czasopismo nr 2

Transkrypt

czasopismo nr 2
Numer 2
Ucz się, aby być
Zajrzyj w siebie ...
CZASOPISMO SOPOCKIEGO UNIWERSYTETU TRZECIEGO WIEKU
Rok 2005
Alternatywą dla zagrożeń naszej cywilizacji - wg Klubu Rzymskiego, zrzeszającego wybitnych intelektualistów z całego
świata - jest nauka.
Rozważania na temat ciągłości kształcenia pojawiły się już u myślicieli starożytnych: Konfucjusza, Hipokratesa, Sokratesa i Platona. O potrzebie ciągłego uczenia
się wspominał twórca greckiej poezji Hezjod, ateński mąż stanu i poeta Solon
oraz żyjący u progu naszej ery Seneka
Młodszy. W czasach nowożytnych koncepcję kształcenia ustawicznego stworzył
Jan Amos Komeński twierdząc, że na naukę nigdy nie jest za późno...
Za twórcę i pierwszego popularyzatora
dwudziestowiecznej koncepcji kształcenia przez całe życie należy uznać Basila
Yaxlee, autora książki pt. Lifelong Education. Własny program przedstawił także Richard Livingstone - rektor Uniwersytetu w Oxfordzie. Pisał w książce pt.
Oświata przyszłości: „Ci wszyscy, którzy
otrzymali wykształcenie średnie i wyższe, łącznie z tytułami naukowymi, winni
mieć sposobność powtórzenia w pięćdziesiątych latach życia, gdy posiadają
już doświadczenie”.
Idea kształcenia przez całe życie, sformułowana w 1965 roku przez Komitet d/s
Rozwoju Oświaty Dorosłych, została rozpowszechniona przez UNESCO oraz
przez znany raport Egdara Faure: Ucz się,
by być.
Niektóre religie nakłaniały skutecznie
wiernych do edukacji przez całe życie.
Koran nakazywał wiernym uczyć się „od
kolebki do grobu”.
Rozwój kształcenia ustawicznego rozpoczął się w połowie XIX wieku i trwa nieprzerwanie do dziś. Początkowo były to
różne formy oświaty robotniczej (Wielka
Brytania), uniwersytety ludowe (Dania),
nauka korespondencyjna, samokształcenie (kraje Azji i Afryki). Do popularyzacji kształcenia ustawicznego przyczynił
się w dużej mierze rozwój środków masowego przekazu. Koniec XX wieku to
rozwój uniwersytetów trzeciego wieku
oraz ruchu artystycznego z szerokim
uczestnictwem osób starszych.
Kształcenie ludzi w „trzecim wieku” ma
pełnić przede wszystkim funkcje profilaktyczne - przeciwdziałać zanikowi
funkcji fizycznych, utrzymywać sprawność umysłową i psychiczną, kompensować bezczynność zawodową, a czasem
osamotnienie. Wpływa również na przeorientowanie człowieka z „mieć” na
„być”. Jest także nadzieją na przezwyciężenie poczucia chaotyczności współczesnego świata, zagubienia, świadomości
niestabilizacji życia, odszukanie trwałych
wartości i sposobów godnego postępowania.
Regina Małyszko
W tym numerze:
Ucz się, aby być
1
Uniwersytety Trzeciego Wieku w Polsce
2
Surfowanie w sieci i nie tylko
3
My i „oni” - bariery architektoniczne
3
Wybitna postać naszej epoki - Matka Teresa
5
Kącik poetycki
5
Kącik kulturalny
6
Uniwersytety Trzeciego Wieku w Polsce
Pierwszy w Polsce Uniwersytet Trzeciego Wieku
ma już prawie trzydzieści lat! Został utworzony w
październiku 1975 roku w Warszawie przy Centrum
Medycznym Kształcenia Podyplomowego z inicjatywy gerontologa - prof. dr med. Haliny Szwarc.
Mówiła ona: „Organizatorzy postawili sobie kilka
podstawowych celów. Przede wszystkim chciano
włączyć osoby starsze do systemu kształcenia ustawicznego, a co się z tym wiąże, zaktywizować psychicznie i fizycznie słuchaczy, nauczyć ich sztuki życia w „trzecim
wieku”. Pośrednią przyczyną utworzenia Uniwersytetu Trzeciego
Wieku było prowadzenie obserwacji i badań naukowych.
Aż trudno uwierzyć, że tak wiele
jest starszych osób, które chcą się
dalej kształcić. Zazwyczaj są to ludzie, którzy skończyli wyższe
uczelnie. Przychodzą tacy, którzy
chcą przedłużyć swoje zajęcia dodatkowe czy nadobowiązkowe, lub
zrealizować młodzieńcze marzenia,
które do tej pory były nie do pogodzenia z życiem zawodowym.
Z prowadzonych przez nas badań
wynika, że wydolność fizyczna
i sprawność słuchaczy, zwłaszcza uczestniczących
w zajęciach rekreacyjno-ruchowych wzrasta, że słuchacze stanowią wzór godny naśladowania, że
względu na ich aktywną postawę życiową”.
Istnieje duża dowolność w doborze programów
i kierunków kształcenia w placówkach Uniwersytetu Trzeciego Wieku i tu jest miejsce dla pomysłowości i inwencji organizatorów. Dowolność ta obejmuje także wybieranie przez słuchaczy kursów według zasady - co kto lubi. Ogólnie kierunki działania można podzielić na: zajęcia dydaktyczne, pracę
w zespołach artystycznych, grupy samokształceniowe, turystykę, zajęcia ruchowe. Ważna jest nauka
praktycznego poruszania się w gąszczu
przepisów prawnych i administracyjnych.
Wielkim atutem zajęć dydaktycznych
i artystycznych są osoby wykładowców. Niejednokrotnie są to mistrzowie
w swoich dziedzinach, bogaci nie tylko
wiedzą, ale też darem wymowy: znani
profesorowie, lekarze, psychologowie,
ludzie kultury.
I co warte podkreślenia, nie trzeba
u nich zdawać żadnych egzaminów...
Można za to ciekawie spędzić czas, dowiedzieć się interesujących rzeczy, zawrzeć nowe znajomości.
Anita Faczyńska
Z prac słuchaczy Sopockiego UTW
Str. 2
ZAJRZYJ W SIEBIE...
Surfowanie w sieci i nie tylko
Wiek XXI to wiek komputerów stwierdzenie to aż nadto oczywiste.
Dzisiejsze komputery mają wiele
funkcji i szerokie zastosowanie
w domu, nie mówiąc już o jedynym
i niezastąpionym ich miejscu
w przemyśle, bankach, czy urzędach.
Warto więc umieć wykorzystać podstawowe zastosowanie komputera. Umożliwiają to nam to warsztaty komputerowe, które odbywają się ramach zajęć
Sopockiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku. Celem
tych zajęć jest poznanie budowy komputera, kilku
podstawowych programów, które mogą ułatwić
i urozmaicić nam życie, a także różnych wspaniałych możliwości, jakie daje Internet.
Nauka rozpoczęła się od ćwiczeń z klawiaturą
i myszką, co było punktem wyjścia do późniejszego
poruszania się w poznawanych programach.
Jednym z nich jest program „Word”, dzięki któremu
możemy napisać wszelkiego rodzaju podania, pisma
urzędowe, a nawet książkę czy pamiętnik. Jest to
prosty, przejrzysty i niewątpliwie przydatny program, z wieloma bardzo ciekawymi możliwościami.
Do sporządzania krótkich tekstów umiemy wykorzystać program „Notatnik”. Słowo „Internet” nie
brzmi już strasznie i złowieszczo - zapoznajemy się
z nim, aby bezpiecznie surfować po różnych stronach, wyszukując ciekawe informacje. Uczymy się
korzystania z poczty elektornicznej - posiadamy
swoje konta e-mail i korespondujemy ze sobą. Z całą pewnością zajęcia te są nie tylko źródłem wiedzy,
ale i również wspaniałą zabawą z urządzeniem, które dla wielu z nas było kiedyś wielką niewiadomą.
Ewa Peplau
My i „oni” - bariery architektoniczne
Chyba tylko nieliczni spośród nas zdają sobie
sprawę z tego, że tak naprawdę jesteśmy
w znacznym stopniu społeczeństwem osób
niepełnosprawnych.
Oni są wśród nas. Ale może „oni”... to my sami?
Różne statystyki, zależnie od przyjętych kryteriów,
określają odsetek osób niepełnosprawnych w Polsce
w przedziale od około 10 do niemal 15 procent ludności kraju, co oznacza, że nawet co siódmy z nas
nie jest pełnosprawny! Zaledwie 15 procent niepełnosprawnych Polaków pracuje, pozostali - to bezrobotni albo niezdolni do pracy. Wśród niepełnoStr. 3
sprawnych jest tylko 4,6 procent osób z wyższym
wykształceniem i 23,1 procent ze średnim i pomaturalnym. Niepełnosprawnych rzadko też widać
na co dzień wśród nas: na ulicy, w tramwajach, w
sklepach, w kinie... Najczęściej pozostają w ukryciu swoich mieszkań, niezdolni, albo - co jeszcze
gorsze – niechętni do przemieszczania się, porozumiewania, do codziennego życia w naszym zagonionym, niecierpliwym, mało życzliwym świecie...
Definicja niepełnosprawności
nie jest łatwa. Powszechnie przyjmuje się, że niepełnosprawny to ktoś, kto w wyniku wypadku,
choroby, szkodliwych warunków życia czy pracy,
ale również wskutek czynników wrodzonych albo
ZAJRZYJ W SIEBIE...
My i „oni” - bariery architektoniczne - ciąg dalszy
dziedzicznych nie posiada pełnej sprawności fizycznej lub psychicznej, która pozwala w pełni wykonywać czynności związane z codziennym życiem, pracą, wypoczynkiem – w porównaniu z osobami pełnosprawnymi w danym kręgu kulturowym,
w danym społeczeństwie. Definicja pozornie prosta, jednak współczesne możliwości
technologiczne w coraz większym stopniu
pozwalają przywracać niepełnosprawnych
do funkcjonowania w społeczeństwie na
równi z innymi. Czy zatem osoba niepełnosprawna, która dzięki np. inteligentnej protezie odzyskuje sprawność manualną, albo
słuch, albo zdolność sztucznego syntetyzowania głosu – nadal nią pozostaje? Tu już
definicja niepełnosprawności zaczyna być
mniej jednoznaczna.
Widać wprost, że pomóc niepełnosprawnym żyć
i funkcjonować normalnie mogą w największym
stopniu społeczeństwa najbogatsze, w których ludzi
(albo system opieki zdrowotnej i społecznej) stać
na zakup najnowocześniejszych osiągnięć techniki
i medycyny. Taką pomocą mogą być jednak nie tylko takie szalenie kosztowne rozwiązania, każdorazowo dostosowywane do indywidualnych potrzeb.
Na początek można pomagać małymi kroczkami.
Od pewnego czasu tak właśnie robi się
w Polsce - na tyle, na ile nas stać
Wśród różnych programów pomocy osobom niepełnosprawnym wyraźne rezultaty widoczne są
w działaniach budowlanych. Między innymi od kilkunastu lat obowiązują w budownictwie (i są bardzo ściśle przestrzegane!) wymagania dotyczące
usuwania tzw. barier architektonicznych, które
utrudniają niepełnosprawnym najprostszą, najpotrzebniejszą funkcję: przemieszczanie się. Obecnie
wszędzie buduje się obniżone krawężniki, specjalne
podjazdy i pochylnie z poręczami lub ruchome platformy przy wejściach do sklepów, urzędów, restauracji i wszelkich innych budynków użyteczności
publicznej, windy pozwalające pokonywać kondygnacje wewnątrz tych obiektów, sygnały dźwiękowe przy światłach sygnalizacyjnych na przejściach
dla pieszych, odpowiednio oznakowane i wyposażone toalety w miejscach publicznych czy specjalne
miejsca na parkingach.
Dziś nie może już powstać nowa szkoła ani przychodnia lekarska bez wygodnego dostępu i innych
wymaganych urządzeń dla niepełnosprawnych.
NUMER 2
Również mieszkania w nowobudowanych budynkach wielorodzinnych – przynajmniej te łatwo dostępne na parterach – muszą być projektowane i budowane w taki sposób, aby mogły być w każdej
chwili dostosowane do potrzeb niepełnosprawnych
np. poprzez montaż szerszych i bezprogowych drzwi czy specjalnego
sprzętu w łazienkach i kuchniach,
możliwego do obsługi przez poruszających się na wózkach inwalidzkich. Oczywiście na ulicach czy
w budynkach zbudowanych wcześniej rozwiązania takie nie występują, ale już każda ich współczesna
przeróbka czy adaptacja musi te
wymagania uwzględniać. Wszystko
to musi odpowiadać ściśle określonym wymaganiom technicznym. Każde urządzenie i każdy element specjalnego wyposażenia musi spełniać normy wytrzymałości (np. udźwig windy czy platformy, odporność poręczy na obciążenie), mieć właściwe wymiary i gabaryty (np. wysokość balustrady, szerokość drzwi, pochylenie podjazdu), sposób
wykończenia (np. przeciwpoślizgowe posadzki, łatwo zmywalne ściany w toaletach). Nie trzeba chyba dodawać, że takie specjalistyczne urządzenia są
dość kosztowne.
Przywracanie niepełnosprawnym
ich własnego poczucia wartości jest obowiązkiem
moralnym cywilizowanego społeczeństwa i powinno wynikać choćby ze świadomości, że każdy z nas
może, niestety, stać się w każdej chwili osobą niepełnosprawną. Stosunek społeczeństwa do tych
osób jest miarą jego kultury. Odpowiednie ustawodawstwo, działania administracyjne i budowlane to jednak nie wszystko. Najważniejszy jest powszechny, zakorzeniony w ludziach właściwy stosunek do niepełnosprawnych: nie litość, współczucie i „polityczna poprawność”,
ale świadomość wartości innego człowieka bez względu na
jego sprawność fizyczną czy
psychiczną. Niepełnosprawni
to nie „oni”. To może także
my - nie wiemy, w której
chwili życia staniemy się
„nimi”...
Anita Faczyńska
Str. 4
Wybitna postać naszej epoki - Matka Teresa
Matka Teresa (Agnes Gonxha Bojaxhiu) urodziła
się 26 sierpnia 1910 roku w Skopje, stolicy dzisiejszej Macedonii. Zmarła w Kalkucie 5 września
1997 roku, a 12 października 2003 roku została beatyfikowana przez Jana Pawła II.
W wieku 18 lat została loretanką. Przyjęła imię zakonne po francuskiej karmelitance bosej, Teresie od
Dzieciątka Jezus.
O pracy misyjnej w Indiach marzyła już od 12 roku
życia. Od 1928 roku rozpoczęła działalność misyjną
najpierw w Dardżilingu, a następnie w Kalkucie.
W 1948 roku uzyskała od Papieża zgodę na opuszczenie zakonu loretańskiego i przyjęła obywatelstwo indyjskie, a następnie założyła zakon Misjonarek Miłości.
Obecnie w ponad 550 zakładach tego zakonu w 87 krajach świata (od 1983 roku także
w Polsce) działa 4 tys. sióstr. Misjonarki
Miłości karmią rocznie około 500 tys. rodzin, uczą 20 tys. dzieci i opiekują się
90 tys. trędowatych. W 1979 roku Matka
Teresa została laureatką pokojowej Nagrody
Nobla - przyjęła ją w imieniu najbiedniejszych wyrzutków społeczeństwa.
W 1996 roku Prezydent USA Bill Clinton przyznał
jej honorowe obywatelstwo amerykańskie. W latach
80-tych Matka Teresa zaczęła mieć kłopoty ze zdro-
wiem - z tego też względu w marcu 1997 roku,
na kilka miesięcy przed śmiercią, zrezygnowała
z kierowania zakonem Misjonarek Miłości.
Niezłomnie walcząca o prawa najbiedniejszych
mieszkańców Kalkuty, Matka Teresa twierdziła
zawsze, że wykonuje tylko Bożą pracę.
Kochanie i troszczenie się o biednych i opuszczonych przynosi mi ogromną radość i spełnienie (...).
Biedni nie potrzebują naszego współczucia i litości.
Potrzebują naszej miłości i zrozumienia - mówiła.
Uważała, że oprócz biedy i głodu najważniejszymi
problemami są samotność i zaniedbywanie drugiego
człowieka. Samotność to także rodzaj głodu (...).
Głodu ciepła i uczucia. Dużo trudniej go zaspokoić
niż głód kawałka chleba - twierdziła.
Wspominając osobę
Matki Teresy z Kalkuty,
należy również w sposób
chociaż ogólny przybliżyć działalność hospicjów, tak ściśle związanych z jej posługą. Hospicjum jest formą pomocy ludziom chorym na nowotwory, którzy oczekują nie tylko ulgi w cierpieniu, ale przede wszystkim OBECNOŚCI innych osób.
Anna Zgrajka
Kącik poetycki - debiuty
Pustynia
Ziarenko piasku pustynnego
Tuliło się do wielu innych
Większych czy mniejszych ziarenek
Tego słonecznego, kryształowego piasku.
Lecz każde z nich było sobie obce,
Nie znało się choć było tak blisko.
Kiedyś kropla deszczu niebiańskiego
Spadła na małe, samotne ziarenko piasku.
Przeznaczenie czy przypadek sprawił,
Że spotkały się tak dwa niepozorne światy
Choć tak różne, niepodobne, nietypowe,
Połączeni razem, by żyć razem.
Str. 5
Rodzina
Więzy rodzinne to często tylko nazwisko i tradycja,
Jest się sam na sam pomimo tylu ludzi wokoło
Pod dachem trosk, problemów i smutków.
Chcę umieć wprowadzić choć kawałek
nieba miłości.
Autorka pod pseudonimem
Zosia Wrona
ZAJRZYJ W SIEBIE...
Kącik poetycki - Phil Bosmans
Optymista
(...)
Nie zapominaj o istnieniu dobra,
Które każdego dnia może ci przynieść radość.
Są tysiące małych pięknych spraw,
Na które nie zwracasz uwagi.
Nie psuj swoich dni złym humorem
i kwaśną miną.
Obejmij dzień
Nie ma zbyt wiele czasu,
by być szczęśliwym.
Dni przemijają szybko.
Życie jest krótkie.
W kręgu naszej przyszłość.
Wpisujemy marzenia,
a jakaś niewidzialna ręka
nam je przekreśla.
Nie mamy wtedy żadnego wyboru.
Jeśli nie jesteśmy szczęśliwi dziś,
jak potrafimy być nimi jutro?
Wykorzystaj ten dzień dzisiejszy.
Obiema rękami obejmij go.
Przyjmij ochoczo, co niesie ze sobą
światło,
powietrze i życie,
jego uśmiech,
płacz
i cały cud tego dnia.
Kącik kulinarny
RAFAELLO
3 żółtka
1,5 kostki margaryny lub masła
niepełna szklanka cukru
3 łyżki mąki pszennej
3 łyżki mąki ziemniaczanej
3 małe opakowania cukru waniliowego
3 szklanki mleka
2 paczki biszkoptów (najlepiej podłużnych, pulchnych - np. SAN)
250 g wiórków kokosowych (2,5 paczki) lub 200 g
wiórków kokosowych i 50 g płatków migdałowych
Smacznego!
NUMER 2
Sposób wykonania:
(1) Zmiksować żółtka z cukrem i cukrem waniliowym, podczas miksowania dodać 1 szklankę mleka i mąkę.
(2) W garnku zagotować 2 szklanki mleka razem
z 1 opakowaniem (100 g) wiórków kokosowych - po zagotowaniu dodać zmiksowaną
wcześniej masę, doprowadzić do wrzenia,
a następnie powstały budyń pozostawić do
ostygnięcia.
(3) Margarynę (lub masło) zmiksować i dodać
zimny budyń oraz 1 opakowanie wiórków kokosowych.
(4) Na blaszce układać warstwami biszkopty oraz
budyń. Wierzch ciasta posypać pozostałymi
wiórkami kokosowymi lub płatkami migdałowymi.
(5) Odstawić na 24 godziny, a następnie delektować się do woli...
Str. 6
Sopocki Uniwersytet Trzeciego Wieku
przy Centrum Kształcenia Ustawicznego w Sopocie
81-704 Sopot, ul. T. Kościuszki 22-24
tel./fax (058) 551-56-36
e-mail: [email protected]
http://www.cku.sopot.pl
Sekretariat czynny we wtorki i piątki w godz. 09.00-14.00
Nabór do Sopockiego UTW - wrzesień 2005
CZASOPISMO SOPOCKIEGO UNIWERSYTETU TRZECIEGO WIEKU
Zespół redakcyjny numeru: Izabela Mądrzak, Ewa Paplau, Regina Małyszko, Anna
Kruk, Anna Zgrajka, Anita Faczyńska, Magdalena Sołtysik, Magdalena Sadowska
Redaktor naczelny: Katarzyna Stec