Chciał, aby rosła potęga Biskupina Kuracja wiosenna Dzieci w

Transkrypt

Chciał, aby rosła potęga Biskupina Kuracja wiosenna Dzieci w
Festyn trwa 9 dni, 9 osób w kolejnych numerach
Gazety Biskupińskiej próbuje odpowiedzieć na pytanie:
Dzieci w Biskupinie
Nie wiemy, czemu biskupiń−
ski gród przestał istnieć. Wiem
za to, kiedy nastanie jego ko−
niec. Niedługo. To, czego nie
dokonali Scytowie (bo nie naje−
chali prawdopodobie Biskupina),
tego dokonają dzieciaki.
Co roku po festynie strze−
chy zrekonstruowanych do−
mów uboższe są o kolejne sno−
pki trzciny, wyciągane po jed−
nej z dachów przez uczniów
setek polskich podstawówek,
nad którymi nie są w stanie
zapanować znerwicowane wy−
chowawczynie. Wykonawcy,
przed którymi defilują kolejne
wycieczki, wciąż słyszą: − Nie
rusz! Nie dotykaj! Gdzie się
patrzysz!
I żaden z dwóch systemów
nie skutkuje. Bo gdy grupa
idzie razem − wszyscy muszą
poczekać, aż sobie każdy po
kolei “szczeli” z łuku. A gdy
nauczyciele rozpuszczą ferajnę
− jest picie piwa, podkradanie
eksponatów (mała dziewczynka
starała się ukraść nawet sześcio−
kilowy młot) i próbowanie wo−
dy z balii. Najczęstszym sposo−
bem poruszania się dzieci, gdy
nie idą w zdyscyplinowanej
kolumnie, jest bieganie. Non
stop przewracają się na
drewnianej drodze w osadzie.
Raz przed budynkiem mu−
zeum odbył się mecz koszykó−
wki, bo w kole fortuny (co to
w ogóle za pomysł, by przed
wejściem do rezerwatu ustawiać
koło fortuny?) któryś dzieciak
wygrał piłkę.
Wykonawcy na niektórych
stanowiskach są tak oblegani,
że trudno im wytrzymać psy−
chicznie. Ale nie tylko dzieci
ich załamują.
Raz pani wychowawczyni
przyprowadziła swą klasę na
stoisko ceramiczne i zapowie−
działa: To teraz przez godzinę
pani będzie się opiekować kla−
są, a ja w końcu sobie zwiedzę
ten Biskupin.
Przedwczoraj do redakcji
wtargnęła horda ośmiolatków,
którzy rozwiązali krzyżówkę i
domagali się nagród. Mieliś−
my ich tylko pięć, a amatorów
Kim dla Biskupina był Walenty Szwajcer ?
było kilkudziesięciu. Co się
działo... tylko pióro Sienkie−
wicza mogłoby to opisać.
Nie wiem, ilu spośród zwie−
dzających zauważy w ogóle wy−
stające z bagna poczerniałe i
nieatrakcyjne drągi, czyli to,
Henryk Sobolewski
Sobolewski: − ta jego ciągotka do przyro−
co stanowi istotę Biskupina:
Z panem Szwajcerem łączy− dy, do przebywanie w zaro−
wykopaliska.
Chciał, aby rosła
potęga Biskupina
DOMINIK KSIĘSKI
Zioła w kosmetyce
Kuracja wiosenna
Wiosną, kiedy daje się we
znaki brak witamin i soli
mineralnych, warto przepro−
wadzić kurację, która dostar−
czy tych cennych składni−
ków. Surowcem są młodziu−
tkie, świeżo zerwane liście i
pędy ziół. Sporządzamy z
nich sałatkę drobno je sieka−
jąc i dodając do smaku sok z
cytryny, sól i cukier. Do tej
sałatki można też dodawać
rośliny ogrodowe: rzodkiew,
szczypior, koperek, pietrusz−
kę itd. Gotową sałatkę od−
stawiamy na pół godziny, a
później jemy. Kurację zaczy−
namy od małej porcji, np. 2
łyżek sałatki i zwiększamy
ją stopniowo przez 2−6 tygo−
dni.
Podstawowymi składni−
kami kuracji wiosennej są 4
rośliny: babka lancetowata
(młode listki), krwawnik po−
spolity (młode jeszcze stu−
lone listki), mniszek lekars−
ki (młode listki), pokrzyw−
ka żegawka (młode listki).
do tego podstawowego ze−
stawu dodajemy wg upodo−
bania: młode listki szczawiu,
stokrotki pospolitej, mięty,
pięciornika gęsiego, rdestu
ptasiego, cykorii i innych
ziół.
Zbieramy jednorazowo
tylko tyle ziół, ile zużyjemy
od razu. Przetrzymywane
zioła tracą wartość. Zebrane
listki myje się letnią wodą i
otrząsa z wody. Przyrządza−
my tylko tyle sałatki ile ma−
my zamiar zjeść, nie więcej.
Porcję spożywaną zwiększa−
my co 3−4 dni.
Już nasze prababki wie−
działy, które zioła i w jaki
sposób należy stosować, aby
mieć piękną cerę, dłonie i
zdrowe, puszyste włosy. Wie−
le dawnych sposobów nie
utraciło nic na wartości, mi−
mo istnienia gotowych pre−
paratów do pielęgnacji.
ZIELARKA
ły mnie pokrewne zaintere−
sowania. Obydwaj zastana−
wialiśmy się, jakie tajemni−
ce archeologiczne kryją bi−
skupińskie pola i jeziora. Z
tej też perspektywy odpo−
wiem na zadane pytanie. Nie
chcę się również powtarzać
i mówić to, co już wiado−
mo. Według mnie wielką
zasługą Szwajcera dla Bis−
kupina były jego badania
przyrodnicze. Był człowie−
kiem wrażliwym, który po−
za pasją archeologiczną po−
trafił czuć przyrodę. Do−
strzegał jej zmiany, różne
ubarwienie liści oraz to jak
przyroda żyje w rezerwa−
cie. Podobnie chciał, aby
rosła potęga Biskupina i w
tym kierunku działał.
Alicja Dużyk:− Był więc
wytrwałym badaczem
przyrody?
− Tak. Bardzo lubił cho−
dzić z rybakami i zastana−
wiał się jakie gatunki ryb
przetrwały do dziś z czasów
neolitycznych. Często też
myślał, co by było, gdyby
jezioro wyschło. Jakie od−
krylibyśmy skarby. Chyba
ślach, stała się przyczyną
odkrycia.
− Czy również w związ−
ku z wsią pan Szwajcer
miał jakieś plany?
− Chciał rozwijać kultu−
rę ludową, zresztą wokół
jego domu kwitło życie to−
warzyskie. Był sobą, nie po−
zwalał sobie niczego narzu−
cać. Często projektował
wygląd osady. Chciał, aby
atmosfera osady prahisto−
rycznej otaczała pobliskie
tereny. By już w miarę przy−
bliżania się do Biskupina
turysta czuł, że zobaczy coś
wyjątkowego.
Dlatego
chciał, aby na drodze do
osady rosły drzewa,
Wcześniej były drewniane
płotki i stare studnie. Szu−
kał dla swych zamierzeń po−
pleczników. Czekał także,
by następni ludzie dorzuca−
li cegiełki do tego co on
stworzył. Bowiem był
kimś tutaj na biskupińskich
terenach.
z Henrykiem Sobolewskim,
ichtiologiem i dyrektorem
gospodarstwa rybackiego
w Łysininie
rozmawiała Alicja Dużyk