Spisane z wersji transmitowanej w TVP info przez basketa. http

Transkrypt

Spisane z wersji transmitowanej w TVP info przez basketa. http
O czym milczą media
Stenopis wystąpienia Jarosława Kaczyńskiego na Zgromadzeniu Obywatelskim w "Palladium"
Redakcja BM24 sob., 11/09/2010 - 20:10
Wystapienie J.Kaczyńskiego w Klubie Palladium w dn.10.09.2010 r
.
Spisane z wersji transmitowanej w TVP info przez basketa.
http://blogmedia24.pl/node/36596
....to jest bardzo bezpieczna komunikacja /lotnicza/, niemniej ta szczególna staranność jaka jest tu wymagana, czego świadectwem są
bardzo daleko idące reglamentacje , b.ostre przepisy i regulacje w tej dziedzinie prawa lotniczego. A tu własnie mielismy do czynienia z tą
kwestią lotu do Smoleńska.Był to lot szczególny. Na pokładzie Tu 154 był Prezydent RP. było bardzo wiele prominentnych osób.
Z urzędem Prezydenta RP jak i zresztą każdego Prezydenta w świecie, związany jest szczególny status, ten status to z jednej strony
uprawnienia jakie posiada w życiu publicznym, a z drugiej strony rola w sferze symbolicznej.Prezydent jest swego rodzaju personifikacją
państwa.Ten status i jego elementy mają rozliczne skutki, ale nas tutaj ineteresują w szczególności dwa rodzaje tych skutków.
Mianowicie, po pierwsze, respekt jakim otaczana jest osoba Prezydenta, a drugie, szczególne środki jakie są stosowane dla zapewnienia
mu bezpieczeństwa, szczególna dbałość o Jego bezpieczeństwo.Wbrew pozorom, te dwa elementy są ze sobą w niemałym stopniu
związane.Jeżeli obniżymy poziom respektu dla Prezydenta, to z jednej strony zwiększamy prawdopodbieństwo ataku, można powiedzieć
ośmielamy do ataku, a z drugiej strony, jest wysoce prawdopodobne, że obniżamy poziom czujności i mobilizację staranności służb które
mają Prezydenta strzec, i to zarówno służb własnego kraju, jak i służb,innych krajów, jeśliby na ich terytorium przebywał.
Kwestia bezpieczeństwa ma także bardzo mocne aspekty techniczne, to jest kwestia jakości sprzętu , który służy dla zabezpieczenia
Prezydenta w różnych sytuacjach, także sprzętu lotniczego.To jest kwestia wyszkolenia personelu różnego rodzaju.
Jeżeli chodzi o sprawę respektu, to tutaj problem jest oczywiście szerszy, ale mamy elementy które łączą te dwie sprawy. W Polsce
mianowicie, za wszystkie elementy techniczne związane z bezpieczeństwem Prezydenta odpowiada Rząd.Jeśli chodzi o respekt, rzecz powtarzam - jest szersza, ale przestrzeganie Konstytucji, przestrzeganie Ustaw, dobrych obyczajów, to jest też obowiązek Rządu.I to jest
element budowy respektu, a więc i budowy bezpieczeństwa.
Szanowni Państwo!
W Polsce po roku 2005, a szczegolnie po roku 2007, mieliśmy do czynienia z b.szczególnym fenomenem.
Mianowicie estblishment, wielka część mediów, i najpierw największa partia opozycyjna, a od 2007
rządząca, całkowicie odrzuciły te wszystkie normy o których tutaj mówiłem.Nie tylko nie podtrzymywał respektu, ale wobec Prezydenta
prowadził na tą wartość która jest szczególnie związana z tym urzędem, regularny, i do tego bardzo ciężki atak.Prowadził ten atak
najróżnieszymi metodami. Od podważania konstytucyjnych i ustawowowych uprawnień Prezydenta, aż po różnego rodzaju objawy niezwykle
daleko posuniętej arogancji, i nie mówię tu o równoległym procesie który ktoś nazwał przemysłem pogardy, a który funkcjonował w
środkach masowego przekazu i kultury masowej, ale mówię o działaniach ludzi władzy, w tym tych,którzy zajmowali najwyższe
stanowiska.Dam tutaj przykład, jeden charaketystyczny, choć jednocześnie drastyczny.Kiedy Prezydent Lech Kaczyński znalazł się w
sytuacji w której kolumna samochodów w której jechał została zatrzymana przy pomocy broni palnej, marszałek sejmu, a więc druga osoba
w państwie, stwierdził: "jaka wizyta, taki zamach...z 30 metrów, to ślepy snajper by trafił" itd.itd.
Otóż to jest proszę państwa przykład jeden z wielu, który znajdziecie w tym Memoriale, chociaż to nie jest nawet 1%, a może promil który
można przytoczyć - jako zachowanie władz który ten respekt obniżało i prowadzilo zarówno do ogromnego zwiększenia niebezpieczeństwa
ataku, można nawet powiedzieć wręcz zachęcało do ataku, a z drugiej strony, z całą pewnością wpłynęło także na poziom gotowości służb,
zarówno tych polskich jak i innych krajów.I jeszcze jeden element techniczny. Stan techiczny , w tym wypadku lotnictwa służącego
m.in.Prezydentowi, bo przypominam, że był on w najwyższym stopniu zły, można powiedzieć tragicznyi rząd o tym doskonale wiedział i mógł
to zmienić mimo, że było to związane z wielkimi wydatkami - miał poparcie ze strony mediów i był pewien, że także ze strony opozycji która
zresztą kiedy była przy władzy podjęła działania żeby tą sytuacje zmienić, , mimo to, rząd w najmniejszym stopniu jejnie zmienił.I mamy
koleny szczególny rys smoleńskiej wyprawy, tego wszystkiego co łączy się z tragedią.To jest sprawa wprowadzenia do gry przeciwko
Prezydentowi RP - obcego państwa, w tym wypadku Rosji .
Długie brawa.
Ta gra toczyła się przez miesiące, i to była grą w ramach której polski rząd, używając skąd inąd tego nieuznanego respektu języka,
wprowadził różnego rodzaju działania przeciw własnemu Prezydentowi, przeciw temu, by Prezydent nie uczestniczył w uroczystościach w
70tą rocznicę ludobójstwa popełnionego na Polakch, a więc żeby nie wykonał swoich zupełnie oczywistych obowiązków.Skutki tej gry były
wielorakie.Po pierwsze doprowadziło do rozdzielenia wizyt. Mieliśmy oddzielnie wizytę 7 Kwietnia i 10 kwietnia.Otóż spokojnie można
powiedzieć, że tylko ten sam fakt, a było wiele innych,, gdyby go zmienić zapobiegłby katastrofie.10 Kwietnia, do Smoleńska leciałoby
prawdopodobnie 5-6 samolotów, co wyjąwszy hipotezę,której w tej chwili nie rozważamy, hipotezę zamachu,. okoliczności tego lotu
musiałyby być na tyle inne, że biorąc pod uwagę wspomnianą już przeze mnie ogromną rzadkość wypadków lotniczych, nie mógłby się
powtórzyć splot okoliczności który do wypadku doprowadził.Tej katastrofy by nie było. Tylko z tego jednego względu.
Długie brawa.
Ale tych względów było dużo więcej.Wprowadzono zamieszanie, zrezygnowano z rosyjskich liderów którzy mieliby pomagać w lądowaniu
na tym trudnym lotnisku, zmieniono załogę, bo inna byłaby załoga gdyby ta wyprawa była jedna i szereg innych zaniedbań.Kancelaria
Prezydenta nie była w wielu sprawach, które wyraźnie wskazywały na złą wolę informowana.O jednej z nich została poinformowana 12
Kwietnia, a więc 2 dni po katastrofie.To też Państwo możecie przeczytać w Memoriale.Mamy tu sytuację zupełnie nie podlegającą
dyskusji.Gdyby nie te działania nie mielibyśmy tej katastrofy.
Ale jest pytanie o jeden zespól wydarzeń, mianowicie to co nastąpiło po katastrofie.Można powiedzieć, że jest właściwe pytanie o to, czy
wydarzenia po katastrofie zweryfikowały to co działo się przed katastrofą. Czy ta diagnoza została w odniesieniu do wydarzeń sprzed
katastrofy zweryfikowana.Otóż można powiedzieć bez cienia wątpliwości, że została zweryfikowana.Poza niechętnie zresztą czynionymi
gestami które wobec postawy społeczeństwa rząd musiał uczynić, mieliśmy do czynienia: po pierwsze, z całą, po dzisiejszy dzień
trwających pomówień prowadzących do tego żeby całkowicie wprowadzić w błąd opinię publiczną,obciążyć odpowiedzialnością za
katastrofę czy to samego Prezydenta czy Jego Kancelarię,która na przebieg spraw technicznych związanych z lotem nie miała
najmniejszego nawetwpływu.Powtarzam, do tego ciągle się wraca, fakty zostały zweryfikowane. Już nie można się do nich
odwoływać.Posuwano się nawet do tego, że Prezydent był pijany i to z tego powodu doszło do katastrofy.
Po drugie.Podnoszona już tutaj całkowita abdykacja jeżeli chodzi o udział w śledztwie, bo tylko tak tomożna określić.Całkowita abdykacja.
Brawa.
I wreszcie po trzecie.Walka z tym wszystkim co zmierza do tego by pamięć Prezydenta Lecha Kaczyńskiego i wszystkich ofiar katastrofy bo powtarzam - tych b,różnych , często skłóconych ze sobą ludzi połączył jeden cel: chęć wzięcia udziału w tej uroczystości, można
powiedziećwspólnej manifestacji.Manifestacji przywiązania do wspólnej tradycji, polskiego patriotyzmu.Otóż niechęć do tego uczczenia
która przybiera czasem niebywale drastyczne formy,to kolejny dowód na to, że wojna z Prezydentem trwa, nawet gdy nie żyje.
Brawa.
Kiedyś walczono z nim jako żywym człowiekiem który pełni najważniejszy urząd w państwie, dzisiaj walczy się z nim jako
symbolem.Powtarzam, ta walka trwa.Teraz pozostaje mi jeszcze dodać do tego o czym już wcześniej w ogromnym skrócie mówiłem, a o
czym można przeczytać w dużo szerszej formie w Memoriale.Model przeciętnego państwa demokratycznego, mówię przeciętnego, bo
poziom odpowiedzialności moralnej i politycznej egzekwowanej odpowiedzialnością jest w rożnych krajach jest różny.Dużo wyższy jest w
St,Zjednoczonych niż w krajach Europy.A i w krajach europejskich jest rożnie. Są państwa gdzie minister podaje się do dymisji wtedy gdy
jakiś urzędnik o którego istnieniu nawet nie wiedział, popełni jakiś drastyczny błąd o poważnych następstwach.Bywają także przykłady
państw gdzie ten poziom odpowiedzialności jest niższy.
Ale tu - proszę Państwa - chodzi o największą tragedie po 1945 roku - to jest Uchwała Sejmu i Senatu - tu chodzi o odpowiedzialność za
taką tragedię.I jeśli mamy być państwem demokratycznym, państwem prawa, państwem elementarnej sprawiedliwości, to w Polsce
odpowiedzialności, moralnej i politycznej,jej efektem, musi być pozbawienie stanowisk , a w tym wypadku także pełne zejście z politycznej
sceny, musi być wyegzekwowane.
Długie brawa.
Niezależnie od wyników badań o których tutaj mówimy, tacy ludzie jak Donald Tusk,Bronisław Komorowski,Radosław Sikorski jak.....Klich ..
przepraszam zapomniałem imię..... Bogdan, jak Tadeusz Arabski, muszą zejść z polskiej sceny politycznej.Raz na zawsze.
Długie brawa.
Szanowni Państwo - ja wiem, że teraz nie zejdą, ja wiem, że odpowiedzią na moje wystąpienie będzie atak, będzie furia, będzie uderzenie
potężnego frontu medialnego który wspiera tych panów, niezależnie od tego co by nie zrobili.
Brawa.
Ale trzeba to powiedzieć, trzeba to powiedzieć w imię przyszłości.W imię Polski jako państwa demokratycznego.
Brawa.
Trzeba to powiedzieć w imię sprawiedliwości, trzeba powiedzieć w imię uczciwości,w imię honoru Polaków i Polski.
Brawa.
Ale trzeba to powiedzieć w imię tego i dlatego, aby nadszedł dzień prawdy o którymtu wszyscy mówiliśmy.Ja choć jestem na pewno dużo
starszy niż p.Merta, ale nie będzie potrzeba całego życia,mojego z pewnością krótszego niż Pani, jak chodzi o czas jaki mamy przed
sobą,by ta prawda wyszła na jaw. Ze wszystkimi konsekwencjami.
Dziękuję.
Brawa.