ROZPOZNAWANIE ZAGROŻEŃ Piekielna noc Tomasz Fijołek

Transkrypt

ROZPOZNAWANIE ZAGROŻEŃ Piekielna noc Tomasz Fijołek
ROZPOZNAWANIE ZAGROŻEŃ
Piekielna noc
Tomasz Fijołek
Wieczorem 7 kwietnia w Sochaczewie doszło do groźnego pożaru na terenie firmy EkoSerwis, zajmującej się utylizacją produktów przemysłowych. Przez całą noc z żywiołem
zmagało się 183 strażaków.
Informację o tym zdarzeniu przekazał telefonicznie do Powiatowego Stanowiska Kierowania (PSK) w Sochaczewie o godzinie 21.56 ochroniarz dozorujący obiekty firmy. Z jego relacji wynikało, że pali się folia do opakowań zgromadzona na placu składowym zakładu przy
ul. Chodakowskiej, zajmującego się utylizacją produktów przemysłowych. W chwili gdy
zgłoszenie to wpłynęło do PSK, cała pierwsza zmiana służbowa sochaczewskiej JRG PSP
wraz z jednostkami OSP od prawie godziny walczyła z pożarem opuszczonego budynku młyna przy ul. Staszica. Do zdarzenia na Chodakowską alarmowo wysłane zostały dwa zastępy
OSP z Niepokalanowa i Młodzieszyna, niebiorące bezpośredniego udziału w akcji gaśniczej
przy ul. Staszica (pozostawały w odwodzie taktycznym).
Siła ognia
1|Strona
Jadący do akcji ochotnicy już ze znacznej odległości dostrzegli łunę. Pierwszy dowódca –
naczelnik OSP Niepokalanów Janusz Tomoń przeprowadził rozpoznanie. Pożarem objęta
była część placu składowego o powierzchni około 60 m kw. Ogień bezpośrednio zagrażał
pozostałej części składowiska oraz pobliskim obiektom produkcyjno-magazynowym, rozlewni gazu i lakierni proszkowej. Dowodzący działaniami polecił podać dwa prądy piany ciężkiej
w natarciu na palące się materiały. Informację o bardzo dużym zagrożeniu przekazał drogą
radiową do PSK i poprosił o zadysponowanie dodatkowych sił. Pożar bardzo gwałtownie się
rozprzestrzeniał. Dochodziło do pierwszych wybuchów pojemników z łatwo palnymi cieczami, tworzyły się płonące rozlewiska. Bardzo duże zagrożenie dla życia i zdrowia strażaków
sprawiło, że zmuszeni byli się wycofać, podając jednocześnie środki gaśnicze.
Po chwili na miejsce pożaru dojechały kolejne dwa średnie zastępy gaśnicze oraz SLOp z
zastępcą komendanta powiatowego PSP w Sochaczewie asp. sztab. Dariuszem Wypierowskim, który przejął dowodzenie. Z powodu dużego zagrożenia dla ratowników kierujący działaniami ratowniczymi (KDR) wydał polecenie natychmiastowego wycofania dwóch pierwszych zastępów i przejścia wraz z nowo przybyłymi do działań w obronie przyległego obiektu
magazynowego. Jednocześnie potwierdził pogarszającą się z każdą minutą sytuację i polecił
dyżurnemu operacyjnemu powiatu zadysponowanie wsparcia w sile minimum kompanii gaśniczej oraz pogotowia energetycznego i pogotowia ratunkowego, by zapewnić zabezpieczenie medyczne miejsca działań.
Moc pożaru w dalszym ciągu rosła, co spowodowało, że zaczął on obejmować coraz większą powierzchnię składowiska. Dochodziło do coraz częstszych wybuchów, połączonych z
wyrzucaniem z dużą siłą w powietrze rozrywanych zbiorników. Na miejsce pożaru dotarł
właściciel firmy, od którego strażacy uzyskali informację, że na placu składowym w pojemnikach od 20 do 1000 kg, w wielu miejscach ułożonych piętrowo, zgromadzonych jest około
100 ton różnorodnych substancji palnych przeznaczonych do utylizacji.
Mając do dyspozycji dwie motopompy pływające, strażacy przystąpili do przygotowania
punktu czerpania wody przy częściowo wypełnionym przeciwpożarowym zbiorniku wodnym
o pojemności 500 m3, znajdującym się na terenie zakładu. Gdy na miejscu działań był już
podnośnik SH-40 z JRG PSP w Grodzisku Mazowieckim (zadysponowany do pożaru młyna
przy ul. Staszica), podano prąd wody w obronie na dach bezpośrednio przyległego do składowiska budynku magazynowego. Na miejsce zdarzenia wysyłane były kolejne zastępy z
powiatów: sochaczewskiego, grodziskiego, warszawskiego zachodniego, żyrardowskiego,
nowodworskiego oraz z Warszawy. Do Sochaczewa wyjechała również grupa operacyjna z
KW PSP w Warszawie.
2|Strona
O godzinie 22.17 KDR wydał polecenie utworzenia trzech odcinków bojowych. Pierwszy (I
OB) powstał od strony zachodniej, z zadaniem prowadzenia natarcia bezpośredniego na płonące składowisko oraz obrony obiektów lakierni proszkowej i zlokalizowanej w odległości
około 200 m rozlewni gazu, drugi (II OB) – od strony południowej bezpośrednio przy wjeździe na teren firmy, z włączeniem do odcinka miejsca pracy samochodu SH-40 oraz punktu
czerpania wody, z zadaniem obrony budynków produkcyjno-magazynowych firmy Terplast
oraz przygotowania natarcia bezpośredniego na składowisko. Trzeci odcinek bojowy (III OB)
utworzony został od strony wschodniej zakładu, z zadaniem obrony bezpośredniej zagrożonego budynku magazynowego firmy Eko-Serwis przez wprowadzenie trzech prądów gaśniczych, w tym jednego z działka przenośnego. Jednocześnie przy głównej bramie wjazdowej
na teren kompleksu obiektów przemysłowych od strony ul. Chodakowskiej zorganizowano –
jako czwarty odcinek bojowy (IV OB) – punkt przyjęcia sił i środków. Stąd, zgodnie z potrzebami i decyzjami KDR, kierowano zastępy na poszczególne odcinki bojowe.
Z przybywających sił i środków wydzielony został także odwód taktyczny, który do czasu
ściągnięcia z wolnych służb strażaków z KP PSP w Sochaczewie stanowił zabezpieczenie
operacyjne pow. sochaczewskiego. KDR otrzymał od dyżurnego operacyjnego powiatu informację o nawiązaniu kontaktu z wojewódzkim koordynatorem medycznym i uzgodnieniu
rezerwacji miejsc w szpitalach na wypadek odniesienia obrażeń przez ratowników. Z uwagi
na specyficzne gryzące zadymienie i brak możliwości zidentyfikowania intensywnie powstających produktów spalania KDR poprosił o zadysponowanie samochodu ratownictwa chemicznego, którego zadaniem było przeprowadzenie pomiarów stężeń substancji niebezpiecznych w bezpośrednim sąsiedztwie miejsca pożaru oraz dalszym otoczeniu – na osiedlu mieszkaniowym i w szkole podstawowej. Przybyli na miejsce strażacy z warszawskiej JRG PSP nr
6 nie stwierdzili jednak w otoczeniu zagrożenia dla życia i zdrowia ludzi oraz zwierząt. Aby
zapewnić ratownikom ochronę dróg oddechowych, Wojewódzkie Stanowisko Koordynacji
Ratownictwa skierowało do akcji także samochód SPGaz z JRG PSP nr 4 w Warszawie. Do
kontaktu z mediami oddelegowany został rzecznik prasowy komendanta powiatowego PSP w
Sochaczewie mł. bryg. Wiesław Gorzki.
Z chwilą dojazdu kolejnych jednostek oraz oficera operacyjnego z KW PSP w Warszawie
utworzony został piąty odcinek bojowy (V OB), którego zadaniem początkowo była prowadzona głównie z dachu obrona budynku biurowo-magazynowego od strony północnej oraz
ewentualna obrona osiedla domów jednorodzinnych przed ogniami lotnymi. Koncepcja obrony obiektu została jednak zmieniona przez KDR po otrzymaniu informacji, że wewnątrz budynku zgromadzonych jest około 20 butli z gazem propan-butan. Wyniesienie butli było jed3|Strona
nak niemożliwe, gdyż drzwi do obiektu znajdowały się w miejscu, w którym trwał intensywny pożar. Polecono ratownikom wycofanie się z dachu i strefy zagrożonej, a dalsze działania
prowadzone były z większej odległości.
Małe zwycięstwa, małe porażki
Zamiar taktyczny, tj. obrona zagrożonych sąsiednich obiektów, został zrealizowany. Na I
OB nie dopuszczono do rozprzestrzenia się pożaru na przyległe budynki oraz rozlewnię gazu
płynnego. Na II OB po wzmocnieniu samochodami z zapasem środka pianotwórczego (dowożonego również samochodem kwatermistrzowskim z magazynu KP PSP w Sochaczewie)
strażacy przystąpili do natarcia bezpośredniego, posuwając się w głąb placu składowego. Ponieważ wyczerpał się zapas wody w przeciwpożarowym zbiorniku wodnym, na ten odcinek
skierowana została cysterna wodna. Zaopatrzenie wodne zapewniało także dowożenie wody z
miejskiej sieci hydrantowej. Do akcji wysyłane były również kolejne samochody gaśnicze,
głównie ciężkie, które rozdzielono na poszczególne odcinki – mogło wreszcie dojść do wymiany pracujących od kilku godzin ratowników oraz uszkodzonego sprzętu. Rozpoczęło się
przegrupowanie sił i środków na poszczególnych odcinkach bojowych i przygotowanie do
skutecznego natarcia.
O godzinie 23.38 na miejsce akcji przybył zastępca mazowieckiego komendanta wojewódzkiego PSP st. bryg. Andrzej Ratyński. Po zapoznaniu się z bieżącą sytuacją i lustracji odcinków bojowych przejął dowodzenie, utrzymując dotychczasowy zamiar taktyczny. Nadal występowało intensywne spalanie, duże zadymienie i miejscowe wybuchy. Większość zastępów
skierowano na V Ob., z zadaniem natarcia pianą gaśniczą podawaną z działka przewoźnego z
JRG PSP nr 1 w Warszawie. Po chwili okazało się jednak, że praca działkiem w tych warunkach jest mało efektywna, gdyż tylko część środka gaśniczego dociera do źródeł ognia. Po
zawaleniu się części konstrukcji dachu i przykryciu pojemników z palnymi cieczami dotarcie
do płonących materiałów piany podawanej za pomocą działka okazało się niemożliwe. Zmieniono więc koncepcję i zastosowano cztery prądy piany ciężkiej podawanej z prądownic pianowych. Działania te trwały do czasu lokalizacji pożaru, która nastąpiła około 1.16. W kulminacyjnym czasie strażacy podawali łącznie 16 prądów gaśniczych w natarciu i obronie. W
końcowej fazie działań wycofano prądy piany, zastępując je prądami wody, z zadaniem dogaszenia pojedynczych ognisk pożaru. O godzinie 5:09 do działań gaśniczych i porządkowych
zostało wprowadzonych 38 podchorążych wysłanych ze Szkoły Głównej Służby Pożarniczej
– wymienili oni na stanowiskach pracujących w akcji ratowników, wykonywali prace rozbiórkowe, udzielali pomocy przy zwijaniu sprzętu. Od tego momentu trwało dogaszanie na
4|Strona
wszystkich odcinkach bojowych oraz sukcesywne wycofywanie zastępów pracujących od
kilku godzin.
8 kwietnia o 11:25 KDR podjął decyzję o zakończeniu działań. Teren pogorzeliska przekazano protokolarnie właścicielowi firmy. W trwających 14,5 godz. działaniach uczestniczyło
27 zastępów PSP i 22 zastępy OSP.
Mł. kpt. inż. Tomasz Fijołek jest dowódcą zastępu w JRG PSP w Sochaczewie
Charakterystyka zakładu
Siedziba firma Eko-Serwis mieści się w Sochaczewie przy ul. Chodakowskiej 10, około 5
km od siedziby Komendy Powiatowej PSP. Zakład zlokalizowany jest na wydzielonym ogrodzonym terenie, wchodzącym w skład obiektów przemysłowych po byłych Zakładach Chemicznych „Chemitex”, zajmuje się utylizacją produktów przemysłowych (rozpuszczalników,
farb, lakierów, opakowań papierowych i z tworzyw sztucznych). Zabudowę stanowią dwa
budynki. Jeden – o powierzchni około 1000 m kw. – z przeznaczeniem magazynowym, drugi
– 500 m kw. – z przeznaczeniem magazynowo-biurowym. Budynki wykonane metodą tradycyjną, murowane z cegły. Konstrukcja dachu – stropodach (płyty korytkowe na części biurowo-magazynowej pokryte papą na lepiku). Na budynku magazynowym płyty dwuwarstwowe
ocieplane na konstrukcji z kratownic. Na terenie firmy znajduje się także plac składowy o
powierzchni około 0,5 ha. Praktycznie całe składowisko wypełnione było substancjami palnymi, magazynowanymi w różnego typu pojemnikach i opakowaniach o pojemności od 20 do
1000 l.
Wnioski
● Pożar rozwijał się bardzo dynamicznie, stwarzając zagrożenie dla zdrowia i życia ratowników. Dochodziło do wybuchów pojemników z cieczami łatwo palnymi i zjawiska fireball.
Prowadzenie działań w takich warunkach wymaga stosowania bezobsługowych działek wodno-pianowych.
● W związku z bezpośrednim zagrożeniem życia ratowników w pierwszej fazie pożaru zasadne było ich wycofanie i przegrupowanie.
● Wprowadzenie prądów gaśniczych w obronie zapobiegło rozprzestrzenieniu się pożaru na
przyległe budynki.
● Niskie stany osobowe zmian służbowych JRG PSP uniemożliwiają podjęcie interwencji w
przypadku wystąpienia zdarzeń w różnych miejscach o tym samym czasie, a także utrudniają
5|Strona
efektywne wykorzystanie możliwości sprzętu i prowadzenie działań ratowniczo-gaśniczych
zgodnie z zasadami bhp.
● Praca przez kilka godzin w warunkach dużego obciążenia fizycznego i psychicznego wymaga częstych podmian ratowników. Zachodzi konieczność wzywania pracowników z czasu
wolnego.
● Zadysponowanie samochodu specjalnego SPGaz i prawidłowe użycie sprzętu ochrony
dróg oddechowych pozwoliło uniknąć wypadków, pomimo pracy w atmosferze wysokiej
temperatury i silnego zadymienia.
● W razie wystąpienia zdarzenia o dużych rozmiarach koordynacja działań przez jednoosobową obsadę PSK jest niemożliwa. Konieczne jest wzmocnienie obsady, co zostało zrealizowane przez wydział operacyjny.
● Zapewnienie ciągłości i odpowiedniej intensywności podawania środków gaśniczych było
możliwe dzięki zadysponowaniu dużej liczby ciężkich samochodów gaśniczych, w tym trzech
cystern. Zaopatrzenie wodne z sieci hydrantowej i z przeciwpożarowego zbiornika wodnego
było niewystarczające.
● Nagromadzenie cieczy palnych do utylizacji w postaci mieszanin spowodowało brak
możliwości zidentyfikowania tych substancji i ich właściwości palno-wybuchowych. Teren
działań został odpowiednio zabezpieczony medycznie przez zespół pogotowia ratunkowego.
● Miejsce zdarzenia o tak dużych rozmiarach powinno być zabezpieczone przez zwiększone
siły policji przed przedostawaniem się na teren zagrożony osób postronnych.
6|Strona