CECYLIADA

Transkrypt

CECYLIADA
CECYLIADA
Cecyliada- wielki dzień Pana Prof. Marcina Paździora. Co roku jest on głównym organizatorem
( jako nauczyciel muzyki) czuwa nad przygotowaniami, występami i sprawuje pieczę nad
wszystkim, co dzieje się tego dnia.
Magdalena Węgłowska i Kacper Kuźnicki przywitali cała szkołę, i pokrótce przybliżyli nam
historię świętej Cecylii. Potem jak co roku, zaczęliśmy od występu Magdaleny Kowalskiej, która
wykonała utwór Maroon 5, pt. This Love, wszystko wyszło jak zawsze świetnie, pięknie
prezentująca się blondynka, pląsała po scenie w rytm muzyki, wykonując zwinne, kocie ruchy.
Jednak nie mogło się obejść bez błędu. Na szczęście nie było to winą artystki, a obsługi
technicznej, mianowicie słabo słyszany głos Magdy i chwilowe „piski” mikrofonu, utrudniły
odbiór. Gdy pierwsza wykonawczyni ukłoniła się, na scenę miał z wielkim poruszeniem wejść
Radek z keyboardem, jednak kolejny błąd z dźwiękiem i przyszłego Chopina wyprzedziła Zuza
Pizkozub, która wykonała tajemniczą piosenkę , akompaniując sobie gitarą. Dopiero po zejściu ze
sceny, poproszona przez prowadzących, zdradziła tytuł utworu. Jak się okazało, była to Nadzieja
zespołu Ira.
Obsługa miała ponad dwie minuty na to, by opanować problem z instrumentem klawiszowym
naszego Rubinsteina i już Radek Oleński mógł wykonać utwór Guns N’ Roses November Rain W
tym czasie poza sceną prowadzone były bardzo ważne rozmowy, np. na temat gry świateł, która
odegrała bardzo dużą rolę w przeżywaniu kolejnych muzycznych występów. Po bardzo długim,
ale fascynującym występie wirtuoza biało-czarnych klawiszy, nastąpiła krótka przerwa i nikt nie
wiedział, czego się spodziewać, gdy nagle Magda i Kacper zapowiedzieli zespół o wdzięcznej
nazwie Tot Muffins, czyli w wolnym tłumaczeniu, umarłe ciastka. Wszystkim zaparło dech w
piersiach, gdy na scenę wskoczyli Franek Fidos i Franek Michnowski , i za chwilę już gitary
były podłączone do piecyków, i można było zaczynać. Jak to ładnie określił prowadzący, utwór o
zapachu nastoletniej duszy Smells like teen spirit Nirvany. Młodszy z Franów śpiewał i grał,
natomiast starszy tylko akompaniował. Głos był słabo słyszalny, dlatego trudno stwierdzić, czy
zaśpiewał czysto. Obaj sprawiali jednak wrażenie profesjonalistów. Podczas wykonywania utworu
spacerowali po scenie niczym prawdziwe rockowe gwiazdy.
Gdy nasi gitarzyści zeszli ze sceny, nastąpiło czyszczenie podłogi, na którą wskoczyli ubrani na
biało, trzymający w rękach dziwne instrumenty, członkowie grupy Capoeira Laga de Saudadżi.
Etniczne instrumenty i śpiew wprowadziły magiczny nastrój, który utrzymał się do końca trwania
występu.
Potem znowu wróciliśmy do śpiewu, tym razem Katarzyna Wojtczak wykonała piosenkę Mietka
Szcześniaka Twoja miłość. Zaraz po niej na scenę wyszli Helena Pawłowska, Gosia Nockowska,
Bartek Chybicki, Max Potasiak- czyli pierwsza odsłona niesamowitej Heleny wraz ze
znajomymi, w piosence It’s My Life Bon Jovi. Potem była chwila przerwy, podczas której
prowadzący poprosili o niewskakiwanie na scenę, spowodowane było to występem naszego
szkolnego basisty, Przemka Bukowskiego, który wykonał mix utworów takich zespołów jak
Megadeth, Slayer, Iron maiden, Metallic.
Po zakończonym występie, na scenie pojawił się Pan prof. Marcin Paździor, ze swoim zespołem
Bosko Singers. Wykonali utwór Ameno zespołu Era. Wszystko, co działo się do tej pory
wzbudzało różnego rodzaju emocje, jednak kiedy na scenę wkroczył Jarema Wódka chyba
wszyscy uczniowie naszej szkoły wstali z miejsc i zaczęli głośno wiwatować. Uwielbiany przez nas
wykonawca zaprezentował Opadły mgły, wstaje nowy dzień Starego Dobrego Małżeństwa. Kiedy
skończył śpiewać, oklaski nie ustawały, jak widać uczniowie naszej szkoły są otwarci na literaturę
piękną, zarówno w postaci wierszy, jak i piosenek. Udało mi się zaobserwować , że na naszą
imprezę przybył, mimo trwającego zwolnienia, ks. Dyrektor. Wraz z nami wysłuchał Paradox
Projekt w piosence Last Of The Wilds.
Zaraz potem, w granatowych togach, na scenę wkroczyli członkowie chóru szkolnego. Wykonali
utwór Hakuna Matata z jednej z najpiękniejszych bajek naszego dzieciństwa - Króla Lwa. Później
jak lawina posypały się dobre występy Piotrek Orlikowski wykonał Is There Anybody Out There -
Pink Floyd, Kuba Piskozub Supermassive Black Hole –Muse oraz Helena Pawłowska z Gosią
Nockowską Vabank -Vabank, a Stefan Pytel Kiss The Rain –Yiruma. W międzyczasie swoimi
głosami urzekły nas Hania Goczał i Gosia Samolej, które pokazały wrażliwą stronę muzyki oraz
delikatną granicę, jaka dzieli zwykłe śpiewanie, od przeżyć wewnętrznych.
Na samym końcu wystąpili Przemek Bukowski, Bartek Chybicki, Max Potasiak w piosence Seek
And Destroy zespołu Metallica. Wielu zwolenników ciężkiej muzyki podążyło ku scenie, aby
wspierać swoich kolegów, zarówno w śpiewie, jak i w wybijaniu rytmu.
Na tym zakończyliśmy tegoroczną Cycyliadę, moim zdaniem pojawiły się na niej osoby,
które zachwyciły talentem i wykonaniem, jednak były też i takie, w przypadku których widownia
wiele dałaby za czerwone przyciski rodem z „ Mam Talent”.
Mam nadzieję, że każda następna Cycyliada będzie ciekawsza i będziemy obserwować coraz
bardziej interesujących wykonawców.