pis zbudził inteligencję - Instytut Spraw Publicznych
Transkrypt
pis zbudził inteligencję - Instytut Spraw Publicznych
TYTUŁ Gazeta Wyborcza DATA 12-10-2007 NAKŁAD CZYTELNICTWO RODZAJ PISMA 837 000 Dziennik ogólnopolski 2 929 500 PIS ZBUDZIŁ INTELIGENCJĘ Powoli i z oporami Polacy stają się bardziej otwarci i optymistyczni - i żaden rząd ostatniego osiemnastolecia tego kierunku nie odwrócił Adam Leszczyński W GAZETA WYBORCZA łaśnie wychodzi ci generałów Tadeusza Komorowskie raport Instytutu go, Leopolda Okulickiego, Kazimierza Spraw Publicz Sosnkowskiego i Mariusza Zaruskiego nych „Demokracja oraz majora Zygmunta Szendzielorza w Polsce 2005- „Łupaszki". -2007". Wjego pierwszej części poli Na tym kończą się osiągnięcia Sej tolodzy i prawnicy analizują stan in mu. „Brakuje całościowych ustaw stytucji demokratycznych w Polsce: w dziedzinie reformfinansówpublicz opisują mechanizmy uchwalania nych, służby zdrowia, emerytur czy gos praw, reguły finansowania polityki, podarki. Większość ustaw w tych dzie zmiany w systemie partyjnym, wy dzinach to nowelizacje niejednokrot miarze sprawiedliwości i administra nie wymuszone przez wymogi prawa cji. Osobny rozdział poświęcono wal- Unii i w tym też sensie korzystne dla i. ce z korupcją. W drugiej części rapor społeczeństwa" - pisze Staśkiewicz. tu socjologowie zajmują się postawa Koalicja PiS, LPR i Samoobrony nie mi Polaków - naszymi opiniami o dzia przeprowadziła w Sejmie żadnej po łaniu rządu, Sejmu i wymiaru spra ważnej reformy systemu opieki zdro wiedliwości, a także aktywnością w or- wotnej, emerytur czy zasiłków społecz ganizacj ach pozarządowych i prote nych. Zastąpiło je doraźne „dłubanie" stach społecznych. w poprawianych na szybko ustawach, chaotyczne i często niekompetentne. Sejmowa indolencja Najbardziej przygnębiaj ąca w ana Poruszającą odpowiedź na pytanie, lizie Staśkjewiczajest jednak rewolu jak wyglądała budowa rV RP, daje esej cyjna pogarda - bo tak to trzeba nazwać dr. Wiesława Staśkiewicza, prawnika - dla procedur uchwalania prawa Praw i socjologa z Uniwersytetu Warszaw nik wylicza grzechy koalicj i: ignorowa skiego, który przyjrzał się funkcjono nie opinii ekspertów, forsowanie opinii waniu ostatniego Sejmu. Pierwszy zamawianych u ekspertów popierają , wniosek: „Wbrew temu, co twierdził cych stanowisko wnioskodawcy, uchwa rząd i PiS, które zapowiadało legisla lanie ustawy wbrew ekspertyzom wskacyjną rewolucję, w minionym okresie zującym najej niezgodność z konstytu strona rządowa nie przedstawiła wię cją. Listajest długa. cej projektów, niż to miało miejsce [w Składy komisji sejmowych w któ tym samym okresie] W kadencji - pi rych powinni więc pracować specjali sze Staśkiewicz. - Były to w przewa ści! - zmieniały się jak w kalejdoskopie żającej mierze projekty nowelizacji (szybciej niż w poprzednich kaden funkcjonujących ustaw, stanowiące cjach), a same komisje traktowanojako 64,6 proc. wszystkich projektów". pola politycznych bitew. Kiedy wkomiNajsprawniej wychodziły posłom sjach opozycja za bardzo przeszkadza uchwały upamiętniające przeszłość. ła PiS, koalicja bezceremonialnie zmie Było ich 47 (w porównywalnym okre niała ich skład - by zyskać większość. sie poprzedniej kadencji - tylko sie Równocześnie posłowie wierzyli dem.) Aż dziesięć razy ogłaszano, że -jak pisze ekspert - „w swoją omnipodany rok będzie poświęcony różnym tencję prawną" i uchwalali prawa „na * wybitnym Polakom, albo czczono skróty". rocznice wydarzeń z historii Polski. Służyła temu choćby komisja„soliSejm uhonorował m.in. śmierć Julia darnepaństwo",którawekspresowym na Ursyna Niemcewicza, Wojciecha tempie produkowała ustawy dotyczą Bogusławskiego, Ignacego Paderew ce bardzo różnych dziedzin życia - od skiego i Romana Rybarskiego (przed- zmian w kodeksie karnym po sprawy wojennego polityka endecji). socjalne. (Uchwala powołująca komisję Posłowie uczcili także 1000-lecie do życia nie określiła nawet celujej dzia życia monastycznego na Świętym łania, jak gdyby hasło „solidarne pań Krzyżu, rocznicę ślubów lwowskich stwo" było dla wszystkich oczywiste). króla Jana Kazimierza, zakończenie „Uchwalanie ustaw stało się ideolo oblężenia Jasnej Góry, rocznice śmier gicznymi spektaklami" - pisze Staśkie wicz, zarzucając prawodawcom z koa licji niekompetencję, „nihilizm praw ny^' i cyniczne podejście do sejmowych obowiązków. Werdykt także w poprzed nich kadencjach Sejmowi zdarzało się produkować prawne buble, ale w III RP nigdy nie upadł tak nisko. politycznymi, Ministerstwo Sprawie dliwości stopniowo zaczęło pogrążać się w kolejnych konfliktach czy sporach" - konkludują Bodnar i Ziółkowski. Trwającemu dwa lata psuciu pań stwa wyborcy -jak wynika z socjolo gicznych analiz zamieszczonych w ra porcie ISP - przyglądają się apatycznie i z niechęcią. Polaków cechuje „dewia Kłótliwy rząd i zniechęceni cyjny poziom bierności politycznej" wyborcy - pisze prof. Radosław Markowski, po Kolejni autorzy raportu - konstytucjo litolog, w eseju o polskim systemie par nalista prof. Wojciech Sadurski i praw tyjnym. Ściślej rzecz biorącjest to esej nicy dr Adam Bodnar i Michał Ziółkow o jego braku, bo partie są równie chwiejski - zwracają uwagę na upolitycznie nejak sympatie polityczne Polaków. nie prokuratury i próby ograniczania W2005 r. aż 63 proc. Polaków odda niezawisłości sądów. ło głos na inną partię niż cztery lata We wszystkich instytucjach państwa, wcześniej. Aż 28 proc. Polaków zmieni od prokuratury po administrację, rzą- ło sympatie radykalnie - np. głosujący dzącyjawnie i bez skrupułów, które mie poprzednio na lewicę zagłosowali na li ich poprzednicy, naginali prawo - aby prawicę. „W Polsce nawet ci, którzy cią gle wierzą, że uczestnictwo w wyborach ma sens, nie mają stałych preferencji partyjnych" - pisze prof. Markowski. Kolarska-Bobińska: Frekwencja wyborczajest rekordowo „PiS paradoksalnie przywrócił niska - nawet jak Europę Środkową, debacie publicznej pojęcie gdzie i takjest niższa niż w „starej" Unii. »inteligencja«, a grupie tej Dlaczego takjest? Markowski przy znaje się do bezradności: „Nie sposób samoświadomość własnej wyjaśnić tejróżnicyani zmiennymi in pozycji, roli i wyznawanych stytucjonalnymi, ani społeczno-strukwartości" turalnymi zasobami, ani czynnikami kulturowymi". W efekcie jednak PiS jak najbardziej rozszerzyć swojąwła- wygrał wybory, zyskując poparcie 10,54 dzę. Np. w 2006 r. prezydent RP odmó proc. uprawnionych do głosowania. wił powołania na stanowiska sędziów „Dodając ponad 4 proc. Samoobrony aż dziewięciu kandydatów wysuniętych i ponad 3 proc. LPR, możemy powie przez Krajową Radę Sądownictwa Nie dzieć, że rządziła nami »koalicja« ma podał uzasadnienia i nie rozpatrywał jąca faktyczne poparcie 19 proc. Pola wniosków przez wiele miesięcy, trzy ków. To światowy rekord delegitymiza maj ąc kandydatów na sędziów w zawo cji pozornie większościowej koalicji rzą dowej" - komentuje Markowski. dowym „stanie zawieszenia". Mógł tak zrobić? Nie wiadomo. Je go poprzednik nigdy nie odmówił no Polskie paradoksy minowania sędziów. „Artykuł 179 Kon Polacy w zdecydowanej większości ak stytucji RP zastrzega dla prezydenta ceptują system demokratyczny (suk uprawnienie powoływania sędziów na ces PiS zwiększył liczbę zwolenników wniosek Krajowej Rady Sądownictwa. rządów „twardej ręki" nieznacznie i na Nie wspomina przy tym o możliwości chwilę). Nie przeszkadza im to jednak odmowy takiego powołania" - przypo pogardzać demokratycznie wybrany minają Bodnar i Ziółkowski. mi politykami i nie chodzić na wybory. Takich paradoksów w Polscejest wię „Zamiast walczyć o wymiar sprawie dliwości przemyślanymi pomysłami, cej. Weseju o tolerancji prof. Ireneusz pozyskiwać najlepszych ekspertów,jed Krzemiński, socjolog, pisze o „fasadzie noczyć środowisko prawnicze, budo- tolerancji". Od lat 90. coraz więcej Po I wać porozumienia ponad podziałami laków deklaruje tolerancyjną postawę wobec mniejszości - czy to narodowych czy to seksualnych. Jednak na deklara cjach często tolerancja się kończy. „Według wyników badania CBOS aż 74 proc. ankietowanych uznało, że organizacje gejowskie i lesbijskie nie po winny mieć prawa urządzania publicz nych manifestacji (uznawało to prawo 20 proc), mimo iż jest to pogląd całko wicie niezgodny z prawami obywatel skimi, tak bardzo cenionymi przez większość Polaków. Jeszcze więcej osób uznało, że pozostający wstałym związ ku geje i lesbijki nie powinni mieć pra wa pokazywania swego stylu życia, jak sformułowali to badacze z CBOS. To także pozostaje w sprzeczności z inny mi deklaracjami, przede wszystkim z faktem, że 46 proc. uznało prawo ge jów i lesbijek do zawierania niemałżeńskich związków partnerskich" - pisze Krzemiński. Otojeszczejeden paradoks: pogar dzający polityką i obojętni wobec niej Polacy są dziś zadowoleni ze swojego poziomu życia i bezpieczeństwa tak bardzojak nigdy przed 1989 r. „W maju 2007 r. - po raz pierwszy w całym okresie przemian ustrojowych zapoczątkowanych w 1989 r. - więcej osób określiło sytuację gospodarczą w Polsce jako dobrą (31 proc.) niż jako złą (24 proc.)". Polacy są też generalnie bardzo zadowoleni ze swoich władz sa morządowych, czują się z roku na rok bezpieczniej i wierzą, że korupcja się zmniejsza (nieznacznie, ale jednak). Powoli i z oporami Polacy stają się bardziej otwarci i optymistyczni - i ża den rząd ostatniego osiemnastolecia te go kierunku nie odwrócił. Przewiny pisowskiego rządu mają też swoje pozy tywne aspekty. Wporuszającym eseju o aktywności obywatelskiej i protestach społecznych prof. Lena Kolarska-Bo bińska, socjolog, pisze o odradzaniu się inteligenckiej tożsamości grupowej. „PiS paradoksalnie przywrócił debacie pu blicznej pojęcie »inteligencja«, a grupie tej samoświadomość własnej pozycji, roli i wyznawanych wartości". Kolar ska-Bobińska liczy inteligenckie prote sty - od demonstracji po podpisy pod internetowymi petycjami i listy prote stacyjne wysyłane przez inteligenckie samorządy zawodowe (od akademików po lekarzy). Brutalność i arogancja PiS sprawiły, że inteligenci oderwali się na chwilę od filisterskiej pogoni za groszem i zainteresowali bardziej życiem publicz nym. Co prawdawproteście wobec wła dzy - „przeciw czemuś", nie „za czymś" - ale lepsze to niż bierność, o „Demokracja w Polsce. 2005-2007", red. Lena Kolarska-Bobiń ska, Jacek Kucharczyk, Jarosław Zbieranek, wyd. Instytut Spraw Pu blicznych 2007