1 GO-GETTER – ZdObywca1
Transkrypt
1 GO-GETTER – ZdObywca1
Go-Giver Spis treści 1. Go-Getter – Zdobywca . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 9 2. Sekret .. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 15 3. Prawo wartości . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 24 4. Warunek .. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 35 5. Prawo kompensacji . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 38 6. Serwowanie kawy .. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 48 7. Rachel . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 51 8. Prawo wpływu .. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 55 9. Susan . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 63 10. Prawo autentyczności .. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 68 11. Gus .. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 81 12. Prawo otwartości .. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 85 13. Powrót do punktu wyjścia .. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 94 14. Go-Giver – Rozdawca .. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 100 Pięć praw niebotycznego sukcesu . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 106 Podziękowania .. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 107 www.mtbiznes.pl Go-Giver 1 GO-GETTER – Zdobywca J eśli w Korporacji Clason-Hill Trust był jakiś zdobywca, to właśnie Joe. Pracował ciężko i intensywnie. Zmierzał prosto na sam szczyt. Przynajmniej taki miał plan. Był ambitnym młodym człowiekiem i mierzył bardzo wysoko. Jednak czasami miał wrażenie, że im więcej pracuje, tym jego cele wydają się odleglejsze. Uważał, że jak na kogoś tak zaangażowanego za dużo zabiega, a za mało zdobywa. Praca jednak tak go pochłaniała, że nie miał zbyt wiele czasu na przemyślenia. Zwłaszcza w dniu takim jak dziś – w piątek, tydzień do zamknięcia kwartału. Nie mógł sobie pozwolić na to, by nie dotrzymać krytycznego terminu. Popołudniowe godziny upływały bezlitośnie. Joe zdecydował wreszcie, że poprosi o przysługę. Rozmowa telefoniczna nie zmierzała jednak w dobrym kierunku. – Carl, nie wierzę, że mi to mówisz! – Joe odetchnął głęboko, żeby w jego głosie nie było słychać desperacji. – Neil Hansen?! Kim, u licha, jest Neil Hansen? Nie obchodzi mnie, co oferuje. Możemy sprostać tym wymaganiom… Czekaj! Słuchaj, Carl, Ang. go-getter – osoba ambitna i przebojowa (go – iść, pójść, udać się; get – otrzymywać, dostawać, zdobywać, uzyskiwać, zarabiać) (przyp. tłum.). www.mtbiznes.pl 10 Go-Giver jesteś mi coś winien! Wiesz, że jesteś! Hej, kto uratował ci tyłek przy kontrakcie z Hodges? Carl, czekaj! Joe wyłączył telefon i zmusił się do tego, żeby spokojnie go odłożyć. Rozpaczliwie próbował zdobyć znaczącego klienta, na którego w pełni zasługiwał – i którego potrzebował, jeśli chciał utrzymać wysoki poziom wydajności w trzecim kwartale. Nie udało mu się to w pierwszym kwartale, a potem w drugim. Dwa ciosy… Nie chciał nawet myśleć o trzecim. – Joe, wszystko w porządku? – usłyszał czyjś głos. Podniósł wzrok i zobaczył zaniepokojoną twarz swojej współpracowniczki, Melanie Matthews. Była życzliwa i naprawdę miła, dlatego Joe nie wierzył, że uda jej się przetrwać na siódmym piętrze, gdzie oboje pracowali. – Tak – odpowiedział. – Rozmawiałeś z Carlem Kellermanem? O kontrakcie z BK? Joe westchnął. – Taak. Carl Kellerman był brokerem korporacyjnym, szukającym odpowiedniej firmy do obsługi kluczowego klienta, którego Joe nazwał Big Kahuna, w skrócie BK. Według Carla, szef BK sądził, że firma Joego nie ma wystarczających wpływów i siły przebicia, żeby przeprowadzić tę transakcję. A teraz człowiek, o którym nigdy nie słyszał, złożył korzystniejszą ofertę i prześcignął go. Carl stwierdził, że Joe nie może nic w tej sprawie zrobić. – Po prostu tego nie rozumiem – powiedział. – Tak mi przykro, Joe – odparła Melanie. – Cóż, nie zawsze się wygrywa… – Uśmiechnął się do niej z pewnością siebie, ale był w stanie myśleć tylko o tym, co powiedział mu Carl. Kiedy Melanie wróciła do swojego biurka, zamyślił się głęboko. Wystarczające wpływy i siła przebicia… Ang. strike (cios). W bejsbolu zawodnik zostaje zbity i wycofuje się z gry między innymi wtedy, gdy wykona trzy nieudane próby (strike-out) uderzenia piłki (przyp. tłum.). www.mtbiznes.pl Go-Giver 11 Po chwili zerwał się i podszedł do niej. – Hej, Mel! – Podniosła na niego wzrok. – Pamiętasz, jak parę dni temu rozmawiałaś z Gusem o konsultancie, który będzie miał wykład w przyszłym miesiącu? Nazwałaś go Kapitanem czy jakoś tak? Melanie uśmiechnęła się. – Pindar. Przewodniczący. Joe pstryknął palcami. – No właśnie! O niego mi chodzi. Jak on się nazywa? Zmarszczyła brwi. – Nie wydaje mi się… – wzruszyła ramionami. – Nie, nie wydaje mi się, żeby ktoś kiedyś wymieniał jego nazwisko. Wszyscy nazywają go Przewodniczącym albo Pindarem. Czemu pytasz? Chcesz iść na ten wykład? – Taak… może… – Nie interesował go wykład, który miał się odbyć za miesiąc. Interesowało go tylko jedno – i musiało się zdarzyć przed przyszłym piątkiem, kiedy kończył się trzeci kwartał. – To naprawdę gruba ryba, co? Dostaje ogromne honoraria za konsultacje, pracuje tylko dla największych i najlepszych firm. Ma ogromne wpływy. Wiem, że poradzilibyśmy sobie z BK, ale będę musiał wytoczyć ciężkie działa, żeby wygrać tę bitwę i odzyskać transakcję. Potrzebuję siły przebicia. Masz pomysł, jak się dodzwonić do biura tego Przewodniczącego? Melanie spojrzała na Joego tak, jakby zaproponował jej walkę z niedźwiedziem. – Chcesz tak po prostu do niego zadzwonić?! Joe wzruszył ramionami. – Pewnie. Czemu nie? Potrząsnęła głową. – Nie mam pojęcia, jak się z nim skontaktować. Może zapytasz Gusa? www.mtbiznes.pl 12 Go-Giver J oe zastanawiał się, jak Gusowi udało się tak długo przetrwać w Clason-Hill Trust. Nigdy nie widział, żeby naprawdę pracował. A jednak miał własne biuro, podczas gdy Joe, Melanie i inni dzielili ze sobą open space na siódmym piętrze. Biurowa wieść niosła, że już od wielu lat Gus nie sprzedał żadnego kontraktu, a zarząd nie zwalniał go wyłącznie z lojalności. Według innej pogłoski odnosił niesamowite sukcesy w młodości, a teraz stał się niezależnym, bogatym ekscentrykiem, który upchał miliony w materacach i wiedzie żywot emeryta. Joe nie wierzył w te plotki. Był pewien, że Gus pozyskuje jednak jakichś klientów, ale trudno było go uznać za supersprzedawcę. Ubierał się jak nauczyciel z ogólniaka i bardziej przypominał Joemu emerytowanego lekarza z prowincji niż aktywnego biznesmena. Ze swoim spokojnym, beztroskim sposobem bycia, długimi, rozwlekłymi rozmowami telefonicznymi, które wydawały się dotyczyć wszystkiego, tylko nie interesów, i nieregularnymi, przeciągającymi się urlopami, Gus wydawał się reliktem minionej epoki. Na pewno nie był przebojowy. Joe zatrzymał się przed otwartymi drzwiami Gusa i zapukał cicho. – Wejdź, Joe – usłyszał w odpowiedzi. – Więc chcesz zadzwonić od razu i spróbujesz spotkać się z nim osobiście? – Gus przekartkował uważnie swój obrotowy wizytownik, znalazł podniszczoną kartę i spisał z niej numer telefonu na małą fiszkę, którą podał Joemu. Patrzył, jak ten zapisuje numer w swoim telefonie. – W piątek po południu? – Joe uśmiechnął się szeroko. – Tak. Mam zamiar właśnie to zrobić. Open space (ang. dosł. otwarta przestrzeń) – to hala biurowa, w której nie ma żadnych pokoi i wydzielonych pomieszczeń, gdzie pracuje jednocześnie w tym samym czasie bardzo wiele osób, niekiedy stanowiska pracy są oddzielone od siebie ściankami działowymi (przyp. red.). www.mtbiznes.pl Go-Giver 13 Gus w zamyśleniu skinął głową. – Muszę powiedzieć, Joe, że jesteś ambitny, i podziwiam to. – Gdy to mówił, w roztargnieniu obracał w palcach fajkę z pianki morskiej. – Jeśli jest na tym piętrze jakiś zdobywca, to właśnie ty. Joe był wzruszony. – Dzięki, Gus. Ruszył z powrotem do swojego biurka, a Gus zawołał za nim: – Jeszcze mi nie dziękuj! Po jednym sygnale powitał go wesoły głos kobiety, która przedstawiła się jako Brenda. On również się przedstawił, poprosił o spotkanie z Przewodniczącym i już miał ją zacząć przekonywać, kiedy… – Oczywiście, że może się z panem spotkać. Jutro rano? – Ju… jutro? – zająknął się zaskoczony. – W sobotę? – Tak, jeśli to panu pasuje. Czy ósma rano to za wcześnie? Joe był oszołomiony. – Czy… Ee… Czy nie musi pani z nim tego skonsultować? – Och, nie. – Nie straciła pewności siebie. – Jutrzejszy ranek to dobry termin. Zapadła krótka cisza. Joe zastanawiał się, czy kobieta z kimś go nie pomyliła. Z kimś, kogo Pindar rzeczywiście znał. – Proszę pani? – zdołał w końcu powiedzieć. – Pani, uhm, zdaje sobie sprawę, że spotkam się z nim po raz pierwszy, prawda? – Oczywiście! – odpowiedziała pogodnie. – Usłyszał pan o jego sekrecie handlowym i chce pan go poznać. – No tak. Właśnie – odparł. Sekret handlowy? Ten człowiek chce się podzielić swoim sekretem handlowym? Nie mógł uwierzyć w swoje szczęście. – Spotka się z panem raz – kontynuowała Brenda. – Później, jeśli zgodzi się pan na jego warunki, będzie chciał się umówić na dodatkowe spotkania, aby panu ten sekret naprawdę pokazać. www.mtbiznes.pl 14 Go-Giver – Warunki? – Serce w nim zamarło. Był pewien, że te „warunki” to wysokie honorarium za konsultacje lub za dyspozycyjność, na które nie było go stać. A gdyby nawet było, mogło to wymagać takich referencji, jakich Joe z pewnością nie posiadał. Czy warto brnąć w to dalej? Czy też powinien zapobiec dalszym stratom i zgrabnie się teraz wycofać? – Naturalnie – odpowiedział. – Ehm… proszę mi przypomnieć, jakie są jego, mhmm, warunki? – Będzie pan to musiał usłyszeć bezpośrednio od Staruszka – powiedziała, chichocząc. Joe zapisał adres, który mu podała, wymamrotał podziękowania i rozłączył się. Za niecałe 24 godziny miał się spotkać z – jak ona go nazwała? – Staruszkiem. Ale dlaczego chichotała? www.mtbiznes.pl