na skraju puszczy - Parki Krajobrazowe Województwa Warmińsko

Transkrypt

na skraju puszczy - Parki Krajobrazowe Województwa Warmińsko
NA SKRAJU PUSZCZY
rowerowa ścieżka dydaktyczna
Sfinansowano
ze środków Fundacji EkoFundusz
Żytkiejmy 2008
Tekst
Anna Michowiak, Katarzyna Siwak
Zdjęcia
Magdalena Marzec, Łukasz Mazurek, Anna Michowiak, Teresa Rydzewska,
Katarzyna Siwak
Mapa
Anna Michowiak
Wydano w ramach projektu
dotowanego przez Fundację EkoFundusz
Skład i łamanie
SIGNI Mirosław Słapik
Usługi Wydawnicze
[email protected]
Wydawca
Park Krajobrazowy Puszczy Rominckiej
ul. Szkolna 1
19-505 Żytkiejmy
tel./fax +48 87 615 97 27
www.pkpr.jezioro.com.pl
www.zytkiejmy.org
e-mail: [email protected]
Z
apraszamy Cię na wycieczkę po najbardziej malowniczych drogach położonych na skraju Puszczy Rominckiej. Drogi te biegną przez tereny
otwarte, prezentujące różnorodność siedlisk przyrodniczych i bogactwo form
rzeźby terenu. Mijać będziemy malownicze aleje drzew, urokliwe jeziora,
rozlewiska bobrowe i wiejskie osady z przedwojenną zabudową. Przemierzymy 13 kilometrów, od Dubeninek do Stańczyk przez Bludzie, Żabojady,
Będziszewo i Błąkały. Trasa nie będzie łatwa – wieść nas będzie głównie po
drogach polnych, miejscami silnie piaszczystych. Ale widoki z pewnością
zrekompensują trud włożony w wycieczkę.
Niniejsza książeczka pełni rolę przewodnika turystycznego. Oprócz opisów poszczególnych przystanków znajdziesz także charakterystykę całej trasy z komentarzem. W tekście (w nawiasach) podany jest też kilometraż, jak
wzrasta od początku trasy. Dodatkowo w ramkach zamieściliśmy informacje
historyczne i krajoznawcze o mijanych miejscach. Znajdziesz również mapę
z trasą i atrakcjami turystycznymi, barwne fotografie i inne przydatne na wycieczce uwagi.
(0 km) Początek szlaku znajduje się przy budynku Gminnego Centrum
Kultury w Dubeninkach. Stąd jedziemy drogą asfaltową w kierunku wschodnim, z której skręcamy w lewo w drogę żwirową na Bludzie. Mijamy gospodarstwo agroturystyczne i powoli opuszczamy Dubeninki. Wjeżdżając na
słabo zauważalny wiadukt nad dawnym torowiskiem, przekraczamy granicę
Parku Krajobrazowego Puszczy Rominckiej (0,8 km). Stąd ładny widok na
drugi wiadukt drogowy (oba pochodzą z 1910 roku). Jedziemy w kierunku
północnym, po prawej widok na oddalone od drogi rozlewisko bobrowe.
3
Dubeninki powstały w 1615 roku pod nazwą Gordeyken. Początkowo zamieszkiwane głównie przez ludność litewską. W 1657 roku, podczas najazdu tatarskiego, wieś wraz z drewnianym wówczas kościołem została spalona. W XIX
wieku stała się siedzibą gminy. W 1923 roku otrzymała połączenie kolejowe z
Gołdapią, powstał tu, istniejący do dziś, dworzec. W 1939 we wsi mieszkały 404
osoby, w większości trudniące się rolnictwem, rzemiosłem i drobnymi usługami.
Po wojnie (podobnie jak pozostałe tereny mijane na trasie) Dubeninki przyłączone zostały do Polski. Obecnie to siedziba gminy. We wsi są sklepy spożywcze i
przemysłowe, poczta, ośrodek kultury (możliwość skorzystania z internetu), karczma, ośrodek zdrowia, apteka, gospodarstwa agroturystyczne, placówka straży
granicznej. Obecnie Dubeninki liczą 743 mieszkańców.
Dawny cmentarz ewangelicki w Dubeninkach
Dużą atrakcją miejscowości jest Galeria Rękodzieła i Sztuki Ludowej znajdująca się na poddaszu Gminnego Centrum Kultury. Ponadto na uwagę zasługuje
neogotycki kościół pw. św. Andrzeja Boboli i św. Apostołów Piotra i Pawła z
1903 roku, obok którego zachował się pomnik w kształcie obelisku, upamiętniający poległych żołnierzy w czasie pierwszej wojny światowej. Na wzgórzu
przy drodze do Gołdapi zabytkowy cmentarz z pierwszej wojny światowej o ciekawym, tarasowym rozplanowaniu, na którym spoczywają żołnierze rosyjscy i
niemieccy. Przy drodze na Żytkiejmy dobrze utrzymany dawny cmentarz ewangelicki z 2. połowy XIX wieku.
4
Przystanek 1. Aleja jesionowa
(1,3 km) Podążamy piękną przydrożną aleją, wzdłuż której rosną jesiony wyniosłe. Aleje drzew są dziedzictwem przyrodniczym i kulturowym. Niestety,
każdego roku wycinane są pojedyncze drzewa, a nawet całe ich szpalery. A
przecież, oprócz tego, że ładnie wyglądają i podnoszą wartość krajobrazową
miejsca, aleje mają ogromne znaczenie dla przyrody, kultury i historii.
Aleje tworzą korytarze ekologiczne, które ułatwiają zwierzętom przemieszczanie się i orientację w terenie. Stanowią naturalny filtr powietrza, zatrzymujący pyły i inne zanieczyszczenia. Ochraniają przed słońcem, wiatrem,
zaspami śnieżnymi. Chronią przed wyparowywaniem z pokrywy glebowej
wody czy osuwaniem się ziemi. Przede wszystkim jednak aleje są miejscem
występowania i żerowania wielu organizmów, w tym gatunków rzadkich i
zagrożonych.
Na rosnących tu jesionach spotkasz okazałe brodaczki – porosty o plesze
krzaczkowatej, która może osiągać nawet kilkadziesiąt centymetrów długości. Brodaczki, jako że są bardzo wrażliwe na zanieczyszczenia tlenkami siarki, odgrywają rolę bioindykatorów, czyli naturalnych wskaźników czystości
powietrza.
W dziuplach jesionów schronienie znajdują coraz rzadsze
dudki, różne gatunki
dzięciołów,
sikory,
nietoperze, a także
mniejsze organizmy
– mrówki, żerdzianki,
biegacze.
Na korze żeruje
kowalik i krętogłów,
wśród gałęzi być może
spostrzeżesz raniuszki, zięby i gąsiorki,
a na czubku czasem
zobaczyć można patrolującego
okolicę
myszołowa.
Nie mniejsze znaczenie aleje przydrożne odgrywają w
Brodaczka kępkowa
5
kulturze i historii. Piękne aleje zakładane były na drogach prowadzących
do kościołów, na cmentarze, do dworów, leśniczówek, stacji kolejowych,
podkreślano w ten sposób rangę obiektów. Główne drogi we wsi oraz drogi
wylotowe łączące jedną osadę z drugą również obsadzane były drzewami.
Pełniły wówczas rolę swoistych, naturalnych drogowskazów. Najczęściej
wybierano jeden gatunek, który sadzono wzdłuż danej drogi. Czasem, dla
podkreślenia jej znaczenia, sprowadzano gatunek obcy. Na naszym terenie
przykładem tego są aleje z dębu czerwonego, prowadzące przez Puszczę Romincką do dawnego pałacu cesarskiego w Romintach (obecnie teren Rosji),
lub aleja jarzębów szwedzkich, prowadząca do mostów w Stańczykach, którą
będziemy mieli okazję przemierzyć na końcu trasy.
Mijamy po lewej stronie gospodarstwo agroturystyczne i jesionową aleją
przejeżdżamy przez skraj lasu. Za lasem po lewej stronie widać pojedyncze
zabudowania osady leśnej Bludzie. Tu dochodzi do nas boczna droga (2 km),
wzdłuż której prowadzi czerwony szlak turystyczny. Będzie on nam towarzyszył do końca naszej trasy. Jedziemy Prosto, równolegle do skraju Puszczy
Rominckiej. Żwirówka zmienia się w brukowaną drogę, którą docieramy pod
zabytkowy park podworski.
Bludzie a właściwie dwie wsie: Bludzie Wielkie założone przed 1590 i Bludzie
Małe, czyli XIX-wieczny majątek ziemski, były sporą osadą liczącą w 1895 roku
łącznie 282 mieszkańców, a w 1939 – 188. Istniała tu szkoła, a na terenie majątku
młyn, remiza strażacka i kuźnia. Powstałe na początku XX wieku leśniczówka i
osada leśna przetrwały do dziś. Obie wsie liczą razem 55 mieszkańców. Nieopodal
leśniczówki poniemiecki cmentarzyk leśników z 2 połowy XIX wieku. Najstarszy
nagrobek pochodzi z 1888 roku. W Bludziach, koło parku podworskiego możliwość przejażdżki bryczką i jazdy na koniu.
Przystanek 2. Park podworski
(2,9 km) Znajdujemy się przy dawnym wejściu do parku podworskiego w
Bludziach. To jedna z najlepiej zachowanych pozostałości po istniejącym tu
zespole dworsko-parkowym.
Folwark został założony najprawdopodobniej w połowie XIX wieku. Jak
podają źródła historyczne, w 1907 roku jego właścicielem był Ernst Kuchenbecker. Wówczas ogólna powierzchnia majątku liczyła ponad 252 ha, a
głównym kierunkiem gospodarki była hodowla koni i bydła. W majątku działał młyn wodny, spiętrzający rzekę Bludzię, którego pozostałości można doszukać się po północnej stronie mostu, na prawym brzegu
rzeki. Z kolei na południe od mostu utworzony był półhektarowy staw młyński. Obecnie miejsce jego istnienia zdradzają podmokłe łąki w obniżeniu
nad rzeką Bludzią. Jeszcze w czasach powojennych tam, gdzie obecnie jest
6
wybieg dla koni, istniał parterowy, drewniany dwór, rozebrany z uwagi na
zły stan techniczny. Z dawnego folwarku zachowały się zabytkowa stajnia i
stodoła, magazyn, obora i chlewnia.
Pozostałości folwarku w Bludziach
Sam park obejmuje obszar o powierzchni 2 ha. Teren ten cechuje bogata
rzeźba terenu. Centralne wzniesienie liczy 192 m n.p.m. i jest podcięte od strony południowej stromą skarpą opadającą ku Bludzi (można tu zaobserwować
procesy stokowe – erozję i osuwanie się ziemi). To właśnie na tym najwyższym wzgórzu znajduje się poszukiwany przez niektórych cmentarz rodowy
dawnych właścicieli majątku. Groby nie zachowały się, a miejsce pochówku
okrywają krzewy śnieguliczki i płożący się barwinek. Tuż przy cmentarzu, nad
samą skarpą, góruje potężny pomnik przyrody – dąb szypułkowy „Dworzanin” o obwodzie 410 cm, mogący liczyć nawet 400 lat. Przy nim ciekawy krąg
świerków. Wzgórze opada kilkoma tarasami ku brukowanej drodze, wzdłuż
której da się zauważyć rząd ciętych lip drobnolistnych. Zachodni skraj parku
zamyka, uznany za pomnik przyrody, szpaler 20 dębów szypułkowych. Oprócz
dębów i lip starodrzew parku tworzą świerk, jesion i klon. Występuje tu także buk, jawor, kasztanowiec, brzoza, topola, wiąz i olsza. Na obrzeżach parku zauważyć można nasadzenia śnieguliczki, porzeczki alpejskiej i karagany
syberyjskiej, które niegdyś tworzyły żywopłot. W obrębie parku znajdziemy
7
też inne krzewy: kalinę koralową, kruszynę, irgę błyszczącą, jaśminowiec czy
wiciokrzew suchodrzew. Ze względów przyrodniczych, krajobrazowych i kulturowych park wpisany jest do rejestru zabytków.
Z okolic parku podjeżdżamy na most na Bludzi (3,0 km), z którego po lewej
stronie roztacza się urokliwy widok na dawny spichlerz wznoszący się tuż nad
rzeką (na niemieckich fotografiach miejsce to określane było mianem „romantycznego zakątka”). Tuż za mostem rozstaje dróg z przydrożnym krzyżem (3,1
km). W lewo droga prowadzi przez puszczę do Żytkiejm, my natomiast jedziemy na wprost. Czeka nas tu mało przyjemny podjazd na wysoczyznę, początkowo po bruku i trelince, a następnie po piaszczystej drodze. Na zakręcie rozstaje dróg (3,5 km). W prawo odchodzi droga pod wiadukt w Kiepojciach, my
zaś skręcamy w lewo. Po męczącym podjeździe otwierają się piękne widoki na
Puszczę Romincką. Odcinek między Bludziami a Żabojadami, który jest przed
nami, jest jednym z najciekawszych pod względem panoramicznym. Mijamy
ostatni dom zaszyty między drzewami i wjeżdżamy w pas zadrzewień (3,8 km).
Tu po obu stronach drogi spostrzec można zdziczałe drzewa owocowe i liczne
fundamenty nieistniejących domostw. To pozostałości przedwojennych Bludzi.
Malowniczą, choć miejscami trudną do pokonania, drogą meandrujemy wśród
pól i wzgórz, podążając wzdłuż południowego krańca Puszczy Rominckiej. Po
prawej stronie dwukrotnie mijamy wzniesienia pokryte gęsto drzewami – to
pozostałości dawnych cmentarzy ewangelickich (4,4 km i 5,0 km). Za drugim
cmentarzem wkraczamy na teren wsi Żabojady.
Żabojady (Żabojedy) powstały przed 1590 rokiem. W XIX wieku liczyły 279
mieszkańców. Istniał wówczas młyn. W 1939 roku we wsi mieszkało 175 ludzi,
obecnie zamieszkują tu 43 osoby. Zachowała się ładna przedwojenna zabudowa,
są trzy cmentarze ewangelickie, drewniany krzyż przydrożny i przydrożne klonowe
aleje, szczególnie okazale wyglądające w jesiennych barwach.
Przystanek 3. Pogranicze kultur
(5,1 km) Niejednego odwiedzającego Puszczę Romincką zastanowią oryginalne, obco brzmiące nazwy tutejszych miejscowości, jak choćby Żabojady,
Żytkiejmy, Dubeninki, Skajzgiry, Kiekskiejmy. Są one spuścizną po barwnej
historii tych ziem, które od wieków były terenem stykania się różnych kultur.
Do XIII wieku były to obszary należące do walecznych plemion Jaćwieży,
podbitych ostatecznie przez Krzyżaków. Teren ten zajmowała ogromna puszcza rozdzielająca tereny pruskie na zachodzie od litewskich na wschodzie.
Była obszarem spornym i dopiero w 1422 roku ustalono tu granicę między
Prusami a Wielkim Księstwem Litewskim, także tereny obecnej Puszczy Rominckiej weszły w obręb Prus. Co ciekawe, granica z XV wieku przetrwała aż
do dziś, jako granica województw warmińsko-mazurskiego i podlaskiego.
8
Widok na puszczę z cmentarza w Żabojadach
W XVI wieku z obu stron granicy rozpoczęto kolonizację. Od zachodu
wsie zakładał książę Albrecht Hohenzollern, zaś od południa i wschodu tereny zasiedlała Królowa Bona. Z tamtego okresu pochodzą pierwsze nazwy
miejscowości. Przez lata mieszkańcami osad powstających na terenie Puszczy Rominckiej były osoby różnej narodowości i religii. Wsie zamieszkiwali
Litwini, Niemcy, Mazurzy – ewangelicy i katolicy. Jeszcze w XIX wieku w
wielu wsiach mówiono w dwóch językach – po litewsku i niemiecku, zaś w
Dubeninkach trójjęzyczne kazania (trzecim językiem był polski) wygłaszane
były do XX wieku. Po zakończeniu drugiej wojny światowej południowa
część Puszczy Rominckiej i tereny przyległe zostały włączone do Polski, a do
opuszczonych domostw napływała ludność z Suwalszczyzny.
A nazwy? Zmieniały się wraz z dziejami. Początkowo miały brzmienia
litewskie, potem niemieckie, na krótko przed 1939 roku, w okresie tzw.
chrztów hitlerowskich, otrzymały zupełnie nowe brzmienia, często w ogóle
odbiegające od wcześniejszych.
Po drugiej wojnie światowej ustalane były polskie odpowiedniki, wzorowane zwykle na nazwach pierwotnych, czyli litewskich. I stąd właśnie tak
wiele wsi ma zachowane człony -kiejmy, np. Żytkiejmy, Pluszkiejmy, Kiekskiejmy, będące spolszczeniem litewskiego słowa Kieras, oznaczającego
wieś.
9
Mijane na naszym szlaku miejsca także w większości swoje nazwy czerpią
z języka litewskiego. Błąkały pochodzą od pierwotnej nazwy Blindgallen,
oznaczającej wieś założoną w miejscu, gdzie kończyła się rokicina. Nazwy
Bludzia (rzeka) i Bludzie (wieś) wywodzą się z litewskiego brudas,(brudas?)
znaczącego błąd, omyłka, złudzenie. Dubeninki od dùbė lub dauba, oznaczającego obniżenie, kotlinę, parów, a Stańczyki od litewskiego imienia Stankus.
Intrygujące w brzmieniu Żabojady (czasem używa się także formy Żabojedy)
pochodzą, według językoznawców, od rodowego przezwiska mieszkańców.
Docieramy do głównych rozstajów dróg w Żabojadach, na których w
otoczeniu świerków wznosi się drewniany krzyż (5,3 km). W prawo droga
skręca do Linowa, nasza trasa prowadzi zaś prosto. Po kilkunastu metrach
wjeżdżamy w aleję lipowo-klonową. Pomiędzy drzewami prześwitują widoki na mozaikę pól i zadrzewień oraz urozmaiconą rzeźbę polodowcową.
Docieramy do kolejnego przystanku.
Przystanek 4. Pod bocianim gniazdem
(6,4 km) Szacuje się, że na całym świecie jest około 160 tys. par bocianów
białych. Ponad 40 tys. z nich zakłada gniazda w Polsce, tak więc co czwarty
bocian jest... Polakiem. W Parku Krajobrazowym Puszczy Rominckiej i jego
otulinie funkcjonuje około 150 gniazd, z których co roku wylatuje prawie
300 młodych bocianów.
Choć, patrząc z ziemi, gniazda nie wydają się nam aż tak duże, w rzeczywistości są ogromnymi i ciężkimi konstrukcjami. Zarówno średnica, jak i
wysokość gniazda może wynosić do 2 metrów, a waga osiągnąć nawet 2
tony. Wybór miejsca pod gniazdo nie jest przypadkowy. Musi być ono usytuowane wysoko nad ziemią, a w najbliższym sąsiedztwie nie może być obiektów wyższych, utrudniających ptakom startowanie i lądowanie. W ramach
działań ochronnych montuje się specjalne platformy ułatwiające bocianom
założenie i utrzymanie gniazda. W trosce o bociany platformy budują zarówno mieszkańcy, jak i Park Krajobrazowy Puszczy Rominckiej, z inicjatywy
którego zamontowanych zostało w 2008 roku 20 nowych platform na słupach
energetycznych pod zagrożonymi gniazdami. Pamiętajmy, że bocian biały
podlega w Polsce ścisłej ochronie gatunkowej.
Wbrew powszechnym opiniom rzadko zdarza się, by bociany co roku powracały do tego samego gniazda. Zwykle jako pierwszy pojawia się w gnieździe samiec. Następuje to w drugiej połowie marca. Po przylocie samicy para
ptaków przez dwa lub trzy dni wspólnie odbudowuje gniazdo. Zajmowaniu
gniazd często towarzyszą walki pomiędzy rywalizującymi o nie parami.
Bociany zaczynają składanie jaj najczęściej pod koniec kwietnia, zaś
pierwsze pisklęta wykluwają się około 20 maja. Przed pierwszymi lotami
10
młode bociany intensywnie ćwiczą, podskakując w gnieździe i prostując
szydła. Pierwsze loty młodych bocianów obserwować można w połowie lipca. Czasu na zgłębianie nauk jest niewiele, bowiem już pod koniec sierpnia
zaczynają się odloty na zimowiska. Fascynującym zjawiskiem są obserwowane na krótko przed odlotami tzw. sejmiki bocianie, podczas których ptaki
zbierają się w stada liczące dziesiątki, a nawet i setki osobników. Na sejmikach ptaki wspólnie odpoczywają i żerują, nabierając sił na drogę do Afryki.
Co ciekawe, żaby i inne płazy, uważane powszechnie za podstawę bocianiej
diety, są w dzisiejszych czasach pokarmem uzupełniającym, choć dawniej,
gdy częściej występowały, odgrywały zapewne ważniejszą rolę. Obecnie
głównym pokarmem bociana są owady i dżdżownice oraz drobne gryzonie,
krety, pisklęta ptaków i ryby.
Spod bocianiego gniazda ruszamy dalej na północ. Zbliżamy się do Puszczy Rominckiej. Tuż przed lasem po prawej stronie drogi rozpościera się
widok na rozległy obszar zajęty przez bobry, który niebawem okrążymy. Tu
robimy kolejny postój.
Puszcza Romincka położona jest po obydwu stronach granicy polsko-rosyjskiej.
Po naszej stronie znajduje się 12,5 tys. ha lasów, czyli 1/3 całkowitej powierzchni puszczy. Surowy klimat o cechach kontynentalnych oraz zróżnicowana rzeźba
terenu są odpowiedzialne za wykształcenie się tu zbiorowisk charakterystycznych
dla lasów Syberii. Szczególnie ciekawe są zbiorowiska bagienne, miedzy innymi
świerczyna borealna na torfie, dzięki której Puszcza Romincka nazywana jest polską tajgą. W puszczy wykształciły się także torfowiska, na których możemy spotkać
rzadkie i chronione rośliny, będące reliktami polodowcowymi, takie jak: wierzba
borówkolistna, brzoza niska, malina moroszka, wełnianka pochwowata. Bogaty
jest również świat zwierząt. W puszczy żyją m.in. wilki, łosie, bobry, bociany czarne, rybołowy, żurawie, żmije zygzakowate, traszki grzebieniaste. Najcenniejsze
przyrodniczo tereny chronione są w pięciu rezerwatach przyrody. W 1998 roku został powołany Park Krajobrazowy Puszczy Rominckiej. Niedawno obszar Puszczy
Rominckiej włączony został do europejskiej sieci ekologicznej Natura 2000 jako
Specjalny Obszar Ochrony Siedlisk (SOO).
Od XVI wieku Puszcza Romincka słynęła jako świetny teren łowiecki. Na początku XX wieku polował tu cesarz niemiecki Wilhelm II. Niektóre z jego polowań
na słynne rominckie jelenie upamiętniają głazy Wilhelma – głazy narzutowe z napisami w języku niemieckim, mówiące o dacie polowania i wielkości trofeum.
Przystanek 5. Na tropie bobra
(6,8 km) Bóbr należy do zwierząt, które potrafią w dużym stopniu przekształcać środowisko, dostosowując je do swoich potrzeb. Budując tamy
piętrzące wodę bóbr tworzy rozległe, malownicze i pożyteczne dla przyrody
11
rozlewiska. Dzięki temu te zwierzęta przywracają właściwe stosunki wodne,
zwiększają tempo samooczyszczania się wód, a także przyczyniają się do zachowania wielu gatunków roślin i zwierząt związanych z wodą. Rozlewiska
stanowią doskonałe miejsce rozrodu i rozwoju bezkręgowców, wielu gatunków płazów, są miejscem lęgowym i żerowiskiem dla ptaków i ssaków.
Rozlewisko bobrowe
Bóbr to największy nasz gryzoń. Jest zwierzęciem ziemno-wodnym, posiadającym wiele ciekawych przystosowań, dzięki którym dobrze radzi sobie
zarówno na lądzie, jak i w wodzie. Małe oczy podczas pływania chronione
są trzecią, przezroczystą powieką, a uszy i nos zamykane są podczas pływania specjalną błoną. To, co z pewnością wyróżnia bobra spośród wszystkich
ssaków, to duży, spłaszczony ogon, pokryty zrogowaciałą łuską. Pełni on rolę
steru i napędu w wodzie. Czasem wystraszyć nas może głośny plusk, gdy
zwierzę uderzy ogonem o wodę. W ten sposób bobry ostrzegają inne osobniki z rodziny o niebezpieczeństwie.
Bóbr zamieszkuje wybudowane z gałęzi i błota żeremia lub wykopane w
stromych brzegach nory. Wejście do „domu” bobra znajduje się pod wodą, co
chroni go (a zwłaszcza młode bobry) przed drapieżnikami. Wysokość żeremi
może dochodzić nawet do 3 m.
Wokół rozlewisk zaobserwować można wiele śladów działalności bobrów.
Oprócz łatwo zauważanych, jak tamy, żeremia, pościnane pnie czy magazy12
ny żerowe, warto przyjrzeć się bardziej, by dostrzec na brzegu rozlewiska
odciski bobrowych łap, ślady ciągniętego ogona czy wydeptane ścieżki. Samego bobra trudno zobaczyć, bo prowadzi głównie nocny tryb życia i jest
zwierzęciem bardzo płochliwym.
Gody bobrów odbywają się w styczniu i lutym. Zazwyczaj dwa młode rodzą się w maju i czerwcu. Małe w pierwszych dniach życia żywią się wyłącznie mlekiem matki. Nocą, kiedy rodzice żerują, młode bobry zwykle śpią
przytulone do siebie. Bóbr to roślinożerca. Wbrew potocznym opiniom nie
jada ryb, nie zagraża więc gospodarce rybackiej. Podlega on w Polsce ochronie gatunkowej, jest także wpisany na listę gatunków programu Natura 2000.
Wszelkie niszczenie tam, żeremi, a tym bardziej płoszenie czy zabijanie bobra jest prawnie zabronione.
Przekraczamy bramę do lasu i tuż za nią skręcamy w prawo (6,9 km). Jedziemy skrajem lasu, pomiędzy drzewami prześwituje lustro wody na rozlewisku, widoczne są też ślady działalności bobrów. Wjeżdżamy na teren
młodniaka i docieramy do skrzyżowania leśnych dróg (7,3 km). Skręcamy w
prawo, przecinamy małą rzeczkę. Teraz czeka nas trudny podjazd po piaszczystej drodze. Po kilkudziesięciu metrach wyjeżdżamy ze zwartego kompleksu Puszczy Rominckiej. Po lewej stronie otwiera się widok na podmokłą
dolinę Błędzianki. Mijamy pierwsze zabudowania Będziszewa (7,7 km) i
wjeżdżamy na niewielki zalesiony teren, gdzie blisko siebie położone są dwa
przystanki.
Będziszewo – malowniczo położona wieś na krawędzi doliny Błędzianki, z której
rozciągają się panoramiczne widoki. Wieś zasiedlona przez osadników litewskich
przed 1590 rokiem, w XVIII w. przybyli tu osadnicy z Salzburga. W 1939 roku
liczyła 181 mieszkańców, obecnie 44. Przy rozstaju dróg dawny cmentarz ewangelicki z 2 poł. XIX w., założony na planie trójkąta, silnie zarośnięty.
Przystanek 6. Życie w martwym drewnie
(8 km) Bez drzew nie ma lasu, ale zdrowy las to nie tylko zdrowe drzewa.
Lasy są najbardziej skomplikowanym środowiskiem lądowym i jednocześnie
najbogatszym w żyjące w nim organizmy. Martwe drzewa i krzewy, a także
ich fragmenty, stanowią integralną część lasu, potrzebną do prawidłowego
funkcjonowania całego ekosystemu oraz do utrzymania różnorodności biologicznej, a w konsekwencji dla zapewnienia trwałości istnienia zdrowego
lasu.
Przyjrzyj się, co możesz znaleźć na martwym drzewie. W zależności od stopnia
rozkładu mogą wśród nich być glony, grzyby, śluzowce, a także gatunki zwierząt żyjące w korze, pod korą, w drewnie, w próchnie, gatunki korzystające z
13
Dzięcioł białogrzbiety
drewna jako materiału do konstruowania własnych gniazd i
domków, zwierzęta wykorzystujące martwe drewno jako
miejsce schronienia przed
drapieżnikami, niekorzystnymi warunkami pogodowymi
oraz jako miejsce zimowania.
Jedno drzewo od obumarcia
do pełnego rozkładu zasiedla
od kilkudziesięciu do kilkuset
gatunków grzybów, roślin i
zwierząt.
Obecnie martwe drewno
jest zwykle usuwane z lasów,
śródpolnych zadrzewień czy
parków. Brak tego typu siedlisk powoduje, że wiele organizmów zasiedlających martwe drzewa jest bardzo rzadka
lub narażona na wyginięcie.
Niektóre już wyginęły.
Aby chronić organizmy związane z martwym drewnem, konieczna jest
ochrona ich siedlisk. Jak to robić? W lesie i zadrzewieniach śródpolnych należy pozostawiać do naturalnego rozkładu odpowiednią ilość stojących martwych pni, leżących kłód, stojących żywych drzew z dziuplami, wykrotów,
uschniętych konarów, gałęzi i złomów. Przykładem takich działań na terenie
Puszczy Rominckiej jest pozostawianie dziuplastych drzew oraz budowanie
stosów martwego drewna.
Zbudowane stosy zwiększają ilość martwego drewna w lesie, a tym samym
przyczyniają się do wzrostu bioróżnorodności gatunkowej. Jeśli chcesz pomóc przetrwać organizmom związanym z martwym drewnem, dołóż gałąź
do naszego stosu.
Na następnym zakręcie, pod starą brzozą, kolejna tablica.
Przystanek 7. Podejrzeć jaszczurkę
(8,05 km) Czy widziałeś kiedyś na drodze lub nasłonecznionej skarpie wygrzewające się jaszczurki lub węże? W Puszczy Rominckiej możesz spotkać
14
4 gatunki gadów: jaszczurkę zwinkę, jaszczurkę żyworódkę, padalca (który
chociaż z wyglądu przypomina niedużego węża jest również jaszczurką, tyle
że beznogą) oraz żmiję zygzakowatą. To, co wyróżnia tę grupę zwierząt, to
ich skóra pokryta łuskami lub zrogowaciałymi tarczkami. Zapobiega to utracie wody, dzięki czemu gady mogą zasiedlać również suche środowiska.
Gady należą do zwierząt jajorodnych lub jajożyworodnych. Ich młode od
razu podobne są do osobników dorosłych. To zwierzęta ciepłolubne. Ich aktywność jest silnie związana z temperaturą otoczenia. Dlatego bardzo chętnie
korzystają z różnego typu wyniosłości terenu, kłód, kamieni czy stromych
skarp, na których się wygrzewają. W lesie niewiele jest takich nasłonecznionych miejsc. Dlatego gady najłatwiej spotkać, gdy wygrzewają się na nasłonecznionych fragmentach leśnych dróg lub na stworzonych specjalnie w tym
celu stosach kamieni, jak ten obok.
Jaszczurki są zwykle bardzo płochliwe, dlatego ich obserwacja wymaga
wiele cierpliwości. Jeśli słońce oświetla stos kamieni, spróbuj przez dłuższą
chwilę zachować ciszę i nie poruszać się. Jeśli dopisze ci szczęście, może
dojrzysz jaszczurkę wychodzącą na kamienie. Z kolei żmije zygzakowate łatwiej dostrzec na puszczańskich drogach. Ostrożnie, to zwierzę jest jadowite,
ale atakuje tylko wtedy, gdy jest schwytane lub nadepnięte. Jeśli spotkasz
żmiję na swej drodze, nie zaczepiaj jej, spokojnie ją omiń. Pamiętaj! Wszystkie gady to zwierzęta chronione! Nie wolno ich niepokoić i zabijać!
Ruszamy dalej. Trzymamy się głównej drogi, którą skręcamy w lewo i dojeżdżamy do leśniczówki Dziki Kąt (8,5 km). Skręcamy za budynkiem gospodarczym w prawo, mijając dwa okazałe dęby szypułkowe. Dalsza część
trasy prowadzić nas będzie wzdłuż doliny Błędzianki, na którą roztacza się
piękna i szeroka panorama po lewej stronie drogi. W wielu przewodnikach
porównywana do iście podgórskich widoków. Samej rzeki nie dostrzeżmy,
gdyż dno doliny znajduje się bardzo nisko. Widać za to przeciwległy brzeg
doliny i przepięknie ukształtowaną rzeźbę polodowcową. Docieramy do kolejnych zabudowań, po prawej stronie drogi oczko wodne.
Przystanek 8. Oczko dla płazów
(9,1 km) Kluczowym środowiskiem w życiu płazów są małe oczka wodne,
w których zwierzęta te przystępują do rozrodu. Obserwowany w całej Europie spadek liczebności płazów może być spowodowany przede wszystkim
właśnie zanikaniem takich zbiorników. W znacznym stopniu przyczynia się
do tego człowiek – osuszając lub zasypując mokradła, bajorka i inne drobne
oczka wodne rozmaitymi odpadami.
W celu ochrony płazów Park Krajobrazowy Puszczy Rominckiej odtworzył ponad 20 oczek wodnych. Przed renowacją wszystkie były mocno za15
rośnięte i utrzymywały wodę jedynie do późnej wiosny. Skrzek i larwy w
takich zbiornikach nie miały możliwości przejść przeobrażenia z powodu
zbyt szybkiego wysychania zbiorników. Po usunięciu nadmiaru roślinności
szuwarowej, wybraniu nagromadzonych warstw mułu oraz wyprofilowaniu
łagodnie brzegów zbiorniki napełniły się wodą i stały się odpowiednie do
życia płazów.
Żaby trawne
Na efekty nie trzeba długo czekać. Już w pierwszym sezonie po odnowieniu zbiorniki są zasiedlane przez żaby brunatne, ropuchy szare, traszki
zwyczajne oraz kumaki nizinne, żaby jeziorkowe i traszki grzebieniaste. Odbywają one w zbiornikach gody, składają jaja, po czym larwy przechodzą
przeobrażenie, dając początek nowemu pokoleniu.
Wszystkie gatunki płazów objęte są w Polsce ścisłą ochroną gatunkową.
Kumak nizinny i traszka grzebieniasta są też objęte ochroną jako gatunki
wpisane do załącznika Dyrektywy Siedliskowej Natura 2000.
Oczka wodne są istotne nie tylko dla płazów. Znajdziesz w nich wiele gatunków bezkręgowców (ślimaki, ważki, chruściki, pijawki). Są także żerowiskiem i pojnikiem dla ptaków oraz ssaków.
Jedziemy dalej na południe drogą przez wieś. Na wzniesieniu z lewej strony drogi wyłania się drewniana 9-metrowa wieża widokowa, z której rozciąga się panorama na Puszczę Romincką i dolinę Błędzianki. W kierunku pół16
nocno-zachodnim za lasem widoczne dachy Żytkiejm. Przy wieży możemy
dłużej odpocząć. Znajdują się tu zadaszona wiata, miejsce na ognisko oraz
ciekawe gliniane konstrukcje – temat kolejnego przystanku.
Przystanek 9. Mieszkańcy gliny
(9,6 km) Pierwotnie wiele gatunków owadów zamieszkiwało gliniane i lessowe wąwozy, naturalne urwiska i martwe drewno. Z biegiem czasu, na skutek
intensyfikacji rolnictwa, tego typu siedliska zaczęły zanikać. Owady przystosowały się do siedlisk zastępczych stworzonych przez człowieka, takich
jak drewniane domy i gliniane budynki gospodarcze. Niestety, obecnie w
związku ze zmianami w krajobrazie rolniczym coraz rzadziej można znaleźć
takie przyjazne owadom miejsca. Ściany drewnianych budynków często są
zabezpieczane chemicznymi środkami, szkodliwymi dla owadów, a gliniane
budownictwo niemal całkowicie zanikło.
By pomóc przetrwać organizmom mieszkającym w glinie na terenie Parku
Krajobrazowego Puszczy Rominckiej, powstały specjalne gliniane konstrukcje. Słupy zostały wykonane ze zmieszanej ze słomą gliny, wysuszonej na
powietrzu. W ściankach możesz zauważyć niewielkie otworki, w których
owady zakładają swoje gniazda. Niektóre gatunki pozyskują ze ścian glinę
do budowy gniazd w innych
miejscach.
Słupy zasiedlane są głównie
przez owady z grupy błonkoskrzydłych, do której należą
pszczoły, wysmugowate i grzebaczowate. Oprócz dziko żyjących pszczół w konstrukcjach
można spotkać nawet 100 gatunków innych błonkówek.
Przyjrzyj się z bliska otworkom
w glinie. Może uda Ci się zaobserwować ich mieszkańców.
Spod wiaty wracamy na naszą trasę, którą kontynuujemy
w kierunku południowym. Na
rozstaju dróg w Będziszewie
cmentarz ewangelicki na planie trójkąta (10,0 km). W praGliniane konstrukcje
dla owadów
17
wo odbiega droga do Żabojad, my jedziemy prosto. Przed nami widok na
wieś Błąkały. Po dotarciu do asfaltu skręcamy w prawo (10,4 km). Mijamy
sklep, krzyż przydrożny i docieramy pod remizę strażacką, za którą widać
wzgórze porośnięte starymi drzewami. \
Błąkały – wieś o zwartej zabudowie założona przed 1590 rokiem. Początkowo
zamieszkiwana przez drobnych chłopów. Panująca na początku XVIII wieku dżuma spowodowała śmierć większości mieszkańców. 20 lat później we wsi mieszkało
zaledwie 4 mieszkańców, dlatego została ponownie zasiedlona przez osadników z
diecezji salzburskiej. W 1 połowie XIX wieku wieś liczyła 119 mieszkańców, mówiących po niemiecku i litewsku. W połowie XIX wieku zbudowano szkołę, do
której uczęszczało 120 uczniów. W 1939 roku Błąkały liczyły 210 mieszkańców. We
wsi istniała szkoła, poczta, karczma, posterunek policji, leśniczówka, tartak oraz
kuźnia. Na skraju wsi osiedle domów jednorodzinnych z okresu międzywojennego,
tzw. kochówka, zamieszkiwana przez żołnierzy Wehrmachtu, którzy na zboczach
doliny Błędzianki mieli swoje tereny ćwiczebne. Obok osiedla cmentarz ewangelicki założony w poł. XIX w. Zachował się na nim grób żołnierza rosyjskiego poległego w czasie I wojny światowej. Ciekawym obiektem jest dwukondygnacyjny
budynek dawnego dworca kolejowego, stylizowany na reprezentacyjną siedzibę
wiejską, na którym zachowała się nazwa stacji Blindgallen. Obecnie w Błąkałach
mieszka 79 osób. We wsi sklep.
Przystanek 10. W kępie starych drzew
(10,7 km) W kępie starych drzew, na niewielkim, śródpolnym wzgórzu kryją
się pozostałości dawnego cmentarza ewangelickiego. Cmentarze ewangelickie zachowane na obrzeżach Puszczy Rominckiej zakładane były na przełomie XVIII i XIX wieku. W ówczesnym czasie projektowanie cmentarzy
opierało się na nurcie romantycznym. Miejsce pochówku miało stwarzać odpowiednią atmosferę do kontemplacji i wzbudzać szacunek do życia i śmierci. Cmentarze te można odczytywać niczym księgę, która zamiast słów mówi
do nas symbolami.
Już samo położenie na wzgórzu miało wyraz symboliczny – oznaczało zbliżenie do Boga, a także miało związek z oddawaniem czci osobom zmarłym.
W czasie pogrzebu wstępowanie procesji na coraz wyższe partie wzgórza
wyobrażało wędrówkę duszy do nieba. Na niektórych cmentarzach odszukać
można kamienne obmurowanie. Mur symbolizował granicę między światem żywych i umarłych, a także chronił miejsce wiecznego spoczynku przed
światem zewnętrznym. Dużą rolę odgrywała brama, której przekroczenie, jak
sądzono, pozwalało osiągnąć życie wieczne.
W rozplanowaniu cmentarzy niezwykle istotnym elementem była zieleń.
Często sadzone były lipy, jako że symbolizowały nieśmiertelność (za spra18
wą odrostów, z których po obumarciu głównego pnia wyrastają nowe lipy).
Dęby zaś były wyrazem męstwa, odwagi i długowieczności a drzewa iglaste
cenione były za zielone igliwie symbolizujące wieczne życie.
Choć na tutejszych cmentarzach ewangelickich już coraz mniej żelaznych
krzyży i kamiennych grobów, miejsca pochówku zdradza jeszcze płożący
się po ziemi niczym ciemnozielony dywan barwinek. Ta niewysoka roślina
o zimozielonych liściach symbolizowała wieczność i raj. Z kolei czworolist,
roślina o czterech liściach przypominających równoramienny krzyż, była
symbolem Męki Pańskiej. Często spotykane są na ewangelickich cmentarzach bluszcze, które ze względu na łodygi oplatające pnie drzew oznaczały
trwałą i wierną pamięć o zmarłych. Swoją symbolikę miały także inne rośliny
kwiatowe. Konwalie oznaczały zbawienie, lilie – odpuszczenie win, fiołki
– pokutę, a róże – cierpienie i grzech.
Na obrzeżach Puszczy Rominckiej najliczniej występują cmentarze zakładane przy wsiach. Jest ich około sześćdziesiąt. W niektórych miejscowościach nawet po kilka. Przy dawnych majątkach ziemskich odszukać można
cmentarze rodowe. Zachowały się one m.in. w Deguciach, Bludziach i Orlińcu. Niewielkie cmentarze leśników zakładane były przy leśniczówkach. Ich
ślady widoczne są w Boczkach, Żytkiejmach i Bludziach. Najlepiej zachowane są zabytkowe cmentarze wojenne – w Żytkiejmach i Dubeninkach.
Ruszamy dalej asfaltem do najbliższego skrzyżowania (11,0 km). Skręcamy w lewo w piękną aleję 229 jarzębów szwedzkich, posadzonych w czasie
budowy mostów w Stańczykach. Ze względów krajobrazowych i przyrodniczych jest ona uznana za pomnik przyrody. Szczególnie pięknie aleja wygląda jesienią, gdy drzewa obsypane są kiściami pomarańczowo-czerwonych
owoców. Przed nami długi i stromy zjazd do dna doliny Błędzianki. Z lewej
strony widać wśród drzew dawne torowisko kolejowe, z prawej prześwituje
jezioro Tobellus, przy którym zlokalizowany jest ostatni przystanek.
Przystanek 11. Jeziora Tobellus
(12,3 km) Urok tych dwóch niewielkich jezior jest niezaprzeczalny. Schowane głęboko w wyraźnym obniżeniu sprawiają wrażenie zimnych i nietkniętych przez człowieka. Na niczym nie zaburzoną taflę wody, cień rzucają jedynie kępy sosen i świerków.
Mniejsze z jezior Tobellus jest już w zawansowanym stadium zarastania.
Jego dno tworzy podłoże torfowe, w którym wydzielają się związki metanu.
Były one przyczyną niezwykłego wydarzenia, jakie miało miejsce koło południa 30 czerwca 1926 roku. Nadchodząca burza spowodowała wybuch gazu
nagromadzone w dnie jeziora i powstanie kilkumetrowej fontanny wodnej.
19
Jezioro Tobellus
Ilość wyrzuconego wraz z nią mułu była na tyle duża, że lustro jeziora było
niewidoczne aż do 21 sierpnia.
Oba jeziora, podobnie jak przyległy teren, mają ciekawą historię powstania. Przed 12 tysiącami lat ustępujący lodowiec rzeźbił cały obszar Polski
północno-wschodniej. Ogromne ilości wód z topniejącego lodowca tworzyły
pod jego wielkim cielskiem gigantyczną rzekę. Rzeka ta, chcąc znaleźć ujście, z dużą siłą wciskała się w podłoże, rzeźbiąc podłużną rynnę o wysokich
brzegach. W ten sposób rzeka odprowadzała wody aż przed czoło lodowca,
gdzie rozlewała się na dużych przestrzeniach.
Dziś pozostałością po tych procesach jest przepięknie ukształtowany teren wokół Stańczyk. Znajdują się tu dwie rynny polodowcowe. Jedną z nich
wypełniają wody Jeziora Bocznego, a drugą płynie rzeka Błędzianka. O ile
Boczne jest jeziorem typowo rynnowym, o tyle jeziora Tobellus mają bardziej zawiłą genezę. Bowiem po ustąpieniu lodowca na dnie rynny pozostały
pojedyncze bryły lodu, które utrzymywały się jeszcze przez jakiś czas. Dopiero po ich wytopieniu powstały te dwa malownicze jeziora wytopiskowe,
zwane też oczkami. Oczek takich na obrzeżach puszczy spotkasz wiele. Charakteryzują się niewielką powierzchnią, owalnym lub okrągłym kształtem,
często są bezodpływowe.
20
Zjeżdżamy ku wsi Stańczyki. Przy zakręcie mijamy czynny sezonowo
zajazd „Biały Dwór”, most na Błędziance i gospodarstwo agroturystyczne.
Przy drodze murowana kapliczka z figurką NMP. Podjeżdżamy asfaltem na
parking pod mostami (13,2 km), gdzie kończy się nasza trasa. Nie sposób
sobie odmówić wejścia na słynne mosty, które będzie pięknym uwieńczeniem, z pewnością obfitującej w wiele miłych wrażeń i pięknych widoków,
wycieczki.
Mosty w Stańczykach
Stańczyki to malowniczo położona wieś w głębokiej dolinie Błędzianki. Założona została ok. 1590 roku. Już na początku XVIII w. istniała tu szkoła, a we wsi
mieszkało 7 chłopów, w tym jeden Polak. W 1939 we wsi żyło 174 mieszkańców,
obecnie żyje 36. Największą atrakcją Stańczyk jest para zabytkowych mostów kolejowych nad rzeką Błędzianką. Oba mosty posiadają po pięć łukowato wygiętych
przęseł, które przypominają rzymskie akwedukty. Zresztą mosty projektowane były
przez włoskich architektów. Fasady mostów zdobione są ażurowymi balustradami
oraz wykuszami wysuniętymi na każdym z filarów. Obiekty te, będące zabytkiem
techniki, słyną jako najwyższe mosty kolejowe w Polsce. Ich wysokość sięga 36,5
m, długość 190 m, a szerokość każdego z mostów wynosi 5,7 m. Jako pierwszy, w
latach 1912-14, zbudowany został most północny, po którym pociągi kursowały do
1944 roku. W latach 1923-26 wzniesiono drugi most, nie był jednak nigdy wykorzystany, gdyż nie zostały położone na nim tory. Mosty w Stańczykach są jednymi z
21
wielu przepraw zbudowanych na trasie kolejowej wiodącej z Gołdapi do Gusiewa
(Obwód Kaliningradzki). Niższe, aczkolwiek równie ciekawe mosty znajdują się
także w Kiepojciach i Botkunach. Po zakończeniu działań wojennych tory zostały
rozebrane. To, co zostało po dawnym torowisku, to ładnie wkomponowany w krajobraz nasyp, budynki stacji kolejowych w Botkunach, Dubeninkach, Błąkałach,
Pobłędziu i Żytkiejmach oraz liczne mosty i wiadukty, najstarsze zbudowane około
1910 roku. Drogi prowadzące po dawnym torowisku w większości nadają się do
ruchu pieszego i rowerowego.
Co dalej?
Do Dubeninek, oddalonych stąd o 7,5 km, można wrócić asfaltem. Cofamy
się do skrzyżowania koło Błąkał (trudny, męczący podjazd) i skręcamy w
lewo. Jeśli mamy jeszcze czas warto, pozwiedzać najbliższe tereny. Przez
Stańczyki przebiega szlak „Rowerowy Pierścień Suwalszczyzny”, zaczynają
się tu także czerwony i zielony szlak pieszy, oba wiodące przez Puszczę Romincką. Ze Stańczyk można także pojechać asfaltem przez Maciejowięta do
Golubi na ścieżkę historyczno-przyrodniczą „Golubie, wieś której nie ma”.
By zwiedzić ścieżkę, trzeba mieć przewodnik z opisem przystanków, gdyż
w terenie stoją tablice tylko z numerami przystanków. Zapraszamy także na
inne ścieżki edukacyjne na terenie naszego parku. Mamy nadzieję, że dzięki
nim nie tylko zobaczycie ciekawe miejsca i obiekty, ale także dowiecie się
wielu interesujących rzeczy na temat tutejszej przyrody, historii i kultury.
22
Źródła:
Berger L.: Płazy i gady Polski. Klucz do oznaczania, Wydawnictwo Naukowe
PWN, Warszawa-Poznań 2000.
Czech A.: Bóbr. Monografie przyrodnicze, Wydawnictwo Lubuskiego Klubu
Przyrodników, Świebodzin 2000.
Krzysztofiak L., Krzysztofiak A.: Ochrona owadów mieszkających w glinie,
Tablica informacyjna, Suwałki 2005.
Krzywicki T.: Puszcza Romincka bez granic, Uniwersytecki Klub Turystyczny
„Unikat”, Warszawa 2001.
Marzec M.: Martwe drzewa tętnią życiem, Park Krajobrazowy Puszczy Rominckiej, Żytkiejmy 2005.
Michowiak A.: Słownik geograficzno-turystyczny gminy Dubeninki, Maszynopis
pracy magisterskiej, Uniwersytet Łódzki, Łódź 2003.
Rawinis M.: Stan zabytkowego parku w Bludziach oraz projekt jego rekonstrukcji, Maszynopis pracy inżynierskiej, Wszechnica Mazurska w Olecku, Olecko
2004.
Szcześniak K.: Nazwy miejscowości byłych powiatów gołdapskiego i oleckiego,
Gdańsk 1994.
Zieliński J.: Symbolika roślin na cmentarzach, Stowarzyszenie Czas Przestrzeń
Tożsamość, 2008.
Mapa
ścieżki

Podobne dokumenty

Śladami Rominckiego Jelenia

Śladami Rominckiego Jelenia - Żytkiejmy. Stąd jadąc w prawo dotrzemy do Gołdapi, w lewo - do Żytkiejm. Dlaczego nie na północ? Otóż, zdenerwowani sytuacją możemy przeoczyć znaki i wjechać na terytorium Federacji Rosyjskiej. W...

Bardziej szczegółowo