Orygenes – egzegeta z Aleksandrii Aleksandria w Egipcie. Religijni

Transkrypt

Orygenes – egzegeta z Aleksandrii Aleksandria w Egipcie. Religijni
Orygenes – egzegeta z Aleksandrii
Aleksandria w Egipcie. Religijni mieszkańcy dumni byli ze świątyni poświęconej
Serapisowi, bóstwu uzdrawiającemu i patronowi miasta. Gwarne wybrzeże rozciągało się
pomiędzy wyspami Faros i Antyrodos. Faros słynęło z latarni wystawionej przez Sostratosa w
III w. przed Chr. Nazwisko architekta znane jest z inskrypcji, która głosi: „Sostratus, syn
Deksyfanesa, poświęcił tę budowlę bogom ocalenia, w imieniu wszystkich tych, którzy
żeglują po morzach”. Latarnia liczyła około 120 metrów wysokości i w owych czasach była
to największa na świecie budowla o podstawie krótszej niż wysokość. Składała się z trzech
kondygnacji: dolna o podstawie kwadratu, środkowa – ośmiokątna i górna – okrągła. Na
szczycie ustawiono potężny posąg Posejdona, który strzegł dostępu do portu. Po zapadnięciu
zmroku zapalano ogień na górnej kondygnacji. Chrust wnosiły do pewnego momentu osły, a
następnie tragarze. Światło widoczne było z okrętów oddalonych kilkadziesiąt kilometrów od
brzegu. A wszystko to dzięki systemowi luster, które wzmacniały jasność płomienia.
Juliusz Cezar przybył do brzegów Egiptu przypuszczalnie w 47 roku przed Chr.
Rzymska flota zaatakowała wówczas egipskie okręty przycumowane w aleksandryjskim
porcie. Z płonących statków ogień przeniósł się na pałac królewski, a w chwilę później w
mieście rozległ się krzyk „Biblioteka płonie!”. Największy zbiór ksiąg antycznego świata
uleciał z dymem. Instytucja zapoczątkowana przez Ptolemeusza I Sotera, a znacznie
rozbudowana przez jego syna Ptolemeusza II Filadelfa, którego imię legenda wiąże z
tłumaczeniem Septuaginty, niemal w całości została zniszczona. Czterdzieści tysięcy żmudnie
przepisywanych woluminów przestało istnieć. Pozostało po nich pogorzelisko. Spłonęła
biblioteka, ale nie spłonął geniusz ludzkiej myśli, który nadal kwitł w egipskiej Aleksandrii.
Kwitł w różnych środowiskach: pogańskim, żydowskim i chrześcijańskim. Ośrodek wydał
takie umysły, jak Archimedes, Euklides, Kallimach, Filon czy Klemens. Wśród wybitnych
mieszkańców Aleksandrii znalazł się także Orygenes.
Mówi się o nim, że był pierwszym twórczym pisarsko wyznawcą Chrystusa, który
pochodził z chrześcijańskiego domu. Jego ojciec Leonidas dał mu wykształcenie nie tylko
matematyce, gramatyce i retoryce, ale także w myśleniu teologicznym i zasadach
chrześcijańskiej wiary. Te ostatnie tak silnie zakotwiczyły się w sercu młodego wyznawcy, że
niejednokrotnie odznaczył się on znacznym radykalizmem w swym postępowaniu. Gdy
Leonidas padł ofiarą prześladowania w 202 roku, syn zamierzał podzielić los ojca. Ocalił
życie tylko dlatego, że przestraszona gorliwością syna matka schowała mu ubranie. Nie miał
w czym wyjść z domu. Euzebiusz z Cezarei, historyk Kościoła, tak opisuje postępek
rezolutnej matki młodzieńca:
Otóż najpierw gorącymi go prosiła słowami i zaklinała, by miał litość nad jej
uczuciem macierzyńskim. Gdy przecie widziała, że się zaciął w swym postanowieniu, a
na wiadomość o pochwyceniu i uwięzieniu ojca całą duszą się palił do męczeństwa,
schowała wszystkie jego ubrania, i tak go zmusiła do pozostania w domu. On zaś,
skoro już nic innego nie mógł zrobić, ani znaleźć spokoju dla trawiącej go w tak
młodym wieku zgoła niezwykłej żądzy męczeństwa, wysłał do ojca swego list,
zawierający najgorętszą do męczeństwa pobudkę, gdzie go w takich zachęca słowach:
„Uważaj, byś ze względu na nas nie zmienił swego zapatrywania” (Euzebiusz,
Historia Ecclesiae 6,2).
Po śmierci ojca Orygenes sprzedał jego bibliotekę autorów pogańskich i dzięki temu
mógł wieść skromne życie oddane nauce, modlitwie i pracy pisarskiej. Ponieważ i z natury, i
z przekonań pozostawał ascetą, tak zarobione pieniądze wystarczały mu na utrzymanie
pozbawione luksusów i zbędnych przyjemności. Pomimo tego jego życie pełne było dalekich
podróży, wspaniałych wykładów i ciekawych spotkań. Głównie jednak oddawał się pracy
pisarskiej.
Dziś niektórzy podważają pogłoskę jakoby aleksandryjski gorliwiec pozbawił się
męskości, gdyż wspomina o tym jedynie Euzebiusz. Jest jednak całkiem możliwe, że
Orygenes mówi o sobie, gdy komentuje słowa Chrystusa: „Bo są niezdatni do małżeństwa,
którzy z łona matki takimi się urodzili; i są niezdatni do małżeństwa, których ludzie takimi
uczynili; a są i tacy bezżenni, którzy dla królestwa niebieskiego sami zostali bezżenni. Kto
może pojąć, niech pojmuje!” (Mt 19,12). O tym bolesnym (nie tylko fizycznie)
doświadczeniu pisał:
[Człowiek taki] zamiast wznieść się do ducha przeczytanych słów, pozostał
przy ich literze. Otóż niektórzy moi poprzednicy nie zawahali się w swoich pismach
dostarczyć pobudek do tego, że pewni ludzie dla królestwa niebieskiego odważyli się
doświadczyć trzeciej, jako podobnej do dwóch pierwszych, niezdolności do
małżeństwa. My, którzyśmy kiedyś rozumieli Chrystusa, Słowo Boże, według ciała i
według litery, lecz teraz już nie rozumiemy Go w ten sposób (por.2 Kor 5, 16), nie
uznajemy za właściwą interpretacji tych, którzy rzekomo dla królestwa niebieskiego
zadali sobie trzecią niezdolność do małżeństwa. I nie traciłbym dłużej czasu na
zbijanie poglądu tego, kto i trzecią niezdolność na podobieństwo do dwóch pierwszych
chce pojmować cieleśnie, gdybym nie widział takich, co się na to odważyli i nie
spotkał tych, którzy do takiego czynu potrafią skłonić co gorętszą duszę wierzącą, lecz
nie bardzo słuchającą rozumu.
Choć radykalny egzegeta aleksandryjski pozbawił się płodności naturalnej, bez
wątpienia był najpłodniejszym pisarzem chrześcijańskim starożytności. Swym dorobkiem
przewyższył wszystkich Ojców. Obok poganina Plotyna uznany został za najbardziej
wszechstronny umysł epoki. Św. Hieronim twierdził, że można mu przypisać ponad dwa
tysiące dzieł (Apologia 2,22). Cała dotychczasowa spuścizna intelektualna chrześcijańskich
pisarzy to zaledwie preludium do dzieła Orygenesa. Euzebiusz natomiast dodaje, że uczeń
Orygenesa, Ambroży, opłacał dla niego kilku stenografów i siedem osób przepisujących
teksty w całości, a ponadto kilka kaligrafek. Autor Historii Kościoła w takich dokładnie
słowach oddaje wir pracy, który panował wokół osoby pisarza: „Więcej niż siedmiu
tachografów, którzy się w oznaczonych godzinach zmieniali, miał Orygenes pod ręką przy
dyktowaniu. Nie mniejszą też była liczba kopistów oraz dziewcząt wprawionych w
kaligrafię” (Historia Ecclesiae 6,23). Geniusz z Aleksandrii stworzył więc wokół siebie
niewielkie wydawnictwo; niewielkie jak na dzisiejsze czasy, największe natomiast w
starożytności chrześcijańskiej. Sam pozostawał nie tylko wydawcą, ale i autorem woluminów.
A zadanie skrybów było niełatwe. Musieli nie tylko właściwie odczytać stenogramy,
ale także dokładnie rozwinąć ich treść. Już sam ten fakt świadczy o tym, iż kopiści pracujący
dla Orygenesa byli ludźmi wykształconymi. Starożytność zna bowiem znaczne grono
skrybów, którzy trudnili się przepisywaniem zwojów lub ksiąg, zupełnie nie rozumiejąc ich
treści! Dlaczego? Z banalnego powodu: nie potrafili czytać! Przepisywali poszczególne znaki
(a właściwie przerysowywali), nie znając ich znaczenia. Ich praca polegała na mechanicznym
kopiowaniu liter. Podobne przykłady znaleźć można także wśród ich żydowskich
poprzedników. Skrybowie przepisujący zwoje Tory czy Proroków musieli być nader uważni.
Postanowiono bowiem, że na terenach Palestyny wolno było uczynić jeden błąd przy
kopiowaniu i poprawić go. Przy drugim błędzie niedokończony zwój wędrował do genizy i
nie był dopuszczany do użytku liturgicznego. Nieco bardziej wyrozumiale traktowano
skrybów diaspory; tym wolno było uczynić trzy błędy i dopiero przy czwartym zamykano
księgę w synagogalnym magazynie. A dziś egzegeci fetują odnalezienie takich
niedokończonych manuskryptów, gdyż okazują się one znaczną pomocą w ustalaniu
oryginalnego tekstu Biblii. Jeśli kopista przerwał pisanie na jakimś słowie, wiadomo, że
popełnił w nim błąd, a to bardzo jasna wskazówka dla krytyków tekstu, by taką wersję słowa
odrzucić i przyjąć alternatywną.
Wróćmy jednak do Orygenesa. Z egipskiej Aleksandrii, gdzie przez pewien czas
zarządzał szkołą katechetyczną, przeniósł się do Palestyny, dokładnie do Cezarei
Nadmorskiej, gdzie otworzył bibliotekę. Biblioteka ta zawierała ponoć około trzydziestu
tysięcy ksiąg. Większość z nich napisana została na mało trwałym papirusie. Dlatego
późniejsi „bibliotekarze”, a wśród nich biskup Euzebiusz, starali się, by kopiści skrupulatnie
przepisywali księgi na bardziej trwały pergamin. Dzięki tym zabiegom z biblioteki mogli
korzystać Grzegorz z Nysy i Bazyli Wielki. Hieronim przyjeżdżał tu z Betlejem, by
konsultować swoją Wulgatę z Heksaplą. To właśnie ona, Heksapla, była największym
dziełem Orygenesa i jednym z najcenniejszych dzieł przechowywanych w Cezarei. Była to
Biblia, której wydanie liczyło około pięćdziesięciu tomów, a w której umieszczono obok
siebie tekst w sześciu kolumnach. Pierwsza zawierała oryginał hebrajski i aramejski, druga –
transkrypcję pierwszej kolumny na język grecki, trzecia – przekład pochodzącego z Pontu
Akwilli, który najpierw był poganinem, potem chrześcijaninem, wreszcie wyznawcą
judaizmu. W kolumnie czwartej Orygenes zamieścił grecki przekład, który wyszedł spod
pióra Symmacha, Samarytanina, który starał się o elegancki, niekiedy wręcz pompatyczny
styl tłumaczenia. Dwie ostatnie kolumny zajmowała Septuaginta i przekład prozelity
Teodocjona z Efezu, który starał się uzgodnić swe tłumaczenie z nauczaniem rabinów.
W Cezarei i Jerozolimie, zwanej wówczas Aelia Capitolina, Orygenes – poproszony
przez tamtejszych biskupów – głosił płomienne kazania. Ponieważ jednak nie miał święceń
kapłańskich, biskup Aleksandrii Demetriusz odwołał go do rodzinnego miasta. Tam znów
przez ponad dziesięć lat geniusz egzegezy oddawał się pracy pisarskiej, by ok. 230 roku
powrócić do Palestyny i przyjąć święcenia kapłańskie z rąk biskupów, którzy niegdyś prosili
o głoszenie kazań. Fakt ten tak rozsierdził Demetriusza, że unieważnił on święcenia ze
względu na ich niekanoniczny charakter. Wówczas Orygenes na stałe osiadł w Cezarei. Jego
dorobek pisarski powstały wówczas jest imponujący. Były tam komentarze biblijne i zbiory
homilii, prace egzegetyczne i teologiczne, dzieła ascetyczne i polemiczne. Orygenes
kontynuował tradycję aleksandryjską – posługiwał się alegorią w interpretacji Biblii. Uchodzi
za jednego z pierwszych pisarzy chrześcijańskich, którzy wykładali prawdę o Trójcy Świętej
w sposób systematyczny. Pomimo przeogromnej wiedzy i niegasnącej popularności, wciąż
drżał o to, by nie pobłądzić w swoim nauczaniu. W homilii do Księgi Ezechiela wzywał:
„Módlcie się o to, aby nasze słowa nie były kłamliwe. Choćby niektórzy ludzie z powodu
nieznajomości sądu uznali je za kłamliwe, oby Pan ich tak nie nazwał, a będziemy
potraktowani sprawiedliwie. Gdyby zaś tysiące ludzi nazywały je prawdziwymi, a Bóg uznał
je za fałszywe, cóż mi to pomoże?”.