A Man Running From The Presence Of The Lord
Transkrypt
A Man Running From The Presence Of The Lord
Człowiek ucieka sprzed oblicza Pana Jeffersonville, Indiana, USA 17 lutego 1965 roku 1 Pochylmy nasze głowy. Drogi Boże, jesteśmy szczęśliwi, że mamy ten przywilej, aby zebrać się razem jeszcze raz. I Ty, Panie, jedynie wiesz, jak nasze serca pragnęły tej godziny, abyśmy mogli stanąć ponownie przed Twoim ludem i wygłosić to kazanie, które w naszym odczuciu jest tak bardzo potrzebne na ten czas. Udzieliłeś nam tych kilku dni i teraz modlimy się do Ciebie, drogi Boże, aby Twoja miłościwa prawica była z nami, aby nas prowadziła i kierowała nami. Daj nam, Panie, te rzeczy, których potrzebujemy, albowiem nasze serca pragną lepiej Ciebie poznać. Widzimy wielkie pole żniwne, białe i dojrzałe, i wiemy, że ziarno jest gotowe na czas wielkiego młócenia. Drogi Boże, modlimy się, abyś usunął z nas łuski; i pozwól nam spoczywać teraz w obecności Syna, który jest słońcem, przez te kilka dni i żąć dla Królestwa Bożego. 2 Błogosław każdą pieśń, którą będziemy śpiewać. Błogosław każdą modlitwę i odpowiedz, Panie, na każdą modlitwę. Zbaw wszystkich zgubionych. Przywołaj z powrotem do domu Boga żywego i do społeczności tych, którzy zbłądzili. Modlimy się, drogi Boże, abyś uzdrowił każdego chorego, który przyjdzie pod ten dach. Spraw to, Panie. Niech nie będzie nikogo słabego pośród nas przy końcu tych spotkań. Modlimy się, drogi Boże, również za nas samych, uważając się w tej godzinie za Twój Kościół, za Twych wywołanych, modlimy się za tych wszystkich na całym świecie, którzy wyszli z Babilonu i stali się uczestnikami tej wspaniałej społeczności w tych ostatnich dniach - modlimy się, Boże, abyś pobłogosławił nasze serca. Jesteśmy prawdziwie głodni, Panie, i wyrzekliśmy się rzeczy tego świata. Panie, odłożyliśmy na bok każdy ciężar, który nas tak łatwo usidla i teraz pozwól nam w cierpliwości biec w tym biegu, który jest przed nami. Spraw to, Ojcze. Spraw, abyśmy pod koniec tego nabożeństwa byli pełniejszymi, mocniejszymi i lepszymi chrześcijanami niż na początku. W imieniu Jezusa o to prosimy. Amen. 3 Myślę, że to nasze wieczorne spotkanie to wielki przywilej, na który czekałem od pewnego czasu. Pewnego dnia powiedziałem swej żonie: - Z wielką niecierpliwością czekam na tę chwilę, kiedy ponownie będę mógł być w świątyni. - Po prostu... Oczywiście, mam wielu przyjaciół na całym świecie, ale ta świątynia tutaj to coś szczególnego. Z prochu tej ziemi zostałem wzięty, kiedy Bóg dał mi życie tutaj na ziemi i myślę, że kiedyś tutaj zostanę pochowany. Kiedy On przyjdzie, znajdzie mnie gdzieś tutaj. Rzeczywiście, jest coś szczególnego, kiedy zaczynam myśleć o Jeffersonville. Pewnego dnia poczułem się bardzo samotny i powiedziałem do żony: - Tęsknię za domem; sam nie wiem, dlaczego tak tęsknię za domem. Chyba ci ludzie modlą się za mnie. Dobra, będę... Jedyną rzeczą, którą powinienem zrobić, to wrócić i przez kilka dni głosić Słowo. Zobaczymy, czy znajdziemy coś od Pana; być może, On chce, abyśmy coś poznali. A teraz stoimy przed wielkim i ważnym tematem: „Małżeństwo i rozwód”. Jeśli jest pytanie, to musi być i odpowiedź. Nie może być pytania, gdyby nie było odpowiedzi, i teraz, jeśli Pan pozwoli, spróbuję w najbliższy niedzielny poranek mówić na ten temat. 4 A jutro wieczorem mamy być... Jak się nazywa ta szkoła? [Brat Neville mówi: „Parkview” - uw. wyd.] Audytorium Parkview. Czy tak? [Parkview Junior High.] Parkview Junior High. Ilu z was wie, gdzie to jest? Myślę, że ta szkoła jest jakoś oznaczona, nieprawdaż, bracie Neville? [Tak.] To będzie gdzieś 3/4 mili, tam będzie znak. Trzeba trochę się przejść od drogi i zobaczycie ładny, piętrowy budynek. Jest tam dużo miejsca, można tam będzie robić notatki. Myślę, że będzie wam tam lepiej niż podczas tych naszych spotkań w świątyni. Tam będzie dużo miejsca i duży parking. Człowiek ucieka sprzed oblicza Pana 2 Jest tylko jedna rzecz, do której obiecaliśmy się zastosować, że nie zjawimy się tam przed wpół do siódmej. [Brat Neville mówi: Przed wpół do szóstej; nie przychodzimy tam przed wpół do szóstej - uw. wyd.] A o której godzinie... [Drzwi będą otwarte o wpół do siódmej.] Myślę więc, że dobrze będzie, jeśli przyjdziemy tam o wpół do siódmej. Poza tym możemy mieć jeszcze inną halę w tym mieście, na sześć tysięcy osób. Jeśli dobrze się postaramy tym razem, mogą nam pozwolić na wynajęcie tej hali na duże spotkanie, być może jeszcze tego lata po moim powrocie z zagranicy. 5 Myślę, że tam możemy posadzić około... Ile osób może się pomieścić? [Brat Neville mówi: „Może tam przyjść cztery tysiące osób”. - uw. wyd.] Cztery tysiące. A więc widzicie, mamy dużo miejsca. Nie będzie tłoku. Tak więc przyjdźcie o wpół do siódmej. Niech każdy przyjdzie o właściwym czasie, a wtedy, jestem pewny, będzie miał dobre miejsce. Ponadto będzie tam można robić notatki. Zaczniemy, jeśli Pan pozwoli... Myślę, że na tym środowym spotkaniu modlitewnym... Miejsce jest prawie zapełnione, myślę więc, że lepiej będzie zacząć jutro wieczorem. Wynajęliśmy salę na wypadek, że gdyby tutaj było przepełnienie, moglibyśmy się przenieść tam. Ale teraz myślę, że najlepiej będzie zacząć jutro wieczorem, nieprawdaż, bracie Neville? Ilu z was myśli, że to dobry pomysł? A tam mamy dużo miejsca. Sala już wynajęta, została opłacona przez pewnych braci z tego kościoła. Takie wynajęcie kosztuje 50 dolarów za wieczór, co jest bardzo, bardzo... Życzyłbym sobie, żeby wszędzie można było posadzić tych ludzi za 50 dolarów za jeden wieczór; całkiem nowy budynek, piękna scena. Ale my... 6 Oczywiście, sądzę, że zrobimy kolektę. Nie chcemy bowiem, aby ci bracia za wszystko płacili; zwrócimy im koszty. Ale kiedy się już okaże, że zebrano wystarczającą sumę, aby pokryć ich wydatki, wtedy oczywiście nie będziemy już zbierać datków. Nie... Jeśli jest tutaj z nami ktoś obcy, ktoś kto jest po raz pierwszy, niech wie, że takie jest nasze podejście - nigdy nie żebrzemy, nigdy nie wyciągamy pieniędzy od ludzi ani nie zmuszamy ich do dawania. Po prostu robimy kolektę, co jest... To jest religijne podejście. Wiele razy próbowałem wcale nie zbierać kolekty, ale to nie wychodzi. Widzicie? A to dlatego, że dawanie jest częścią naszej religii. Jest to część naszego obowiązku. Obojętnie, czy damy centa, czy dolara, to wszystko... Przypominacie sobie, że Jezus pewnego dnia zobaczył wdowę przechodzącą koło skarbca w świątyni. Widział tam również bogaczy, którzy wrzucali swe dary. Ta biedna wdowa przechodziła tamtędy być może z głodnymi dziećmi przy swym boku i wrzuciła do skarbnicy wszystko co miała, dwa grosze. A Jezus powiedział: - Ta dała najwięcej. 7 A teraz gdybym ja tam stał, mógłbym powiedzieć: - Nie rób tego, siostro. My mamy mnóstwo pieniędzy. - Ale On wcale jej nie powstrzymał. Widzicie? On wiedział, że ma dla niej coś większego. Bo widzicie, ona miała dom w chwale, do którego zdążała. On jej wcale nie powstrzymał. Pozwolił, aby wrzuciła swoje dwa grosze, ponieważ ona to chciała uczynić z serca. Wdowa z dziećmi chciała wrzucić wszystko co miała na swe utrzymanie. Ona po prostu chciała to uczynić. Tak więc widzicie, jeśli ludzie chcą dawać, należy im dać sposobność, aby mogli to uczynić. 8 Ale ja myślę o tych, którzy mówią: - Kto da 50 dolarów? Kto da 20 dolarów? - Ja myślę, że takie podejście jest szkodliwe dla waszej inteligencji. Sądzę bowiem, że ludzie zdają sobie sprawę, że takie spotkanie kosztuje. A ja nigdy nie pozwolę, aby za wszystko płacili organizatorzy. Powiedziałem: - Zawsze wtedy, kiedy musicie to robić, to dla mnie znak, że mam wracać do świątyni. Tak więc nie róbmy tego. - Ale ja uważam, że powinniśmy zebrać kolektę po to, aby służba w nabożeństwie była kompletna. Tak więc prawdopodobnie każdego wieczoru będziemy zbierać kolektę, mówiąc tak: „A teraz zbierzemy kolektę”. Ktoś przejdzie pośród zgromadzenia z tacą - i na tym koniec z kolektą. 9 Każdego wieczoru, jeśli Pan pozwoli, będę mówił o tym, co Pan położył mi na serce, a dał mi On bardzo określone poselstwo do Kościoła. Kilka dni modliłem się. Ale nie będę Człowiek ucieka sprzed oblicza Pana 3 o tym mówił teraz w szczegółach, ponieważ pewnego dnia zdarzyło się coś szczególnego. Bardzo chciałbym wam o tym powiedzieć. Głównym moim tematem będzie: „Małżeństwo i rozwód”. To rzeczywiście wielki temat - nie wiedziałem, jak się do niego zabrać. Poszedłem, aby się modlić i Pan mnie spotkał. Nie miałem kazania, ale Pan mi je dał; teraz je mam. Bóg dał mi właściwą odpowiedź i widzicie, teraz wiem, jaka jest prawda. Nie wiem jeszcze dokładnie jak to będzie w niedzielę, być może poproszę, aby siostry nie przychodziły na spotkanie, ale jeszcze nie wiem. To będzie zależało od tego, czy zamężne niewiasty będą chciały przyjść ze swoimi mężami. Są bowiem bardzo ważne rzeczy, o których należy powiedzieć całą prawdę. Tak więc chcemy wyłożyć wszystko z TAK OTO MÓWI PAN, i wtedy będziemy wiedzieć. Będziemy wiedzieć co jest prawdą. Ja ufam, że On to uczyni. 10 Pewnego dnia byłem w restauracji i uświadomiłem sobie, że Jerry i inni właściciele restauracji tylko oczekują na was. Słyszałem jak jeden z nich powiedział: - Wygląda na to, że w tym tygodniu wyjdę na swoje. Dwa następne tygodnie też się dobrze zapowiada. Mają być jakieś rozgrywki w koszykówce, czy coś podobnego, również Branham ma mieć serię spotkań. Będę musiał nakarmić mnóstwo ludzi. - Było to w Ranch House, w jednym z tych miejsc. Muszę powiedzieć, że byli oni bardzo mili. Doceniam was wszystkich, ponieważ niewątpliwie pochwalili was, mówiąc te dobre rzeczy. Kierownik restauracji Ranch House spotkał mnie pewnego ranka. Przyjechałem wtedy z Arizony. Powiedział mi: - Bracie Branham, słyszałem, że zamierzasz mieć jakieś spotkania. Postarałem się już o dodatkową obsługę. Muszę ci jeszcze jedną rzecz powiedzieć, że ci ludzie, którzy tutaj przyjeżdżają, są rzeczywiście wspaniali. - Te dobre słowa o was bardzo mnie ucieszyły. Mogę bowiem powiedzieć, że w pewnym sensie myślę o was jako o swoich pociechach albo lepiej powiedziawszy o swoich dzieciach. W języku angielskim słowo „kid” odnosi się również do kozła, a wy nie jesteście kozłami. Jesteście moimi owieczkami. Albo może lepiej... Jesteście owieczkami Pana, który pozwolił mi was paść. Ja ufam, że On mi pozwoli was paść. Wracamy teraz do głównego wątku. 11 Na temat „Małżeństwa i rozwodu” chciałem mówić już od czasu Siedmiu Pieczęci. Twierdzi się, że wraz z otwarciem tych Siedmiu Pieczęci zostaną poznane wszystkie tajemnice Biblii. Myślę, że teraz, kiedy staję się coraz starszy, dobrze byłoby w końcu nagrać to kazanie na taśmę, bo gdyby mi coś się stało, wtedy Kościół mógłby się zastanawiać: „Co on miał na myśli? Co on by na to powiedział?” Chciałbym z Bożą pomocą wyłożyć wam te wszystkie trudne tematy. A wtedy, gdyby coś mi się stało, gdybym miał odejść, zanim On przyjdzie - wtedy będziecie je mieli nagrane na taśmie. 12 Chciałbym powiedzieć, że wydaliśmy parę nowych książek. Widzę tutaj siostrę Vayle, ale nie jestem pewien, czy doktor jest tutaj z nami, siostro Vayle? Jest prawdopodobnie w tej sali. Ale nie widzę go. Och, tak, tam na końcu. A właśnie brat Vayle napisał książkę, to jest... powiedziano mi dzisiaj, że właśnie to dwie książki. Bracie Vayle, napisałeś dwie książki, czy tak? Dwie książki. Z tego, co zrozumiałem, to każdy ma otrzymać kopię, ale być może się mylę... A właśnie skończyliśmy „Siedem wieków Kościoła” (czy tak, bracie Vayle?) i książka jest właśnie w druku. Wiem, że chcielibyście mieć tę książkę, ponieważ daje ona odpowiedź na wiele pytań, które sobie zadajecie w sercu. Następnie chcielibyśmy opublikować „Siedem Pieczęci”, tak aby każdy mógł te kazania przeczytać, zrozumieć i studiować. Myślę, że kiedy będzie to spisane... 13 Najpierw spisaliśmy je z taśmy. Głoszenie kazania to jedna rzecz, a napisanie książki to druga rzecz. Na przykład, poruszam pewien temat, mówię do was na ten temat, wy to rozumiecie, a ja przechodzę do następnej rzeczy, mówiąc: „A teraz Nasienie wężowe”. Ale czytelnik takiej książki, gdybyśmy po prostu spisali tekst z taśmy, zastanawiałby się, co to znaczy „nasienie węża”? Rozumiecie? Po prostu nie wiedziałby o co chodzi. A gdyby taka książka trafiła do takiego miejsca jak Princeton albo gdzieś indziej - oni pomyśleliby sobie, że mają do czynienia z nieinteligentnymi ludźmi. Tak więc prosiłem brata Vayle, aby mi w pewien sposób pomógł spójnie i gramatycznie Człowiek ucieka sprzed oblicza Pana 4 wyrazić moje myśli. Jestem pewien, że z moją gramatyką oni... Jestem pewny, że byłoby to dla nich jedną zagadką. Tak więc... Brat Vayle jest dobry w tych rzeczach, tak więc... 14 Poza tym myślę, że pracując nad tym nasz drogi brat musiał w pewien sposób sam zostać dodatkowo zainspirowany, bo powiedział, że zamierza napisać parę swoich własnych książek o podobnej tematyce. Tak więc jedną zatytułował, jeśli się nie mylę: „Prorok dwudziestego wieku”, a drugą: „Kościół laodycejski”, czy coś takiego. Billy powiedział mi dziś wieczorem, że kilka tysięcy egzemplarzy tych książek zostało dzisiaj przywiezionych; ktoś je przywiózł z Teksasu. Tak więc mamy je tu na miejscu. Myślę, że będzie ogłoszone, gdzie będzie można je dostać. O ile się nie mylę, wydrukowano je dzięki jakiemuś sponsorowi, ale nie jestem pewien. A jeśli już tu są te książki, to będą one wam rozdane za darmo. Mam nadzieję, że sprawią wam radość. Jeśli więc tak, to uściśnijcie dłoń brata Vayle'a, który siedzi tam na końcu, i powiedzcie mu, jak bardzo doceniacie to, co napisał. Ja osobiście nie czytałem jeszcze tych książek. Gdybym je przeczytał, mógłbym mieć swoje zdanie o nich, tak więc postaram się je przeczytać w tym tygodniu, jeśli tylko będę miał okazję. 15 Dziś mamy środę, nasze spotkanie oficjalnie zacznie się jutro wieczorem. Ale będąc tutaj pośród was, nie mógłbym siedzieć w domu, wiedząc, że wy jesteście tutaj. To tak jak gdyby przyjechali do was krewni, a wy wybiegacie na ulicę, aby ich powitać. Więc ja tak sobie myślałem, że po prostu zbiegnę i przywitam was w Jeffersonville. I tak w tym ostatnim tygodniu... Ach, przepraszam, to było trzy tygodnie temu, kiedy wróciłem do domu. Wyjechałem, aby spróbować... Miałem spotkania w różnych miejscowościach stanu Arizona, a następnie wróciłem, by trochę odpocząć. Pojechałem na polowanie i upolowałem zarejestrowanego w stanie Arizona lwa. Przemierzyłem 20 mil lasu, aż w końcu go dostałem. 16 Nigdy nie myślałem, kiedy byłem małym chłopcem... Zobaczcie po prostu, jak to wszystko się zdarzyło. Pan dał nam ten kawałek miejsca, gdzie jesteśmy parę miesięcy, i szkołę dla dzieci. Byłem małym chłopcem. Sądzę, że Jimmy Poole jest tutaj dziś wieczorem, być może jest tutaj również jego ojciec, duży Jim. Chodziliśmy razem do szkoły i pamiętam siebie w szkole - wyrośnięte, obszarpane dziecko w tenisówkach z wystającymi z nich palcami, jak pożyczałem od jednego kawałek kartki a od drugiego ołówek. Pisałem wtedy wiersze. Pani Woods, która jest tutaj, zmusiła mnie, abym dziś po południu nagrał na tę taśmę mój wiersz o starym Fordzie, to akurat taki dobry wiersz. Następnie zaś powiedziała: - Teraz powinieneś wysłać to do pana Forda. - Za dużo w nim prawdy, moim zdaniem - odpowiedziałem. O stukocie na przodzie i zgrzytaniu w przekładni, układ kierowniczy to istna chińska zagadka. Ale zawsze sobie mówiłem, że wystarczy, kiedy zdobędę tylko cztery opony, potrząsnę tym wszystkim, aby zapalić i wsiądę do niego. Powiedziałem, że będzie całkiem dobry, jeśli przejadę nim tylko to wzgórze, powolutku, mówiąc sobie: - myślę, że mogę, myślę, że mogę. - Następnie zacząłem z drugiej strony, mówiąc: - Myślałem, że mogę, myślałem, że mogę. - Widzicie? W taki oto sposób z trudem pokonujemy to wzniesienie tak jak w „Wędrówce Pielgrzyma”. Tak więc... 17 Napisałem krótki wiersz i powiedziałem... Pomyślcie, miałem wtedy chyba 12 lat. Stojąc tam pewnego dnia, patrząc na kanion myślałem o lwie jak... Myślałem, że napiszę wiersz. Wróciłem i podniosłem pióro, by... Pomyślcie, jak Bóg... Czy wierzycie, że Bóg jest we wszystkim natchnieniu? [Zgromadzenie odpowiada: „Amen” - uw. wyd.] Bóg może pisać pieśni. Czy wierzycie, że Bóg jest w pieśniach? [Amen.] Jezus tak powiedział. Mając na myśli Dawida, powiedział: - Czy nie wiecie, co Dawid powiedział w Psalmach? Wiecie... Spójrzcie na samo ukrzyżowanie. Dawid śpiewał o tym w Psalmie 22: „Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił? Patrzę na wszystkie kości moje. Przebili ręce i nogi moje”. Wiecie, to była pieśń. Psalmy to inaczej pieśni. Człowiek ucieka sprzed oblicza Pana 5 18 A teraz wracając do tej poezji, zobaczcie, jak to się stało. Siedząc tam, wyrośnięty dzieciak z pożyczoną kartką papieru, napisałem... Jestem samotny, och jak bardzo samotny Gdzieś daleko na południowym zachodzie, Gdzie cienie głęboko zapadają nad szczytem góry. Widzę jak kojot czai się w purpurowej mgiełce. Słyszę jak wilk skrada się ku pasącemu się bydłu. I gdzieś w kanionie słyszę jak lew skomli, W tych odległych górach Catalina w Arizonie. 19 Czterdzieści lat później siedzę w tym kanionie a lew spogląda mi w twarz. O Boże, jest kraj gdzieś za rzeką, tak przyjaciele. Musi tam być. Widzicie? Za dużo by trzeba było o tym mówić. Te rzeczy nie są wcale bajką, one są... One są rzeczywiste. Te rzeczy są prawdziwe. Cieszę się, że jestem tutaj wieczorem z ludźmi, z którymi mam nadzieję żyć wiecznie tam po drugiej stronie, gdzie nie będzie ani choroby, ani śmierci, ani rozdzielenia. A wtedy podróżowanie nie będzie żadnym problemem. 20 Myślę, że żadne spotkanie nie jest kompletne bez czytania Słowa i trochę... Bracie Neville, właśnie tu wszedłem, Billy powiedział, że chciałeś, abym mówił, czy tak bracie Neville? [Brat Neville mówi: „Amen. Tak, oczywiście”. - uw. wyd.] Być może trochę uprzedzam fakty, ale po prostu tak bardzo dobrze się czuję, kiedy o tym mówię. [W porządku, amen i czyń tak dalej.] 21 Wierzę, że mamy Prawdę. Jestem z tego zadowolony. Wierzę, że pszenica jest absolutnie dojrzała i łuski z niej odpadają. Widzicie, mogę trochę na ten temat powiedzieć tytułem wstępu jutro wieczorem, jak łuska odpada. Ale pszenica musi leżeć w obecności Syna, który jest słońcem, aby dojrzała. Właśnie po to tutaj jesteśmy, przyjaciele, w obecności Syna, który jest słońcem, aż ta mała grupka ludzi tak dojrzeje dla Chrystusa, aby stać się chlebem na Jego stole. To właśnie jest moim celem. A teraz, zanim przystąpimy do Słowa, po przeczytaniu wierszy i innych rzeczach, pomódlmy się ponownie. Następnie zabierzemy się do Słowa. 22 Drogi Jezu, pomóż nam dziś wieczorem, kiedy czekamy na Ciebie. Modlimy się, aby Twoja łaska była z nami, Panie. Zmiękcz nasze serca, zbierz łuski, ciernie i osty; spraw, aby błogosławione Boże światło padło na Słowo, Panie. Spraw, aby to było takie wspaniałe spotkanie, na którym nie będzie nikogo, kto by nie dostąpił zbawienia, spraw, aby wszyscy stali się uczestnikami Bożego królestwa. Spraw, Ojcze, aby ci, którzy nie mają chrztu Ducha świętego, zostali ochrzczeni. Niech wszystkie wspaniałe tajemnice, które ten wiek ma poznać, zostaną nam odsłonięte, Panie. Spraw, abyśmy zobaczyli te jasne prawdy o Bogu i wiedzieli, jak się zachowywać, jak działać, jak siebie korygować, jak utrzymywać w dyscyplinie Słowa nasze ciała - po prostu jak żyć w tym obecnym czasie, kiedy bliskie jest przyjście Pana Jezusa. Kiedy będę czytał dziś wieczorem Twoje Słowa, Panie, mogę nie być w stanie, z powodu słabego wykształcenia, przeczytać wszystkiego poprawnie. Ale to Ty, Panie Boże, Ty jedynie dajesz właściwe zrozumienie. Ty jedynie to możesz zrobić. Żadna ludzka istota nigdy tego nie może zrobić, to jest w Twoich rękach, Panie. A więc daj nam każdego wieczoru prawdę ukrytą w Twoim Słowie, abyśmy byli lepszymi chrześcijanami i żyli na miarę naszego czasu jako przykład chrześcijaństwa. Prosimy w Imię Pana Jezusa. Amen. 23 A teraz chciałbym, aby ci, którzy mają przy sobie Biblie, odszukali początek księgi Jonasza. Jest to... zawsze tak dużo mówi się o tym, że Jonasz był odstępcą. Ja jednak bronię Jonasza. Nie wierzę, że był on odstępcą. Po prostu w to nie wierzę. Czasami mówimy o kimś: „To taki Jonasz”. Ale jeśli... Ja już mówiłem o tym w inny sposób, przedstawiając, co moim zdaniem zdarzyło się Jonaszowi. Jonasza, syna Amittaja, doszło słowo Pana tej treści: Wstań, idź do Niniwy, tego wielkiego miasta, i mów głośno przeciwko niej, gdyż jej nieprawość doszła do mnie. Lecz Jonasz wstał, aby uciec sprzed oblicza Pana do Tarszyszu. A gdy przybył do Człowiek ucieka sprzed oblicza Pana 6 Jaffy, znalazł tam okręt, który miał płynąć do Tarszyszu. I zapłaciwszy za przejazd wszedł na pokład, aby sprzed oblicza Pana jechać z nimi do Tarszyszu. Czy nie jest to smutne zakończenie? „Człowiek, który ucieka sprzed oblicza Pana” i to właśnie jest tematem mojego kazania. 24 Najpierw weźmy pod uwagę następującą rzecz. Jonasz był... powodem, głównym powodem według mnie, że Jonasz uczynił tę wielką rzecz tutaj, było to, że był on Żydem. Został on poproszony o to, aby udać się do pogańskiego miasta i wystąpić przeciwko niemu. Jonasz od razu pomyślał, że to miasto nie przyjmie ani jego, ani poselstwa. Poganie mogli bowiem pomyśleć: „Co ten Żyd ma do nas?” Ale widzimy tutaj następną wielką rzecz, że Bóg jest nie tylko Bogiem Żydów, ale On jest również Bogiem pogan. On jest Bogiem wszystkich ludzi. 25 On po prostu wybrał Żydów. Żydzi zostali powołani, aby być wybranym narodem. Zostali wybrani, aby spełnić określone zadanie. To zadanie polegało na tym, że to właśnie im zostało dane Prawo i to oni dowiedli, że człowiek nie może Zakonu, Prawa wypełnić, a Bóg jest Bogiem sprawiedliwości. Prawo wymagało sprawiedliwości, ale w Prawie nie było łaski, aby zbawić człowieka. Prawo potępiało człowieka. Prawo potępiało człowieka i potrzeba było łaski, aby to potępienie usunąć. 26 Jonasz, jeden z mniejszych proroków biblijnych, został powołany, aby pójść do tego miasta. To, co uczynił, jest typowe dla każdego z nas. Każdy z nas bowiem od czegoś ucieka. Jesteśmy skłonni, aby uciekać przed kłopotami, przed odpowiedzialnością itd. Wszyscy mamy takie skłonności. Bardziej jesteśmy skłonni przed czymś uciekać niż stać lub stawić czemuś czoła. Po prostu ciągle przed czymś uciekamy. Czasami uciekamy przed pracą. Nie chce się nam po prostu pracować. Niektórzy myślą, że będą mogli się utrzymać, nie pracując. Ale to właśnie Salomon każe nam się przyjrzeć mrówce. Mówi się, że jeśli ta mała mrówka nie będzie pracować, to w zimie nie będzie jadła. Tak więc każdy musi pracować. 27 Jest tyle rzeczy, które musimy zrobić, musimy być odpowiedzialni za tyle rzeczy. Każdy z nas musi być za coś odpowiedzialny. Jeśli bierzesz sobie żonę albo męża, przyjmujesz na siebie odpowiedzialność. Musisz pamiętać... Być może budujesz dom, piękny dom. Ale pamiętaj, jako zamężna kobieta, że przed tobą jest odpowiedzialność za wychowanie dzieci. Inaczej te piękne, gładkie ściany zostaną pokryte brudnymi napisami. Jesteś odpowiedzialna za wychowanie dzieci, również twoją odpowiedzialnością jest to, aby je ubrać i wyżywić. Wszystko niesie za sobą jakąś odpowiedzialność. Tak łatwo jest się wykręcać od odpowiedzialności. Małżeństwo to odpowiedzialność i wszystko inne jest odpowiedzialnością. Wiele razy widzimy... To aż przykro powiedzieć, ale to prawda, że kaznodzieje wiele razy uchylają się od odpowiedzialności, aby trzymać się prawdziwego Słowa Bożego, kiedy są z nim skonfrontowani. Uchylają się od tej odpowiedzialności. Kiedy Prawda Słowa Bożego staje twarzą w twarz z ludzkimi istotami, my... Jesteśmy skłonni uchylać się na wszelkie możliwe sposoby. 28 Niedawno rozmawiałem ze swoim siostrzeńcem. Jest on katolikiem i... Sam go ochrzciłem w Imię Jezusa Chrystusa, tutaj parę lat temu, ale on spotkał pewną dziewczynę i stał się katolikiem. Kiedy jego matka umierała, trzymałem jej dłoń, a w ostatnich słowach powiedziała do mnie: - Zaopiekuj się Malwinem. - I jemu niedawno śniły się sny. On po prostu nie może... W ostatnim tygodniu codziennie coś mu się śniło. Powiedział mi o tym: - śniło mi się, wujku Bill, że przyszedłem do twojego kościoła, a ty stałeś tam i wygłaszałeś kazanie. Pobiegłem naprzód i zacząłem wyznawać swoje grzechy. Potem obudziłem się. Moje postępowanie było złe. - Malwin, to nie wymaga żadnego wykładu. Twoje miejsce jest właśnie tam, tam należysz - odpowiedziałem. Tak jest. Widzicie? 29 Stać się odpowiedzialnym nie jest rzeczą wielce łatwą. Jako ojciec jesteś odpowiedzialny, aby sprawić dziecku lanie. Chcesz bowiem, aby dziecko nie robiło złych rzeczy. Jako ojciec lub matka jesteś odpowiedzialny lub odpowiedzialna za wychowanie dziecka. Biblia mówi: „Nie szczędź chłopcu karcenia..”. Ta zasada jest w dalszym ciągu Człowiek ucieka sprzed oblicza Pana 7 uważana za dobrą przez każdego psychologa. Pozostaje ona wciąż prawdą Bożą. Gdyby tylko ją bardziej praktykowano, nie byłoby tyle młodocianej przestępczości i rozkładu, którego jesteśmy świadkami dzisiaj w świecie. Ale stara złota zasada domu została złamana dawno temu i teraz pozwala się dzieciom, aby robiły to co chcą. 30 Ale tak jak powiedziałem nawet kaznodzieje, którzy stoją twarzą w twarz z Prawdą, odstępują od niej. Wydaje się, że jest coś, czego oni nie chcą zaakceptować. Wiele razy ludzie przychodzili do mnie i mówili: - Wiem, że tak jest, bracie Branham, ale gdybym to zrobił, wyrzuciliby mnie z kościoła. - Co więc na to powiedzieć? Jeśli tego nie zrobisz, będziesz wyrzucony stamtąd. Tak więc musisz być skądś wyrzucony. Tak więc możesz stawić czoła odpowiedzialności, zamiast uciekać przed nią i powiedzieć: - W porządku, ja pójdę sobie tutaj, nie cofnę się. - Cofnij się i słuchaj jeszcze więcej odnośnie odpowiedzialności. Badajcie Pisma. Jezus powiedział: „Badacie Pisma, bo sądzicie, że macie w nich żywot wieczny; a one składają świadectwo o mnie”. Ale my widzimy, że nie wszyscy ludzie się z tym zgadzają. Będąc w obecności Bożej, widzimy, że kiedy Bóg czyni jakąś obietnicę, to Bóg zobowiązuje się do spełnienia tej obietnicy. A kiedy On powoduje, że obietnica ta się spełnia, ludzie boją się przyjąć na siebie odpowiedzialność działania zgodnie z Poselstwem tej godziny. Widzimy to wszędzie. 31 A co z wami, Luteranie? Ilu Luteran, ilu ludzi bało się przyjąć Lutrową prawdę o usprawiedliwieniu? Oblicz, ile to cię będzie kosztować, aby wyjść i wyznać Jezusa Chrystusa - i stać się luteranem. Przyjrzyjcie się sobie, metodyści, którzy byliście kiedyś nazywani świętymi turlającymi się. Mam nadzieję, że o tym wiecie. Pod wpływem Ducha kołysali się do przodu i do tyłu. Mówili, że mieli „drgawki”. Meto... nie, to nie byli zielonoświątkowcy, to byli metodyści wiele lat temu. Drgali, trzęśli się i upadali powaleni mocą Bożą. Wylewano na nich wodę, wachlowano ich wachlarzami, myślano bowiem, że umierają. Byliście uważani za gromadę świętych turlających się. Ale wasze matki i wasi ojcowie musieli to albo zaakceptować, stanąć twarzą w twarz przed Prawdą i faktami, albo je lekceważyć. 32 A teraz wy zielonoświątkowcy, którzy otrzymaliście na nowo dary Ducha świętego, kiedy to na nowo pojawił się chrzest Ducha świętego, mówienie językami, dary Ducha świętego pojawiające się w kościołach. Metodyści chcieli was wyrzucić i to uczynili. Ale wy musicie stawić temu czoła. Musicie to uczynić. A teraz poruszymy inną kwestię, chrzest w Imię Pana Jezusa, wy zobaczyliście, że jest to Prawda. Musicie to przyjąć, albo coś z tym zrobić. Ciąży na was odpowiedzialność i musicie przyjąć te rzeczy. 33 A kiedy teraz w tym dniu, kiedy widzimy, że dzieją się rzeczy, o których mówią obietnice Słowa Bożego, to ciąży na nas odpowiedzialność, aby albo przyjąć Słowo lub je odrzucić. Nie możemy być neutralni. Musicie coś z nim zrobić. Musicie coś uczynić. Nie możecie wejść w drzwi tego kościoła i wyjść tacy sami jak weszliście. Albo się oddalacie bardziej od Boga, albo się coraz bardziej do Niego zbliżacie, za każdym razem kiedy wchodzicie lub wychodzicie stąd. O, jak łatwo jest ludziom uchylać się od tych rzeczy. Chciałbym, abyśmy o tym pomyśleli, kiedy jutro wieczorem zacznie się oficjalnie nasza usługa. Zwróćcie uwagę, że jeśli poruszymy jakiś problem... jeśli będzie jakieś pytanie na ten temat. Jeśli jest jakieś pytanie odnośnie tej sprawy, to musi być na nie jakaś odpowiedź. 34 Powiedzmy, na przykład, że postanowiłem iść na zachód, a wy wskazaliście mi ten oto kierunek. Jeśli pobiegnę prosto przed siebie, chybię celu i znajdę się za bardzo... jestem na północnym zachodzie. A co się stanie, jeśli ktoś mi wskaże taki oto kierunek i ja pójdę tą drogą? Znowu minę swój cel; pójdę na południowy zachód. Tak długo więc, jak pozostaje pytanie, która droga prowadzi na zachód, musi skądś przyjść bezpośrednia odpowiedź. A kiedy podobne pytania budzą się w odniesieniu do Prawd Biblii, skądś musi przyjść właściwa odpowiedź. Człowiek ucieka sprzed oblicza Pana 8 A kiedy widzimy, że coś jest nam zaprezentowane, to moim zdaniem zamiast uciekać przed tym, mówiąc: „To nonsens, ja nie mogę w to uwierzyć!”, weźmy Biblię, usiądźmy i zmierzmy się z tym. Studiujmy to. Jesteście tutaj na tym spotkaniu, aby się temu przyjrzeć. Sprawdźcie to sami ze Słowem. Sprawdźcie Słowo Słowem. To jedyny sposób, aby ono powiedziało Prawdę. I ono musi mówić Prawdę, od Genesis do Objawienia. Chrystus jest objawieniem całej Biblii. W Nim, w Chrystusie jest wypełnienie wszystkich proroctw Biblii, w Chrystusie Jezusie zostały one bezwarunkowo wypełnione, ponieważ On jest Bogiem objawionym w ciele. 35 A teraz kiedy widzimy te rzeczy, kiedy stykamy się z nimi przychodząc na ewangelizację, kiedy widzimy jak moc Boża działa, czyniąc ponadnaturalne dzieła, kiedy patrzymy do Biblii i widzimy, że jest to obiecane na tę godzinę, to stoimy w obliczu odpowiedzialności, aby te rzeczy przyjąć do siebie. Wielu ludzi teraz sympatyzuje i mówi, że to jest właściwe. Ale to nie jest to, o co chodzi. To nie jest to, za co jest się odpowiedzialnym. Tak jak powiedziałem, co byłoby gdyby... 36 Gdybym był młodym mężczyzną szukającym żony i oto stanęłaby przede mną dziewczyna, która spełnia wszystkie warunki, jakie moim zdaniem powinna posiadać prawdziwa kobieta... Piękna i czysta jak królowa, wspaniała osoba, prawdziwa chrześcijanka, wszystko o czym mógłbym sobie pomyśleć, że uczyni z niej dobrą żonę... Jednak nie ważne jest ile razy powiem, że jest piękna, odpowiednia itd. Nie będzie moją, dopóki jej nie przyjmę i nie przyjmę na siebie odpowiedzialności, że biorę ją sobie za żonę. To samo jest z Poselstwem. Możecie mówić: „Jest właściwe, takie czy inne”. Lub inaczej: „Sympatyzuję z nim. Wierzę, że to jest Prawdą”. Ale musicie je przyjąć i musi ono stać się częścią was, a wy jego częścią. Tylko wtedy jest ono wasze. Kiedy poślubisz kobietę, którą sobie wybrałeś, stajesz się jedno z nią. Podobnie jest z Chrystusem. Kiedy widzisz, że On się manifestuje i staje się dla ciebie rzeczywistością, wtedy jesteś Jego częścią, a On częścią ciebie. I razem jesteście częścią Poselstwa. 37 O, ileż to denominacyjnych łodzi wybrało drogę do Tarszysz, są one jakby Jonaszami tych dni, a mówi się, że jest około dziewięciuset takich denominacji, łodzi, które wybrały łatwy kurs. Nie chcą przyjąć Prawdy. Jonasz nie chciał przyjść do pogan. Nie chciał zanieść tam tego okrutnego Poselstwa mówiącego: „Jeszcze czterdzieści dni pozostaje do zburzenia Niniwy, jeśli się nie upamięta”. Wielka była jego niechęć do tego zadania. Myślał sobie: - Trudno sobie wyobrazić, co ci poganie mogą mi zrobić. - Ale musiał coś z tym robić. Widzicie? Wziął pierwszy lepszy statek płynący do Tarszysz, udał się na sam dół okrętu i zasnął; wybrał sobie łatwą trasę. 38 Wielu ludzi wybiera sobie łatwą drogę. Nie trudno wybrać sobie drogę, gdzie każdy klepie cię po ramieniu i mówi jaki to jesteś dobry kumpel: „A to jest ten i ten”, a świat będzie na ciebie patrzył. Łatwo jest iść szeroką drogą. Ale kiedy różnisz się w swoim postępowaniu, kiedy z przekonaniem obstajesz przy tym co wiesz, że jest Prawdą, to wtedy zaczyna się tarcie. O, jak często śpiewaliśmy tę starą pieśń: Jak łatwo żeglować po spokojnym morzu, Ufając w moc potężnego ramienia Jahwe! Ale niech tylko zaczną wzburzać się fale, niech tylko wiatr zacznie uderzać w fale, co się wtedy zaczyna? Coś podobnego do tego, co usłyszałem kiedyś od pewnej starszej niewiasty. Było to jeszcze w tych starych czasach koni i powozików. Pewnego dna zdarzyło się, kiedy wracała z kościoła, że koń zaczął galopować. Zapytałem: - Co pani zrobiła? - Ufałam Panu, dopóki nie zerwały się lejce - odpowiedziała. No tak, a właśnie o to Człowiek ucieka sprzed oblicza Pana 9 chodzi, aby ufać Panu, kiedy lejce się zerwą. Ufasz w lejce dopóki się nie zerwą. Tak. 39 Tak więc widzimy, że jest wiele łatwych dróg, którymi możemy sobie chodzić, wiele okrętów płynących do Tarszysz, bo to łatwe być nieodpowiedzialnym. Wszystko płynie gładko, wszystko łatwo przychodzi, każdy cię lubi. Nikt nic do ciebie nie ma, ty się z każdym zgadzasz. Ale czy taki człowiek nie jest po prostu szmatą? Tak, szmatą, którą się wykręca w tą lub w tamtą stronę! Nie zważam na to kim jesteście, jakie są wasze zasady... W rzeczywistości, rozsądnie myślący ludzie będą o was więcej myśleć, kiedy będziecie się trzymać swoich przekonań, co jest dobre. Tak jest. Nie zważajcie... 40 Weźmy dla przykładu kobietę, która może nie być zbyt atrakcyjną, ale jeśli ta kobieta trzyma się zasad kobiecości, to będzie ona panią; i jeśli jakiś mężczyzna ma w sobie trochę męskości, to wybierze właśnie ją. Absolutnie. Doceniamy, jeśli ktoś coś w sobie ma, uważa to za prawdę i obstaje przy tym, co uważa za właściwe. Jak nijakie jest to, co prezentuje sobą tak wielu chrześcijan dzisiaj. Schlebiają sobie, myśląc że wszystko się kończy na wstąpieniu do jakiegoś kościoła, zapisaniu się na listę, zrobieniu jakiegoś małego wysiłku, poskakaniu sobie, wykrzyczeniu się itp., i oni to nazywają chrześcijaństwem. Chrześcijaństwo jest surowym życiem każdego dnia, życiem dla Boga w tym obecnym świecie. To jest ciągłe palenie się ognia i miłości do Boga w sercu, i to rozpalenie każe iść ci wśród ludzi i nawracać ich do Chrystusa. Odpowiedzialność. 41 Ale łatwo podążać drogą, którą idzie świat. Ten potok łatwo płynie. Wyjdź nad rzekę i zabierz ze sobą łódź. Jeśli masz wiosła i zaczniesz wiosłować pod prąd, szybko się zorientujesz, że to ciężkie zadanie. Ale odrzuć wiosła i zobacz jak szybko będziesz mijał drzewa, jak szybko popłyniesz z prądem, ale patrz dokąd płyniesz! Kiedy wszystko płynie gładko, pamiętaj, że zmierzasz ku jakiejś katastrofie, takiej czy innej. Zmierzasz ku wodospadom i wkrótce je przebędziesz, płynąc ze światem, łatwą drogą - nie chcesz tego... Musisz więc przyjąć na siebie odpowiedzialność. Wierzysz w Słowo i jesteś... Myślisz, że ono jest Prawdą. 42 Bóg nałożył na nas w tym dniu odpowiedzialność, aby głosić to Poselstwo! I kiedy staję się starszy, kiedy dni moich ubywa, czuję większą odpowiedzialność niż kiedykolwiek przedtem. Ale musimy iść naprzód i musimy to robić! Musimy wszędzie, gdzie się udajemy głosić Poselstwo; musimy mówić ludziom, że Jezus Chrystus przychodzi, że On jest Bogiem i że On wkrótce przyjdzie. Nie ma innej nadziei dla tego świata jak tylko przyjście Pana. 43 Wracam myślą do pewnych moich przyjaciół, którzy byli ze mną wtedy, kiedy anioł Pański... Ci chłopcy siedzieli tam, wierzę, że tam siedzieli. Pamiętam, co Pan powiedział tego dnia bratu Woods. Szedłem pod górę. Można powiedzieć, że on płakał wtedy, ponieważ jego żona była chora. I Pan powiedział mi: „Weź ten kamień i rzuć go w powietrze, mówiąc: TAK MÓWI PAN”. I uczyniłem to. A brat Woods siedzi tutaj jako świadek. - Bracie Woods, już niedługo zobaczysz, że coś się zdarzy - powiedziałem. I następnego dnia, kiedy staliśmy tam razem... A szereg osób, które tam stały, jest tutaj dzisiaj wieczorem. 44 Był tam młody kaznodzieja i był on... Zauważyłem... Spotkałem go poprzedniego wieczoru. On zapytał mnie: - Bracie Branham, czy ty miewasz widzenia także w czasie wycieczek, takich jak teraz? - Tak. Ale przyszedłem tutaj, aby od tego odpocząć trochę. Oczywiście, On także i tutaj pokazuje mi różne rzeczy. Tam zaraz za tym wzgórzem jest miejsce, gdzie pojawiło się przede mną siedmiu aniołów. - Tak, rozumiem. Byłem jednym ze sponsorów twojego spotkania w Kalifornii. - Miło mi o tym wiedzieć - odpowiedziałem. I kiedy tam staliśmy, rozejrzałem się i zobaczyłem jakby doktora zaglądającego w jego oczy i usłyszałem jak mówił do niego: Człowiek ucieka sprzed oblicza Pana 10 - Wkrótce stracisz to oko z powodu alergii. Przez dwa lata leczyłem je, ale stracisz to oko. - Zapytałeś mnie, ponieważ twój lekarz powiedział ci pewnego dnia, że stracisz to oko. - Tak, to prawda - odpowiedział i rozejrzał się wokół. Zobaczyłem jak jego matka zdejmowała jedną z pończoch i wyciągnęła swoją stopę z małymi rakowatymi naroślami wiszącymi pomiędzy jej palcami, i jak powiedziała: - Jeśli zobaczysz brata Branhama, powiedz mu, aby się o mnie modlił. - Twoja matka wyciągnęła, o tak swoją stopę i powiedziała, że ma małe rakowate narośla pomiędzy palcami i rzekła: „Niech brat Branham pomodli się o mnie” powiedziałem. - To prawda, bracie Branham. Spojrzałem w bok. Kiedy to uczyniłem, zobaczyłem jak na mnie patrzy, o tak, rozświetlonymi oczyma. Spotkałem go tej jesieni; miał oczy lepsze niż wszyscy inni w obozie. Pan go uzdrowił. 45 Kiedy tam stałem, Pan powiedział i pokazał mi, co się zdarzy. „Sąd nawiedzi zachodnie wybrzeże”. I powiedział do mnie: „Idź tam poza to ognisko”. I mając szuflę w ręku, przeszedłem wokół ogniska. I brat Roy Roberson, wszyscy z was go znają... nie ma go dzisiaj wieczorem z nami, jest gdzieś w Arizonie. Jest on przewodniczącym tutejszej rady nadzorczej i jest jednym z weteranów. Coś się miało zdarzyć w ten poranek, coś niezwykłego, około godziny dziesiątej. Wokół byli chłopcy, dziesięciu czy dwunastu, ściągali właśnie skóry ze świń. Przeszliśmy się trochę, i powiedziałem: - Roy, chowaj się szybko. Coś się zaraz zdarzy. - Nie mogłem mu więcej powiedzieć. Ale właśnie wtedy... I z nieba zstąpiła Boska trąba powietrzna, huknęła, zatrzęsła wzgórzami, przebiegła wśród gór, przemieściła się zygzakiem około pięć stóp ponad moją głową i ścięła wierzchołki wszystkich drzew, rozwalając skały. Podniosła się w górę i znowu zstąpiła w dół, uderzając ponownie w góry i rozwalając skały. Powtórzyło się to trzy razy a następnie wstąpiła do góry. Brat Banks podszedł do mnie i powiedział: - Czy to było to, o czym mówiłeś wczoraj? - Tak, dokładnie to - odpowiedziałem. A w dwa dni później, prawie zatonęła Alaska. A na zachodnim wybrzeżu od dołu do góry waliły pioruny i błyskawice. A pewnego dnia wybrzeże to pogrąży się w oceanie. Tak. O czym to wszystko świadczy? Żyjemy w godzinie Pańskiego przyjścia. 46 Kiedy widzimy te różne izmy i inne rzeczy, jak się pojawiają, wiemy, że musi być właściwa na to odpowiedź. Są w tym kraju ludzie, którzy udają się do grot i pieczar. Czytaliście w gazecie: „A Pan przyjdzie 16 marca”. Wiecie, że to nieprawda. - Żaden człowiek nie zna ani minuty, ani godziny - powiedział Jezus. Kiedy widzimy te wszystkie rzeczy, jak się dzieją, musi być gdzieś na to prawdziwa odpowiedź. Musi być jakaś prawda. Jest jeden wschód; jest jeden zachód; ale jest również jeden południowy wschód i północny zachód lub coś takiego. Ale musi być gdzieś prawdziwa odpowiedź na ten problem. [Puste miejsce na taśmie - uw. wyd.] 47 Uchylić się od tego? My musimy powiedzieć ludziom, że żyjemy w godzinie przyjścia Syna Bożego. My chcemy czuwać, a Bóg cały czas jest gotów, aby dać człowiekowi właściwą odpowiedź. Zawsze tak było. Zawsze to było w człowieku, że się uchylał i odchodził od Boga, już począwszy od Adama w ogrodzie Eden. Kiedy będąc w Edenie, Adam stanął przed odpowiedzialnością wyboru, czy opowiedział się za Bogiem, czy poszedł za swoją żoną? Musiał on... Musiał to uczynić - odpowiedzialność ciążyła na nim. Musiał przyjąć albo to, co powiedziała jego żona, albo to co powiedział Bóg. A kiedy wybrał to, co powiedziała jego żona, i kiedy to uczynił, utracił on swój pierwotny stan. I w ten sposób poddał cały Człowiek ucieka sprzed oblicza Pana 11 świat śmierci, kiedy miał on albo przyjąć na siebie odpowiedzialność, albo przyjąć nowe, przeciwne Bogu światło, które znalazła jego żona. O Boże! Pomyślcie o tym. Bóg dał im tylko osiem czy dziesięć Słów, których mieli przestrzegać. Ale nawet [Puste miejsce na taśmie - uw. wyd.] ...tyle Słowa, złamali Je. Adam stanął wobec problemu: „Czy mam uczynić tak, jak powiedziała moja żona, czy też mam uczynić tak, jak powiedział Bóg?” I wyszedł z oczami otwartymi. Musiał on przyjąć odpowiedzialność za swój czyn, który pchnął całą ludzkość w objęcia śmierci. 48 Następnie przyszedł inny Adam, którym był Chrystus. Nigdy nie będzie takiego jak On! Ktoś powiedział, że On nie był Bogiem. Jego wyjątkowość dowodzi, że był On Bogiem. Nigdy nie było żadnego stworzenia, które by żyło tak jak On żył. On żył w świecie, który należał do Niego. Urodził się poza naturalnym porządkiem. Alleluja! On jest Stwórcą, który przyszedł w ciele. Kto mógłby kiedykolwiek stanąć tam, gdzie On stanął? Kto kiedykolwiek mówił tak jak On? Kto mógłby kiedykolwiek wypowiedzieć słowa, które On powiedział? Kto mógłby kiedykolwiek dokonać takich czynów, jakie On dokonał? Jego wyjątkowość dowodzi, że On był Bogiem. Żaden prorok ani nikt inny nie mógłby uczynić tego, co On uczynił. Kto mógłby wywołać umarłych z grobu i uczynić wszystko, co chciałby uczynić? Kto mógłby kiedykolwiek stanąć na Jego miejscu? Kto? To mógłby być tylko On, ten doskonały nieśmiertelny Bóg, który przyszedł w ciele i zamieszkał między nami! 49 Nic nie może być porównane z Nim. On żył w świecie, który był Jego. Żaden człowiek nie przemawiał tak jak On. Kiedy otworzył usta, aby coś powiedzieć, były to Słowa różniące się od wszystkich słów. Ktoś powiedział, że On był zwykłym człowiekiem; ja przeciwstawiam się temu. On był Bogiem. Tym właśnie On był, żaden człowiek nie mógłby mówić tak jak On, ponieważ On był samym żywym Słowem w ciele, wyrażeniem Boskiej pełni. Przyznaję, że prorocy mieli swoje poselstwo. Mieli je wtedy, mają je i dzisiaj. Ale tam była pełnia Bóstwa zamanifestowana w ciele. On był tym wyjątkowym. On był tym Jedynym, który musiał stanąć w obliczu zagadnienia. Mając wszystkie swoje potężne moce, mógłby On być absolutnie królem świata. On nim będzie, i On jest nim teraz dla swych świętych. 50 Oto On tam był, wydał się być takim biednym, nie miał nawet miejsca, żeby położyć swoją głowę, a wiedział On nawet, gdzie ryba połknęła monetę. Co to za człowiek, który zamienił wodę w wino, a nie miał miejsca, aby skłonić swoją głowę? Musiał On przyjąć na siebie odpowiedzialność, którą Mu powierzono. Jaki człowiek mógłby wywołać umarłego z grobu, kiedy ten przebywał już tam od czterech dni i już się rozkładał? Czyż nie mógłby On ocalić siebie samego? Na pewno mógłby, ale gdyby to uczynił, nie zbawiłby nas. Musiał On być odpowiedzialny i posłuszny Słowu! Adam był nieposłuszny i wybrał krótką drogę do Tarszysz. Ale Jezus wybrał drogę do Niniwy, do pogan, aby przygotować sobie Oblubienicę. Cieszę się, że On to uczynił. Dzisiejszego wieczoru i my powinniśmy przyjąć fakty, że należymy do Niego i odsunąć od siebie świat. Amen! 51 Każdy człowiek musi stanąć przed tym problemem, musi być odpowiedzialny przed Bogiem. Weźmy, na przykład, Noego. On był odpowiedzialny. Noe, Mojżesz, Eliasz i reszta, w każdym wieku, musieli stanąć przed odpowiedzialnością. Oni musieli to uczynić, bo właśnie dlatego zostali posłani w tamtej godzinie. Spójrzcie na Noego w jego naukowym wieku; on musiał trwać przy czymś, co było takie nienaukowe. Widzicie, to było nienaukowe. Powiedział, że będzie padał deszcz z nieba. Oni nigdy nie widzieli, żeby z nieba padał deszcz. A teraz on obstawał przy tym, bo Bóg powiedział, że spadnie deszcz. A wtedy on... 52 Wiara bez uczynków jest martwa; jeśli mówisz: „Ja w to wierzę”, a nie czynisz tego, to nie jest to wiara. Podobnie z Poselstwem, jeśli mówisz: „Wierzę w nie”, a nic nie czynisz, to co dobrego może z tego wyniknąć? Noe zabrał się do pracy. Wziął młot i zaczął budować arkę, aby potwierdzić to, o czym mówił. I my mamy robić to samo. Musimy się wziąć do pracy i udowodnić naszą wiarę naszymi uczynkami. Nasze uczynki udowadniają naszą wiarę. Mojżesz musiał tak czynić i podobnie Eliasz. Każdy prorok w swoim wieku musi powstać i przyjąć na siebie odpowiedzialność. Wielu z nich nie postępowało tak, jak Człowiek ucieka sprzed oblicza Pana 12 Jonasz. On uciekał, oni nie uciekali. 53 Zwróćcie uwagę na te słowa: „Mów głośno przeciwko niej”. O, tak! Na tym to właśnie polega. To jest właśnie cały problem: „Mów głośno przeciwko niej”. Oto sprawdzian. Bóg nie posłał go tam, aby powiedział: „Słuchajcie, przyjaciele, przyszedłem, aby się z wami pobratać. Powiem wam, co zamierzam zrobić. Przyszedłem do was z taką pewną sprawą, która w moim mniemaniu jeszcze bardziej nas do siebie zbliży, zrobimy to, tamto i owamto”. Powiedział mu: „Mów głośno przeciwko niej”. Prorok miał głośno wystąpić przeciwko wszystkiemu, co tam było; miał wystąpić głośno przeciwko miastu, przeciwko ich uczynkom, przeciwko ich kościołowi, przeciwko ich prorokom, przeciwko ich kaznodziejom. Przeciwko ich kapłanom. „Mów głośno przeciwko wszystkiemu! Mów głośno przeciwko niej!” Noe głośno wystąpił przeciwko swoim współczesnym. Niewątpliwie, wystąpił on głośno przeciwko kościołom swoich czasów. Mojżesz również wystąpił przeciwko swoim współczesnym, przeciwko ludowi, kapłanom itd. Występował przeciwko nim przez całą ich tułaczkę po pustyni. Na każdym skrzyżowaniu, w każdym ważnym momencie, ciągle występował głośno przeciwko ludowi. Eliasz był bardzo niepopularny w swoich czasach, ponieważ głośno występował przeciwko swoim współczesnym. 54 Jan Chrzciciel był bardzo niepopularny w swoich czasach. Głośno występował przeciwko swojemu pokoleniu. Wystąpił głośno przeciwko królowi, do którego wszystko należało, że poślubił żonę swego brata. Mówił na temat małżeństwa i rozwodu. Powiedział królowi, że jego postępek jest niezgodny z prawem. Kosztowało go to głowę, ale on wystąpił głośno przeciwko bezprawiu i spełnił swój obowiązek. Nigdy nie wsiadł na statek do Tarszysz, mówiąc: „Zgadzam się z tobą, Herodzie. Jesteś w porządku. Dopóki ci się podoba ta kobieta, dopóki myślisz, że jest dobrą żoną dla ciebie, wszystko jest w porządku”. Och, litości! Ci, co tak mówią, to są szmaty, widzicie, tak, dla nich to wszystko tylko drobiazgi... Nie jest to do niczego, tylko do wycierania brudnych talerzy. 55 Ale zwróćcie uwagę, że Jan nie postępował w taki sposób. Od razu odważnie sprzeciwił się temu. Powiedział: „Nie wolno ci mieć żony swego brata”. Tak, proszę państwa. Wystąpił odważnie przeciwko bezprawiu. Noe, Eliasz nigdy nie uciekali. Również Jan. Oni stanęli odważnie wobec faktów. Mojżesz próbował raz uciekać, ale Bóg go zawrócił. Ale wielu próbowało jakoś się wykręcić; oni zaczynali... Ale jeśli Bóg was pociągnął, jeśli jesteście pewni, że On jest w Poselstwie, nie ma sensu się odwracać. 56 Starotestamentowy prorok Amos głośno wołał, mówiąc: „Gdy lew zaryczy, któż by się nie bał? Gdy Wszechmogący Pan każe, któż by nie prorokował?” Któż by nie prorokował, kiedy jest oczywiste, że Bóg mówi, że coś się stanie, i to się staje? Kiedy lew ryczy, każdy się boi, tak, jeśli kiedykolwiek ktoś z was słyszał lwa ryczącego w dżungli. Możecie usłyszeć w klatkach pomruki oswojonych lwów, ale powinniście kiedyś usłyszeć prawdziwy dziki ryk tego zwierzęcia. W promieniu 500 metrów kamienie będą spadać ze zboczy. Nie wiem w jaki sposób ten ryk wychodzi z jego płuc. Głowę spuszcza w dół, grzywę w górę; nigdy czegoś podobnego nie słyszałem... to jak wystrzał armatni, kiedy on wydobywa ten straszny ryk ze swych płuc. Kto by się nie bał? 57 On powiedział: „Gdy lew zaryczy, któż by się nie bał? Gdy Wszechmogący Pan każe, kto by nie prorokował?” Kiedy widzisz, że Bóg coś czyni, mówisz... „Wcale nie muszę być prorokiem..”. Jonasz powiedział: „Nie muszę być prorokiem ani synem proroka. Ale kiedy Bóg każe mówić, kto by nie prorokował?” Nie muszę być prorokiem, nie muszę być tym, tamtym czy owym. Ale kiedy widzę, że Bóg coś czyni i ja widzę, że o tym mówi Słowo, że On to obiecał, kto może siedzieć spokojnie? Człowiek ucieka sprzed oblicza Pana 13 Nie możemy się też ukrywać za takim czy innym wyznaniem ani za taką czy inną społecznością wybierającą drogę do Tarszysz. My nie chcemy iść w ich ślady. 58 Ale wielu, podobnie jak Adam, czyni to samo, próbuje w jakiś zastępczy sposób znaleźć rozwiązanie i stanąć twarzą w twarz przed Bogiem. Oni znali prawdę, ale czynili dokładnie to, czego Bóg im zabronił. A jednak Adam postąpił źle mimo wszystko. I oto zobaczył, że jest nagi, on i jego żona, w ogrodzie Eden. Ich oczy otworzyły się. Odtąd będą znali dobro i zło. Następnie Adam próbował znaleźć jakąś wymówkę, aby jakoś się wytłumaczyć. Dokładnie to samo dzieje się dzisiaj. Mamy wymówkę, mówiąc, gdyby to lub gdyby tamto, gdyby, gdyby, gdyby... Ale tu nie ma żadnego gdyby, musisz człowieku mieć odwagę przyjąć prawdę. Albo w prawo albo w lewo. Albo to jest prawdziwe albo fałszywe. To wszystko. Znajdź to, co jest prawdziwe. Nie musisz wcale czekać. Znajdźmy to, co jest Prawdą, co jest właściwe i trzymajmy się tego. My wiemy co jest prawdziwe. 59 Widzimy, że dzisiaj ludzie są tacy... Wydaje się jakby cała szczerość opuściła kościoły. Mieszkamy w domu drogiej siostry, która uczęszcza do tego kościoła. Prawdopodobnie jest ona tutaj wieczorem razem z nami. I ona wynajmuje ten dom. I była ona tak dobra, że pozwoliła nam tam zamieszkać. Mógłbym wymienić jej nazwisko, ale nie wiem, czy ona by sobie tego życzyła. Ona była dla nas taka dobra, dlatego też nie chcę wskazywać na nią palcem. W tym domu jest telewizor. Mam dużą rodzinę, gromadkę dzieci i jak wiecie, trzeba było dla nich przygotować wiele miejsc do spania. Wszystko to było poukładane na kupę i żeby wejść lub wyjść trzeba było przechodzić przez to lub tamto. 60 Tak jak już powiedziałem, jest tam telewizor. I w niedzielę rano dzieciaki oglądały w telewizji program, w którym było coś jakby śpiewanie hymnów pochwalnych. Ale muszę wam powiedzieć, że wstyd było na to patrzeć. Nie było w tym nic z prawdziwego chrześcijaństwa. Wyglądało na to, że nie było w tym ani odrobiny szczerości. To straszne, stoją tam, wyciągają pięści i szturchają się, próbując śpiewać hymny i temu podobne rzeczy. Opowiadają dowcipy, które nawet marynarz wstydziłby się powtórzyć, mówią różne rzeczy, a dzieci na to patrzą... Wydaje się, że chrześcijaństwo straciło całą swoją świętość. 61 Idę do kościoła i słyszę jak pastor ogłasza, że odbędą się zawody pływackie. Kobiety mają przyjść w strojach kąpielowych, a po zawodach odbędzie się pewnego rodzaju przyjęcie, a więc trzeba upiec dużo kurczaków. Będą gry, zabawy i tym podobne rzeczy. Według mnie taki sposób postępowania pozbawia chrześcijaństwo sprawiedliwości. 62 Ponadto dochodzę do wniosku, że w tym naszym zimnym kraju jest więcej sióstr noszących szorty niż w krajach gorących. Tak, to prawda. Tam gdzie jest naprawdę gorąco, nie znajdziecie wiele kobiet, które noszą szorty. Ale tutaj gdzie jest zimno, kobiety chodzą w szortach. One nie są tego świadome, że to diabeł za tym się kryje. Gdyby to było rzeczywiście wygodne, gdyby to rzeczywiście było pomocne, to byłaby inna rzecz. Myślę, że nawet mężczyźnie nie przystoi nosić krótkich spodni, ale w przypadku mężczyzny, nie zwraca to takiej uwagi. Ale ciało kobiety jest święte i ona musi zachować je w świętości. W dawnych czasach... 63 Spójrzmy na obecną ludzkość. Widzimy dwa duchy w działaniu. Jednym z nich jest Duch święty; drugi jest duchem nieczystym, i każdy człowiek jest pod władzą jednego z tych duchów. Oba te duchy są religijne. Tak, to jest dziwne, oba te duchy są religijne. Tak jak Ezaw i Jakub, obaj religijni; jak Kain i Abel, obaj religijni; jak Judasz i Jezus, obaj religijni. Widzimy to i dzisiaj, obie strony w działaniu, na polu religii. Ten sam duch. Ludzie umierają, ale duch nie umiera. On trwa nadal. Kto jest rządzony przez Ducha świętego, ten prowadzi życie pobożne i uczciwe. Tacy ludzie nie oszukują się nawet na pensa, będą uczciwi we wszystkim, co robią, aby ci pomóc. A inni... A inni będą postępować wręcz odwrotnie. A jednak oba te duchy są duchami religijnymi, jeden z nich, Duch święty, drugi - duch nieczysty. A jeśli zauważycie, duch ten pod płaszczykiem religii będzie was wyśmiewał i nazywał świętoszkami. Będzie robił Człowiek ucieka sprzed oblicza Pana 14 co tylko będzie mógł. 64 Tacy nie będą zważać na niezmienne Słowo Boże, tak jakby nigdy nie było ono napisane. Widzicie, wy możecie powiedzieć: - Zobaczcie, jeśli chrzest... - Ja mam Ducha świętego! - Stojąc z papierosem w ręku i paląc go? - Tak, ja mam Ducha świętego! Nie sądzę, aby kieliszek alkoholu to było coś złego. Nie sądzę... - Czy widzicie? Czy zwróciliście uwagę na to „Nie sądzę”? Ale Bóg sądzi inaczej, według swojego Słowa. Rozumiecie? A tacy po prostu gardzą Słowem Bożym. 65 To tak jak wtedy, kiedy Dawid uchodził z Jeruzalemu. Wyszedł wtedy jakiś mąż i złorzeczył mu. A sługa królewski rzekł: - Dlaczego ten zdechły pies ośmiela się złorzeczyć mojemu panu, królowi? Pozwól, że podejdę do niego i utnę mu głowę! - Zostawcie go w spokoju - odpowiedział Dawid. Widzicie, wrogowie pluli na niego. Około osiemset lat później pluli również na jego potomka Jezusa Chrystusa. A dziś ponownie plują na Jego Słowo, tak jak gdyby po prostu... Bez szacunku, obojętni, po prostu odwracają swoje głowy i odstępują od Niego, śmiejąc ci się w twarz. Dlaczego tak jest? Oni są na statku płynącym do Tarszysz. To jest... Trzeba głośno występować przeciwko złu, przeciwko grzechowi, przeciwko rzeczom, które są niewłaściwe. Pamiętajcie, że tak będzie. Jak wiecie, jest dwie godziny różnicy. Teraz w Tucson jest dziesięć minut po siódmej i w pewnym sensie zaczynam zbaczać z tematu. Ale w porządku. 66 Pamiętajmy jednak, że znajdzie się na to wszystko odpowiedź. Pamiętajcie, że ci, którzy pluli na Chrystusa, będą za to odpowiadać. Kiedy Dawid powrócił z wygnania, ten mąż, który mu złorzeczył, upadł na twarz i głośno wołał o litość. Kiedyś pluł na Dawida, a teraz był prawie gotów łzami obmyć jego stopy. Podobnie ci, co przebili Jezusa, kiedyś zobaczą, kogo przebodli. I ci, którzy Go przebijają w dzisiejszych czasach, również przejrzą pewnego dnia. Przypomnijcie sobie Objawienie, rozdział 22, gdzie On wymaga, aby zważać na każde Słowo, które On zapisał, na każde Słowo. 67 Wiemy, że Jego obecność jest z nami. To się ujawnia. I mamy ufność, że w tym tygodniu, Obecność ta będzie się ujawniać pośród nas, chorzy będą uzdrawiani i będą się dziać wielkie rzeczy. My nie chcemy głosić popularnych kazań. My chcemy Prawdy. Nie chcemy mieć nic wspólnego z niczym innym jak tylko z tym, co Bóg powiedział, że jest Prawdą. Jest gdzieś napisane: „Bądź tego pewien, że twój grzech cię znajdzie”. Jeśli nie tutaj, to w czasie Sądu. Tak, gdzieś cię znajdzie. Tak, proszę państwa. Ale jeśli jesteś prawdziwym chrześcijaninem, prawdziwie powołanym tak jak Jonasz, Bóg już zapłacił za ciebie bilet. Zejdź z tego statku płynącego do Tarszysz. Bóg z góry przeznaczył cię do tego życia. Tak, proszę państwa. Jeśli jesteś prawdziwym dzieckiem Bożym, przyjdź do Chrystusa. Przyjdź do Jego pełni. Twoja droga została opłacona, ale dokąd? Jest opłacona do Niniwy, nie do Tarszysz. Jestem powołany. Twój statek... Jest statek, który właśnie wyrusza, bierze kurs. Jedyną rzeczą, którą trzeba uczynić, to zabrać się na ten statek. I jeśli wiesz, że w tym jest Bóg a nie uczynisz tego, nie zaznasz nigdy pokoju. 68 To tak jak mój bratanek jakiś czas temu. Około dziesięć lat chodził od Annasza do Kajfasza. Jednej niedzieli idzie do kościoła katolickiego, bo tam jakiś ojciec święty mówi to lub tamto. Ale czemu to wszystko służy? On wciąż jest głodny i spragniony. Kiedyś mu powiedziałem: - Twoje miejsce, synu, jest tam przy ołtarzu. - Człowiek ucieka sprzed oblicza Pana 15 Nie ma sposobu, aby jakoś się od tego wymigać. Jeśli Bóg cię szuka, nie ma sposobu, aby przed Nim ujść. Taka jest prawda. 69 Pamiętajcie, że mówię o Bogu! Był On na statku. Bóg był w sztormie. Bóg był w rybie. Gdziekolwiek się zwrócił, Bóg tam był. Zrozumcie, że Bóg jest i że On nie da wam spokoju. Dlaczego więc zwlekać? Od razu zacznijmy przebudzenie. Nie ma na co czekać. Wierzymy, że przyjście Pańskie jest bliskie, że przyjdzie On po swoją oblubienicę i że ona jest gotowa. My nie chcemy żadnych statków do jakiegoś Tarszysz. My idziemy do Niniwy. My idziemy do chwały. Amen. Idziemy tam, gdzie Bóg będzie nam błogosławił i właśnie to pragniemy czynić. 70 Podnośmy nie tyle nasze ręce do Pana, ile nasze serca. Otwórzmy nasze serca przed Bogiem, żeby On je mógł wytrawić promieniami swej chwały, żeby mógł nas tak przemienić, abyśmy mogli być świadectwem Jego dobroci, abyśmy prawdziwie mogli pokazać innym, że Jezus Chrystus żyje. O, to jest moje pragnienie! 71 Pamiętajcie, że gdziekolwiek Jonasz poszedł, tam był Bóg. Był On na statku, był On w burzy, był On w rybie. Był cały czas z Jonaszem, aż Jego doskonała wola została wypełniona. Tak właśnie musi być. I jeśli kiedykolwiek Bóg dotknie się twego życia, to możesz się uchylać od wypełnienia Jego woli w taki czy inny sposób, ale nie zaznasz spokoju ani szczęścia, dopóki do Niego nie powrócisz i nie wykonasz tego, co powinieneś. Nie uciekaj, nie uciekaj sprzed obecności Boga. Musisz się z nią pogodzić. Jeśli wierzysz, że to Prawda, to... Jeśli to jest Prawda, to jest ona warta, aby dla niej żyć i aby dla niej umrzeć. I jeśli kiedykolwiek Bóg udowodnił ci to, nie próbuj uciekać przed Prawdą, bo nigdzie przed nią nie uciekniesz. On będzie wszędzie, zawsze ten sam. Nie możesz uciec. 72 On przygotował proroka i wysłał go tam z poselstwem. Mógł On przecież posłać innego proroka, ale On wybrał Jonasza. Nie wybrał do tej misji ani Eliasza, ani Jeremiasza, ani Mojżesza. To Jonasz miał pójść do Niniwy. On jemu polecił to zadanie i kazał mu iść. A kiedy on mówi: „Jonaszu, idź do Niniwy”, nikt nie może tam pójść tylko Jonasz. Kiedy więc Bóg mówi coś do ciebie, musisz to zrobić. Nikt inny, tylko właśnie ty. Wierzymy, że żyjemy w czasie, kiedy Bóg czyni coś szczególnego. Wierzę, że kiedy dziś wieczorem głoszę to Słowo temu zgromadzeniu, łany są już dojrzałe. Wierzę w to całym moim sercem. Wierzę, że teraz jest to samo, co było zawsze. 73 Wierzymy, że przyszedł czas, w którym musi się wypełnić Słowo z czwartego rozdziału księgi Malachiasza. Wierzymy, że Słowo z Ewangelii Łukasza 17, 30 musi się wypełnić. Wierzymy, że wszystkie te proroctwa, które On wypowiedział, spełnią się w tych dniach. Wierzymy, że one muszą się wypełnić i wierzymy, że są oznaki, iż wypełniają się one właśnie teraz. Przestańcie uciekać. Nie próbujcie uciec z Jego obecności, przeciwnie, wchodźcie w tę Jego obecność. Wierzę, że właśnie tego pragniecie. A to dlatego, że widziałem rejestracje samochodowe z Teksasu, Luizjany i z wielu innych stanów. Jesteśmy tutaj właśnie nie po to, aby uciekać z Jego obecności, ale aby wbiegać w Jego obecność. Powróćcie, porzućcie... [Puste miejsce na taśmie - uw. wyd.] ...byliście takimi Jonaszami zastanawiającymi się, w którą stronę się udać, co robić. Chodźcie, wejdźcie na ten statek z nami dziś wieczorem. Nie udajemy się do Tarszysz, ale do Niniwy, aby głośno mówić przeciwko niej. Ci, którzy chcą płynąć do Tarszysz, niech robią co chcą. My mamy zadanie przed Bogiem, to jest głosić Poselstwo i za to bierzemy odpowiedzialność. 74 To, co mówię dziś, potraktujcie jako mały wstęp do tego, o czym będę mówił w przyszłym tygodniu. Kiedy głośno i otwarcie o czymś mówię, biorę jedynie odpowiedzialność za Poselstwo, bracia. Kaznodzieje, którzy są tutaj, niech nie myślą, że jestem tutaj po to, żeby ich obrażać. A teraz, mężczyźni i kobiety, do których wkrótce będę mówił o małżeństwie i rozwodzie, chcę, abyście pamiętali, co mówiłem dzisiejszego wieczora. Powiedziałem to wszystko do was, ponieważ jestem odpowiedzialny jedynie przed Bogiem. A ponadto jestem odpowiedzialny przed wami, aby przekazać wam Prawdę. I nie zamierzam mówić wam nic innego jak tylko prawdę, tak długo jak Bóg pozwoli mi rozumieć, co jest Prawdą. Dopóki nie znam Prawdy, nie chcę nic na ten temat mówić, Człowiek ucieka sprzed oblicza Pana 16 powtarzam, nie chcę na ten temat w ogóle się wypowiadać. Ale wierzę, że Bóg objawił mi Prawdę na temat „Małżeństwo i rozwód” i ufam, że pozwoli mi ją przedstawić. 75 Ponadto w tym tygodniu zamierzam mówić na następujące tematy: „Kim jest ten Melchisedek?” „Gdzie Bóg wybrał miejsce, aby złożyć tam swoje Imię?” Ponadto poruszę trochę innych spraw, mam też na myśli poselstwo „Bóle porodowe” i „Mężczyzna wybiera swoją żonę”, jako uzupełnienie jednego z poprzednich tematów. Ale teraz chcę, aby zgromadzenie... Gdyby znalazł się tutaj jakiś kaznodzieja, nie mam na myśli oczywiście siebie samego, moi bracia... Nie chcę, aby którykolwiek z was albo ktokolwiek z tego zgromadzenia po powrocie do swego kościoła powiedział: - Brat Branham powiedział to i to. Jestem zobowiązany głosić Poselstwo, które mi zostało dane od Wszechmocnego Boga. Tak jak tutaj stoję dziś wieczorem i Bóg wie, że to prawda, wtedy nad tą rzeką... Są ludzie, być może nawet w tym zgromadzeniu, którzy to wiedzą, jak anioł Pana zstąpił na to miejsce i powiedział mi, co On tam uczynił, dokładnie w roku 1933, na ulicy Wiosennej [Spring Street]. Jeśli jesteś tutaj po raz pierwszy, możesz tam pojechać. To jest na rogu ulicy Wiosennej, zaraz przy rzece, tam się to zdarzyło. W roku 1933. Minęło już od tego czasu prawie trzydzieści dwa lata, tak, dokładnie trzydzieści dwa lata. I jak On to wszystko uczynił. Wyszliśmy, aby głosić Poselstwo i widzieliśmy, jak chorzy byli uzdrawiani, ślepi odzyskiwali wzrok, kalecy i chromi zaczynali chodzić. Widzieliśmy nawet, jak umarli wracali do życia, co było dokładnie badane. Ludzie umierali, a następnie wracali do życia i podobnie, wspaniałe rzeczy... Jeśli Poselstwo jest głoszone, następują znaki i cuda! 76 A jednak wciąż głowę podnosi stara szkoła myślenia - skąd to pochodzi? Bóg próbuje zwrócić naszą uwagę na coś. Kiedy Jezus rozpoczął swoją misję, zaczął uzdrawiać chorych i czynić wielkie rzeczy. On zawsze to czynił. Mojżesz i Jezus czynili to, i reszta. A kiedy On był na ziemi, On czynił te rzeczy. Te same jednak rzeczy czyni On dzisiaj. Kiedy za Jego przyczyną odbywają się takie spotkania jak to, przebudzenia i ewangelizacje, On zaczyna czynić wielkie znaki i cuda. I od razu pojawia się ta wielka szkoła nauczania, że gdzieś coś jest nie w porządku. Coś nowego się pojawia! Kiedy Jezus wyszedł po tym jak... 77 - On jest wspaniałym rabinem! - Mógłby stanąć za każdą katedrą i nauczać, i uzdrawiać chorych. O, jak bardzo chcieliby Go mieć u siebie... Ale pewnego dnia On usiadł i powiedział: „Ja i Ojciec jedno jesteśmy”, i od tej chwili przestał być popularny. Kiedy powiedział: „Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam, jeśli nie będziecie jedli ciała Syna Człowieczego i pili krwi Jego, nie będziecie mieli żywota w sobie. Kto spożywa ciało moje i pije krew moją, ten ma żywot wieczny, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym”, od tej pory przestał być popularny. - Ten człowiek jest wampirem. Ten człowiek jest Belzebubem. To dlatego On czyni takie rzeczy. On może przepowiedzieć przyszłość. On mógł rozpoznawać ich myśli. Rzeczywiście jest On przepowiadaczem przyszłości - mówili. Ale kim On był naprawdę? On był Słowem objawionym na tamten czas. Miał On do wypełnienia misję. Powiedział: „Ja zawsze czynię to, co się podoba mojemu Ojcu”. Mam nadzieję, że mnie rozumiecie. Jeśli zaś nie zgadzacie się z tym, co mówię, to przynajmniej pamiętajcie, że ja się czuję odpowiedzialny za to, co mówię i nie płynę do Tarszyszu. Jestem na drodze do Niniwy i wołam na cały głos. Niech Pan was błogosławi. Pochylmy nasze głowy na chwilę. Jeśli jesteście chorzy, niech Bóg was uzdrowi. Myślę, że praktycznie każdego wieczoru będziemy modlić się o uzdrowienie chorych. Będziemy się starać robić wszystko, aby wam pomóc i wy róbcie wszystko, aby nam pomóc. Będziemy pracować razem, ufając Bogu, że będą to błogosławione spotkania. 78 Jest prawie wpół do dziesiątej. Nie chcę was dłużej zatrzymywać, ale chciałbym się co do tej rzeczy upewnić. Czy jest tutaj ktoś, kto nie jest tam, gdzie powinien być, w Człowiek ucieka sprzed oblicza Pana 17 Chrystusie, a chce aby się w Nim znaleźć? Jeśli tak, niech podniesie swoją rękę i w ten sposób powie: „Bracie Branham, módl się za mnie”. Niech was Bóg błogosławi; widzę podniesione ręce. „Ja chcę... Jestem tutaj, bracie Branham, pragnę zbliżyć się do Boga”. Jeśli podnieśliście głowy, to widzicie, że moja ręka jest również w górze. Właśnie po to tutaj jestem. Pragnę tak samo jak wy. Pewnego dnia zdarzyło się coś bardzo ważnego, i teraz wiem, co mam robić. Modlę się, aby Bóg dał wam jasne zrozumienie. Ono jest. Jeśli masz jakieś pytanie, to wiedz, że musi być na nie jakaś odpowiedź. Modlę się o to, aby Bóg pozwolił wam znaleźć odpowiedź na to pytanie teraz. 79 A teraz, Boże Ojcze, Tobie powierzam tych kilka prostych słów, oddaję je w Twoje ręce, Panie. Wypowiedziałem te słowa, wiedząc, że kiedyś będę musiał zdać z nich sprawę. One nigdy nie przeminą; przemierzają tę ziemię wzdłuż i w szerz, na taśmie i pewnego dnia znowu będę musiał je usłyszeć. Jestem tego świadomy, Panie, i mówię to w głębokiej szczerości. Drogi Boże, modlę się dzisiejszego wieczoru o każde Twoje dziecię. Ufam, o Boże, że zanim upłynie ten tydzień, oni zrozumieją; ufam, że odpowiesz na ich pytania. Proszę Cię o to, Panie. Są tutaj tacy, którzy jeszcze nie znają Ciebie, Ojcze, jako Zbawiciela, albo tacy, którzy nie byli nigdy napełnieni Duchem świętym. Panie, ja nie mogę nikogo napełnić Duchem świętym ani też nie mogę nikogo zbawić. Mogę tylko powtórzyć im to, co powiedziałeś: „Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni”. I modlę się o to, Boże, abyś Ty stworzył takie pragnienie w ich sercach. Panie, wielu musi być pragnących, inaczej nie jechaliby tych kilkaset kilometrów przez lody, deszczowe góry, przez pustynie do tego starego małego miejsca! Przypominam sobie Twoje Słowa: „Gdzie jest świeżo ubita ofiara, tam zlatują się orły”. Nakarm nas, Panie, swoją niebiańską manną. Daj naszym duszom to, czego rzeczywiście potrzebujemy. Pragniemy Ciebie, Ojcze. Jesteśmy teraz w Twoich rękach. Modlę się o to, aby wielki Duch święty, który zstąpił tamtego dnia w górach, teraz nasycił każde obecne tu serce swoją dobrocią, miłosierdziem i zrozumieniem. Jesteśmy tego świadomi, Ojcze, że to, czego potrzebujemy, to właśnie zrozumienie. Bo jeśli nie wiemy, co robimy, to jak mamy wiedzieć, jak to mamy robić? Daniel powiedział, że on ma zrozumienie przez pisma proroka Jeremiasza. A my, Ojcze, mamy zrozumienie przez Pisma Ducha świętego, tak jak On je objawi nam w tej godzinie. Spraw, Panie, abyśmy pragnęli tylko Ciebie. Prosimy Cię o to, Ojcze, dla Twojej chwały w Imieniu Jezusa Chrystusa. 80 Pochylmy nasze głowy. Kiedy nasza siostra zagra pierwsze takty pieśni „Słyszę, jak mnie wzywa Jezus” proszę, abyście cicho modlili się i prosili Niebiańskiego Ojca, aby dał wam dziś wieczorem to, czego potrzebujecie. Drogi bracie, droga siostro, On jest tak blisko ciebie jak ramię w ramię. Jeśli wierzyliście mi w innych sprawach, uwierzcie mi i w tej sprawie. On jest tutaj, aby zaspokoić każdą waszą potrzebę. Przez ostatnie kilka tygodni byłem taki łaknący, taki spragniony, tak bardzo tęskniłem, aby was zobaczyć. Dlatego też powiedziałem: - Billy, jedziemy do domu. - Po co chcesz wracać do tego zimnego kraju, Bill? Zawsze masz tam kłopoty z gardłem. Ciągle się tam przeziębiasz i dostajesz chrypki, że ledwie możesz mówić powiedziała Meda. - Sam nie wiem - odpowiedziałem. - Chciałbym zobaczyć mojego przyjaciela Charlie Coxa. Tak bardzo chciałbym usłyszeć jak Charlie mówi: „Ta mała wiewiórka wdrapała się na to drzewo, o tam”. Tak bardzo chciałbym to usłyszeć. - Po prostu, chcę być wśród was... 81 Wiem, że brat Banks ciężko zachorował. Nie tak dawno miałem o nim widzenie, widziałem go leżącego. Słyszałem, że ostatnio nieomal nie umarł. Kiedy patrzę tak na wielu z was... Człowiek ucieka sprzed oblicza Pana 18 Pewnego wieczoru poszedłem na spotkanie chrześcijańskich biznesmenów. Zwykle spotykałem tam starego Shakariana, ojca Demosa, który zawsze kiedy mnie zobaczył uśmiechał się i machał mi ręką na powitanie. Ale tego wieczoru nie było go. Odszedł. Następnie musiałem pójść do pewnej rodziny ze słowami: TAK MÓWI PAN. Ich córka umierała. Na imię jej było Florence. Zobaczyłem ją w widzeniu. Wiedziałem, że ma umrzeć. Powiedziałem: - Módl się, po prostu módl się. Wiesz, że... Pewnego razu prorok otrzymał polecenie, aby iść do króla i powiedzieć mu, aby uporządkował swoje sprawy. Król modlił się do Pana i Pan oszczędził życie króla, który przeżył jeszcze piętnaście lat. Módl się powiedziałem. 82 Kiedyś po powrocie poszedłem do restauracji coś zjeść. W pewnej chwili wszedł tam mężczyzna i powiedział: - Czy Pan nie jest czasem Billy Branham? - Tak, to ja - odpowiedziałem. Prawdopodobnie nie rozpoznał mnie od razu z powodu tego, czym zakryłem swoją łysinę. Założyłem to, aby uchronić swoje gardło przed przeziębieniem. Podszedł do mnie i powiedział: - Myślałem, że mnie rozpoznasz, Billy. - Kim pan jest? - Jestem John Warman. - Jak ma się Zip? - zapytałem. - Billy, on nie żyje - brzmiała odpowiedź. Och! 83 Któregoś dnia poszedłem do urzędu, aby zapłacić podatek. Widząc mnie tam, pewna kobieta zawołała: - Czy wiesz, że John nie żyje? - Mogła podać jakieś inne imię, niekoniecznie John; Ed lub jakieś inne. A ja powiedziałem... Nie znałem tej kobiety. Czułem się zakłopotany. Naprawdę nie wiedziałem kim ona jest. Ona zaś rzekła: - Czy pan pamięta pewną ciemną noc, kiedy rzeka wystąpiła z brzegów zmywając domy na ulicy Chestnut, a pan ryzykując życiem pomógł wydostać się z pewnego domu pewnej kobiecie i jej małym dzieciom? - To pani jest tą kobietą? - zapytałem. - Tak, to ja jestem tą kobietą - odrzekła. Krzyczała wtedy, żeby ratować jej dziecko. Znacie tę historię. Teraz powiedziała: - Ta, o którą wołałam „moje dziecko”, jest zamężna i ma swoją rodzinę. - Widzicie? Ona jest stara i siwa, i ja jestem również. Jedna za drugą nasze karty spadają z kalendarza, tak to już jest. Mamy spotkania, nabożeństwa i zauważam, że nie ma już tego lub tamtego brata czy tej lub tamtej siostry. Każdy z nas to może przeżyć tego lub owego dnia. Ale bracia i siostry, jest Miejsce, gdzie się wszyscy spotkamy. Upewnijmy się teraz, że jesteśmy na właściwej drodze. Czy chcecie to zrobić? Nie pozwólcie, aby całe wasze zrozumienie Boga było na próżno. Uwierzmy. 84 Ojcze, oni są w Twoich rękach. Ja jestem w Twoich rękach, Panie. Jesteśmy tutaj tylko na wstępnym spotkaniu przed zasadniczą ewangelizacją, która się zacznie jutro wieczorem. Czy pomożesz nam, Panie? Niech nasze rozmowy koncentrują się ciągle na Tobie! Niech nasze serca i umysły zwrócą się ku Tobie, a Ty powiedziałeś, że zachowasz nas w doskonałym pokoju. W Biblii jest również napisane: „Nie polegaj na własnym zrozumieniu”. O Boże, my nie chcemy własnego zrozumienia, my chcemy Twojego zrozumienia. Daj nam je, o Boże. I niech w naszych duszach nastąpi przebudzenie, aż ta grupa ludzi stanie się jednością, jednym sercem. Spraw to, Ojcze. Spraw to, o co Cię prosimy w Imieniu Jezusa Chrystusa. Aż moja zachwycona dusza znajdzie Spoczynek nad rzeką. W krzyżu tym, w krzyżu tym Człowiek ucieka sprzed oblicza Pana 19 Niech się chlubię... (Podnieśmy nasze ręce) ...zawsze, Aż moja zachwycona dusza znajdzie Spoczynek nad rzeką. Jezu, trzymaj mnie w pobliżu krzyża, Skąd płynie drogocenny zdrój, Dostępny dla... (tak, Panie, dostępny) ...wszystkich strumień uzdrowienia, Zdrój, który płynie z Golgoty. W krzyżu tym, w krzyżu tym Niech się chlubię zawsze, Aż moja zachwycona dusza znajdzie Spoczynek za rzeką. 85 [Brat Branham zaczyna nucić: „W krzyżu tym, w krzyżu tym” - uw. wyd.] O Boże! Jeśli jest tutaj ktokolwiek, kto chciałby wyjść naprzód i uklęknąć przy ołtarzu, niech taka osoba modli się i powie: „Nie jestem tam, gdzie powinienem, powinnam być, Panie. Chcę na nowo poświęcić się Tobie, Panie. Chcę to zrobić dziś wieczorem, Panie”. Niech takie osoby wyjdą naprzód. Będę się z wami modlił. [Brat Branham nadal nuci pieśń: „Przy Twym krzyżu”.] W krzyżu tym, w krzyżu tym, Niech się chlubię zawsze, Aż moja zachwycona dusza znajdzie Spoczynek za rzeką. Jezu, trzymaj mnie w pobliżu krzyża, Skąd płynie drogocenny zdrój, Dostępny dla wszystkich strumień uzdrowienia Płynie z góry z Golgoty. W krzyżu tym, w krzyżu tym, Niech się chlubię zawsze, Aż moja zachwycona dusza znajdzie Spoczynek za rzeką. 86 Módlmy się, niech każdy modli się swoimi słowami. Zapomnijcie o czasie. Pochylcie wasze głowy w Jego obecności. Ta młoda dziewczyna woła: „Miłuję Cię, Jezu!” Pamiętasz, kiedy zostałaś zbawiona, wiele lat temu, jak słodkie było to dla ciebie doświadczenie? On jest tak samo słodki dziś wieczorem. Módlmy się, każdy niech się modli swoimi słowami. Oddajmy na nowo nasze życie Bogu, na nowo powierzmy się Panu. 87 Drogi Panie Jezu... [Puste miejsce na taśmie - uw. wyd.] Strumieniu mojego pocieszenia, Który znaczysz dla mnie więcej niż życie, Kogo mam na ziemi oprócz Ciebie? Albo kogo w niebie tylko Ciebie? Drogi Boże, modlimy się teraz, aby Twoja łaska dotknęła każdego z nas. Zgromadziliśmy się wokół ołtarza. Wielu nie mogło się tutaj dostać, ale Ty, Panie, spotkasz się z nimi tam, gdzie siedzą. Wszystko to, co chcemy Ci ofiarować, Ty od nas przyjmiesz. Jeśli ofiarujemy Ci nasz czas, Ty przyjmiesz od nas taką ofiarę. Jeśli nasz talent, Ty przyjmiesz go, Panie. Ale Panie Boże, dziś wieczorem chcemy Ci ofiarować coś więcej, chcemy Ci ofiarować wszystko, czym jesteśmy. Wszystko, czym jestem, wszystko, czym mogę być, wszystko jest w Tobie, Panie. Modlimy się, abyś Ty przyjął do swego serca nasze modlitwy i obdarzył nas łaską płynącą z głębi Ducha świętego, tak Człowiek ucieka sprzed oblicza Pana 20 aby nasze życie zostało odnowione. Widzimy, że zbliżamy się. Tak dłużej być nie może. Widząc jak nasi najbliżsi odchodzą każdego dnia, młodzi i starzy, wiemy, że koniec może zastukać i do naszych drzwi. Tak więc, Panie, dziś wieczorem, kiedy jesteśmy tutaj siedząc, klęcząc lub stojąc, obojętnie w jakim miejscu, prosimy Cię, abyś nas przyjął, Panie Boże. Weź mnie, Panie. Jestem niczym, ale jeśli możesz mieć jakiś użytek ze mnie, oddaję się Tobie, Boże. 88 Modlę się, drogi Boże, o każdego z nas. Ci drodzy ludzie, o których modliłem się tam w górach w Arizonie, ci ludzie są tutaj z nami wieczorem, klęcząc wokół ołtarza, modlą się i oddają swoje życie Bogu. Miłujemy Cię, Ojcze, bardziej niż swoje własne życie. Miłujemy Cię bardziej niż nasze rodziny. Miłujemy Cię bardziej niż nasze żony, dzieci, naszych ojców, matki, siostry i braci. Miłujemy Cię, Panie Jezu. Niech ta miłość będzie odczuwana w naszych sercach, Panie. Wlej w nasze dusze olejek wesela w ciągu tego tygodnia. Obmyj nas wodą Słowa, daj nam zrozumienie Prawdy. Panie, wielu zgromadzonych tutaj wieczorem i tych, którzy mogą jeszcze przyjść w następnych dniach jest zdezorientowanych w sprawach, które są zasadnicze. O Boże, otwórz tę krynicę w swoim domu, krynicę, aby nas oczyścić. Modlę się Boże, abyś nas obmył i oczyścił w swojej Krwi i uczynił nas nowymi stworzeniami. Daj nam łaskę i siłę, abyśmy mogli nieść Słowo Prawdy w jego Boskim objawieniu Istoty Jezusa Chrystusa. Panie, niech On pojawi się przed nami. Niech przyjdzie i uzdrowi nasze choroby, przebaczy nasze grzechy, napełni nasze głodne serca dobrą, radosną nowiną, ewangelią, która objawia się praktycznie w naszym życiu. Błogosław każdego pastora, każdego śpiewaka, każdego nauczyciela szkoły niedzielnej. Błogosław nas wszystkich, Panie, albowiem naprawdę miłujemy Ciebie. A teraz oddając swoje życie Tobie, jesteśmy Twoją własnością. W Imieniu Jezusa Chrystusa, użyj nas według swojej własnej woli. 89 Wzrok wiary wznoszę wzwyż ku Tobie, Ty Baranku z Golgoty, O Boski Zbawicielu; Usłysz mnie teraz, kiedy modlę się, Zgładź wszystkie moje grzechy, O, pozwól mi od tego dnia Należeć całkowicie do Ciebie! Czy ta pieśń się wam podoba? Zaśpiewajmy więc następną zwrotkę. Kiedy kroczę przez ciemny labirynt życia I smutek ogarnia mnie zewsząd, O, bądź Ty, Panie, moim Przewodnikiem, Rozkaż, niech ciemność zamieni się w jasny dzień, Zetrzyj łzy smutku I nie pozwól, bym kiedykolwiek Od Ciebie odstąpił. Czy ta pieśń sprawia w was dobre uczucia? [Zgromadzenie odpowiada: „Amen” uw. wyd.] Ilu z was lubi śpiewać stare pieśni? [„Amen”.] Ja je po prostu kocham. A wy? O, maszerujemy na Syjon, Piękny, piękny Syjon; Maszerujemy w górę na Syjon, Do tego pięknego Miasta Bożego. O, maszerujemy na Syjon, Piękny, piękny Syjon; Człowiek ucieka sprzed oblicza Pana 21 Maszerujemy w górę na Syjon Do tego pięknego Miasta Bożego. Chodźmy, my wszyscy, którzy miłujemy Pana, Niech nasza radość się objawi, Przyłączmy się do pieśni w słodkiej zgodzie, Przyłączmy się do pieśni w słodkiej zgodzie, I tak okrążmy Tron, I tak okrążmy... A teraz powstańmy śpiewając jeszcze tę pieśń. Uściśnijcie sobie dłonie. Maszerując na Syjon, Życzę ci błogosławieństwa, siostro! Życzę ci błogosławieństwa, siostro! Życzę ci błogosławieństwa, bracie! Życzę ci błogosławieństwa, siostro! [Brat Branham składa życzenia zgromadzonym - uw. wyd.] Do tego pięknego Miasta Bożego Wznieśmy nasze ręce do Boga. O, maszerujemy na Syjon, Piękny, piękny Syjon; Maszerujemy w górę na Syjon, Do tego pięknego Miasta Bożego. O, maszerujemy na Syjon, O, piękny, piękny Syjon, Maszerujemy w górę na Syjon Do tego pięknego Miasta Bożego. Czyż ta pieśń nie raduje naszych serc? [Zgromadzeni wyrażają swoją radość - uw. wyd.] Ach! O, podnieśmy nasze ręce i chwalmy Go na swój sposób. 90 Panie Jezu, Ty jesteś Różą Sarońską, Lilią z Doliny, Gwiazdą Zaranną, Najpiękniejszym wśród tysięcy dla mej duszy. Ty jesteś strumieniem, który mnie pociesza, jesteś cenniejszy dla mnie niż życie! O, jak my Cię miłujemy! Wysłuchaj nas, Panie. O, jak jesteśmy Ci wdzięczni! [Puste miejsce na taśmie - uw. wyd.] O, jak chwalimy Ciebie, Panie! Pobłogosław zgromadzonych, mój drogi Panie i Zbawicielu! Wysłuchaj nas, Panie. Wysłuchaj nas. [Brat Branham i zgromadzenie modlą się i chwalą Boga - uw. wyd.] W krzyżu tym Niech się zawsze chlubię, Aż moja zachwycona dusza znajdzie Spoczynek za rzeką. Mam odczucie, że... Jest coś, co nas wkrótce czeka. Pamiętajcie, wierzę, że prorokuję. Przed nami wielka radość. Uwierzcie w to. Tak, to prawda. Wiele zasmuconych serc będzie... Wielkie tajemnice będą wyjaśnione, smutni ludzie będą się radować. [Zgromadzeni wyrażają swoją radość - uw. wyd.] W krzyżu tym, w krzyżu tym Niech się chlubię zawsze, Aż moja zachwycona dusza znajdzie Spoczynek za rzeką. 91 Jak mówią, apostoł Jan, będąc już zbyt stary, aby głosić ewangelię, zwykł siadać i krzyczeć z całej swej siły: „Dziatki, miłujcie się wzajemnie!” Miłujcie jedni drugich. Niech nic was nie dzieli. Trzymajcie się z dala od... Tak, obojętnie co to jest, stańcie temu naprzeciw. Jesteśmy na drodze prowadzącej do Niniwy. Nie wchodźcie na ten wrak Człowiek ucieka sprzed oblicza Pana 22 płynący do Tarszysz, bo to pozbawi was błogosławieństwa. Ruszmy od razu po strumień Bożych błogosławieństw. Ja wierzę, że one się objawią pośród nas. Wierzę naszemu Ojcu. 92 Czy czujesz się lepiej, siostro? To dobrze. Tak właśnie lubię, jak się rodzą dzieci. [Siostra nadal modli się i raduje - uw. wyd.] Przypominam sobie, jak wiele lat temu, tutaj na tym terenie, wiele tysięcy ludzi narodziło się dla Królestwa Bożego, właśnie na tym terenie. Jak mało wiemy o tym, że zaczynałem budować tutaj kościół mając w kieszeni tylko osiem centów! O, On powiedział: „Ja Pan zasadziłem go, będę go podlewał dzień i noc”. I On to uczynił. Niech Bóg was błogosławi teraz, kiedy pochyliliśmy nasze głowy... 93 Teraz pamiętajcie, że jutro wieczorem nasze zgromadzenie odbędzie się w sali szkolnej. A jeśli... Będzie tutaj ktoś, kto objaśni, jak się tam dostać, szczególnie tym, którzy przyjdą po raz pierwszy. Czy Go miłujecie? Jeśli tak, powiedzcie: Amen. [Zgromadzenie odpowiada: „Amen” - uw. wyd.] O, czyż On nie jest wspaniały? [„Amen”.] Stałem tutaj na brzegu i śpiewałem tę starą pieśń: Na brzegach wzburzonego Jordanu stałem, Pomyślcie, to było trzydzieści lat temu, trzydzieści trzy lata temu. I patrzyłem oczami wiary Na piękną i szczęśliwą krainę Kanaanu, Gdzie leży moje dziedzictwo. A wielu, których ochrzciłem, jest już dziś wieczorem po tamtej stronie. Stali tam i byli świadkami jak Gwiazda Poranna zstępowała w dół z niebios, oto w taki sposób, mówiąc: „Tak jak Jan Chrzciciel został posłany, aby poprzedzić pierwsze przyjście Chrystusa, tak twoje Poselstwo poprzedzi drugie przyjście”. Jak na to spojrzeć? Co o tym myśleć? Wszystkie Słowa Boże są prawdziwe, wszystkie Słowa Boże. Żyjemy w obecności wielkiego Króla. Niech Bóg was błogosławi. Teraz, kiedy wasze głowy są pochylone, poproszę naszego drogiego pastora, brata Neville, aby tu przyszedł i modlitwą zakończył nasze zgromadzenie. Niech cię Bóg błogosławi, bracie Neville. Kazania wygłoszone przez Williama Marriona Branhama „…w dniach głosu…” Obj. 10:7 www.messagehub.info