PProblematyka wypadków drogowych

Transkrypt

PProblematyka wypadków drogowych
PProblematyka
wypadków drogowych
Wojciech Kotowski
ŚMIERTELNE POTRĄCENIE ROWERZYSTY.
ŚLEDZTWO UMORZONE. KTO WINIEN?
Tragiczny w skutkach wypadek miał miejsce w miejscowości W. Zginął rowerzysta. Czy
musiał? Śledztwo umorzono bez wyjaśnienia
istotnych okoliczności wypadku. W kontradyktoryjnym procesie karnym stronom powinno
zależeć w równomiernym stopniu na ujawnieniu prawdy materialnej. W tym postępowaniu
oskarżycielowi zabrakło staranności. Tak więc
ciężar wykazania nieprawidłowości spoczął
na adwokacie, będącym pełnomocnikiem pokrzywdzonej, żony zmarłego rowerzysty. Nie
chodzi jednak o wytykanie błędów postępowania, lecz doprowadzenie w drodze najwyższej
staranności do słusznego rozstrzygnięcia. Z tej
staranności wywiązał się wzorowo, a nawet
wzorcowo, doświadczony adwokat, który zaskarżył w całości postanowienie o umorzeniu
śledztwa toczącego się w sprawie o przestępstwo z art. 177 § 2 k.k. na korzyść mandantki.
Postanowieniu zarzucił obrazę przepisów postępowania, która mogła mieć wpływ na jego
treść (art. 438 pkt 2 k.p.k.), a mianowicie:
1. art. 167 k.p.k. (w zw. z art. 169 § 2 k.p.k.
i z art. 297 § 1 pkt 4 k.p.k.), wyrażającą się
w braku inicjatywy dowodowej niezbędnej dla
poczynienia w sprawie prawidłowych ustaleń
faktycznych, a szerzej – dla urzeczywistnienia
celów postępowania przygotowawczego okre-
182
ślonych w art. 297 § 1 pkt 4 k.p.k., której przejawem było: a) nieustalenie świadka zdarzenia,
który był bezpośrednim obserwatorem, b) nieustalenie świadków, którymi byli pracownicy
pogotowia ratunkowego;
2. art. 201 k.p.k. w zw. z art. 167 k.p.k., wyrażającą się oparciem na niepełnej opinii biegłego
sporządzonej w toku śledztwa, wszak wydanej
na podstawie niezupełnego materiału dowodowego, a na dodatek nieuwzględniającej okoliczności przemawiających za tym, że do zdarzenia
mogło dojść na drodze dla rowerów.
Już tylko pobieżna analiza uzasadnienia
zaskarżonego postanowienia nie pozostawia
jakichkolwiek złudzeń w odniesieniu do tego,
że podstawą jego wydania była opinia biegłego. Prima facie mogłoby się wydawać, że wobec
jej kategorycznego charakteru odwołanie się
przez prokuratora do jej treści było uzasadnione. Uważna lektura akt sprawy prowadzi do
biegunowo odmiennego wniosku. Przywołana opinia jest bowiem niepełna, a jako taka nie
odpowiada standardom wyznaczonym przepisem art. 201 k.p.k. W kontekście poczynionych rozważań, wprost osadzonych w art. 201
k.p.k., poza jakimkolwiek sporem pozostaje
twierdzenie, że dowód z opinii biegłego musi
być oceniony z zachowaniem m.in. wskazania,
11–12/2015
czy opinia taka jest zupełna. Opinia jest przy
tym niepełna m.in. wtedy, gdy pomija dowody. Nie ma wątpliwości, że w przywołanym
pojęciu „pominięcie dowodów” mieści się nie
tylko sytuacja, w której biegły nie wziął pod
uwagę konkretnych dowodów zgromadzonych w postępowaniu, ale również sytuacja,
w której nie mógł ich wziąć pod uwagę, ponieważ – w warunkach zaniechania niezbędnej
inicjatywy dowodowej przez organ procesowy
– nie zostały one zgromadzone. Skoro bowiem
biegły powinien zająć stanowisko co do każdego faktu (dowodu) i na podstawie swoich
wiadomości specjalnych wykazać, który z nich
jest pomocny dla sporządzenia opinii, a który
nie i dlaczego, zatem aż prosi się o następującą
konkluzję. Mianowicie w prawidłowo prowadzonym śledztwie najpierw powinny być zebrane i przeprowadzone wszystkie dostępne
dowody istotne dla rozstrzygnięcia sprawy,
a dopiero potem, na ich podstawie, powinien
być uzyskany dowód z opinii biegłego. W przeciwnym bowiem wypadku ten ostatni dowód
zawsze będzie niepełny, a w konsekwencji wydana na jego podstawie decyzja merytoryczna kończąca postępowanie przygotowawcze
zawsze będzie przedwczesna. Niestety, taka
właśnie sytuacja ma miejsce w sprawie.
W realiach sprawy, już choćby tylko z uwagi
na skutek czynu, w przedmiocie którego prowadzi się śledztwo, konieczne było wykazanie
przez organy ścigania wymaganej inicjatywy
dowodowej, a przez to uczynienie zadość
normie z przepisu art. 167 k.p.k. Niełatwo bowiem wyobrazić sobie sytuację, w której taką
inicjatywę wykazywałby będący osobą podejrzaną. Trudno wreszcie wyobrazić sobie, aby
w śledztwie realizowała ją wykonująca prawa
pokrzywdzonego żona rowerzysty, a to wszakże z uwagi na to, że nie dość, iż w zdarzeniu
straciła męża, to na dodatek była wówczas
w siódmym miesiącu ciąży. Niestety, organy
ścigania takiej wymaganej inicjatywy dowodowej nie wykazały, mimo dysponowania
stosownym ku temu instrumentarium. Należy zaznaczyć, że nie chodzi przy tym np. o to,
iż kierowca został przesłuchany ponad 2 mie-
Śmiertelne potrącenie rowerzysty...
siące po zdarzeniu (co niewątpliwie dało mu
możliwość odpowiedniego przygotowania się
do złożenia zeznań – zresztą czynił to w warunkach określonych w art. 87 § 2 k.p.k.), ale
o to, że m.in. nie przesłuchano świadków zdarzenia, mających istotne informacje na temat
jego przebiegu, w konsekwencji niedostępne
opiniującemu, a potem biegłemu.
W pierwszej kolejności należy spostrzec, że
materiał dowodowy zgromadzony w śledztwie jest niezwykle skromny. Jakkolwiek skarżąca nie ma podstaw do założenia wadliwości
czynności operacyjnych Policji zmierzających
do ustalenia bezpośrednich świadków zdarzenia, to jednak samodzielnie – rozpytując
okolicznych mieszkańców – ustaliła takiego
świadka. Osoba ta wskazała, że w dniu zdarzenia, bezpośrednio przed jego zaistnieniem,
widziała jadący samochód, który uczestniczył
w wypadku, i poinformowała, że samochód
wyjechał z rynku P. z tak znaczną prędkością
i w tak szczególny sposób, iż zarzuciło go na
zakręcie, i to do tego stopnia, że o mało nie wypadł z drogi. Taki sposób jazdy przykuł uwagę
tej osoby i – co szczególnie istotne – miało to
miejsce tuż przed wypadkiem. W konsekwencji
bezpośrednie przesłuchanie określonej osoby
w charakterze świadka było nieodzowne dla
poczynienia w sprawie prawidłowych ustaleń faktycznych, co jest szczególnie widoczne
w kontekście dalszych rozważań. Otóż trzeba
spostrzec, że opiniując w sprawie, biegły dokonał wyliczenia prędkości, z którą miał się
poruszać samochód. W zastosowanym do tego
wzorze istotne znaczenie miała stwierdzona
długość śladu hamowania tego pojazdu, określona na 14 m. Chodzi jednak o to, że oparcie
się na tym śladzie nie uwzględnia – bynajmniej
niebędącej w praktyce rzadkim zjawiskiem –
możliwości nieodwzorowania w formie śladu
materialnego części trasy hamowania pojazdu.
Innymi słowy – opinia nie uwzględnia tego, że
przywołany ślad może być śladem tylko części
hamowania samochodu. O tym, że uwaga ta
nie jest wyimaginowana, świadczą okoliczności. Pierwszą z nich są zeznania przesłuchanego w sprawie świadka (innej ustalonej
183
Wojciech Kotowski
przez Policję osoby), który przyznał, że sam
uczestniczący w wypadku kierowca potwierdził, iż jechał „zbyt szybko”. Drugą jest fakt
wynikający z Karty Informacyjnej nr 28711/14
z Oddziału Chirurgii Ogólnej Wojewódzkiego
Szpitala Specjalistycznego w W. Dokument ten,
przywołany zresztą w protokole sekcji zwłok
pokrzywdzonego, jednoznacznie wskazuje, że
„z relacji pracowników pogotowia” wynika, iż
„po urazie” pokrzywdzony przeleciał w powietrzu kilkanaście metrów, a zatem prędkość
samochodu musiała być większa od ustalonej
przez biegłego. Niczego przy tym nie zmienia
fakt, że pokrzywdzony, siłą bezwładności, nie
rozbił przedniej szyby w samochodzie.
Okoliczność dotycząca konieczności bezspornego i zupełnego ustalenia prędkości,
z którą poruszał się samochód, ma znaczenie
dla poczynienia w sprawie prawidłowych
ustaleń faktycznych. Może bowiem obrazować,
że kierujący samochodem Volkswagen Golf
nie dochował prędkości bezpiecznej, wskutek
czego nie miał możliwości wykonania jakiegokolwiek manewru obronnego umożliwiającego uniknięcie uderzenia w pokrzywdzonego.
W warunkach poszukiwania dowodu, o którym mowa w art. 169 § 2 k.p.k., konieczne jest
uzupełnienie śledztwa polegające na ustaleniu
pracowników Pogotowia Ratunkowego w W.
Idąc dalej, trzeba podkreślić, że opinia biegłego z zakresu bezpieczeństwa ruchu drogowego i techniki motoryzacyjnej jest niepełna
nie tylko z tego powodu, że opiera się na
niezupełnym materiale dowodowym, lecz jej
wadliwości są ponadto konsekwencją nieprawidłowo przeprowadzonych czynności. Biegły
w swojej opinii w sposób ogólnikowy i bezpodstawny wyciągnął wnioski, które nie wynikają
z materiału dowodowego. Chodzi zwłaszcza
o odległości rzędu 10–15 m przed miejscem
wypadku, w którym miał się znajdować rowerzysta. W materiale dowodowym brak jest
jakiejkolwiek informacji na ten temat. Poza tym
biegły formułuje tezę, że rower pokrzywdzonego został uderzony w prawą stronę. Pomija
jednak to, że kierowca zeznał, iż przód roweru był ustawiony lewym bokiem. Okoliczność
184
PALESTRA
ta nie stanowi wyłącznie gry słów, ponieważ
może przemawiać za przyjęciem wadliwej
obserwacji przedpola jazdy przez kierującego
samochodem. Dodatkowego zauważenia wymaga fakt pominięcia przez biegłego kwestii
ważnych dla poczynienia w sprawie prawidłowych ustaleń faktycznych. Nie udzielił bowiem
odpowiedzi na pytania, czy: 1) rowerzysta
i rower byli wleczeni, 2) pokrzywdzony został
przerzucony przez samochód (przez dach,
przez lewy bok). Biegły nie wypowiedział się
również w kwestii, gdzie powinien zostać odrzucony rowerzysta, gdyby doszło do sugerowanego potrącenia na jezdni, a gdzie, gdyby
doszło do tego na drodze dla rowerów.
Dodatkowo biegły nie dokonał krytycznej
weryfikacji śladu przyjętego za pochodzący od
roweru, mającego wyznaczać miejsce zdarzenia. Tymczasem okoliczność ta ma znaczenie
dla określenia odpowiedzialności za analizowane zdarzenie. Biegły bezkrytycznie przyjął,
że ślad ten na odcinku ok. 20 m zachowuje ciągłość znaczenia, pochodząc od bieżnika opony. Nie wytłumaczył jednak, jak przy różnych
kierunach poruszania się roweru i samochodu
po zderzeniu mogła zajść ciągłość znaczenia
śladu. Dodatkowo biegły postawił hipotezę,
że ślady rys pozostawionych na jezdni wskazują, że rower się przewrócił ok. 7 m od miejsca
potrącenia, lecz mimo to ślad tarcia opony nie
utracił ciągłości. Jest pewne, że fizycznie nie
jest to możliwe. Ponadto jeżeli opona na odcinku 20 m ma znaczyć ślad, i to tak wyraźny,
że policjanci opisują go po 3 godzinach jako
ciągły, to na samej oponie powinien powstać
wyraźny i jednoznaczny ślad potwierdzający
ten fakt. Ustaleń w tym zakresie w sprawie zaś
brakuje.
Biegły nie sporządził także analizy czasowo‑przestrzennej, która mogłaby wyjaśnić reakcje
uczestników zdarzenia. Wykonując taką analizę, mógłby wyjaśnić występujące wątpliwości
wynikające z zeznań kierowcy, a mianowicie
czy jest możliwe, żeby zaistniała sytuacja, że
kierujący ten nie widział rowerzysty do ostatniego momentu, a także „odbił” kierownicą już
po uderzeniu, a mimo wszystko zarówno ro-
11–12/2015
wer, rowerzysta, jak i wszystkie ujawnione ślady mają znajdować się tylko po prawej stronie,
co sugeruje, że potrącenie pokrzywdzonego
mogło nastąpić na drodze rowerowej. Dodatkowo uszkodzenia pojazdu Volkswagen Golf
występują tylko po lewej stronie pojazdu.
W realiach stawianych zarzutów istotne
znaczenie odgrywa również łatwo dostrzegalna niedokładność czynności śledztwa.
I tak, nie ma sporu, że w sprawie o wypadek
w komunikacji, zwłaszcza ze skutkiem śmiertelnym, niebagatelną rolę odgrywają dowody
materialne. Na przykład o śladzie hamowania
roweru pokrzywdzonego w końcowej części
złożonych zeznań mówił świadek, przy czym
przesłuchujący nie zapytał go, gdzie ten ślad
był umiejscowiony. Ponadto przesłuchany
jako świadek funkcjonariusz Policji mówił
wyłącznie o śladach materialnych znajdujących się na jezdni. Tymczasem ze szkicu miejsca zdarzenia sporządzonego przez drugiego
policjanta wynika, że ślady te znajdowały się
nie tylko na jezdni. Konieczne było więc okazanie szkicu pierwszemu policjantowi i w ten
sposób uściślenie jego zeznań. Niestety i tego
nie uczyniono. Poza tym w śledztwie nie dokonano przyporządkowania stwierdzonych
w miejscu zdarzenia śladów materialnych
dotyczących uszkodzeń roweru kierowanego
przez pokrzywdzonego.
Dalej niepodobna nie zauważyć tego, że
Śmiertelne potrącenie rowerzysty...
w miejscu zdarzenia nie zaznaczono i nie opisano śladów, wykonane zdjęcia nie mają zaś
charakteru dokumentacyjnego. Nie zabezpieczono pojazdu Volkswagen Golf do badań,
chociaż występowały ku temu przesłanki, i to
nie tylko w postaci samego zdarzenia, a również w postaci rozładowanego akumulatora,
który uniemożliwiał uruchomienie pojazdu
i wykonanie jazdy próbnej, oraz braku przeglądu technicznego pojazdu. Ponadto policjanci
opisali różne ślady, które jednak nie znajdują
odzwierciedlenia w materiale fotograficznym.
Zwłaszcza zaznaczono przebieg śladów, jakoby
pochodzących od pojazdu samochodowego,
ale pojazdu już nie było, a poza tym ślady zaznaczone kredą są tylko w środkowej części i na
końcu (brak zaznaczenia i udokumentowania
początku śladów). Całkowitą niewiarygodnością obarczone są ślady jakoby mające pochodzić od roweru. Ślady te nie zostały oznaczone
kredą, a w podanych miejscach, jak widać na
zdjęciach, występują różne ślady.
Jest oczywiste, że wyszczególnienie wskazanych wadliwości śledztwa nie było celem
samym w sobie. Chodziło bowiem o to, aby
dodatkowo unaocznić fakt oparcia się biegłego nie tylko na niezupełnym, ale również na
wadliwie (niestarannie) pozyskanym materiale
dowodowym. Nie ma natomiast sporu, że taki
materiał musi generować stwierdzenie przywołanej już niezupełności opinii biegłego.
185