Ks. Joseph Pereira Pełnia i świętość

Transkrypt

Ks. Joseph Pereira Pełnia i świętość
Ks. Joseph Pereira
Pełnia i świętość
4. Rozciąganie i oddech
Powinniśmy się często rozciągać, ponieważ podczas rozciągania budzą się meridiany.
Zjawisko to jest bardzo dobrze znane w medycynie chińskiej. W naszym ciele istnieją
meridiany, a także inne punkty energetyczne, które są źródłami energii.
Jeżeli staniemy prosto i ściągniemy mocno przednie mięśnie ud, napniemy pośladki i
ściągniemy rzepki, to będziemy mogli bardziej unieść tors, a mięśnie brzucha
skierować bardziej do wewnątrz. Gdy mostek zostanie uniesiony, to odcinek
piersiowy i lędźwiowy kręgosłupa zostanie rozciągnięty. Wielu ludzi ma problemy z
szyjnym odcinkiem kręgosłupa z powodu wypadku, czy też ze względu na
zwyrodnienie kręgów szyjnych. Również ciągłe przesiadywanie przed komputerem i
korzystanie z wygodnych foteli kubełkowych ma fatalny wpływ na kręgosłup szyjny.
Z tego względu warto zająć się ćwiczeniem kręgosłupa szyjnego.
Należy spleść palce obu dłoni i maksymalnie wyciągnąć ręce ponad głowę. Podczas
wyciągania rąk trzeba odrzucić głowę do tyłu tak, aby uszy znalazły się daleko poza
linią rąk. Jednocześnie należy zwrócić uwagę, aby nie wypinać brzucha. Jeżeli
potrafimy wykonać takie ćwiczenie, to mamy zdrowy kręgosłup szyjny. Następnie
należy dokonać zamiany rąk. Na pewno początkowo automatycznie spletliśmy palce
w ten sposób, że prawy kciuk był na wierzchu - teraz na wierzchu powinien znaleźć
się lewy kciuk. Po maksymalnym wyciągnięciu rąk, odchylamy głowę w tył.
Przy odchylaniu głowy pracujemy nad kręgosłupem szyjnym.
Jeżeli kręgosłup nie jest odpowiednio rozciągnięty, „wydłużony”, to oddech będzie
nieprawidłowy. Tą wzajemną zależność można sprawdzić w jeszcze inny sposób –
trzeba będzie się nieco powykręcać na krześle. Należy usiąść po lewej stronie krzesła.
Siedzimy teraz z lewą nogą ułożoną wzdłuż oparcia krzesła i obie dłonie kładziemy
na oparciu krzesła. Lewą ręką na nie naciskamy, a prawą je ciągniemy. Robimy skręt.
Spoglądamy za lewe ramię. Naciskamy lewą dłonią, a odpychamy prawą. Przy
każdym wdechu unosimy tors, a przy każdym wydechu go skręcamy. Powracamy do
pozycji wyjściowej. Wygląda to następująco: wdech – uniesienie torsu, wydech –
skręt, powrót. Następnie zmieniamy pozycję i siadamy z prawą nogą ułożoną wzdłuż
oparcia krzesła. Lewą ręką je ciągniemy, prawą na nie naciskamy. Robimy skręt.
Spoglądamy za prawe ramię. I znowu przy każdym wdechu unosimy tors, a przy
każdym wydechu skręcamy tors. Powracamy do pozycji wyjściowej. Czy czujecie, co
się dzieje podczas tego ćwiczenia? Powinno ono otworzyć wasze zatoki. Jeśli
mieliście zapchany nos, to po tym ćwiczeniu powinien się wam udrożnić.
Może wyda się to niemądre, ale czasami trzeba trochę oszukać umysł, aby stał się on
dostępnym dla ducha. Największą przeszkodą w modlitwie kontemplacyjnej jest
właśnie umysł, który określamy jako „małpi umysł”. Taki umysł jest jak drzewo, na
którym szaleje tysiące małp skaczących z gałęzi na gałąź. Taki umysł trzeba
wyciszyć, a kluczem do sukcesu jest oddech.
Jak sprawić, by nasz oddech był bardziej świadomy? Niektórzy z nas nie mają nawet
pojęcia, co to znaczy słuchać własnego oddechu. Sprawdźmy, czy wiemy, że Bóg
umieścił w naszych nosach twardą kostkę. Znajduje się ona w samym środku, ale nie
sięga do samego czubka nosa. W miejscu gdzie się kończy, zaczyna się po obu
stronach nozdrzy bardzo ważne otwarcie. Kładziemy opuszki kciuka i palca
serdecznego w miejscu, gdzie kończy się kostka. Zatykamy prawą dziurkę i robimy
wdech lewą, a następnie wydychamy powietrze obiema dziurkami. Potem zatykamy
lewą dziurkę i bierzemy wdech prawą, a wydychamy powietrze obiema. Należy
powtarzać to ćwiczenie jakiś czas we własnym rytmie. Rozluźnijcie się, weźcie
głęboki wdech jedną dziurką, a potem zróbcie powolny wydech obydwoma.
Dzięki temu ćwiczeniu uświadamiamy sobie energię negatywną, pozytywną i
neutralną. Gdzie one się właściwie znajdują? W kręgosłupie. Kręgosłup i oddech są
ze sobą powiązane. Energia ta jest jak yin i yang. W jodze nazywamy ją ida
(pozytywna), pingala (negatywna) i shushumana (pośrednia). Shushumana daje
spokój i uspokaja umysł. Ten rodzaj energii jest bardzo związany ze swobodnym
strumieniem oddechu. Oddychając na zmianę prawą i lewą dziurką nosa polepszamy
swój oddech.
Tego ćwiczenia można nauczyć także dzieci, gdyż może im pomóc w zaburzeniach
koncentracji. Zamiast stosować u dzieci z nadaktywnością środki farmakologiczne,
lepiej nauczyć je naszego ćwiczenia oddechowego. Dziecko poprawi w ten sposób
koncentrację, nauczy się uważności oraz udoskonali swoją pamięć. To cudowne,
prawda? Bóg dał nam to wszystko, a my nadal uciekamy się do pigułek! To nie ma
sensu! Spytacie zapewne: jak długo potrwa cały ten proces uczenia się własnego
oddechu? Odpowiedź brzmi: całe życie. To nie jest metoda na szybkie pozbycie się
jakiegoś problemu. To jest sposób na życie. Jeśli dzieci będą ćwiczyć w ten sposób, to
nauczą się również medytować. Naprawdę życzyłbym dzieciom, żeby nauczyły się
tak oddychać.
Oddech idzie w parze z dojrzałością. Osoba, która nie potrafi słuchać swojego
oddechu, nie ma punktu zaczepienia i żyje w ciągłym rozproszeniu. Gdy dotrzecie do
oddechu, znajdziecie punkt zaczepienia - zawitacie w domu.