Kliknij tutaj - Nasze Slawiecice
Transkrypt
Kliknij tutaj - Nasze Slawiecice
ISSN 1 2 3 4 - 4 5 4 0 Gazeta SŁAWIĘCICKA Pismo Przyjaciół Sławięcic Grudzień 1999 Nr 39 Drogim Czytelnikom, Współpracownikom i Przyjaciołom „Gazety Sławięcickiej" z okazji Świąt Narodzenia Pańskiego oraz rozpoczynającego się Wielkiego Jubileuszu 2000 najlepsze życzenia Bożych darów i łask: zdrowia i sił do pracy oraz do pokonywania codziennych trudów, a także dużo radości składa cena 1,5 zł Niech Światłość,która Betlejem, rozświetli nasze mroki zajaśniała i stanie sięwlampą na naszej ścieżce... Redakcja „Powierz Panu swą wolę, zaufaj mu, a On sam będzie działał. On sprawi, ze twa sprawiedliwość zabłyśnie jak światło. A prawość twoja jak blask południa". (Psalm 37) NASZ ARCYBISKUP Prawie jednocześnie nasz ks. Biskup Ordynariusz A L F O N S N O S S O L został uhonorowany d w o m a odznaczeniami. 12 listopada nuncjusz apostolski w Polsce abp Józef Kowalczyk poinformował, że Ojciec Święty Jan Paweł II mianował go arcybiskupem ad personom (tj. osobiście), a 13 listopada w Krakowie otrzymał Medal Świętego Jerzego 1999 Przyznany przez krakowski „Tygodnik Powszechny" za „walkę ze złem i uparte budowanie dobra w życiu społecznym". dokończenie na str. 3 BOŻE NARODZENIE Puste już ulice, rynek, Rozświetlony każdy dom. Milcząc przez ulice idę One też odświętnie lśnią. 'jOy f. W okna patrzę, kędy matki ^ /'-®f Zbożną ręką zdobią stół. Ć - C j ^ 'Ą Dzieci rozgwar, dziw to rzadki, Szczęściem cudnym przycichł w pół. I za miasto, jak zaklęty, W szczere pole idę hen. Blask niezwykły, niepojęty! Świat oniemiał w wieczór ten! Gwiazd już w górze tysiąc świeci, W dole śniegu cichy blask. Pieśń ku niebu cudna leci - Przebłogosławiony czas! Joseph von Eichendoiff Nr 39 GAZETA SŁAWIĘCICKA Wigilia Dzień wigilii Bożego Narodzenia ma swój specjalny, jedyny i niepowtarzalny w ciągu całego roku rytm. Choćby nawet nie zdążyło się wcześniej pozałatwiać wielu spraw, choćby całe przedpołudnie było pełne zamieszania i rozbiegania - w miarę jak dzień się kończy i ma się ku wieczorowi, wszystko znika. Kiedy zapada wczesny zmrok pustoszeją ulice, milkną telefony, poruszamy się coraz wolniej, głosy wcześniej podniesione, nerwowe teraz cichną, stają się łagodniejsze. Kiedy niebo staje się już całkiem czarne i w licznym lub bardzo małym gronie zasiadamy do kolacji, czas staje w miejscu. Tak, jakby świat zatrzymał się w swojej gonitwie, w swoim nerwowym rozbieganiu, w biegu wydarzeń i wszystko rozpadło się na małe wysepki z zapaloną choinką i stołem z białym obrusem. I rozmowy przy stole dłuższe niż zwykle, głębsze i spokojne. I życzenia, i opłatek, i śpiew kolęd. I cisza, i spokój. A na samym końcu ruch, ożywienie, wybuch śpiewów, świateł - Gloria in Excelsis DEO... - Pasterka. Czas nieruchomieje, bo i w Stajence Betlejemskiej jest niemal nieruchomy. Nic się nie zmieniło od dwóch tysięcy lat. Wszystko zastygło w paru prostych, podstawowych gestach. Gest oczekiwania, gest nadziei, gest miłości. (j g UWAGA STUDENCI! Zgodnie z zapowiedzią z poprzedniego numeru „Gazety Sławięcickiej" uprzejmie przypominamy wszystkim studentkom i studentom zamieszkałym w Sławięcicach o spotkaniu przy herbacie i kawie, organizowanym przez naszą Redakcję. Chcemy się po prostu poznać, wymienić informacje kto, gdzie i co studiuje. Będzie to zapewne również okazja do rozmowy o sprawach nam bliskich. Przypominamy, że spotkanie odbędzie się 28 GRUDNIA 1999 r. O GODZ. 18.00 w Bibliotece Osiedlowej przy ul. Batorego. Serdecznie zapraszamy! Redakcja • 1999 Grudzień Oby Święta Bożego Narodzenia sprawiły naszym Seniorom wiele radości, a Nowy Rok 2000 przyniósł zdrowia,szczęścia i łask w obfitości życzy PZERiI Zarząd Telegram Z przyjemnością donosimy, że: pp. Beata Rudneri Daniel Niejadlik zawarli związek małżeński W związku z tym radosnym wydarzeniem serdeczne życzenia wszelkiej pomyślności i Błogosławieństwa Bożego na nowej drodze życia składa Redakcja Kola Sławię cice Podziękowanie Panu J e r / e m u P Y C E zamieszkałemu przy ulicy Batorego 14 B, który jak co roku regularnie dostarczał nam w darze jabłka z przeznaczeniem dla pensjonariuszy naszego szpitala - za wielkie serce serdecznie dziękujemy. Pracownice działu żywienia Szpitala nr 3 Życzenia Naszym rodzicom Luzie i Josef' Galla z okazji rubinowych godów wszelkiej pomyślności i błogosławieństwa Bożego zyczą Roland, Barbara i Adrian z rodzinami Życzenia Wielce szanowni nasi Seniorzy Panie: Maria Długosz, Maria Komander, dr Maria Koterba, Maria Kurpanik, Maria Kusidło, Łucja Paruzel oraz Pan Józef Błachut obchodzili swoje urodziny Życzymy dużo zdrowia i pomyślności na dalsze lata życia „ , , . Redakcja Gratulacje Wszystkim moim drogim znajomym ze Sławięcic, którzy w 1999 roku obchodzili swoje jubileuszowe 60-te urodziny, najserdeczniejsze gratulacje i życzenia przesyła koleżanka z Niemiec. Hildę Mehlich z d. Kapolka \ Podziękowanie Za życzenia, pamięć i życzliwość okazane nam z okazji jubileuszu 40-tej rocznicy ślubu serdeczne podziękowania składają wszystkim Luzie i Josef Galla „óchónstes Kindlein, bestes Knablein, allerliebstes Jesulein, sieh, wir alle laden freundlich Dich in unste Herzen ein" Dic 6ozial-Kulturelle Gesellschaft der Deutschen wiinscht allen Mitgliedern, Einwohnern und Lesern der „Gazeta Sławięcicka" Frohe Weihnachten und alles Gute im Neuen Jahr 2 0 0 0 Der Yorstand DFK óławięcice Towarzystwo Społeczno-Kulturalne Niemców życzy wszystkim swoim członkom, mieszkańcom Sławięcic oraz czytelnikom „Gazety Sławięcickiej" Wesołych (Świąt Bożego Narodzenia oraz wszelkiej pomyślności w 2 0 0 0 roku ^ Zarząd Koła Sławięcice / 2 1999 Grudzień • GAZETA SŁAWIĘCICKA Nr 39 dokończenie ze str. 1 Oba te wyróżnienia są wyrazem uznania dla działalności księdza biskupa na rzecz pojednania między narodami jak i między wyznaniami. „W trudnych czasach i w niełatwym dla r z e c z n i k ó w pojednania miejscu, arcybiskup Alfons Nossol pokazał nam, jak wiele może Do Młodzieży: „ Gorąco was proszę: nie pozwalajcie się podzielić. To Wy macie zbudować lepszą przyszłość, bez nienawiści. To Wy macie zbudować wspólny „dom europejski". Nie ulegajcie pokusie nacjonalizmu i szowinizmu (...). Nasza diecezja może stać się prawdziwym przykładem pojednania, może stać NASZ ARCYBISKUP zdziałać ewangeliczny duch i cywilna odwaga" (z uzasadnienia przyznania Medalu). Należy podkreślić zasługi księdza arcybiskupa Nossola przy tworzeniu Uniwersytetu Opolskiego - pierwszego w III Rzeczypospolitej uniwersytetu z wydziałem teologicznym, działania w obronie utrzymania województwa opolskiego oraz jego ekumeniczne zaangażowanie i szczególny wkład w pojednanie z luteranami, które zaowocowało podpisaniem 31 października w Augsburgu wspólnej katolicko-luterańskiej deklaracji o usprawiedliwieniu. Myśli, słowa i czyny księdza biskupa Alfonsa Nossola często wyprzedzały standardy europejskie dotyczące mniejszości, traktaty o sąsiedzkiej współpracy, edukacyjne deklaracje o integracji europejskiej. Toteż nie zawsze był w pełni zrozumiany. Zdarzało się, że krytykowała go mniejszość i większość. Nie szczędzono mu obelżywych napisów na murach. Nie zwracając na to uwagi głosi konieczność odrzucenia odradzających się szowinizmów w Europie, do której droga prowadzi przez integralnie pojętą ewangelizację. A oto garść wypowiedzi księdza arcybiskupa wybranych z różnych wystąpień i wywiadów prasowych. O pojednaniu: „Bez prawdziwego pojednania polskoniemieckiego w samym centrum Europy nie będzie bowiem też wspólnego Domu Europejskiego, nie będzie zjednoczonej Europy". się najbogatszym kulturowo i gospodarczo regionem naszej Ojczyzny. Nie wartościujcie spraw i ludzi w kategoriach „my" i „oni", „gorsi" i „lepsi", bo należymy do jednej wspólnoty ludu Bożego. Z pewnością różnimy się, jesteśmy inni, ale tę „inność" starajmy się uszanować i zaakceptować, gdyż ona jest naszym bogactwem, z którego każdy z nas może skorzystać". Przy wręczaniu Medalu Św. Jerzego: „Prawo do bycia innym, prawo do różnienia się jest podstawowym prawem ludzkim. Sama tolerancja nie wystarczy - inność musi być zaakceptowana, abyśmy wzajemnie ubogacali się swoją różnością (...). Jednocześnie ilekroć wyjeżdżam na zachód Starego Kontynentu, nie mogę oprzeć się wrażeniu, że jednocząca się Europa potrzebuje nowej orientacji. Musi stać się wspólnotą ducha. Musimy uczynić wszystko, aby monetyka nigdy nie zastąpiła etyki!" O ekumenizmie: „Dzisiaj w ekumenizmie chodzi o to, by w ramach własnego wyznania nawracać się bardziej do Chrystusa. Obejmując coraz mocniej stopy Ukrzyżowanego Zbawiciela nawet się nie zorientujemy, kiedy zaczniemy siebie nawzajem obejmować. Wtedy wybije godzina Jedności. (GN 47 21.11.99) O zarobkach: „Ja tylko mogę powiedzieć, że jako biskup zarabiam 600 zł na czysto i to oddaję zaraz do kuchni, mam jeszcze pensję profesorską, ale nie wiem jak wysoką, bo tę daję wprost do dziekanatu na stypendia dla studentów". (GW 20-21.11.1999) Myślę, że tych kilka cytatów pozwoli każdemu powiedzieć o arcybiskupie Nossolu, że jest to NASZ ARCYBISKUP. SZCZĘŚĆ BOŻE KSIĘŻE ARCYBISKUPIE!!! Ks. Arcybiskup Alfons Nossol wraz z biskupem C. M. Grzegorz Białek Backpessi z T o g o (Afryka), w Sławięcicach 25 maja 1980 r. — 3 / V r c y b i s k u p Alfons N O S S O L urodził się 8 sierpnia 1932 r. w Brożcu powiat Krapkowice na Opolszczyźnie. 23 czerwca 1957 roku w Opolu został wyświęcony na kapłana, a 25 czerwca 1977 otrzymał nominację na biskupa opolskiego. Konsekracja biskupia i ingres do katedry opolskiej odbyły się 17 sierpnia 1977 roku. Arcybiskup Alfons Nossol posiada tytuł profesora doktora habilitowanego teologii. W latach 1977-1997 był kierownikiem II Katedry Teologii Dogmatycznej Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, w latach 1983-1997 pełnił funkcję kierownika Instytutu Ekumenicznego KUL, zaś od 1994 roku kieruje Katedrą Teologii Dogmatycznej Wydziału Teologicznego Uniwersytetu Opolskiego. Jest członkiem Papieskiej Rady ds. Jedności Chrześcijan, Papieskich Komisji Mieszanych dla Dialogu Teologicznego pomiędzy Kościołem katolickim a prawosławnym i pomiędzy Kościołem katolickim a luterańskim. Należy do Rady Stałej Episkopatu Polski. Jest członkiem Rady Naukowej Episkopatu oraz przewodniczy Radzie Episkopatu Polski ds. Ekumenizmu. Otrzymał tytuł doktora honoris causa uniwersytetów w Munster, Mainz, Bambergu i w Opolu oraz Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej w Warszawie. Jest autorem 11 książek oraz ponad 300 artykułów naukowych i popularnonaukowych G.B. Z naszego Katechizmu BOŻE NARODZENIE „Wierzymy i wyznajemy, że Jezus z Nazaretu, urodzony jako Żyd z córki Izraela w Betlejem, w czasach króla Heroda Wielkiego i cezara Augusta, z zawodu cieśla, który umarł ukrzyżowany w Jerozolimie za czasów namiestnika Poncjusza Piłata w czasie rządów cezara Tyberiusza, jest odwiecznym Synem Bożym, ( * który stał się alT^^SIfcff^ człowiekiem. (Katechizm Kościoła Katolickiego) Nr 39 GAZETA SŁAWIĘCICKA • 1999 Grudzień A L F O N S RATAJ Zycie religijne i kulturalne mieszkańców Kędzierzyna do 1945 roku (1) 1. Wprowadzenie Przed 1945 rokiem Kędzierzyn administracyjnie obejmował trzy, wcześniej samodzielne osady, mianowicie: Kędzierzyn I najstarszą historycznie dzielnicę, Kędzierzyn II - do 1902 r. noszącą nazwę Pogorzelec oraz Kędzierzyn III - do 1933 r. noszącą nazwę Kuźniczka. Nazwy tych dzielnic w 1934 r. po decyzji ówczesnych niemieckich władz administracyjnych zmienione zostały odpowiednio na Heydebreck I, II i III. W latach czterdziestych wraz z budową zakładów IG Farbenindustrie powstała kolejna dzielnica o nazwie Heydebreck - SUd (Południe). Po przejęciu w 1945 r. Śląska Opolskiego przez władze polskie i przystąpieniu do rozbudowy byłych zakładów chemicznych w kierunku produkcji nawozów azotowych, dzielnica ta nazwana została Kędzierzyn - Azoty. Pierwsza historycznie udokumentowana wzmianka o osadzie Kędzierzyn pochodzi z zapisu lokacyjnego dokonanego w Koźlu w 1283 r. W dokumencie tym zapisano, iż Petrus, wójt z Jemielnicy (Himmelwitz) i jego wuj Jakub sprzedali książęcemu kapłanowi Bogusławowi i jego bratu Wencko 3 łany ziemi w Kandersino, wraz z młynem nad rzeką Kłodnicą. Książę kozielsko-bytomski Kazimierz II zwolnił przyszłych osadników na okres 10 lat od płacenia podatków, wykonywania powinności służbowych i uwolnił ich od sądownictwa panów, a zobowiązał do odpowiedzialności przed samym księciem. O osadzie Kandersino i jej mieszkańcach dowiadujemy się również z kroniki archiprezbiteriańskiej Raciborza z 1416 r., w której znajduje się wzmianka, iż dziekan kolegiaty raciborskiej 1/2 kopy czeskich groszy w swoich przychodach otrzymuje z Kandersino. W metryce kupieckiej z 1523 r. pojawia się nazwisko Wenzla von Reiswitz z Kandrzin. Z metryki tej wynika, iż zakupił on majątek o nazwie Silberkopf koło Raciborza. Nazwiska rodu von Reiswitz, wyniesionego w 1653 r. do godności baronów, pojawiają się w dokumentach aż do 1751 r., w którym to roku Kędzierzyn miał być w posiadaniu tej rodziny. Ród von Reiswitz był prawdopodobnie wyznania protestanckiego i według jednego z przekazów drewniany kościółek w Kędzierzynie miał być wybudowany właśnie przez protestancką rodzinę von Reiswitz. O osadzie Pogorzelec do końca XVIII wieku brak udokumentowanych informacji historycznych. Dopiero w czasie wojny pruskofrancuskiej w 1807 r. pojawiły się informacje o tej osadzie, z których wynikałoby jej większe znaczenie niż samego Kędzierzyna. Historyczna wzmianka o samodzielnym majątku Kuźniczka pochodzi z 1567 r. W tym to roku baron Johann Wilhelm von Oppersdorf zezwolił swojemu koniuszemu Baltazarowi Tauerowi von Wilkimg na wybudowanie posiadłości wolnej od pańszczyzny. Wymienione trzy osady wchodzące w obecnym stuleciu w skład jednej gminy na przestrzeni ubiegłego czasu zmieniały wielokrotnie swoich właścicieli. Należy jednak zaznaczyć, iż pod względem przynależności wyznaniowej katolicy osady Kędzierzyn i Pogorzelec do czasu wybudowania kościoła parafialnego w Kędzierzynie należeli do parafii w Starym Koźlu, natomiast osady Kuźniczka do parafii w Sławięcicach. W XIX w. nastąpił wzrost ilości mieszkańców wyznania ewangelickiego. Do końca XIX w. należeli oni do zboru w Kotlarni, następnie do czasu wybudowania kościoła w 1903 r. w Kędzierzynie do zboru w Koźlu. Nie wiadomo dokładnie ile osób pochodzenia żydowskiego mieszkało w Kędzierzynie. Pewne natomiast jest, iż właściciel młyna na Pogorzelcu przed 1933 r. był pochodzenia żydowskiego. W 1930 r. przy obecnej ulicy Matejki naprzeciwko byłego kina „Marzanna" wybudowany został przez Hei- manna, z pochodzenia Żyda, modny budynek z dużą ilością sklepów na parterze; był to pierwszy na owe czasy dom towarowy w Kędzierzynie. Liczba mieszkańców Kędzierzyna wraz z Pogorzelcem wg Weczerka wzrastała w poszczególnych latach następująco: ROK LICZBA MIESZKAŃCÓW 1783 166 osób w tym 3 ewangelików 1825/1845 366 osób w tym 9 ewangelików 1885 1225 1905 3074 1912 3600 1939 6331 Dla porównania w latach 1845 i 1939 w Kędzierzynie znajdowała się następująca ilość budynków mieszkalnych: 1845 r. Kędzierzyn Pogorzelec 42 216 150 Kuźniczka 23 41 Razem 65 407 2. Życie religijne ewangelików w Kędzierzynie 31 października 1517 r. Martin Luter ogłosił na drzwiach kościoła w Wittenbergii słynne 95 tez. To wydarzenie dało początek reformacji w kościele katolickim. Już w 1518 r. nauki Lutra docierają do Polski, ale w 1520 r. Zygmunt 1 Stary wydaje w Toruniu edykt zakazujący rozpowszechniania pism i nauki Lutra. Za panowania Zygmunta Augusta ruch reformatorski w P o l s c e ^ Odpust w kędzierzyńskim kościółku drewnianym w 1896 r. 4 1939 r. 1999 Grudzień • GAZETA SŁAWIĘCICKA Nr 39 bywać długą i niebezpieczną drogę przez las, aby dotrzeć do Kotlami na naukę przygotowującą do konfirmacji. Obowiązkiem przyszłego nowożeńca było zatroszczenie się o powóz weselny lub nawet zwykłą furmankę na ślub kościelny. W okresie przynależności ewangelików do zboru w Kotlami, w Kędzierzynie nie odprawiano nabożeństw. Zmarłych chowano na istniejącym cmentarzu przy katolickim drewnianym kościółku, natomiast już od 1900 r. na nowo otwartym cmentarzu ewangelickim w pobliżu katolickiego obok powstałego w 1902 r. kościoła katolickiego p.w. św. Mikołaja. Wraz z przyłączeniem kędzierzyńskich ewangelików pod koniec XIX wieku do zboru w Koźlu zaszły w ich życiu religijnym istotne zmiany. Od tego czasu co miesiąc odprawiane były 3 nabożeństwa w specjalnie przeznaczonej do tej uroczystości sali w hotelu Proske. Punktem zwrotnym w życiu religijnym wzrastającej liczby ewangelików, która na przełomie XIX/XX wieku wynosiła już 300 osób, było uzyskanie od władz administracyjnych pozwolenia na budowę kościoła ewangelickiego w Kędzierzynie na skrzyżowaniu ulic: dzisiejszej Grunwaldzkiej i Głowackiego. Działkę pod budowę kościoła przekazał zborowi ewangelików książę von Hohenlohe Oehringen. Wiele datków i ofiar na budowę kościoła zebranych zostało wśród miejscowych wyznawców. Uroczyste poświęcenie kościoła nastąpiło w dniu 6 lipca 1903 r., a więc po 9-ciu miesiącach od poświęcenia kościoła katolickiego, w obecności Generalnego Superintendenta Nemitza z Wrocławia. Do 1934 r. kościół był kościołem filialnym parafii w Koźlu, natomiast od 1 kwietnia 1934 r. już samodzielną parafią z własnym pastorem. W dniu 31. października 1926 r. nastąpiło uroczyste poświęcenie dzwonu na wieży kościelnej. Wydarzenie to miało uroczysty charakter. Na placu Szkoły nr 1 zebrali się ewangelicy z Kędzierzyna oraz goście i w p r o c e s j i przemaszerowali do kościoła, gdzie po nabożeństwie dokonano aktu poświęcenia dzwonu. Do 1927 r. zbór ewangelicki nie posiadał własnego budynku p r o b o s t w a , d o p i e r o kiedy w 1927 r. Urząd Gminy Kędzierzyn przeniósł się ze starego Drewniany kościółek z połowy XVII w z Kędzierzyna, budynku przy ulicy wniesiony w 1913 roku do parku szczytnickiego we Wrocławiu. Głowackiego do Zdjęcie z 1995 roku. •nizeżywał swój największy rozwój. Ośrodki luteranizmu powstały na Śląsku, w Wielkopolsce i na Mazurach. Kościół ewangelicki stanowi Jednotę, która podzielona jest na diecezje. Najmniejszą zaś jednostką administracyjną jest parafia którą kieruje pastor - proboszcz wraz z radą parafialną. pierwsze potwierdzone wzmianki o istnieniu w Kędzierzynie diaspory zboru ewangelików pochodzą z lat 1878/79. Dość ewangelików była w owym czasie oczywiście niewielka. Z uwagi na utworzony w 1750 r. nowy podział administracyjny osada Kędzierzyn została włączona do obwodu Sławięcice i tym sposobem ewangelicy kędzierzyńscy zostali przyłączeni do istniejącej już parafii ewangelickiej w Kotlami - miejscowości oddalonej jednak od Kędzierzyna o 19 km. Kotlarnia już w XVII w. była znanym ośrodkiem hutniczym. Tutaj to hrabia Jakob Heinrich von Flemming sprowadził z Saksonii fachowców i w wykarczowanym lesie uruchomił hutę mosiądzu oraz walcownię. W uznaniu zasług wymienionego specjalisty w 1722 r. miejscowości tej nadano nazwę Jakobswalde. W 1775 r. Fryderyk Wielki wydał pozwolenie na wybudowanie w tejże miejscowości drewnianego kościółka dla przybyłych osadników. Jednakże już w 1811 roku konieczna stała się rozbiórka kościółka ze względu na jego niebezpieczny stan budowlany. Jednak już w 1816 r. po półtorarocznej budowie poświęcony został nowy, murowany kościół. Kościół ten spełnia swoją posługę do dnia dzisiejszego, lecz po 1945 r. jako kościół katolicki p.w. św. Maksymiliana Kolbe. Konfirmacja w kościele ewangelickim jest obrzędem religijnym, w którym młodzież w wieku 13-16 lat po uprzednim egzaminie składa publiczne wyznanie wiary i zostaje oficjalnie przyjęta do społeczności wiernych. Dzieci rodziców wyznania ewangelickiego z Kędzierzyna musiały zatem raz w tygodniu prze- nowo wybudowanego ratusza na tzw. „zielonej polanie" - obecnie Plac Wolności, radni gminy przekazali tenże budynek do użytkowania jako probostwo kościoła ewangelickiego. Duszpasterzami do 1945 r. w kościele ewangelickim byli pastorzy: Johannes Meyer, Buschow, Giinther, Rauchenfeld, a przed 1945 r. do czasu uchodźstwa do Niemiec pastor Hossę. W styczniu 1945 r. liczba ewangelików wynosiła 401. Kantorem i organistą w kościele od 1 kwietnia 1900 r. aż do wysiedlenia w styczniu 1945 r. był Georg Leichter, który był również kierownikiem szkoły podstawowej dla ewangelików. Na podstawie ustnych przekazów mieszkańców Kędzierzyna przerwy lekcyjne w szkole dla dzieci wyznania katolickiego i ewangelickiego były wyznaczone na oddzielną godzinę, tak aby na podwórku szkolnym nie dochodziło do dziecięcych walk wyznaniowych. W latach trzydziestych do probostwa dobudowane zostało pomieszczenie, w którym zorganizowano ognisko dziecięce, a także odbywały się spotkania kulturalno-religijne dla młodzieży i dorosłych. W ostatnich dniach stycznia 1945 r. przed wkroczeniem wojsk radzieckich do Kędzierzyna poważnemu uszkodzeniu w wyniku ataku artyleryjskiego uległa wieża kościelna. Natomiast już po wkroczeniu wojsk radzieckich kościół został zdewastowany i zbezczeszczony. Po zakończeniu wojny w maju 1945 r. liczba ewangelików w Kędzierzynie zmalała do 200 i w wyniku kolejnych wysiedleń stopniowo się zmniejszała. Opiekę nad kościołem w latach po 1945 r. objął pastor Alfred Hauptman z kościoła p.w. Pokoju w Zabrzu. Pierwsze nabożeństwo po wojnie odbyło się 27 czerwca 1948 r. Z braku funduszy na prace remontowe w kościele, koniecznym stało się jego zamknięcie, a nabożeństwa odprawiano w salce na strychu budynku probostwa, bowiem budynek ten został po 1945 r. zajęty przez władze państwowe. Dzięki ofiarności garstki ewangelików z Kędzierzyna, a także rodzin mieszkających w Niemczech uczuciowo związanych z parafią ewangelicką możliwe było wykonanie w kościele prac remontowych i jego ponowne uroczyste otwarcie w dniu 22 listopada 1995 r. Nabożeństwo uhonorowane było obecnością biskupa Rudolfa Pastuchy, proboszcza z parafii katolickiej p.w. św. Mikołaja Manfreda Kokotta, a także przedstawicieli władz miasta Kędzierzyn-Koźle. W 1912 r. przy obecnej ulicy Grunwaldzkiej 43 wybudowano kilkupiętrowy dom, na parterze którego miał siedzibę związek zajmujący się walką z alkoholizmem. Członkami tego związku o nazwie „Blaukreuzler" byli ewangelicy. Celem ich działania była opieka nad rodzinami alkoholików. (ciąg dalszy nastąpi) 5 Nr 39 GAZETA SŁAWIĘCICKA • 1999 Grudzień Sławięcice z lotu ptaka... Sławięcice z lotu ptaka. Zdjęcie o b e j m u j e teren Szkoły Podstawowej, kościoła Św. Katarzyny, młyna... Po Barbórce Starzyk siedzioł przy rozpolonym żeleźnioku i grzoł swoje stare kości. U nóg starzyka siedzioł jego wnuk Gustek, co już dziesięć roków mioł. Zdjęcie wyszukał Jogal górniki noszom na swoich pitówkach czorne pióra łod kokota. Łod tego czasu u nos na Śląsku kożdy górnik dwa abo trzy kokoty w chlywiku trzymo, aby z nich pióra na pitówka mieć. - A czemu sztajgry noszom biołe pióra? tego dnia biołe pióra nosili na swoich pitówkach. - A czemu muzykanty majom czerwone pióra? - Downi to w kopalniach, na nojwyższy wieży wyciągowy, w dzień i w nocy wa- - Bo chcom sie trocha łodróżnić łod śleprów i rębaczów. Jakiś sztajger nie umioł nikaj kupić czornego kokota, to kupił biołego, bo myśloł se, że biołe pióra do se przemalować na czorne. Jednego dnia wybiyroł sie na wesele do pańskiego pałacu, kaj zostoł zaproszony przez samego właściciela kopalni, a tu jak na złość ni mioł żodnych czornych piórów, bo te co kiedyś mioł, to mu myszy łoskubały. Nie było inszy rady jak ino jechać z tymi biołymi piórami. chowoł górnik, co tyż go nazywali fojermanem i trzymoł na kolanach trąbka łobkręcono czerwonym sznurem i z dwoma bombelkami. Jak ino kaj łobejrzoł smąd albo wielki czorny kurz, zaroz trąbił na alarm i wszyscy górnicy lecieli ten łogień ugasić. A ten fojerman, aby sie dziołchom spodobać za to, że łon na trąbce gro, aby być zaroz poznany i żeby wszyjscy ludzie spokopili i wiedzieli, że łon jest za muzykanta, pomalował swoje pióra na czerwono, bo przeca łogień tyż jest czerwony. Augustyn F. Hallota - Śląskie bery, bojki i opowiastki z dawnych lat. wybrała H. Fogel Stare godki o górniczym obleczeniu - Starzyku - łodezwoł sie Gustek - czemu górnicy noszom pióra przy tych swoich czopkach? Ło tych piórach, to było tak. Kupa lot temu nazod, nasze downe kopocze, gwarki co ich teroz górnikami sie nazywo musieli sie prać z Węgrami, bo te pierzyny na nasz Śląsk wleźli i chcieli sie rządzić po swojemu. Było to w roku 1476. Węgierski król mioł pod swoją ręką szpecjalne wojsko, kiere nazywało sie „Czorno Rota". Wszystkie te wojoki mieli czome uniformy a na kapeluszach czorne pióra. Na pamiątka ty wojny wszystkie nasze Ten właściciel kopalni, kiery był za grofa, jak łobejrzoł tego sztajgra w czopce z biołymi piórami, aże klasnął w ręce z uciechy i pedzioł, aby wszystkie sztygary łod 6 3 1999 Grudzień • GAZETA SŁAWIĘCICKA Nr 39 Na temat n o w e j p l a c ó w k i o p i e k u ń c z e j w S ł a w i ę c i c a c h z k i e r o w n i k i e m Z O L i N o c l e g o w n i przy S z p i t a l u nr 3 - p a n i ą K R Y S T Y N Ą C I E M N I A K rozmawia H a l i n a Fogel. NOCLEGOWNIA . czy mamy podstawy do obaw? • Pani kierownik, proszę w kilku zdaniach przybliżyć mieszkańcom Sławięcic działalność Noclegowni. K. CIEMNIAK: 20 listopada tego roku, na terenie naszego szpitala została oficjalnie otwarta POWIATOWO-GMINNA NOCLEGOWNIA D L A B E Z D O M NYCH MĘŻCZYZN. Utworzył ją powiat, a wchodzące w jego skład gminy będą uczestniczyły w kosztach jej utrzymania. • Mieszkańcy Sławięcic, a szczególnie sąsiedzi szpitala tę decyzję władz przyjęli z mieszanymi uczuciami, bo z jednej strony taka instytucja jest w naszym mieście pożądana, a z drugiej zaś strony są mocno zaniepokojeni. Obawiają się bowiem, że pensjonariusze noclegowni po wyjściu rano poza obiekt szpitala zaczną, delikatnie określając, szukać w Sławięcicach źródeł zaopatrzenia w żywność i środków utrzymania. Powiedzmy sobie otwarcie, że dotychczas w ogólnej opinii społeczeństwa noclegownia kojarzy się nam z przechowalnią alkoholików, narkomanów itp. K. CIEMNIAK: Te skojarzenia są z gruntu błędne. Bowiem noclegownię utworzono dla ludzi, którzy z różnych przyczyn losowych, niejednokrotnie nie z ich winy, nie potrafili znaleźć się w realiach naszych czasów. Zostali w ten, czy inny sposób pozbawieni własnego kąta. lest potrzebą serca udzielenie im dachu nad głową, obdarzenie ciepłym słowem, szczególnie w zimie. • Proszę o krótki opis pracy noclegowni. K. CIEMNIAK: Noclegownia czynna jest od godz. 22-giej do godziny 8-mej rano. Potrzebujący przybywają jednak znacznie wcześniej, już około godziny 18tej- Oczywiście nie jesteśmy formalistami i nie każemy im czekać do godziny otwarcia. Kryteria przyjęcia na nocleg określa dokładnie regulamin noclegowni. Podstawowym warunkiem przyjęcia jest trzeźwość pensjonariusza. Każdy z nich jest dokładnie legitymowany przez pracowników dyżurnych szpitala. O działaniu noclegowni powiadomiona jest policja i straż miejska. Stąd dla bezpieczeństwa mieszkańców Sławięcic te dwie instytucje mają wzmocnione dyżury, szczególnie w godzinach rannych. Dotychczas dziennie nocuje u nas do dziesięciu osób. Są to mężczyźni zadbani, kulturalni, mili. Na razie nie sprawiają żadnych problemów. Chcę w tym miejscu zaapelować do mieszkańców Sławięcic, że będziemy wdzięczni za wszystkie negatywne spostrzeżenia związane z naszą działalnością. Będą one cenne i bardzo pomocne w naszej pracy. Wszelkie uwagi prosimy kierować do kierownika noclegowni. Korzystając z okazji, chcę na łamach „Gazety Sławięcickiej" podziękować załodze tego szpitala za osobiste zaangażowanie w utworzeniu: „NOCLEGOWNI 2000", a ludziom dobrej woli za wsparcie w darach rzeczowych w postaci ubiorów oraz żywności. • Dziękuję za rozmowę Regulamin noclegowni I. Noclegownia jest miejscem pobytu wyłącznie dla bezdomnych mężczyzn. II. Podstawowym warunkiem korzystania z noclegowni jest trzeźwość pensjonariusza. III. Każdy mieszkaniec zobowiązany jest do bezwzględnego przestrzegania regulaminu pod rygorem usunięcia z noclegowni, dlatego zabrania się: 1. Picia i przynoszenia na teren noclegowni napojów alkoholowych lub innych środków odurzających. 2. Prowokowania awantur i bójek. 3. Dokonywania kradzieży lub czynów niezgodnych z etyką. 4. Palenia tytoniu na terenie obiektu. 5. Rozmyślnego niszczenia noclegowni i jej wyposażenia. 6. Uchylania się od form współżycia we wspólnocie (pasożytniczy tryb życia i gorszycielskie zachowanie itp.). IV. Pensjonariusz może przebywać na terenie obiektu tylko od 22.00 do 9.00. V. Obowiązek przestrzegania ciszy nocnej od 23.00 do 6.30. VI. Każdy pensjonariusz ma obowiązek utrzymania czystości w pomieszczeniach sypialnych oraz sprzątania obiektu. VII. Pensjonariusz ma obowiązek przestrzegania przepisów BHP i przeciwpożarowych. VIII. Mieszkaniec podporządkowuje się poleceniom kierownika noclegowni. IX. W szczególnych przypadkach, kierownik noclegowni uzupełnia regulamin dalszymi zarządzeniami. X. Każdy przybyły ma obowiązek zapoznać się z regulaminem i bezwzględnie go przestrzegać. Śniło mi się, że... • Powrócono w Sławięcicach do starego sposobu alarmowania przed złodziejami. W 1945 roku gdy ruscy sołdaci przyszli wykradać kury, zabierać krowy czy inny dobytek, dzieci i kobiety uderzały metalowymi pokrywkami i ten straszny harmider lawinowo wznosił się po miejscowości, odstraszając złodziei. Od stycznia 2000, podobnie skutecznie walczymy ze złodziejami szwendającymi się po Sławięcicach. Pokrywki rozdaje za darmo sklep „Praktyk"... • Odnalazła się sonda wysłana przez Amerykanów na Marsa. Agenci FBI znaleźli ją w szopie należącej do Sławięcickiego Związku Zbieraczy Metali Kolorowych (SZZMK). Sonda zawierała 80% miedzi i aluminium. Trwa śledztwo jak przechwycono sondę... • Od 2000 roku ludzie stali się bardziej serdeczni. Zakończono międzysąsiedzkie kłótnie. Wzajemna życzliwość była widoczna na ulicach, przestępczość zmalała do zera... Q C Z y m śnił w nadziei, że się spełni Gerard Kurzaj 7 Nr 39 GAZETA SŁAWIĘCICKA idzie, zimni pot mnie łobloł. Patrzam przedymną starka stoją i żądzą: „Dziołcha dyć łejś mu ślubowała. Do kupy nołleżycie. Czekej na niygo w doma. Joł coś chciała pedzieć, ale ich już nie było jyno fortka ze stodoły jeszcze klapała. „Dziołcha bo to już tak je; jak łeś ślubowała jednymu, to choby nie wiam co, musisz już przi nim wtwać. Joł tam z tym mojym starym swojy przeszła, ale łodyńść łod niygo niy mogłach. Wiysz, to było tak... DO KUPY NA DOBRY I ZŁY" Myjślam se, „idam do domu. Niech sie dzieje co chce." Starygo w doma jeszcze nie było. Za chwila dziepiyro prziszoł, ani taki naprani nie boł, żądzam mu, co sie stało iże starka nie żyją. A łon mi padół: - Joł j u ż wiam. Padali jeszcze co przed śmiercią? - Przed śmierciom to nie wiam, ale prziszli ku mnie do stodoły po śmierci i padali co bych w doma na ciebie czekała, a joł se zaś starała, iże jak przidziesz, to bandziesz jamrowoł i chciałach w stodole spać. Nasza starka byli chorzi. Już dojść dugo leżeli, a tyn m o j stary kożdi dziyń w gospodzie. W tyn dzień jak umarli, tyż go w doma nie było. Po swojymu to łon tam starce przoł - dyć to jego matka była! Myjślam se tak; jak tyż dzisiej do dom przidzie, to zaś baje larmo stroić: iże my go nie szukali, iże my po niygo nie posłali, nie prziszli mu padać, iż już je źle. To myślam se tak: Pon Boczku dej naszi starce wieczni łodpoczynek, ale joł se podam spać do somsieka, a stari jak chce żubrować to musi być som. Ległach na słomie, ale spać nie umiałach. Jyno sie przewrołcom i suchom czy tyn moj już nie idzie. Narołz słyszam dwiyrze zaskrzypiały do studoły. Joł całoł sztajfnoł boch myjślała, iże to łon * Dziewczyno, bo to już tak jest; jak ś l u b o w a ł a ś j e d n e m u , to c h o ć b y nie wiem co, musisz już przy nim wytrwać. Ja tam z tym moim starym swoje przeszłam, ale odejść od niego nie mogłam (nie wchodziło w rachubę). Wiesz, to było tak... - Dycki ci to żądzam: to je jedno ło wtori, ale do dom przidam i ti tyż mołsz siedzieć w chałupie i czekać na mie. - „No ja! Dyć nołleżymy ku sobie" łech se jejno pomyślała. * * oblał. Patrzę, a przede mną zmarła teściowa stoi i mówi do mnie: „Dziewczyno, przecież mu ślubowałaś. Razem do siebie należycie. C z e k a j na niego w domu". Jeszcze ja coś chciałam powiedzieć, ale już zniknęła, tylko drzwi stodoły klapnęły. RAZEM NA DOBRE I ZŁE Nasza matka była chora, już dość długo leżała, a mój stary codziennie w gospodzie. W ten dzień jak matka umarła też go w domu nie było. Po swojemu to on ją kochał, przecież to jego matka była! Myślałam sobie tak; jak wróci do domu, to znowu będzie awantura: a to, żeśmy go nie szukali, a to, żeśmy po niego nie posłali, a to, żeśmy mu nie przyszli powiedzieć, że już jest z matką źle. Więc myślę: Panie Boże, daj matce wieczny odpoczynek, ale ja idę spać do stodoły, a stary jak chce się czepiać, to musi być sam. Położyłam się na słomie, ale nie mogłam zasnąć, przewracam się i nasłuchuję, czy ten mój stary nie nadchodzi. Naraz słyszę, że drzwi do stodoły skrzypnęły. Zesztywniałam, myślałam, że to właśnie on mnie szuka. Zimny pot mnie Myślę: „Idę do domu. Niech się dzieje, co chce". Jego jeszcze nie było. Wrócił za chwilę, nawet nie był tak mocno podpity. Mówię mu, co się stało; matka nie żyje. A on mi powiada: - Ja już o tym wiem. Powiedziała jeszcze coś przed śmiercią? - Przed śmiercią to nie wiem, ale przyszła do mnie po śmierci i powiedziała, żebym wróciła do domu i tam na ciebie czekała, a ja się martwiłam, że jak wrócisz to będziesz się awanturował i chciałam w stodole spać. - Zawsze ci to powtarzam: Obojętnie o której, ale do domu wrócę i ty też masz w domu siedzieć i czekać na mnie! - „No tak! Przecież należymy do siebie" pomyślałam, nie mówiąc tego głośno. Wysłuchała i spisała M a r i a 8 • 1999 Grudzień ODESZLI W POKOJU ft Dorota Szwancarz I. 59 •u* Helena Bednarek I. 60 ft Róża Górnik I. 68 ii" Bronisław Wojciechowski I. 62 Wyrazy szczerego współczucia rodzinom zmarłych składa Redakcja Pomogli wydrukować „Gazetę Sławięcicką" • • • • • R a d a Osiedlowa ks. P a u l K R A W C Z Y K Wolfgang L E R C H Barbara i Christian S I E G M U N D Wilhelm J O H N Bardzo dziękujemy! O telewizji w Sławięcicach w 1936 r. -jeszcze raz R e d a k c j a „Gazety Sławięcickiej" otrzymała kilka sygnałów od czytelników, którzy twierdzą iż niemożliwością jest, aby odbierano program telewizyjny w Sławięcicach w 1936 r. Szanowni Państwo! i n f o r m a c j ę o tym niezwykłym wydarzeniu podał nasz przyjaciel z Niemiec pan Georg Selfer. Kto m a rację w tym sporze? Czy nie m a tutaj pomyłki? W i e m y na p e w n o (patrz encyklopedia, hasło „telewizja"), że próby z techniką telewizyjną były już w 1926 roku. Odbiorniki telewizyjne działały w Londynie i Berlinie w 1936 r. Ale czy w Sławięcicach? M o ż e ktoś wie coś więcej na ten temat? Czekamy na sygnały! G Kurzaj Mamie Bez zawodu, tak pisze w dowodzie 0 innych się troszczy od rana do nocy żona, matka i gosposia to nie wszystkie Jej zawody Kucharka, sprzątaczka i szwaczka dbająca o pokój, gdy kłótnia się wśród rodzeństwa przewinie Jako pielęgniarka dla męża i dzieci opiekunka, ogrodniczka i strażniczka słuchaczka, telefonistka i dyplomatka 1 to już całe życie. Inni idą na rentę Ona nie - bo bez zawodu! B • 1999 Grudzień • GAZETA SŁAWIĘCICKA Nr 39 WULKANIZACJA • Naprawa: _ opon i dętek samochodów osobowych i dostawczych _ opon rolniczych. • Komputerowe w y w a ż a n i e kół wszystkich p o j a z d ó w KAMIŃSKI ANDRZEJ ul . Piaskowanie felg. - Tetmajera 18 4 7 - 2 3 0 Sławięcice • Sprzedaż opon. o tei. (0-77) 481-55-19 Wszelkiego dobra w czasie Świąt Bożego Narodzenia w Nowym oraz Roku 2000 kim mieszkańcom pomyślności życzy wszyst- Kędzierzyna-Koźla JACOB SLUIS - „BOB" Holandia - Soest Na zdjęciu: trenerzy piłkarscy: od prawej Ottmar Hitzfeld - FC Bayern MUNCHEN i Josef Kapolka - MANNHEIM, poprzednio RKS Energetyk Sławięcice Jogall P O Z N A J - POMNIKI PRZYRODY (2) Drzewo pamiętające 5 wieków histońi Slawięcic Na zdjęciu: P o m n i k przyrody - D ą b s z y p u ł k o w y . Wiek ok. 470 lat, obwód 7 3 2 cm, średnica 230 cm, wysokość 18 m (Nr ewid. 36) Lokalizacja: Sławięcice, w granicy posesji ulicy Josepha von Eichendorffa 3b, przy drodze polnej na „Górce" odchodzącej od Krzyża w kierunku ul. S ł a w i ę c i c k i e j , w odległości ok. 100 m od cmentarza. Josef Galla Kształt liścia dębu szypułkowego GAZETA SŁAWIĘCICKA Nr 39 • 1999 Grudzień GDZIE SZUM PRUTU, CZEREMUSZU... (2) WYŚCIG Z CZASEM Robimy postępy - następnego dnia udaje nam się wyruszyć o dwunastej. Niestety, na Popa Iwana już nie wejdziemy - jesteśmy o jeden dzień do tyłu, a w określonym miejscu i czasie jesteśmy umówieni z ojcem Markiem, który ma do nas dołączyć. Nasi „starsi" są nieubłagani: godzina marszu - siedem minut odpoczynku + czekoladka - godzina marszu... Pop Iwan jest najwyraźniej mocno zdegustowany faktem, że nim wzgardziliśmy i pokazuje nam chmurne oblicze. Agnieszka się śmieje, że biegając po nim tam i z powrotem wyrobiła normę za całą naszą grupę. Teraz idzie się już o wiele łatwiej: wyszliśmy na grzbiet, więc jest w miarę płasko (na ile to możliwe w górach). Większość mijanych szczytów (m.in. Dzembronia - 1880 m.n.p.m., Munczel - 1999 m.n.p.m., Brebenieskul - 2037 m.n.p.m., Rebra - 2001 m.n.p.m.) udaje nam się strawersować. Pogoda jest nawet niezła, tyle tylko, że dość nieprzyjemnie wieje. Na pociechę mamy wspaniałe widoki na wszystkie strony świata. Mam dylemat - robić tyle zdjęć ile się da, czy raczej patrzeć i starać się jak najwięcej zapamiętać. Nie namyślając się długo wybieram to drugie, tym bardziej, że m ó j aparat zaczyna wydawać dziwne odgłosy i tracę do niego zaufanie. Pod Turkułem (1932 m.n.p.m.) możemy podziwiać jeziorko o wdzięcznej nazwie „Niesamowite". Mamy czego żałować gdyby nie nasze przygody, tu właśnie nocowalibyśmy poprzedniej nocy. Pogoda znowu się psuje, więc nieco dalej, pod Dancerzem ( 1 8 5 0 m . n . p . m . ) schodzimy z grzbietu. W samą porę - ledwo zdążyliśmy rozbić namioty, zaczęło padać. Wprawdzie nie trwało to długo, ale i tak kolację byliśmy zmuszeni pitrasić przy świetle latarek. Następnego dnia pobudka o szóstej - a o jedenastej jesteśmy już na najwyższym szczycie Czarnohory - Howerli (2058 m.n.p.m.). Nareszcie dłuższy przystanek na podziwianie widoków - a jest się czym zachwycać. Pogoda jest bez zarzutu, nic nie zatrzymuje wzroku (w końcu stoimy na najwyższym punkcie w okolicy) - a dookoła, jak okiem sięgnąć, góry, góry i jeszcze raz góry... Widać naszą dotychczasową trasę i spory kawałek tego, co nas jeszcze czeka - oraz mnóstwo szczytów, na które nie będzie nam dane wejść. Przynajmniej nie tym razem. Nie wiem jak inni, ale ja mogłabym na Howerli siedzieć bez końca. Niestety, nie możemy zapominać o tym, że jesteśmy spóźnieni. Ruszamy dalej. W planach na ten dzień mamy jeszcze zejście z pasma Czarnohory w dolinę, do Kwasów. Kończy nam się chleb, a żeby uzupełnić zapasy potrzebna nam jest wieś i sklep. Po drodze niespodzianka, z gatunku tych niemiłych. Z lasu wychodzi dwoje ludzi, podają się za strażników parku, i już z daleka widać, że będą chcieli pieniędzy. Na nic się zdają tłumaczenia - poprzednio płaciliśmy w okręgu werchowyńskim, a teraz wchodzimy do jasińskiego, w związku z tym... Panowie wyglądają na tyle niemiło, że nawet się specjalnie nie upieramy. Na pociechę po dojściu do przełęczy kupujemy u pasterzy świeżego mleka. Trawersujemy teraz wzdłuż poziomicy dwie góry: Pietrosz i Szeszul. Lejący się z nieba żar nie wróży nic dobrego. Zanim pogoda na dobre się psuje chłopcy wykorzystują napotkany po drodze strumień do kąpieli - a potem wokół nas zaczynają kłębić się chmury i oczywiście pada. Co gorsza, wcale nie wygląda na to, żebyśmy w tym momencie byli bliżej Kwasów niż, na przykład, rano. Próbujemy u pasterzy dowiedzieć się: daleko jeszcze'' - Dalieko, dalieko! - Ile, trzy godziny? - Bolsze, bolsze! - Sześć godzin? - Bolsze! - Cały dzień? - O da, da, ciełyj dień! Rewelacja. Cały dzień to my już maszerujemy, a nie zanosi się na to, żeby na naszą cześć ta akurat doba miała trwać 48 godzin. Ale to jest rezultat posiadania map pod tytułem "Mapa opracowana w 1918 r., aktualizowana w 1933". Nowszych nie ma. Najdokładniejsza podziałka to 1: 100000, z reguły jest jeszcze gorzej: 1:300000. Kiedy patrzy się na mapę to ma się wrażenie, że do przebycia jest dosłownie rzut beretem -w rzeczywistości końca drogi nie widać. Na szczęście w miejscu, w którym na mapie zaznaczone jest schronisko, w rzeczywistości faktycznie znajduje się turbaza uniwersytetu kijowskiego. Rozbijamy się na trawniku przed schroniskiem, kierownik użycza nam swojego pieca do ugotowania kolacji - i wykończeni kładziemy się spać. 10 10 I JEDZIE POCIĄG Z DALEKA... Następnego dnia rano pogoda jest raczej nieciekawa, czekamy aż się trochę wyklaruje, a tymczasem rozmawiamy sobie z jednym ze studentów. To co słyszymy podnosi nam włosy na głowie. Średnia płaca wynosi na Ukrainie 200 hrywien (ok. 200 złotych), czyli tyle, ile stypendium motywacyjne na Wydziale Psychologii w Warszawie. On dostaje 10 hrywien stypendium. Rany, z czego ci ludzie tu żyją? Mgła schodzi w dół, w dolinie tworzy się morze mgieł - pora nam ruszać. Zanurzamy się w mlecznobiałym tumanie i po jakichś dwóch godzinach jesteśmy już na dole. Po drodze mijamy obozowisko chyba jakiejś kolonii - w opłakanym stanie. Namioty stare - stareńkie, z czasów, kiedy o czymś takim jak tropik mało kto słyszał, pookrywane foliowymi płachtami, ale i tak chyba bardzo przemakalne, bo na płocie suszy się mnóstwo śpiworów. Musiało im w nocy zdrowo dolać. My w swoich namiotach deszczu właściwie nie zauważamy. W Kwasach rozkładamy się na przystanku autobusowym, chłopcy przynoszą ze sklepu worek chleba (wolimy sobie nie wyobrażać, co na nasz temat powiedzą tego dnia miejscowi), oraz sensacyjną wiadomość - oni tu mają jakiś dziwny czas! W Polsce jest, dajmy na to, południe, według czasu kijowskiego jest już pierwsza, a lokalnie - dopiero jedenasta! Ponieważ kierowca zatłoczonego autobusu na widok naszej grupy z ogromnymi plecakami ledwo się zatrzymał, aby wypuścić wracających z chlebem chłopaków (o zabraniu nas nie było oczywiście mowy), maszerujemy na stację kolejową. W pociągu staramy się tak usadowić i rozmieścić nasze plecaki, żeby możliwie mało zawadzały. Okazuje się to jednak daremnym trudem, bo ruch panuje jak na autostradzie. Zaraz po odjeździe pociągu o mój plecak potyka się pani w białym fartuszku, z tacą pełną drożdżówek. Po niej przychodzi kolej na panią z torbą wypełnioną tenisówkami, następnie szpagat nad moim dobytkiem wykonuje pani oferująca smoczki do butelek i gumki do włosów. Jako czwarta tę niespodziewaną przeszkodę próbuje sforsować pani z mydłem i szamponami, a jeśli ta oferta mi nie odpowiada, to zawsze jeszcze u piątej pani mogę nabyć jakiś ciuch. Ja nie korzystam, ale sąsiedni przedział zamienia się na chwilę w p r z y - ^ j 1999 Grudzień • GAZETA SŁAWIĘCICKA Nr 39 mierzalnię. Nie mija pięć minut, a cała procesja się powtarza, tyle że w odwrotnym kierunku - i tak jeszcze parę razy. W Jasinie zwiedzamy cerkiew, a potem o z n w u zaczynamy mozolne podchodzenie . wchodzimy w pasmo Świdowca. Pocieszamy się myślą, że może tę noc uda nam się spędzić w schronisku. Spotykamy jakiegoś człowieka pracującego przy drzewie. Oferuje nam mleko, z czego skwapliwie korzystamy - kto by się nie chciał napić jeszcze ciepłego mleka z pianką! Jesteśmy tak wygłodniali, że do mleka rozpracowujemy dwa najbardziej czerstwe bochenki zakupione w Kwasach nawet się nie bawiąc w ich krojenie. Przy okazji pytamy, jak daleko jeszcze do Drahobrata. Odpowiedź dwie godziny - napawa nas optymizmem. Co to dla nas! Tak więc idziemy sobie godzinę, półtorej, dwie, dwie i pół - a schroniska ani widu, ani słychu. Słońca już dawno nie ma, nie dość, że ciemno, to jeszcze znowu mgła, i tylko gdzieś w bok od drogi migocze jakieś światełko. Agnieszka z Tomkiem idą sprawdzić, czy nie dałoby się tam przenocować, a my zostajemy na drodze. Robi się naprawdę niesamowicie, tym bardziej, że wiatr przynosi skądś dźwięk fujarki. Melodię słychać coraz wyraźniej, nieoczekiwanie z ciemności i mgły wyłania się grająca na fujarce postać, jak zjawa przechodzi pomiędzy nami zupełnie nie zwracając na nas uwagi, i nie przerywając grania znika w lesie, z którego my dopiero co wyszliśmy. Kącik Na zdjęciu: historyczny Jedna z najstarszych widokówek Sławięcic pochodząca z 1902 roku. Przedstawia widok na kościół, plebanię i szkołę podstawową. Josef G ill i Dostajemy pozwolenie na rozbicie namiotów na polu obok chaty. Nawet się nie bawimy w robienie kolacji, marzymy tylko °Spaniu' Kasia (ciąg dalszy nastqpi) ZNOWU HOHENLOHE Trwa budowa kanalizacji sanitarnej na ul. Daszyńskiego i Dąbrowszczaków. Szczęście mieszkańców ul. Daszyńskiego będzie jednak pełne, gdy po zakończeniu robót droga zostanie utwardzona, przynajmniej w takim stopniu, jak uczyniono to na ul. Żmichowskiej i Kameralnej. G. Kurzaj N a apel „ G a z e t y Sławięcickiej", aby Kliniki H o h e n l o h e . Czy jest jakiś z w i ą - desłany druk, który z a m i e s z c z a m y po- poszukiwać ś l a d ó w rodziny H o h e n l o h e , zek tej kliniki z rodziną w y w o d z ą c ą się niżej. W d a l s z y m ciągu z a c h ę c a m y na- dawnych właścicieli Sławięcickiego ze Sławięcic - nie w i a d o m o . N a z w i s k o szych C z y t e l n i k ó w d o szukania materia- zamku, o d p o w i e d z i a ł T o m a s z K l i m e k . na p e w n o jest identyczne. G r a t u l u j e m y ł ó w z w i ą z a n y c h z rodziną H o h e n l o h e . Nadesłał m i a n o w i c i e nadruk r e k l a m o w y s p o s t r z e g a w c z o ś c i i d z i ę k u j e m y za na- KUNIKEN HOHENLOHE BAD MERGENTHEIM KLINIK H O H E N L O H E Innere uberustotfwechsci KLINIK S O N N E N H A L D E Ganzheitliche orei FachberekhefOr Rehabilitation Rehabilitation - Anschluflheilbeh.indlung - Kureń P s y c h o s o m a t i k Bel uns steht der Merach im Mittelpunkt Infoline: Tei. 07931/543-800 • Kiinikgd Hohenlohe, lothar-Daikgf-StfaOe 1.97930 Bad Mwjenlheim Orthopśdie Rheumatologie 11 G. Kurzaj Nr 39 GAZETA SŁAWIĘCICKA • 1999 Grudzień órej wracam " Zaproponowała mi ją do przeczytania, kiedyś przed laty moja Babcia. Właśnie spędzałam u niej wakacje i trochę się nudziłam. Babcia przez kilka wieczorów czytała jakąś książkę, a kiedy wreszcie skończyła, wzruszona powiedziała „Przeczytaj ją, jest bardzo piękna". Jak na zbuntowaną nastolatkę przystało, podeszłam do sprawy z rezerwą, ale zaciekawił mnie tytuł, więc zabrałam się do lektury. Była to opowieść o Świętej Rodzinie, a właściwie o św. Józefie - opiekunie Maryi i Pana Jezusa. O Jego rozterkach, smutkach, o Jego sile i odpowiedzialności za rodzinę, którą przyszło Mu się opiekować... Opowieść o zwątpieniach i bezgranicznej wierze w Boga św. Józefa. Przez bardzo długi czas św. Józef kojarzył mi się tylko z cieślą w podeszłym wieku, który opiekuje się rodziną. Tak zresztą jawi się ta postać na wszystkich wizerunkach malarskich, w tekstach niektórych kolęd. Nigdy wcześniej nie myślałam o Nim, jak o kimś istotnym w życiu Matki Bożej i Chrystusa, ot taki sobie dodatek do Ich Świętości. Myślę, że wielu z nas tak właśnie myśli. A przecież Józef był mężczyzną z krwi i kości, który pokochał kobietę i pragnął z nią przeżyć życie w otoczeniu gromadki dzieci. Napewno marzył o tym, że kiedyś jako sędziwy starzec będzie brał na kolana wnuki, które dadzą mu Jego dzieci. Bóg jednak wybrał dla Niego inne życie. Jakże inne niż to z Jego marzeń. Jakiej ogromnej i bezgranicznej wiary potrzeba było, aby zaakceptować ten Boży plan. Józef zrobił to, choć tak do końca nie mógł zrozumieć, dlaczego jego najbliżsi - wybrani przez Boga skazani są na niedolę i cierpienie. Dla Józefa - wspaniałego opiekuna było logicznym, że musi chronić swoich bliskich przed złem i cierpieniem. Trwał więc przy swojej rodzinie pomimo zwątpień i przeciwności losu. Święty Józef zmarł zanim Pan Jezus zaczął dorosłe życie, zanim wyruszył z domu, aby nauczać. Józefowi nie dane było, tak jak Maryi przeżywać cierpień i męki Chrystusa. Wydaje mi się, że w ten sposób Bóg nagrodził Go za jego wspaniałe życie, wiarę i bezgraniczne oddanie Swojej Rodzinie. Święty Józef to postać godna naśla- dowania. To wspaniały i solidny fachowiec; troskliwy, czuły narzeczony i mąż; to wymagający i kochający ojciec; odpowiedzialny opiekun rodziny. To także człowiek, któremu nie obce były: ból, rozpacz i zwątpienie. Szkoda, że tak mało wiemy o tej postaci, że dzieciom i nam dorosłym kojarzy się ona tylko ze starym cieślą z długą pasterską laską, który opiekował się Matką Bożą i Jezusem. Są to jednak pusto brzmiące i mało znaczące słowa. Zbliża się Boże Narodzenie - Święta jakżeż rodzinne. Gdy spojrzymy na szopkę, Maryję i Dzieciątko w żłobie, nie zapomnijmy o Józefie - człowieku, który może być dla nas wszystkich wspaniałym wzorem. Jestem bardzo wdzięczna mojej babci, że przed laty dała mi do przeczytania „Cień O j c a " Jana D o b r a c z y ń s k i e g o . Dzięki Niej poznałam Kogoś wyjątkowego - Świętego Józefa. Od tamtego, pierwszego spotkania minęło wiele lat, a ja co jakiś czas ponawiam te spotkania i za każdym razem odkrywam w tej postaci coś nowego. Lucyna Rejdych Przepisy kulinarne Ś L E D Z I E S M A Ż O N E W C I E Ś C I E - 4 śledzie zielone (jeśli są solone, wtedy dobrze wymoczyć) sprawić, odfiletować, obrać z ości, przekrajać na pół. Przyrządzić ciasto: 2 żółtka utrzeć z 2 łyżkami oleju, 5 łyżkami śmietany i 15 dkg mąki. Białka ubić na pianę, połączyć z ciastem. Powinno być bardziej gęste niż na naleśniki. Śledzie nabijać na widelec, zanurzyć w cieście i smażyć na rozgrzanym tłuszczu z obu stron na złoty kolor. Ułożyć na półmisku, przybrać gałązkami zielonej pietruszki. Podawać z ziemniakami i ogórkami kiszonymi. Wera Sztabowa - „Krupnioki i moczka" Klub Młodzieżowy „ M O Z A I K A " składa s e r d e c z n e p o d z i ę k o w a n i e w s z y s t k i m , którzy w jakikolwiek sposób pomogli w uporządkowaniu d a w n e g o b u d y n k u kina. C h c i e l i b y ś m y , aby b u d y n e k d a w n e g o k i n a ożył. N a razie o r g a n i z u j e m y t a m s p o t k a n i e s y l w e s t r o w e . Za „ j u ż " d z i ę k u j e m y i l i c z y m y na to, że instytucje o d p o wiedzialne za życie kulturalne w mieście w p r z y s z ł o ś c i o n a s nie z a p o m n ą . WESOŁYCH ŚWIĄT! Zarząd Klubu Młodzieżowego Wigilijne i noworoczne przysłowia i przepowiednie Gdy w Wigilię niebo skrzy się gwiazdami, rok urodzajny i bogaty przed nami. Gdy w Wigilię śnieżno i wietrzno, na wiosnę sucho i głucho. Kiedy w Wigilię sucho, wiosną będzie krucho. W Wigilię deszcz i słota - niedługo stanie błota. W Wigilię niebo zasnute mgłami - czas znojny i trudy przed nami. W Nowy Rok pogoda - będzie w polu uroda. W Nowy Rok deszcz i słota - w żniwa ciężka i trudna robota. Gdy w Rok Nowy słońce grzeje, na dobre plony rolnik ma nadzieję „Mozaika" wybrała H.F. 12 1999 Grudzień • GAZETA SŁAWIĘCICKA Nr 39 Melchiora Jochema. Przez Scholę w ciągu kilku lat jej istnienia przewinęło się już kilkadziesiąt dziewcząt z naszego osiedla. Reporter „Gazety Sławięcickiej" zrobił kilka zdjęć na spotkaniu, które zorganizowano 26.11.99 r. Pozdrawiamy N A S Z E ŚPIEWAJĄCE D Z I E W C Z Y N Y i życzymy wielu lat dalszego śpiewania. G. Kurzaj Słyszymy Je często w naszym parafialnym kościele św. Katarzyny. Uświetniają każdą uroczystość. Bardzo często śpiewają w niedzielę. M a j ą bardzo szeroki repertuar - pieśni starsze i te najnowsze. Są wielką radością naszej parafii. Duszą Scholi, organizatorem, m a m ą dla wszystkich dziewcząt i przyjacielem jest Pani J o l a n t a Hyla, córka naszego wieloletniego organisty pana 13 Nr 39 GAZETA SŁAWIĘCICKA W NASZYM PRZEDSZKOLU W andrzejkowy wieczór czarów bawiliśmy się razem z rodzicami w naszym przedszkolu w Sławięcicach. Przywitała nas wróżka - pani dyrektor. Był czarodziej - iluzjonista, który nalewał wodę z gazety, wyciągał nam przedmioty, których nie było, zza uszu i kołnierza, hipnotyzował rodziców i wprowadzał nas w krainę czarów. Wspólnie z rodzicami tańczyliśmy tańce Klanzy („Pszczółka", „Orzeszek" itp.) tak jak pokazywała pani Marysia. Z wróżb dowiedzieliśmy się co nas czeka w przyszłości - kto będzie strażakiem, kto pielęgniarką, a kto nauczycielem. Dziewczynki mogły poznać imię chłopca, któremu się podobają, a chłopcy dziewczynki. Było lanie wosku, przy którym pomagała nam pani Irenka, a pani Emilka z wprawą godną czarodziejki tłumaczyła nam znaczenie odlanych woskowych figur. W przedszkolnym bufecie można było zjeść pyszne ciasto, które upiekły nasze mamy. Wszyscy bardzo dobrze się bawili i mamy nadzieję, że wszystkie wróżby się spełnią. Wesołe przedszkolaki Z okazji zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia wszystkie dzieci, dyrekcja oraz personel Przedszkola Publicznego nr 18 w Sławięcicach życzą wszystkim Czytelnikom Wesołych Świąt i Szczęśliwego Nowego Roku i zapraszają do odwiedzenia naszego przedszkola i udziału w imprezach, które będą miały miejsce w roku 2000. Dyrekcja Przedszkola Publicznego nr 18 w Sła| więcicach, współpraI cownicy oraz dzieci praI gną p o ż e g n a ć n a u c z y cielkę J a n i n ę A D A M ® SKĄ, która odeszła na I emeryturę. Dziękujemy za 30 lat 1 pracy z dziećmi i życzy: my samych miłych chwil. Do życzeń miłych I chwil na emeryturze doI łącza się również redak| cja „Gazety Sławięcicj kiej". 14 • 1999 Grudzień 1999 Grudzień • GAZETA SŁAWIĘCICKA Nr 39 Co słychać w naszej szkole? 23 listopada w pięknie udekorowanej balonami i serpentynami sali odbyła się zabawa andrzejkowa w grupie wiekowej I-III. Na wstępie ogłoszono wyniki konkursu na .Najciekawszy plakat andrzejkowy". Organizatorem tego konkursu był „Mały Samorząd Szkolny" pod kierunkiem pani Zofii Zabrzeckiej i Anny Chmury. Zwyciężyła klasa II a, a wszyscy uczestnicy konkursu otrzymali drobne nagrody. Andrzejki, Andrzejki... Bawiąc się, w rytm muzyki, dzieci brały udział w różnych konkursach, np. taniec na gazecie, taniec przy krzesełkach, konkurs ze szklanką. Zwycięzcy poszczególnych konkursów otrzymali w nagrodę batoniki. Kibice nie zawiedli i gorąco dopingowali swoim kolegom. Zabawa była wspaniała. Dzieci świetnie tańczyły razem ze swoimi wychowawcami. Po zabawie wszyscy rozeszli się do swoich klas na skromny poczęstunek. W każdej klasie odbywały się wróżby andrzejkowe, przy których dzieci doskonale się bawiły. * * ZE SPORTU Dnia 19.09.1999 r. w naszym mieście odbył się bieg uliczny tzw. Maraton Odrzański. Naszą szkołę reprezentowali uczniowie klas IV-VIII. Oto oni: Adam Duk - kl. IVb, Damian Botwina - kl. IVb, Bartosz Kiebzak - kl. IVb, Monika Koehler - kl. IVb, Wojtek Rejdych - kl. Via, Rafał Botwina - kl. VIb, Łukasz Rypa - kl. Va, Dariusz Sieradzki - kl. Via, Justyna Koehler - kl. VIIIa, Dominika Karpeta - kl. Vb. W kategorii klas I - IV Adam Duk zajął II miejsce, w kategorii klas V - VI Rafał Botwina zdobył także II miejsce, uczennica kl. VIIIa - Justyna Koehler zajęła VII miejsce, a Dominika Karpeta XI miejsce. W październiku odbyły się też eliminacje miejskie piłki nożnej klas VIII i młodszych. Reprezentacja naszej szkoły zajęła I miejsce. Dnia 28.10.1999 r. odbył się finał miejski w piłce nożnej. Startowało 5 szkół z terenu Kędzierzyna-Koźla. PSP - nr 2, PSP - nr 11, PSP - nr 5, PSP - nr 16 i Publiczne Gimnazjum nr 8. Nasi chłopcy dzielnie walczyli dając z siebie wszystko, gdzie w klasyfikacji końcowej nasza „jednostka" zajęła III miejsce. Oto skład drużyny: Jan Grzywocz, Grzegorz Cyris, Rafał Botwina, Robert Neugebauer, Jędrzejas Szymon, Adrian Wypych, Tomasz Metzner, Mateusz Weisser, Radosław Michalski; rezerwa: Wojciech Rejdych, Mariusz Cieślik. Nasza szkoła brała udział w turnieju tenisa stołowego w PSP - nr 10 organizowanego z okazji 80-lecia PCK w kat. klas I-IV chłopców Adam Duk z kl. IVb zajął III miejsce. W kategorii klas V-VI chłopców Łukasz Rypa z Va zajął I miejsce. Robert Neugebauer z VIb zajął III miejsce. W kategorii dziewcząt kl. V-VI Alina Burzan z VIb - I miejsce. Katarzyna Józwa z Vb - II miejsce. Sandra Gamża z Vb - III miejsce. Wszystkim zawodnikom za reprezentowanie naszej szkoły składamy słowa podziękowania! £. Sobiesierska-Żabiuk * Niech żyje sport! Niech żyją trampkarze ze Sławięcic! Dnia 25.11.1999 r. odbyła się już druga impreza szkolna grupy wiekowej IV-VI i VIII z okazji andrzejek, która została poprzedzona również konkursem na „Najciekawszy plakat andrzejkowy". Zwycięzcami zostały następujące klasy: I miejsce, II miejsce - kl. VI b, a III miejsce kl. VI a i VI b. Po raz pierwszy w naszej szkole została zorganizowana sprzedaż ciasta przygotowanego przez uczniów klas szóstych i ósmych. Zebrane pieniądze ze sprzedaży zostały przeznaczone na zakup płyt kompaktowych na potrzeby radiowęzła. Podczas dyskoteki każdy uczestnik mógł poznać swoją przyszłość dzięki wróżkom: Soni Dyni i Patrycji Kempie. Imprezie towarzyszył dobry nastrój i miła atmosfera. Wszyscy bawili się wspaniale. Zdjęcie: T. Kiel A. Chodnik, A. Adamiak Gazeta SŁAWIĘCICKA REDAKCJA: redaktor naczelny GERARD KURZAJ, tel. 4 8 3 - 5 2 - 5 1 , GRZEGORZ BIAŁEK, KRZYSZTOF BURDYNOWSKI, HALINA FOGEL, JOSEF GALIA, WŁODZIMIERZ MATUSZEWSKĄ PIOTR OLESZ i współpracownicy Y/ F SIEDZIBA REDAKCJI: Biblioteka Publiczna w Sławlęcicach. ul. Stefana Batorego 3 2 . L Korespondencję prosimy kierować na adres redaktora naczelnego: 4 7 - 2 3 0 Kędzierzyn Koźle, ul Asnyka 17, tel. 0 - 7 7 - 4 8 3 5 2 5 1 (''• Redakcja zaprasza wszystkich d o w s p ó ł r e d a g o w a n i a pisma. Jesteśmy otwarci na wszelkie propozycje, u w a g i , opinie. / Osoby mieszkające o b e c n i e za granicą, a zainteresowane systematycznym o t r z y m y w a n i e m . G a z e t y Sławięcickiej" prosimy o listowny kontakt z redakcją. Z g r o m a d z o n e środki przeznaczone są wyłącznie na pokrycie kosztów druku. Z góry dziękujemy! Autorzy i redakcja nie pobierają w y n a g r o d z e ń . Skład k o m p u t e r o w y i druk: Zakład Poligraficzny W Wiliński, Gliwice, ul. Chopina 6, tel. 2 3 1 - 3 2 - 1 6 , 2 3 7 - 5 5 - 6 8 , zam. 6 8 5 15 GAZETA SŁAWIĘCICKA Nr 39 • 1999 Grudzień SPORT • SPORT • SPORT • SPORT • SPORT Tiłka nożna MISTRZOWIE JESIENI '99 '•<raz jeszcze Wielkim sukcesem zakończyli rundę jesienną piłkarze Ligi O k r ę g o w e j i trampkarze Klubu Sportowego M E C S Ł A W I Ę C I C E . Jak wspomniałem w poprzednim n u m e r z e „ G S " , o b y d w a zespoły uzyskały pierwsze miejsce w swoich grupach r o z g r y w k o w y c h oraz tytuł „mistrza jesieni ' 9 9 " . Początek rozgrywek ligi o k r ę g o w e j nie był obiecujący dla zespołu K S M E C Sławięcice. W pierwszym meczu doznali dotkliwej porażki z beniaminkiem Ruchem w Zdzieszowicach 0-4. Kolejno nastąpiła seria bezbramkowych remisów. Pierwszą bramkę Sławięciczanie zdobyli dopiero w piątej kolejce, po czym nastąpił przełom w drużynie i rozpoczęto marsz w górę tabeli. * Tak grała czołówka ligi o k r ę g o w e j - grupa II: 1. 2. 3. 4. , i , t' * Na wyjeździe: M E C Sławięcice K-K 7 16 12-5 Sparta Paczków 7 14 16-11 Polonia N y s a 7 13 15-10 Unia T u ł o w i c e 6 11 7-4 5. Odra K - K o ż l e 7 10 9-9 Na w ł a s n y m boisku: 1. 2. 3. 4. 5. Unia T u ł o w i c e 7 17 16-9 Odra K - K o ź l e 6 15 10-4 M E C Sławięcice K-K 6 12 11-1 Polonia N y s a 6 12 25-12 M K S Gogolin . 6 12 15-8 Z minionych W zespole ligi okręgowej KS M E C S Ł A W I Ę C I C E występowali: G. Niewiadomski, M. Wojtala, R. Łukaszczyk, K. Paterok, J. Zalewski, Z. Matyjasek, A. Pakuła, M. Głazowski, G. Fiedura, J. Jakoniuk, T. Hejduk, M. Gnoiński, R. Namysło, A. Jochem i Ł. Michniewicz Trener: Dagobert Kroll Strzelcy bramek: Jakoniuk - 5, Matyjasek - 5, Fiedura 4, Hejduk - 3 K a d r a mistrza jesieni trampkarzy (Grupa I) KS M E C S Ł A W I Ę C I C E : M. Zebrowski, A. Biernat, D. Wojtan, D. Baran, R. Michalski, K. Sałaciak, M. Kapica, A. Kunc, P. Skonieczny, T. Masztalerz, G . Cyrys. T. Widurski, A. Wawrzyniak, S. Kubica, A. Jaremko, K. Król. Ł. Jońca, R. Botwina, D. Botwina, M. Kiebzak i P. Zaręba Trener: Janusz Skrzypek Strzelcy bramek: Skonieczny - 25, Masztalerz - 9, W a w r z y n i a k - 5, Baran - 4. Drużyna klasy A seniorów KS M E C Sławięcice pod wodzą trenera Stanisława Olejnika zajęła czwartą lokatę w tabeli po pierwszej rundzie uzyskując 21 punktów oraz różnicę bramek 23-12. A zespół I ligi juniorów pod okiem trenera Janusza Skrzypka uplasował się na 11. m i e j s c u w g r o n i e s z e s n a s t u uczestniczących drużyn. lat...piłki! Na zdjęciu: Byli zawodnicy Sławięcic z różnych okresów kariery piłkarskiej. W „Dianie" stoją od lewej: J. Malc h e r e k , P. P o plucz, K. Alder, J. Klose, J. Waldau, P. Klose, J. Galla i J. Kapolka Tabelki juniorów I LIGA JUNIORÓW 1. O d r a K - K o ź l e 15 2. Odra II Opole 15 32 44-21 32 29-1( 3 . Willich Fortuna Walce Głogówek 1 5 2 9 37- U 4. Polonia Nysa 15 25 33-22 5. Unia Krapkowice 15 27 2 8 - 2 ' 6. EL KON Goświnowice 15 7. Małapanew Ozimek 15 8. Gwardia Opole J* 15 15 9. LZS Siołkowice 10. GKS Grodków 15 11. M E C Sławięcice ^ , 15 12. Metal Kluczbork " 15 13. Ruch Zdzieszowice 15 26 44-2; 22 37-2/ 22 23-ię 19 33-28 20 22-25 20 29-30 18 24-34 17 23-34 17 30-42 14. Skalnik Tarnów Op. 15 15. Budowlani Strzelce Op. 15 8 16-62 16. B T P Brzeg 15 5 18-50 II LIGA J U N I O R Ó W 1. KS Orzeł Branice 10 21 36-18 2. LKS Śląsk Reńska Wies' 10 21 34-18 3. KS Polonia Głubczyce 10 4. LKS Victoria Cisek 10 21 35-16 19 44-13 5. TS Odra II K.-Koźle 10 6. KS Kombinat Głubczyce 10 7. LZS Sokół Boguchwałów 10 8. KS Włókniarz II Kietrz 10 9. KS Orzeł Polska Cerekiew 10 10. LZS Stare Koźle 10 11. LZS Gościęcin 10 18 24-19 16 30-20 15 24-19 12 20-26 7 21-35 6 19-65 8-46 5 KLASA A J U N I O R O W 1. LZS Pawłowiczki 11 2. LZS Po-Ra-Wie Większyce 11 28 27 44-15 36-14 3. LZS Victoria Lany 4. LZS Zawisza Kotlarnia- 21 41-20 11 -Stara Kuźnia 11 5. LZS Inter Mechnica 11 21 35-19 21 41-28 6. LZS Naprzód Długomiłowice 11 19 29-21 7. LZS Rolnik Urbanowice 11 8. LKS Spartan Grudynia W. 11 15 21-39 12 19-23 9. KS Cisowa K-Koźle 11 10. LZS Odrzanka Dziergowice 11 11. LZS Poborszów 11 9 8 6 15-16 10-47 19-36 12. LZS Ruch Steblów 4 16-44 11 Stronę opracował J. G a l | a KALENDARZ "GazetyS Styczeń P 3 10 17 24 31 W 4 11 18 25 Ś 5 12 19 26 C 6 13 20 27 P 7 14 21 28 S 1 8 15 22 29 N 2 9 1 6 23 30 Marzec P W Ś C P S N 6 13 20 7 14 21 1 8 15 22 2 9 16 23 3 10 17 24 4 11 18 25 5 12 19 26 P W Ś C P S N 7 14 21 28 1 8 15 22 29 2 9 16 23 3 10 17 24 4 11 18 25 5 12 19 26 6 13 20 27 Kwiecień 27 28 29 30 31 Maj P W Ś C P S N Luty 1 8 15 22 29 2 9 16 23 30 3 10 17 24 31 4 11 18 25 5 12 19 26 6 13 20 27 7 14 2 1 2 8 P 3 10 17 24 W 4 11 18 25 Ś 5 12 19 26 C 6 13 20 27 P 7 14 21 28 S 1 8 15 22 29 N 2 9 1 6 23 30 Czerwiec P W Ś C P S N 5 12 19 6 13 20 7 14 21 1 8 15 22 2 9 16 23 3 10 17 24 4 1 1 18 25 26 27 28 29 30 Była rezydencja księcia Hohenl°l ławięcickiej" Lipiec Sierpień P 3 10 17 24 31 W 4 11 18 25 Ś 5 12 19 26 C 6 13 20 27 P 7 14 21 28 S 1 8 15 22 29 N 2 916 2330 Wrzesień P 4 11 18 25 W 5 12 19 26 Ś 6 13 20 27 C 7 14 21 28 P 1 8 15 22 29 S 2 9 16 23 30 N 3 1017 24 Listopad P W Ś C P S N he-Oehringen w Sławięcicach 6 13 20 7 14 21 1 8 15 22 2 9 16 23 3 10 17 24 4 11 18 25 5 1 2 19 26 27 28 29 30 P W Ś C P S N 7 14 21 28 1 8 15 22 29 2 9 16 23 30 3 10 17 24 31 4 11 18 25 5 12 19 26 6 1 3 20 27 Październik P W Ś C P S N I 2 9 16 23 30 3 10 17 24 31 4 11 18 25 5 12 19 26 6 13 20 27 7 14 21 28 8 15 22 29 Grudzień P 4 1118 25 W 5 12 19 26 Ś 6 13 20 27 C 7 14 21 28 P 1 8 15 22 29 S 2 9 16 23 30 N 3 10 17 24 31