PDF Plik PDF
Transkrypt
PDF Plik PDF
Informacja prasowa 09.10.2014 "Nie ma równie wspaniałego sportu!" - rozmowa z Pawłem Krężelokiem "Całe moje dotychczasowe życie było przesycone sportem. Można powiedzieć, że moja głowa ukierunkowywała mnie na to, żeby w życiu osiągnąć pewien sukces w sporcie. I tak jest do tej pory." - o wyścigowej przygodzie rozmawiamy z Pawłem Krężelokiem, członkiem otoMoto Team. otoMoto: Pytaliśmy Karola Lubasa – spytamy i Ciebie: jak Twoi rodzice przyjęli Twoją decyzję o rozpoczęciu startów w sportach motorowych? Paweł Krężelok: Wiadomo, każdy rodzic troszczy się o własne dziecko. Morotsport jest jednym z mniej bezpiecznych sportów ze względu na prędkości, jakie osiągamy oraz jakie utrzymujemy w zakrętach. Mamy sporo systemów bezpieczeństwa w samochodzie, takich jak klatka bezpieczeństwa, pasy pięciopunktowe, system gaśniczy czy odzież ognioodporna, którą musimy mieć na sobie w trakcie jazdy. Zawsze to powtarzam rodzicom, szczególnie mamie, która czasami nie jest w stanie patrzeć jak jadę po torze. Z wyścigu na wyścig jest coraz lepiej i przekonują się, że te wszystkie systemy chronią mnie bardzo dobrze przed ewentualnym incydentem. Trenowałeś gimnastykę sportową, piłkę nożną, a teraz realizujesz się w sportach motorowych. Jako Szczecinianin nie myślałeś raczej o studiach na Akademii Morskiej? Całe moje dotychczasowe życie było przesycone sportem. Można powiedzieć, że moja głowa ukierunkowywała mnie na to, żeby w życiu osiągnąć pewien sukces w sporcie. I tak jest do tej pory. Jednak trzeba brać pod uwagę alternatywne opcje. Jedną z nich jest na pewno nauka, która jest ważna dla mnie. Jeśli chodzi o Akademię morską, nigdy nie myślałem o tym kierunku. Może dlatego, że nie przepadam za wodą (śmiech). Czym się różni karting halowy od profesjonalnego? Różnic jest naprawdę sporo, na tyle dużo, że gdyby bardzo doświadczony zawodnik z czołówki kartingu profesjonalnego, przeniósł się do kartingu amatorskiego, nie byłoby mu łatwo walczyć z halowymi wyjadaczami. Naturalnie działa to też w drugą stronę. Jednak zazwyczaj jest tak, że łatwiej jest się przesiąść z szybszego sprzętu na wolniejszy. Każdy pojazd wymaga pewnego przystosowania, a owe różnią się między tymi dwoma dyscyplinami. Inne prędkości, inny styl jazdy oraz technika pokonywania zakrętów może namieszać trochę w głowie podczas przesiadki. Jakie doświadczenia z kartingu przydają się szczególnie podczas jazdy samochodem? Podczas starów w kartingu halowym, zwiedziłem bardzo wiele torów w całej Europie. Każdy z nich był dla mnie nowy. Każdym musiałem samodzielnie poznawać i wybierać idealną linię przejazdu. Dodatkowo każdy tor ma swoje sztuczki, dzięki którym możemy urwać trochę z czasu okrążenia. Można powiedzieć, że przez to wyrabia się taki jakby instynkt, który pozwala nam wybrać jak najlepsze opcje. Zacząłem przez to szukać też różnych tricków np. wyrw za tarkami, które mogą nas przytrzymać czy lepszego asfaltu. Drugim plusem jest doświadczenie typowo wyścigowe, którego trochę zebrałem na kartingu. Mądra jazda, odpowiednia taktyka i dobre ustawienie się na torze podczas walki. To wyniosłem z halówki. W ubiegłym roku wystartowałeś w pucharze Kia Lotos Race, a w sezonie 2014 zacząłeś starty w VW Castrol Cup. Który debiut był bardziej stresujący? Jeśli chodzi o Kia Lotos Race, mój debiut mógł być stresujący, ponieważ był to mój pierwszy start w serii wyścigów samochodowych. Kia Picanto może nie była zbyt szybkim samochodem, ale adrenaliny na pewno nie brakowało. Volkswagen Castrol Cup to już inny rozdział. Wysokie prędkości, niesamowite przeciążenia, zawodnicy z czołówki Europy. Te czynniki oraz ulewny deszcz, który padał w trakcie mojego pierwszego wyścigu w VWCC sprawiły, że to jednak start wyścigowym Golfem był dla mnie bardziej stresujący. Z wody podnoszącej się spod kół samochodów rywali utworzyła się ściana deszczu, przez którą nie było nic widać. Emocje doznane podczas jazdy w takich warunkach przy prędkości 200/kmh na pewno pozostaną mi w pamięci na długi czas. Wyścigi są często postrzegane jako nudniejszy sport niż rajdy. Jak się do tego odniesiesz? Zaletą wyścigów jest bezpośrednia walka z rywalem. W rajdach tego nie ma. Oczywiście, czasami zdarzają się wyścigi, gdzie tej walki brakuje. Powstają jednak nowe systemy mające uatrakcyjnić zmagania na torach wyścigowych. Niewątpliwie jest nim system Push-to-Pass, który wykorzystywaliśmy w VWCC. Jestem wychowany na torze, tak więc powinienem powiedzieć że wyścigi są lepsze, jednak uważam, że obie dyscypliny są tak samo atrakcyjne i chętnie bym spróbował kiedyś swoich sił na odcinkach specjalnych. Wyścigi na pewno zajmują Ci bardzo dużo czasu. Masz czas dla siebie? Co ze szkołą? Wyjazdy na weekendy wyścigowe, tak naprawdę "skreślają" cały tydzień z mojego życia. Sezon przeważnie składa się z około 8-10 takich wyjazdów. Można powiedzieć, że utrudnia to trochę naukę w szkole, jednak można pogodzić obie sprawy, jeśli ma się tylko odpowiednio dużo chęci. Jednak sezon to nie tylko same weekendy wyścigowe. Trzeba do tego doliczyć np. wyjazdy biznesowe czy wyjazdy na treningi. Sporo czasu również zabiera mi moja kierownica z odpowiednim symulatorem wyścigowym, przypięta do biurka. Lubię spędzać wieczory w ten sposób (śmiech). Opowiedz o swojej współpracy z otoMoto Team. Jak do niej doszło? Z otoMoto Team zacząłem współpracować od czasu testów przedsezonowych Volkswagen Castrol Cup 2013, kiedy poznałem Klaudię Podkalicką, Mateusza Lisowskiego oraz Patryka Leszczyńskiego. OtoMoto jest dla mnie najmocniejszym partnerem, z którym do tej pory miałem przyjemność pracować. Współpraca przebiega bardzo dobrze i mam nadzieję że dalej tak będzie. Opowiedz o swoim samochodzie. Czy prywatnie kupiłbyś sobie Golfa czy marzysz o innym modelu? Z racji tego, że prawa jazdy jeszcze nie mam, nie mogę opowiedzieć o własnym samochodzie „cywilnym”, gdyż go nie posiadam. Jeśli chodzi o Volkswagena Golfa jako auto prywatne - nie miałbym nic przeciwko, by je posiadać. Od kilku lat jednak marzy mi się, by jeździć Volkswagenem Scirocco R. Sportowy, drapieżny wygląd oraz bardziej opływowa konstrukcja to cechy przeważające dla mnie nad Golfem. Możliwe, że na takie moje upodobania wpływa to, że jestem kierowcą wyścigowym (śmiech). Twoja kariera przebiega dość dynamicznie. Jakie masz plany na przyszłość? Co chciałbyś osiągnąć w swojej karierze? Gdzie widzisz się w sporcie za 10 lat? Bardzo szybko przeszedłem okres od kartingu halowego do profesjonalnej serii wyścigowej. Chciałbym, żeby ten progres szedł cały czas tak szybko, jednak im wyżej się jest, tym coraz jest ciężej. Moim marzeniem zawsze było wystartować w WTCC. Oczywiście, jest sporo innych bardzo ciekawych serii np. BLANCPAIN GT SERIES, Porsche Supercup czy BTCC. Tak jak już wspomniałem, chętnie bym spróbował swoich sił również w jakimś mniejszym rajdzie. Generalnie chciałbym pozostać w motorsporcie tak długo, jak tylko będzie się dało. Co jest najtrudniejsze dla kierowcy wyścigowego z perspektywy kogoś, kto dopiero zdobywa doświadczenie w tym sporcie? Wydaję mi się, że trudne dla "świeżaka" może być utrzymanie odpowiedniego ciśnienia w głowie. W motorsporcie jedną z najważniejszych rzeczy jest głowa. Bardzo ważne jest, by wytrzymać ciśnienie i się nie spalić, bo gdy to zrobię, to nie jestem w stanie jechać na 100% swoich możliwości. Popełnienie błędu jest wtedy łatwiejsze, co może zaważyć na wyniku końcowym wyścigu. Doświadczenie jest bardzo pomocne w tym przypadku. Znajomość torów oraz doświadczenie jazdy po mokrym torze również stoją po stronie zawodnika, który ma już dłuższy kontakt z motorsportem. Jednak jeśli ktoś jest bystry to szybko to podłapie, natomiast głowę nie jest już tak łatwo wytrenować. Czym chciałbyś się zająć, gdybyś nie jeździł? Prawdopodobnie zająłbym się piłką nożną. Gram do tej pory, jednak jest to bardziej aktywne spędzenia czasu niż wiązanie z tym przyszłości. Podkreślam oczywiście, że motorsportu nie da się zastąpić niczym innym. Po prostu nie ma równie wspaniałego sportu!!! (śmiech) O nas Serwis OTOMOTO działa już od 12 lat. Jesteśmy liderem na rynku ogłoszeń motoryzacyjnych w Polsce. Od początku naszej działalności przyświecał nam jasny cel – zadowolenie klienta. Nasz zespół to ludzie, dla których pasją jest tworzenie rozwiązań, pomagających kupować i sprzedawać pojazdy. Naszym priorytetem jest ciągły wzrost wiarygodności, dlatego nieustannie dążymy do budowania wzajemnego zaufania. OTOMOTO to nie tylko ogłoszenia. To także wiedza i unikalne statystyki, z których korzystają dziennikarze i profesjonaliści branży motoryzacyjnej.