i10-03-15c Ontologiczne pojęcie informacji i jego zastosowania

Transkrypt

i10-03-15c Ontologiczne pojęcie informacji i jego zastosowania
Andrzej Chmielecki
Ontologiczne pojęcie informacji i jego zastosowania (cz.I)
Termin „informacja” jest jeden, ale pojęć informacji –a w każdym razie
sposobów rozumienia tego terminu - wiele, jako że występuje on w wielu dziedzinach
i wielu naukach – np. w biologii molekularnej (informacja genetyczna), w
neurofizjologii i kognitywistyce, w zagadnieniach łączności i telekomunikacji,
mediach i medioznawstwie, życiu codziennym, w każdej znacząc coś innego.
Powstaje pytanie, czy jest coś, co jest im wszystkim wspólne. Moja odpowiedź
jest twierdząca. Według mnie mianowicie da się określić takie pojęcie informacji,
które jest podstawą wszystkich innych – zarówno w tym sensie „podstawy”, w jakim
cząstki elementarne są podstawowym składnikiem każdego obiektu fizycznego, jak i
w tym, w jakim podstawą budynku są jego fundamenty. Inaczej mówiąc, będzie to
fundamentalne czy też bazowe pojęcie informacji, implicite zakładane przez wszystkie
inne. Z uwagi na charakter dociekań w ramach których zostało ono uzyskane, można
je zidentyfikować jako ontologiczne.
Ontologia mówi wprawdzie o tej samej rzeczywistości, o jakiej mówią
poszczególne nauki, ale czyni to z właściwego jej punktu widzenia. Dwa podstawowe
jego wyróżniki to 1. całościowość (w przeciwieństwie do ograniczonego obszaru
zainteresowań poszczególnych nauk), a tym samym odpowiednio ogólny rodzaj
stawianych w niej pytań, 2. poszukiwanie odpowiedzi na te pytania w kategoriach
pierwszych zasad.
Rozważania moje poświęcone będą właśnie ontologicznej charakterystyce
informacji. Oznacza to, że odnośna problematyka zostanie skonceptualizowana w
oparciu o pewną ogólniejszą „teorię wszystkiego” i ujęta w kategoriach „pierwszych
zasad”. W związku z tym wpierw wprowadzię trochę pojęć i twierdzeń o charakterze
ontologicznym, które następnie wykorzystam w toku właściwych rozważań. Celem
tych wstępnych rozważań będzie sporządzenie swego rodzaju „mapy” rzeczywistości
- czy też określenie „układu współrzędnych” - w ramach których można będzie
umieścić kategorię informacji.
Preliminaria ontologiczne
Przestrzeń problemowa ontologii jest, by tak rzec, trójwymiarowa. Wymiary te
można określić jako kategorialny, strukturalny i modalny. Pierwszy związany jest z
problematyką istoty, drugi z problematyką natury, trzeci – z problematyką sposobów
bycia (istnienia).
W moim rozumieniu tego słowa, ontologia to nie po prostu teoria bytu (czasem
się dodaje - jako takiego), jak to się najczęściej ujmuje, odróżniona tym samym od
teorii poznania, lecz najogólniejsza teoria wszystkiego (a zatem również poznawania);
inaczej mówiąc, teoria rzeczywistości jako Całości (przez duże C, bo pojęcie całości
– i bliźniacze pojęcie części –jest względne). Całość to układ elementów różnego
rodzaju, powiązanych rozmaitego rodzaju zależnościami. Oznacza to, że o
1
rzeczywistości winniśmy myśleć zarówno kategoriami zbiorów kolektywnych (bo
„całość”), jak i zbiorów dystrybutywnych (bo „rodzaje”) 1. Rodzaj to zbiór
(dystrybutywny) pewnych indywiduów wyróżniony z uwagi na posiadanie przez te
indywidua jakiejś wspólnej własności bądź ich zespołu (należy przy tym dodać, że w
skład tych zbiorów wchodzą wszystkie byty posiadające dane własności). Rodzajem w
tym znaczeniu będzie więc na przykład zarówno zbiór wszystkich ludzi, jak i ssaków,
zwierząt, itp. Pomiędzy wskazanymi zachodzi relacja inkluzji – każdy poprzedni jest
podzbiorem następnego. Istnieją jak widać rodzaje różnego stopnia ogólności (tj.
różniące się zakresem)2.
W ontologii rodzaj najniższy nazywa się gatunkiem, zaś rodzaj najwyższy –
kategorią bytu. Inaczej mówiąc, kategorie to najobszerniejsze zbiory dystrybutywne,
których wszystkie podzbiory posiadają jakąś wspólną cechę charakterystyczną.
Przykłady kategorii: rzecz, jakość (własność nierelacyjna), relacja, proces. Jednym z
głównych zagadnień ontologii jest odpowiedź na pytanie, jaki kategorie bytu istnieją i
w jakich relacjach do siebie pozostają – czy np. pewnych z nich nie można
wyeliminować z naszego poznawczego obrazu świata, tj. „zredukować” je do innych.
Można to nazwać kategorialnym (bądź istotowym) wymiarem ontologii.
Według mnie jedną z takich kategorii – czyli rodzajem najwyższym - jest
właśnie informacja. Znaczy to, że ani nie jest ona gatunkiem w obrębie jakiegoś
wyższego rodzaju, ani nie da jej się zredukować do innych kategorii. Jest ona
natomiast ściśle związana z kategorią procesu, bowiem zawsze - i tylko - występuje w
ramach jakiegoś procesu, mianowicie procesu, którego przebieg jest
ukierunkowywany przez uzyskiwane w jego toku informacje.
Jeśli z kolei chodzi o konceptualizację dotyczącą zbiorów kolektywnych, to
jest to przede wszystkim podział rzeczywistości na pewne dziedziny o tej samej
naturze [co można – przykładowo - wyrazić rozróżniając dziedzinę przyrody,
dziedzinę kultury oraz dziedzinę tego, co nadprzyrodzone (jeśli ktoś w coś takiego
wierzy)]. Na naturę (czegoś) składa się geneza (warunki i mechanizm powstawania)
oraz sposób funkcjonowania (typ prawidłowości jakim podlega).
Będąc teorią całości ontologia potrzebuje takich pojęć, które dadzą się
zastosować w odniesieniu do każdego bytu. Są to zarówno tzw. transcendentalia, tj.
określenia ponadkategorialne, których zakresem jest „wszystko”, jak i przede
wszystkim pojęcia o charakterze relacji przechodnich, bo z racji swej przechodniości
pozwalają one na jednolite, spójne ujęcie dziedzin o różnej naturze. Jest to
szczególnie istotne w odniesieniu do problemów granicznych, czyli takich które z
natury swej przynależą do sąsiadujący ze sobą obszarów bytowych o odmiennej
1
Podstawowa różnica między tymi dwoma rodzajami zbiorów polega na tym, że relacja bycia
elementem zbioru jest w dziedzinie zbiorów kolektywnych przechodnia, a w dziedzinie zbiorów
dystrybutywnych nieprzechodnia.
2
Tak pojęte zbiory – np. gatunek ludzki - nie są czymś realnie istniejącym; są to abstrakty.
Abstraktami są też takie twory jak np. człowiek jako taki (=istota człowieka), czyli tzw. uniwersalia.
Nie znaczy to, że abstrakty w ogóle nie istnieją, bo realny sposób istnienia jest tylko jednym z wielu, o
czym niezadługo.
2
naturze. Przykładem takiego problemu jest np. tzw. problem psychofizyczny, czyli
tradycyjnie mówiąc związek ciała i duszy.
Najogólniejszym pojęciem ontologii jest transcendentale byt. Rzeczownik „byt”
jest pochodny od czasownika „być”. Wszystkie znaczenia czasownika być należą do
jednej z dwu grup - czasowników przechodnich, tj. wymagających dopełnienia (np.
"dawać") bądź nieprzechodnich (np. "kwestować”). Nie jest to podział rozłączny istnieją takie czasowniki, które są zarazem przechodnie i nieprzechodnie (np.
"śpiewać"). Do tej ostatniej grupy należy właśnie nasze "być". W sensie przechodnim
znaczy ono "być czymś określonym" (np. "3 jest liczbą", "3 jest liczbą pierwszą"). Ogół
tego rodzaju znaczeń tworzy sens predykatywny czasownika "być". Natomiast
nieprzechodnie znaczenie tego czasownika służy do stwierdzania istnienia (np. "Myślę,
więc jestem", „Jam jest, który jest”), można więc powiedzieć że ma ono sens
egzystencjalny.
Otóż przez byt rozumiemy coś, co zarówno jest czymś określonym, jak i jakoś
(w pewien sposób) istnieje.
W obrębie „bycia czymś określonym” należy odróżnić dwa przypadki: 1. bycie
czymś, tj. posiadanie pewnej generalnej tożsamości, co polega na należeniu do jakiegoś
rodzaju (np. bycie kamieniem, cytryną, umysłem, figurą geometryczną) i 2. bycie
jakimś, tj. posiadanie określonej własności (odpowiednio: bycie ciężkim, kwaśnym,
inteligentnym, płaskim). W pierwszym przypadku odnośna kwalifikacja dotyczy całego
bytu, w drugim stanowi jedną z wielu jego własności3.
Wśród własności posiadanych przez jakiś byt można wyróżnić takie, które są
istotne dla jego bycia czymś, tj. takie dzięki którym jest on tym, czym jest (na przykład
posiadanie miąższu w przypadku owocu) - własności takie nazywa się atrybutami oraz nieistotne, nazywane akcydensami (na przykład owalny kształt owocu). Zespół
atrybutów określa istotę oraz naturę danego bytu, tj. przesądza o jego przynależności
do bytów określonego rodzaju [zbioru w sensie dystrybutywnym] bądź do określonej
dziedziny bytów o jednakowym sposobie powstawania i funkcjonowania [zbiór w
sensie kolektywnym].
*
Zarysowane wyżej pojęcie bytu było czysto deskryptywne i immanentne – bo
charakteryzujące go w oderwaniu od tego, że każdy byt jest elementem
rzeczywistości. Ontologia rozumiana jako teoria rzeczywistości potrzebuje zatem
nieco innego pojęcia bytu.
Aby je uzyskać zauważmy, że stanowiąc część rzeczywistości, prawie każdy
byt - z wyjątkiem bytu przyjętego za bezwzględnie pierwotny - jest zależny od
3
Należy uwzględnić możliwość, że coś jest wprawdzie określone, ale zarazem niedookreślone. Jest to
np. przypadek trójkąta matematycznego, który jest czymś określonym, ale zarazem najczęściej nic nie
wiadomo o długości jego boków i o wielkości jego kątów. „Określone” może zatem znaczyć bądź „w
pełni określone” bądź „niedookreślone” (nie w pełni określone). Taki byt w pełni określony odpowiada
temu, co mamy na myśli mówiąc o konkretach czy o bytach indywidualnych (indywiduach), natomiast
byt niedookreślony odpowiada uniwersaliom – przedmiotom ogólnym, które charakteryzują się tym, że
w swej strukturze posiadają pewne niewyspecyfikowane „zmienne”, swego rodzaju puste miejsca.
Możliwa jest też taka sytuacja – jest ona nawet nagminna – że wprawdzie jakiś obiekt jest sam w sobie
w pełni określony, to jednak z punktu widzenia jakiegoś układu percepcyjnego jest on niedookreślony.
3
innych. W konsekwencji, jego „bycie czymś określonym" jest zawsze byciem
określonym przez coś innego, a moment istnienia "rozkłada się" na momenty
zaistnienia oraz trwania. Można to ująć w ten sposób, że każdy byt posiada swoje
czynniki determinacji, to jest czynniki od których zależy to, czym/jaki on jest, oraz
czynniki realizacji, od których z kolei zależy to, że on w ogóle zaistniał i trwa.
Inaczej mówiąc każdy poszczególny byt może być równoważnie – choć już nie czysto
deskryptywnie, lecz eksplanacyjnie scharakteryzowany jako „wypadkowa”
odpowiednich czynników determinacji oraz czynników realizacji4.
Rozróżnienie czynników determinacji i czynników realizacji posłuży mi
niebawem do wprowadzenia ważnych pojęć porządków umocowania i ufundowania,
które będą stanowić wspomniany wcześniej „układ współrzędnych”. Ale o tym za
chwilę. Wpierw spróbuję skonceptualizować drugi aspekt zawarty w pojęciu bytu,
mianowicie kwestię istnienia. W dziejach filozofii bywało to czynione na wiele
sposobów; ja przedstawię tu swoje własne ujęcie tego zagadnienia.
"Istnienie" jest terminem pierwotnym, nie może zatem być określone w trybie
wyraźnej definicji. Można natomiast wprowadzić względne pojęcie sposobu istnienia,
określające jak się ma istnienie danego bytu do istnienia innych bytów. Uściślając, z
uwagi na to, że w obrębie istnienia można analitycznie wyróżnić moment czy fazę
zaistnienia i moment/fazę trwania, chodzić będzie o dwie grupy sposobów istnienia,
mianowicie sposoby zaistnienia i sposoby trwania.
W obrębie tej pierwszej grupy należy według mnie rozróżnić trzy sposoby
bycia, które nazywam subzystencją, egzystencją oraz konzystencją. Subzystują byty
bezwzględnie samoistne, tj. takie które do swego istnienia nie wymagają żadnych
innych bytów5. Byt subzystujący to, inaczej mówiąc, arche - zasada substancjalna, z
której wywodzą się wszystkie pozostałe byty.
Byty wywodzące się bezpośrednio z owej zasady, jak również te byty, które
powstają w wyniku transformacji tych bytów pochodnych, a zatem – ogólnie - byty
substancjalne (mające pewne „tworzywo”) egzystują. Byty egzystujące cechuje realna
różnica pomiędzy ich istotą (czym są) i ich istnieniem (jak są), gdyż ich czynniki
realizacji (tj. zaistnienia) nie pokrywają się z ich czynnikami determinacji;
przykładem wspomniana wyżej cytryna.
Nie wszystkie jednak byty pochodne względem bytu subzystującego egzystują,
bo nie wszystkie mają charakter substancjalny. Przykładem czas, przestrzeń oraz
obiekty matematyczne, które wszak nie są „z czegoś” czy przetworzeniem czegoś.
Tego rodzaju bytom przypisać należy zatem odrębny sposób (za)istnienia; wyżej
nazwałem go konzystencją. Byty konzystujące to byty, których czynniki determinacji
są zarazem ich czynnikami realizacji. Przykładowo: obiekty matematyczne
powoływane są do istnienia mocą definicji (uwaga: aksjomaty można traktować jako
4
Dla przykładu: czynnikiem determinacji cytryny jest struktura DNA zawartego w jej jądrach
komórkowych, jako że wszystkie jej cechy są określone przez odpowiednie geny. Natomiast aby z
danego ziarenka cytryny powstała cytryna jako owoc, potrzeba odpowiednich warunków glebowych,
klimatycznych itp; to z kolei są jej czynniki realizacji.
5
Co – jaki byt – subzystuje, to podstawowe zagadnienie ontologii, na które odpowiedzi mogą być
rozmaite (np. Bóg, bądź materia).
4
definicje w uwikłaniu obiektów, do których te aksjomaty się odnoszą), które zarazem
określają, jakie te obiekty są, stanowią więc charakterystykę ich istoty6.
Inaczej mówiąc, konzystencja to taki sposób bycia, który wyczerpuje się w
byciu czymś określonym7.
Jeśli z kolei chodzi o zróżnicowanie bytów pod względem trwania, to stosując
dwa kryteria charakteryzujące łącznie to, co stanowi dziedzinę bytu powszechnie
traktowanego jako realny, mianowicie zdolność działania (wywoływania zmian) oraz
możność bycia zmienionym przez jakieś działanie, uzyskuje się cztery sposoby
trwania, mianowicie realny (oba kryteria spełnione, co można krótko zapisać jako
(+,+)), nadrealny (+,-), irrealny (-,+) i idealny (-,-).Proszę zauważyć, że tak
zdefiniowana idealność implikuje wprawdzie niezmienność (aczasowość), ale
dopuszcza możliwość zaistnienia.
Jak zobaczymy, informacja jest bytem egzystującym i irrealnym. Znaczy to, ze
może ona być przechowywana (bo jest wszak z czegoś) i zmieniana („przetwarzana”),
ale pozbawiona jest mocy sprawczej – sama informacja nie działa, nie pociąga za sobą
żadnych następstw. Wyrażając to nieco inaczej – nie może występować w roli
przyczyny czegokolwiek.
*
Wróćmy do naszego zmodyfikowanego, eksplanacyjnego pojęcia bytu, to jest
do pojęć czynników determinacji i realizacji. Zauważmy, że pewne właściwości
poszczególnych bytów zależą od innych ich właściwości (na przykład twardość
diamentu zależy od jego struktury wewnętrznej), inne zaś zależą od czynników
zewnętrznych. Takie zewnętrzne czynniki determinacji jakiegoś bytu będę określał
mianem jego umocowania bytowego i mówił - odpowiednio - o relacji umocowania
(tego bytu w innych)8. Zauważmy, z drugiej strony, że pewne czynniki realizacji są
odpowiedzialne jedynie za zaistnienie, lecz nie za trwanie danego bytu (np. piec i
energia cieplna jako czynniki realizacji chleba), inne zaś również za jego trwanie (np.
mąka).W odniesieniu do tych drugich będę mówił, że stanowią one fundament bytowy
danego bytu, a o nim samym, że jest w nich ufundowany. Tym samym określona też
zostaje relacja ufundowania.
6
Definicje matematyczne są formułami performatywnymi, tj. zarazem charakteryzują (opisują) i
ustanawiają odpowiednie obiekty czy stany rzeczy (podobnie jak np. wypowiedzenie
w
odpowiednim kontekście słowa „obiecuję” stwarza fakt obietnicy, bez którego ona by nie zaistniała).
Kiedy np. matematyk mówi: „Niech będzie dany zbiór n elementów”, to ten zbiór tym samym staje
się dany, choć nie ma żadnego rozgrywającego się w czasie procesu jego stawania się. Taki po prostu
jest sens formuł matematycznych.
7
Owo bycie czymś określonym może przy tym znaczyć bądź „określony przez jakiś podmiot”, a więc
w trybie stosowania przez kogoś pewnych predykatów (to jest właśnie przypadek obiektów
matematycznych jako ustanawianych przez definicje i aksjomaty), bądź „zdeterminowany przez inne
byty”, w sposób niezależny od żadnego podmiotu.
8
Termin „umocowanie” ma tu sens analogiczny do „umocowania” w sensie prawniczym, kiedy jakąś
ustawę czy rozporządzenie niższego rzędu wprowadza się na mocy aktu wyższego rzędu. Ów akt
wyższego rzędu jest tu właśnie wspomnianą zewnętrzną determinacją nowo wprowadzanego.
„Determinować” nie znaczy w tym przypadku „jednoznacznie wyznaczać”, lecz – zgodnie zresztą z
łacińską etymologią tego terminu - „ograniczać” (w domyśle: arbitralność czy dowolność), to jest
narzucać pewne warunki ograniczające.
5
Fundament bytowy jest bardziej samoistny od tego, co w nim ufundowane,
gdyż może istnieć bez istnienia tego, co ufundowane, podczas gdy sytuacja odwrotna
nie zachodzi. Analogicznie, umocowanie jest bardziej samodzielne bytowo od tego, co
umocowane – to, czym/jakie ono jest, nie zależy od tego, co umocowane, nie jest
przezeń określane, podczas gdy ono determinuje to, co umocowane.
Fundament bytowy jakiegoś bytu sam też jest pewnym bytem, zatem ma też
swój własny fundament; podobnie rzecz się ma z umocowaniem. Ponieważ zaś relacje
ufundowania i umocowania są przechodnie i asymetryczne - a tym samym mają
charakter porządkujący - powstają w ten sposób porządki ufundowania i umocowania.
Każdy byt należy do jakiegoś porządku umocowania i do jakiegoś porządku
ufundowania. Usytuowanie jakiegoś bytu w porządku ufundowania stanowi o jego
naturze (tj. o przynależności do pewnej dziedziny bytów o jednorodnym pochodzeniu
i sposobie funkcjonowania), a w porządku umocowania - o jego istocie (tj. o
przynależności do pewnego rodzaju bytów). (rysunek)
Z drugiej strony, każdy z takich dwu porządków posiada element pierwszy ostateczne ufundowanie bądź umocowanie. Ostatecznym ufundowaniem wszelkiego
bytu jest jakiś byt fizyczny (co, na marginesie, oznacza, że bytem subzystującym, tj.
bezwzględnie samoistnym, jest właśnie jakaś postać bytu fizycznego; według mnie
jest to energia), natomiast ostatecznym umocowaniem jakiegoś bytu – tj. z kolei
czymś bezwzględnie samodzielnym - jest zawsze jakiś byt idealny9.
W zbiorze wszystkich czynników determinacji da się wyróżnić kilka klas
abstrakcji, to jest takie jego podzbiory, których elementy mają wspólną własność coś w rodzaju wspólnego mianownika. Taki wspólny mianownik określam mianem
zasady determinacyjnej (jest to pojęcie nadrzędne w stosunku do czynników
determinacji - są one uszczegółowieniem, egzemplifikacją tych zasad). Byty
podpadające pod tę samą zasadę determinacyjną mają taką samą naturę, tj. sposób
powstania i funkcjonowania.
Istnieją według mnie cztery takie zasady, mianowicie forma (rozumiana jako
układ relacji pomiędzy jakimiś elementami), informacja (rozumiana jako wykryta
różnica stanów fizycznych), reprezentacja (odwzorowanie jakiegoś fragmentu świata
zewnętrznego wewnątrz jakiegoś układu) i sens (=domniemane przez jakiś podmiot
umocowanie bytowe jego stanów wewnętrznych (tego, co temu podmiotowi
bezpośrednio dane, a co zarazem przez ten podmiot jest traktowane jako
niesamodzielne, tj. jako zdeterminowane przez coś innego).
Odpowiednio do tego zróżnicowania zasad determinacyjnych, można wyróżnić
cztery typy determinacji, wyznaczające tym samym cztery dziedziny (warstwy)
rzeczywistości o odmiennych zasadach funkcjonowania (a więc o odmiennej
naturze): materii nieożywionej, organizmów żywych, bytu psychicznego oraz bytu
duchowego. Nie są to dziedziny rozłączne, każda następna w tym szeregu jest
częściowo zanurzona (ufundowana) w poprzedniej, gdyż czynnikiem realizacji (a
najczęściej również fundamentem bytowym, tj. „materią”) tworów warstwy wyższej
9
W świecie fizycznym rolę takiego ostatecznego umocowania odgrywają pewne prawa fizyczne, zaś
w świecie ludzkim – wartości; i jedne, i drugie, są bytami idealnymi. Oznacza to, między innymi, że
chcąc zrozumieć zachowanie jakichś obiektów fizycznych winniśmy odwołać się do jakiegoś prawa,
zaś dla zrozumienia zachowań ludzkich winniśmy je ujmować jako dokonane w imię pewnych
wartości.
6
(ufundowanej) są zawsze jakieś twory warstwy niższej (fundującej). Można to
graficznie przedstawić następująco:
Wskutek odmienności zasad determinacyjnych właściwych poszczególnym
warstwom każda warstwa jest autonomiczna względem pozostałych. Nie można więc
tworów warstw wyższych i prawidłowości ich funkcjonowania redukować do
niższych (na przykład utożsamiać procesy psychiczne z procesami
neurofizjologicznymi) ani odwrotnie (na przykład wyjaśniać zachowania zwierząt w
kategoriach celowości, która jest właściwa warstwie duchowej). Redukcja jest
uprawniona jedynie wewnątrz poszczególnych warstw, tj. w obrębie zasięgu tej samej
zasady determinacyjnej (można np. zredukować optykę do elektromagnetyzmu bądź
termodynamikę do mechaniki).
Z drugiej strony, tylko wyjaśnienia w kategoriach właściwych dla danej
warstwy, tj. będących uszczegółowieniem jej zasady determinacyjnej, dają
rzeczywiste rozumienie, a nie jego pozory. Dla przykładu: kiedy „trzęsiemy się z
zimna” nie jest to skutek ochłodzenia ciała, a owo ochłodzenie nie jest jego przyczyną
(w rozumieniu warunku wystarczającego); jest to reakcja organizmu (stałocieplnego)
na uzyskaną informację, że temperatura ciała jest niższa od normalnej, a jej (reakcji)
zadaniem jest – przez wprawienie mięśni w drżenie – wytworzenie dodatkowego
ciepła. Zatem „trzęsiemy się” nie dlatego, że jest nam zimno, lecz po to, by się ogrzać.
Wchodzą tu w grę nie zalezności przyczynowo-skutkowe, lecz procesy sterowania.
Na zakończenie tej części jeszcze dwie uwagi.
1. Przedstawiona ontologia łączy zatem rzeczy zdawałoby się nie do
pogodzenia, mianowicie tezy monizmu i pluralizmu. Jest to stanowisko monistyczne,
bo przyjmuje tylko jedną zasadę substancjalną, z której się wszystko wywodzi; ale jest
też pluralistyczne, bo uznaje wiele (4) zasad determinacyjnych.
2. O jedności rzeczywistości – tj. o tym, że nie ma w niej jakichś izolowanych
wysp, nie wkomponowanych w jakieś szersze całości – stanowi po pierwsze to, ze
każdy jej element należy do jakiegoś porządku ufundowania, które mają wspólny
korzeń. Po drugie, polega ona na tym, że występują powiązania pomiędzy kolejnymi
zasadami determinacyjnymi. W szeregu owych zasad: forma-informacjareprezentacja-sens, każda następna jest mianowicie wzbogaceniem poprzedniej –
informacja jest pewną relacją (mianowicie relacją nietożsamości), wzbogaconą o
moment identyfikacji (wykrycia) tej odmienności; reprezentacja jest pewną strukturą
informacyjną, tj. zbiorem informacji stanowiących integralną, ustrukturowaną całość;
sens z kolei – jak zobaczymy – jest ściśle związany z istnieniem reprezentacji
pewnego rodzaju.
Pojęcie informacji
Przypomnę, że informacja to wykryta (zarejestrowana) różnica stanów
fizycznych (np. stężenia jakiejś substancji, kierunku padania światła, temperatury, etc),
a także - ponieważ jest to wielkość addytywna - pewien zbiór (w sensie
7
kolektywnym) zarejestrowanych różnic. Aby tedy zaistniała informacja, pewna
obiektywnie istniejąca różnica musi zostać wykryta przez jakiś detektor.
Precyzyjniej informację można zdefiniować następująco. Niech kolekcja
oznacza kolektywnie rozumiany, czasoprzestrzennie uporządkowany podzbiór
jakiegoś zbioru, którego elementy mogą się powtarzać (analogon wariacji z
powtórzeniami). Nazwijmy alfabetem zbiór stanów fizycznych rozróżnianych przez
jakiś układ (tj. takich, które mogą wystąpić w tym układzie i zostać wykryte przez
jakiś jego detektor), a repertuarem – klasę wszystkich możliwych kolekcji alfabetu.
Wówczas informacja to dowolny element repertuaru zarejestrowany przez jakiś układ.
Układ informacyjny to układ zdolny do generowania i wykorzystania tak
rozumianej informacji.
*
Twierdzę, że układy informacyjne pojawiły się dopiero wraz z pojawieniem się
organizmów żywych10. Z punktu widzenia sposobu funkcjonowania każdy organizm
żywy jest bowiem właśnie układem informacyjnym, czyli takim układem, który jest
zdolny do uzyskiwania informacji oraz do wykorzystywania jej w swym
funkcjonowaniu. Wszystkie procesy i zjawiska swoiście biologiczne (metabolizm,
homeostaza, dziedziczenie, rozwój osobniczy itp.) są procesami sterowanymi
informacyjnie. Są to mianowicie procesy, w toku których pewien stan danego układu
pociąga za sobą inny, o ile przez układ uzyskana została informacja o zajściu tego
pierwszego. Ten wcześniejszy stan nie ma zatem statusu warunku wystarczającego, a
późniejszy - jego koniecznego następstwa, jak to ma miejsce w dominujących w
świecie fizycznym związkach przyczynowo-skutkowych. Podczas gdy w procesach
kauzalnych pojawienie się stanu B (skutku) zależy od tego jaki był stan A (przyczyna),
to w procesach sterowanych informacyjnie zajście B zależy od tego, który (ze zbioru
możliwych) stanów zaistniał.
Mówiąc ogólnie, sterowanie polega na wyborze - pod wpływem uzyskanej
informacji - jednej z wielu wchodzących w grę możliwości dalszego biegu zdarzeń,
czyli na ich ukierunkowywaniu. Potrzebne jest ono zatem w sytuacjach, w których nie
występuje jednoznaczne czy też pełne zdeterminowanie kolejnego stadium przez
poprzednie.
Mamy tu zatem do czynienia z nowym, swoistym dla organizmów żywych
typem prawidłowości – przyporządkowaniem jednych zdarzeń (w obrębie danego
układu informacyjnego) innym zdarzeniom.
Informacja określona jak wyżej nie jest jeszcze informacją w potocznym –
mentalistycznym czy też kognitywnym – sensie (nie jest „o czymś”), choć jak
zobaczymy na następnym wykładzie jest jej koniecznym fundamentem. Jest ona
natomiast przynajmniej trojako związana z wielkościami fizycznymi. Po pierwsze,
jako - z definicji - różnica stanów fizycznych. Po drugie, z uwagi na wymóg detekcji,
która jest zawsze jakimś procesem fizycznym. Po trzecie, z uwagi na to, że wynik tej
detekcji jest również pewnym stanem fizycznym, nazywanym w tym kontekście
kodem. Informacja może być transmitowana i przetwarzana tylko w postaci
zakodowanej; odpowiedni proces fizyczny nosi wówczas nazwę sygnału.
Kategoria informacji jest więc wielorako zakotwiczona w świecie fizycznym.
Ale informacja to zarejestrowana różnica wykorzystywana przez jakiś układ w jego
10
A zatem – konsekwentnie – w świecie czysto fizycznym informacja jeszcze nie występuje.
8
funkcjonowaniu. Tego w świecie czysto fizycznym jeszcze nie ma, mamy tu więc
zarazem pewne ontyczne novum.
Bliższa eksplikacja i komentarz do powyższego pojęcia informacji.
1. „Stan rozróżniany” to w istocie pewien zbiór równoważnych sobie stanów,
mianowicie tzw. klasa abstrakcji relacji nierozróżnialności. Ponieważ relacja ta jest
równoważnością, dzieli ona zbiór możliwych bodźców na rozłączne podzbiory
(=klasy abstrakcji); do danej kasy należą te wszystkie stany, które choć fizycznie
różne, dla danego układu są nierozróżnialne. Alfabet to zbiór tych klas abstrakcji, czyli
zbiór ilorazowy zbioru bodźców.
2. W sensie ścisłym, układ informacyjny może rozróżniać tylko swoje własne
stany wewnętrzne. Powstaje zatem pytanie skąd wiadomo, że on jakieś stany
rozróżnił? Ponieważ nie zakładamy tu jeszcze świadomości, odpowiedź może być
tylko jedna: świadczy o tym jego odmienna reakcja, którą może być bądź wysłanie
sygnału do innych części układu, bądź zachowanie.
Niech b1 i b2 będą dwoma zewnętrznymi bodźcami fizycznymi działającymi na
jakiś układ informacyjny (na jego receptory), niech f(b1) oraz f(b2) będą skutkami
wywołanymi przez te bodźce wewnątrz układu, niech wreszcie r1 i r2 będą jego
reakcjami. Powiemy, że układ rozróżnił bodźce b1 i b2 nie wtedy, gdy f (b1)= f(b2),
lecz gdy r1=r2.11
3. Przedstawione pojęcie informacji zawiera pewną dwoistość z której należy
sobie zdawać sprawę. Z jednej strony chodzi o pewien abstrakt - zarejestrowaną
różnicę, z drugiej zaś o konkret - zarejestrowaną różnicę (kod). Różnica jest czymś
abstrakcyjnym (relacją), jej kod jest zaś konkretem. Jako taki abstrakt – coś
niedookreślonego - informacja jest bytem irrealnym, tj. pozbawiona jest zdolności
działania. Tym co działa są kody oraz układy informacyjne, natomiast informacja
jedynie determinuje ich działanie. Ale determinowanie nie jest działaniem – na
przykład rzeźba terenu determinuje bieg rzeki, ale nie działa.
4. Kod można określić jako kolekcję alfabetu powstałą w jakimś układzie
informacyjnym (kod wewnętrzny), a także jako dowolną możliwą kolekcję stanów
fizycznych istniejącą na zewnątrz układu informacyjnego, która może być
przetworzona na kolekcję alfabetu, bądź na którą przetworzona może być kolekcja
alfabetu (kod zewnętrzny). Ta sama informacja może być zakodowana (zrealizowana,
zapisana w kodzie zewnętrznym) w rozmaity sposób - np. utwór muzyczny, który z
informacyjnego punktu widzenia jest układem różnic pomiędzy wysokością i czasem
trwania kolejnych dźwięków, może być zapisany na taśmie magnetycznej, na płycie
kompaktowej czy w postaci nut na papierze. Różne sposoby zapisu kodują tę samą
informację jeśli odpowiednie kolekcje są izomorficzne, to znaczy dają się
jednoznacznie odwzorować na siebie, mają taką samą formę.
5. Definiująca informację różnica może być bądź różnicą typu selekcji czyli
alternatywy rozłącznej (=który z repertuaru stanów rozróżnialnych przez jakiś detektor
(alfabetu) został aktualnie zarejestrowany - uzyskaną wówczas informację nazywam
informacją jakościową), bądź różnicą typu zestawu czyli koniunkcji (=relacja
nietożsamości pomiędzy dwoma współwystępującymi stanami fizycznymi
rejestrowanymi z osobna; informacja strukturalna). Selekcją jest różnica, której tylko
11
Sądzę, że odpowiada to dość blisko propozycji Batesona, iż informacja to „a difference that makes a
difference”.
9
jeden element składowy został de facto zrealizowany i wykryty przez jakiś układ. Nie
ma tu więc efektywnego zróżnicowania, lecz jedynie fakt zrealizowania się jednego z
rozróżnialnych stanów należących do alfabetu12. Natomiast zestawem jest różnica,
której oba składniki (człony relacji nietożsamości) są efektywnie wykryte; będzie to na
przykład różnica wysokości dwu współbrzmiących dźwięków zarejestrowanych przez
komórki nerwowe narządu słuchu.
Proszę zauważyć: dźwięki te musiały zostać przez układ słuchowy
zarejestrowane, a więc uzyskane być musiały odpowiednie informacje jakościowe.
Można więc stwierdzić, że informacja strukturalna jest strukturą relacyjną, której
członami są informacje jakościowe. Pozwala to na rozróżnienie rzędu informacji: kod
to informacja rzędu zerowego [potencjalna], informacja jakościowa jest informacją
rzędu pierwszego, strukturalna - drugiego. Możliwe są też informacje wyższych
rzędów – wedle zasady, że informacja rzędu n-tego jest iteracyjnie powstałą strukturą
relacyjną, której elementami są informacje rzędu n-1.
Informacje rzędu wyższego (niż pierwszy), o ile są one przez układ
informacyjny traktowane integralnie, jako nierozłączne całości, można nazwać
synformacjami.
6. Hierarchiczność struktur informacyjnych sprawia, że mimo pewnego
pokrewieństwa wyjściowych intuicji13, należy odrzucić (jako nieprzydatną dla naszych
celów, a nie w ogóle) koncepcję informacji pochodzącą od C. Shannona. Po pierwsze
bowiem, Shannonowi ujęcie to służy do określenia ilości informacji - co w odniesieniu
do zjawisk biologicznych i psychicznych jest kwestią drugorzędną - natomiast nie ma
on nic do powiedzenia na temat treści czy zawartości informacyjnej, co z kolei jest
kwestią o podstawowym znaczeniu w naszym przedsięwzięciu. Po drugie, koncepcja
Shannona wymaga znajomości prawdopodobieństw a priori wystąpienia jakichś
stanów rzeczy, co również jest założeniem zbyt wygórowanym, wręcz niestosownym,
w odniesieniu do zdecydowanej większości układów informacyjnych. W przypadku
kostki do gry jest to nietrudne do określenia. W ogólności jednak nie jest to
bynajmniej sprawą łatwą i daje się uzyskać tylko w dość sztucznych, abstrakcyjnych
sytuacjach. Po trzecie, u Shannona nie ma hierarchii informacji – wszystkie polegają
zasadniczo na tym samym, podczas gdy według mnie informacja jakościowa jest
jedynie najprostszym, elementarnym przypadkiem informacji.
12
Rozpatrzmy na przykład odczyt temperatury za pomocą termometru. Informacją jest tu selekcja, to
jest fakt zrealizowania się pewnej wysokości z repertuaru możliwych do zarejestrowania przez dany
termometr. Jego wskazanie rozpatrujemy zawsze na wirtualnym tle wskazań możliwych: gdyby
termometr nie był wyskalowany, nie dostarczałby nam żadnej informacji.
13
Na podkrewieństwo to wskazuje następująca formuła Shannona z jego artykułu A mathematical
theory of communication: „The significant aspect [of communication] is that actual message is one
selected from a set of possible messages”, co jest bliskie mojemu określeniu informacji jakościowej.
10