Słowo

Transkrypt

Słowo
1
Przestrzeń komunikacyjna percepcji • Janusz Pacuda
Słowo
Język określa ja jako ja istniejące tyle dla siebie, ile społecznie. Język jest strukturą gotową, w którą osoba ludzka wpisuje się wraz z narodzinami. Istniał wcześniej niż my
sami. Człowiek nie stwarza języka ale niejako uruchamia go jako narzędzie komunikacji.
Językiem myślimy, percepcja rzeczywistości w jej uświadomionym momencie wyraża
się nim. Języka uczą nas inni. Na początku była to matka. Gdybyśmy nie znali języka, niemożliwy byłby dialog z innymi ani też dialog wewnętrzny, co przejawia się w myśleniu.
Rzeczywistość ujawnia się nam przez język. Możemy powiedzieć, że to język kształtuje
nasze człowieczeństwo.
Upór, z jakim człowiek nieznanej rzeczy usiłuje nadać nazwę świadczy o tym, że
nazwanie ma tu olbrzymie znaczenie. Słowo nie jest przyczepione do przedmiotu niczym
etykieta do towaru. Używając nazwy przywołuję przedmiot a raczej jego niewyraźną
obrazową ideę. Nazwanie porządkuje nam odbiór rzeczywistości, choć w konsekwencji
stępia naszą wrażliwość na percepcję. Nazwanie jest ostatnim elementem aktu percepcji i w tym sensie niejako go zamyka.
Rzeczy, stany przeżywane domagają się od myśli nazwania. Te nowe odczucia,
które dotąd nie istnieją w katalogu naszych doznań i, oczekują, niepokojem dobijając się
nazwania. Nowe, staramy się zidentyfikować porównując z już znanymi. „Ten kolor jest
podobny do...”. Podobnie z emocjami. Nowe emocje przed nazwaniem niepokoją, aby
wyciszyć niepokój natychmiast po nazwaniu. Tracą jednak świeżość doznań. Ubóstwo
doznań tuż po nazwaniu jest porażające. Impresjoniści, koloryści, ekspresjoniści, malując, wyprzedzali fakt nazwania, czy też raczej malowali w stanie pomiędzy doznaniem
a nazwaniem. W potocznej rozmowie używamy słów, które utraciły zdolność wyrażania,
są jedynie translacją o charakterze mechanicznym. Często zastąpienie słowa nowym,
podobnym, odsłania i każe na nowo kontaktować się z rzeczywistością.
Wydawać by się mogło, że obraz jest pierwotny w naszym myśleniu przed słowem. Słowo jednak nie pozostaje w tyle, jest bowiem sprzęgnięte z obrazowaniem.
Słowo jest otwarciem naszej świadomości, podczas gdy fenomen obrazowy pojawia się
z naszej nieświadomości. Sprzęgnięcie obu naraz powoduje, że słowem mogę wywołać
obraz. Gdy mówię wyraz „drzewo”, pojawia się obraz drzewa jako przedstawiciela gatunku. Słowo „ojczyzna” wywołuje obraz nie tyle wizualny, ile emocjonalny, wyrażający pojęcie wspólnoty. Obraz wydaje się pogrążony w nieświadomości i wychylający się z niej.
Złapać go i utwierdzić na stałe możemy słowem. Zabieg odwrotny stosujemy w naszej
codzienności wtedy, gdy mówimy, że słowa mogą ranić. Z pewnością jest obecny
w dziele poety. Sprzęgnięcie słowa z obrazem nie jest zarazem prostą translacją. Jest
uświadomieniem i zatwierdzeniem obecności faktu.