Relacja z Polsko-Czeskiej Konferencji nt. Przemysłu Budowlanego
Transkrypt
Relacja z Polsko-Czeskiej Konferencji nt. Przemysłu Budowlanego
Relacja z Polsko-Czeskiej Konferencji nt. Przemysłu Budowlanego 2016-09-23 15:27:01 2 22 września odbyła się w Pradze Polsko-Czeska Konferencja nt. Przemysłu Budowlanego, będąca imprezą towarzyszącą największym czeskim targom budowlanym For Arch. Organizatorami wydarzenia były WPHI Ambasady RP w Pradze oraz Klub Polskiego Biznesu w Republice Czeskiej. W trakcie spotkania zaprezentowano informacje nt. stanu i perspektyw rozwoju rynku budowlanego w RCz i w Polsce, a także odbyła się dyskusja panelowa dotycząca najistotniejszych problemów w prowadzeniu działalności budowlanej na rynku polskim i czeskim. Sytuację w czeskim budownictwie przedstawili P. Malinsky, Radca Ministra w Ministerstwie Przemysłu i Handlu RCz, oraz V. Matyas – prezydent Zrzeszenia Przedsiębiorców Budowlanych Republiki Czeskiej. W swoich prezentacjach zwrócili uwagę, że czeski sektor budowlany generuje 7% PKB i odpowiada za 9% ogółu zatrudnionych. Udział materiałów budowlanych w czeskim eksporcie ogółem wynosi 20%, a do głównych pozycji należą kruszywa, cement, elementy betonowe, płyty gipsowe i suche tynki. Głównym partnerem handlowym RCz są tym sektorze Niemcy – zarówno pod względem eksportu, jak i importu; na dalszych miejscach znajdują się Słowacja, Austria i Polska. Największymi producentami materiałów budowlanych w RCz są głównie wielkie koncerny międzynarodowe: Cemex (z główną siedzibą w Meksyku), Wienerberger (Austria), Xella (Niemcy) czy Lasselberger (Austria). Również szereg firm wykonawczych to firmy międzynarodowe, najczęściej działające zarówno w RCz, jak i w Polsce, np. Eurovia, Strabag, Hochtief czy Skanska. Istotną rolę odgrywa tutaj też czeski Metrostav, którego 30% działalności realizowane jest za granicą, w tym w Polsce. Po 2008 r. sektor został mocno dotknięty z powodu kryzysu gospodarczego, a produkcja budowlana aż do 2013 r. wykazywała tendencję spadkową. Ożywienie nastąpiło dopiero w latach 2014-15, jednak nawet w ub.r. wartość produkcji budowlanej stanowiła zaledwie 60% produkcji z roku 2008. Dane z 2016 r. nie są optymistyczne szczególnie wyraźny spadek odnotowuje się w segmencie budownictwa inżynieryjnego, gdzie produkcja obniżyła się w I połowie roku o 18,3% r/r. Bardzo słabe wyniki odnotowano w lipcu (ze spadkiem o 16,3% r/r), gdy zwyczajowo następuje wzrost aktywności w budownictwie. Wśród przyczyn tego stanu rzeczy należy wymienić zarówno odniesienie do stosunkowo dobrego roku 2015 (kończenie czerpania środków unijnych z kończącej się perspektywy budżetowej), jak i problemy natury legislacyjnej, m.in. w zakresie planowania przestrzennego i zamówień publicznych (w trakcie kryzysu znacząco wzrósł udział zamówień realizowanych przez sektor prywatny – z ok. 50% przed kryzysem do 62% obecnie). W tym ostatnim przypadku zmianę powinna przynieść nowa ustawa o zamówieniach publicznych, która odchodząc od kryterium najniższej ceny będzie zachęcać do większej konkurencji jakością produktów i wykonania. Zważywszy jednak, że ustawa wejdzie w życie 1 października br., to prawdopodobieństwo, że przełoży się ona znacząco na tegorocznych wynikach w produkcji budowlanej uważa się za niewielkie. Również w 2017 roku nie oczekuje się ożywienia. Problemy natury legislacyjnej są także wynikiem rozdrobnienia kompetencji pomiędzy resortami: choć teoretycznie główną rolę ogrywa Ministerstwo Przemysłu i Handlu, wiele istotnych kwestii szczegółowych jest w gestii innych resortów: rozwoju regionalnego (planowanie przestrzenne, rozwój mieszkaniowy), transportu (infrastruktura transportowa) i środowiska (nadzór ekologiczny). Sytuację w polskim sektorze budowlanym przedstawił K. Dębiec, I Sekretarz WPHI Ambasady RP w Pradze. Zwrócił uwagę, że polski rynek budowlany jest siódmym co do wielkości w UE, a zarazem największym w regionie. Jednocześnie – wg analityków - polski sektor budowlany powinien osiągać, wraz z Portugalią, najwyższą dynamikę wzrostu w Europie do 2020 r. W przeciwieństwie do RCz, polski sektor budowlany notował w latach 2008-11 nieprzerwany wzrost (m.in. dzięki przygotowaniom do organizacji mistrzostw Europy w piłce nożnej Euro 2012), a nawet później roczna wartość produkcji budowlano-montażowej przekraczała zwykle 20 mld EUR (jedynie w 2013 r. wyniosła mniej – 19,7 mld). Zwrócił uwagę na dobre perspektywy rozwoju zwłaszcza w 3 segmencie budownictwa mieszkaniowego i inżynieryjnego, w których międzyroczny wzrost powinien wynieść w najbliższych dwóch latach ok. 10%. W trakcie dyskusji panelowej nt. najistotniejszych problemów w działalności budowlanej na rynkach obydwu krajów z perspektywy przedsiębiorców, M. Jalovecky, Prezes Zarządu firmy budowlanej ES sp. z o.o (będącej częścią czeskiej grupy Ekonomicke Stavby), odnosząc się do rynku polskiego, wymienił: niedostatek wykwalifikowanej siły roboczej przy rosnącej liczbie zamówień (ostatnie 2 lata były najlepszymi w historii aktywności firmy w Polsce), problemy z uzyskaniem finansowania przez firmę i jej klientów (m.in. przez wysoki, 15-proc. wymóg wkładu własnego), a także ustawę o działkach rolnych, która utrudnia przekształcanie ich w działki budowlane. Zaznaczył jednak, że w tym ostatnim przypadku dostrzega poprawę sytuacji. Dariusz Marcinkowski, Prezes Zarządu Klubu Polskiego Biznesu, a jednocześnie właściciel firmy budowlanej Darimex, stwierdził, że mimo trudnej sytuacji na rynku czeskim dostrzega wciąż zainteresowanie współpracą z polskimi firmami wykonawczymi. Wg niego, polskie firmy zapracowały na dobrą reputację w branży jeszcze w latach 90. ub. stulecia, gdy kilka z nich (m.in. Polservice i Budimex) prowadziło prace w zakresie konserwacji zabytkowych budowli w Pradze. V. Matyas, prezydent Zrzeszenia Przedsiębiorców Budowlanych Republiki Czeskiej, stwierdził, że polskie i czeskie firmy stają przed szeregiem wspólnych wyzwań, a jednym z nich jest zagrożenie napływem chińskiego kapitału i tamtejszych produktów. Czeskie firmy budowlane nie czują wystarczającego wsparcia ze strony polityków, którzy działali bardzo pasywnie w okresie kryzysu na rynku budowlanym w ostatnich latach. Kryzys ten silnie wstrząsnął rynkiem, a podwykonawcy byli często zmuszeni do drastycznego obniżania cen świadczonych usług lub ogłoszenia bankructwa. Dodał także – odnosząc się do uwagi M. Jaloveckeho - że firmy budowlane, niezależnie od kraju działania, zawsze będą miały problemy z dostępem do korzystnego finansowania, gdyż budownictwo jest dla banków bardzo ryzykownym obszarem. Wg niego, polskie firmy mają szansę zaistnieć np. w branży rekonstrukcji budynków, trudniej z kolei będzie im w segmencie budownictwa inżynieryjnego, ze względu na silna pozycję koncernów międzynarodowych. Zwrócił uwagę ponadto na długość procedury związanej z przygotowaniem nowych budów infrastrukturalnych, trwającej przeciętnie 10-15 lat. Podał przykład autostrady D8 (łączącej Pragę z Usti n. Łabą i dalej z Niemcami), która budowana jest już 32 lata, a ostatni odcinek ma zostać oddany do użytku dopiero pod koniec br. RCz należy do państw UE z najniższą gęstością sieci autostrad i szybkiego ruchu. Opracowanie: WPHI w Pradze 4