Pobierz w pdf - CzytajZaFree

Transkrypt

Pobierz w pdf - CzytajZaFree
Antologia "Zysk i sp-ka"- Antoni
Ferdynand Ossendowski "Lisowczycy"
Publikacja na extrastory.czytajzafree.pl
Autor:
trawa1965
Nie było możliwości, aby w wydawnictwie „ Zysk i s-ka” znalazły się utwory przyrodnicze.
Na szczęście, przyroda to nie jedyne moje zainteresowanie – pierwotnym była historia
powszechna.
Ucieszyłem się więc, gdy zaproponowano mi podróż do źródeł. Bo przecież nawet
największy pasjonat nie może wszystkiego wiedzieć. Poza tym niektóre z rzeczy, których się
uczyłem, zostały przeze mnie zapomniane.
Powieść Ossendowskiego o lisowczykach posiada taką oprawę graficzną, która od razu
przykuwa wzrok miłośników historii wojen. Przedstawia ona ułana, czy może, jak to w tych
czasach jeszcze się nazywało, rycerza wymachującego szablą w szarży na niewidzialnego
wroga. Nie jest to jednak zwyczajny ułan [rycerz].Przecież tuż obok widnieje lisia twarzprzepraszam, co poniektórych, że używam w tym kontekście słowa „twarz”, lecz robię to
świadomie. Już nie chodzi nawet o to, że ja programowo traktuję zwierzęta jak istoty równe
człowiekowi. Chodzi o to, że gdybym ja spotkał lisowczyka i zapytał go, dlaczego twoim
herbem jest lisia MORDA, na pewno nie przeżyłbym tego pytania...
Akcja utworu rozpoczyna się w Wilnie, gdzie pułkownik Lisowski werbuje ochotników do
wojny z Rosją. Rzecz dzieje się prawdopodobnie w roku 1613 lub 1614 – w każdym razie w
czasie, gdy w Moskwie trwa powstanie przeciwko wojskom I Rzeczpospolitej okupujących
Kreml. Później, już w drodze do Rosji, spotyka się on z królem Władysławem I Wazą, który
idzie na odsiecz obrońcom Kremla. Wydawać by się mogło, że cele obu panów są zbieżne
-podbój Rosji i narzucenie jej mieszkańcom „jedynie słusznej” religii katolickiej. Ale stop!
Wybucha kłótnia, która omal nie kończy się aresztowaniem Lisowskiego.
Powód jest prozaiczny -obaj dowodzą prywatnymi armiami, a skoro tak, to musi między
nimi istnieć ostra konkurencja, mimo iż robią to samo. Dokładnie ten sam proces
obserwujemy i dzisiaj. Leki o identycznym składzie i identycznym działaniu zwalczają się
nawzajem w reklamowych billboardach. Nawet ich ceny spadają w identycznym tempie...
Ale wróćmy na właściwe tory.
Ostatecznie pułkownikowi król daje wolną rękę. Idzie on więc dalej w głąb Rosji i po
drodze...spotyka głównego bohatera tej powieści, Marcina Lisa.
Strona: 1/3
Wszelkie prawa zastrzeżone dla CzytajZaFree | Zobacz opowiadanie na extrastory.czytajzafree.pl
Dopiero od tego momentu rozpoczyna się właściwa akcja.
Pan Marcin Lis jest, jak na owe czasy, wybitnym demokratą. Do swego wojska przyjmuje
wszystkich bez różnicy stanu, wieku czy narodowości. W swym płomiennym przemówieniu
podkreśla, że każdy służący w jego oddziale może zapisać się na kartach historii. Ale aby
tak się stało, każdy musi wykazać się szaleńczą odwagą i pogardą śmierci.
Być może z tego właśnie powodu nikt nigdy lisowczyków nie pokonał, choć wszystkie armie
w tej części świata były w owym czasie prywatne. Lisowczycy bezkarnie grasowali więc po
całej Rosji, docierając nawet nad rzekę Ob. Ich waleczność szła w parze z bezwzględnością i
okrucieństwem, gdyż, w odróżnieniu od innych prywatnych armii, sami musieli postarać się
o żołd. A to oznaczało konieczność rabunku.
Pan Marcin Lis był aż do bólu wiarygodny w tym, co robił. Dwukrotnie został ciężko ranny na
polu bitwy.
A potem, w drodze powrotnej z Rosji, jak grom z jasnego nieba, spadła na niego miłość. I
tym razem z jej powodu jeszcze raz znalazł się na granicy życia i śmierci. Zazdrosny rywal
nie zamierzał się z nim o ukochaną pojedynkować, bo wiedział, że z silnym jak tur Marcinem
nie ma szans. Dlatego nasłał na niego mordercę. To jednak tylko spowodowało oddalenie w
czasie jego zguby. W uczciwym pojedynku, który nieuchronnie się odbył, pan Marcin szybko
rozpłatał mu czaszkę.
Ostatnią wygraną batalią pana Marcina był proces sądowy, w którym musiał udowodnić, że
nie zabił swego przeciwnika z premedytacją.
Antoni Ferdynand Ossendowski był potomkiem lisowczyków. Mimo iż żył w okresie
międzywojennym, nadal kipiała w nim sarmacka krew. Swój utwór napisał więc w języku,
który ze współczesną polszczyzną nie miał nic wspólnego. Należałoby ten język nazwać
językiem sarmackim. Łączył on w sobie elementy języka staropolskiego, ruskiego i łaciny.
Gdyby nie liczne przypisy, niewiele bym z niego rozumiał.
Analogie tego utworu z „Trylogią” Sienkiewicza, a zwłaszcza z „ Panem Wołodyjowskim”,
narzucają się same. Język obu utworów jest identyczny, bardzo zbliżone są też ideały
wyznawane przez głównych bohaterów. Zasadnicze różnice między obu tymi utworami
wynikają z odmienności opisywanych epok.
W odróżnieniu od „ Trylogii” Sienkiewicza, „Lisowczycy” opisują I Rzeczpospolitą jako
triumfujące imperium, przed którym klękała cała ówczesna Europa. Główni bohaterowie
tego utworu walczą nie dlatego, że muszą bronić Ojczyzny, ale dlatego, że CHCĄ to robić.
Walka sprawia im przyjemność, jest ich pasją, bez której nie potrafią żyć. Z tego powodu
dochodzi do paradoksu:
oddział Marcina Lisa morduje rdzennych Sybiraków, którzy dopiero co dostali się pod
moskiewskie jarzmo!
Utwór Ossendowskiego, mimo iż opisuje zamierzchłe czasy, nic nie stracił ze swojej
aktualności. Również i dziś na podobnych zasadach działają prywatne armie. A jest ich
wiele- począwszy od słynnej Legii Cudzoziemskiej a na Hesbollahu kończąc.
Akcja tego historyczno – przygodowego utworu początkowo rozwija się niemrawo. Dopiero
gdy na scenie pojawia się Marcin Lis, ulega gwałtownemu przyspieszeniu. Od tej pory liczne
sceny batalistyczne z nawiązką wynagradzają miłośnikom mocnych wrażeń niemalże
Strona: 2/3
Wszelkie prawa zastrzeżone dla CzytajZaFree | Zobacz opowiadanie na extrastory.czytajzafree.pl
filozoficzno- wspomnieniową część pierwszą.
Pomimo zdecydowanie przygodowego charakteru nawet czytelnik o spokojnym
usposobieniu winien przeczytać tą książkę.
Strona: 3/3
Wszelkie prawa zastrzeżone dla CzytajZaFree | Zobacz opowiadanie na extrastory.czytajzafree.pl