Tyt ka na do bry po czą tek
Transkrypt
Tyt ka na do bry po czą tek
podstawy edukacji Tytka na dobry początek – czyli o tradycjach i zwyczajach na Śląsku Powraca tradycja uroczystego rozpoczynania roku szkolnego. Zwyczajowo już inauguracji towarzyszy msza święta i wspólne odśpiewanie hymnu. W wielu miejscach kraju upowszechniają się nowe formy, takie jak przedstawienia klasowe, wpisy do księgi pamiątkowej czy pasowanie pierwszoroczniaków na ucznia. Jednym z najpiękniejszych zwyczajów na Śląsku jest wręczanie uczniom tytki – swoistego rożka obfitości. dr Elżbieta Szefler Pedagog wczesnoszkolny, nauczyciel akademicki Nieco historii związanej z początkiem nauki szkolnej Przez długie wieki rok szkolny rozpoczynał się w dniu świętego Grzegorza, to jest 12 marca oraz u schyłku lata – 1 września. Zatem rok szkolny rozpoczynał się dwukrotnie w roku kalendarzowym: od semestru letniego i od semestru zimowego1. Mali chłopcy, oddawani do szkoły 12 marca, dobrze zapamiętywali tę datę. Najmłodsi żacy (zwani gregoriankami) byli bardzo biedni, bo w większości ogromnie przeżywali rozstanie z rodziną (nauka łączona była z pobytem w surowych warunkach internatu szkolnego, samodzielnym staraniem się o wikt i poszukiwaniem dobrych gospodyń wrzucających regularnie jadło do garnków uczniaków, dbających o dziecięce odzienie i czasem obdarowujących groszem). Świadomość tych trudnych spraw wzbudzała lęk w kolejnych pokoleniach chłopców2. Chociaż z upływem wieków warunki się zmieniały, a całą wyprawę do szkoły zaczęto przygotowywać z odpowiednim wyprzedzeniem i starannością, to przyszli uczniowie (ci najmłodsi) także bardzo przeżywali następujące fakty: l perspektywę umieszczenia u obcych ludzi, godnych zaufania (np. szlachetna wdowa, porządny rzemieślnik, niższy urzędnik), lub u krewnych (nawet dalekich); l przygotowanie przez matki wyprawy na nową drogę życia swego dziecka (pościel, ubrania, zapasy żywności); l wizję wyprawy wozem konnym do miejsca nowego życia – na trzy dni przed inauguracją roku szkolnego; l swe postrzyżyny, podczas których przyszły uczeń rozwijał swoją pępowinę zawiniętą w płótno (Śląsk) albo rozwiązywał wyschnięty węzeł pępowinowy (inne regiony kraju); sprawne przejście tej próby dawało – według wierzeń – szansę na łatwość uczenia się. 1 2 3 Sięgnięcie po pępowinę w tym czasie, gdy dziecko rozpoczynało edukację, ma głębokie uzasadnienie. Było to metafizyczne odwołanie się do mądrości przodków, do zdrowych i silnych korzeni rodu3. Pierwszy dzień w szkole rozpoczynał się mszą świętą, a kończył wspólnymi, radosnymi zabawami. Później ten obyczaj zamieniono na bardziej świecki (połowa XVIII wieku), z przedstawieniami szkolnymi, w których występowali wyłącznie chłopcy. Inicjacja szkolna (tzw. beania) wiązała się również ze zwyczajem otrzęsin, czyli z tzw. frycówką nowicjuszów, ale z uwagi na awanturniczy charakter tej formy w XVI wieku wydano zakaz urządzania takich imprez. Kilka słów wyjaśnień, dlaczego tyta Co Pomorze, w którym to regionie kraju się urodziłam i mieszkam, może mieć wspólnego ze śląską tytą? Zapewniam, że nic lub niewiele. W dzieciństwie słyszałam wprawdzie słowa tutka i tytka, kiedy dzieci z podwórka tak nazywały papierową torebkę niewielkich rozmiarów, w kształcie rożka, do której sprzedawczynie okolicznych sklepów pakowały dzieciom karmelki. Dziwiłam się tym dziecięcym określeniom (ale używały ich też sprzedawczynie). W moim domu tak się nie mówiło. Być może rodzina posługująca się poprawną polszczyzną nie chłonęła błędnych określeń sąsiadów – Pomorzan z dziada pradziada, którzy być może nawet nie zdawali sobie sprawy z tego, jak w kolejnych pokoleniach ulegają w dalszym ciągu niemieckim wpływom językowym swych przodków. Może przyczyny były inne, bo moje korzenie to Łódź, a najbliżsi osiedlili się w Bydgoszczy z tzw. nakazu pracy. Nie to jest jednak istotne. Ważne jest to, że kiedy moja przyjaciółka z Katowic, Ślązaczka od pokoleń, opowiadała mi we wrześniu ubiegłego roku, jak to mały krewniak przekraczający po raz pierwszy próg szkoły otrzymał od niej (i nie tylko od niej) wielką tytę 1 września, zupełnie nie połączyłam ze sobą niby oswojonej nazwy z dzieciństwa (tutki) z przywołaną tytą. Speszona, zapytałam: A co to jest? E. Ferenc, Polskie tradycje rodzinne, Wyd. Święty Wojciech, Poznań 2009, s. 100. Tamże, s. 101. Tamże, s. 102. 4 Ż y c i e S z ko ły n r 8 / 2 0 1 2 podstawy edukacji Śląską tytę nazywa się też tytką. Papierowy stożek pełen słodyczy do dziś symbolizuje róg obfitości lub wielki ołówek. Według różnych definicji tego pojęcia tyta to róg obfitości, torba ze słodyczami dla pierwszoklasistów, ale również… pupa5. Jak z samego tytułu źródła wynika, nazwa pupa pochodzi ze śląskiej godki (gadki, opowieści, przekazu). Według tychże opowieści o powyższym zwyczaju mówi się też: Tyta dlo pierszoka6. Przyjęło się, że zwyczaj ten ma umilić pierwsze momenty w szkole. Fot. Fotolia Uzasadnienie tradycji Tak zaczęła się opowieść, która mnie zachwyciła. Szybko przebiegłam w myślach, jakie tradycje związane z tym dniem znam, jakie pamiętam z czasów, kiedy byłam małą uczennicą, a jakie – już z mojej zawodowej nauczycielskiej roli. Srodze się rozczarowałam własnymi wnioskami. Zaciekawienie tematem zwyczajów związanych z 1 września w klasie I wzmagało się – zwłaszcza że przyjaciółka przysłała mi piękne, barwne fotografie z tym związane. Postanowiłam zgłębić temat. I tak zaczęła się moja autorska podróż ze śląską tytą. Definicja pojęcia Tyta (ze śląskiego) to zwyczajowy prezent, który otrzymują dzieci idące po raz pierwszy do szkoły, do I klasy. Ma formę rogu obfitości wypełnionego słodyczami – odwróconego stożka lub ostrosłupa z kartonu, oklejonego ozdobnym papierem. Tyta niekiedy owinięta jest celofanem i związana u góry wstążką. Zwyczaj obdarowywania pierwszaków tego typu prezentami odnotowano w Niemczech na początku XIX wieku (potwierdzony w 1817 roku w Jenie). Na terenie Polski zwyczaj ten znany jest od dwudziestolecia międzywojennego. Obecnie występuje na Górnym Śląsku, spotykany jest także w Wielkopolsce i na Warmii. Na Górnym Śląsku dzieciom z uboższych rodzin tyty są fundowane przez organizacje społeczne i fundacje4. 4 5 6 7 8 9 Po śląsku oznacza to: (…) umilić początki bajtla w nowym otoczeniu7. Po co dziecku potrzebne jest umilenie życia od momentu przekroczenia progu szkoły? Źródła podają, że: Pierwszoklasista, który pierwszego września po raz pierwszy zasiadł w szkolnej ławce nie będzie miał łatwego życia. Z ciężkim plecakiem wypchanym drogimi podręcznikami i przyborami szkolnymi oraz ubrany w gdzieniegdzie jeszcze obowiązujący mundurek przez kilka lat dzień w dzień wcześnie rano będzie musiał udawać się do szkoły8. Uważa się, że zwyczaj ten zapożyczony został prawdopodobnie z miasta, a torbę cukierków traktowaną jako zachętę do pilnej nauki dziecko powinno otrzymywać od chrzestnej, chociaż często otrzymuje ją także od mamy lub babci. Podkreśla się również konieczność galowego ubioru pierwszoklasistów w tym dniu, obecność tornistra na plecach pierwszaka i miły obowiązek upamiętnienia tego dnia poprzez wykonanie pamiątkowego zdjęcia z tytą w ramionach. Niektóre uzasadnienia są jednak śmieszne, by nie rzec – ośmieszające ich autorów, którzy chyba od wieków nie zaglądali do polskiej szkoły, nie mieli styczności z pierwszoklasistami, a ze współczesnymi już z całą pewnością nie mieli nic wspólnego. Pojawia się między innymi taki argument o pierwszym dniu dziecka w szkole: Z punktu widzenia dziecka bywa to przeżyciem nawet strasznym. Komu się teraz poskarży, komu się wypłacze, do kogo przytuli, czy będą zabawki. Przyznacie, że to perspektywa wprost grozę siejąca. Dlatego trzeba w tych dniach jakoś naszym pociechom życie nie tyle może ułatwić, co przynajmniej osłodzić (…). Wypełniony smakołykami róg obfitości ma symbolizować nasze uczucia do dzieci, ale też personifikować dostatek dobra wszelakiego, z pilnego nauk pobierania płynący9. Jedynie ostatni argument przywołany przez osobę prezentującą swe tezy w dyskusji internetowej mnie przekonuje. Okazuje się, że zwyczaj podupada w związku z restrukturyzacją ważnych dla Górnego Śląska dziedzin gospodarki, co połączone jest z drożejącymi materiałami szkolnymi. Wszystko to nadwyręża rodzinny budżet i tym samym często eliminuje z niego… właśnie tyty. Zaradzić problemowi postanowili stowarzyszeni w świętochłowickim, rudzkim i chorzowskim kole Ruchu Autonomii Śląska w Świętochłowicach. Zorganizowali akcję wręczania tyt dzieciom Oprac. na podstawie: pl.wikipedia.org/wiki/Tyta [dostęp: 10.05.2012]. Porównaj: www.rudaslaska.pl/slasko-godka/tyta/ [dostęp: 10.05.2012]. www.jaskolkaslaska.eu/478/tyta-dlo-pierszoka [dostęp: 10.05.2012] Tamże. Tamże. Zachowałam tu oryginalną pisownię. www.ruda2010.blox.pl/tagi_b/259929/tyty.html [dostęp: 10.05.2012] 5 Ż y c i e S z ko ły n r 8 / 2 0 1 2 podstawy edukacji narażonym na ewentualne złośliwości kolegów z powodu ich nieposiadania. Tym samym ginąca w świecie konsumpcji tradycja została podtrzymana, a na twarzach obdarowanych zagościł uśmiech. Nawet zorganizowano konkurs fotograficzny „Moja tyta”, w którym mogli wziąć udział nie tylko aktualni pierwszoklasiści, ale także ci sprzed lat (ze swymi archiwalnymi fotografiami). Zwyciężyć ma najciekawsze zdjęcie. W internecie pokazane są piękne, indywidualne bądź rodzinne fotografie dzieci i ich tyt, niejednokrotnie większych od samych obdarowanych. W tle widnieją np. plecaki, ogródki przydomowe, skraj domków jednorodzinnych10. Na starych fotografiach, nawet takich z okresu II wojny światowej, piękne, wielkie tyty, czasem srebrno pobłyskujące, a czasem owiane tajemnicą swej czerni (ze wzorami i motywami dzieci, księżyca i gwiazd) zachwycają, a trzymane są obok innych prezentów z tego dnia – tabliczki do pisania rysikiem lub kredą. Informuje o tym jeden z podpisów do fotografii: Krystyna Hampel z tabulką i tytą, Żyrowa, 1943 rok11. Historia tradycji tyty To zwyczaj niemiecki, a więc niemieckie wpływy spowodowały, że na niektórych terenach Polski (na których miały większe znaczenie) – jak Górny Śląsk, Wielkopolska, Opolszczyzna – zachowała się do dziś tradycja wręczania pierwszoklasistom tyt ze słodyczami. Raciborskie muzeum ma np. XIX-wieczne formy do wypieku pierników w kształcie tablic z abecadłem, ponieważ już od tych czasów rodzice, którzy posyłali swe dziecko do szkoły po raz pierwszy, wręczali mu słodkie pierniki. Początkowo tyty otrzymywały jedynie dzieci pochodzące z zamożnych, mieszczańskich rodzin. Obecnie w sklepach całego województwa śląskiego można kupić gotowe rogi obfitości wypełnione słodyczami. Do tradycji należy też zdjęcie z tytą wykonane 1 września u fotografa. W muzeum raciborskim są takie fotografie z okresu międzywojennego12. Podsumowanie i refleksje końcowe Twierdzi się, że: Śląsk jest regionem bardzo tradycyjnym, w którym po dziś dzień przestrzega się większości obrzędów ludowych. Najważniejsze dla Ślązaków są więzi rodzinne, nic więc dziwnego, że przywiązują ogromną wagę do ich zacieśniania (…)13. Śląska tyta, choć jest związana z początkiem życia szkolnego dziecka (a więc i z jego rolą ucznia), nierozerwalnie wiąże się z podtrzymywaniem więzi rodzinnych, bo to bliscy pamiętają o dziecku, przygotowują prezenty dla dzieci. Od pomysłowości dorosłych, od ich zasobów finansowych, a także od znajomości potrzeb i marzeń dziecka zależy zawartość rogu obfitości. Współcześnie obok tyt ze słodyczami bliscy często wręczają dzieciom dodatkowe podarki – zwłaszcza drobiazgi wchodzące w skład wyposażenia szkolnego (które i tak są niezbędne). I to chyba słuszna współczesna droga modyfikacji. Odpiera bowiem niejako zarzuty dotyczące tego zwyczaju. Mówi o nich dr Teresa Sikora, psycholog z Uniwersytetu Śląskiego, stwierdzając: Tym orężem jest… tyta! – To pozytywny czynnik pójścia do szkoły, ale złudny (…). Dziecko otrzymuje coś, co jest przyjemne przy wchodzeniu w nowe, a zarazem trudne sytuacje. (…) otrzymanie tyty zwiększa motywację dziecka do pójścia do szkoły, ale… – Dziecko potem będzie oczekiwać za każdym razem nagrody materialnej, gdy dostanie piątkę z kartkówki (…)14. I dodaje: Dziś sam ciężar tyty, ani jej wielkość, nie ma już takiego znaczenia. Liczyć się za to może jakość jej wykonania i zawartych w niej słodyczy. – Wszystko jest w porządku, jeśli dziecko zadowala oklejenie tyty w ulubione postacie z bajek i wsadzenie do środka np. ulubionego misia. (…) Ale jeśli tyta staje się hitem mody, to wtedy trzeba dużo pracy włożyć, by nie zepsuło to jego pójścia do szkoły (…)15. Źródła wskazują, że obecnie powróciła tradycja rozpoczynania roku szkolnego uroczystą mszą świętą, a także inne formy – albo zastępujące tę pierwszą (w niektórych szkołach), albo następujące po mszy (w innych szkołach). Do takich rytuałów należą: przedstawienia klasowe, odśpiewanie hymnu państwowego, ślubowanie uczniów i rodziców, złożenie przez pierwszoklasistów podpisów w księdze pamiątkowej z rotą ślubowania. Upowszechnia się też zwyczaj uroczystego pasowania na ucznia. Natomiast po powrocie ze szkoły w domu pierwszoklasisty gromadzą się członkowie rodziny bliższej i dalszej. Przychodzą też w gościnę najbliżsi sąsiedzi. W tym wyjątkowym dniu, przy cieście i kawie, zgromadzeni rozmawiają z dzieckiem o jego wrażeniach z pierwszego dnia pobytu w szkole. LITERATURA 1. Ferenc E., Polskie tradycje rodzinne, Wyd. Święty Wojciech, Poznań 2009, s. 99–103. 2.Folklor Górnego Śląska, pod red. D. Simonides, Wyd. Śląsk, Katowice 1989, s. 95–170. 3.Simonides D., Ele mele dudki – rymowanki dzieci śląskich: studium folklorystyczne, Śląski Instytut Naukowy, Katowice 1985. 4.Simonides D., Współczesny folklor słowny dzieci i nastolatków, PWN, Warszawa-Wrocław 1976. 5.Tradycyjne zwyczaje i obrzędy śląskie, wypisy, wybór i oprac. T. Smolińska, Uniwersytet Opolski, Opole 2004, s. 111–112. 6.Z problemów socjologii folkloru, pod red. D. Simonides, Opole 1977. 7.pl.wikipedia.org/wiki/Tyta [dostęp: 10.05.2012] 8.www.dziennikzachodni.pl/artykul/445146,konkurs-moja-tyta-wylonilismy-zwyciezcow,id,t. html [dostęp: 10.05.2012] 9.www.rudaslaska.pl/slasko-godka/tyta/ [dostęp: 10.05.2012] 10. www.jaskolkaslaska.eu/478/tyta-dlo-pierszoka [dostęp: 10.05.2012] 11. www.ruda2010.blox.pl/tagi_b/259929/tyty.html [dostęp: 10.05.2012] 12. www.dziennikzachodni.pl/artykul/445146,konkurs-moja-tyta-wylonilismy-zwyciezcow,id,t. html [dostęp: 10.05.2012] 13. www.natablicy.pl/slaskie-tyty-oslodza-pierwszy-dzien-w-szkole,artykul.html?material_id= 4e5f6bacb564da296a030000 [dostęp: 10.05.2012] 14. www.dolnoslaskistol.pl/tradycje-slaskie.html [dostęp: 10.05.2012] 15. www.siemianowiceslaskie.naszemiasto.pl/artykul/galeria/1062283,tyta-to-zludny-czynnik-pojscia-do-szkoly-mowi-dr-teresa,id,t.html [dostęp: 10.05.2012] 16. www.forum.gazeta.pl/forum/w,567,115960911,Rog_obfitosci.html?v=2 [dostęp: 10.05.2012] 10 Porównaj: www.dziennikzachodni.pl/artykul/445146,konkurs-moja-tyta-wylonilismy-zwyciezcow,id,t.html [dostęp: 10.05.2012]. Zdjęcie nr 49 w książce: Tradycyjne zwyczaje i obrzędy śląskie, wypisy, wybór i oprac. T. Smolińska, Uniwersytet Opolski, Opole 2004, s. 111–112. 12 Oprac. na podstawie: www.natablicy.pl/slaskie-tyty-oslodza-pierwszy-dzien-w-szkole,artykul.html?material_id=4e5f6bacb564da296a030000 [dostęp: 10.05.2012]. 13 www.dolnoslaskistol.pl/tradycje-slaskie.html [dostęp: 10.05.2012] 14 www.siemianowiceslaskie.naszemiasto.pl/artykul/galeria/1062283,tyta-to-zludny-czynnik-pojscia-do-szkoly-mowi-dr-teresa,id,t.html [dostęp: 10.05.2012] 15 Tamże. 11 6 Ż y c i e S z ko ły n r 8 / 2 0 1 2