Życie na kółkach 20 lat idei aktywnej rehabilitacji Pierwszy w Polsce

Transkrypt

Życie na kółkach 20 lat idei aktywnej rehabilitacji Pierwszy w Polsce
Życie na kółkach
20 lat idei aktywnej rehabilitacji
Pierwszy w Polsce obóz aktywnej rehabilitacji dla osób niepełnosprawnych odbył się 20 lat temu
w Lublinie. Upalny sierpień 1988 roku pamięta do dziś wielu wózkowiczów. Dla większość
tamten letni kurs był rewolucją i przełomem. Prawie wszystkim dał szanse na nowe życie.Stał się
też inspiracją do powołania w Polsce działającego do dziś i stale się rozwijającego ruchu
Aktywnej Rehabilitacji.
W dwudziestą rocznicę tamtych spotkań, w ośrodku nad Zalewem Zemborzyckim odbył się
zjazd integracyjno – sportowy, w którym uczestniczyło ponad 70 osób z całego kraju związanych
z ruchem aktywnej rehabilitacji.
Idee i główne cele aktywnego życia na wózku przekazali Polakom u schyłku lat 80.
Szwedzi, którzy oparli się na prostej zasadzie: wózkowicz pomaga wózkowiczowi. Na
poprowadzenie pierwszego obozu dla polskich wózkowiczów wybrano obiekty na lubelskim
Miasteczku Akademickim. Był basen, hala sportowa i zakwaterowanie w akademikach.
Przyjechaliśmy na te zajęcia na wózkach, które bardziej były fotelami, bo tylko takie były
wtedy w Polsce a tu Szwedzi każą się nam przesiadać na kompletnie inne, składające się niemal z
samych kół i próbować na nich jeździć po przeszkodach, kręcić się, jeździć na dwóch kółkach,
wjeżdżać na krawężniki a nawet na schody! No istny cyrk! – wspomina Mariusz Włodarski,
który już 35 lat porusza się na wózku inwalidzkim.
Myśleliśmy, że to jakieś sztuczki zupełnie nieprzydatne w życiu – dodaje Andrzej Bąk
obecny przewodniczący Grupy Aktywnej Rehabilitacja z regionu lubelskiego – Ale już wkrótce
doceniliśmy ich istotę. Te wypracowane na treningach „sztuczki” dały nam coś niezwykłego:
samodzielność.
20 lat temu życie osoby która w wypadku łamała kręgosłup to był wyrok: wegetacja w
domu. Pustka i samotność. Skazanie na pomoc innych. Dramat przerwanych marzeń i planów
życiowych. Taki los spotkał m.in. Mirosława Pawłowskiego z Katowic, alpinistę który przed
wypadkiem prowadził niezwykle aktywne życie.
Mogę śmiało powiedzieć, że tamten obóz nie tylko odmienił ale wręcz uratował mi życie –
wspomina Pawłowski – Po wypadku dwa lata leżałem w domu przed telewizorem i dosłownie
zalewałem się alkoholem. Przeklinałem los i Boga. Nie wiem jak by się potoczyło moje życie
gdybym nie przyjechał do Lublina na ten obóz – mówi. Wesoły, wysportowany od wielu lat sam
prowadzi zajęcia z aktywnej rehabilitacji dla ciągle przybywających „połamańców”, uczy ich jak
można mimo wózka żyć pełnią życia. Jest tego najlepszym przykładem – Ciągle jestem w ruchu,
pływam, nurkuję, latam na motolotni, podróżuję po całym świecie, a od dwóch lat zdobywam
nieczynne wulkany na różnych kontynentach. We wrześniu wybieram się na Teneryfę, za rok do
Japonii. Wszystko to dzięki aktywnej!
Podobnie o swoim życiu mówią inni wózkowicze. Emilia Kotarska z Puław na wózek
usiadła w 1995 roku. – Jeszcze leżąc w szpitalu dowiedziałam się o aktywnej rehabilitacji, o tym
jak pomaga nauczyć się samodzielności, jak daje siłę do życia na wózku – wspomina. To dzięki
tym treningom Kotarska przez 10 lat z sukcesami ścigała się na wózku, teraz jest w kadrze
Polski w tenisie stołowym.
Andrzej Bąk podsumowuje: - Te 20 lat to cała epoka! Dzięki aktywnej rozpoczęła się w
Polsce produkcja wózków umożliwiających samodzielne poruszanie się niepełnosprawnym, to z
kolei dało ludziom możliwość wyjścia z domów, studiowania i szukania pracy, uprawiania
sportu, a to sprawiło, że zaczęto likwidować bariery architektoniczne. Tyle przemian ! A
wszystko zaczęło się w Lublinie – podkreśla z dumą.
Anna Augustowska
Wczasy mogą być rekolekcjami
W podlubelskim Domu Spotkań Caritas Archidiecezji Lubelskiej w Dąbrowicy od
kilkunastu lat – zawsze w sierpniu – odbywają się wczaso-rekolekcje dla niepełnosprawnych z
całego województwa lubelskiego. Na 12-dniowe turnusy przyjeżdżają tu zarówno ludzie młodzi,
jak i osoby starsze, a także mieszkańcy domów pomocy.
Spotykają Boga, ale także innych ludzi. To ich obecność, codzienne kontakty, nawiązane
przyjaźnie dają im siłę na kolejny rok.
Wiele z uczestników to osoby samotne. Tu odnajdują bliskość innych, zainteresowanie i
życzliwość. Właśnie tego są najbardziej spragnieni: rozmowy i bycia z innymi – mówi psycholog
Małgorzata Kulik, która razem z grupą wolontariuszy opiekowała się odpoczywającymi w
Dąbrowicy.
Do Dąbrowicy od lat przyjeżdża ks. biskup Mieczysław Cisło: - Te spotkania to moja
posługa biskupia: iść do ludzi, do wszystkich ludzi a spotkania z niepełnosprawnymi niezwykle
ubogacają. Staram się otwierać te osoby na dziękczynienie Bogu, na odnajdywanie sensu życia.
Codziennym rekolekcjom – z odprawianą w samo południe Mszą Świętą – towarzyszą też
zajęcia z rehabilitacji ruchowej. Prowadzi je Adam Dudkowski. – Staram się w czasie turnusu
każdego z uczestników rozćwiczyć i rozruszać na tyle aby chciał później, już w domu
kontynuować te ćwiczenia. To bardzo ważne, bo wiele z tych osób niedocenia ruchu a ich
schorzenia mają przecież charakter przewlekły i brak nawet tej najprostszej gimnastyki pogłębia
niepełnosprawność – wyjaśnia.
Karolina Bączkowska jest młodą dziewczyną na wózku. Cały rok czeka na przyjazd do
Dąbrowicy: - Czuję się tu jak w domu, otoczona ciepłem i troską. Potrzebuję tych dni gdzie
modlitwa połączona jest z rehabilitacją. To dla mnie bardzo ważne.
Ksiądz Bogusław Suszyło, diecezjalny duszpasterz osób niepełnosprawnych już od sześciu
lat uczestniczy w dąbrowickich rekolekcjach. Mówi, że przyjeżdża z wielką radością, bo
wspaniale jest być wśród szczerych, otwartych ludzi, którzy nie kryją się za maskami, nie udają.
- Będąc wśród niepełnosprawnych uczę się od nich zaufania, wiary i nadziei.
Podobnie widzą to wolontariusze, którzy całkowicie bezinteresownie poświęcają swój czas
na bycie z niepełnosprawnymi. – To my czerpiemy od tych ludzi. Dla mnie przyszłego
psychologa takie kontakt są nie do zastąpienia. Żaden wykład im nie dorówna – podkreśla Marta
Patas.
Anna Augustowska
Ruszyła Kampania Parkingowa 2008
Kierowcy parkujący bezprawnie na tzw. „kopertach” już wkrótce zapłacą mandat w
wysokości 500 zł a za zajmowanie miejsc parkingowych przeznaczonych dla osób
niepełnosprawnych dostaną karę w postaci 5 punktów karnych.
Takie propozycje zmian zostały zaprezentowane na wrześniowej konferencji inaugurującej
V edycję ogólnopolskiej Kampanii Parkingowej „Czy naprawdę chciałbyś być na naszym
miejscu?” organizowanej przez Stowarzyszenie Przyjaciół Integracji, nad którą patronat
honorowy objęło Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji.
W kampanii uczestniczy 100 miast w całej Polsce. Na Lubelszczyźnie m.in. Łęczna. Liczymy, że mandat w wysokości 500 zł, jak i planowane dodatkowe kary staną się
przekonującym argumentem, który zniechęci pełnosprawnych kierowców do pozostawiania z
wygody samochodu na miejscach przeznaczonych dla niepełnosprawnych - podkreślał Piotr
Pawłowski, prezes Stowarzyszenia Przyjaciół Integracji.
Obecny na konferencji Grzegorz Schetyna – wicepremier, Minister Spraw Wewnętrznych i
Administracji zapewnił, że jest już przygotowany projekt rozporządzenia, które czeka na podpis
Prezes Rady Ministrów. To rozporządzenie jest obecnie w uzgodnieniach międzyresortowych. Chcielibyśmy, aby do końca września podpisał je premier tak aby weszło ono w życie od 1
października b.r.
Ponadto cały czas toczą się prace nad nowelizacją przepisów ustawy Prawo o ruchu
drogowym. Nowe przepisy dałyby podstawę odholowania pojazdu na parking strzeżony na koszt
właściciela oraz karania kierowców również na parkingach centrów handlowych.
Anna Augustowska