Zbigniewa Kościelaka wiersze i fraszki na nasze XV-lecie
Transkrypt
Zbigniewa Kościelaka wiersze i fraszki na nasze XV-lecie
Stowarzyszenie Asnykowców Zbigniewa Kościelaka wiersze i fraszki na nasze XV-lecie My, Asnykowcy Bracia Asnykowcy! Asnykowskie Siostry! Koleżanki i Koledzy z ławy szkolnej! Jak w kielich uderzam dzisiaj w ton podniosły, Ale on nie zmąci tej aury swawolnej, Tej radości, co nasze spotkania przenika, A wszystko to jest winą Adama Asnyka! Drugiej takiej Szkoły nie było i ni ma, Takiej budy pewnie nigdzie nie znajdziecie, Co tak łączy, jednoczy, tak serdecznie trzyma, Tych , którzy blisko są, i tych, którzy w świecie. Z pamięci naszej nigdy nic nie znika, A wszystko to jest winą Adama Asnyka! W asnykowskim kręgu wciąż stowarzyszeni, W koncertach, rajdach, na śniegu i w wodzie W zjazdach, imprezach, w klubowej przestrzeni Umiemy razem być w święta i na co dzień Zawsze chętni i młodzi, choć czas tak umyka, A wszystko to jest winą Adama Asnyka! Stary Kalisz wcale się temu nie dziwi, Przywykły już do tego i media, i Muzy, Że jesteśmy blisko, tak dumni, szczęśliwi I że nasza lekcja nikogo nie nuży. Niechaj wiec żyje klan nasz! I niech gra muzyka! A wszystko to zasługą Adama Asnyka! Hej, hej, Asnyk woła! Przez te cudne, szkolne lata Los nam serca, dłonie splatał. Nasza przyjaźń jest z Asnyka, Więc lubimy się spotykać. Hej, hej, Asnyk woła! Nasza buda, nasza sławna Szkoła, Nasza młodość i marzenia Zawsze żywe we wspomnieniach. Hej, hej, Asnyk woła! Nasza buda, nasza sławna Szkoła, Zawsze żywy we wspomnieniach Ukochany Asnyk nasz, nasz, nasz! 1 Stowarzyszenie Asnykowców Czy to z bliska, czy z oddali Asnykowcy sławią Kalisz, W każdej stronie Polski, świata Masz z Asnyka siostrę, brata. Hej, hej, Asnyk woła! Wina, wina, wina dajcie, A jak umrę pochowajcie I postawcie mi grobowiec: „Tu spoczywa Asnykowiec” Hej, hej, Asnyk woła! Fraszki Na Krzysztofa Płocińskiego Ile on ma pomysłów! Gejzer i fabryka! Wciąż w pośpiechu, w ruchu, okropnie zajęty, Rzuci pomysł, ideę, coś zacznie – i znika, Miej go w swej opiece, o Krzysztofie Święty! Gdyby Asnyk tych czasów doczekał i dożył, To on by mu natychmiast internet założył! Na Janusza Wysogląda To nieprawda, że Janusz z wysoka ogląda, Że wyniosły i dumny, nieprzystępny. Wcale! On spokojnie i pewnie, z wdziękiem Jamesa Bonda Urządza nasze świetne gołuchowskie bale. Zaproszenie skierował także do Asnyka. Nie skorzystał. Nie było pary do pomnika... Na Adama Borowiaka Nikt tak blisko, jak Adam, z Asnykiem nie żyje. Na Niecałej ma skarbiec asnykowski cały, Gdzie w listach, kasetach, wycinkach się kryje Naszych zwidów poszkolnych dorobek wspaniały. Kiedyś Asnyk, nasz patron, zapuka do niego: „Chodź, Adam na drinka do Domku Parkowego!” Na Marka Sierakowskiego Najcichszy w myślach, najgłośniejszy w śpiewie, Zwłaszcza, gdy w refrenie: Mój koń, mój koń, mój koń! Jaki jest nasz Marek naprawdę, nikt nie wie, Chyba że cię zbada, weźmie skalpel w dłoń, Coś wytnie, naprawi, misternie zeszyje, Z narkozy wybudzi i zdziwi się: „Żyje!” Na Bogdana Ptaka Lotny, rzutki, rycerski, dżentelmen na co dzień, 2 Stowarzyszenie Asnykowców W rajdach super komandor, w piątki – ryba w wodzie, Mistrzowsko znieczuli, wyrwie bezboleśnie, By ząb czasu nie nadgryzł nikogo za wcześnie, Przywróci ci uśmiech, gdy jedynki brak. Asnyk nieraz pomyślał: „Orzeł to, nie Ptak!” Na Zosię Mieszczańską Zosia nikogo o fraszkę nie prosi I nie dba o to, by jej hołdy składać, A tyle ciepła na spotkania wnosi, Że miło przy niej usiąść i pogadać. A gdy się wita, całus ma najsłodszy, Aż Asnyk wzdycha: „Ach, gdybym był młodszy, Dziewczyno, gdybym był młodszy!” Na Józefa Jaworowicza Ze szkolnym sztandarem jak heros antyczny, W młodości na pięści zwycięskie miał boje, A tak naprawdę jest czuły i liryczny I jak Asnyk popada w zadumy, nastroje, Ale dajcie mu narty – jak szatan szusuje! Wpuśćcie Józka na ring – w pierwszej znokautuje! Na Violę Wacowską Kiedy już trąb i bębnów Dość było w naszej szkole, Wpuszczono do Asnyka Żeński pierwiastek – Violę. Od tamtej pory w mieszanym Chórze oraz orkiestrze Asnykówki nasze kochane Są coraz dzielniejsze i lepsze. W niejednym pierwsze skrzypce Lubią grać wśród kolegów, A Viola to nawet solo, Zwłaszcza w mistrzostwach na śniegu! Na Jurka Borowiaka „Ciepło – zimno” to jego firmowa zabawa, Więc nastroje bywają jak pogoda zmienne. Być prezesem, wiadomo, niełatwa to sprawa, Tu energia się liczy i pomysły cenne. Wkrótce Jurek ogrzeje choćby i pół świata. Na druga połowę ma Adama. Brata. Na Zbigniewa Białka Bez niego Kalisz byłby smutny, szary, Asnyk płakałby, patrząc na wierzby i akacje I tyle dziewczyn byłoby bez pary, Zwłaszcza blondynki, gdy przyjdą wakacje. Podbijał Moskwę, Rzym, Paryż i Szałe 3 Stowarzyszenie Asnykowców Chłopak z Podgórza - Zbyszek „Sinatra” Białek. Na Andrzeja Zmyślonego Prawdziwy asnykowiec, choć trochę Zmyślony, Pięknie nasz dorobek wzbogaca i sławi, Zasłuchany w Kalisz, Asnykiem natchniony, Opisze, opowie, zawsze zaciekawi. W kręgu jego głosu miło razem być, Dla promienia słońca warto, warto żyć! 4