Miej serce i patrzaj w serce

Transkrypt

Miej serce i patrzaj w serce
Dominika Muniak, „Miej serce i patrzaj w serce” – Mikołaj zaglądnął do starej chatki...
Przyozdobione kolorowymi lampkami świerki w przydomowych ogródkach, błyszczące
girlandy na oknach, uśmiechające się aniołki, śnieg prószący z lekka – ten widok atmosfery
świątecznej z okna kuchennego zawsze zapiera mi dech w piersiach. Zewsząd powiewa
splendorem wszystkich ozdób świątecznych. Cieszą się ludzie, dzieci krzyczą z radości, nie
mogąc doczekać się prezentów. Ulica oŜywia się. Wieczorem z kolei cichnie i spowija się
spokojem dymu unoszącym się z kominów. Wydawać by się mogło, Ŝe wszyscy są
szczęśliwi, ale czy ze wszystkich domów dym z komina unosi się tak spokojnie…?
Jest na tej ulicy jeden dom, który szczególnie wyróŜnia się spośród innych. To stary,
nieco zaniedbany domek, w którym co wieczór przyćmiona lampka oŜywia jeden z pokoi.
Mieszka w nim starsza, poczciwa kobieta, której jedynym towarzyszem w świąteczne i nie
tylko świąteczne dni jest kotka Szarka.
Wielkie drewniane drzwi od domu zawsze kryły w sobie ciekawość, za kaŜdym razem jak
składałam wizytę starszej pani. Zapukałam mocniej. Długo musiałam czekać zanim
usłyszałam lekki głosik:
- „Kto tam”? Odpowiedz brzmiała:
- „To ja, jak zawsze ja”. Drzwi otworzyły się i w progu zobaczyłam radość w oczach
starszej kobiety. Weszłam i rozglądnęłam się. Nie było choinki, ale przyjemnie było poczuć
ciepło z rozgrzanego starego pieca, zapach gorącej herbaty i ciasteczek cynamonowych.
Wiedziałam,, Ŝe kolejne święta starsza pani spędzi samotnie. Gałązki świerku, które
przyniosłam natychmiast zagościły w wazonie. JakŜe radosne było jej spojrzenie!
Postanowiłam zaprosić starszą panią do nas na Wigilię. Bardzo chciałam, by spędziła ją
z nami. Posmutniała. Widziałam jej smutek w oczach, pomimo uśmiechu. Wiele osób
zapraszało starsza panią do siebie, ale niewiele odpowiadało na jej zaproszenie. Prawdę
mówiąc nikt nie zamierzał spędzić świąt w jej małym „światku”.
Zapach karpia unosił się po całej kuchni. Trwały przygotowania do wigilijnej kolacji.
Mama nakryła do stołu, tata dołoŜył drewna do pieca, a ja przez okno kuchenne szukałam
pierwszej gwiazdki. Gwiazdki nie znalazłam, ale mój wzrok przyciągnęło światełko palące się
u starszej pani. Pomyślałam, Ŝe boję się samotności. Tak naprawdę człowiek nie chciałby
być samotny w Święta. Bo tak naprawdę, czym są Święta? Atmosfera świąteczna to nie tylko
choinka i prezenty. To radość, którą moŜemy dzielić się z innymi, to radość, którą moŜemy
przekazać komuś, kto czuje smutek. Poddając się takim refleksjom pomyślałam, Ŝe to będą
wyjątkowe Święta, niecodzienne Święta. Pobiegłam czym prędzej do mamy i zapytałam:
„Mamo, czy byłaś kiedykolwiek Świętym Mikołajem, ale w codziennym ubraniu?” Zapewne
była.
Starsza pani siedziała przy nakrytym białą serwetką stole. Był Ŝurek, był talerzyk z
opłatkiem, był wazon z gałązkami świerku i była cisza. Kotka Szarka leniwie wdrapała się na
ciepły piec i spokojnie mruczała. Sąsiedzi wedle tradycji przystępowali do kolacji. Telefon
milczał... Starsza pani popijała herbatę, zagryzając cynamonowe ciasteczka tak przez nią
uwielbiane, gdy nagle usłyszała pukanie do drzwi. Nikogo nie oczekiwała. Nikt nawet nie
zadzwonił. Ktoś zapukał … Poszła.
To była najszczęśliwsza Wigilia dla starszej pani od wielu, wielu lat.
KaŜdy moŜe być Świętym Mikołajem i zamiast worka prezentów, przynieść chociaŜ
garstkę radości i zrozumienia. W starej chatce starszej pani wigilijny Ŝurek smakował
wyjątkowo.
Z jaką przyjemnością było oglądaliśmy razem album ze zdjęciami z młodości. Starsza
pani stawała się dla mnie coraz bardziej znajoma, a jej roześmiane oczy długo zapadły w
mojej pamięci.
Kolejne święta za rok, a ja wciąŜ mam przed sobą obraz przyjemnie spędzonego czasu
ze straszą panią. I te ciasteczka cynamonowe …– jej ulubione.