Benjamin Duljaj 1d Stary zamek

Transkrypt

Benjamin Duljaj 1d Stary zamek
Benjamin Duljaj 1d
Stary zamek
Kilka lat temu, w Japonii, niedaleko
lasu
Hai-Tai
stał
sobie
potężny
i
jednocześnie ponury zamek. Należał on do
rodu Hongów, którzy jednak 2 lata
wcześniej zaciągnęli kredyt i nie stać ich
było na dalsze utrzymywanie zamku. Na
szczęście Hongowie znaleźli kupców, państwa Tai-Hajów. Właśnie zbliżał się dzień ich
przyjazdu.
Była godzina 12. Państwo Tai-Hajowie dojeżdżali do zamku. Przy bramie czekał na nich
dozorca. Przywitał ich serdecznie i zaprowadził do środka. Budynek był ogromny, ciemny, a jego
wnętrze przypominało labirynt. Wtem z mroku wyłonili się Hongowie. Po przywitaniu wszyscy
zasiedli do obiadu. Później rozmawiali o inwestycji Tai-Hajów w zamek Hongów. Tai-Hajowie
nie byli do końca przekonani co do kupna zabytku, lecz gdy pan Hong powiedział, że do
zabudowań dodają także lasek, pani Tai-Hai była już pewna, że chce kupić tę posesję. Do
podpisania umowy kupna-sprzedaży miało dojść nazajutrz. Tymczasem zrobiło się późno, więc
Hongowie zaproponowali, by przybysze przenocowali u nich. Tai-Hajowie zgodzili się bez
większych oporów i poszli spać. Dozorca także zakończył swoje obowiązki i poszedł do domu.
Ponieważ w zamku nie było dwuosobowych pokoi, państwo Tai-Hajowie spali oddzielnie.
Nazajutrz pan Tai-Hai wstał, ubrał się, umył zęby i poszedł zbudzić swoją żonę, ale w jej pokoju
nikogo nie było. Widoczne przerażenie odbiło się na jego twarzy. Natychmiast zawiadomił o tym
Hongów i razem z dozorcą rozpoczęli poszukiwania. Po jakimś czasie, gdy przeszukiwali lasek,
dozorca znalazł zwłoki pani Tai-Hai. Rana w jej szyi wskazywała na morderstwo. Szybko
zawiadomili policję i służby specjalne. Dzień później policja przedstawiła winowajcę oraz
powód, dla którego dopuścił się tej zbrodni.
- Za zabójstwo odpowiedzialny jest dozorca. - powiedział policjant. - W nocy włamał się do
pokoju pani Tai-Hai, związał ją i zaprowadził do lasu, gdzie dokonał morderstwa. Udawał
zdziwionego i wstrząśniętego, gdy dowiedział się o zabójstwie i to on znalazł zwłoki, mimo tego,
iż były dobrze schowane. Gdy przeszukiwaliśmy lasek, znaleźliśmy nóż poplamiony krwią. Były
na nim odciski palców, które sprawdziliśmy. To ostateczny dowód na to, że zabójstwa dokonał
dozorca.
- Dlaczego on to zrobił? - spytał pan Tai-Hai.
- To akurat proste. Wy byliście jedynymi poważnie zainteresowanymi kupnem tego zamku.
Dozorca wiedział, że Hongowie są w podeszłym wieku i nie mają potomstwa, więc po ich
śmierci on, jako jedyny pracownik zamku, zostałby jego nowym właścicielem. Jedyną
przeszkodą byliście wy, więc musiał się was jakoś pozbyć.
Tak zakończyła się ta historia. Dozorca został skazany na karę śmierci, a państwo Hongowie
żyli długo i szczęśliwie. Pan Tai-Hai natomiast ułożył sobie życie drugą żoną i dobrze mu się
powodziło.