Akcesoria uzdrawiania - Jan Krupa "DR ŻELAZKO"
Transkrypt
Akcesoria uzdrawiania - Jan Krupa "DR ŻELAZKO"
Słupsk, 25 maja 2008r. Akcesoria uzdrawiania. Na co dzień najczęstszym tematem rozmów jest zdrowie fizyczne. Często, a właściwie zawsze słyszy się coś takiego przy pożegnaniach: „życzę zdrowia”. Natomiast, jeżeli ktoś usłyszy „życzę spokoju”-robi zdziwione, wielkie oczy. Dopiero jak się wyjaśnia, że tracąc spokój po pewnym czasie możemy stracić zdrowie i nie tylko, to ze zrozumieniem kiwa głową. A w życiu tak jest, że tak mało rozumiemy, tak mało widzimy. Wtedy też pojawia się bezsilność i jej skutki. To wtedy są już widoczne choroby, awantury, rozstania, etc, etc... Obserwuję życie tak jak potrafię. Ono samo daje wiedze o sobie, o jego problemach, o ich skutkach. Okazuje się, że zmiana systemu politycznego, którego tak bardzo oczekiwaliśmy przyniosła również pozytywne skutki. Otóż wolność prasy i umysłu zaowocowała potężnym świeckim rozwojem duchowym. Jest coraz więcej wiedzy na ten temat, którą też trzeba segregować swoim rozumem. A to z prostej przyczyny. Jeżeli ją przyjmujemy jako dogmat najczęściej nie jesteśmy sobą. Nawet do prawdziwej wiary w Boga musimy dojrzeć. Coraz częściej słyszę piękne przykłady skutków eksplodującej wiedzy n/t duchowości człowieka, która jest pogrzebana w Akademiach Medycznych, następnie w gabinetach lekarskich i niestety- koncernach farmaceutycznych, których produktami usiłuje się też leczyć spokój i duszę człowieka. Do najprostszego sposobu odzyskania zdrowia, wręcz nawet uniknięcia operacji jest po prostu odzyskanie spokoju. C ieszy mnie fakt, że coraz więcej ludzi to rozumie i czuje, a do tego się również stosuje. C zasem zdobycie odpowiedniej wiedzy na ten temat jest trudne, ale... Niedawno spotkałem dwie panie-jedną znam od roku. Została ofiarą swojego własnego życianowotwór i to złośliwy. Posiadała olbrzymi zakład. Poprzez nieuczciwość współpracowników i swoją naiwność straciła dużo-czyli „tylko” firmę. Sama intensywnie pracowała nad tym żeby uratować siebie odsuwając materię na dalszy plan. Odzyskała swój spokój, szczęście i pogodę ducha, ma w końcu czas dla siebie. Do tego próbuje wskazać podobna drogę innym, ale to nie jest takie proste. Podziwiam tą kobietę. Ta druga pani jej przyjaciółka miała mieć wycinane olbrzymie guzy z pod pach. Stwierdziła, że nie pójdzie na operacje, zastosowała się do wskazania wybaczania komuś i sobie i w ciągu dwóch tygodni wszystko znikło. Szok dla lekarzy. Ostatnio miałem do czynienia z około 55- letnią kobietą jeżdżącą wiecznie po sanatoriach. Trafiła w końcu do mnie z powodu coraz bardziej uporczywych problemów zdrowotnych. Okazało się, że poza przykładaniem rąk innych terapeutów bądź masaży niewiele więcej się działo. Rozmawiając z tą kobietą zaczęły wychodzić przyczyny jej problemów. Trzymając rękę na chorym kolanie w pewnym momencie poczułem zwiększony przepływ „gorącej energii” i za chwilę kobieta zaczyna mówić o przykrych wydarzeniach z młodości związanych z ojcem. Do tej pory nie zdawała sobie sprawy z tego, że również akt wybaczania ma olbrzymie znaczenie dla stanu swojego zdrowia. Następnego dnia okazało się, że stan kolan zaczął się gwałtownie poprawiać. Może uniknie operacji, której tak bardzo się boi?Pewnego razu odkryłem przyczyny powstawania hwluksów.Młoda kobieta miała ojca alkoholika. Psychika stworzyła dodatkowy czakram przez który upływała energia.Organizm w zamian zaczął nadbudowywać niepotrzebną w tym miejscu tkankę tworząc haluks. I tak tym akcentem kończąc te rozmyślania życzę spokoju i pogody ducha moim wdzięcznym czytelnikom. Jan Krupa