Oficjalne wydawnictwo Lechii Gdańsk Lechia.pl 7(87/2015) 14.05
Transkrypt
Oficjalne wydawnictwo Lechii Gdańsk Lechia.pl 7(87/2015) 14.05
P R O M O C J A Oficjalne wydawnictwo Lechii Gdańsk Lechia.pl 7(87/2015) 14.05.2015 Nakład 30.000 egz. fb.com/LechiaGdansk Lechia.pl Antonio Colak Paweł Brożek 2 KADRA / LECHIA GDAŃSK NR. ZAWODNIK DOTYCHCZASOWE MECZE W EKSTRAKLASIE M-BR. BRAMKARZE Mateusz Bąk 21-0 1 Łukasz Budziłek 1-0 93 PATRYK SOBCZAK 0-0 OBROŃCY WYGRANE WISŁA WYGRANE LECHII 13 Mavroudís Bougaidis 12-0 15 Adam Dźwigała 9-0 4 Damian Garbacik 2-0 35 Gerson 10-1 2 Rafał Janicki 29-0 33 Nikola Leković 15-0 26 Henrique miranda 1-0 32 Mateusz Możdżeń 21-0 5 Rudinilson 1-0 3 Jakub Wawrzyniak 9-0 23 Grzegorz Wojtkowiak 11-0 POMOCNICY 16 Ariel Borysiuk 28-0 9 Piotr Grzelczak 27-3 7 Donatas Kazlauskas 8 Daniel Łukasik 22-0 1-0 11 Maciej Makuszewski 28-5 22 Filip Malbasić 2-0 6 10 Sebastian Mila Bruno Nazário 11-1 22-1 17 Marcin Pietrowski 18-0 21 Stojan Vranješ 27-7 14 Piotr Wiśniewski 21-6 NAPASTNICY 18 Adam Buksa 20 Antonio Čolak 24-9 5-0 29 Kevin Friesenbichler 14-4 27 PRZEMYSŁAW MACIERZYŃSKI 0-0 11 BRAMKI 33 - 65 WYGRANE LECHII 21 53+1928 24 OGÓŁEM (39 MECZÓW) 7 REMISY 5 OSTATNICH MECZÓW W GDAŃSKU 30+3040 W GDAŃSKU (20 MECZÓW) SEZON 2011/12 LECHIA 0:2 WISŁA WYGRANE WISŁA SEZON 2012/13 LECHIA 0:0 WISŁA SEZON 2013/14 LECHIA 0:0 WISŁA SEZON 2013/14 LECHIA 2:2 WISŁA SEZON 2014/15 LECHIA 1:0 WISŁA 6 8 BRAMKI 21 - 23 6 NR. REMISY Na inaugurację wiosny, gdy oba zespoły grały ze sobą na PGE Arenie po raz pierwszy w tym roku, właśnie tych piłkarzy obawiano się w Gdańsku najbardziej. Ale Biało-Zielonym udało się wtedy zneutralizować poczynania zarówno bośniackiego reżysera gry Wisły, jak i najgroźniejszego snajpera rywali. W ogóle wówczas gdańszczanie świetnie zagrali w defensywie, co było jedną z głównych przyczyn zwycięstwa 1:0. Gola strzelił Piotr Grzelczak, a dzięki tej bramce Lechia mogła świętować pierwszą wygraną nad Wisłą u siebie od momentu, gdy znów pojawiła się w ekstraklasie. W piątek kibice gospodarzy, którzy licznie wypełnią trybuny stadionu w Letnicy, liczą na powtórkę. – Wystarczy spojrzeć na kształt tabeli, by wiedzieć, jak duży będzie ciężar gatunkowy tego spotkania. A naprzeciw siebie zagrają dwa zespoły o wysokich umiejętnościach. Mamy trochę kadrowych problemów, trudy sezonu dają się we znaki, lecz nie zamierzamy narzekać. Tylko wyjść na boisko i walczyć o zwycięstwo – przekonuje trener Biało-Zielonych, Jerzy Brzęczek. (GP) ZAWODNIK M-BR. BRAMKARZE 30 Gerard Bieszczad 0-0 22 Michał Buchalik 31-0 Michał Miśkiewicz 0-0 1 Kto bliżej pucharów? Nie da się ukryć, że ta drużyna, która wygra piątkowe spotkanie Lechii z Wisłą, zbliży się do gry w europejskich pucharach. Dlatego emocje tego wieczora będą ogromne. Początek spotkania o 20.30. Wisła wyprzedza obecnie Lechię o punkt. I zajmuje czwarte miejsce, co przy obecnym kształcie tabeli daje przepustkę do kwalifikacji do Ligi Europy. Krakowianie grę w fazie finałowej sezonu rozpoczęli od wysokiej wygranej 4:1 nad Górnikiem Zabrze, czym wydatnie poprawili sobie humory. – Chciałbym, żebyśmy także w Gdańsku potwierdzili wysoką formę. Jeżeli uda się pokonać Lechię, to powinno być dobrze – przyznał lider krakowskiego zespołu Semir Stilić. – Na pewno ostatni wynik podbudował drużynę przed ciężkim spotkaniem w Gdańsku. Grupa mistrzowska jest jednak tak ściśnięta, że każde potknięcie może spowodować, iż spadniemy w tabeli – przestrzegał jednak przed nadmiernym hurraoptymizmem najlepszy strzelec “Białej Gwiazdy” Paweł Brożek. KADRA / WISŁA KRAKÓW OBROŃCY 21 Łukasz Burliga 3 Michał Czekaj 27-5 1-0 5 Dariusz Dudka 30-0 6 Arkadiusz Głowacki 28-1 26 Richárd Guzmics 16-0 20 Boban Jović 10-0 38 Bartłomiej Kolanko 0-0 4 Maciej Sadlok 27-2 49 Szymon Witek 0-0 43 Piotr Żemło 3-0 POMOCNICY 8 Jean Barrientos 33 Damian Buras 10-0 0-0 10 Łukasz Garguła 25-3 77 Wilde-Donald Guerrier 20-6 7 Maciej Jankowski 20-2 27 Kamil Kuczak 0-0 32 Przemysław Lech 1-0 25 Lucas Guedes 0-0 11 Emmanuel Sarki 21-1 18 Semir Štilić 30-8 17 Ostoja Stjepanović 34 Alan Uryga 2-0 28-0 NAPASTNICY 9 Rafał Boguski 30-4 23 Paweł Brożek 29-15 14 Mariusz Stępiński 21-1 28 Adrian Wójcik 0-0 Oficjalne wydawnictwo Lechii Gdańsk SA. Redaktor prowadzący: Mariusz Kordek. Redaguje kolegium. Adres Redakcji: 80-560 Gdańsk, ul. Pokoleń Lechii Gdańsk 1, tel. +48 58 76 88 401, faks +48 58 76 88 403, e-mail: [email protected]. Redakcja nie zwraca niezamówionych tekstów oraz zastrzega sobie prawo do dokonywania skrótów w publikowanych tekstach. Redakcja nie odpowiada za treść reklam i ogłoszeń. Druk: Drukarnia Polskapresse w Gdańsku. Nakład: 30.000 egzemplarzy. fb.com/LechiaGdansk Lechia.pl 3 Forma jest wysoka Stojan Vranjes PIĄTEK Blisko półtora roku grasz już w Polsce, ale chyba dotąd forma nie była nigdy tak wysoka jak obecnie? - Wydaje mi się, że pierwszą rundę w barwach Lechii też miałem udaną. Strzeliłem przecież kilka bramek. Słabiej szło mi jesienią tego sezonu, a przecież także wiosnę zacząłem od miejsca na trybunach. Niemniej cieszę się, że dostałem kolejną szansę i wydaje mi się, że rzeczywiście moja forma jest obecnie wysoka. Podobnie jak całego zespołu. Nie znano ciebie jednak wcześniej z efektownych rajdów przez pół boiska. Takich jak w meczu z Legią czy ostatnio przeciwko Pogoni. - Jeśli jest kawałek miejsca na boisku, to dlaczego nie spróbować? Z Legią zakończyłem rajd lekkim strzałem, z Pogonią również instynktownie pobiegłem z piłką w kierunku bramki, kątem oka dostrzegając dobrze ustawionego Toniego Colaka. Zagrałem mu i wyrównaliśmy wówczas na 1:1. A później był karny, do wykonania którego zdecydowałeś się podejść. I chyba po tym, jak piłka znalazła się w siatce, trzeba było wziąć głęboki oddech. - Ale tylko trochę, bo jednak padł gol. Bramkarz był może blisko, lecz ostatecznie nie zatrzymał tej piłki. Postanowiłem uderzyć dołem, bo przed strzałem przypomniał mi się letni sparing z Panathinaikosem, gdy również podszedłem do “jedenastki” i trafiłem w poprzeczkę. Nie chciałem powtórzyć tego samego. uda się powtórzyć wygraną nad na inaugurację wiosny? Wisłą, którą pokonaliście 1:0 - Jestem przekonany, że stać nas na to. Nadal gramy od meczu do meczu, każdy następny jest dla nas najważniejszy, bo przecież po Wiśle zostanie jeszcze pięć spotkań. Fajnie byłoby wygrać kilka razy z rzędu, lecz na razie skupmy się na pracy, jaką mamy do wykonania w piątek. Krakowianie mają w składzie bardzo dobrych piłkarzy i czeka nas twardy bój. Za najlepszego gracza Wisły uchodzi twój rodak Semir Stilić. Dobrze się znacie? - Tak, jeszcze z bośniackiej ligi czy też wspólnej gry w kadrze do lat 21. Jesteśmy podobnym typem zawodnika, choć Stilić operuje obecnie nieco bliżej bramkarza rywala ode mnie. To typowa „dziesiątka”, podczas gdy ja - jako „ósemka” muszę więcej uwagi poświęcać defensywie. Zresztą tak samo byliśmy kiedyś ustawiani w młodzieżówce. Ale coś jeszcze nas łączy. Jak to “mańkuci” staramy się być na boisku niebanalni. Przynajmniej staramy się szukać takich rozwiązań w grze. (GP) fb.com/LechiaGdansk Michał Buchalik 15-17.05.2015 „Fajnie byłoby wygrać kilka razy z rzędu, lecz na razie skupmy się na pracy, jaką mamy do wykonania w piątek” A Z Wisłą należy się liczyć 32. kolejka Ekstraklasy ZAWISZA - KORONA LECHIA - WISŁA 4 4 18:00 20:30 4 4 4 15:30 18:00 20:30 4 4 4 15:30 15:30 18:00 sobota GÓRNIK Ł. - CRACOVIA BEŁCHATÓW - PODBESKIDZIE RUCH - PIAST niedziela LECH - JAGIELLONIA GÓRNIK Z. - POGOŃ ŚLĄSK - LEGIA tabela ekstraklasy KLUB M. PKT. BR. 1. Lech 31 30 2. Legia 31 28 54-28 58-32 3. Jagiellonia 31 26 44-36 4. Wisła 31 25 51-40 5. Śląsk 31 24 44-37 6. Lechia 31 24 39-38 7. Górnik Z. 31 22 44-47 8. Pogoń 31 21 41-41 9. Podbeskidzie 31 21 42-50 10. Korona 31 20 34-44 11. Piast 31 20 40-46 12. Cracovia 31 20 36-42 34-39 13. Górnik Ł. 31 20 14. Ruch 31 20 35-38 15. Bełchatów 31 17 25-43 16. Zawisza 31 16 34-54 W rundzie zasadniczej rozgrywa się 30 kolejek. Po rundzie zasadniczej punkty dzielone są na pół. Po rundzie zasadniczej zespoły z miejsc 1-8 rozgrywają mecze między sobą w gr. A, a zespoły z miejsc 9-16 między sobą w gr. B. Odbywa się to w ramach rundy finałowej, czyli siedmiu dodatkowych meczów. 33. kolejka Ekstraklasy 19-20.05.2015 WTOREK KORONA - GÓRNIK Ł. PODBESKIDZIE - RUCH CRACOVIA - ZAWISZA PIAST - BEŁCHATÓW 4 4 4 4 18:00 18:00 20:30 20:30 4 4 4 4 18:00 18:00 20:30 20:30 ŚRODA GÓRNIK Z. - LECHIA LECH - ŚLĄSK LEGIA - JAGIELLONIA WISŁA - POGOŃ STATYSTYKI KLUBOWE LECHIA WISŁA ZDOBYTE PUNKTY 24 192 = 25 WYGRANE 12 120 = 12 PRZEGRANE 11 110 = 9 REMISY 8 80 = 10 CZERWONE KARTKI ŻÓŁTE KARTKI 5 50 = 5 63 163 = 69 200 = 120 = 90 = 100 = 50 = 169 = ŚREDNIE MECZOWE LECHIA STRZAŁY ODDANE 16 160 = WISŁA 13.87 CELNE STRZAŁY 5.13 51 = BRAMKI STRZELONE 1.26 126 = 1.65 BRAMKI STRACONE 1.23 123 = 1.29 4.84 POSIADANIE PIŁKI 54.19 160 = 51.74 FAULE 14.35 143 = 15.23 139 = 48 = 165 = 129 = 140 = 152 = NAJLEPSI STRZELCY LECHIA WISŁA A. Čolak 9 P. BROŻEK 15 S. VRANJES 7 S. STILIĆ 8 P. Wiśniewski 6 W. GUERRIER 6 M. Makuszewski 5 Ł. BURLIGA 5 K. Friesenbichler 4 R. BOGUSKI 4 „Startowałem tak naprawdę w Lechii do poważniejszego etapu swojej piłkarskiej przygody” Zgodzisz się z twierdzeniem, że ta drużyna, która zwycięży w Gdańsku, będzie się nadal liczyć w walce nawet o mistrzostwo, a pokonany zostanie zmuszony, by nieco zweryfikować mocarstwowe plany? - Tak chyba trzeba to postrzegać. Zarówno Wisła jak i Lechia świetnie zaczęły fazę finałową i zwycięstwa odniesione minionej soboty mogą okazać się kluczowe. Pod warunkiem, że teraz wywalczy się trzy punkty. Wtedy będzie można pograć o najwyższe cele. Zaimponowaliście formą w ostatnim meczu z Górnikiem, którego rozbiliście 4:1. Właściwa dyspozycja przyszła na rundę finałową? - Wiedzieliśmy, że mamy mocny zespół i kwestią czasu było, że w końcu porządnie odpalimy. Sukces z Górnikiem miał podwójne znaczenie, bo po raz ostatni w Krakowie wygraliśmy z nimi bodaj w 2009 roku. A przecież źle się ten mecz dla nas zaczął, bo szybko przegrywaliśmy 0:1. Takim właśnie wynikiem skończyło się dla was pierwsze wiosenne spotkanie w Gdańsku. Dzisiejsza Wisła jest inna od tej sprzed trzech miesięcy? - Skład się nie zmienił, jedynie trener. Potrzebowaliśmy widocznie trochę czasu, by nasza gra wyglądała trochę inaczej niż na początku rundy. Na pewno z Wisłą należy się liczyć. Tak samo jak z waszym liderem Semirem Stilicem. Mówi się, że bez niego wasz zespół traci na wartości nawet pięćdziesiąt procent. - Suche liczby sporo mówią o grze Stilica i jego wartości dla naszego zespołu, bo Semir ma na koncie osiem goli i aż trzynaście asyst. Reprezentant Bośni to na pewno jedna z największych gwiazd tej ligi i gdy jest w dobrej formie, robi różnicę. Dobrze się czujesz w Krakowie? - Na tyle, że razem z żoną zdecydowaliśmy się kupić tam mieszkanie. Każdy Polak zna przecież dobrze walory Krakowa. A z piłkarskiego punktu widzenia Wisła to ogromna marka i gdy dostałem od niej propozycję, nawet się nie zastanawiałem. Za małolata marzyłem, by grać w tym klubie. Teraz dostałem kredyt zaufania, który staram się spłacać swoją postawą. Wspominasz jeszcze czasem swój pobyt w Gdańsku? - Mam tylko te dobre, bo złych... nie pamiętam. Startowałem tak naprawdę w Lechii do poważniejszego etapu swojej piłkarskiej przygody i dzisiaj na pewno czuję się dojrzalszym bramkarzem niż wówczas, gdy dopiero nabierałem doświadczenia. Nadal jednak chętnie Gdańsk odwiedzam. Jak również Kaszuby, skąd pochodzi moja żona. W każde wakacje tam wpadamy. (GP) 4 Lechia.pl Jerzy Brzęczek Nie możemy oglądać się na innych 5 Fot. 058sport.pl Jeśli stawia się sobie wysokie cele na finałową fazę sezonu, to interesować nas musi w piątek tylko zwycięstwo – mówi przed piątkowym meczem z krakowską Wisłą szkoleniowiec Lechii Gdańsk Jerzy Brzęczek. Chwalił pan zespół za grę, po zwycięstwie 3:1 nad Pogonią w Szczecinie, choć nie zabrakło też kilku słów krytyki. Celowe zagranie psychologiczne czy miało to merytoryczne podłoże? Zdecydowanie to drugie. Wygraliśmy ważny mecz w Szczecinie, prezentując się bardzo dobrze w drugiej połowie, niemniej nikt nie popada w hurraoptymizm. Zwłaszcza, że klasowej drużynie, a do takiego miana dążymy, nie mogą się zdarzać takie momenty jak w końcówce, gdy mając 3:1 na tablicy wyników, dopuściliśmy grającą w osłabieniu Pogoń do dwóch dogodnych sytuacji. To nie powinno się nam zdarzyć. Zwłaszcza biorąc pod uwagę umiejętności, jakie mamy. Więcej jednak było chyba pozytywnych wniosków? Na pewno. Fajnie, że drużyna umiała się podnieść po przegranej pierwszej połowie tamtego spotkania. Dokonaliśmy szybkiej analizy tego, co robiliśmy źle jeszcze w szatni. Równie szybko przyniosło to efekty w postaci zdobytych po przerwie goli i praktycznie pełnej kontroli nad tym meczem. To było z pewnością ważne zwycięstwo, okraszone trzema bramkami. A przecież ostatnio na wyjazdach nie szło nam zupełnie. wrócili do tej swojej „krakowskiej” gry. Na pewno Wisła w chwili obecnej prezentuje się dużo lepiej, niż to miało miejsce w lutym, kiedy pokonaliśmy ich u siebie 1:0. Jak Wówczas wasz plan na ten mecz w dużej mierze polegał na neutralizacji poczynań Semira Stilica oraz Pawła Brożka, co się udało. W piątek obowiązywać będzie podobny pomysł? Wartość tych zawodników dla Wisły jest nie do przecenienia, lecz nie możemy patrzeć na naszego najbliższego rywala jedynie przez pryzmat dwóch graczy. Trzeba się skupić na całej drużynie, w dodatku grającej dużo lepiej niż w czasie, gdy zaczynaliśmy wiosnę. Przed nami rysuje się dużo trudniejsze spotkanie niż wtedy w lutym, ale z drugiej strony, jeśli stawia się sobie wysokie cele na finałową fazę sezonu, to interesować nas będzie tylko zwycięstwo. Nie możemy się oglądać na innych, trzeba spoglądać na siebie. Zwłaszcza, że gramy na własnym stadionie, który – mam nadzieję – wypełni się naszymi kibicami co najmniej tak samo licznie jak podczas ostatniego spotkania z Górnikiem Łęczna. Przede wszystkim wydaje mi się, że większość naszych zawodników prezentuje się obecnie na boisku lepiej niż jesienią. Podobnie ma się rzecz ze Stojanem. O tym, że ma wysokie umiejętności, wiedzieliśmy dobrze, bo przecież początek sezonu był w jego wykonaniu bardzo dobry. Dopiero później dopadł go kryzys formy i nie prezentował się na boisku tak jak do tego przyzwyczaił. W pierwszych trzech meczach wiosny nie znalazł się nawet w kadrze meczowej, zasiadając na trybunach. Rozmawialiśmy jednak o tej sytuacji, na treningach pokazał charakter i udowodnił, że zasługuje na kolejną szansę, którą bezbłędnie wykorzystał. Szkoda tylko, że na środowym treningu doznał drobnego urazu, ale myślę, że do piątku się wykuruje. Fani ostrzą sobie z pewnością zęby na pojedynki wspomnianego Stilica ze Stojanem Vranjesem, który znów jest jednym z boiskowych liderów Biało-Zielonych. Pana zdaniem to podobni piłkarze? Z pewnością. Większe podobieństwa zauważam w grze ofensywnej. Obaj dysponują niezłym uderzeniem, mają sporą wizję gry, lubią coś wykreować na boisku. No i używają przede wszystkim lewej nogi. Stilić na pewno jest zawodnikiem, który bardziej szuka gry do Z Wisłą będzie trudniej niż z Pogonią? Inaczej. Krakowianie są w dobrej dyspozycji, wygrali przodu. Z kolei Vranjes przewyższa swojego rodaka w wysoko w ostatniej kolejce z Górnikiem Zabrze i znowu grze defensywnej. Obaj utrzymują jednak są bardzo uniwersalni i prezentują bardzo wysoki poziom. udało się panu wydobyć z powrotem piłkarski potencjał Vranjesa? Przecież rundę wiosenną gracz ten zaczął od miejsca na trybunach. A teraz to jedno z podstawowych ogniw Lechii. A Grzegorz Wojtkowiak i Jakub Wawrzyniak, którzy nie dokończyli ostatniego meczu w Szczecinie? Dużo się rzeczywiście dzieje w ostatnich dniach, jeśli chodzi o tematy kadrowe. Na szczęście dzisiaj nasza sytuacja wygląda nieźle. Myślę, że praktycznie 100 procent zawodników, którzy są w kadrze, będzie w piątek do mojej dyspozycji. Łukasz Budziłek, który zmienił w bramce Mateusza Bąka minionej soboty, także? Na pewno zaprezentował się poprawnie, z wyjątkiem jednego błędu, który popełnił. Ale nie przewidujemy w piątek zmiany na tej pozycji. Z Wisłą zagra Budziłek. (GP) fb.com/LechiaGdansk Lechia.pl 5 Tomasz Mielewczyk radzi kibicom Jak kupić bilet na Lechię? S przedaż wejściówek na mecze Lechii cieszy się coraz większym zainteresowaniem. Przed fazą finałową obecnego sezonu postanowiliśmy poprosić Tomasza Mielewczyka, dyrektora ds. dystrybucji biletów w gdańskim klubie, o przypomnienie kibicom w skrócie, jak się zaopatrzyć w karty wstępu. Czy posiadacze karnetów muszą dopełnić jeszcze jakichś formalności, by obejrzeć najbliższe mecze Lechii u siebie przeciwko Wiśle, Lechowi i Legii? Nie. Tacy kibice, dzięki zakupionym wcześniej abonamentom, wchodzą na wszystkie mecze fazy finałowej bez konieczności spełniania jakichś dodatkowych wymogów. Chodzi zarówno o posiadaczy karnetów na cały sezon, jak i tych, którzy zaopatrzyli się w abonament jedynie na rundę wiosenną. A co z pojedynczymi wejściówkami na poszczególne spotkania? Sprzedaż prowadzona jest cały czas, zarówno przez internet jak i stacjonarnie. W pierwszym przypadku potrzebujemy stworzenia swojego własnego profilu na portalu kupbilet.lechia.pl. Wówczas, po dokonaniu opła- ty, drukujemy sobie wejściówkę i możemy iść na mecz. Karta kibica nie jest tu potrzebna. Inna możliwość to zakup biletu na jednej z wysp klubowych bądź w kasach stadionu. Osoby, które robią to pierwszy raz, okazują do wglądu dokument tożsamości, bo taki jest wymóg ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych. Robimy takiemu kibicowi zdjęcie i nie ma już przeszkód w nabyciu biletu papierowego. Przy okazji można sobie wyrobić – za 12 zł – kartę kibica, na którą można później nabijać bilety i owa karta służy nam jako wejściówka na stadion. Co ważne, jej posiadacze nie muszą jej jednak mieć przy sobie, gdy chcą nabyć bilet w punkcie stacjonarnym. Weryfikacja odbywa się na podstawie numeru PESEL. Część akcji promocyjnych już się zakończyła, inne trwają nadal. Z jakich udogodnień mogą korzystać fani Lechii, chcący wybrać się na mecze drużyny w fazie finałowej? Wprowadziliśmy do sprzedaży pakiety biletowe na trzy spotkania fazy finałowej, choć obecnie obowiązują już na nie ceny nominalne. Aż dwukrotnie poszerzamy sektor rodzinny na spotkanie z Wisłą Kraków, bo włączone zostaną do niego trybuny K i L. To wszystko z okazji Międzynarodowego Dnia Rodziny. (GP) A fb.com/LechiaGdansk M SPRZEDAŻ INTENETOWA www.kupbilet.lechia.pl A W kasach stadionu PGE Arena Gdańsk w czwartek, 14.05: w godz. 10-20 w piątek (dzień meczu) 15.05: od godz. 10 do zakończenia pierwszej połowy meczu L Lechii Gdańsk: Galeria Bałtycka, al. Grunwaldzka 141 CH Auchan, ul. Szczęśliwa 3 Hipermarket Real, ul. Kołobrzeska 32 CH Chełm - Tesco, ul. Cienista 30 Galeria Przymorze, ul. Obrońców Wybrzeża 1 Galeria Madison, ul. Rajska 10 na wyspach K BILETY DO NABYCIA PUNKTY ZEWNĘTRZNE Centrum NC+ ul. Kartuska 149/20, Gdańsk Pon.- Pt. 10-18, Sob. 10-14 City Fitness Gdańsk Południe ul. Kurierów Armii Krajowej 15, Gdańsk Pon. - Pt. 6-22, Sob. 9-24, Ndz. 9-22 Solarium Exclusive ul. Bergiela 4B/11, Gdańsk Pon. - Sob. 10-21, Ndz. 11-21 Solarium Exclusive ul. Polna 3/2, Kolbudy Pon. - Sob. 10-21 Pizzeria PEPE ul. 17 Marca 47, Malbork Pon. - Czw. 11-22, Pt. - Sob. 11-23, Ndz. 12-22 Sokół Market al. Rodła 6, Malbork Pon. - Sob. 7-20 Sklep Komputerowy MiSHeK ul. Pomorska 19B, Pszczółki Pon. - Pt. 9-18, Sob. 9-16 Bar Kontrast ul. Ks. Bol. Domańskiego 1, Bytów Pon. - Czw. 11-22 Pt. - Sob. 12.00-23, Ndz. 13-23 Solarium Exclusive Kowale ul. Zeusa 12/3, Gdańsk Pon. - Sob. 10-21, Ndz. 11- 21 Infobox Kulturalny Plac Przyjaciół Sopotu, Sopot codziennie: maj-czerwiec 12-18 lipiec-sierpień: 10-20 właściciela przypisana zostanie zniżka studencka, która aktywna będzie do daty ważności legitymacji. Każde odnowienie zniżki wiążę się z koniecznością okazania aktualnej legitymacji. Przypisanie zniżki możliwe jest też poprzez przesłanie skanu legitymacji na [email protected], w ciągu 24 godzin (w dni robocze) zniżka zostanie aktywowaCzy konieczne jest posiadanie na na profilu. karty kibica: Nie ma takiego obowiązku. W Czy 5 letnie dziecko potrzebuprzypadku zakupu biletów na je biletu: wybrane mecze można naby- Nie, dzieci do lat 6 wchodzą na wać bilety drukowane. stadion bez konieczności posiadania wejściówki, bez przypisaCzy mogę kupić przez Internet nego miejsca – na tzw. kolanka. kilka biletów: Tak, ale pod warunkiem utwo- Czy obcokrajowiec może rzenia profilu dla każdej osoby, przyjść na mecz Lechii Gdańsk dla której ma być kupiony bilet na PGE Arenie? (imię, nazwisko, pesel, zdjęcie) Tak, obcokrajowiec może zaku– jest to konieczne ze względu pić bilet w dowolnym punkcie na przestrzeganie zapisów usta- sprzedaży biletów lub przez Inwy o bezpieczeństwie imprez ternet zakładając sobie profil masowych. (w pole pesel wpisać datę urodzenia lub numer dokumentu Jak skorzystać ze zniżki stu- tożsamości i odznaczyć „Nie podenckiej: siadam numeru PESEL”). ObcoOkazując legitymację studencką krajowiec może też wyrobić soprzed zakupem kasjerce, do jej bie kartę kibica Lechii Gdańsk. E W piątek 15 maja o godz. 20.30, Lechia podejmie na PGE Arenie Wisłę Kraków. Trwa sprzedaż biletów na to spotkanie. Zachęcamy kibiców do nieodkładania decyzji o zakupie biletu na ostatnią chwilę. Bilety są do nabycia w cenie od 30 zł (normalny). Bilety ulgowe przysługują: dzieciom do lat 16, licealistom, studentom do 26 roku życia, kobietomi i seniorom (osoby powyżej 60 roku życia). Bilet dla dziecka do 16 lat, do sektora rodzinnego kosztuje zaledwie 5 zł. Jakie dane potrzebne są aby kupić bilet: Zgodnie z ustawą o bezpieczeństwie imprez masowych, klub otrzymać imię, nazwisko oraz pesel dla, której kupowany jest bilet. Kasjer musi zweryfikować te dane z dowodem tożsamości i wykonać zdjęcie twarzy do bazy kibiców. R BILETY NA MECZ Z WISŁĄ FAQ czyli co warto wiedzieć idąc pierwszy raz na mecz Lechii na PGE Arenie 6 Lechia.pl Bruno Nazario Uwielbiam „Joga Bonito” Ostatnie tygodnie to prawdziwa eksplozja formy tego zawodnika. Świadczą o tym statystyki. Nazario strzelił wreszcie swoją pierwszą bramkę w ekstraklasie, w wygranym 2:0 spotkaniu z Górnikiem Łęczna, do tego dołożył już cztery asysty. Niektórzy liczą mu nawet pięć, bo przecież w ostatnim meczu z Pogonią to po jego zagraniu Antonio Colak został sfaulowany w polu karnym. Uznanie dla Brzęczka Słowem, ten dwudziestolatek zaczyna pokazywać drzemiące w nim możliwości, o czym chętnie zawsze wspominał ten, który wierzył w niego najbardziej. Czyli trener Lechii Jerzy Brzęczek. – Dlatego po zdobyciu gola w meczu z Górnikiem pierwsze kroki skierowałem właśnie do niego. Chciałem podziękować za daną mi szansę i ciągłą we mnie wiarę - przypomina Nazario. Swoją piłkarską przygodę zacząłem jak niemal każdy brazylijski chłopak. Od grania na ulicy. – Wtedy jeszcze nie myślałem o futbolu jako swoim zawodzie. Grałem jedynie dla przyjemności i marzyłem, by pod choinkę dostać piłkę. Tak się zresztą stało – wspomina urodzony w stanie Parana piłkarz. Z tego powodu łatwiej mu było przystosować się do panującego w Europie klimatu. Bo w tym regionie Brazylii bywa zimno. Na ulicy wyróżniał się na tyle mocno, że postanowił wkrótce spróbować swoich sił w klubie. Kroki skierował do Figueirense. – Wtedy zacząłem myśleć o graniu na poważnie i stwierdziłem, że może to być mój sposób na życie – przyznaje szczerze. Skok do Europy Z Figueirense przeniósł się do Tombense, później była America Mineiro. Ale to z Tombense został sprzedany do Europy. Wylądował w klubie z 1. Bundesligi – TSG Hoffenheim. – Nie znałem języka, ludzi, stylu życia. Czułem się trochę samotny, musiałem przyzwyczajać do Europy. Na szczęście moja dzisiejsza żona Kelly szybko dołączyła do mnie, przez co żyło się łatwiej – mówi Nazario. Na boiskach Bundesligi pokazał się w zeszłym sezonie dwukrotnie. – Wiadomo, że poziom rozgrywek w Niemczech to absolutny top. Przyjechałem z Brazylii jako anonimowy chłopak, miałem za sobą zaledwie pięć meczów rozegranych w seniorach u siebie w kraju, bo opuściłem go w wieku siedemnastu lat – wspomina Nazario. Dumny tata – Dlatego, po otrzymaniu propozycji z Polski stwierdziłem, że warto tu przyjechać i zdobyć niezbędne doświadczenie. Jestem ciągle młodym zawodnikiem i dziś wiem, że dokonałem dobrego wyboru. Dostaję szansę gry, z czego się cieszę. Na razie nie myślę o tym, co będzie po sezonie, czy wrócę do Niemiec czy też zostanę w Polsce. Chcę skupić się na finiszu rozgrywek ligowych – przyznaje Nazario, dzisiaj dumny ojciec małego Enzo, z którego to powodu jego związki z Polską istnieć będą już zawsze. Chłopiec urodził się bowiem w naszym kraju i razem z mamą ogląda z trybun PGE Areny jak na boisku poczyna sobie tata. Szybkie decyzje Początki miał jednak trudne. – Musiałem zderzyć się z innym stylem gry, twardym, często nastawionym na walkę wręcz. W polskiej ekstraklasie nie ma za wiele miejsca na znaną z Brazylii “Joga Bonito”, czyli piękną grę opartą o różne piłkarskie tricki, co uwielbiam robić. Ale nauczyłem się już trochę, przyzwyczaiłem do tych trudnych dla mnie warunków, biorąc też pod uwagę moją budowę – przyznaje Nazario, chwalony często przez ekspertów za wrodzoną wizję gry. – Z tym rodzi się chyba każdy Brazylijczyk. Chodzi jednak o to, by szybko podejmować decyzje, zwłaszcza tu w Europie. Jeśli tego nie zrobisz, stracisz piłkę. W Brazylii jest nieco więcej czasu na wybranie odpowiedniego rozwiązania danej akcji – mówi Nazario, który jest zachwycony atmosferą meczów w naszym kraju. – Podoba mi się, że kibice śpiewają przez pełne 90 minut. W Polsce atmosfera na meczach jest na pewno gorętsza jak w Niemczech. W Brazylii bywa podobna, choć nie zawsze – dodaje. Magiczna dziesiątka Na koszulce nosi numer 10. Tak jak jego słynni starsi rodacy – Pele, Rivaldo czy Ronaldinho. – Lubię go jak każdy Brazylijczyk. Dziesiątka ma w sobie coś magicznego – przekonuje Nazario, który jest optymistycznie nastawiony przed końcówką sezonu. – Mamy 6 punktów straty do lidera, do rozegrania po trzy mecze u siebie i na wyjeździe. W piłce nie ma rzeczy niemożliwych. Możemy nawet wspiąć się na sam szczyt – kończy. (GP) Bruno Nazario data ur.: 9.02.1995 wzrost: 178cm waga: 70 kg nr na koszulce: 10 pierwszy klub: Cortiba FC pozycja na boisku: Pomocnik debiut w Lechii: 14.09.2014 Fot. 058sport.pl N ajlepiej czuję się z piłką przy nodze. I jak każdy Brazylijczyk uwielbiam “Joga Bonito” – przekonuje Bruno Nazario, którego wpływ na grę Lechii jest coraz większy. fb.com/LechiaGdansk Lechia.pl 7 Łukasz Budziłek Szczęście mnie nie opuszcza M Pierwszy twój wniosek po meczu w Szczecinie był taki, że wygrana nad Pogonią to dla Ciebie nagroda za cierpliwość. Wyłączając pobyt w GKS Katowice, gdzie grałeś regularnie, musiałeś się chyba tej cierpliwości nieźle nauczyć? To prawda. W Bełchatowie nie pograłem za wiele, w Katowicach zdecydowanie więcej, ale po przejściu do Legii znów musiałem czekać na szansę. Tak się nie stało, trafiłem do Lechii, gdzie również musiałem być cierpliwy. Bronił Mateusz Bąk, ale wreszcie dostałem szansę od trenera. Może tak już z młodymi bramkarzami jest, że muszą trochę poczekać, by wskoczyć między słupki? Różnie się to układa. Taki Bartek Drągowski z Jagiellonii wszedł do bramki po kontuzji jednego bramkarza i czerwonej kartce dla drugiego. I gdy do tego doszło, to już w niej pozostał. Nie ma więc chyba żadnej reguły. Ale po jednym meczu nie można spocząć na laurach. Oczywiście. Jeden występ na pewno mnie nie zadowala. Czekałem na niego długo, jest radość z gry i wygranej, ale chce się kolejnych występów. Zwłaszcza, że nie miałem w Szczecinie za wiele pracy. Jednak chyba nie narzekasz z tego powodu? Cała ta runda pokazuje, że jako drużyna jesteśmy bardzo mocni w obronie. Wcześniej Mateusz czy teraz ja nie mieliśmy za wielu sytuacji do bronienia. Dla bramkarza fajnie jest, gdy ciągle trzeba być aktywnym, ale jeśli nie ma za dużo roboty, to znaczy, że zawodnicy z pola robią dobrą robotę w defensywie. Na taką sytuację żaden bramkarz nie ma prawa narzekać. Nie miałeś za dużo pracy, ale Pogoń strzeliła gola. Można było zrobić coś więcej, by temu zapobiec? To nie była bramka z kategorii takich, że rywale przeprowadzili jakąś super akcję. Bo to my źle zachowaliśmy się przy stałym Sebastian Mila Fot. 058sport.pl – Każdy, kto gra w grupie mistrzowskiej, myśli o zajęciu jak najwyższego miejsca w tabeli i Lechia nie jest w tym towarzystwie żadnym wyjątkiem. Ale nie będziemy niczego obiecywać. Myślmy o kolejnym meczu, który nas czeka – mówi kapitan Biało-Zielonych Sebastian Mila. Gol pomocnika Lechii zapewnił drużynie zwycięstwo w marcowym meczu z Pogonią w Szczecinie, jeszcze w fazie zasadniczej. Nie tylko jednak z tego powodu czy dobrej w ostatnich latach passy na stadionie im. Floriana Krygera, Biało-Zieloni jechali na ostatnie spotkanie, pierwsze w fazie finałowej, w roli faworyta. I wywiązali się z niej bardzo dobrze, a wygrana 3:1 to tego najlepszy dowód. – Uczymy się tej roli i radzimy z nią coraz lepiej. Zwycięstwo w Szczecinie bardzo nas uradowało. Nie tylko z powodu dobrego początku drugiej części sezonu. Przecież na wyjazdach ostatnio nam nie szło, przegraliśmy trzy mecze, za każdym razem tracąc po trzy gole. Teraz, choć do przerwy przegrywaliśmy, wiedzieliśmy, że Pogoń leży w naszym zasięgu. Sami strzeliliśmy te trzy bramki i można z całą pewnością powiedzieć, że zespół stanął na wysokości zadania – podkreśla Mila, dodając, że potencjał Lechii sięga ligowej czołówki. fb.com/LechiaGdansk fragmencie gry. A jak było z tym twoim poślizgnięciem się pod koniec spotkania, gdy Adam Frączczak trafił w poprzeczkę? – Ogromna moc w nogach i chęć obronienia strzału za wszelką cenę (śmiech) Poważnie mówiąc, przypadek sprawił, że poślizgnąłem się dwa razy, ale Frączczak na szczęście trafił w poprzeczkę. Uśmiechnąłem się wówczas pod nosem, że fart, którego miałem za czasów gry w Katowicach, chyba mnie nie opuścił. Przed wami mecz z Wisłą. Wielu mówi, że jego wynik będzie kluczem do tego, o co naprawdę w tym sezonie zagracie. Podpisujesz się pod tym? Wiadomo, że zasady związane z obecnie obowiązującym regulaminem ekstraklasy są bardziej na korzyść tych drużyn, które gonią czołówkę niż tych przewodzących stawce. Wynik – czytaj nasze zwycięstwo, bo na to liczymy – będzie ważny pod warunkiem, że zapunktujemy też w kolejnych meczach. (GP) Fot. 058sport.pl ało kto spodziewał się, że szansę występu od pierwszej minuty meczu Pogoń – Lechia dostanie rezerwowy dotychczas bramkarz Lechii Łukasz Budziłek. Debiut w gdańskim klubie może uznać za udany, skoro drużyna zwyciężyła 3:1. Łukasz Budziłek Nakręcamy się nawzajem Sebastian Mila – Legia, Lech czy Śląsk i Wisła to zespoły, z którymi zdecydowanie możemy się porównywać. To nie jest oznaka jakiejś arogancji, tylko wysokie poczucie własnej wartości. Cały czas budujemy jednak swoją tożsamość, swój kod DNA. Sytuacja w tabeli robi się coraz bardziej skomplikowana i na pewno do końca będzie ciekawie – uważa Mila, którego zadaniem w końcówce sezonu będzie nie tylko dobra postawa na boisku, ale również motywowanie zespołu. Jak na kapitana przystało, mocno się w to angażuje. – Jestem takim człowiekiem, który woli czynnie uczestniczyć w koncentracji zespołu. Nie tylko na boisku, także poza nim. Ciężko mi powiedzieć, czy się z tym urodziłem czy też z czasem nabyłem cechy przywódcze. Na pewno procentuje doświadczenie zebrane od wielu starszych kolegów, którzy nosili opaski na ramieniu – mówi Mila. – Ale nie robię tego sam. W Lechii zawodnicy są głodni sukcesu, ja też ich słucham i mogę nauczyć się także od nich wielu rzeczy. W szatni po prostu panuje taki duch, że każdy nakręca się nawzajem. Na pewno nikt nie myśli o żadnym urlopie. Piłkarze, którzy chcą grać o najwyższe cele, na wypoczynek będą mieli czas dopiero po zakończeniu kariery. Na razie liczy się tylko mecz z Wisłą – wyjaśnia kapitan Biało-Zielonych. (GP) Lechia.pl 8 Lechiści z Krakowa, Wiślacy z Gdańska Dziś osobą łączącą oba kluby jest bramkarz Wisły Michał Buchalik, który w latach 2011-2013 bronił barw gdańskiej Lechii. Z ławki rezerwowych jego poczynaniom przygląda się teraz trener Kazimierz Moskal, który w roku 1999 przyjechał na Traugutta, gdy w ramach Pucharu Polski Wisła odprawiła Lechię 2:0. Wśród pokonanych na lewej pomocy zagrał, startujący do wielkiej kariery Marek Zieńczuk. Owacja dla „Zienia” Prawie 10 lat później boiskowy zegar na stadionie przy ulicy Traugutta pokazywał 77. minutę. Lechia, będąca beniaminkiem ekstraklasy i walcząca o utrzymanie się w niej, sensacyjnie prowadziła z celującą w tytuł mistrzowski Wisłą Kraków 2:1. To była przedostatnia kolejka sezonu 2008/09. Do piłki stojącej tuż przed linią pola karnego podszedł wspomniany Zieńczuk. Celny strzał mógł dać „Białej Gwieździe” tytuł mistrzowski, a Lechię zdegradować. Przymierzył precyzyjnie, w krótki róg, otrzymując po golu brawa od całej widowni na stadionie, na którym stawiał pierwsze kroki. Kibice Lechii wraz z fanami Wisły skandowali imię i nazwisko strzelca, wychowanka gdańskiego klubu. - To dowodzi, że przyjaźń między kibicami nie jest tylko na pokaz - mówił po meczu ówczesny trener gości Maciej Skorża, którzy ostatecznie wygrali w Gdańsku 4:2. Wszystko skończyło się dobrze, Wisła zdobyła mistrzowską koronę, a Lechia zachowała miejsce w ekstraklasie. sów w ilości występów w ekstraklasie, któremu licznik gier z „Białą Gwiazdą” na piersi zatrzymał się na liczbie 50. A to dlatego, że któregoś dnia rzucił koszulkę pod nogi ówczesnemu trenerowi Wisły Wojciechowi Łazarkowi, którego związki z Lechią są długie i oczywiste. Najpierw był jej szkoleniowcem w latach 70-tych, a drugi i ostatni raz „Baryła” prowadził Biało-Zielonych w 1985 roku. Siedem lat później przybywał natomiast z Grodu Kraka nad Motławę Adam Musiał, w latach 70. reprezentacyjny lewy obrońca i brązowy medalista mundialu w RFN. Jednak jego przygoda trenerska w Lechii, z różnych przyczyn, udana nie była. Trzecim szkoleniowcem pracującym zarówno w Gdańsku jak i Krakowie był Michał Probierz. Dawidowski z opaską Wracając do Surmy. Pomocnik był długoletnim kapitanem Lechii, ale po raz pierwszy na stadion PGE Arena wyprowadził drużynę ktoś inny. Surma pauzował za kartki i nie mógł grać w historycznym meczu z Cracovią w sierpniu 2011 roku. Opaskę kapitana założył wychowanek gdańskiego klubu Tomasz Dawidowski, kolega Zieńczuka z drużyny juniorów Józefa Gładysza, później Amiki Wronki, wreszcie Wisły. Transfer z Amiki pod Wawel miał ponieść Dawidowskiego do wielkich rzeczy, jednak stało się inaczej. - Na jednym z pierwszych treningów w Wiśle doznałem urazu, z którego praktycznie nigdy się nie podniosłem. Był 2004 rok, miałem 26 lat i w zasadzie skończyłem karierę – przyznaje gorzko, jak zwykle skromny „Dawid”, choć nie mówi do końca prawdy. Bo przecież wrócił na boisko, zagrał w Wiśle przeciwko Barcelonie, a zdążył później występować jeszcze z powodzeniem w barwach Lechii. Stało się tak w latach 2009-12. Wrócił do gry po Rok później „Zieniu” wrócił z greckich wo- ośmiu tygodniach ciężkiej rehabilitacji pod jaży właśnie na Traugutta, gdzie jednak okiem Roberta Dominiaka, który wciąż pradługo nie zagrzał miejsca. Najpierw wyle- cuje w klubie. czył kontuzję, a na boisku pojawił się zaledwie czterokrotnie. Chciał zostać, ale nie Koniec pewnej epoki doszedł do porozumienia z działaczami i odszedł po pół roku do Ruchu. – Lechia za- Lechię i Wisłę czeka obecnie decydująca wsze jednak będzie miała miejsce w moim faza walki o europejskie puchary. Najlepszy sercu i nic ani nikt tego nie zmieni – mówi wiślacki występ na kontynentalnej arenie trzykrotny mistrz kraju z Wisłą, dla której to rok 1979, gdy „Biała Gwiazda” była o krok od półfinału Pucharu Europy. W bramzdobył 34 gole. ce Wisły stał wtedy śp. Stanisław Gonet Koszulką pod nogi (ksywa „Biały” tak jak Łukasz Nawotczyński, który jako 18-letni junior przeszedł z W odwrotnej sytuacji niż Zieńczuk, był jego Lechii do Wisły). Świadkami na jego ślubie obecny kolega klubowy z Ruchu Chorzów, byli wspomniany wyżej Musiał wraz ze ZbiŁukasz Surma. Jest wychowankiem Wisły, gniewem Krawczykiem (144 meczów dla ale w pamiętnym meczu Pucharu Polski, Wisły, a później 71 dla Lechii w latach 70. rozegranym na Suchych Stawach w 2010 ubiegłego wieku). roku, już w pierwszej minucie zdobył bramkę dla Lechii, która wygrała 3:1 i awanso- W latach 80. Wisła zaczęła dołować i w powała do półfinału. łowie dekady opuściła szeregi ekstraklasy. Surma jest rekordzistą Polski wszech cza- Lechia obrała wtedy przeciwną trajektorię, była na ogromnej fali wznoszącej, zdobyła Puchar Polski i w dwa lata awansowała z trzeciej ligi do pierwszej. W ekstraklasie nie szło już tak dobrze, działacze zaczęli być nerwowi, a czarę goryczy przepełniła porażka 0:4 z Wisłą w Krakowie. To oznaczało koniec pewnej epoki, z pracą pożegnał się duet trenerski Jerzy Jastrzębowski – Józef ktorą dostałem w roku 1976 Gładysz, był to również ostatni mecz Tade- trzymam jak relikwię do dziś w usza Fajfera w bramce Lechii. Krakowie, który jest moim domem, na równi z Gdańskiem – Kartka od Globisza kończy Wójtowicz. Drużynę przejął Michał Globisz, który dekadę wcześniej w drużynie trampkarzy odkrył Dariusza Wójtowicza. – Pamiętam jak dziś, jako jeden z nielicznych dostałem od trenera kartkę z datą pierwszych poświątecznych zajęć. To oznaczało, że się nadaję – wspomina Wójtowicz, który w 1986 roku przeszedł z Lechii do Wisły - Mimo, że Wisła była wtedy klubem drugoligowym, działacze mieli o wiele mniejsze problemy z wywiązywaniem się z obietnic niż ci z Lechii – dyplomatycznie opowiada „Wujo”, który zagrał dla Wisły 140 razy. – Kartkę, To jeden z wielu graczy, którzy przywdziewali zarówno biało-zieloną koszulkę, jak i tę z Białą Gwiazdą. Tak mogą o sobie powiedzieć jeszcze Mieczysław Dudek, Tadeusz Miksa, Zenon Małek, Sebastian Fechner, Marcin Szałęga, Ryszard Karbowniczek, Jacek Paszulewicz, Piotr Brożek czy Maciej Mysiak. MACIEJ SŁOMIŃSKI Nazwisko Marka Zieńczuka skandowali zarówno kibice Lechii, jak i Wisły Fot. Muzeum Lechii Gdańsk Wisła z Krakowa to nasza druga połowa – śpiewają zaprzyjaźnieni z „Białą Gwiazdą” kibice Lechii. Sprawdziliśmy, którzy piłkarze i trenerzy dzielili karierę i serce między piątkowych rywali. Dariusz Wójtowicz (1983 r.) Michał Probierz był trenerem zarówno Wisły, jak i Lechii fb.com/LechiaGdansk Lechia.pl 9 Udany początek rundy finałowej w wykonaniu Biało-Zielonych Koncert Lechii w Szczecinie S Po pierwszej części spotkania w lepszych humorach byli gospodarze. Wprawił ich w nie gol Łukasza Zwolińskiego, zdobyty po sprytnym rozegraniu piłki z rzutu rożnego. Lechia, mimo przewagi w polu, do 45. minuty nie zdołała nawet wyrównać. Najbliższy szczęścia był Antonio Colak, lecz jego uderzenie obronił Radosław Janukiewicz. – W przerwie sporo czasu poświęciliśmy na analizę tego, co zrobiliśmy źle. Piłkarze wyciągnęli odpowiednie wnioski, co pozwoliło przejąć nam w drugiej połowie pełną kontrolę nad meczem – tłumaczył szkoleniowiec Biało-Zielonych Jerzy Brzęczek. Sygnał do ataku dał Stojan Vranjes, który przeprowadził absolutnie fantastyczny rajd od połowy boiska. Bośniak w ostatniej chwili wypatrzył Colaka, który tym razem nie dał szans Janukiewiczowi. Ten gol okazał się wodą na młyn Lechii, która zdecydowanie zdominowała przeciwnika. Vranjes z Bruno Nazario szaleli na boisku, a Colak także miał ogromną ochotę do gry. Gdy dostał idealne podanie w pole karne od Brazylijczyka, był szybszy od obrońcy Pogoni Mateusza Matrasa, który ratował się faulem. Efektem „jedenastka” i czerwona kartka dla stopera gospodarzy. Z karnego piłkę do siatki posłał Vranjes i Lechia prowadziła. A wynik ustalili Brazylijczycy. Nazario odnalazł w polu karnym Gersona, który bez trudu trafił do siatki. – To był jeden z najłatwiejszych goli do strzelenia – mówił później stoper Biało-Zielonych. I choć pod koniec spotkania zdarzyły się jeszcze niewielkie chwile strachu – m.in. Adam Frączczak trafił w poprzeczkę – to jednak nikt nie miał po końcowym gwizdku wątpliwości, która drużyna była w sobotę lepsza. – W pierwszej połowie pozwalaliśmy Lechii zbyt swobodnie rozgrywać pikę, za głęboko się cofnęliśmy, a przy kontratakach brakowało nam precyzji w ostatnim podaniu. Wiedziałem, że tak grając nie utrzymamy prowadzenia – przyznał trener Pogoni Czesław Michniewicz. – Gratuluję chłopakom, że potrafili odrobić straty i wygrać to spotkanie. Klasowy zespół nie może jednak zachowywać się tak jak my w końcówce, gdzie Pogoń grając w 10 miała kilka okazji do zdobycia bramki. Wróciliśmy do Gdańska z trzema punktami, co na pewno cieszy. Tym bardziej, że z ostatnich trzech meczów wyjazdowych wracaliśmy bez punktów i za każdym razem z bagażem trzech bramek – mówił szkoleniowiec Lechii Jerzy Brzęczek. (GP) Gerson zdobył w Szczecinie trzecią bramkę dla Lechii Fot. 058sport.pl tadion im. Floriana Krygiera, gdzie w roli gospodarza gra szczecińska Pogoń, jest bardzo szczęśliwy dla Lechii. W tym sezonie, a właściwie tej wiosny, gdańszczanie zwyciężyli tam już po raz drugi. Wcześniej 1:0, a tym razem 3:1. R E K L A M A fb.com/LechiaGdansk Lechia.pl 10 Lechia razem z rodzinami! 15 maja obchodzimy Międzynarodowy Dzień Rodzin. Ten dzień w kalendarzu Lechii Gdańsk zarezerwowany jest mecz przyjaźni z Wisłą Kraków. Klub uznał że to idealna okazja do stworzenia Największego Sektora Rodzinnego w Polsce! Aż 6 tysięcy miejsc dla kibiców z dziećmi będzie dostępnych w najkorzystniejszych cenach. Prawie drugie tyle będzie oddane jako trybuna do „Kibicowania z klasą”. Ale to nie wszystko. Lechia przekaże również 100 podwójnych voucherów do MOPR przeznaczając je na nagrody dla gdańskich rodzin. - Voucherami wyróżnimy osoby i rodziny, które wolontarystycznie wspierają najbardziej potrzebujących mieszkańców Gdańska - mówi Monika Ostrowska, rzecznik Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie. – Są to rodziny, które w ramach aktywności lokalnej społeczności inicjują różne działania wspierające: osoby starsze, niepełnosprawne, samotne, czy osoby znajdujące się w trudnej sytuacji życiowej. Jesteśmy wdzięczni Lechii Gdańsk za udział w obchodach Międzynarodowego Dnia Rodziny, który jest doskonałą okazją do angażowania się w życie społeczności Gdańska oraz do inicjowania przedsięwzięć z udziałem rodzin. Największy w Polsce sektor rodzinny! Na meczu 15 maja (godz. 20:30), zwykle licząca 3 tysiące miejsc trybuna rodzinna zostanie powiększona do 6 tysięcy oferując z okazji Międzynarodowego Dnia Rodziny wszystkim chętnym szansę na wspólne kibicowanie w najkorzystniejszych cenach biletów. Co więcej zniżki oferowane przez klub łączą się, a więc np. posiadacze Karty Dużej Rodziny Gdańskiej kupują bilet z dodatkowym 15% bonusem. Pomagamy potrzebującym rodzinom! Ten mecz będzie również dobrą okazją do uczenia dzieci solidarności z potrzebującymi, ponieważ przy jego okazji zorganizowana zostanie zbiórka środków czystości dla potrzebujących rodzin pn. „Czysty Aniołek”. - Kibice Lechii już raz pięknie pomogli innym. W zeszłym roku na meczu Lechii z Koroną Kielce zebraliśmy wiele środków czystości, które trafiły do rodzin będących pod opieką gdańskiego MOPR. Teraz dzięki ogólnopolskiemu Stowarzyszeniu „Piękne Anioły”, które mam zaszczyt reprezentować, chcemy pomóc rodzinom z całego województwa pomorskiego, a zwłaszcza tym, żyjącym w małych miejscowościach – mówi Agata Kowalska, Przewodnicząca Rady Nadzorczej Lechii Gdańsk. Lechia nagradza szkoły Lechia zachęca wszystkich kibiców do pomocy potrzebującym, a dodatkowo nagrodzi szkołę, której uczniowie najaktywniej włączą się w zbiórkę. Dla szkół przygotowano specjalne darmowe miejsca na górnej trybunie niebieskiej. I prezenty. (BILETY DLA GRUP ZORGANIZOWANYCH) Tym razem aż trzy grupy młodych kibiców mogą wyjść ze stadionu z wyjątkowymi nagrodami. – Na każdym meczu nagradzamy szkoły 5 piłkami brazuca, w tym jedną z podpisami całej drużyny, oraz specjalnymi dyplomami Biało-Zielonej Szkoły – mówi Agnieszka Weissgerber, Dyrektor ds. Komunikacji, Promocji i CSR. – Nagradzamy za najliczniejsze przybycie, za najgorętszy doping z pięknymi oprawami meczowymi, a na nadchodzącym meczu z Wisłą dojdzie jeszcze do tych stałych kategorii nagroda dla szkoły, która najaktywniej włączy się w naszą zbiórkę „Czysty Aniołek”. (AW) Lechia dzięki Lechio pomoże zagrożonym lwom Lew to niekwestionowany król zwierząt, symbol szlachetności, dumy ale także niezwykłej siły. Stąd też właśnie to zwierzę jest maskotką Lechii Gdańsk, a także od wieków jego wizerunek zdobi herb Miasta Gdańska. Jednak lwom grozi wyginięcie. Stąd też decyzja Lechii Gdańsk o włączeniu się w pomoc temu zagrożonemu gatunkowi. W weekend Lechię Gdańsk odwiedziło kilkumiesięczne lwiątko. Biały lew pochodzący z czeskiego ośrodka zoologicznego uczestniczył w nagrywaniu spotów promocyjnych gdańskiego klubu. Lwiątko swobodnie biegało po murawie stadionu PGE Arena i bawiło się z maskotką Lechii oraz dziećmi zaproszonymi do sesji. Krótkie filmiki zapowiadające szerszą aktywność Lechii Gdańsk obiegły internet w ekspresowym tempie. Lew dostał imię Lechio i został ulubieńcem internautów. - Zachwyceni maluchem kibice pytali w komentarzach pod filmikiem czy będzie można zobaczyć Lechio na meczach, ale oczywiście pomysł taki nie był brany pod uwagę. Takie pojawienie się na meczu byłoby zbyt dużym stresem dla zwierzęcia. Małe lwiątko to jedynie symbol, dzięki któremu Lechia Gdańsk będzie w stanie zwrócić uwagę kibicom na niebezpieczeństwo wyginięcia tych pięknych zwierząt m.in. dzięki wsparciu akcji jednego ze światowych czasopism – mówi Kacper Suchecki Specjalista ds. Komunikacji i Marketingu w Lechii Gdańsk. W jaki sposób można pomóc lwom? - Lechia Gdańsk planuje przekazać złotówkę z każdego biletu na mecze rundy finałowej na PGE Arenie na wybraną fundację. Trwają rozmowy z National Geographic, który prowadzi zakrojoną na cały świat akcję wspierania dużych kotów, w tym właśnie lwów. Chcemy w tym pomóc oddając część przychodu z biletów właśnie na pomoc lwom, które są symbolem i Miasta, i Klubu, a także naszych kibiców – mówi Agnieszka Weissgerber, Dyrektor ds. Komunikacji, Promocji i CSR w Lechii Gdańsk. Zajrzyj na stronę National Geographic, aby dowiedzieć się więcej o prowadzonej akcji Big Cats Initiative. (KS) fb.com/LechiaGdansk Lechia.pl Kibice pytają, piłkarz Lechii odpowiada Gerson - obrońca Biało-Zielonych [Natan] Czy jest na boisku poza stoperem taka pozycja gdzie mógłbyś grać i się tam dobrze czujesz? - Tak, zdarzało się w poprzednich klubach, że grałem na pozycji defensywnego pomocnika. Tam również dobrze się czuję i nie mam problemu, żeby grać na tej pozycji. [Rafał] Czy smakują Ci tradycyjne polskie potrawy? - W Gdańsku jestem z rodziną – moją żoną, przyjeżdża też moja mama. Szczerze mówiąc wolę kuchnię brazylijską. [Kamil] Kawa czy herbata? - Gorąca czekolada. Jakoś nigdy nie piłem kawy i nie specjalnie ją lubię. [Patryk] Jak oceniasz polską Ekstraklasę? - To dla mnie nowe doświadczenie. Tu gra się bar- J dzo siłowo, a drużyny biegają od pierwszej do ostatniej minuty. Poza tym w Polsce często zdarzają się dziwne mecze, gdzie teoretyczni faworyci przegrywają – liga jest bardzo nieprzewidywalna. Dlatego uważam, że polska ekstraklasa jest bardzo trudną ligą, choć wiem, że niektórzy uważają, że jest inaczej. [Mateusz] Co sądzisz o kibicach Lechii Gdańsk? - Fani w Gdańsku są świetni. Wspierają nas przez całe spotkania, pomagają nam. Najbardziej lubię jak stadion [Adrian] Czy widzisz jest pełny, tak jak na meczu swoją drużynę w euroz Legią. pejskich pucharach? - To jest możliwe. Ale nie [Kuba] Masz jakieś chcę rzucać jakichś deklaracji, inne hobby oprócz piłki które później się nie spełnią. nożnej? Moim zdaniem musimy iść - [śmiech] W Brazylii każdy krok po kroku, od meczu do ma futbol we krwi. Jak je- meczu. Jak będziemy wygrystem w moim kraju to gram wać to będzie dobrze. na okrągło, aż moja żona jest czasem zła. Natomiast [Dawid] Jak się czujesz w wolnych chwilach lubię w Gdańsku? też grać w FIFĘ na konsoli, - Bardzo dobrze, szczególnie jestem w tym dobry. teraz jak robi się cieplej, bo nie lubię zimna. Miasto jest piękne, a moja rodzina lubi je zwiedzać. 11 to musisz być podstawowym [Marzena] Jakiej mu- zawodnikiem naprawdę silnej zyki słuchasz? europejskiej drużyny, żeby w - Lubię hip-hop, muzykę ogóle o tym myśleć. brazylijską i reggaeton. [Dominik] Co według [Patryk] Kto twoim Ciebie jest Twoim najzdaniem wygra Ligę większym atutem? Mistrzów? - [śmiech] Trudno powie- Chciałbym żeby wygrała dzieć. Ale jeśli miałbym wyBarcelona. Normalnie bar- mienić jedną cechę, to może dziej wolę Real Madryt, ale to, że jestem dość szybki jak na dziś w najlepszej formie na swój wzrost. To mi bardzo moim zdaniem jest właśnie pomaga w meczach, a nie Barcelona. Oni grają świetną, często się zdarza żeby wysoki ofensywną piłkę. obrońca był jednocześnie szybki. [Krzysztof] Czy wzorujesz się na jakimś kon[Krzysiek] Od początku kretnym piłkarzu? grasz na pozycji obroń- Nie mam konkretnego cy? idola. Natomiast lubię pod- Nie. Jak byłem młodszy patrywać jak grają najlepsi najczęściej grałem na pozycji obrońcy. Podoba mi się np. ofensywnego pomocnika. W styl gry Tiago Silvy. ogóle kiedyś dużo grałem w piłkę halową, a tam zawsze [Patryk] Czy myślisz że grałem w ofensywie. zagrasz w reprezentacji Brazylii [Łukasz] Jak Ci idzie - Teraz to jest niemożliwe. nauka polskiego? W ogóle zagrać w drużynie - Rozumiem podstawowe narodowej Brazylii to bardzo zwroty potrzebne na boisku. trudne. Jeśli grasz za granicą, To mi w tej chwili wystarczy. RUBRYKA STOWARZYSZENIA KIBICÓW LECHII GDAŃSK „LWY PÓŁNOCY” Sportowy Festyn Dzielnicowy- Brzeźno 16.05.2015 Przy okazji dwóch ostatnich meczów uż w najbliższą sobotę tj. 16 maja 2015, odbędzie się drugi z naszej serii Sportowych Festynów Dzielnicowych. Tym razem zjawimy się w Brzeźnie, gdzie zapraszamy wszystkie dzieci i rodziców. Nasz festyn odbędzie się w godzinach 10:00 – 15:00 na terenie Zespołu Szkół Ogólnokształcących i Zawodowych Nr 1 w Gdańsku im. Eugeniusza Kwiatkowskiego na ulicy Krasickiego 10. Tradycyjnie już w ramach fe- jednym z ligowych pojedynków stynów przygotowaliśmy wiele Biało-Zielonych na PGE Arenie. atrakcji. Darmowe dmuchańce i Zawitają do nas również piłkarze eurobungee, z których najmłodsi Lechii, którzy wszystkich zebragdańszczanie będą mogli korzy- nych zaproszą na kolejne szlagiestać do woli. Przeprowadzimy rowe spotkania na PGE ARNIE, także konkurs wiedzy o Lechii. W w których zmierzą się odpotrakcie trwania festynu rozegra- wiednio z Lechem Poznań i Legią ny zostanie turniej piłkarski dla Warszawa. Będzie także chwilką uczniów szkół podstawowych z na okolicznościowe zdjęcia lub klas I-III, zapisy 10 osobowych zebranie autografów. drużyn do turnieju potrwają do Organizatorami festynu są Stogodziny 10:30. warzyszenie Kibiców Lechii Całą imprezę poprowadzi naj- Gdańsk „Lwy Północy”, projekt lepszy piłkarski spiker w Polsce, Kibice Razem Lechia Gdańsk, czyli Marcin Gałek. Swoją pracą Urząd Miasta Gdańska w pochwalą się również członko- partnerstwie z klubem Lechia wie grupy Ultras Lechia Gdańsk, Gdańsk SA, Miejski Ośrodkiem którzy w tym roku ponownie Sportu i Rekreacji, grupą Ultras wraz z dziećmi przygotują oko- Lechia Gdańsk. licznościową oprawę meczową, Serdecznie zapraszamy wszystktóra na zakończenie tegorocznej kich małych kibiców Lechii, a edycji zostanie zaprezentowa- w szczególności mieszkających na na sektorze rodzinnym przed w Brzeźnie. fb.com/LechiaGdansk Lechii na PGE Arenie członkowie stowarzyszenia oraz grupy ULG tradycyjnie zbierali do puszek środki na oprawy i graffiti. Na meczu z Legią (11.04) uzbieraliśmy kwotę 9597,59 zł, natomiast przy okazji spotkania z Górnikiem Łęczna (26.04) 4193,49 zł. Dzięki za wsparcie, środki otrzymane od Was zostaną wykorzystane na kolejne prace ku chwale Wielkiej Lechii! W pierwszym pojedynku grupy mistrzowskiej Lechia zmierzyła się 09.05 w Szczecinie z tamtejszą Pogonią, a do wygranej naszych piłkarzy zagrzewało 348 fanów Biało-Zielonych. Już 30 kwietnia czeka nas kolejna wyjazdowa potyczka, w której Lechia zmierzy się w ponownie, w krótki odstępie czasu w meczu przyjaźni ze Śląskiem. Wszyscy chętni, aby pojawić się we Wrocławiu już w najbliższym czasie będą mogli nabyć bilety na ten mecz. Dokładne informację o zapisach znajdziecie na stronie www.lwypolnocy.pl lub na naszym profilu na Facebook’u. 12 Lechia.pl fb.com/LechiaGdansk