, byłbym niczym. (1 List Św. Pawła do Koryntian 13.2) Igor Sawicki Drodzy Czytelnicy! Oddajemy wam kolejny numer naszego biuletynu w nieco zmienionej szacie graficznej i formie. Liczymy na Wasze uwagi i propozycje, jak również na materiały, które moglibyśmy tu zamieszczać. Piszcie do nas! 4 PDF created with pdfFactory trial version www.pdffactory.com Być wonnością Chrystusa my powiedzieć, że grzesznik, człowiek martwy dla Boga z powodu swojego grzechu, cuchnie (tak jak Łazarz, gdy martwy spoczywał w grobie przez kilka dni). Cuchnie grzechem, nieczystością, pożądaniem, chciwością, egoizmem, samowolą, pychą, nieprzebaczeniem, nieuczciwością, zazdrością, nienawiścią, złością, żeby wymienić tylko te największego kalibru. Ale to, co stare, przeminęło w Chrystusie! On uczynił nasze życie nowym, gdy nawróciliśmy się do Niego. Jednak grzech, nieposłuszeństwo Bogu zawsze pozbawi nas wonności Chrystusowej. Biblia mówi, że cielesny chrześcijanin ma tylko imię, że żyje, lecz jest martwy – i cuchnie! Co zatem mamy zrobić, aby być pełną wonnością Chrystusową i rozsiewać zapach Chrystusa wokół nas? To jest tak ważne, gdy jesteś dzieckiem Bożym w mundurze i nie zawsze masz możność otwartego głoszenia Ewangelii, a przez to oddziaływania Słowem Bożym na ludzi. Jak każdy chrześcijanin możesz oddziaływać na twoje otoczenie potężną, nieodpartą i tak przekonującą wonią Jezusa mieszkającego w tobie. Możesz – i powinieneś – być solą ziemi i światłością świata, człowiekiem chodzącym z Bogiem i żyjącym według Boga we wszystkich sytuacjach swego życia. Przypomnijmy sobie, jako ilustrację, pewne zdarzenie z życia Zbawiciela. Wszyscy chyba lubimy ładne zapachy, prawda? I nie przepadamy za przykrymi. Lubimy przebywać tam, gdzie ładnie pachnie i wycofujemy się z miejsc, w których wyczuwamy jakiś odór. Podobnie jest z Bogiem. Kiedy dokładnie analizujemy Słowo Boże, okazuje się, że mówi ono niemało na temat zapachów – w kontekście duchowej postawy człowieka. Żeby poczuć czyjś zapach, nie musimy znać tej osoby. Nawet nie musimy jej dotykać ani rozmawiać z nią – wystarczy, że stoimy w pobliżu. Myślę, że każdy z nas doświadczył tego, gdy na przykład znalazł się w miejscu, przez które nieco wcześniej przechodził ktoś intensywnie uperfumowany. Nie widzieliśmy nikogo, ale w powietrzu unosiła się wciąż woń perfum lub wody zapachowej używanej przez tę osobę. Dlaczego o tym mówię? Dlatego że ty i ja, jako chrześcijanie, możemy dać się poznać innym ludziom jako ambasadorzy Syna Bożego, a nawet wpłynąć na nasze otoczenie nie tylko poprzez słowa i bliższą znajomość, ale także poprzez oddziaływanie naszą duchową wonnością w Chrystusie. „Lecz Bogu niech będą dzięki, który nam zawsze daje zwycięstwo w Chrystusie i sprawia, że przez nas rozchodzi się wonność poznania Bożego po całej ziemi; zaiste myśmy wonnością Chrystusową dla Boga wśród tych, którzy są zbawieni i tych, którzy są potępieni; dla jednych jest to woń śmierci ku śmierci, dla drugich woń życia ku życiu. A do tego któż jest zdatny? 2 Koryntian 2,14-16 A zatem z łaski Boga poprzez nowe narodzenie stajemy się wonnością Chrystusową! A to oznacza woń życia dla tych, którzy przyjmują ewangelię, dla których jest to Dobra Nowina; woń nowego, obfitego życia w Jezusie w odpuszczeniu grzechów i pojednaniu z Bogiem. Ale dla tych, którzy odrzucają Słowo, jest to woń śmierci – widzą tylko konieczność śmierci dla siebie i grzechu, jednocześnie nie chcąc zobaczyć i nie przyjmując daru łaski Boga. Idąc dalej śladem tego porównania, może- „A na sześć dni przed Paschą poszedł Jezus do Betanii, gdzie był Łazarz, który umarł, a którego Jezus wzbudził z martwych. Tam więc przygotowali mu wieczerzę, a Marta posługiwała, Łazarz zaś był jednym z tych, którzy z nim siedzieli przy stole; a Maria wzięła funt czystej, bardzo drogiej maści nardowej, namaściła nogi Jezusa i otarła je swoimi włosami, a dom napełnił się wonią maści. Jan 12,1-3 To samo wydarzenie ewangelista Marek przedstawia następująco: „A gdy On [Jezus] był w Betanii, w domu Szymona trędowatego i siedział przy stole, przyszła niewiasta, mająca alabastrowy słoik czystego olejku nardowego, bardzo kosztownego; stłukła alabastrowy słoik 5 PDF created with pdfFactory trial version www.pdffactory.com JEZUS I MY sta, a ja staję się mniejszym (patrz: Jan 3,30), tam jest On prawdziwie Panem i tam jest On prawdziwie uwielbiony. W życiu takiego człowieka On będzie objawiony: „Z Chrystusem jestem ukrzyżowany; żyję więc już nie ja, ale żyje we mnie Chrystus...” Galacjan 2,20. Być wonnością Chrystusową oznacza poddać się Jezusowi tak, aby On żył przeze mnie i oddziaływał na ten otaczający świat. Jako Boże dziecko noszące mundur każdego dnia stawiasz czoło grzechowi rządzącemu życiem innych ludzi – wulgaryzmom, złorzeczeniu, zawiści, pogardzie, nikotynie, alkoholowi, nawet narkotykom, czy osławionej fali – ale pachnąc Chrystusem, będąc światłością świata i solą ziemi, stanowisz Bożą przeciwwagę, chodzące poselstwo, przykład i świadectwo, że Jezus jest Panem! To jest świadectwo Twojego życia, postępowania i ma ono moc wpływania na ludzkie życie oraz zmieniania go, gdyż Ciebie Pan już wyzwolił z tych grzechów. Ponieważ Jezus jest naszym Panem, ten świat ani nas nie pociąga ani nie nęci, nie ma z nas także (w jego własnym rozumieniu) pożytku. I to właśnie mówi Biblia: „Co zaś do mnie, niech mnie Bóg uchowa, abym miał się chlubić z czego innego, jak tylko z krzyża Pana naszego Jezusa Chrystusa, przez którego dla mnie świat jest ukrzyżowany, a ja dla świata.” Galacjan 6,14. i wylała olejek na głowę jego.” Marek 14,3 Kilka słów wyjaśnienia do tej historii: wspomniany olejek nardowy był substancją używaną do mumifikacji zmarłych; w bardzo czystej postaci miał gęstą konsystencję, stąd raz został nazwany olejkiem, a raz maścią. Maria najprawdopodobniej przechowywała go z myślą o swoim pogrzebie, traktując jako inwestycję w swoją pośmiertną przyszłość, ale zdecydowała się ofiarować go Jezusowi. I tak zamiast trochę przedłużyć „trwałość” swego ciała po śmierci, zyskała wieczną pamięć dzięki obietnicy Jezusa i umieszczeniu tego zdarzenia na kartach Nowego Testamentu. Gdy Maria przechowywała tę wspaniałą i kosztowną wonność w słoiku, jedynie ona sama mogła się cieszyć jej posiadaniem, lecz gdy uczyniła z niej dar, ofiarę dla Jezusa, gdy stłukła alabastrowy słój – a był to proces nieodwracalny – i namaściła Jezusa, to cały dom napełnił się wonią tego olejku! Wszyscy mogli doświadczyć błogosławieństwa! I tu docieramy do tej najwspanialszej prawdy: kluczem do bycia wonnością Chrystusa jest rozbicie się u stóp Jezusa, pod Jego krzyżem – upamiętanie, uniżenie, skruszony duch – a potem namaszczenie Pana, czyli postawa posłuszeństwa i zupełnej zależności od Niego i wypływające z niej uwielbienie. Tam gdzie nie ma ludzkiej pychy, egoizmu, samouwielbienia, gdzie Jezus wzra- A zatem, umiłowani, roznośmy wonność Chrystusa w tym świecie! Niech nasze chrześcijańskie życie w bliskości Pana będzie świadectwem potężniejszym, od najwznioślejszych słów. Wiersz 9 Psalmu 45 opisując proroczo Chrystusa-Oblubieńca, mówi: „Wszystkie twoje szaty pachną mirrą, aloesem i kasją...” – On wspaniale pachnie, spędzajmy więc z naszym Panem czas w modlitwie i przy Słowie, aby silniej i silniej pachnieć Nim. Piotr Tatar (tekst kazania wygłoszonego podczas nabożeństwa w czasie dorocznego Zjazdu ChSW KORNELIUSZ, który odbył się w maju br. w Ostródzie. 6 PDF created with pdfFactory trial version www.pdffactory.com CHRZEŚCIJANIN W ARMII Czy pamiętacie traktat autorstwa gen. US Army Williama K. Harisona Jr. pod znamiennym tytułem: „May a Christian Serve in the Military? Spełnił on ważną rolę w trakcie tworzenia się naszego Stowarzyszenia. Zamieściliśmy go w pierwszym numerze biuletynu w 1997 roku. Dzisiaj chcielibyśmy zaprezentować kolejne rozważania tego doświadczonego dowódcy, zatytułowane: PRZYWÓDZTWO A OFICER CHRZEŚCIJANIN: PODSTAWY UDANEGO PRZYWÓDZTWA ZAUFANIE By wzbudzić zaufanie dowódca musi być pewny siebie. Przywódcy powinni silnie wierzyć w to, że są w stanie podołać zadaniom w obliczu trudności – traktując je raczej jako wyzwanie niż powód do obaw. Dowódca musi umieć rozumieć i analizować problemy, podejmować stanowcze decyzje, wydawać jasne rozkazy, a następnie działać zgodnie ze swoją wolą pomimo trudności. Potrzebny jest człowiek o takim charakterze, aby był gotów wziąć odpowiedzialność, rozważać problemy, podejmować decyzje i potem realizować je. Posiadając ten podstawowy rys charakteru, dowódca musi przygotować się intelektualnie do tego, by zmierzyć się z zadaniami, które go czekają. LOJALNOŚĆ By osiągnąć najlepsze rezultaty ze strony podwładnych dowódca musi posiadać ich zaufanie oraz poczucie lojalności względem siebie. Należy pamiętać o jednej rzeczy – lojalność ma swój początek na górze, a nie na dole. Jeśli dowódcy pragną, by ich podwładni byli lojalni, muszą oni przede wszystkim być lojalni względem podwładnych. Ci ostatni powinni być traktowani uczciwie i na tyle, na ile to wykonalne, powinni być wspierani w tych wszystkich trudnościach, które stanowią nieuniknioną część służby. Dowódcy nie mogą zapominać o tym, że nawet najświeższy rekrut jest osobą zasługującą na szacunek oraz na uprzejmość. Szkolenie powinno być trudne, ale należy dbać o to, by zachować we wszystkim wysokie standardy. Należy zachęcać do postępu i popierać go, pomagać podwładnym w tym, by osiągali sukcesy, a następnie wyrażać swoje uznanie. Jeśli odniosą oni sukces, będzie to również Biorąc pod uwagę ograniczenia związane ze środkami materialnymi, efektywność działań jednostki wojskowej zależy w maksymalnym stopniu od zdolności przywódczych oraz praktyki dowódcy. Wojskowa dyscyplina stanowi istotny fundament, ale stopień, w jakim osiągnie ona najlepsze rezultaty, zależy od osobowości dowódcy. Musi on zdobyć zaufanie i lojalność podwładnych swoimi własnymi działaniami. Nikt nie zrobi tego za niego. Podczas gdy wykonuje on konkretne czynności z myślą zdobycia jak największej kontroli nad swoim oddziałem i wkłada w to maksimum wysiłku, jego działania nie powinny być na pokaz. Muszą one odzwierciedlać prawdziwego człowieka z określoną rangą. 7 PDF created with pdfFactory trial version www.pdffactory.com CHRZEŚCIJANIN W ARMII liczności będą oni dowodzić, to znaczy prowadzić innych. Jest to podstawowe zadanie oficera. Niektórzy z nich znajdują się przy oddziale, a inni pasują bardziej do służby związanej z obsługą. Rzadko kiedy oficerowie są w sytuacji, kiedy nie mają pod sobą podwładnych. Dlatego zasady omówione wcześniej w tym artykule odnoszą się do każdego poziomu dowództwa. sukces dowódcy i również on zdobędzie uznanie. PRZYWÓDZTWO NA RÓŻNYCH POZIOMACH Między różnymi poziomami przywództwa istnieją zasadnicze różnice. Zasady taktyczne i strategiczne są takie same; żołnierze wojsk lądowych, marynarze oraz lotnicy są w zasadzie tacy sami. Różne są natomiast okoliczności, dlatego podstawowe zasady wymagają indywidualnego zastosowania. Na niższych szczeblach jednostki problemy są bardziej namacalne i natychmiastowe. Dowódca oraz jego podwładni stają z nimi twarzą w twarz. Dowódca posiada bliski kontakt z podwładnymi. Duże znaczenie ma tu odwaga fizyczna. Problemy na tych poziomach są relatywnie proste, odnoszą się do niewielkich obszarów, do małej liczby osób oraz niewielu rodzajów sytuacji. Na szczeblach wyższych jest inaczej. Podczas gdy jest tam mniej okazji do tego, by wykazać się odwagą fizyczną, wymagana jest odwaga moralna. Niemożliwe jest, by dowódca spędzał czas z podwładnymi i nie szukał jednocześnie sposobów, by na nich w jakiś sposób wpłynąć. Problemy są tu większe i bardziej skomplikowane. Dowódca musi wybiegać wzrokiem w przyszłość i w to, co nieznane. Niezbędna tu jest większa i bardziej rozległa wiedza. Dowodzenie na wyższych szczeblach wymaga nieustannego oddawania się osobistej nauce i refleksji. SUGESTIE DLA OFICERA CHRZEŚCIJANINA Oficerowie, którzy są chrześcijanami, natychmiast zorientują się, że zasady i metody przedstawione tutaj są nie tylko zgodne z ich wiarą chrześcijańską, ale że ta wiara pomaga im w stosowaniu oraz wdrażaniu tych zasad i metod do pracy. Zaufanie, lojalność, charakter, szacunek, przygotowanie i zachęta stanowią kamienie węgielne chrześcijańskiego działania. Nacisk na wysoki standard dla działań swoich oraz innych osób jest w pełni chrześcijański; nasza wiara nic innego nie wymaga. Złota Reguła zachowana jest wówczas, gdy postawa wobec przełożonych i podwładnych jest taka sama. Oficerowie chrześcijanie mają możliwość osiągania najlepszych rezultatów. Wiedzą, że Bóg ma swój szczególny cel i plan dla ich życia (Efezjan 2:10) i że awans pochodzi od Niego bez względu na jakiekolwiek ludzkie działanie z tym związane (Psalm 78:6-7). Chrześcijanin może odpocząć będąc pewny, że Bóg jest wszechwiedzący wobec życia i kariery (Ew. Mateusza 10:28-31; Rzymian 8:28; Filipian 4:19; 1 Tesaloniczan 5:18). Dlatego chrześcijanin nie musi się martwić o szczególne zadanie czy awans ani generalnie o nic. Podstawowym obowiązkiem chrześcijanina jest wielbienie Boga. Jeśli zaakceptujemy ten obowiązek, będziemy w stanie skoncentrować się na pracy, którą należy wykonać nie będąc jednocześnie popychani przez obawy, strach, zazdrość i inne troski, które uniemożliwiają pełne wykorzystanie naszych zdolności. Bóg stawia nas tam, gdzie chce, byśmy Mu służyli. Da On nam talent do tego, byśmy wykonali DOWODZENIE W NAJSZERSZYM ZNACZENIU TEGO SŁOWA W raczej specyficzny sposób używałem dotychczas określeń „dowództwo” oraz „dowódca”, ale prawdę mówiąc ich znaczenie jest bardziej ogólne. Pomimo tego, że oficer może być daleko od pola bitwy czy też walczącego oddziału, będzie on dowodził. Wynika to z tego, że dowodzić to inaczej znaczy przewodzić, a dowódca jest w istocie przywódcą. Jest wielu oficerów, którzy osobiście nigdy nie dowodzili oddziałem, ale bez względu na oko- 8 PDF created with pdfFactory trial version www.pdffactory.com CHRZEŚCIJANIN W ARMII Ludzie będą gardzić naszym chrześcijańskim świadectwem dopóki nasze życie nie będzie miało prawdziwego chrześcijańskiego charakteru. Dlatego oficer chrześcijanin powinien dążyć do tego, by być jak najlepszym oficerem i powinien robić to z chrześcijańską wiarą oraz z chrześcijańskim prowadzeniem. powierzone nam przez Niego zadania. Obdarzy pokojem umysłu tego, kto całkowicie Mu zaufa, bez względu na sytuację (Izajasza 26:3; Ew. Jana 14:27; Filipian 4;4-8). W końcu, w tym życiu chrześcijanin jest dla świata świadkiem tego, że Chrystus zbawia nas od grzechu i przemienia nasze życie. Artykuł „ Leadership and the Christian Officer: the basis of successful leadership” ukazał się w nr 9/1999 <COMMAND – Christian Perspectives on Live the Military> - czasopismie wydawanym przez the Officer’s Fellowship of the USA v Wydaję rozkazy − ale znam granice swego dowodzenia. v Wykonuję rozkazy − ale moje posłuszeństwo nie jest nieograniczone. v Jestem przełożonym − ale mój podwładny jest moim bratem i partnerem. v Jestem podwładnym − ale mój przełożony jest moim bratem i partnerem. v Uczę używania broni − ale czynię to w ściśle określonych ramach, szanuję prawo międzynarodowe i kieruję się zasadą adekwatności środków i celów. − ale mój stosunek wierności polega na wzajemności i zakłada państwo demokratyczne, które opiera się na tym samym systemie wartości, co moje działanie. − ale chroni mnie przed lekkomyślnością i samousprawiedliwianiem. − ale ufam przebaczeniu Bożemu. i zezwalam na jej użycie v Służę państwu v Moja wiara uwalnia mnie do działania w sytuacjach granicznych v Biorę na siebie winę (Z przemyśleń generała jednego z krajów NATO; za: http://www.luteranie.pl/edw/duszpasterstwo) 9 PDF created with pdfFactory trial version www.pdffactory.com NASZE INICJATYWY Ojcowie & Synowie skiego w Strzalinach pod Tucznem, kąpiele w jeziorze, naukę samodzielności w utrzymaniu porządku i przygotowaniu posiłków. Warto przypomnieć, iż w roku obecnym chcemy kontynuować spotkania w różnych miejscach w kraju, głównie w celu umacniania naszych więzi z dziećmi, za które przecież jesteśmy odpowiedzialni. Pragniemy, aby służyły one również propagowaniu idei obronności wśród młodego pokolenia, rozwijaniu miłości do Boga i naszego kraju. Przewidujemy, że koszty uczestnictwa zawierać będą w sobie wyłącznie dojazd i wyżywienie uczestników. Na pokrycie kosztów zakwaterowania otrzymaliśmy dotację z Ministerstwa Obrony Narodowej. W spotkaniach mogą brać udział ojcowie – niekoniecznie członkowie Stowarzyszenia, z synami w wieku 5 – 13 lat. Wszystkich zainteresowanych prosimy o kontakt z Jackiem Dankiewiczem lub Tomkiem Buraczkiem. Adresy i telefony obydwu znajdziecie na ostatniej stronie biuletynu W dniach 15 – 17 czerwca w Żychlinie oraz 27 – 29 lipca w Tucznie odbyły się kolejne spotkania z zapoczątkowanego przez członków naszego Stowarzyszenia programu Ojcowie & Synowie. W każdym ze spotkań wzięło udział kilkunastu uczestników. Gospodarzem pierwszego spotkania był kapelan ekumeniczny Tadeusz Jelinek. W programie drugiego spotkania obok społeczności chrześcijańskiej zaplanowano zajęcia z biwakowania pod namiotami, nocny marsz, zwiedzanie fortyfikacji Wału Pomor- Koncert ewangelizacyjny w Mrągowie W dniu 14 lipca w Mrągowie w Ośrodku Szkolenia Specjalistów Łączności Wojsk Obrony Powietrznej w Mrągowie członkowie Korneliusza Adam Szopa wraz z Darkiem Wujciukiem i Jerzym Kurdkiem już po raz drugi zorganizowali koncert ewangelizacyjny dla żołnierzy tej jednostki. W spotkaniu uczestniczyło 600 osób. W przerwach pomiędzy piosenkami wykonywanymi przez chrześcijański zespół muzyczny z Mrągowa organizatorzy koncertu mówili o roli Boga i Bożego Słowa w życiu żołnierza. Na zakończenie Darek Wujciuk i Jerzy Kurdek, którzy są również członkami Obozu Gedeonitów rozdali wśród żołnierzy około 450 egzemplarzy Nowego Testamentu. 10 PDF created with pdfFactory trial version www.pdffactory.com NASZE INICJATYWY Regionalne spotkanie marynarzy ze Świnoujścia widząc jak ich rodzice potrafią się bawić. To spotkanie jeszcze bardziej nas zintegrowało, a dzięki Naszemu Panu pogoda też dopisała. Następne spotkanie chcemy zorganizować już z zaproszonymi przez nas kolegami z jednostek wojskowych i ich rodzinami, będzie to na początku października. Proszę w tej sprawie o modlitwę , aby Pan dał nam mądrość w tym , kogo mamy zaprosić na to spotkanie i aby ci ludzie byli otwarci na Słowo Boże i na szczere rozmowy”. W dniu 26 sierpnia z inicjatywy Piotra Czerwińskiego odbyło się w Świnoujściu pierwsze spotkanie marynarzy – członków naszego Stowarzyszenia ze Świnoujścia. Spotkanie - w którym wzięły udział całe rodziny był dobrym czasem wspólnej modlitwy, zabawy i wypoczynku. Piotr, dzieląc się wrażeniami z tego spotkania, napisał do nas: „ Rozpoczęliśmy modlitwą i zakończyliśmy również modlitwą. Mieliśmy wspólny posiłek, graliśmy w siatkówkę i dwa ognie, bawiliśmy się w kalambury. Odgadywaliśmy historie i postacie biblijne. Dzieci były bardzo zadowolone Inicjatywa Piotra Czerwińskiego jest kolejnym przykładem jak można integrować chrześcijańskie środowisko wojskowe. W pierwszej połowie sierpnia gościł on w swoim domu rodzinę Dittmanów z Niemiec oraz Ruperta Colinsa z Angli, członków CoV oraz Naval Christian Fellowship. Podczas tej wizyty Piotr zorganizował wspólne ognisko, na którym przedstawił gościom wszystkich członków KORNELIUSZA ze Świnoujścia. W październiku weźmie udział w konferencji niemieckich braci z Naval Christian Fellowship w Heringsdorf. Bóg, Honor, Ojczyzna Każdego dnia pamiętaj o modlitwie o: q q q q twoją służbę twoich przyjaciół twoje Stowarzyszenie oraz innych chrześcijan w mundurach twoją jednostkę 11 PDF created with pdfFactory trial version www.pdffactory.com PODRÓŻE, KONFERENCJE wysyłani na galery, a kobiety osadzane w więzieniach. Wielu musiało emigrować do innych krajów. ŚLADAMI HUGENOTÓW W dniach 21-24.06.2001 na zaproszenie Ewangelickiego Dusz-pasterstwa Wojskowego byłem uczestnikiem 50. Międzynarodowego Spotkania Żołnierzy Protestantów w południowej Francji w miejscowości Gargnieres. W spotkaniu, którego tematem wiodącym była odwaga - odwaga w życiu żołnierza, odwaga wyznawania wiary, odwaga postępowania zgodnego z nakazami Ewangelii w dzisiejszym świecie - uczestniczyli żołnierze z 12 krajów, m.in. Niemiec, Holandii, Szwajcarii, Słowacji, Francji oraz 12-osobowa delegacja z Polski z ks. bp. płk. Ryszardem Borskim na czele. Gdy zwiedzałem te miejsca i poznawałem historię hugenotów, przyszły mi na myśl słowa z listu do Hebrajczyków 11.35: (...inni zaś zostali zamęczeni na śmierć, nie przyjąwszy uwolnienia, aby dostąpić lepszego zmartwychwstania) oraz z Objawienia Jana 12:11 (A oni zwyciężyli go przez krew Baranka i przez słowo świadectwa swojego, i nie umiłowali życia swojego tak, by raczej je obrać niż śmierć). Historia francuskich protestantów była dla mnie wzruszającym i budującym przeżyciem, którym po powrocie z Francji dzieliłem się w swoim kościele. Muszę jeszcze wspomnieć o miłym spotkaniu z miejscową Polonią i o serdeczności mieszkańców Gargnieres. Mówiono do nas po polsku: „Dzień dobry”! W programie zaplanowano przedstawienie nam historii i pokazanie miejsc, w których gromadzili się na czytanie Bożego Słowa i na nabożeństwa hugenoci - francuscy protestanci. Ze względu na prześladowania ze strony ówczesnych władz i kościoła katolickiego były to miejsca ustronne i położone w górach. Korzystając z okazji, chcę podziękować na łamach naszego biuletynu Ewangelickiemu Duszpasterstwu Wojskowemu na czele z ks. bp. płk. Borskim za zaproszenie mnie, oraz mojemu dowódcy kmdr. por. Zbigniewowi Nowickiemu za umożliwienie mi wyjazdu, a także przekazuję pozdrowienia wszystkim uczestnikom wyprawy do Francji. Uczestniczyliśmy w nabożeństwie w górskiej grocie, do której musieliśmy się wysoko wspinać. Przed wiekami odbywały się tam potajemnie spotkania kościoła. Wielu hugenotów tzn. zgromadzających się*) za wyznawanie swojej wiary zapłaciło życiem. Pastorzy byli skazywani na śmierć, mężczyźni bosmt Mariusz Wiśniewski *) Nazwy ‘hugenoci’ (od staroniemieckiego: ‘grupkarze’, ‘gromadzkarze’) używano od czasów Ludwika XIV pierwotnie jako negatywnego określenia protestantów zamieszkujących Francję. Szerzej na ten temat na stronie 11 PDF created with pdfFactory trial version www.pdffactory.com PODRÓŻE, KONFERENCJE Ewangelickiego Duszpasterstwa Wojskowego: http://www.luteranie.pl/edw/duszpasterstwo. INTERACTION – ROCKY MOUNTAIN HIGH 2001 W dniach 07-22 lipca br. w USA w Colorado odbyła się chrześcijańska konferencja dla podchorążych i młodych oficerów. Głównym celem, jaki postawili sobie jej organizatorzy, była próba pokazania młodym żołnierzom, że chrześcijanin może być i jest dobrym dowódcą. Już po raz drugi w konferencji uczestniczyli podchorążowie z Polski. W zeszłym roku był to pchor. Łukasz Żakowski, w tym roku pchor. Michał Kucharski z Akademii Marynarki Wojennej w Gdyni oraz pchor. Krzysztof Czarniecki z Wyższej Szkoły Oficerskiej w Poznaniu. Po powrocie koordynator wyjazdu naszych podchorążych płk Igor Sawicki poprosił ich o podzielenie się swoimi wrażeniami i refleksjami z pobytu w USA. Michał Kucharski i Krzysztof Czarniecki Jak przebiegła podróż i jakie były wasze wrażenia z pierwszych chwil pobytu w USA? Jak oceniacie organizację konferencji ? MICHAŁ: - Cały pobyt można podzielić na dwie części. Pierwsze dziesięć dni spędziliśmy w malowniczym miejscu położonym w Skalistych Górach Wysokich w Colorado. Podczas tego pobytu realizowany był program Interaction- Rocky Moutain High, w czasie którego przewidzianych było dla nas wiele atrakcji. MICHAŁ: - Po długim, trwającym około 12 godzin locie znaleźliśmy się w Denver, gdzie na lotnisku oczekiwali na nas państwo Mike i Leslie Fligg. KRZYSZTOF: - Muszę dodać, że Mike jest emerytowanym pułkownikiem US Army Reserve i oboje z żoną są wspaniałymi ludźmi. Bardzo wiele im zawdzięczam (niech Bóg im błogosławi). Pierwszej nocy byliśmy gośćmi w ich domu. KRZYSZTOF: - Wszystko było doskonale zorganizowane. Spaliśmy w dużych namiotach z dostępem do pomieszczeń sanitarnych. Jedzenie było wyborne. Czułem się jak na wakacjach, a jednak była to ciężka praca, gdyż Bóg chciał, abyśmy dowiedzieli się o Nim i o sobie nawzajem jak najwięcej. Dla każdego z nas codziennie miał nowe zadanie, niektóre były względnie łatwe, inne bardzo trudne. Wiem, że bez pomocy innych ludzi nie miałbym możliwości, aby uczestniczyć w tej konferencji, ale wiem również, że nic nie dzieje się bez przyczyny i to On chciał, abym doświadczył tego, co dla mnie przygotował. MICHAŁ: - Następnego dnia spotkaliśmy się z całą grupą w siedzibie ACCTS, poczym wyruszyliśmy w kierunku Spring Canion, uroczego miejsca położonego blisko miasteczka Buena Vista. W skład grupy wchodzili porucznicy z Węgier Tibor Szentgyorgyi i Jozsef Terjeki, podchorąży z Bułgarii Ivan Atanasov Zapryanov, małżeństwo z Ekwadoru kapitan Federico i Maria Puma oraz nasza dwójka. Czy możecie powiedzieć coś więcej o samym programie Interaction – RMH oraz o atmosferze panującej w grupie ? KRZYSZTOF: - Atmosfera była bardzo przyjazna, mimo że znaliśmy się od niedawna. Każdego dnia zdobywaliśmy nowe doświadczenia: wspinaczka górska, jazda na rowerach górskich, zjeżdżanie po linie, wycieczki w 12 PDF created with pdfFactory trial version www.pdffactory.com PODRÓŻE, KONFERENCJE wyższe partie gór, spływ pontonem i wiele innych. Wszystkie były bardzo przyjemne, nigdy jednak nie zapomnieliśmy o Tym, który nas stworzył. Każdy dzień zaczynaliśmy wspólną modlitwą, wieczorami zbieraliśmy się przy ognisku, studiowaliśmy Biblię, rozmawialiśmy o nurtujących nas tematach. Po prostu byliśmy razem. Okazało się, że jestem jednym z najmłodszych uczestników, tym bardziej miałem się od kogo uczyć i mam nadzieję, że skorzystałem z tego. Na koniec każdy mógł sprawdzić się praktycznie w roli prowadzącego grupy. Wszyscy mieli szanse wiele się nauczyć. Spotkania te były pomocne w ocenie samego siebie, podczas nich każdy mógł się przekonać, że wiele potrafi, ale też dowiadywał się, co powinien poprawić. Spring Canion opuściliśmy 19 lipca, po czym pojechaliśmy do Colorado Spring. Wraz z wyjazdem zakończyliśmy cały program nauczania, reszta dni była przeznaczona na zwiedzanie ciekawych miejsc. Rozpoczęliśmy od zabawnego miasteczka w stylu Dzikiego Zachodu, ale dla mnie prawdziwą atrakcją było zwiedzanie Ford Carson, jednostki wojskowej ukrytej całkowicie wewnątrz góry. Odwiedziliśmy także Air Force Academy, kształcącą około 4 tys. studentów, która zadziwiała swoją wielkością. MICHAŁ: - Realizowany program polegał nie tylko na aktywnym wypoczynku, ale również na praktycznym zastosowaniu Słowa Bożego w naszym życiu. Tematem serii wykładów, które prowadził oficer Marines Russel Keler, był 6. rozdział listu św. Pawła do Efezjan. Bardzo pomocne w rozumieniu poszczególnych problemów było powiązanie wykładów z codziennymi wyprawami w góry, a było ich niemało. Bardzo miło wspominam wspinaczkę po ścianach skalnych oraz spływ rzeką górską, podczas którego mogliśmy oglądać prześliczne krajobrazy. Braliśmy także udział w czterodniowej wyprawie w góry, podczas której zdobyliśmy szczyt Yale (ponad 14 tys. stóp). Zorganizowano również dla nas szalony rajd rowerowy. Jak oceniacie swój pobyt na tej konferencji? MICHAŁ: - Cała ta podróż była dla nas wielkim przeżyciem, nie dość, że zobaczyliśmy wiele interesujących miejsc, poznaliśmy wspaniałych ludzi, to przede wszystkim mogliśmy się zbliżyć do Boga. Dlatego chciałbym podziękować organizatorom Interaction-RMH za włożoną prace związaną z przygotowaniem naszego pobytu w USA KRZYSZTOF: - Były to dla mnie niezapomniane chwile: tak daleko od domu, a tak blisko Boga i piękna, które stworzył ku większej swej chwale. Każdego dnia natura zadziwiała nas swoim urokiem, siłą i spokojem. Nie chciałbym wymieniać wszystkich nazwisk ludzi, którym coś zawdzięczam, gdyż lista jest bardzo długa, ja jednak pamiętam o nich w modlitwie i wiem, że Bóg dba o swoje sługi. Dzięki Ci, Boże, że kochasz mnie takiego, jakim jestem, dzięki za tych wszystkich ludzi, których postawiłeś i stawiasz każdego dnia na mojej drodze. Jak przebiegała druga część konferencji ? MICHAŁ: - Po zakończeniu programu RMH rozpoczęła się druga część, podczas której uczyliśmy się, jak zostać dobrym liderem. Wykłady prowadził emerytowany oficer mający w tych sprawach duże doświadczenie. Dziękuję za rozmow ę. 13 PDF created with pdfFactory trial version www.pdffactory.com ŚWIADECTWO Wiara w Jezusa Co dała mi wiara w Jezusa? Na pewno kłopoty. Dużo kłopotów. Uważne spojrzenia niewierzących i wychwytywanie wszystkich moich potknięć i pomyłek. Nienawiść i agresję ze strony tych, którzy żyją w zgodzie w władcą tego świata. Ja nie pójdę do wróżki, nie upiję się, nie zapalę skręta, skasuję bilet (jeśli nie zapomnę, bo na ogół mam kwartalny), nie oszukam, nie ukradnę, nie... Głupi jakiś, no nie? To ludzi drażni. - Uważasz się za lepszego? - pytają. Nie. Jestem taki sam jak wy. Bawiłem się wróżbami, pochłonęła mnie pornografia, tylko siłą woli powstrzymałem się przed narkotykami i alkoholem. Robiłem wiele głupich rzeczy. Ale dzięki Jezusowi uwolniłem się od tego wszystkiego. Nie pociągają mnie już wróżby i nie drżę ze strachu, kiedy rano widzę pająka. Potrafię popatrzeć na dziewczynę i widzieć w niej człowieka (z reguły pięknego), a nie myśleć przy tym o seksie. Z moją narzeczoną żyjemy w czystości i jest to najlepszy związek mojego życia, a wiem, z czego zrezygnowałem. O używkach nie mówię, bo w ogóle nie wiem, co to znaczy, że "film się urwał". Jezus dał mi wolność! Mogę robić to, co chcę. Nie jestem do niczego zmuszony naciskiem grupy, hormonami, ciekawością ani strachem. Nawet jeśli popełnię błąd, On pozwala mi wrócić i zacząć od nowa. Każdego dnia rodzę się z Nim na nowo i każdego wieczora z Nim umieram. Nie boję się, bo skoro Bóg jest ze mną, co może uczynić mi człowiek? dla mnie na egzaminie, spowoduje, że autobus, na który się spieszę, przyjedzie odrobinę później, tak żebym zdążył. dzieki Niemu nie będę czekał na przystanku, kiedy się spieszę, a gdy gnam na rowerze, żeby się nie spóźnić, On sprawi, że przez całą drogę będę miał zielone światło. Jezus dał mi zwycięstwo! Odkąd wierzę, nie przegrałem ani jednej życiowej kampanii. Wyszedłem cało z różnych opresji, choć nieraz "życzliwi" usiłowali mi zaszkodzić. Zawsze to ja mówiłem ostatnie słowo, a "sprawiedliwi" okazywali się łajdakami i świecili oczami ze wstydu. Nikt z tych, którzy kiedykolwiek próbowali mi zaszkodzić, nie uniknął upadku. Jezus dał mi siłę! Wiem, że wszystko, co się dzieje, służy mojemu dobru. Nawet, jeśli mnie chwilowo wydaje się, że to, co się dzieje, jest złe i bez sensu. Ostatecznie wychodzę na prostą i jest lepiej, niż było. Wiem to i ta myśl pozwala mi przetrwać trudniejsze okresy w moim życiu i zachować pogodę ducha. Jezus dał mi radość! To wszystko razem powoduje, że stale się cieszę. Jeśli przez kilka minut nie uśmiecham się, znajomi pytają, co mi się stało i czemu jestem smutny. Maciej Pietraszczyk Jezus dał mi pewność! Jestem pewien, że Bóg pomoże mi w każdym trudnym momencie, jeśli tego będzie wymagało moje dobro. Wskaże mi kartkę z pytaniem 14 PDF created with pdfFactory trial version www.pdffactory.com WŁADZE STOWARZYSZENIA przewodniczący: mjr pil. Darek Wujciuk os XXX LLP 41/39 78-651 Mirosławiec; e-mail: [email protected] tel/fax 0-67 2505617, MON: 525617, GSM: 0-603 789969, służb.MON:533031 wiceprzewodniczący: płk dr Igor Sawicki os. Wł. Łokietka 4/30 61-616 Poznań e-mail: [email protected] tel. 0-61 8229278; służb.: 0-61 8574044, fax: 8574144 służb. MON: 574044, fax: 574144 sekretarz: chor. Jacek Dankiewicz ul. Wojska Polskiego 75A/42 78-600 Wałcz e-mail: [email protected] tel. 0-67 3870746, GSM: 0-604 613036 skarbnik: kpt.rez. Jerzy Kurdek ul. Sosnowa 37 78-100 Kołobrzeg e-mail: [email protected] tel./fax. 0-94 3516761; GSM: 606 221720 członek: ppłk rez. Jerzy Semrau ul. Rokicka 22 E/3 83-110 Tczew członek: mł..chor.szt. Tomasz Buraczek ul. Trzebiatowska 46 B/2 78-100 Kołobrzeg; tel. 0-94 3542182, MON: 223211 Nasze konto bankowe: ChSW „Korneliusz” PKO BP O/Wałcz Nr: 10203860-2033-270-1 PDF created with pdfFactory trial version www.pdffactory.com Czym jest życie? Co mamy na myśli, gdy mówimy: „Człowieku, ja naprawdę żyję”? Oczywiście radość! Radość jest częścią życia i taki jest Boży zamiar. Cel, sens, wartość, spełnienie – wszystko to jest częścią życia. Czy inne wartości też – radość, pokój, miłość, przyjaźń, poczucie mocy? Tak, to jest właśnie życie. Jeśli przeżywamy takie uczucia, to znaczy, że żyjemy. Z pewnością Jezus miał to na myśli, gdy powiedział „Ja przyszedłem po to, aby (owce) miały życie i miały je w obfitości” (J 10,10). To jest Życie przez duże Ż, życie w całej pełni – miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, łagodność, wierność, dobroć, opanowanie. To jest dopiero życie! Czym zatem jest śmierć? Śmierć jest wtedy, kiedy nie ma uczuć wiążących się z życiem lub obecność w nas odczuć przeciwnych. Czym jest brak miłości? Nienawiścią. Czym jest brak radości? Nieszczęściem, znużeniem ducha. Dlatego strach, frustracja, znudzenie, zmartwienie, wrogość, zazdrość, złośliwość, samotność, depresja, użalanie się nad sobą itp. są oznakami braku życia i stanowią cechy śmierci. Nie musimy czekać na śmierć fizyczną, żeby doświadczyć śmierci. Jej przejawy stanowią część naszego doświadczenia w czasie naszej ziemskiej egzystencji. Żyjąc możemy być martwi. fragment książki „Autentyczne chrześcijaństwo” Raya C. Stedmana biuletyn „KORNELIUSZ” ul. Sosnowa 37 78-100 Kołobrzeg e-mail: [email protected] tel/fax. 0-94 3516761 PDF created with pdfFactory trial version www.pdffactory.com PDF created with pdfFactory trial version www.pdffactory.com