stona 1
Transkrypt
stona 1
NR 2 (19) 2008 N kim rozmachem kontrobchody: w Puydu-Fou kilkanaście do kilkudziesięciu tysięcy (według wspomnień obecnego tam Aleksandra Halla) zasiadających na trybunach widzów owacyjnie przyjmowało ten moment plenerowego widowiska, w którym powstańcy wandejscy przypuścili zwycięski atak na kolumnę wojsk pod trójkolorowym sztandarem. Z kolei Bonaparte był rewolucjonistą i nigdy nie przestał nim być. W latach 90-tych XVIII wieku związany z braćmi Robespierre’ami; błyskawiczną karierę wojskową zawdzięczał tłumieniu rojalistycznych powstań (w grudniu 1793 roku w Tulonie i w październiku 1794 roku w samym Paryżu). Jako Konsul dał wprawdzie monarchistom nadzieję, że jego dyktatura stanie się okresem przejściowym, po którym władza powróci w ręce Burbonów (tak się zresztą, w pewnym sensie, stało), jednak najpierw haniebnym mordem na księciu Ludwiku d’Enghien (marzec 1804 roku), a później przywłaszczeniem sobie korony (grudzień tegoż roku) nadzieje te rozwiał. Nie mogło więc być mowy o wzajemnej miłości. Jak jednak mieli rojaliści szacunek dla „boga wojny” (Franciszek Rene Przejscie Napoleona przez Alpy (mal. Paul Delaroche) de Chateaubriand stwier- a wstępie szkicu pod takim tytułem podkreślić trzeba fundamentalną rozbieżność pomiędzy Wandejczykami a Napoleonem. Wandea była prowincją rojalistyczną, która przez swoje bohaterstwo i męczeństwo całkowicie i na zawsze wyrwała się z Francji rewolucyjnej. Można rzec, że odgrodziła się od republiki wałem z setek tysięcy ciał i rzeką krwi. W lipcu roku 1989, kiedy władze republiki organizowały pyszne obchody 200. rocznicy zbrodniczej rewolucji, w Wandei zorganizowano z wiel- Współczesny herb Wandei dził po jego śmierci: „jakim poematem było życie Napoleona!”), tak i on szanował mężnych kontrrewolucjonistów. Pierwsze powstanie wandejskie wybuchło wiosną roku 1793. W lipcu tego roku Buonaparte (to nazwisko będzie przyszły „cesarz” nosić do roku 1796) opublikował broszurę Wieczerza w Beaucaire – propagandowy pamflet na potrzeby stronnictwa jakobinów. Znaleźć w nim można zdania takie, jak to: „Wojna Wandejczyków to wojna fanatyzmu, despotyzmu; nasza, przeciwnie – to wojna prawdziwych republikanów, miłujących prawo i porządek, wrogów anarchii i łajdaków. Wszak mamy trójkolorowy sztandar!”. Mimo to o Wandejczykach wypowiadał się Napoleon z estymą. Było to zresztą jego cnotą, że potrafił darzyć szacunkiem dzielnych nieprzyjaciół. Pierwszego wodza Armii Królewskiej i Katolickiej, Jakuba Cathelineau, komplementował stwierdzeniem, iż miał on „najważniejszą cnotę człowieka wojny: ani jako zwycięzca, ani jako pokonany nigdy się nie oszczędzał”. Pierwsze powstanie obserwował z zainteresowaniem, lecz chłodno (wyjąwszy może ową nieszczęsną Wieczerzę...). Krytykował decyzję powstańców o skierowaDokończenie na str. 7 rycerz Lepanto 2(19)2008 – str.