PDF (SW)

Transkrypt

PDF (SW)
V-30 N-8
William Marrion Branham
CO TU ROBISZ?
What Does Thou Here?
1 marca 1959 (wieczór)
Branham Tabernacle, Jeffersonville IN
(59-0301E)
Mówione Słowo jest oryginalnym nasieniem
Zdjęcie Williama Branhama ze Słupem Ognia
(wykonane przez Jamesa Ayersa w Sam Houston Collisseum
w Houston w stanie Teksas w dniu 25 stycznia 1950 r.)
Co tu robisz?
What Does Thou Here?
Inne tytuły tego kazania:
What Doest Thou Here?;
What Hearest Thou Elijah?
niedziela wieczór, 1 marca 1959
Branham Tabernacle, Jeffersonville IN
Nagranie na taśmie magnetofonowej
o numerze 59-0301E trwa 75 minut.
Numeracja akapitów według VGR 59-0301E Software Version
CO TU ROBISZ?
1
Dziękuję ci, bracie Neville. Tak jak powiedziałem dzisiaj rano, zawsze
dobrze jest przyjść do domu Pańskiego. Mam w planie wywołać tutaj
dziś wieczór tę miłą panienkę, aby zaśpiewała tę pieśń, którą słyszałem
kiedyś, którą śpiewała w moim domu. Wierzę, że nadal mamy na to czas, jeśli
tylko ona nie jest zbyt nieśmiała. Panno Jeffries, co o tym myślisz, chodzi mi
o tę krótką pieśń, którą śpiewałaś, a którą usłyszałem zachodząc akurat na
chwilę do domu, i dzięki której poczułem się naprawdę dobrze. I mam nadzieję, że nie sprawiam ci tym kłopotu, prosząc cię o ponowne jej zaśpiewanie:
„Powiedz mi Jego Imię”, czy jakoś tak. Czy to jest ta [pieśń- tł.]? Chciałbym
usłyszeć ją ponownie. Wiem, że spodoba się wam.
2
[Siostra Jeffries śpiewa pieśń „Powiedz mi Jego Imię jeszcze raz” 1 – Wyd.]
Och, ja to po prostu lubię. Miłuję Jego Imię. Wiecie, co spowodowało, że
pomyślałem o tym, że mamy tę miłą damę, która zaśpiewała ją, ona jest szkolną koleżanką mojej córki, Rebeki. Któregoś ranka wróciłem z powrotem zrobić
coś w swoim gabinecie i usłyszałem ten śpiew i pomyślałem: „No, muszę coś
zrobić, aby ona zaśpiewała to kiedyś w tutejszym w kościele”.
3
Po drodze zabrałem dzieci do szkoły i powiedziałem jej o tym jej śpiewaniu.
A ona powiedziała: „Podniosłam się którejś…”. No, może nie są to dokładnie
jej słowa. Ale ona powiedziała: „Podniosłam się którejś nocy albo – i byłam
w łóżku i pomyślałam sobie o tej pieśni. I była dla mnie dużym błogosławieństwem”.
Cóż, pomyślałem sobie, że to coś niezwykłego, kiedy nastolatka mówi o tym,
że Duch Święty ją pobłogosławił, szczególnie w tym środowisku w tym mieście. Potrzeba nam więcej takich nastolatek. Naprawdę. I ta kolejna młoda
dziewczyna, która także tu śpiewała kilka minut temu, nie wiem, jak się nazywa, ale cieszę się z tych miłych dzieci, tego miłego śpiewu nastolatek.
4
Wiecie, to jak postępujemy jest przykładem dla innych. Faktycznie tak jest.
Stara historia sprzed kilku lat w Anglii… Pewien mężczyzna postanowił
wyjść z domu w czasie Świąt Bożego Narodzenia i wypić kilka towarzyskich
drinków. I przeszedł się po sąsiadach, wymieniając się z nimi upominkami.
I każdy mówił mu: „No, Janie, wypijmy za to po jednym”. Łyk tu, łyk tam i on
naprawdę się upił. I w powrotnej drodze do domu wracał po śniegu, którego
napadało ze 6 cali2. A – a jego mały chłopczyk szedł za nim. Był tak pijany, że
nie potrafił nawet wziąć go za rękę i zatroszczyć się o niego. I w czasie tej
powrotnej drogi do domu traf chciał, że się odwrócił i zauważył, że jego chłop1
2
Ang. Tell Me His Name Again (wszystkie przypisy dolne – tłumacz).
Około 15 cm.
6
WILLIAM BRANHAM
czyk prawie że tarza się w śniegu. I on powiedział: „Synu, dlaczego tarzasz się
w śniegu?”.
On powiedział: „Tato, staram się iść po twoich śladach”.
I on chwycił tego malca w ramiona i powiedział: „Boże, od dzisiaj nie tknę
nawet kieliszka”.
Ktoś będzie szedł po twoich śladach. Idźmy prostą linią od kołyski do Golgoty. To są te ślady, po których powinniśmy chodzić.
5
Otóż, wiem, że dziś jest wieczór komunijny i mam mało czasu, aby przemówić do was w Słowie. Lubię o Nim mówić, ponieważ On jest bardzo prawdziwy dla mnie.
Czytałem krótki artykuł jakiś czas temu – wracając myślą z powrotem do
tych dziewcząt – wydarzyło się to na zachodzie. Był… Pewnej burzliwej
i porywistej nocy, a wiało mocno, pewni ludzie mieli zgromadzenie modlitewne. Kierowała nim pewna miła i bardzo atrakcyjna pani. Nie myślała o zagrożeniu, będąc wewnątrz, ale mieszkała na drugim końcu tego miasteczka.
I zwykle na ulicach było dużo ludzi w czasie wieczornym, po zakończeniu
zgromadzenia modlitewnego, na którym śpiewano pieśni dla Pana, a ich serca
przepełniała radość. I sądzę, że oni czuli się całkiem tak samo jak brat Beeler
chwilę temu, kiedy złożył świadectwo: ze szczęścia nie można było się powstrzymać i dalej wszystko potoczyło się już poza jakąkolwiek kontrolą.
6
Po ostatnim „Amen” wszyscy udali się w drogę powrotną do swych domów.
I ta miła młoda pani nałożyła swój płaszcz i podwinęła kołnierz do góry i zapięła z przodu, i zaczęła iść ulicą. I zauważyła, że w tę zimną noc ulice były
puste, ludzie woleli siedzieć w swym domu przy kominku. Powoli zaczął ją
napawać strach. Wiecie. Cieszę się bardzo, że Duch Święty jest w stanie
ustrzec nas przed tym, co przed nami, uchronić nas od tych niebezpieczeństw.
I aby odsunąć od siebie ogarniający ją strach, zaczęła śpiewać taką starą
pieśń: „Nie, nigdy nie jestem sam”3. I kiedy tak szła przez miasto, wydawało
się, że nikt jej jednak nie zaczepi, ale raptem ponownie ogarnął ją wielki strach.
Przypadkiem spojrzała w jakiś zaułek i zauważyła tam stojącego mężczyznę
o groźnym wyglądzie, który spojrzał na nią, trzymając ręce w ten sposób,
i zaczął iść w jej kierunku.
7
Nie było sposobu, aby uchronić się przed nim. I jest to prawdziwe zdarzenie.
Więc gdyby zaczęła biec, to by ją dogonił. Można było zrobić tylko jedno. Nie
warto było krzyczeć, wiatr wiał tak mocno, że prawie że zdmuchiwał jej ciało
z ulicy. Nikt i tak by jej nie usłyszał. A śnieg wprost oślepiał. I można było
3
Ang. No, Never Alone.
CO TU ROBISZ?
7
zrobić tylko jedno – modlić się. Więc ona zaczęła się modlić, pod nosem, szeptając modlitwę do Boga.
I powiedziała, że nie wiadomo skąd, ale nagle spod jakichś drzwi po jej stronie pojawił się olbrzymi pies i cały się zjeżył. I przeszedł na drugą stronę
i zaczął biec w kierunku tego przybliżającego się mężczyzny, i zaczął groźnie
warczeć, kiedy znalazł się w pobliżu niego. I zaraz, jak tylko ten mężczyzna
idący ulicą zaczął się oddalać, ów pies zawrócił i położył się przy tamtych
drzwiach.
Bóg zatroszczy się o Swoich. Bóg, czasami On zadziała, wykorzystując do
tego psa albo jakieś zwierzę, albo skorzysta z jeszcze innego sposobu, aby
pokazać Swoją chwałę i Swoją ochronę. Jestem bardzo szczęśliwy, że znam Go
jako Tego, który wybacza grzechy, mając tę pewność, że te grzechy, które
codziennie wyznaję, są pod Krwią.
8
W dzisiejszym porannym poselstwie mogłem wyglądać na trochę wzburzonego albo nieuprzejmego. Ale nie [chodzi o to, jak – tł.] bardzo dużo tekstu [wygłosi się – tł.] przed usługą uzdrawiania, ale żyję już na tyle długo, że wiem,
bracie Tony, iż jeśli człowiek zrobi tak, jak jest ku temu prowadzony, to Bóg
po mistrzowsku zatroszczy się o resztę. Coś takiego jak rano stało się po raz
pierwszy. Zazwyczaj rozdajemy karty modlitewne i ustawiamy ludzi, ale Duch
Święty kazał mi się spytać, ilu przyjezdnych jest w tym budynku, dla których
jest to całkowicie zakryte. A potem On dał im poznać ich pragnienia i – i ogłosił ich uzdrowienie i tak dalej. I to pokazuje, że posłuszeństwo jest lepsze od
ofiary, słuchanie… i tłustych baranów4.
Tak więc na dziś wieczór wybrałem krótki fragment z Pisma, na temat którego chciałbym mówić przez kilka chwil. Ale zanim to uczynimy, skłońmy nasze
głowy na chwilę na moment modlitwy.
9
Panie, Ty jesteś Bogiem, odtąd na zawsze. I my dziękujemy Ci i wielbimy
Cię za ten przywilej, że możemy przyjść przed Ciebie w modlitwie, wiedząc to
przede wszystkim, że jest nam obiecane, iż „Jeśli poprosicie o coś w Moim
Imieniu, Ja to sprawię”5. I mamy tę pewność, że Ty spełnisz naszą prośbę.
I dziś wieczór wydarzyło się już tak dużo, że gdybyśmy własnie teraz zakończyli tę usługę i rozeszli się do domów, to wydaje się nam, że moglibyśmy
powiedzieć, że dobrze, że tu byliśmy. Słyszeliśmy te pieśni syjońskie śpiewane
przez audytorium, i słyszeliśmy ludzi wygłaszających słowa w modlitwach, i w
rozmyślaniach, i w hymnach, jak to jest powiedziane w Piśmie: „Weseląc się
w sercach swych, śpiewając pieśni duchowne”6. Słysząc te nastolatki w tej
4
Kazn. 4, 17.
Jana 14, 14.
6
Kol. 3, 16.
5
8
WILLIAM BRANHAM
ciemnej godzinie, jak wyraził się dziś wieczór nasz brat Beeler, w której żyjemy, i słuchając śpiewu pieśni syjońskich… Słysząc to, jak wyraził się brat
Beeler o Tobie, jak on ceni sobie Ciebie, i to, co Ty uczyniłeś, że „okulawiłeś”
go, aby mógł sobie to uświadomić. Co on mógłby zrobić teraz bez Twojego
ramienia? To pokazuje nam, że jesteśmy chronieni przez Twoją łaskę i moc.
10
Obyśmy wszyscy dziś wieczór skupili swoją uwagę, Panie, gdyż wierzę, że
nadszedł czas dla nas, abyśmy dokonali przeglądu, sprawdzenia czasu, gdyż nie
wiemy, w jakim czasie nastąpi czas tego sprawdzianu. Może być później niż
myślimy. Tak więc niech byśmy przemyśleli nasze działania dziś wieczór
i nasze myśli.
I modlimy się, abyś przemówił do nas za kilka chwil w Słowie, a potem pobłogosławił nas w czasie komunii, kiedy będziemy przyjmować te złamane
kawałki koszernego chleba i wino, które reprezentują Twoje złamane Ciało
i przelaną Krew dla odpuszczenia naszych grzechów.
Nasz wielce umiłowany pastor dziś wieczór nie czuje się zbyt dobrze. Ale
w czasie naszej telefonicznej konwersacji on umieścił to na ołtarzu. Jestem
pewien, że Ty to przyjmiesz, Panie. A ja dodatkowo przedkładam modlitwę za
niego, albowiem my go miłujemy i potrzebujemy go. Modlimy się o niego
i jego rodzinę, i o każdą rodzinę, która tutaj jest, i o te wszystkie wypowiedziane dziś wieczór prośby, i te ciche [prośby – tł.] również. Błogosław nas nadal
w czasie tych zgromadzeń, albowiem prosimy o to w Imieniu Jezusa, Twojego
Syna. Amen.
11
Chciałbym przeczytać krótki fragment z Pisma, z 1 Królewskiej 19, począwszy od 9 wiersza.
I wszedł tam do pieczary, aby tam przenocować. Lecz oto doszło
go słowo PANA tej treści: Co tu robisz, Eliaszu?
A on odpowiedział:… (gorliwie albo) bacznie stawałem
w obronie PANA, Boga Zastępów, gdyż synowie izraelscy porzucili przymierze z tobą, poburzyli twoje ołtarze, a twoich proroków
wybili mieczem. Pozostałem tylko ja sam, lecz i tak nastają na
moje życie, aby mi je odebrać…
Rzekł więc do niego: Wyjdź i stań na górze przed PANEM.
A oto PAN przechodził, a wicher potężny… i silny, wstrząsający
górami i kruszący skały szedł przed PANEM; lecz w tym wichrze
nie było PANA. A po wichrze było trzęsienie ziemi, lecz w tym
trzęsieniu ziemi nie było PANA.
Po trzęsieniu ziemi… był ogień, lecz w tym ogniu nie było PANA. A po ogniu cichy łagodny powiew.
CO TU ROBISZ?
9
Gdy go Eliasz usłyszał, zakrył płaszczem swoją twarz, wyszedł
i stanął u wejścia do pieczary, a wtedy doszedł go głos: Co tu robisz, Eliaszu?
Chciałbym przez kilka chwil mówić na temat: „Co tu robisz?”.
12
Eliasz musiał mieć trudny dzień. Był na Górze Karmel. Widział zstępującą
chwałę Pańską. Modlił się o ogień z nieba, a – a potem o deszcz, aby spadł na
ziemię. I będąc w takim napięciu, miał po prostu stargane nerwy. Och, domyślam się, jak mógł się wtedy czuć.
I oto znajdujemy go najpierw jak głosi do narodu, do ludzi, którzy popadli
z powrotem w grzech, i do naśladowców Jezabeli. A ludzie doszli do takiego
stanu, że porzucili Boga, porzucili wszystkie Jego obietnice i wszystkie Jego
przykazania i nie chcieli już dłużej trzymać się Jego praw i robić cokolwiek dla
Niego.
I Eliasz, [będący – tł.] pośród tego wszystkiego, nie mógł iść na żaden kompromis. Musiał stać wiernie na swoim stanowisku. Och, jak to odzwierciedla
się w tym dniu.
13
I była tam królowa, której na imię było Jezabela, i ona sprowadziła wszystkie
dzieci izraelskie na błędną drogę swoim nowoczesnym, ekscentrycznym sposobem życia. Przyczyniła się do tego, że zaczęli popełniać cudzołóstwo i czynić złe rzeczy. Czy to nie jest dobre porównanie do dzisiejszej…
Ale Eliasz, pośród tego wszystkiego… Jednakże wiele dzieci izraelskich,
tysiące z nich, szło na kompromis i chciało żyć według nowoczesnego trendu.
Mimo to Eliasz nie zamierzał iść na kompromis. Powiedział Jezabeli, gdzie jest
jej miejsce i co powinna robić. Och, ona nienawidziła tego proroka. Ale on był
pastorem także i dla niej, mimo że sama tak nie uważała.
Och, wielokrotnie nie jest uznawane to, że Bóg posyła człowieka do jakiejś
społeczności i jest on pastorem całej tej społeczności. Czy jest to baptysta,
prezbiterianin, czy kto by to nie był, Bóg namaszcza Swojego człowieka i on
nie będzie szedł na żaden kompromis. A ci ludzie czasem nienawidzą go, ponieważ on stoi za prawdą. Ale mimo wszystko – jest on Bożym pastorem na
daną godzinę.
14
Och, ona nim pogardzała. Robiła wszystko, aby go zabić. Ale mimo wszystko był on wierny Bożym zasadom i Bożym standardom. Jej modne przyjęcia,
spotkania towarzyskie, malowanie twarzy, sposób ubierania się skaziły kraj.
Stary Eliasz nie był łagodny. Powiedział jej, gdzie tak naprawdę jest jej miejsce. Boże, poślij nam trochę więcej Eliaszy w tym dniu, którzy nie będą szli na
kompromis z grzechem, kogoś, kto będzie głosił prawdę, bez względu na to,
jak to by nie raniło. Bóg wciąż ma sługi w każdej społeczności, którzy nie za-
10
WILLIAM BRANHAM
mierzają iść na kompromis z rzeczami tego świata. Eliasz nie lubił tego nowoczesnego trendu, tak więc był wierny Bogu.
15
I doszło do próby sił. I do takiej próby sił znów dojdzie. I Eliasz poszedł na
Górę Karmel, kiedy wszyscy uważali, że dni cudów przeminęły, i że nie ma
czegoś takiego jak cuda, był tylko jeden człowiek, który w to wierzył. I on
powiedział: „Sprowadźcie tu na górę wszystkich waszych proroków. Sprowadźcie ich tu na tę górę i udowodnijmy i zobaczmy, kto jest Bogiem”7. Lubię
to miejsce Pisma.
Och, jeśli kiedykolwiek był taki czas i takie miejsce, w którym prawdziwa
moc Boża powinna się zamanifestować, to na pewno jest na to czas obecnie.
Sprawdźmy, jaki jest Bóg. Jeśli wykształcenie jest sposobem na wolność, no to
dlaczego to nie działa? Jeśli spotkania towarzyskie i tak dalej są sposobem na
wyjście z tego, to dlaczego to nie działa?
Jeśli opłaca się nam zadawać się z innymi państwami, to zobaczycie, odwrócą się od nas na pięcie tak szybko jak tylko… I nie da się kupić przyjaźni za
pieniądze. Przyjaźń jest darem od Boga.
Jeśli wielkie kościoły, wielcy nauczyciele są sposobem na wyjście z tego, to
dlaczego wobec tego nie ma więcej Boga w naszych społecznościach? Dlaczego jest tak, że ciągle się cofamy? Jeśli program edukacyjny i dobrze przygotowany mówca, i dobrze wyćwiczony chór… A ciągle przez cały czas oddalamy
się od Boga. Zatem to nie działa.
Czego dokonała nauka? Nauka mówi, że nadejdzie taki czas, że nauka będzie
mogła to i tamto. Co oni [w końcu – tł.] zrobią? Doprowadzą nas do miejsca,
aż cały świat ulegnie zniszczeniu. Co robią? Rujnują świat zamiast czynić go
lepszym.
16
Nie tak dawno, kiedy kapitan Al Farrar z FBI, któremu podlega dział spraw
nieletnich w Stanach Zjednoczonych, gościł mnie w swoim biurze, potem,
kiedy poprowadziłem go do Chrystusa na strzelnicy. On powiedział: „Bracie
Branham, jestem baptystą. Słyszałem, że byłeś baptystą”.
Powiedziałem: „Tak jest”.
Powiedział: „Ale ja nie mam Ducha Świętego, o którym mówisz”. Powiedział: „Myślisz, że to jest możliwe?”.
Powiedziałem: „Tak jest”.
Powiedział: „Dobrze, zarezerwuję gdzieś jakiś ładny apartament w jakimś
miłym hotelu. I pójdźmy tam, ty i ja, a być może On przyjdzie do tego pokoju
i napełni mnie Swoim Duchem”.
7
1 Król. 18, 19 i dalej.
CO TU ROBISZ?
11
Powiedziałem: „To nie musi – nie musi być apartament w hotelu”.
Powiedział: „No to gdzie On może spotkać się ze mną?”.
Powiedziałem: „Właśnie tu”.
Powiedział: „On miałby przyjść tu na strzelnicę? On tu, na strzelnicy?”.
Powiedziałem: „On poszedł do brzucha wieloryba za jednym, do pieca gorejącego za innym. On spotka się z tobą na tym gruncie, na którym ty spotkasz
się z Nim”. Oczywiście. Bóg chce się z tobą spotkać. On chce z tobą o tym
porozmawiać. On przyjdzie tam, gdzie jesteś.
17
Otóż, Jezabela skaziła kraj i nerwy Eliasza były mocno napięte. I on dokonał
wielkich cudów i uczynił znaki na tej górze, aby udowodnić, że Bóg jest wciąż
Bogiem i może odpowiedzieć w ten sposób – poprzez cud. I jakie przyniosło to
rezultaty? Groźbę utraty własnego życia. Co to przyniosło? Zamiast powszechnego przebudzenia – groźbę utraty własnego życia. Jezabela, kiedy Achab powiedział jej o tych sprawach, powiedziała: „Oby bogowie uczynili mi to, a
nawet i więcej, jeśli nie zetnę jego głowy o tym czasie jutro wieczorem”8.
18
I Eliasz, który próbował, mając w sercu Boga, pokazać ludziom, że Bóg jest
wciąż Bogiem… I to spaliło na panewce. I on pobiegł na pustynię, kiedy usłyszał o tym [co powiedziała Jezabela – tł.]. I leżał tam pod krzakiem jałowca,
próbując znaleźć pociesznie. On – on odprawił swego sługę i został sam.
Nasze opowiadanie obejmuje trzy różne miejsca: pierwsze – Góra Karmel;
drugie – krzak jałowca; trzecie – Bóg spotyka się z nim w pieczarze.
19
I jest to bardzo dziwne. Tutejszy pastor wie o tym, i inni usługujący [też –
tł.]. Patrzcie, po waszych Górach Karmel będziecie mieć krzak jałowca. Ilekroć
człowiek ma jakieś błogosławieństwo i moc Boża rozleje się i uczyni coś dla
was, wyglądajcie szatana, jest już na tropie. Pamiętajcie, kolejnego dnia,
w poniedziałek, po dobrym dniu w niedzielę, nie będzie lekko, ponieważ on
będzie robił wszystko, co tylko można, aby podkopać wasze zaufanie do tego,
co dzień wcześniej umieścił w was Duch Święty.
Tak więc Eliasz miał wielki dzień. I mimo wszystko był zdenerwowany.
Wszyscy prorocy są – byli uważani za obłąkanych, Jezus Chrystus był uznawany za obłąkanego. Każdy apostoł był uważany przez ogół za obłąkanego,
ponieważ ich usługa była tak nadprzyrodzona, iż ludzie myśleli, że oni postradali zmysły. Każdy, który żyje pobożnie w Chrystusie Jezusie będzie cierpiał
prześladowania. Ty stajesz się odmienną osobą.
20
Jak powiedział brat Beeler o swoim znaku (tam w tyle), stajesz się na nowo
zrodzoną [osobą – tł.], stajesz się nowym stworzeniem w Chrystusie. Stare
8
1 Król. 19, 2.
12
WILLIAM BRANHAM
rzeczy przeminęły. Cielesne rzeczy tego świata już więcej nie trzymają się was
i wy już więcej nie trwacie w nich, kiedy przeszliście ze śmierci do Życia. Kiedy Bóg weźmie we władanie człowieka, to pierwsze, co robi w kościele, to
przenosi go ze świeckości do świętości. I On przenosi go ze śmierci do Życia.
To jest ponowne zrodzenie. To jest coś nowego. Myśli są nowe. To, czego nam
potrzeba, to przebudzenia tak jak w owym dniu. Faktycznie, to prawda.
Och, mieliśmy głębokości Ducha. Mieliśmy duchowe błogosławieństwa
i duchowe wzloty. Ale nie potrzebujemy tego już więcej; potrzebujemy przebudzenia Ducha żywego Boga w ludzkich sercach. Nie potrzebujemy tak bardzo głębokości Ducha albo duchowego rozbudzenia; potrzebujemy przebudzenia. Obudźmy to, co mamy. Nie [potrzebujemy – tł.] duchowego rozbudzenia.
Czasami powoduje ono pomieszane tłumy. Ale my potrzebujemy przebudzenia, które przesieje, wytrzęsie i wybierze wszystkie te rzeczy, jak fala morska
[rozbijająca się – tł.] o brzeg.
21
Rozmawiałem w Puerto Rico kilka tygodni temu z kilkoma braćmi. Przed
rozmową oglądałem wielkie morze i wielki sztorm na nim, fale byłe wyższe od
tej świątyni. I powiedziałem: „Wiecie co? W nim [morzu – tł.] nie przybyło ani
kropli więcej wody od momentu, kiedy było całkiem spokojne”. No, a co powoduje to kotłowanie się i unoszenie, co to oznacza? Dzięki temu wyrzucane
są wszelkie śmieci na brzeg.
Tego właśnie potrzebuje kościół – przebudzenia, które wytrzęsie z niego całą
tę świeckość i rzeczy tego świata, i przyniesie z powrotem czystość i świętość
Bożą do serc jego wierzących – pokorę. Cóż, człowiek jak tylko… Jeśli ludzie
nie przeżywają duchowego przebudzenia co jakiś czas, to stają się tak cieleśni
i tak obojętni, że robią się sztywni, zadowoleni z siebie i obłudni.
Ludzie czytają i studiują. I to jest dobre, ale nie o tym mówimy. Wiemy więcej o Słowie. Dobrze jest lepiej znać Słowo, ale jeszcze lepiej – znać Autora
tego Słowa.
22
I powiem wam, Eliasz i jego napięte nerwy… Zawsze jest mi go żal. Był na
skraju załamania nerwowego mimo wszystko, i ten potężny cios od Jezabeli
okazał się dobijający. Wtedy uciekł i udał się na pustynię i położył pod krzakiem jałowca.
Och, to przeżycie spod krzaku jałowca. Wielu z nas bywało pod takim krzakiem jałowca. Sam bywałem pod [przysłowiowym krzakiem jałowca – tł.]
wiele razy, czyli w sytuacji, kiedy nie wiedziałem, co zrobić. Człowiek wtedy
się denerwuje. Szczerze, właśnie teraz jestem „pod” i zastanawiam się: „Och,
Boże, co mam zrobić?”.
Wiecie, ludzie pod krzakiem jałowca są jak Eliasz; chcieliby to przespać.
Głoszę do najbardziej zmęczonych ludzi na świecie. Ludzie są tacy zmęczeni.
CO TU ROBISZ?
13
Oni – oni – oni – oni są w takim napięciu nerwowym, że zapełniają zakłady dla
nerwowo chorych i szpitale, wszędzie. Znajdują się w takim stanie nerwów, że
nie wiedzą, w co tak naprawdę wierzą i czego chcą. Po prostu leżą tam; nie
wiedzą, co robić. Och, jest to smutny widok!
23
Posłuchaj tego, mój bracie. Nie da się tego zapić. I nie da się tego zakrzyczeć. Ani nie da się pójść i pograć sobie w karty, by to uciszyć. Można sobie
uciąć tysiąc sjest i starać się to przespać, ale to się nie uda. Wszystkie nasze
środki zaradcze mogą zdziałać tylko to, że będą leczyć objawy. Musimy mieć
kurację na tę chorobę. Musimy mieć… Wszyscy psychiatrzy na świecie nie
potrafią tego wyleczyć. Leczą jedynie objawy. Kuracja jest we Krwi Jezusa
Chrystusa, nie jest to zbieranie resztek na morskim brzegu, nie jest to chodzenie i śpiewanie hymnów albo chóry śpiewające hymny. To właśnie staramy się
dzisiaj robić – zagłuszyć to śpiewaniem.
„Och, będziemy tacy jak Jonesowie”. I my – my staramy się robić coś odmiennego, staramy się osiągnąć to na drodze wykształcenia. Jest tylko jeden
sposób, jak to zrobić – stwierdzić fakty. To prawda. Och, jeśli jesteście wyprowadzeni z równowagi i zdenerwowani, to nie przyłączajcie się do kościoła –
przyjdźcie do Chrystusa. To jest to jedyne Lekarstwo. Nie chodzi o to, aby
otworzyć nową stronę – chodzi o to, by otrzymać nowe życie. Chrystus jest tą
Odpowiedzią.
24
Więc on położył się pod krzakiem jałowca. Nie wiedział, co zrobić. Miał
stargane nerwy; był wstrząśnięty. Płakał, niewątpliwie. I był w okropnym stanie. Wielu z nas dotyka coś takiego, szczególnie po przeżyciu [takim jak – tł.]
na Górze Karmel.
Pewnego dnia ktoś zadał mi pytanie dotyczące tego właśnie. I jak to… Co
byśmy… Co można by zrobić… Co można zrobić w takiej sytuacji? Można
zrobić jedno – powierzyć się Bogu.
I wiem, że ten człowiek mógł być przemęczony pracą, że mógł się przepracować. Człowiek… Bóg wiedział, że ten człowiek będzie potrzebował jedzenia. On potrzebował coś zjeść. I w tym miejscu tutaj, gdzie on leżał, Bóg musiał coś dla niego zrobić. Bóg musi zrobić coś dla każdego człowieka, który
przychodzi pod krzak jałowca, inaczej on się załamie. Musi to zrobić. Jeśli
Jego sługa leży tam pod krzakiem, nie wiedząc, co zrobić… On wykonał polecenie. Eliasz powiedział: „Och, Panie, pozwól mi umrzeć”.
25
Miałem takie odczucia po wyjściu ze zgromadzenia, na którym starałem się,
jak mogłem, głosiłem i błagałem, i przekonywałem, i widziałem Anioła Pańskiego, jak porusza się w zgromadzeniu i czyni znaki i cuda. Wsiadałem do
samochodu na dworze i słyszałem ich wołania, jak mówią: „To tylko psychologia, nic więcej. W tym nic nie ma. Nic takiego, takie tam bzdury”.
14
WILLIAM BRANHAM
Och, wtedy podczołgałem się pod ten krzak jałowca. Pomyślałem: „Panie, co
Ty… Dlaczego pozwalasz, abym to robił?”. Co zrobić, wszystkim nam przytrafiają się takie przeżycia. Ale Jahwe jest miłosierny dla Swych sług – Bóg wie
o waszych próbach. On po prostu to wie, wie wszystko o tym.
26
Tak więc On zstępuje. Wie, że Jego sługa potrzebuje trochę odpoczynku.
Więc On usypia go na chwilę, w czasie, gdy on leży tam, oczekując na pokrzepienie albo modląc się o śmierć. „Panie, moi ojcowie pomarli przede mną,
a teraz zabierz moje życie. Dość się już napracowałem. Dobry bój bojowałem.
Biegu dokonałem”. Ale było jeszcze dzieło do wykonania. Bóg jeszcze nie
skończył ze Swoim prorokiem. On wciąż miał coś do wykonania.
I nieważne, jak bardzo będziemy krzyczeć i myśleć sobie to i owo, nic nie
może nam się przytrafić, dopóki Bóg nie skończy z nami. Wiem o tym i bardzo
mnie to cieszy.
27
Czasami czuję się tak jak wtedy, kiedy przyłożyłem sobie rewolwer do głowy i chciałem popełnić samobójstwo, ale się nie udało. W czasie pracy zdjąłem
swoją rękawicę ochronną i złapałem się ręką linii wysokiego napięcia, ale się
nie udało. Coś wciąż mnie powstrzymywało. Ten sam Bóg, który był z Eliaszem, jest tym samym Bogiem dzisiaj, który widział mnie pod krzakiem jałowca – moja żona i dziecko leżące w grobie, i mój tata i mój brat i wszystko – nie
chciałem już żyć. Leżałem pod krzakiem jałowca. Było mi ciężko. I znalazłem
się w takiej sytuacji, że po prostu wychodziłem z siebie, próbowałem strzelić
sobie w głowę, ale się nie udało. Zobaczcie, była jeszcze praca do wykonania,
coś do zrobienia; Bóg [jeszcze – tł.] nie skończył. On zawsze się o was zatroszczy.
28
Biedny, zmęczony i utrudzony sługa, On go widział. On wiedział, gdzie on
jest. On wie, gdzie dziś wieczór jesteś. Może jesteś pod jałowcem, a wszystko
[dla ciebie – tł.] skończone. Ale pamiętaj, On wie, w jakiej jesteś sytuacji. Nie
potrzeba nam wcale generalnego remontu.
Tak jak ta stara murzynka z południa powiedziała. Ona miała wypadek; uderzył w nią samochód. I to były – i doznała poważnych obrażeń. I – i adwokat
powiedział: „Chcesz dochodzić sądownie odszkodowania?”.
Ona powiedziała: „Rety! Miłosierdzia! Nie, kochany”. Powiedziała: „Więcej
szkody mi nie potrzeba, chciałabym trochę naprawy”. I sądzę, że ona powiedziała coś dobrego dla tej społeczności i dla tego kościoła dziś wieczór, dla tej
związanej piekłem Ameryki. Ona [Ameryka – tł.] nie odpadła, ona – przepadła.
Ona nie jest – nie jest w drodze do piekła, już znalazła się w piekle. Nie, że
będzie zgubiona, że ma być zgubiona – już jest zgubiona. Nie jest potrzebne
sądowne dochodzenie odszkodowania, potrzeba naprawy. To prawda. On wie,
gdzie jesteś. Wie, gdzie leżysz.
CO TU ROBISZ?
29
15
I On posłał Anioła. I ten Anioł dotknął go i on poszedł spać. A kiedy się
obudził, u jego boku leżał kawałek ciasta kukurydzianego, czy jakiegoś innego
upieczonego ciasta. I On powiedział: „Eliaszu, wstań i posil się”9. Była to Boża
łaska dla Jego sługi. Zobaczcie, On dał mu odpocznienie.
Wiecie, Jezus powiedział: „Idźcie na osobność na miejsce ustronne i odpocznijcie nieco”10. Niektórzy z tych facetów, co to uważali, że nie muszą odpoczywać, widzimy, jak szybko się wypalili. Ci, co nie myślą o odpoczynku,
szybko gdzieś po drodze się wykoleją. Uważam, że tak stało się dzisiaj i z naszym bratem Billy Grahamem, który trochę się zagalopował.
Ludzkie ciało jest wytrzymałe, ale potrzebuje odpoczynku. Zatem trzeba
trochę odpocząć i gdzieś wyjechać. Będą was krytykować, mówić: „Myślałem,
że on to kaznodzieja. A on siedzi na brzegu i łowi ryby”, czy coś w tym stylu.
Ale nie ma to znaczenia. Jahwe zatroszczy się o Swoich.
30
I w czasie, gdy leżał pod tym krzakiem, wyczerpany i roztrzęsiony, Bóg koił
jego nerwy. Karmił go i budził, znów karmił i pozwalał mu z powrotem spać.
Wiecie, często zastanawiałem się, co było w tym cieście. Jakich witamin On
dostarczał w tym cieście? W każdym razie… W każdym razie coś było, bo to
go podtrzymywało przy życiu przez czterdzieści dni i nocy. On odzyskał siły
po tym cieście.
Bóg dziś wieczór wie, że ja potrzebuję kawałka tego [ciasta – tł.]. I jestem
pewien, że ten kościół też potrzebuje kawałka. Idźmy na osobność, z dala od
świata i odpocznijmy nieco. Porozmawiajmy nieco.
„Nie mam czasu na odpoczynek” – powiesz. John Wesley pewnego razu też
tak powiedział. Powiedział: „Obawiam się odpoczynku. Nie mam czasu na
odpoczynek”. I tylko patrzeć, jak zaczniecie podupadać na siłach, unikając
odpoczynku.
31
I stwierdzamy więc, że szedł on czterdzieści dni i nocy i Bóg postawił go –
albo wciągnął go do pieczary. I Bóg chciał przyciągnąć jego uwagę, więc wielki wicher przeszedł obok [niego – tł.] i wstrząsnął górami. Był tak silny, że aż
pokruszył skały. Ale Boga nie było w tym wichrze. On przeszedł przed Bogiem. A potem przyszło z kolei wielkie trzęsienie ziemi, które wstrząsnęło
ziemią. Ale wciąż Boga nie było w tym trzęsieniu ziemi. I pojawił się ogień,
ale Boga nie było w tym ogniu. A potem pojawił się cichy, łagodny Głos, i Bóg
był w tym głosie.
32
I bracie, siostro, byłem w tej pieczarze wystarczająco długo i ty także, by
wiedzieć, że było wiele trzęsień ziemi wokół, dużo hałasu i zamieszania, i kło9
1 Król. 19, 5.
Mar. 6, 31.
10
16
WILLIAM BRANHAM
potów i tego typu rzeczy, i wielkich zgromadzeń, ale Bóg był poza tym
wszystkim.
Z tego powodu powiedziałem, co zrobiłem dziś rano. Musi przyjść coś głębszego niż usługa uzdrowieniowa. Musi przyjść coś głębszego niż dar mówienia
językami. Musi być coś głębszego niż porywający, potężny wiatr. Ten wiatr
wyszedł, ale Boga w nim nie było. Mieliśmy porywające, potężne wiatry
w całym kraju, i sensacje, i krew na twarzy i na rękach, wszystkiego rodzaju
znaki, ale gdzie był w tym wszystkim Bóg?
33
Eliasz oczekiwał. Mimo wszystko, on był prorokiem. Ale on przysłuchiwał
się temu. Nigdy nie poszedł na to, by porównywać objawienia z nimi. Nigdy
nie poszedł na to, by mieć największy namiot w kraju. Nigdy nie poszedł na to,
by być w telewizji, i tak dalej, jakbyśmy tego nie nazwali.
Wielkie zamieszanie i cała Ameryka jest winna słuchania tej wrzawy. Och,
lubimy wrzawę. Ale Boga nie ma w tej wrzawie. Chociaż wszystko to wydaje
się być takie czcigodne, jednak nie ma Boga w tej wrzawie.
Gdyby było tak, to kiedy [powiedzmy – tł.] Afrykanie zaczęliby bić w tamtamy, nigdy nie usłyszelibyście podobnego hałasu i rytmu. Boga w tym nie
było. I mieliśmy porywiste, potężne wiatry; mieliśmy wszelkiego rodzaju ognie
i trzęsienia ziemi i wstrząsy, i wielkie przebudzenia, i tego typu rzeczy – Boga
w tym nie było. Gdyby był, to by się to okazało. Ale potem przyszedł cichy,
łagodny Głos; wtedy Bóg był w tym głosie.
34
O tym właśnie myślę dzisiaj, przyjaciele. My, ludzie, za bardzo daliśmy – za
bardzo daliśmy się porwać całej tej wrzawie, więc… Ameryka lubi wrzawę.
Spójrzcie, co dzisiaj się robi. Te okropne radia włączone są na cały regulator
z tym całym rock and rollem i boogly-woogly i tego rodzaju głupotami. Musi
być tak głośno, żeby niemal pękały bębenki w uszach, hałas przez cały dzień.
I w kościele bije się w tamburyny, podskakuje w górę i na dół, woła, wykrzykuje, i wyje – przeżywa się wielkie chwile. Nie mam nic przeciwko temu,
ale gdzie w tym wszystkim jest Bóg? Co to powoduje? Rozrywa nas na małe
kawałki nazywające się Zbory Boże, Kościół Boży, Zielonoświątkowa Zjednoczona Jedność i wszystkie te inne, różne, małe denominacje. Boga w tym nie
ma. Jest to pewien Boży zwiastun. Jest to tylko pewna obudowa.
35
Kiedy obecnie popatrzy się na tak zwane chrześcijaństwo, ludzi uczęszczających do kościołów, i – i żyjących szlachetnie, a zapierających się uzdrowienia
i mocy Bożej, zapierających się poświęconego życia, którzy nazywają was
fanatykami – pamiętajcie – to jest obudowa. To jest… Bracie Wood, sądzę, że
nazwałeś to „pracą na rusztowaniu”. Jest to coś fałszywego. Jest to obudowa,
coś, co dzieje się na zewnątrz. Bóg może jedynie wykorzystać to do postawie-
CO TU ROBISZ?
17
nia budynku. Chwała Bogu. Jest to jedynie fałszywa obudowa, która zostanie
rozebrana.
Klaszczemy rękami i mówimy: „Chwała Bogu, wykrzykiwałem, więc to
mam”. Tak mówią metodyści, nazarejczycy. Dochodzą jednak do tego, że nic
nie mają.
Zielonoświątkowcy mówią: „Klaszcz w ręce i krzycz, aż zaczniesz mówić
w językach, wtedy będziesz to miał”. Ale stwierdzamy, że nic nie mamy. Zostało tylko jedno – Bóg, zabierający mnie do pieczary, gdzie mogę to znaleźć.
36
Uchwyćmy ten cichy, łagodny Głos, to coś, co wybieli nasze życie, to coś,
bez którego – choćbyśmy mówili językami ludzkimi i anielskimi – jesteśmy
niczym. Choćbyście prorokowali, mówili językami, pokazywali znaki i cuda,
dokonywali cudów i czynili wielkie znaki, ale jeśli nie ma tam wciąż tego cichego, łagodnego Głosu – jesteście niczym. Tak jest napisane w Piśmie11. Tego
właśnie obecnie nasłuchujemy. Mieliśmy gromy. Mieliśmy ogień. Mieliśmy
porywiste wiatry i trzęsienia ziemi, ale Bóg posyła nam cichy, łagodny Głos.
To, czego potrzebujemy.
37
Posłuchaj, bracie, potrzebujemy tego cichego, łagodnego Głosu – cichego,
łagodnego Głosu, który przemówi. Jezus powiedział, że nie usłyszy się Jego na
ulicy, nie usłyszy się Jego krzyku. On był naszym wzorem. Patrzmy na Niego.
Porównujemy się do Niego. Jego Duch był łagodny jak gołębica.
Wielkie rzeczy dzieją się po cichu. Wiedzieliście o tym, przyjaciele? Posłuchajcie. Słońce daje życie na ziemi wszystkiemu, co żyje – życiu botanicznemu, roślinom, drzewom, co by to nie było, daje życie – słońce. Można wydobyć z ziemi milion galonów wody i narobić mniej hałasu niż pompując jedno
pełne wiadro wody. Rozumiecie? To są wielkie rzeczy – ciche rzeczy są wielkimi rzeczami. Czy da się w ogóle usłyszeć, jak obraca się świat? Czy można
usłyszeć ruch planet po orbicie? Słyszał to ktoś kiedyś? To są wielkie rzeczy.
Czy słyszał ktoś kiedyś, jak słońce wschodzi?
38
Och, uważamy, że trzeba narobić dużo hałasu, że trzeba, aby dudniła nam
orkiestra dęta, że trzeba dużo podskakiwać, inaczej nie będzie to udane zgromadzenie. Uważamy, że każdy musi się wznieść na wyżyny – klaskać w ręce
i tego typu sprawy. Uważamy, że muzyka powinna nadawać rytm, a każdy
biegać w przejściach między ławkami. Coś takiego jest u nas. Co dobrego
z tego przyjdzie? W czym to jest? Gdzie to mamy dzisiaj? W kupie zamieszania, kupie denominacji, w tym rozczłonkowaniu, w zrujnowanym braterstwie.
Tak, to na pewno mamy.
11
1 Kor. 13, 1-3.
18
WILLIAM BRANHAM
To był ta parszywa larwa i gąsienica i – i wszystkiego rodzaju owady, te tam
na początku, które widział Hiob – raczej, które widział Joel12. Co larwa zostawiła, to zjadła gąsienica, a co zaczęła jeść gąsienica, to dojadł konik polny i tak
dalej, aż zostało to zjedzone do samego pnia. Ale w Piśmie jest powiedziane:
„Ja przywrócę, mówi Pan”.
39
Na coś oczekujemy. Całe to wykrzykiwanie, które mieliśmy, narobiło tyle
hałasu i rozgłosu, że można by nawrócić cały świat. Mieliśmy tyle wiwatowania, wrzasku i różnego zachowywania się, że aż… Co to dało? Z tego nie powstał kościół; powstały denominacje. Uczynili to ludzie, kierując się swymi
nadętymi ideami i zarozumialstwem.
Nie lubię takich rzeczy. Ktoś wychodzi na podium i mówi: „Och, patrzcie na
niego, to książę. Zobaczcie, jak on jest ubrany, pełen ogłady i wszystkiego.
Wie, jak należy właściwie się kłaniać i tak dalej”. To nie jest to, co wybiera
Bóg.
Pewnego dnia pewien prorok pomyślał, aby namaścić pewnego sługę. Powiedział: „On jest największy z rodu; to dobry wybór”. Ale Bóg go odrzucił.
40
Nie trzeba książąt, i – i tak dalej, nie trzeba być nie wiadomo kim. Nie chodzi o to, jak jesteście ubrani, czy jak elokwentnie się wysławiacie. Chodzi o to
coś, co jest wewnątrz was, ten Boży głos. O to właśnie chodzi.
Prorok pominął kolejnego, mówiąc: „To nie ten. Bóg go odrzucił”. Pominął
kolejnego i powiedział: „Nie macie innego?”.
Powiedzieli: „Mamy takiego małego, rumianego, pasie owce, tam z tyłu, na
zboczu góry”. To był Dawid.
Kiedy przyprowadzono tego małego faceta, z czerwoną twarzą, pokrytą piegami, lekko przygarbionego, odzianego w owczą skórę, Bóg powiedział: „To
ten”.
41
I te wszystkie wielkie statuty i ci zarozumialcy – nie obchodzą Boga. Można
być doktorem teologii, doktorem filozofii, czy podwójnym doktorem nauk
humanistycznych. Można być biskupem, papieżem czy kimkolwiek. Ale Bóg
wybiera to, że robi coś z niczego. I jak długo jest się nikim, wtedy Bóg jest
Kimś. Jak długo potrafimy usunąć się z drogi, wtedy Bóg może się pojawić.
Ale kiedy jest się tak napuszonym i nakrochmalonym, myśląc, że już większych i lepszych od was nie ma, to w ogóle nie macie tego, co powinniście
mieć – pokornego serca przed Bogiem. I my o tym wiemy, bracia. Na pewno.
Z całą pewnością nikt nie widział, albo raczej nie słyszał wschodu słońca.
Nikt go nie słyszał. Czy kiedykolwiek ktoś z was wyszedł na dwór w nocy, aby
posłuchać spadających kropel rosy? Jak obyć się bez nich? Zobaczcie, ich się
12
Joel. 2, 25.
CO TU ROBISZ?
19
nie słyszy. Powiem wam teraz coś; to cicha… To nie wartko płynące wody
czynią wielki hałas, i nie ich podskoki odbijają piękno gwiazd. To jest mała
sadzawka, której spokojna toń odbija piękno gwiazd.
42
Dziś wieczór potrzebujemy właśnie tego głębokiego, obfitego przeżycia,
które coś w nas… Jest to możliwe i bez krzyczenia. Lecz my kładziemy nacisk
wyłącznie na całe to krzyczenie. Można w ogóle nie mówić językami, a mimo
wszystko to mieć. Ale my kładziemy cały nacisk własnie na to. [Przerwa
w nagraniu – wyd.]
Można nie uczestniczyć w zgromadzeniu Billy’ego Grahama, zgromadzeniu
Orala Robertsa, czy moim zgromadzeniu, nie jest to konieczne. To, co jest
konieczne, to głębia Bożej wiecznej miłości, ten Duch w wewnątrz ciebie,
który sprawia, że jesteś tym, kim jesteś.
O tym właśnie mówiłem dziś rano13. Dlatego właśnie ciągałem ten kościół
przez Golgotę, tam i z powrotem. Nie myślcie sobie, że skoro mówiliście językami, albo że już wiecie tyle z Pisma, czy też przeczytaliście kilka książek
i wiecie dużo więcej od jakiegoś innego gościa – że coś macie. On powiedział:
„Postaw znak na tych, którzy wzdychają i płaczą z powodu niegodziwości
popełnianych w tym mieście”14. Kogo On dziś wieczór oznaczyłby w naszych
miastach?
43
Zobaczcie, są to głębokości Ducha, nie powierzchowność. To nie skorupa
z orzecha hikorowego jest dobra, lecz orzech wewnątrz tej skorupy. Są to wielkie, puste skorupy, w nich nie ma nic. Dzisiaj potrzebujemy głębokości Bożej
miłości.
I kiedy Eliasz usłyszał ten cichy, łagodny Głos, to nie martwił się już niczym
więcej. Co da się usłyszeć w tym wszystkim? Pojeździjcie sobie przez kilka
dni. Posłuchajcie Billy’ego Grahama, Orala Robertsa, posłuchajcie innych
wielkich ludzi. Nie mam nic przeciwko tym ludziom, są Bożymi sługami.
Ale nie słuchajcie tego hałasu. Słuchajcie tego cichego, łagodnego Głosu,
tego czegoś głębokiego, wchodzącego do ludzkiego serca, które usuwa te
wszystkie głupoty z was. Usuwa cały ten świat z was. Sprawia, że nienawidzisz
rzeczy tego świata, a miłujesz rzeczy Boże. To są te głębokości. To jest ta sadzawka, która odbija gwiazdy Bożej wiecznej chwały. To jest ta rzecz, która
wyciska łzy z waszych oczu, przynosi radość niewymowną i pełnię chwały. To
sprawia, że się ostaniecie, kiedy wszystko inne zawiedzie. To sprawia… Kiedy
pojawia się choroba, albo nawet sama śmierć, to wciąż ma odbicie Bożych
błogosławieństw w sobie. Ta niewielka sadzawka jest jednak głęboka i odbija
13
Rano w tym dniu prorok wygłosił kazanie „Ciasna jest brama” (Strait Is The
Gate, 59-0301M).
14
Ezech. 9, 4.
20
WILLIAM BRANHAM
niebiosa, a nie płynące wartko i hałaśliwie wody. Płynące wartko wody nie są
zbytnio głębokie. To cicha woda ciągnie się głęboko w dół.
44
Oby Bóg dopomógł nam dziś wieczór, przyjaciele, kiedy będziemy przystępować do komunijnego stołu, robiąc to na pamiątkę. Nieważne, co robimy tam
na zewnątrz, jak dużo dobrych rzeczy robimy… Powiesz: „No, bracie Branham, ja chodzę do kościoła. Staram się żyć najlepiej jak potrafię”, Dobrze. Nie
mam nic przeciwko temu, bracie. „Mówiłem językami, bracie Branham. Wykrzykiwałem w Duchu”. To jest dobre. Ale to nie jest to, o czym ja mówię,
bracie. To wciąż nie to. Nie to, o czym mówię.
Mówię o tym cichym, łagodnym Głosie, tym czymś kosztownym i wspaniałym, co kiedyś widywało się u zacnych mam, które siadywały sobie tu z boku,
lata temu, a łzy spływały im po policzkach, kiedy któryś z grzesznych chłopców wstawał i podchodził do ołtarza.
Dzisiaj, robię wezwanie i widzę, że podchodzi jakiś chłopak, a inni siedzą
i strzelają z gumy do żucia. O co chodzi? On… Przestaliśmy to słyszeć. Czego
się słucha? „Czego słuchasz?”.
45
Jesteśmy u końca czasu. Słyszy się w telewizji i w radiu, w gazetach i czasopismach, że któregoś dnia w kraju się zakotłuje. Nasłuchuje się… Radio non
stop alarmuje, przez cały długi dzień, o tych nonsensach i dziwnych zachowaniach, że te pociski spadną albo bomby.
Nie słucham tych głupstw. Wsłuchuję się, aby usłyszeć, co mówi ten głos.
„Wstąp wyżej. Dobrze czyniłeś Mój dobry i wierny sługo”. Czego słuchasz?
Wiecie, myślę, że jesteśmy tak bardzo zainteresowani słuchaniem tego, co
bardzo blisko dotyczy rzeczy tego świata i czegoś takiego, że nie jesteśmy
w stanie usłyszeć tego cichego, łagodnego Głosu.
Słuchamy tego, co mówi pastor: „Przyłączcie się do kościoła; to będzie właściwe”. Słuchamy tego, co mówi któryś z nich: „Mówcie językami, a wszystko
będzie załatwione”. Któryś z nich powie: „Krzycz i sprawa załatwiona”. Nie
można usłyszeć tego cichego, łagodnego Głosu, który umieszcza coś, co jest
bogate i głębokie w życiu, sprawia, że jesteście tacy, jacy powinniście być.
46
Pszenica nie rodzi pszenicy, dlatego że jest na winorośli, czy raczej, że ma
łodygę. Chwast również ma łodygę. Ale poprzez tę winorośl [łodygę– tł.] przenoszone jest życie, aby mogła być zrodzona pszenica. Te wody, które spadają,
podlewają oba [rodzaje – tł.]; oba radują się z tego; oba dzięki tej wodzie wzrastają.
Mężczyźni i kobiety mogą wzrastać wykrzykując i chwaląc Boga, mówiąc
w językach i należąc do kościoła, tańcząc w Duchu i płacąc dziesięciny,
a wciąż nie mieć w sercu tego cichego, łagodnego Głosu Bożej obfitej i głębokiej miłości. „Choćbym wydał swoje ciało na spalenie jako ofiarę, a miłości
CO TU ROBISZ?
21
bym nie miał – jestem niczym. Choćbym rozdał wszystką swą majętność, by
nakarmić biednych, wciąż jestem niczym. Miałbym wiarę, aby poruszyć góry;
wciąż jestem niczym. Mówiłbym językami, ludzkimi i anielskimi; wciąż jestem
niczym”.
Zobaczcie, jest to ten cichy, łagodny Głos, który mówi w waszym sercu,
który zmienia wasze nastawienie, sprawia, że ta natura jest inna, i stajecie się
nowym stworzeniem w Chrystusie. Czego słuchasz? Zależy, czego nasłuchujesz, przyjacielu.
47
Jeśli nasłuchujesz, by usłyszeć… Nie, żebym krytykował albo miał jakieś
uwagi, ale jeśli nasłuchujesz, by usłyszeć gdzieś o jakimś wielkim przebudzeniu, na którym zgromadziło się dziesięć tysięcy ludzi, to wyjdź, słuchasz czegoś, co jest niewłaściwe. „Przejdę się tam i zobaczę. Mówią, że są tam wielkie
tłumy”. Żadna to różnica. Na wyścigach też są. I wszędzie indziej. Rock and
rollerowcy też mają. „Przejdę się do… Pójdę na coś innego”. Jeśli pójdziesz na
coś innego…
Ale jeśli nasłuchujecie czegoś innego niż tego cichego, łagodnego Głosu, to
wróćcie z powrotem do pieczary. Wróćmy z powrotem pod krzak jałowca,
dopóki nie będziemy gotowi, zachowując się cicho i czekając. Niech przechodzą sobie obok te gromy; niech te trzęsienia ziemi wstrząsają nią. Niech sobie
wieją te porywiste wiatry, a ogień roznieca się i rozprzestrzenia, co by to nie
było. Myślę o tej pieśni:
Naucz mnie czekać Cię, kiedy nie wiem jak mam żyć
I nie widzę już drogi przed sobą.
Tyś jest Bóg, nie zmieniasz się, przyjdziesz wnet, pouczysz mnie,
Naucz mnie, naucz mnie, czekać Cię. (To właśnie chciałbym robić.)
Którzy oczekują Pana nabywają nowych sił,
Podnoszą swe skrzydła jak orły. (Wierzycie w to?)
Będą biec nie zmęczą się, pójdą i nie stracą sił,
Naucz mnie, naucz mnie, czekać Cię15.
48
Niech przechodzą sobie obok te gromy; niech ogień się rozprzestrzenia; ale
pozwólcie mi słuchać tego cichego, łagodnego Głosu, który mówi: „Przyjdźcie
do Mnie, wy, którzyście spracowani i utrudzeni; przyjdźcie pod ten krzak jałowca i wejdźcie do swojej pieczary”.
Chciałbym zasłonić swoją twarz – twarz w Jego Krwi, wyjść naprzód i powiedzieć: „Tak, Panie. Teraz wierzę”.
49
Pomódlmy się. O Panie, Stwórco niebios i ziemi, Autorze Wiecznego Życia
i Dawco wszelkich dobrych darów, bądź miłościw dla nas, Panie, stoimy teraz
15
Fragment pieśni Teach Me, Lord, To Wait. Polska wersja Którzy oczekują Pana.
22
WILLIAM BRANHAM
w potrzebie słuchania. Nasze głosy, Panie, podnoszą się. I słyszeliśmy tak wiele głosów. Dużo jest takich, które mówią: „Przyjdź do tutejszego kościoła. Jeśli
będziesz należał do naszego kościoła, [wiedz – tł.], że jesteśmy najlepszą grupą
w tym mieście. Najlepiej ubranymi ludźmi, burmistrz tego miasta uczęszcza na
to miejsce”. I wielu ludzi na swych zgromadzeniach, Panie, ma gubernatorów
i tak dalej, którzy przychodzą i wygłaszają swe mowy. O Boże, trzymaj to
z dala ode mnie, Panie. Ukryj mnie w pieczarze i pozwól mi czekać, Panie.
Jakie ma to znaczenie, co mówi gubernator?! Chcę słyszeć ten cichy, łagodny
Głos mojego Zbawiciela. Och, pozwól mi czekać, Panie, i odnów moje siły,
kiedy czekam na Ciebie.
I pomóż temu kościołowi, Panie, tym, którzy będą czekać na Ciebie. I odnów
ich wiarę, i odnów ich siły, by podnosili swe skrzydła jak orły. Oby nasłuchiwali, Panie, nie hałasu, nie krzyku, ale nasłuchiwali tego cichego, łagodnego
Głosu.
50
Panie, za kilka dni chcę wdrapać się tam do tej pieczary, by oczekiwać.
O Boże, dopomóż mi, Panie. Uczyń mnie ślepym i głuchym na rzeczy tego
świata, na popularność, czy na rozgłos, czy na coś próżnego, co może zaoferować ten świat. Pozwól mi pozostać tam, Panie, dotąd aż usłyszę ten cichy, łagodny Głos; potem pozwól Swojemu słudze wyjść, Panie, podnosząc orle
skrzydła. I spraw to, Panie.
Pobłogosław ten mały kościół. Pobłogosław naszego brata Neville. Zabierz tę
chorobę z jego brzucha, Panie, i pozwól mu powrócić tu jako ten odnowiony.
„Odnowią swe siły”. Spraw to, Panie.
Wybacz nam nasze grzechy, zamierzamy przystąpić teraz do stołu komunijnego, Panie. Ty powiedziałeś: „Kto je i pije niegodnie, nie rozróżniając ciała
Pańskiego, sąd własny je i pije”16. Dopomóż nam, Panie, przebadać nasze dusze, nasze serca. I sprawdź nas i zobacz, czy nie ma czegoś nieczystego w nas.
Jeśli jest, wybacz nam, o Boże, kiedy oczekujemy pokornie na Ciebie. Prosimy
o to w Imieniu Jezusa, Twojego Syna. Amen.
51
Naucz Panie czekać Cię, na kolanach aż do dnia,
Gdy na moją modlitwę odpowiedź Swą dasz. (To prawda.)
Naucz nie szukać tego, co człowiek da mi,
Tylko czekać na Ciebie, na to co dasz Ty17.
Tego właśnie pragnę – odpowiedzi z nieba. Pragnę usłyszeć Jego głos, nie
głos menedżera, nie głos burmistrza, nie głos gubernatora, nie głos biskupa.
Pragnę usłyszeć Twój głos, Panie, tego cichego i łagodnego Ducha Świętego
16
1 Kor. 11, 29.
Inny fragment pieśni Teach Me, Lord, To Wait. Polska wersja Którzy oczekują
Pana.
17
CO TU ROBISZ?
23
mówiącego w moim sercu: „Przyjdźcie do Mnie, wy wszyscy, którzyście spracowani i utrudzeni”18. Tak, Panie, teraz właśnie leżymy pod krzakiem jałowca.
Oczekujemy, patrząc na to, co Ty powiesz. Niech Pan pobłogosławi teraz każdego z was.
52
Ilu z was chciałoby, abym wspomniał o was w modlitwie? Niech zobaczę
wasze podniesione ręce, mówiące: „Panie, naucz mnie czekać. Naucz mnie.
Niech – niech – niech zapomnę o całej swej dumie. Kiedy ci inni mijają mnie,
czyniąc te wielkie rzeczy, pozwól mi uniżyć się w swej dumie, powołując się
na Twoje Imię. Naucz mnie, abym nie polegał na tym, co robią inni, ale abym
czekał w modlitwie na odpowiedź od Ciebie”.
Tak jak uczynił Eliasz, który oczekiwał tam wewnątrz. Słyszał ten grom.
Słyszał tę błyskawicę. Słyszał te kruszące się skały. Słyszał ten ogień. Słyszał
ten wiatr. Ale to nie było to, czego wyglądał. On z tego powodu nawet nie
drgnął. Pozwolił, aby to przeszło obok. Ale kiedy [usłyszał – tł.] ten cichy,
łagodny Głos, podniósł swój płaszcz i zakrył nim swoją twarz i poszedł do
wyjścia pieczary. A Pan powiedział: „Idź i stań na tej skale…?…”. To właśnie
pragnął usłyszeć. „Stań na tej Skale”.
53
Dobrze. Teraz czas na komunię. Niech was Pan błogosławi. Myślę, że najpierw, zanim przystąpimy do niej, zechcemy ofiarować modlitwę za każdego
jednego tu wewnątrz, kto podniósł swą rękę, za tych, którzy naprawdę chcieli,
aby Bóg przemówił do nich. Jest tu ktoś, kto jest dziś wieczór pod krzakiem
jałowca? Podnieś swoją rękę. Z pewnością. Z pewnością jesteśmy.
Wielu z was tutaj jest w pieczarze, w oczekiwaniu. Widzieliście wszystkie te
rzeczy, które przeszły obok. Słyszeliście o tych wielkich przebudzeniach Billy’ego Grahama, Orala Robertsa, moich własnych, wszystkich innych, Tommy’ego Osborna, Tommy’ego Hicksa, wszystko to przeszło obok, ale gdzie on
jest? Gdzie jest ten głos? Powiesz: „Wykrzykiwałem z The Jessups. Tańczyłem
w Duchu z The Musical Harts. Miałem wszystko inne, robiłem wszystko. Ale
gdzie jest to coś, bracie Branham, co by mnie tak ściskało i obarczało brzemieniem za zgubionymi duszami, że nie dawałoby mi to spokoju”.
Otóż, tylko taki rodzaj wejdzie. Tak jest powiedziane w Biblii. „Postaw znak
na tych, którzy wzdychają i płaczą z powodu niegodziwości popełnianych
w tym mieście”. Och, tego właśnie potrzebujemy, przyjaciele. Pomódlmy się
ponownie.
54
Panie, proszę, Panie. Och, mógłbym za dużo śpiewać; mógłbym za dużo
głosić; mógłbym za dużo krzyczeć; albo mógłbym za dużo płakać; ale nigdy
nie mógłbym za dużo się modlić. O Boże, przebadaj mnie i sprawdź.
18
Mat. 11, 28.
24
WILLIAM BRANHAM
Kiedy przed chwilą mówiłem o głębokich sadzawkach, jak one odbijają te
gwiazdy, dają głębię Twojego Ducha w nas, Panie. Jak Dawid prorok powiedział: „Prowadź mnie nad wody spokojne”19, nie nad wartko płynące wody –
spokojne wody.
Prowadź mnie tam, Panie. Wycisz mnie. Jestem nerwowy. Wszystko mnie
denerwuje. Robię wszystko, na tyle na ile umiem, abyś powiedział mi, co mam
robić. Przemierzyłem kraj i świat, głosząc, wołając i namawiając. A Ty byłeś
wierny temu, by dorzucić ten znak Mesjasza, aby pokazać, że to Ty czynisz,
Panie, a nie jakiś człowiek. Jestem wdzięczny za to. Ale, Panie, jestem dziś
wieczór pod krzakiem jałowca. Dziwię się, dlaczego oni nie pokutują? Dlaczego Ameryka nie może tego zobaczyć, Panie? Czy jej zmysły są już tak stępiałe,
czy ten kościół jest już tak silnie zorganizowany… I oni nie chcą współpracować. Nie robią nic oprócz krytykowania.
Ale jestem pewien, że tak jak to było, kiedy Eliasz był pod krzakiem jałowca
– Ty jeszcze masz siedem tysięcy tych, którzy nie skłonili swoich kolan przed
Baalem. Masz dzisiaj wielu świętych na ziemi oczekujących na przyjście Pana.
O Panie, miej miłosierdzie dla nas. Sprawdź nas i zważ na Swych szalach.
A gdybyśmy okazali się lekcy, o Panie, oczyść nas wtedy z naszych grzechów
i uczyń nas takimi, jacy według Ciebie powinniśmy być. Spraw to dla każdego,
który jest tu w tym kościele, albowiem prosimy o to w Imieniu Jezusa. Amen.
55
Otóż, teraz czas na komunię. I modlimy się, aby Bóg was teraz pobłogosławił. Ci wszyscy, którzy muszą wyjść i nie chcą brać udziału w komunii – spotykamy się tutaj w środę wieczór, odbędzie się znów zgromadzenie.
Nie zapomnijcie pomodlić się o mnie. Będę potrzebował tego teraz. W ciągu
kilku następnych dni będę potrzebował modlitwy. Otóż, nie podchodźcie do
tego lekko. Ale miejcie mnie na sercu i módlcie się za mnie. Potrzebuję waszych modlitw. Muszę podjąć decyzję, która może dokonać różnicy w milionach dusz. Coś trzeba zrobić. Doszedłem o własnych siłach dotąd, dokąd mogłem. Potrzebuję wizji od Boga dla siebie. On pokazuje mi dla innych, ale muszę mieć coś dla siebie. Potrzebuję tego. Módlcie się za mnie. On pośle ją, jeśli
będziecie się modlić.
56
Jadąc po okolicy dzisiaj, trochę się rozglądałem. I byłem pod twoim domem,
bracie Roy, ale nie chciałem zachodzić. Stały tam na zewnątrz jakieś samochody. Dłużny jestem ci i siostrze Slaughter wizytę. I ja… Meda i ja przejeżdżaliśmy w pobliżu. Powiedziałem: „Dobrze, zajrzymy tu trochę później”. Ale zająłem się czymś i nie zajechałem tam ponownie.
19
Ps. 23, 2.
CO TU ROBISZ?
25
I jeździłem trochę po okolicy, po okolicznych drogach, i rozmyślałem. „Och,
Boże, coś trzeba zrobić. Muszę uchwycić Cię gdzieś”. Czas pili. Ciemność
staje się coraz większa. Koniec czasu przed nami – minuta do północy. Widać
obecność wroga, wstrząsy, emocje, nerwowy stan, napięcie w świecie i nie
wiadomo, jaki dalszy los. Widzicie? Och, coś takiego! Podnieśmy się więc na
skrzydłach jak orły, polećmy w ramiona Tego, który jest ten sam wczoraj, dzisiaj i na zawsze.
57
Otóż, do tych wszystkich, którzy pragną pozostać na komunii – miło nam
będzie, jeśli pozostaniecie z nami na czas tej społeczności. Otóż, masz 1 Koryntian, wierzę, 11 rozdział. Chciałbym zatem, abyś przeczytał to właśnie teraz,
bracie Neville, jeśli możesz. [Brat Neville czyta 1 Koryntian 11, 23-32 – wyd.]
Nie ma potrzeby, aby cokolwiek z tego wyjaśniać. Wszystko jest oczywiste.
Jeśli jemy i pijemy niegodnie, to sąd własny jemy i pijemy, nie rozróżniając
ciała Pańskiego. Dlatego jest między wami wielu chorych i słabych, a niemało
umarło. Widzicie? Kiedy bierzemy udział w komunii… Każdy chrześcijanin
powinien brać udział w komunii. To wasza powinność. To jest pewnego rodzaju demonstracja. Widzicie? Jezus powiedział: „Jeśli nie przyjmiesz tego, nie
będziesz miał działu ze Mną”. Widzicie? „Ale kto je i pije niegodnie, sąd własny je i pije”. To znaczy, jeśli wciąż jesteście na zewnątrz z tym światem
i robicie rzeczy tego świata, a ludzie widzą was, że przyjmujecie komunię – to
postępujecie źle. Tylko przynosicie sobie wstyd. I tylko sobie tym zaszkodzicie. To – to nie zaszkodzi Bogu; zaszkodzi to wam. A więc człowiek powinien
siebie przebadać.
58
I zanim przejdziemy do tej uświęconej chwili, poproście Boga, aby przebadał
moje życie. A jeśli zrobiłem coś niewłaściwego, wybaczcie mi to. Nie miałem
zamiaru tego zrobić. Naprawię to, jeśli On mi to objawi. A ja będę prosił o to
samo dla was.
Powiedziane jest: „Gdy się schodzicie, czekajcie jedni na drugich”. Czekajmy na drugiego i módlmy się za drugiego. Pragniemy brać udział w komunii.
A jeśli nie będziemy tego robić, to nie będziemy mieć działu z Nim. To właśnie
On powiedział. Pierwszy… Albo Świętego Jana, rozdział szósty.
59
Otóż, pomódlmy się. Pomódlcie się po cichu za mnie, a ja za was. [Brat
Branham modli się szeptem – wyd.]…? … Modlę …?… aby Twój Duch,
o Boże…?… Modlę się, abyś wybaczył nam wszystkie nasze przewinienia…?…
O Panie, wysłuchaj naszej modlitwy. Jest to nasza modlitwa o przebaczenie,
Panie. Prosimy o przebaczenie. Prosimy o miłosierdzie. Wybacz nam. Panie,
jak to jest napisane w Twoim Słowie: „Odpuść nam nasze winy, jak i my odpuszczamy naszym winowajcom; i nie wódź nas na pokuszenie, ale nas zbaw
26
WILLIAM BRANHAM
ode złego. Albowiem Twoje jest Królestwo i moc, i chwała na wieki wieków.
Amen”20.
Wierzę, że macie tak wiele…
20
Mat. 6, 12-13.