Do prowadzenia zajęć w projekcie zaprosiłam osoby spoza domu

Transkrypt

Do prowadzenia zajęć w projekcie zaprosiłam osoby spoza domu
Do prowadzenia zajęć w projekcie zaprosiłam osoby spoza domu kultury – w ten sposób
pracownicy również dostają okazję do zetknięcia się z innymi sposobami pracy.
Przygoda z Latem w teatrze trwa w gostycyńskim domu kultury już drugi rok – jak to się u Was
zaczęło?
„Biorę wszystko!” – to moja stała odpowiedź na inicjatywy ludzi pełnych pozytywnej energii.
(śmiech) O programie dowiedziałam się od Karoliny Suchodolskiej, prowadzącej u nas warsztaty
w ramach innego projektu. No i złożyliśmy wniosek…
…na projekt inspirowany lokalną historią zapomnianej stacji kolejowej Pruszcz-Bagienica.
Od dziesięciu lat Gminny Ośrodek Kultury w Gostycynie, we współpracy ze Stowarzyszeniem
Społeczno-Kulturalnym Burchat i częścią społeczności lokalnej Pruszcza, organizuje festyn
kolejarski. To coroczne spotkanie mieszkańców, pełne atrakcji tematycznie związanych
z kolejarstwem – koncerty, przejazdy drezynami, kursy maglowania itp. Wiedzieliśmy, że część
społeczności jest niechętna tego typu działaniom, że uwiera ich jakoś ten temat zamkniętej stacji.
Spektakl w ramach Lata w teatrze był przygotowany z myślą o festynie. Chcieliśmy, żeby stał się
pretekstem do dyskusji, a może nawet impulsem do zmian. To było niezwykłe widowisko, o którym
się długo mówiło w gminie. Przedstawienie pokazywało drogę, jaką przeszła ta wieś – od prężnie
działającej miejscowości z rozwiniętym węzłem kolejowym, do społeczeństwa borykającego się
z bezrobociem, marazmem, biedą i patologiami. Dzieci z grupy dziennikarskiej przeprowadzały
wywiady z mieszkańcami, z których dowiedzieliśmy się, jak trudny i bolesny jest dla nich temat
zamkniętej stacji, mimo minionych lat. To była część pokazu – widzowie usłyszeli swoje głosy,
zobaczyli na dużych projekcjach multimedialnych wydarzenia historyczne związane z tym
miejscem.
To musiało być poruszające.
Naprawdę było. W ogóle podczas tworzenia tego spektaklu mieliśmy bardzo dużo pracy:
przerabialiśmy rampę na scenę, konstruowaliśmy kurtynę, zbudowaliśmy nawet drezynę z części
ze złomowiska. Ku naszemu zdziwieniu do pomocy włączyli się mieszkańcy Pruszcza. Pierwszy raz
od dziesięciu lat, jak organizujemy ten festyn, miała miejsce taka sytuacja! Ale dodam, że jednak
ostatecznie i tak wygrała frakcja osób niechętnym naszym działaniom i w tym roku nie będzie
festynu.
Ale jest Lato w teatrze…
Tak, bo pierwsza edycja utwierdziła nas w przekonaniu, że „Lato…” to okazja, żeby robić coś
wartościowego dla lokalnych dzieciaków – mówili o tym zarówno uczestnicy, jak i ich rodzice. Jako
dyrektorka zwracam też uwagę na inne aspekty udziału w programie: mam poczucie, że zwiększa
on prestiż naszej instytucji i pozwala pracownikom ośrodka rozwijać się.
Co masz dokładnie na myśli? Jak „Lato..” stymuluje pracowników Gminnego Ośrodka Kultury
w Gostycynie?
Do prowadzenia zajęć w projekcie zaprosiłam osoby spoza domu kultury – w ten sposób
pracownicy również dostają okazję do zetknięcia się z innymi sposobami pracy. Warsztaty
obserwują zarówno panie zatrudnione w świetlicach wiejskich, jak i pracownicy GOK-u. Moi ludzie
mówią, że warsztaty ich inspirują i będą dużą pomocą w pracy po wakacjach.
W jaki sposób wybrałaś tegorocznych prowadzących warsztaty?
Magda Jasińska z „Baja Pomorskiego” w Toruniu odwiedziła nas kiedyś w ramach wolontariatu
studenckiego i to ona poleciła dziewczyny ze swojego teatru – Basię Rogalską, Edytę Soboczyńską
i Alę Wiślińską-Kornacką. Po jednym spotkaniu z nimi wiedziałam, że to dobra rekomendacja. Miło
widzieć, jak prowadzący pracują z dziećmi z dużą cierpliwością i empatią. Nie znają ich, ale potrafią
w moment wyczuć je i znaleźć wspólny język. Z własnej inicjatywy zorganizowały dla nich
wycieczkę do Baja. Dzieci zobaczyły spektakl i zwiedziły cały teatr.
W tym roku pracujecie nad spektaklem wykorzystującym trudną technikę czarnego teatru.
Formę przedstawienia wybrały prowadzące. Ta technika to zupełna nowość w naszym ośrodku,
widzę wartość w tym, że uczy zespołowego działania i współpracy. Finał, który zaplanowaliśmy, nie
składa się z samego spektaklu. Chcemy pokazać cały proces powstawania widowiska –
przewidzieliśmy czas na opowieść o poszczególnych etapach pracy. Będzie też rozmowa, wystawa
i poczęstunek. Pod koniec wakacji ponownie spotkamy się z dziećmi i ich rodzicami, wrócimy
wspólnie do nagrania spektaklu. A od września wprowadzimy zajęcia teatralne z wykorzystaniem
formy czarnego teatru.
Czyli od nowego sezonu w Gostycynie rozpocznie działalność nowa grupa teatralna?
Tak. Prawdę mówiąc jedna z moich instruktorek tak zachwyciła się taką formą pracy, że podczas
warsztatów nawet nie słyszy, kiedy ją wołam, chce w nich cały czas uczestniczyć. (śmiech) Właśnie
ona planuje założenie w GOK-u swojego teatru dla dzieci i młodzieży – czarnego teatru.
Powodzenia we wszystkich planach, dziękuję za rozmowę!