Chryja rozżalonych głów

Transkrypt

Chryja rozżalonych głów
Chryja rozżalonych głów
Het daleko stąd, za niezliczonymi archipelagami, na obrzeżach Wyżyny Tybetańskiej, żył
sobie rozhultajony, krwiożerczy potwór – smok siedmiogłowy. Nienadaremnie również
nazywano go wciąż nienażartym łakomczuchem. Uwielbiał jeść i tej bezsprzecznie ulubionej
czynności z chęcią poświęciłby swój żywot. Niestety, często w otchłaniach jego trzewi coś
żałośnie rzęziło, a to z powodu nieporozumienia między siedmioma głowami, które nigdy nie
potrafiły ustalić wspólnego menu. Wszystkie posiłki poprzedzały półdzikie chryje. Jak
pierwsza miała ochotę na kogel- mogel , to druga na smażonego halibuta z surówką, trzecia
schrupałaby kurze udka z rożna, czwarta - befsztyk, piąta marzyła o przysmażanej hubie,
szósta – o schabowym, siódma zaś miała chrapkę na mrówki w beszamelu. Potem głowy
rzucały się hurmem na ulubione dania lub też, co zdarzało się częściej, obrażone na cały
świat niczego nie chciały skosztować. Smok prędzej czy później sczezłby z głodu lub padł z
powodu niepohamowanego obżarstwa. W końcu jednak, zdenerwowany nie na żarty,
postanowił przemówić do rozumu swoim siedmiu głowom. Po zażartych kłótniach smocze
łby doszły wreszcie do porozumienia. Zarządziły, że na co dzień głównym kuchmistrzem
będzie głowa pierwsza, a z okazji świąt i niedziel pichcić będzie głowa szósta. Kontrolę nad
całotygodniowym jadłospisem sprawować miałaby łepetyna druga wespół z rozważną
siódmą.
Od tej pory smok powoli zaczął obrastać w żółciutki tłuszczyk. Robił się coraz bardziej
ociężały. Wreszcie po kolejnym łasuchowaniu, z wielkim hukiem wystrzelił jego brzuch i
rozpadł się na tysiąc kawałków.

Podobne dokumenty