RRecenzje i noty recenzyjne

Transkrypt

RRecenzje i noty recenzyjne
RRecenzje
i noty recenzyjne
Odpowiedzialność dyscyplinarna, etyka zawodowa
adwokatów i radców prawnych. Orzecznictwo,
pod redakcją Wojciecha Marchwickiego i Marka Niedużaka
Wydawnictwo C.H. Beck, seria: Zbiory Orzecznictwa Becka
Warszawa 2011, ss. 349
Recenzowane dzieło przerywa stan paroletniego milczenia nauki i praktyki prawa
polskiego w kwestii etyki adwokackiej i odpowiedzialności dyscyplinarnej adwokatów.
Tym samym poszerza aktualny stan wiedzy o ustroju adwokatury polskiej. Stan ten zaś
przedstawia nadal wiele do życzenia i prezentuje się miernie (szczególnie do 2005 r.)
nie tylko w porównaniu z dorobkiem lat 1918–1939, ale także – tout proportions gardee
– w porównaniu z okresem lat 1944–1989.
Właśnie taki stan badań i wiedzy powodował, moim zdaniem, konieczność dość
wnikliwego omówienia go we wstępnych partiach zbioru. Informacji takich nie znajdzie jednak czytelnik w recenzowanym dziele. Ani w jego treści w ścisłym sensie, ani
w Przedmowie, ani we Wprowadzeniu, ani w Indeksie chronologicznym orzeczeń. Dość przytoczyć, że nazwisko adw. dr. Zdzisława Krzemińskiego (autora parudziesięciu pozycji
na ten temat) pada w zbiorze Wojciecha Marchwickiego i Marka Niedużaka tylko raz
(poza wtrętami zawartymi w uzasadnieniach opublikowanych w recenzowanym dziele
orzeczeń, pochodzącymi od składów orzekających), w Przedmowie (s. XV: „W odniesieniu
do dawniejszych rozstrzygnięć, których wagi również nie można nie doceniać, należy
odesłać do klasycznego już komentarza autorstwa adwokata dr. Zdzisława Krzemińskiego”; zapewne Autorzy mieli na myśli jego komentarz z 1998 r.). Nie ma w recenzowanej
pracy ani pełnej bibliografii, ani zestawiania „literatury podstawowej”, czy też „literatury
zalecanej”. Niestety, brak ten należy ocenić jako dość dotkliwy i trudno zrozumiały.
Podobnie niezrozumiały jest brak indeksu nazwisk.
Co więc zawiera recenzowana praca? Otwiera ją Przedmowa, napisana przez Autorów.
W tym miejscu na szczególne wyeksponowanie zasługuje okoliczność, że obaj Autorzy
są nie tylko prawnikami, ale również aplikantami adwokackimi (Wojciech Marchwicki
Niemal w tym samym momencie co recenzowane dzieło na rynku księgarskim ukazał się zbiór orzeczeń
pod red. Michała Rojewskiego, zawierający m.in. rozdział dotyczący adwokatury. Zob.: M. Rojewski, Organy
ochrony prawnej. Orzecznictwo, Wydawnictwo C.H. Beck, Warszawa 2011, s. 47–81.
Szersze omówienie stanu badań nad adwokaturą znajdzie Czytelnik w artykule adw. dr. Marcina Zaborskiego pt. Adwokaci II RP o ustroju adwokatury. W osiemdziesiątą rocznicę numeru X–XI „Palestry” z 1931 r., który
publikujemy w tym samym numerze.
261
Recenzje i noty recenzyjne
PALESTRA
nadto jest pracownikiem naukowo-dydaktycznym, asystentem w katedrze Teorii i Filozofii Prawa Kolegium Prawa Akademii Leona Koźmińskiego). Jest to istotne, albowiem
może świadczyć o zwiększaniu się aktywności środowiska aplikantów adwokackich,
która od 1989 r. była raczej mierna. Znów inaczej niż w okresie II RP, kiedy to nie tylko
działały stowarzyszenia skupiające aplikantów adwokackich, ale nawet ukazywały
się periodyki dla aplikantów adwokackich: „Młoda Palestra” (nakładem Rady Naczelnej Kandydatów Adwokackich Małopolski i Śląska Cieszyńskiego, redagowana przez
koncypienta/kandydata adwokackiego/aplikanta adwokackiego dr. Jerzego Stefana
Langroda, późniejszego adwokata i znanego profesora) oraz „Głos Aplikanta” (organ
Stowarzyszenia Aplikantów Sądowych i Adwokackich).
W Przedmowie, zaskakująco krótkiej (s. XV–XVI), Autorzy wyjaśnili, że recenzowany zbiór zawiera orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego, Sądu Najwyższego, sądów
apelacyjnych i sądów administracyjnych. Wyraźnie natomiast podkreślili, że pominęli
„orzeczenia sądów korporacyjnych”, tj. orzeczenia sądów dyscyplinarnych adwokatury
i orzeczenia sądów dyscyplinarnych korporacji radców prawnych. Nie jest jednak jasne,
z jakich względów Autorzy tak uczynili.
Po Przedmowie następuje Wprowadzenie (s. XXI–XIII), autorstwa prof. dr. hab. Ryszarda
Sarkowicza z UJ. Skonstatował on – zupełnie słusznie – „nieomal zupełny brak zainteresowania sądownictwem dyscyplinarnym korporacji prawniczych”. Stwierdził nadto, że
upływ czasu powoduje, iż oczywista staje się „potrzeba uaktualnienia zasad i reguł deontologii zawodowej”. To prawda, poglądy na zakres obowiązków adwokata, na granicę
pomiędzy działaniem etycznym a nieetycznym – ulegają zmianom. Przytoczę przykład
szokujący: jak dzisiaj ocenilibyśmy sposób prowadzenia na przełomie lat 1922/1923 obrony Eligiusza Niewiadomskiego (zabójcy Prezydenta RP Gabriela Narutowicza) przed
Sądem Okręgowym w Warszawie, przez powszechnie szanowanego w środowisku adwokackim, wybitnego obrońcę – adw. Stanisława Kijeńskiego? Przypomnę podstawowe
elementy tej sprawy z punktu widzenia obrony: przyjął obronę oskarżonego w dniu
29 grudnia 1922 r., mimo że rozprawa główna była wyznaczona na dzień następny, od
godz. 10.00 rano (tego samego dnia Sąd rozprawę zamknął i publikację wyroku przełożył na dzień 10 stycznia 1923 r.); nie żądał na rozprawie głównej przeprowadzenia
badań psychiatrycznych oskarżonego; nie wniósł apelacji od wyroku orzekającego karę
śmierci, nie uczynił tego mimo kontrowersyjnej kwalifikacji prawnej przyjętej przez Sąd
meriti, kontrowersyjnej do tego stopnia, że jeden z trzech członków składu orzekającego wniósł votum separatum co do kwalifikacji i kary; nie złożył podania o zastosowanie
prawa łaski. Przy czym – co istotne – postępował zgodnie z kategorycznymi żądaniami
oskarżonego, który w ostatnim słowie zażądał dla siebie kary śmierci, a nadto złożył
osobne zastrzeżenie na piśmie, że wyrok „przyjmuje”, wszelkie zaś prośby o łaskę są
wbrew jego woli. Czy w rozumieniu dzisiejszym adw. Stanisław Kijeński działał prawidłowo i etycznie?
Recenzowane dzieło zawiera wybór orzeczeń Sądu Najwyższego, Naczelnego Sądu
Zob. np.: T. Kotliński, Stowarzyszenia Kandydatów Adwokackich w Krakowie (1896–1939), „Krzysztofory. Zeszyty Naukowe Muzeum Historycznego Miasta Krakowa”, z. 26, Kraków 2008, s. 193–200.
Por.: S. Kijeński, Proces Eligjusza Niewiadomskiego o zamach na życie Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Gabryela Narutowicza w dniu 16 grudnia 1922 r. odbyty w Sądzie Okręgowym w Warszawie dnia 30 grudnia 1922 r. Specjalne
sprawozdanie stenograficzne, mieszczące całkowity przewód sądowy, z podaniem dokumentów śledztwa wstępnego, prze-
262
9–10/2011
Recenzje i noty recenzyjne
Administracyjnego, Wojewódzkich Sądów Administracyjnych, Sądów Apelacyjnych
i Trybunału Konstytucyjnego. Orzeczenia te pochodzą w największej części z lat 1999–
2009, w istotnej części z lat 1987–1999 oraz – w części najmniejszej – z lat 1964–1986.
Nadto jedno orzeczenie SN pochodzi z okresu II RP, z 1933 r. Łączna liczba tych orzeczeń
to 210.
Orzeczenia zawarte w zbiorze zostały podzielone na 15 grup tematycznych, każda zaś
grupa tworzy osobny rozdział. Książka jest zaopatrzona w indeks rzeczowy (s. 327–335)
oraz indeks chronologiczny orzeczeń (s. 337–349).
Pierwsza wątpliwość, jaka rodzi się w związku z recenzowanym zbiorem, dotyczy
jego tytułu, zakresu tematycznego i zgodności treści z tytułem. Mam bowiem wątpliwości, czy zbiór autorstwa Wojciecha Marchwickiego i Marka Niedużaka dotyczy w całości
„odpowiedzialności dyscyplinarnej” i „etyki zawodowej”. Większość orzeczeń przytoczonych przez Autorów rzeczywiście wiąże się wprost z tymi zagadnieniami, jednak
znaczna ich część dotyczy raczej pozycji adwokata w procesie karnym oraz procesie
cywilnym – a więc odpowiada w istocie tematyce, która była zawarta w continuum
– cyklicznym dziele adw. dr. Zdzisława Krzemińskiego pt. Adwokat w orzecznictwie Sądu
Najwyższego, które w odcinkach ukazywało się w „Palestrze” od 1957 r. – z przerwami
– do 2008 r., a więc przez ponad 50 lat (z tą oczywistą różnicą, że zbiór pod redakcją
Autorów zawiera orzeczenia nie tylko SN, ale także TK, sądów powszechnych i sądów
administracyjnych). Nie chciałbym być zrozumiany w ten sposób, że uważam orzeczenia niedotyczące wprost etyki i odpowiedzialności dyscyplinarnej za nieistotne – po
prostu wskazuję nieco nieprecyzyjne sformułowanie tytułu recenzowanego zbioru.
Kolejna wątpliwość dotyczy łącznego ujęcia w zbiorze orzeczeń dotyczących adwokatury i radców prawnych. Właśnie w kwestii zasad etyki zawodowej obie korporacje
wiele dzieli, stąd też zabieg ten robi wrażenie uczynionego nieco na siłę. Koncepcja
dzieła przyjęta przez Autorów dziwi także z tego względu, że istotna część zawartych
w nim orzeczeń pochodzi z okresu, gdy korporacja radcowska nie istniała. Uważam
nadto, że Autorzy, zdecydowawszy się na łączne opublikowanie orzeczeń dotyczących
tak adwokatury, jak i radców prawnych, powinni raczej podzielić dzieło na dwie zasadnicze części (pierwszą – dotyczącą adwokatów oraz drugą – dotyczącą radców prawnych) i dopiero potem części te podzielić tematycznie, wskazując przy tym, których
konkretnie przepisów dyscyplinarnych poszczególne partie dotyczą. Taki podział bez
mówień stron, życiorysu i podobizny oskarżonego, wydanie 2, poprawione i uzupełnione, Warszawa 1923, s. 89–90,
83–87 i in.
Owe rozdziały to: 1 – Tajemnica adwokacka (s. 1–46); 2 – Konflikt interesów (s. 47–64); 3 – Wolność słowa i immunitet zawodowy (s. 65–100); 4 – Naruszenie dóbr osobistych adwokata albo radcy prawnego (s. 101–105); 5 – Obowiązki pełnomocnika i obrońcy oraz stosunek wobec mocodawcy (s. 107–148); 6 – Pomoc prawna świadczona z urzędu
(s. 149–160); 7 – Obowiązki związane z postępowaniem kasacyjnym (s. 161–186); 8 – Pełnomocnictwo (s. 187–209);
9 – Odpowiedzialność odszkodowawcza względem klienta (s. 211–224); 10 – Nieskazitelność charakteru i rękojmia prawidłowego wykonywania zawodu (s. 225–275); 11 – Pozbawienie prawa wykonywania zawodu oraz zawieszenie w czynnościach zawodowych (s. 277–292); 12 – Godność zawodu (s. 293–298); 13 – Relacje z samorządem korporacyjnym oraz
kolegami (s. 299–307); 14 – Składki (s. 309–317); 15 – Inne kwestie związane z wykonywaniem zawodu (s. 319–326).
Zob.: Z. Krzemiński, Adwokat w orzecznictwie Sądu Najwyższego – Izba Cywilna, 1945–1957, „Palestra” 1957,
nr 3, s. 73–84.
Zob.: Z. Krzemiński, Adwokat w orzecznictwie Sądu Najwyższego (Izba Cywilna 2007), „Palestra” 2008, nr 1–2,
s. 283–287.
263
Recenzje i noty recenzyjne
PALESTRA
wątpienia ułatwiłby korzystanie z książki, przede wszystkim zaś osobom związanym
bezpośrednio z sądownictwem dyscyplinarnym adwokatury i sądownictwem dyscyplinarnym radców prawnych.
Następna wątpliwość dotyczy pominięcia dorobku orzeczniczego adwokackiego sądownictwa dyscyplinarnego (a także sądownictwa dyscyplinarnego radców prawnych).
Jak się wydaje – jest to następstwo m.in. zasygnalizowanego już na wstępie niniejszej
recenzji pominięcia przez Autorów stosownej literatury tak z okresu II RP, z okresu
1944–1989, jak i z okresu 1989–2011 (gdzie opublikowano tezy wielkiej liczby orzeczeń
adwokackiego sądownictwa dyscyplinarnego). Zabieg ten dziwi tym bardziej, że część
judykatów SN, przytoczonych w zbiorze, została wydana wskutek wniesienia rewizji
nadzwyczajnych oraz kasacji od orzeczeń sądów dyscyplinarnych.
Zauważyć daje się również wątpliwość dotycząca zakresu czasowego zbioru. Trudne do zrozumienia jest rozwiązanie polegające na nieoznaczeniu wyraźnie w tytule,
z jakiego okresu pochodzą orzeczenia opublikowane w zbiorze. Choć i z Przedmowy,
i z Wprowadzenia można wywnioskować, że będą pochodzić z okresu po 1989 r., to nie do
końca odpowiada to stanowi rzeczywistemu. Recenzowane dzieło zawiera bowiem aż 24
orzeczenia z okresu do 1989 r. włącznie, w tym jedno nawet z okresu II RP, z 1933 r. Jako
oczywiste nasuwa się więc pytanie, czy ta niekonsekwencja podnosi wartość zbioru?
Niestety nie. Czyżby z lat 1919–1939 tylko jedno orzeczenie SN dotyczące adwokatury
zachowało aktualność? Dość będzie zaznaczyć w tym miejscu, że liczne i ponadczasowe
tezy z judykatów SN z okresu II RP można odnaleźć nawet w publikacjach z okresu
PRL, np. w komentarzu z 1960 r. czy pracy Zdzisława Czeszejki i Zdzisława Krzemińskiego Odpowiedzialność dyscyplinarna adwokatów z 1971 r., że nie wspomnę już o wielu
publikacjach z okresu II RP. Czytelnik nie dowie się jednak, co stanowiło dla Autorów
kryterium doboru jednych orzeczeń i odrzucenia innych. Dobór ten momentami robi
wrażenie przypadkowego.
Poza wątpliwościami dotyczącymi merytorycznego doboru orzeczeń nasuwają się
także wątpliwości dotyczące kwestii: skąd, od strony technicznej, Autorzy zaczerpnęli
poszczególne orzeczenia zakwalifikowane do publikacji w zbiorze? Kwestii tej, skądinąd o podstawowym znaczeniu, nie wyjaśnili Autorzy w ogóle. Natomiast z notek,
zamieszczonych przy każdym orzeczeniu, wynika, że gros wybranych orzeczeń było
opublikowanych wcześniej w publikatorach typu „Orzecznictwo Sądu Najwyższego”,
„Orzecznictwo Trybunału Konstytucyjnego”, „Prokuratura i Prawo” czy „Krakowskie
Zeszyty Sądowe”. Istotna część tych orzeczeń jest opisana jako dotychczas niepublikowane. Z niezrozumiałych względów pominęli Autorzy publikator najważniejszy,
a mianowicie „Orzecznictwo Sądu Najwyższego w sprawach dyscyplinarnych. Pełny
urzędowy zbiór orzeczeń w sprawach dyscyplinarnych sędziów, adwokatów, notariuszy, prokuratorów, radców prawnych oraz skarg na przewlekłość postępowania”. Do
2005 r. publikator ten ukazywał się jako „Orzecznictwo Sądu Najwyższego – Sądu Dyscyplinarnego”, w formie zeszytów [dalej: OSNSD]. Przy czym do zeszytu I/2004 zawierał
tylko orzecznictwo dyscyplinarne stanu sędziowskiego, natomiast od zeszytu II/2004
S. Janczewski, Z. Krzemiński, W. Pociej, W. Żywicki, Ustrój adwokatury. Komentarz, Warszawa 1960, s. 120,
124, 125, 127.
Z. Czeszejko, Z. Krzemiński, Odpowiedzialność dyscyplinarna adwokatów, Warszawa 1971, s. 107.
264
9–10/2011
Recenzje i noty recenzyjne
jego profil uległ rozszerzeniu o orzeczenia wydane przez SN w sprawach dyscyplinarnych innych zawodów prawniczych, m.in. adwokatów i radców prawnych.
Począwszy od zeszytu II/2004, do chwili obecnej w OSNSD opublikowano kilkadziesiąt orzeczeń wydanych przez SN w postępowaniach dyscyplinarnych dotyczących adwokatów i tyleż orzeczeń wydanych w sprawach dyscyplinarnych radców prawnych
– wszystkie o sygnaturach zaczynających się od liter „SDI”. Jednak w recenzowanym
zbiorze znalazły się tylko te z nich, które zostały opublikowane nie tylko w OSNSD, ale
także w innych publikatorach, np. w „Orzecznictwie Sądu Najwyższego – Izba Karna
i Wojskowa”. Nadto kilkanaście innych – te jednak błędnie opisano jako dotychczas
niepublikowane10.
Szkoda, że ujęte w zbiorze orzeczenia nie zostały uzupełnione krótkimi notkami
typu „tak samo:”, „podobnie:” i „odmiennie:”. Na przykład na s. 123 Autorzy zamieścili
tezy z postanowienia SN z 2005 r., dotyczącego odpowiedzialności dyscyplinarnej za
udzielenie błędnej porady prawnej. Tymczasem w komentarzu pod red. adw. Stanisława
Garlickiego z 1969 r.11 opublikowane zostało orzeczenie adwokackiego sądu dyscyplinarnego z 1959 r. o takiej samej konkluzji (wcześniej to orzeczenie było opublikowane
z „Palestrze” z 1959 r.). Cenna byłaby więc uwaga np. o treści: „Tak samo: orzecz. WKD
z 10 stycznia 1959 r., WKD 107/58, „Palestra” 1959, nr 6, s. 114–117 oraz Przepisy o adwokaturze. Komentarz, pod red. S. Garlickiego, Warszawa 1969, s. 191”.
Powyższe uwagi nie mogą jednak naruszyć ogólnej oceny recenzowanej pozycji,
która jest pozytywna.
Marcin Zaborski
10
Są to orzeczenia o sygnaturach: SDI 14/04, SDI 20/04, SDI 66/04, SDI 20/05, SDI 1/06, SDI 2/06, SDI 3/06, SDI
12/06, SDI 21/06, SDI 14/07, SDI 15/07, SDI 23/07, SDI 27/07, SDI 28/07, SDI 20/08, SDI 27/08 i SDI 3/09.
11
Z. Czerski, W. Dąbrowski, S. Garlicki, Z. Krzemiński, E. Mazur, H. Paluszyński, K. Potrzobowski, T. Sarnowski, Z. Skoczek, W. Żywicki, Przepisy o adwokaturze. Komentarz, praca zbiorowa pod red. S. Garlickiego,
Warszawa 1969.
Wojciech Kotowski
Prawo o ruchu drogowym. Komentarz
3. wydanie, Wolters Kluwer, Warszawa 2011, ss. 1392
Prezentowanie Czytelnikom „Palestry” tego wyjątkowego opracowania stanowi
wręcz osobistą satysfakcję wobec możliwości stwierdzenia, że oto mamy do czynienia z wyśmienitym komentarzem zupełnie wyjątkowego Autora, którego dorobek
w zakresie opracowań dotyczących najszerzej rozumianego porządku publicznego,
a przede wszystkim w zakresie problematyki ruchu drogowego, jest ogromny, a którego
bez wahania można określić mianem nie tylko pasjonata, ale także wybitnego znawcy (m.in.: Prawo o ruchu drogowym z komentarzem, Poradnik kierowcy i instruktora jazdy,
Bielsko-Biała 1997, Przestępstwa i wykroczenia drogowe. Analiza zdarzeń, Warszawa 2001,
Zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Komentarz, Warszawa 2005, Wykroczenia drogowe. Komentarz, Warszawa 2005, Przestępstwa drogowe, Warszawa 2006, Prawne problemy
ruchu drogowego, Warszawa 2007, Kodeks drogowy w praktyce, Warszawa 2009). Wydawca,
265
Recenzje i noty recenzyjne
PALESTRA
zapewne „z podpowiedzi” Autora, zdaje się skromnie zakreślać krąg odbiorców tego
komentarza, wskazując funkcjonariuszy Policji, inspektorów transportu drogowego,
funkcjonariuszy Straży Granicznej, straży gminnych oraz wszystkich użytkowników
dróg. Nie prezentując, zbędnej zresztą dla każdego, kto pozna wywody Autora w tej
ogromnej wręcz księdze, argumentacji, mogę polecić to opracowanie nawet najwybitniejszym znawcom problematyki ruchu drogowego i prawa o ruchu drogowym, prawnikom i nieprawnikom, także teoretykom. A ponadto zauważyć należy, że przewidując
taki jak wskazany na okładce książki krąg odbiorców, zarówno Wydawca, jak i Autor
postawili sobie zadanie najambitniejsze, jeżeli komentarz ma być na wysokim poziomie.
Jest tak dlatego, że przecież najtrudniej jest pisać kompetentnie jednocześnie dla prawników (w tym także teoretyków), a także dla specjalistów w zakresie ruchu drogowego
(w tym także teoretyków), będących zazwyczaj inżynierami, i „wszystkich użytkowników dróg”, którzy, w większości, nie są ani prawnikami, ani inżynierami, a dla których
zrozumienie wielu unormowań ciągle zmieniającej się ustawy z 1997 r. Prawo o ruchu
drogowym nie jest rzeczą łatwą. Objaśnienie wszystkim w maksymalnym zakresie stało
się właśnie udziałem Autora, który w sposób prosty, w najlepszym znaczeniu tych słów,
przedstawił zarówno zagadnienia prawne, jak i techniczne.
Zasadniczą część opracowania stanowi, co oczywiste, komentarz do przepisów prawa
o ruchu drogowym, ale uwagę zwracają także rozważania dotyczące występków i wykroczeń drogowych oraz zamieszczenie, jakże użytecznego dla wielu użytkowników
dróg, taryfikatora mandatów i związanych z nimi punktów karnych, ujętych w tabele,
a ostatnich kilka stron książki to wykaz znaków i sygnałów drogowych – oczywiście
w kolorze.
Istotniejsza jest jednak merytoryczna część opracowania i oczywiście to, co dotyczy
przestępstw i wykroczeń drogowych.
W żadnym wypadku nie można pominąć „Wprowadzenia”, gdzie zwrócona została
uwaga na to, że ustawa Prawo o ruchu drogowym zawiera aż 73 delegacje do wydania aktów wykonawczych w postaci rozporządzeń i zarządzeń właściwych ministrów
(s. 90–110), a także przedstawione zostało 88 nowelizacji ustawy, jakich dokonano na
przestrzeni ostatnich prawie już piętnastu lat obowiązywania ustawy (s. 21–90). Co
prawda, trudno jest dostrzec wyraźną linię przewodnią myślenia autorów nowelizacji, ale o tych zmianach trzeba pamiętać, zwłaszcza w kontekście odpowiedzialności
prawnej za występki i wykroczenia drogowe. W tej części komentarza wskazane zostały
również ustawy, których unormowania najściślej wiążą się z postanowieniami prawa
o ruchu drogowym. Tu także zostały zamieszczone syntetyczne, ale kompetentne i wystarczające rozważania dotyczące występków i wykroczeń drogowych (s. 113–146, kontynuowane w związku z komentowaniem art. 44 prawa o ruchu drogowym – obowiązki
uczestniczącego w wypadku drogowym, s. 488–519), jak i wynikający z rozporządzenia
Prezesa Rady Ministrów taryfikator mandatowy (s. 145–153), zamieszczony wraz z tabelą
punktów karnych w związku z komentowaniem art. 130 tej ustawy – ewidencja osób
naruszających przepisy (s. 1177–1232).
Nie sposób zaprezentować całości rozważań Autora dotyczących wszystkich przepisów prawa o ruchu drogowym, liczących przecież prawie tysiąc dwieście stron
(s. 155–1319), pragnę jednak skupić uwagę Czytelników na tych, które mają najistotniejsze znaczenie dla przeciętnego użytkownika dróg, a więc kierowcy samochodu osobo-
266
9–10/2011
Recenzje i noty recenzyjne
wego i pieszego. Ze wszystkimi wywodami Autora się zgadzam, jako że uwzględniają
one to, co wynika z aktualnego orzecznictwa Sądu Najwyższego i najnowszego piśmiennictwa, którego obszerny zbiór został zamieszczony w końcowej części komentarza
(s. 1333–1349). Chciałbym zwrócić uwagę w szczególności na wywody dotyczące:
pojęć „ostrożności” i „szczególnej ostrożności” – art. 3 (s. 249–255), zasady „ograniczonego zaufania” – art. 4 (s. 255–261), „prędkości bezpiecznej” – art. 19 (s. 403–406),
podstawowych manewrów – art. 23 (s. 419–426), obowiązków kierującego pojazdem w warunkach zmniejszonej przejrzystości powietrza – art. 30 (s. 453, 454), zasad zatrzymywania i postoju – art. 46 (s. 526–529), zasad używania świateł – art. 51
(s. 544–549), kierowania pojazdem nauki jazdy – art. 55 (s. 564–567), a także zasad
organizowania i przeprowadzania na drogach publicznych zawodów sportowych,
rajdów i wyścigów – art. 65 (s. 588–592). Są to wzory rzetelności i umiejętności syntetycznego ujmowania najistotniejszych kwestii. Ocena ta dotyczy także pozostałych
części komentarza.
Komu zatem można polecić to opracowanie? Odpowiedź będzie prosta – wszystkim,
którzy interesują się problematyką ruchu drogowego, będącym nawet najwyśmienitszymi znawcami tej problematyki. Dobrze by się jednak stało, gdyby komentarz ten trafił
przede wszystkim do tych adresatów, których Wydawca wskazuje na ostatniej stronie
okładki książki, a więc do praktyków, w tym przede wszystkim do „zwykłych” uczestników ruchu drogowego. Także dlatego, że niejednokrotnie skomplikowane kwestie są
przez Autora prezentowane w sposób bardzo przystępny, dobrym ogólnym językiem
polskim. Komentarz jest ogromny, ale i szczegółowych przepisów jest niemało, jednak
sięgnięcie do konkretnego przepisu i odnoszących się do niego tez komentarza prowadzi
do wniosku, że Czytelnik w krótkim czasie może poznać albo upewnić się co do treści
interesującego go unormowania. Jeżeli tak, to komentarz ten okazuje się „poręcznym
narzędziem”, którym w „nagłej procesowej potrzebie” może posłużyć się nie tylko każdy
funkcjonariusz służb policyjnych wykonujący konkretne czynności procesowe, ale także
prokurator, sędzia i adwokat będący obrońcą albo pełnomocnikiem, również w toku
rozprawy. Jest on dosłownie „ciężki”, bo to przecież 1400 stron w twardej okładce, ale
„lżejszych” dobrych komentarzy na rynku księgarskim chyba nie ma.
Lech K. Paprzycki
E. Schwierskott-Matheson
Polnische Strafprozessordnung: vom 6. Juni 1997, GBl. von 1997,
Nr 89, Pos. 555; komplette Übersetzung mit Ausnahme des Verfahrens
in Militärstrafsachen
Wydawnictwo de-iure-pl, Regensburg 2011, ss. 369
Polnische Strafprozessordnung – tłumaczenie Kodeksu postępowania karnego, które
otwiera przygotowywaną przez wydawnictwo de-iure-pl serię tłumaczeń polskich
ustaw na język niemiecki – jest niewątpliwie cenną pozycją na niemieckim i polskim
rynku wydawniczym. Tłumaczenie zawiera stan prawny na rok 2010, jest więc najaktu-
267
Recenzje i noty recenzyjne
PALESTRA
alniejszym tłumaczeniem polskiego Kodeksu postępowania karnego. Autorka – dr Ewa
Schwierskott-Matheson – podjęła się trudnego zadania przekładu obszernego tekstu
prawnego, jakim jest kodeks postępowania karnego. Przy tym świadomie zrezygnowała,
o czym informuje w podtytule, z części wojskowej. Uwzględniając specyfikę tej części
i ograniczenie jej zastosowania do spraw rozstrzyganych przez sądy wojskowe, można
stwierdzić, że nie stanowi to istotnego uchybienia.
Dwujęzyczny Kodeks postępowania karnego adresowany jest przede wszystkim do
praktykujących prawników, przyda się z pewnością także studentom prawa i znacznie
ułatwi pracę tłumaczy. Dwujęzyczność umożliwia korzystającym porównanie tłumaczenia z tekstem oryginalnym, co wydaje się szczególnie przydatne w przypadku tłumaczenia niektórych terminów czy nazw instytucji prawnych, które nie mają odpowiednika
w prawie niemieckim.
Autorka w swoim tłumaczeniu często nawiązuje do określeń używanych w niemiec­
kim systemie prawnym zamiast stosować dosłowne tłumaczenie, co w istotny sposób
ułatwia zrozumienie tekstu niemieckojęzycznemu odbiorcy. Jako przykład posłużyć
może już sam tytuł „Kodeks postępowania karnego”, który przetłumaczony został za
pomocą powszechnie stosowanego w niemieckim obszarze językowym zwrotu „Straf­
prozessordnung”, a nie dosłownie jako „Strafverfahrensgesetzbuch”.
Tekst Kodeksu postępowania karnego zawiera kilka trudnych do przetłumaczenia
określeń, np. „czynnik społeczny”, „wywiad środowiskowy” – w tych przypadkach
autorka także rezygnuje z dosłownego tłumaczenia, które dla niemieckojęzycznego odbiorcy najprawdopodobniej pozostałoby niejasne, i używa w języku niemieckim dla
„czynnika społecznego” zwrotu: „gesellschaftliche Kräfte”, a dla „wywiadu środowiskowego” zwrotu: „Befragung im Umfeld”.
Autorka zdecydowała się na zastosowanie terminologii niemieckiego systemu prawa
także przy tłumaczeniu nazw polskich sądów. W przypadku tłumaczenia zwrotu „sąd
rejonowy” przyjęcie w wersji niemieckiej nazwy „Amtsgericht” zasadniczo nie budzi
wątpliwości, tym bardziej że właściwość polskiego sądu rejonowego i niemieckiego
Amtsgericht jest podobna. Jednak w odniesieniu do sądów wyższych instancji autorka
nie jest już konsekwentna i stosuje zarówno określenia znane z niemieckiego systemu
prawa, jak również tłumaczenie dosłowne, np. w omawianym tłumaczeniu niemieckim
odpowiednikiem dla „sądu okręgowego” jest „Landgericht” zamiast stosowanego często
w wielu opracowaniach dotyczących polskiego systemu sądownictwa „Bezirksgericht”;
w przypadku „sądu apelacyjnego” autorka używa dosłownego i raczej niezbyt jasnego
dla niemieckiego odbiorcy określenia „Appellationsgericht”, bardziej zrozumiałe dla niemieckiego czytelnika wydaje się w tym przypadku określenie „Berufungsgericht”. Jednak w związku z faktem, że zaproponowane przez Ewę Schwierskott-Matheson wersje
tłumaczeń nazw sądów stosowane są w literaturze często zamiennie z przytoczonymi
innymi propozycjami tłumaczenia, nie można uznać ich za błędne. Autorka musiała
dokonać wyboru spośród używanych w tłumaczeniach zwrotów.
Pewną trudność stanowi także tłumaczenie określeń „dochodzenie” i „śledztwo”.
Kolejne zmiany Kodeksu postępowania karnego wejdą w życie w czerwcu 2011 r.; ustawa z 4 lutego
2011 r. o zmianie ustawy – Kodeks postępowania karnego oraz niektórych innych ustaw, Dz.U. z 2011 r. nr 53,
poz. 273.
268
9–10/2011
Recenzje i noty recenzyjne
Także w tym przypadku autorka przejęła nazewnictwo niemieckiego systemu prawa,
w którym dla odpowiednika zarówno polskiego dochodzenia, jak i śledztwa używa
się tego samego określenia, tj. „Ermittlung”. Takie rozwiązanie ułatwia wprawdzie
zrozumienie treści polskiego Kodeksu postępowania karnego niemieckiemu odbiorcy,
jednak w niektórych przypadkach uniemożliwia mu rozróżnienie tych dwóch etapów
postępowania przygotowawczego w polskim procesie karnym. Mamy tu do czynienia
z sytuacją, w której tłumacz staje przed dylematem, czy wybrać zwrot powszechnie stosowany w języku docelowym, czy zastosować dosłowne tłumaczenie – mniej doskonałe
i czasem mniej zrozumiałe, ale wyraźnie wskazujące różnice w systemach prawa.
Tłumaczenie tekstów prawnych i prawniczych wymaga od tłumacza nie tylko znakomitych kompetencji językowych, ale także fachowej wiedzy z zakresu prawa oraz
doświadczenia i opanowania techniki tłumaczenia. Dr Ewa Schwierskott-Matheson
dysponuje znajomością zarówno prawa polskiego, jak i niemieckiego oraz dużym
doświadczeniem w zakresie specjalistycznych tłumaczeń tekstów prawnych i prawniczych, a omawiane tłumaczenie polskiego Kodeksu postępowania karnego jest tego
doskonałym dowodem.
Agnieszka Malicka
269