| 16 | kite |

Transkrypt

| 16 | kite |
| 16 | kite |www.h2o-magazyn.pl
Wyspa
słońca
rzesień to mie
miesiąc, w którym półwysep Hel
pustoszeje. Zamykane są szkółki i
powoli pusto
niektóre
kempingi, a w knajpach połowa menu
iektóre kem
jest
st już dawno
daw nieaktualna. Na szczęście jest
jeszcze ciepło i częściej niż w sezonie dmucha.
Niestety, nie ma już mowy o pływaniu bez
pianki i o prażeniu się na plaży. Wrzesień nie
tylko u nas jest miesiącem kończącym sezon
wakacyjny. Choć może trudno w to uwierzyć,
ale w wielu miejscach w Europie kiteboarding w sezonie jest zakazany. Nie znaczy to
oczywiście, że nikt tam nie kite’uje. W momencie spotkania ze służbami porządkowymi
po prostu wiąże się to z pewnymi restrykcjami. Jak możecie się domyślić – pieniężnymi,
ale czego się nie robi dla, choć chwili, jazdy z
latawcem.
Jednym z takich miejsc jest grecka
mekka wind&kitesurfingu – Prasonisi
mieszcząca się na wyspie Rodos. Właśnie
tam we wrześniu możemy liczyć na solidną
dawkę wietrznych dni i co również ważne,
temperaturę sięgającą 30 stopni oraz
cieplutką wodę Morza Śródziemnego. W
maju i czerwcu bawił tam Adam Borys – instruktor kitesurfingu. Tak zaczyna się jego
przygoda…
Katavia, malutka wioska na południu
Rodos, liczy niespełna 100 mieszkańców.
Budzę się, w głowie mam przebłyski dnia
wczorajszego, czerwone niebo, wiatr 50
węzłów, Morze Śródziemne zamienione w
białą kipiel. Wychodzę z domu… cisza i brak
wiatru. Lepiej być nie mogło. W głowie mam
jedną myśl – będzie surfing! Od Prasonisi
dzieli nas 8 kilometrów. Jedziemy busem.
Mijamy poligon, który otacza spot. Za
www.h2o-magazyn.pl
ostatnim wzgórzem ukazuje się idealnie
płaska woda niezmącona wiatrem i 2–2,5metrowe fale układające się w przepiękne
sety. Nic więcej praktycznie nie jest potrzebne do szczęścia. Jeszcze tylko trzeba
zdobyć deskę surfingową. Pożyczam 7’6 od
Karoliny i śmigam na wodę. Pierwsze próby
łapania fal kończą się wipeoutem. Próbuję
przypomnieć sobie podstawy surfingu. W
końcu nie robiłem tego od ponad roku.
Ogarniam pozycjonowanie względem fali,
siedzę za breakiem i obserwuję. Próbuję
znaleźć powtarzające się schematy tak, aby
przewidzieć, jak będzie szła następna fala i
odpowiednio się do niej ustawić. Udaje się
pierwsza jazda. Pięć metrów to niedużo, ale
biorąc pod uwagę, że fale dziś zamykają się
bardzo szybko, to i tak jest nieźle.
Po jakiejś pół godzinie pojawia się „Murphy” z teleobiektywem. Wiem, że będą niezłe
foty, teraz łapię już każdą falę, na której
mam szansę ustać. Chociaż nawet na parę
sekund. Nieważne, że większość kończy się
megawirówką i czasem brakuje powietrza.
Liczą się dobre foty.
Prasonisi to półwysep położony na
południowym krańcu wyspy. Spotykają się
tu Morze Śródziemne i Egejskie. W sezonie wieje tam praktycznie przez cały czas.
Zazwyczaj już od samego rana. Czasami siła
wiatru maleje w ciągu dnia, aby pod wieczór
dmuchnąć mocniej. Bywa, że masz już dość
budzącego cię nawet w nocy wiatru i piasku,
który znajdujesz dosłownie wszędzie.
Wszystko to rekompensują jednak panujące
tam warunki. Po jednej stronie półwyspu
robią się niesamowite fale – to dla tych
lubiących wave. Po drugiej mamy płaską jak
lustro wodę do katowania freestyle’u.
Niestety, piękny spot to zapchany spot.
Funkcjonują tam trzy szkółki, w tym dwie
polskie. Wyobraźcie sobie, co się tam dzieje,
gdy wszyscy wyjdą na wodę. Istny hard core.
Pragnący trochę przestrzeni muszą jeździć
na falach bądź odpływać daleko od brzegu.
Przyzwyczajeni do jazdy na płytkiej wodzie
Zatoki Puckiej muszą się szybko oswoić z
pływaniem bez gruntu. Motorówki rescue
kursują prawie non stop. Nie ma więc obawy,
że zniesie nas w głąb morza bądź splączą
nam się linki i będziemy dryfować z latawcem przez pół dnia, aż ktoś nas zauważy.
Nietrudno spotkać tam trenujących zawodników z czołówki PKR-y jak i nasze gwiazdy.
Reklamować Praso już chyba bardziej nie
trzeba.
Jeśli we wrześniu planujecie wyjazd na
kite’a lub deskę, Rodos będzie naprawdę
dobrym wyborem. W późniejszych terminach
popływamy już nie na naszym kontynencie,
ale o tym w następnym numerze. ❚❚❚❚❚
Tekst: Mariusz Korlak, Adam Borys,
foto: Marek Zach
| kite | 17 |
SŁOWNIK
Wipeout – wirówka po upadku z fali.
Break – miejsce, w którym łamią się fale. Dzielimy je na beach break,
gdzie fala łamie się na piaszczystym dnie oraz reef break, czyli fala
łamiące się na rae.
7’6 – rozmiar deski w stopach. Krótkie deski mają 5 stóp, a długie
dochodzą do 11’.
ADAM
BORYS 
INSTRUKTOR
KITESURFINGU.
TAK
ZACZYNA
SIĘ JEGO
PRZYGODA…