Czytaj - PSG | Polskie Stowarzyszenie Geosyntetyczne

Transkrypt

Czytaj - PSG | Polskie Stowarzyszenie Geosyntetyczne
GEOSYNTETYKI
Rynek już mamy, czas na jakość
Z dr. inż. Jackiem Kawalcem, prezydentem Polskiego Stowarzyszenia
Geosyntetycznego, rozmawia Dorota Bartoszek-Majewska.
Polskie Stowarzyszenie Geosyntetyczne zostało zarejestrowane w 2009
roku. Jaki był cel powołania Stowarzyszenia?
Jacek Kawalec: Część członków założycieli
Stowarzyszenia było już wcześniej członkami Międzynarodowego Stowarzyszenia
Geosyntetycznego (ang. International Geosynthetics Society) i z IGS wyszła inicjatywa
powołania polskiego oddziału. Po kilku
latach zainteresowanych było na tyle dużo,
że powołaliśmy polski oddział IGS, który ze
względów formalnych nazywa się Polskie
Stowarzyszenie Geosyntetyczne. Jesteśmy
zawodowym stowarzyszeniem non-profit.
Naszym celem jest przede wszystkim propagowanie geosyntetyków oraz technologii
z ich wykorzystaniem, gromadzenie i rozwój
wiedzy na ich temat, wspieranie członków
Stowarzyszenia zajmujących się produkcją
geosyntetyków oraz badających ich zastosowania.
Co udało się dotychczas osiągnąć?
JK: Oprócz publikacji, organizacji konferencji i seminariów oraz udziału w tego typu
imprezach udało nam się przede wszystkim
rozpocząć współpracę z międzynarodowymi
organizacjami i nie mam na myśli tylko IGS.
Mamy swojego przedstawiciela w Podkomitecie Technicznym ds. Geosyntetyków
Europejskiego Komitetu Normalizacyjnego
(CEN), udało nam się też zająć miejsce
w analogicznym Komitecie Technicznym
ISO, czyli Międzynarodowej Organizacji
Normalizacyjnej. Ponadto jesteśmy umocowani w strukturach Polskiego Komitetu
Normalizacyjnego, mamy prawo głosu i jesteśmy członkiem Komitetu Technicznego
Geosyntetyki. We wspomnianych wcześniej
obu zagranicznych organizacjach rodzą się
idee i rozwiązania dotyczące normalizacji
w zakresie geosyntetyków, które potem
w postaci norm trafiają do Polski i są u nas
zatwierdzane. To długotrwały proces, samo
ISO skupia przecież ponad 200 krajów,
24
www.wst.com.pl
z których każdy ma prawo głosu, ale to
bardzo ważne, żebyśmy byli tam, gdzie
podejmuje się decyzje.
Innym osiągnięciem PSG jest np. to, że w roku
2014 zorganizowaliśmy pierwsze w Europie, a zarazem drugie na świecie warsztaty
szkoleniowe zwane Educate the Educator
poświęcone geosyntetykom. Z jednej strony
do roli nauczycieli zaprosiliśmy doświadczonych profesorów z renomowanych uczelni
w USA, Turcji czy Portugalii, członków IGS,
którzy przyjechali z wykładami o wszystkich
aplikacjach geosyntetycznych, a z drugiej jako
słuchaczy zaprosiliśmy rodzimych wykładowców, którzy uczą studentów geotechniki
i mogą im przekazać wiedzę dotyczącą geosyntetyków. Przygotowaliśmy także materiały
edukacyjne do wykorzystania w procesie
dydaktycznym. Wszystko po to, żeby na polskich uczelniach ujednolicić sposób kształcenia o materiałach geosyntetycznych.
Kim są członkowie Stowarzyszenia?
Ilu Was jest?
JK: Aktywnych członków indywidualnych
jest ponad 40. Są to zarówno pracownicy
ośrodków naukowo-badawczych i uczelni,
zajmujący się geotechniką, geosyntetykami
i ich wykorzystaniem w szeroko rozumianej
inżynierii, w tym przede wszystkim w budownictwie, jak i przedstawiciele producentów i dystrybutorów geosyntetyków,
projektanci wykorzystujący te materiały oraz
konsultanci. W ostatnim okresie widzimy
zwiększone zainteresowanie ze strony osób,
które chcą przystąpić do Stowarzyszenia.
Bardzo nas to cieszy i wszystkich zainteresowanych serdecznie zapraszamy. Posiadamy
też tzw. członków wspierających - to firmy,
które działają w branży wyrobów geosyntetycznych, dla których przynależność do
Stowarzyszenia przynosi wymierną korzyść
wizerunkową. W opinii wielu osób członkostwo w PSG-IGS jest wyznacznikiem
wysokiego statusu branżowego. Cieszę się
z takiego postrzegania Stowarzyszenia.
2016/1 (2)
Jakie macie plany? Co będzie
dla PSG najważniejsze w przyszłych
miesiącach?
JK: Naszą ambicją jest to, by Polsce przyznano prawo do organizacji Europejskiej Konferencji Geosyntetycznej, która odbywa się co
cztery lata. Wystąpiliśmy o prawo organizacji konferencji EuroGeo7 w naszym kraju
w 2020 roku. W kwietniu tego roku podczas
Konferencji Geoamericas 2016 w Miami zapadnie ostateczna decyzja, która formalnie
zostanie ogłoszona podczas VI konferencji
we wrześniu w Stambule. O możliwość organizacji EuroGeo7 konkurujemy z Włochami,
więc mamy bardzo poważnego rywala. Ponieważ jednak we Włoszech taka konferencja już była, a w naszej części Europy jeszcze
nigdy, dlatego też myślę, że Polska ma spore
szanse. Nasze Stowarzyszenie współpracuje
z siostrzanymi organizacjami w Czechach
oraz na Słowacji i konferencja w Polsce
byłaby zarazem konferencją dla Centralnej
Europy. Tak więc do kwietnia mamy pełne
ręce roboty, a po kwietniu, jeżeli decyzja IGS
będzie dla nas pozytywna, pracy organizacyjnej będzie jeszcze więcej.
Przejdźmy do geosyntetyków. Jak
duże są możliwości ich stosowania?
JK: Weźmy pierwszy z brzegu obszar
inwestycji, w których Polska ma wiele do
nadgonienia i które wydają się być jednym
z priorytetów, czyli kolei. W samym budownictwie kolejowym mamy co najmniej kilka
GEOSYNTETYKI
aplikacji. Są to: wzmacnianie i zbrojenie
słabego podłoża gruntowego pod nasypami
kolejowymi, naprawa i likwidacja osuwisk
nasypów, budowa konstrukcji oporowych
z gruntu zbrojonego geosyntetykami wzdłuż
linii kolejowych i całej infrastruktury towarzyszącej, jak też budowa ścian oporowych
poddanych obciążeniu przez linie kolejowe. To ostatnie rozwiązanie, stosowane
w Europie, od niedawna jest obecne również
w Polsce. Kolejnym zastosowaniem geosyntetyków jest wzmocnienie i stabilizacja
słabych podłoży pod warstwami podsypki
kolejowej oraz stabilizacja warstwy ochronnej, czyli najwyższej warstwy w konstrukcji,
gdzie zastosowanie np. georusztów znacznie
wydłuża okresy pomiędzy podbijaniem toru
dla poprawy jego geometrii. Ponadto geosyntetyki przydają się przy takich sytuacjach,
w których mamy znaczne różnice w sztywności podłoża, np. przejście toru z nasypu na
obiekt mostowy.
Geosyntetyków używa się również w budownictwie drogowym i komunikacyjnym.
Wachlarz ich zastosowań jest niezwykle
szeroki – od pasów startowych po parkingi,
czyli wszystkie powierzchnie obciążone
ruchem. Do tego dochodzi budownictwo
kubaturowe, mieszkaniowe – tam materiały
geosyntetyczne stosuje się do zabezpieczania ścian oporowych, zabezpieczeń erozyjnych i drenażowych. Ostatnio geosyntetyki
zaczynają być intensywnie stosowane
w hydrotechnice, np. przy zabezpieczaniu
brzegów rzek. Granicą zastosowań jest
to, do czego ktoś już geosyntetyków użył,
natomiast z pewnością wiele przyszłych
aplikacji pozostaje jeszcze nieodkrytych.
Co można powiedzieć o wykorzystaniu geosyntetyków w Polsce?
JK: W naszym kraju ze względu na to, że
dotychczas największy nacisk położony był
na inwestycje drogowe, materiały geosyntetyczne właśnie tam są najczęściej stosowane. Jednak obecnie budownictwo kolejowe
przestaje być ubogim krewnym i również
wykorzystuje geosyntetyki. Niestety
dynamiczny rozwój materiałów geosyntetycznych w ostatnich latach sprawił, że
ponieważ jest ich bardzo dużo na rynku to
często są one wykorzystywane niezgodnie
z ich przeznaczeniem, a specyfikacje na ich
zastosowanie są bardzo często wewnętrznie niespójne, pisane przez inne osoby niż
np. autor projektu technicznego. Tu jest
rola dla naszego Stowarzyszenia. Chcemy
zacząć w Polsce dyskusję o tym, że różne
geosyntetyki mają odmienne, indywidualne
właściwości, są produkowane przez różne
firmy i nie wszystkie wyroby są jednakowe. Widzimy poważny problem na rynku,
który szczególnie w przypadku zamówień
publicznych zdominowany jest przez jedno
jedyne kryterium, czyli cenę. W efekcie
coraz częściej na budowach wykorzystuje
się materiały, które nie powinny się tam
znaleźć, a co najgorsze nikt nie weryfikuje
tego, czy to rzeczywiście są te geosyntetyki,
których zastosowanie zakładał projektant.
Nieraz stosowane są materiały niskiej jakości, nieposiadające wymaganej certyfikacji.
W tym obszarze na rynku panuje bałagan.
Chcemy by inwestorzy, którzy stosują
geosyntetyki, stosowali je zgodnie zarówno
z przepisami, jak i z właściwymi wymaganiami w zakresie ich indywidualnych parametrów technicznych. Obserwujemy, że
z rynku ubywa materiałów produkowanych
przez firmy z doświadczeniem, spełniające
nawet wyśrubowane kryteria w zakresie
kontroli jakości, a przybywa nieznanych
dostawców, których jedynym atutem jest
niska cena. To wyzwanie dla naszego
Stowarzyszenia, chcemy działać na rzecz
poprawy świadomości wszystkich uczestników procesu inwestycyjnego, aby wyroby
geosyntetyczne rzeczywiście były wykorzystywane efektywnie. Dzisiaj niestety bardzo
często tak nie jest.
Co jest przyczyną takiego stanu
rzeczy?
JK: W wielu przetargach kryteria są nieraz
bardzo ogólne, gdyż – przykładowo – inwestor nie chce być posądzony o promowanie jednej konkretnej firmy. W efekcie
na budowę trafia nie ten materiał, który
powinien, tylko ten, który jest na przykład
tańszy, choć nie spełnia on wszystkich
warunków specyfikacji. Zdarza się też, że
inwestorzy ogłaszający przetarg ulegają presji oferentów i poszerzają kryteria dopuszczając tym samym materiały niespełniające
wymaganych standardów. Tym samym
inwestycja wprawdzie spełnia wymagania
ustawy Prawo Zamówień Publicznych, ale ze
względu na rodzaj zastosowanych geosyntetyków konstrukcja np. realizowanej drogi
jest w efekcie gorsza, mniej trwała. Ponadto
2016/1 (2)
w razie problemów lub awarii bardzo trudno
jest udowodnić, że przyczyną jest nieodpowiedni geosyntetyk.
Coraz większym problemem wynikającym
z kryterium ceny staje się niska jakość
dostarczanych na budowę w stosunku do
właściwości deklarowanych przez dostawcę.
Brakuje u nas odpowiednio wyposażonych
laboratoriów do badań geosyntetyków, te
które są mają ograniczony do typu wyrobu
lub określonej funkcji zakres badawczy.
Najbliższe uznane laboratoria znajdują się
w Niemczech i Wielkiej Brytanii, w efekcie
u nas nie bada się jakości, a tylko akceptuje
dokumenty towarzyszące sprzedaży. Efekty
łatwo jest sobie wyobrazić.
W Polsce panuje moda na stosowanie
geosyntetyków, ale brakuje świadomości, że
każdy geosyntetyk ma swoje indywidualne
cechy i właściwości oraz że musimy na niego
patrzeć przez pryzmat gruntu czy kruszywa,
z którymi on współpracuje. Specyfikacje
Techniczne dominujące w obszarze projektów publicznych są archaiczne i wymagają
dostosowania do aktualnego stanu wiedzy
technicznej. Często spotykamy absurdalne
zapisy specyfikacji, świadczące o nieznajomości problematyki. Nierzadkie są też
sytuacje, gdy po proteście wykonawcy lub
dostawcy materiałów zarzucających specyfikacji zbytnią szczegółowość Inwestor wykreśla z niej większość istotnych dla utrzymania
jakości konstrukcji wymagań w zakresie
parametrów geosyntetyku. W efekcie dostawca, który powinien mieć świadomość,
że jego materiał nie powinien być użyty,
otrzymuje zamówienie. W rezultacie ten
jeden podmiot uzyskuje wymierną korzyść,
choć w rzeczywistości środki finansowe są
w tym wypadku marnowane. W robotach
publicznych to niestety zaczyna być plagą.
Policzyliśmy, że w ciągu ostatnich piętnastu
lat w kraju wbudowano 500 mln metrów
kwadratowych geosyntetyków, choć pewnie
są to szacunki zaniżone. Taka jest wielkość
rynku. Teraz stoimy przed kolejnym okresem, kiedy duże nakłady finansowe będą
kierowane na zadania związane z budową
i modernizacją infrastruktury. To naturalny
obszar, gdzie technologie wykorzystujące
geosyntetyki mają zastosowanie. Tak więc
dziś naszym priorytetem powinna być
jakość wykorzystywanych materiałów.
Dziękuję za rozmowę.
www.wst.com.pl
25