Co motywuje nas do troski o daleką przyszłość ?1
Transkrypt
Co motywuje nas do troski o daleką przyszłość ?1
Studia Philosophica Wr a t i s l a v i e n s i a vol. V, fasc. 3 (2010) DIETER BIRNBACHER Uniwersytet w Düsseldorfie Niemcy Co motywuje nas do troski o daleką przyszłość ?1 1. „Problem motywacji” Problem motywacji wciąż nie jest dobrze uzasadnionym zagadnieniem ani w etyce przyszłości, ani w żadnej innej dziedzinie etyki. Zagadnienie to traktowane jest w niniejszym artykule jako przyczynek przy okazji dociekania warunków, jakie muszą być spełnione, aby uznać za skuteczne i obowiązujące zalecenie, normę moralną czy jakąkolwiek dyrektywę działania. Innymi słowy, kwestia motywacji podjęta jest tutaj w celu wyjaśnienia warunków, ze względu na które adresat normy działa zgodnie z zalecaną preskrypcją. Wyrażenia normatywne, bez względu na to czy w etyce, estetyce czy też technologii, nie mogą bowiem same przez się narzucać zgodności normy i działania. Mogą jedynie zalecić bądź nakazać określony kierunek działania. Aby więc nakłonić kogoś do działania zgodnego z normą, należy wziąć pod uwagę dalsze istotne czynniki. W każdym bowiem wypadku reguły — formułowane w obrębie systemu moralnego — przemawiają do określonych dyspozycji adresata, na które składają się jego interesowność, racjonalność, rozsądek czy postawa moralna. Nawet wtedy gdy nakaz lub zalecenie są kategoryczne, adresat może w zasadzie podjąć działanie bądź też go nie podejmować. W etyce rozważania dotyczące problemu motywacji — zwanego czasami aporią motywacyjną2 — sięgają początków filozofii moralności. Pytanie o konieczne i wystarczające warunki działania, podjętego ze względu na daną normę moralną, były już obszernie dyskutowane w systemach etycznych Platona, Spinozy czy Kanta. 1 W październiku 2009 roku D. Birnbacher wygłosił na Uniwersytecie Wrocławskim wykład Sustainability, with or without conservation? zorganizowany przez Instytut Filozofii i Wydział Nauk Biologicznych. Podstawą niniejszego przekładu jest artykuł D. Birnbachera, What Motivates Us to Care for the (Distant) Future? [w:] Intergenerational Justice, A. Gosseries, L.H. Mayer (eds.), Oxford 2009, s. 273–300 (przyp. tłum.). 2 Por. W. Wieland, Aporien der praktischen Vernunft, Frankfurt a.M. 1989, s. 25 n. Studia Philosophica Wratislaviensia vol. V, fasc. 3, 2010 © for this edition by CNS studia1.indb 51 2010-08-31 15:58:07 52 D. Birnbacher, Co motywuje nas do troski o daleką przyszłość? Wnioski tych badań odbijają się dzisiaj szerokim echem w debacie dotyczącej racji moralnej pomiędzy internalistami i eksternalistami. Internaliści, tacy jak na przykład B. Williams3, są zdania, iż posiadanie racji moralnej jest nieodłączne od bycia zmotywowanym do działania z nią zgodnego. Nie oznacza to wszakże, że czyn jest rzeczywiście dokonany. Z kolei eksternalista H.A. Prichard4 twierdzi, że posiadanie racji moralnej do działania i bycie zmotywowanym do podjęcia czynu są oddzielnymi zagadnieniami, w związku z czym przy wyjaśnianiu działania zgodnego z normą moralną, niezależnie od akceptacji tej normy, ważną rolę odgrywać będzie również mechanizm psychologiczny. Chociaż problem motywacji moralnej podejmowany jest najczęściej w związku z próbą wypełniania psychologicznej luki między akceptacją reguły i działaniem według niej, szczegółowe analizy pozwalają rozróżnić dwa kolejne kroki przejścia od akceptacji do działania, a mianowicie: akceptację, przyjęcie, zastosowanie oraz działanie. Wydaje się więc, po pierwsze, iż w moralności warunkiem koniecznym do działania zgodnego z regułą jest zaakceptowanie reguły przez adresata, co oznacza, że uważa ją za słuszną i uzasadnioną. Po drugie, adresat musi ją przyjąć jako zasadę, według której będzie kierować swoim działaniem oraz ją wcielać, tak jakby składała się na jego własną tożsamość. Po trzecie, podmiot musi zastosować ją do sytuacji właściwego rodzaju. Wiąże się to z rozpoznaniem okoliczności, dla których pewna reguła jest odpowiednia i co do których w wypadku reguł konsekwencjonalistycznych można oczekiwać podjęcia znacznych starań. Po czwarte wreszcie, podmiot musi działać tak jak reguła nakazuje lub — gdy reguła wymaga serii czynów — opracować strategię działania dotyczącą zarówno teraźniejszości, jak i przyszłości. Pozostaje jednak kwestią sporną, czy wszystkie cztery wspomniane czynniki motywacyjne są logicznie rozłączne. Nie jest chociażby jasne, czy różnica między akceptacją reguły — w sensie ocenienia jej jako uzasadnionej — a jej przyjęciem może być spójnie utrzymana. Psychologowie moralności nalegają na podkreślanie tej różnicy, ponieważ dane empiryczne wyraźnie sugerują, że zdolność do wydawania sądów moralnych jest w znacznej mierze niezależna od gotowości do działania zgodnie z regułą5. Z kolei na gruncie filozofii internaliści skupieni wokół problemu motywacji nie zgadzają się na dystynkcję akceptowania i przyjmowania reguł moralnych. Utrzymują oni, iż niemożliwe jest jednoczesne rozumowe akceptowanie normy bez włączenia jej — przynajmniej do pewnego stopnia — we własną postawę moralną. W optyce internalistów już samo akceptowanie reguł nie może być pojmowane wyłącznie jako akt poznawczy, ponieważ akceptowanie reguły zawiera w sobie przynajmniej element odniesienia emocjonalnego. Pozostaje jednak nierozstrzygnięte, czy reguła jest rzeczywiście przestrzegana, to znaczy, czy działanie następuje w zgodzie z regułą. Nie3 Por. na przykład B. Williams, Moral Luck. Philosophical Papers 1973–1980, Cambridge 1981, rozdz. 8. 4 Por. C.M. Korsogard, Skepticism about Practical Reason, ,,Journal of Philosophy” 83 (1986), s. 5–25. 5 Por. na przykład L. Montada, Moralische Gefühle [w:] Moral und Person, W. Nunner-Winkler, G. Noam (hrsg.), Frankfurt a.M. 1993, s. 259–277. Studia Philosophica Wratislaviensia vol. V, fasc. 3, 2010 © for this edition by CNS studia1.indb 52 2010-08-31 15:58:07 Studia Philosophica Wratislaviensia V 3 (2010) 53 którzy preskryptywiści metaetyczni, na przykład Hare, za dowód, że reguła została zaakceptowana jako moralnie uzasadniona, uważają dopiero działanie w zgodności z regułą. Chociaż nie zaprzeczają istnienia słabości ludzkiej woli, podkreślają jednak, że już stała nie-zgodność działania z normą nie jest do pogodzenia z twierdzeniem, że reguła została zaakceptowana6. W tej perspektywie problem motywacji nie jest zatem związany z wypełnianiem luki między akceptowaniem reguły i działaniem według niej, ale jest to raczej kwestia różnicy między zaledwie wyrażeniem, że ktoś akceptuje regułę, a rzeczywistym jej zaakceptowaniem. Mniej dyskusyjne jest więc uznanie, że wymienione cztery warunki motywacyjne są empirycznie współzależne [empirically interdependent] oraz że — częściowo jako konsekwencja — niezgodność działania i uznania normy może zależeć dodatkowo od kolejnych czynników. Silnie zinternalizowanym przekonaniom moralnym czy obyczajowym częściej towarzyszyć będzie zgodność działania niż słabszym wierzeniom moralnym czy obyczajowym. Z drugiej strony, reguły moralne będą łatwiej akceptowane, jeżeli odpowiadają już przyjętym sposobom działania. Współzależność ta daleka jest jednak od doskonałości. Zdolność podmiotu do myślenia w kategoriach reguł, w sensie bycia zdolnym do formułowania obowiązujących sądów normatywnych, nie musi iść w parze ze zdolnością właściwej oceny sytuacji, w stosunku do której norma ma być zastosowana; w mniejszym jeszcze stopniu oznacza to, że podjęte zostanie odpowiednie działanie. W przypadkach, gdy istnieje silna pobudka do porzucenia uznawanych reguł, potwierdzona empirycznie teoria dysonansu poznawczego7 przewiduje, iż w tych okolicznościach może nastąpić istotne osłabienie zdolności do identyfikowania sytuacji jako tej, w której reguła powinna być zastosowana. Nie tylko więc przestajemy uznawać reguły, które wcześniej przyjęliśmy, ale nawet nie jesteśmy w stanie zrozumieć, iż czynimy to — częściowo nieświadomie bądź nieświadomie — ze względu na niewłaściwe przedstawianie sobie sytuacji. Ten sam powód, który decyduje, że działamy w sposób niezgodny z regułami, sprawia, że nie potrafimy ocenić istoty sytuacji moralnej oraz konsekwencji naszych działań. Wszystkie te okoliczności wpływają na niezgodność działania z deklarowaną wcześniej regułą. Zaniechanie przez podmiot podążania za własnymi wierzeniami praktycznymi może być przypisywane słabości woli, jak również niewystarczającym zdolnościom do identyfikowania sytuacji, dla których przekonania podmiotu są relewantne. Innym czynnikiem pozostaje fakt, iż nasze przekonania mogą być zaledwie wyrażane, a nie zinternalizowane. To jednak, że wymienione czynniki są współzależne, nie ułatwia dalszego doprecyzowania przyczyn tego odstępstwa. 2. Dlaczego motywacja do troski o przyszłość stanowi ważki problem W etyce przyszłości problem motywacji jest wyraźniej akcentowany niż w innych dziedzinach etyki, a to ze względu na rozbieżność, jaką etyka ta dostrzega między motywacją do zaakceptowania reguł a motywacją do podjęcia czynu zgod6 Por. 7 L. R. Hare, Freedom and Reason, Oxford 1963, s. 82. Festinger, A Theory of Cognitive Dissonance, Stanford 1957. Studia Philosophica Wratislaviensia vol. V, fasc. 3, 2010 © for this edition by CNS studia1.indb 53 2010-08-31 15:58:08 54 D. Birnbacher, Co motywuje nas do troski o daleką przyszłość? nego z regułą. Co więcej, etyka przyszłości zwraca uwagę na specyficzne trudności związane z odpowiednim zidentyfikowaniem sytuacji, w stosunku do której jej reguły są obowiązujące. Zasygnalizowane tu kwestie omówię w dalszej części artykułu. Motywacja do zaakceptowania zasad etyki przyszłości jest znacznie mniej problematyczna niż motywacja do przyjęcia takich reguł. Zdaje się bowiem bardziej naturalne, aby rozszerzać zakres obowiązywania reguł moralnych w stosunku do osób żyjących obecnie niż wobec osób, które będą żyć w przyszłości. Nawet jeśli kultura moralna, w jakiej obecnie żyjemy, ufundowana jest na oświeceniowej, uniwersalistycznej tradycji moralności, większość osób akceptujących podstawową maksymę moralną neminem laede (Schopenhauerowską zasadę sprawiedliwości) nie zgodzi się na generalizowanie owej reguły do tego stopnia, aby objąć nią również przyszłe istoty, które mogą być poszkodowane na skutek naszych działań. Nie wydaje się jednak, aby można było czynić różnicę co do uzasadnienia obowiązywania maksymy moralnej ze względu na wąski i szerszy zakres. Skoro maksyma neminem laede jest powszechnie zaakceptowana, wydaje się oczywiste, aby włączyć dodatkowo potencjalne przyszłe podmioty moralne w obręb obowiązywania reguły. Stanowisko Henry’ego Sidwicka z końca XIX wieku, iż okoliczności temporalne nie mogą grać roli w ocenie sytuacji moralnej8, przez większość moralistów może być rozumiane jako wiążące. W ramach zatem paradygmatu uniwersalistycznego czynniki temporalne dotyczące usytuowania podmiotu moralnego nie mają znaczenia. Zdaniem Hare’a9 w ocenie moralnej uwzględnianie relacji czasowych (takich jak na przykład zasada, aby traktować własne dzieci lepiej niż wnuki) pozostaje w zgodzie z metaetyczną zasadą uniwersalizacji. Zauważa on jednak, że dyskryminacja oceny w stosunku do przyszłych osób, polegająca na wykluczaniu ich z zakresu obowiązywania norm moralnych, pozostaje w sprzeczności z — charakterystyczną dla paradygmatu uniwersalistycznego — zasadą bezstronności. Jest ona bowiem zasadniczą częścią owego paradygmatu i głosi, że działania oraz ich konsekwencje oceniane są z pozycji maksymalnie bezstronnej, czyli nieuwarunkowanej osobistymi preferencjami ani ograniczonym horyzontem sympatii. Tylko oceny bezstronne mają szansę spełnić roszczenie do uniwersalnego obowiązywania będącego funkcją paradygmatu uniwersalistycznego. Przyjmując, że moralny punkt widzenia jest stanowiskiem poza wszelką konkretną perspektywą, czyli jest punktem widzenia „znikąd”, każda próba uprzywilejowanego traktowania teraźniejszych osób (i być może również osób, które mają się pojawić w najbliższej przyszłości) na niekorzyść żyjących w dalekiej przyszłości, wydaje się strukturalnie błędna. Dla I. Kanta — twórcy paradygmatu uniwersalistycznego — było mniej lub bardziej zrozumiałe, że ktokolwiek jest zmotywowany do zaakceptowania reguł moralnych dotyczących działania wobec osób teraźniejszych, jest tym samym zmotywowany do zaakceptowania ich jako obowiązujących w stosunku do osób przyszłych. Co więcej, Kant zaznaczał, że ocena dobra lub zła w stosunku do ludzi w przyszłości podlega tym samym warunkom, co 8 H. 9 R. Sidgwick, The Methods of Ethics, London 1907, s. 381. Hare, Moral Thinking: Its Levels, Method and Point, Oxford 1981, s. 100. Studia Philosophica Wratislaviensia vol. V, fasc. 3, 2010 © for this edition by CNS studia1.indb 54 2010-08-31 15:58:08 Studia Philosophica Wratislaviensia V 3 (2010) 55 ocena dobra bądź zła dotyczącego ludzi teraźniejszych. W jednym ze swoich późniejszych pism historiozoficznych Kant wyraźnie zaznacza: „Przy tym natura ludzka ma to do siebie, że człowiekowi nie jest obojętne nawet to, co ma spotkać jego gatunek w czasach najodleglejszych, jeżeli tylko może mieć pewność, że to nastąpi”10. Ogólnie rzecz biorąc, zasady te można uznać za ważne również na gruncie partykularyzmu bądź komunitaryzmu, czyli paradygmatu, w ramach którego zakres obowiązywania norm moralnych ograniczony jest do członków określonej grupy bądź społeczności11. Chociaż rozpoznane w tej społeczności normy moralne mają ograniczony zasięg obowiązywania i nie dotyczą innych społeczności, są jednak równie ważne dla teraźniejszych, jak i przyszłych członków owej społeczności12. Co ważne, motywacja do zaakceptowania norm społecznych w obrębie paradygmatu komunitarystycznego nie jest wyprowadzona z bezstronnej i racjonalnej perspektywy, lecz jest oparta na lojalności oraz przestrzeganiu zwyczajów i tradycji grupy. Ta sama motywacja do obowiązywania norm moralnych wobec przyszłych podmiotów moralnych będzie obecna w projekcie komunitarystycznym i uniwersalistycznym, z tą jednak różnicą, że w wypadku pierwszego będzie dotyczyć członków własnego społeczeństwa, w wypadku drugiego — ludzkości w ogóle. Temporalna uniwersalizacja nie jest więc wyłączną cechą etyki uniwersalistycznej, aczkolwiek odpowiedzialność międzypokoleniowa była wysuwana na pierwszy plan w systemach uniwersalistycznych, takich jak kantyzm czy utylitaryzm. Istotną różnicą między uniwersalistycznym i partykularystycznym paradygmatem wydaje się tendencja do przekraczania granic etycznych, społecznych i kulturowych, ale nie granic temporalnych13. Uniwersaliści i partykularyści etyczni zgadzają się zatem co do włączenia przyszłych pokoleń w zakres obowiązywania uznanych przez nich reguł moralnych. Mimo to problem motywacji moralnej zdaje się bardziej wyraźny dla uniwersalistów ze względu na ich obojętność wobec ograniczeń psychologicznych opartych na czynnikach etnicznych, społecznych i kulturowych. Sukcesywnie rozszerzając zakres wspólnoty podmiotów moralnych, oświecenie podało jednak głęboko w wątpliwość czynnik antropologiczny, którym jest tendencja człowieka do bycia moralnym w zakresie więzi emocjonalnych. Zasadnicza różnica między systemami uniwersalistycznymi, jakimi są kantyzm i utylitaryzm, polega na odmiennym traktowaniu kwestii pochodzenia moralności. Z perspektywy ewolucjonistycznej moralność zasadza się na 10 I. Kant, Pomysły do ujęcia historii powszechnej w aspekcie światowym [w:] I. Kant, Przypuszczalny początek ludzkiej historii i inne pisma historiozoficzne, tłum. I. Krońska, Toruń 1995, s. 47. 11 Jedno z pierwszych opracowań omawianej różnicy oraz dociekanie jej psychologicznego pochodzenia to H. Bergson, Les deux sources de la moralité et de la religion, Paris 1932, s. 27. 12 Jeden z pierwszych przykładów takiej teorii opracowany został przez Goldinga: ,,Przyszłe pokolenia są członkami naszej wspólnoty moralnej, ponieważ nasze ideały społeczne są wiążące również wobec nich, jak i warunków ich życia”. M. Golding, Obligations to Future Generations [w:] Responsibilities to Future Generations, E. Partidge (ed.), Buffalo 1981, s. 68. Szersze omówienie koncepcji „wspólnoty międzypokoleniowej” na podstawie tzw. moralnego podobieństwa znaleźć można u A. De-Shalita, Why Posterity Matters. Environmental Policies and Future Generations, London-New York 1995, rozdz. I. 13 Oczywiście można przyjąć, że nie jest możliwe przekroczenie ograniczeń czasowych bez jednoczesnego przekroczenia innych ograniczeń, tak że długofalowa identyfikacja etniczna, społeczna czy kulturowa, zakładana w ramach takiej koncepcji, jest iluzją. Studia Philosophica Wratislaviensia vol. V, fasc. 3, 2010 © for this edition by CNS studia1.indb 55 2010-08-31 15:58:08 56 D. Birnbacher, Co motywuje nas do troski o daleką przyszłość? pierwotnych emocjach występujących między najbliższymi członkami rodziny, klanu czy plemienia. Mimo że pochodzenie moralności jest celowo pomijane w kwestii zasad moralności, problem ten ciągle powraca w prowadzonych na gruncie psychologii moralności badaniach nad ograniczeniami motywacji. Uczucia moralne, jak chociażby poczucie sprawiedliwości i miłość w stosunku do ludzkości, są co prawda zalecane na abstrakcyjnym poziomie teorii moralnej, rzadko jednak stanowią motywy działania w konkretnych sytuacjach14. Ich siła motywacyjna podlega bowiem konkurującym, blisko zorientowanym emocjom, takim jak egoizm, więzi rodzinne, solidarność grupowa czy patriotyzm. Mamy zatem powody, aby wątpić — a wątpił już Hume w Traktacie o naturze ludzkiej — czy ludzkość, nieważne, czy w przeszłości, teraźniejszości czy przyszłości, może w ogóle być obiektem miłości. Hume twierdzi: „Ogólnie można stwierdzić, że nie ma takiego uczucia w umyśle ludzkim, jak miłość do rodzaju ludzkiego, po prostu jako takiego, niezależnie od osobistych cech indywidualnego człowieka, jego usług, które nam oddaje, i od jego stosunku do nas. Prawda, nie ma istoty ludzkiej, a nawet w ogóle istoty czującej, której szczęście lub nieszczęście nie poruszyłoby nas w pewnej mierze, gdy widzimy je z bliska i gdy nam się ukazuje w żywych barwach. Lecz wynika to po prostu z oddźwięku uczuciowego i nie jest żadnym dowodem, iż istnieje uczucie powszechne, obejmujące wszystkich ludzi”15. Mimo że rozumowe zasady etyki uniwersalistycznej zakładają coś w rodzaju ogółu ludzkości, kultur i pokoleń, ograniczenia „solidarności praktycznej”, o których wspomniałem wcześniej, sugerują, że naszą moralność możemy rozumieć raczej jako małe wyspy otoczone oceanem obojętności. Nawet jeśli w teorii rozpoznajemy prawa osób najdalszych na równi z prawami osób nam najbliższych, samo rozpoznanie okazuje się niewystarczające, aby wprowadzić zasady w życie. Nawet jednostki heroicznie, postulujące braterstwo uniwersalne, ograniczają zazwyczaj pożądaną solidarność do grup „tych sprawiedliwych”, wykluczając tym samym nie-sprzymierzeńców, tyranów czy kapitalistów. Na przykład w samym Kazaniu na Górze, gdy Jezus nawołuje do miłości nawet wobec wrogów, obiecuje zarazem ogień piekielny tym, którzy obrażają swego brata, nazywając go głupcem16. Mimo występujących w etyce uniwersalistycznej i partykularystycznej różnic, problem motywacji stawiany ze względu na obowiązki wobec przyszłości, a zwłaszcza dalekiej przyszłości (a więc tych pokoleń, z którymi nie będziemy mieli szansy wejść w kontakt w ciągu naszego życia), jest mniej lub bardziej podobny. Podobieństwo polega chociażby na tym, że etyka partykularystyczna uważa, iż współcześni winni są uwagę przyszłym osobom. Aktualnie, imperatyw moralny głoszący konieczność wzięcia pod uwagę interesów przyszłych pokoleń, jest mocno uzasadniony w znacznej czę14 Zob. C. Baumgartner, Umweltethik — Umwelthandeln. Ein Beitrag zur Lösung des Motivationsproblems, Paderborn 2005, s. 26. W kontekście wartości środowiskowych zob. H.W. Bierhoff, Psychologie hilfreichen Verhaltens, Stuttgart 1990, s. 63; natomiast pod względem znaczenia sympatii dla zachowania altruistycznego zob. H.W. Bierhoff, Prosocial Behaviour, Hove 2002, s. 160. 15 D. Hume, Traktat o naturze ludzkiej, t. 2, tłum. C. Znamierowski, Kraków 1951–1952, s. 274. 16 Może istnieć jeszcze innego rodzaju „luka” pomiędzy motywacją do zaakceptowania moralnych reguł i działania według niej. Wtedy jednak występuje ona nie dlatego, że nasze reguły są bardziej surowe, niż zezwala na to natura ludzka, ale ze względu na to, iż są mniej surowe, niż dyktuje natura ludzka. Dobrym przykładem jest tu tabu kazirodztwa. Studia Philosophica Wratislaviensia vol. V, fasc. 3, 2010 © for this edition by CNS studia1.indb 56 2010-08-31 15:58:08 Studia Philosophica Wratislaviensia V 3 (2010) 57 ści krajów rozwiniętych. Tylko garstka osób w krajach dobrze prosperujących zaprzeczyłaby, że dzisiejsze pokolenia są odpowiedzialne za przyszłe generacje. Dziewiętnastowieczna diagnoza de Tocqueville’a dotycząca Ameryki Północnej, iż „ludzie chcą myśleć tylko o dniu bieżącym”17, nie jest już akceptowana ani w Ameryce, ani w Europie. W odróżnieniu od takiej postawy długofalowe programy ochrony przyrody, od której zależy istnienie ludzkości, oraz ochrona warunków umożliwiających jakościowe życie zdają się wartościami szeroko rozpoznanymi. Co więcej, zdaje się, że leżą one u podstaw tego, co Hans Jonas nazwał „pierwszym przykazaniem” etyki przyszłości — imperatyw, aby nie zagrażać przyszłej egzystencji ludzkości18. Dowodami na podzielanie wspomnianych wartości na gruncie międzynarodowym są traktaty dotyczące ochrony środowiska, które zostały podpisane w ostatnich dekadach. Na myśli mam między innymi konwencję CITES z 1973 roku, podpisany w 1987 roku protokół montrealski dotyczący ochrony warstwy ozonowej oraz protokół z Kioto z 1997 roku. Co więcej, na wagę omawianych wartości wskazują badania empiryczne. Wspomnijmy chociażby prowadzone w ostatnich latach badania postaw wobec antropogenicznych zmian klimatycznych. Russel i inni zanotowali, iż w przeważającej większości za niesprawiedliwe uważa się obecne oddziaływania na zmiany klimatyczne, które wpłyną na życie przyszłych pokoleń. Zaobserwowano również silną korelację między poczuciem niesprawiedliwości a gotowością do działania w sposób zgodny z zalecaną zasadą ograniczania ryzyka długofalowych zmian klimatycznych19. Podobne wnioski pochodzą z badań postaw wobec środowiska przyrodniczego, prowadzonych przez amerykańskich ekologów Minteera i Manninga20. Głównym celem ich badań — prowadzonych na reprezentatywnej liczbie respondentów stanu Vermont w USA — była odpowiedź na pytanie, co przede wszystkim liczy się dla nich w polityce ochrony środowiska. Zaobserwowano, iż dla respondentów z Nowej Anglii, należących do względnie zamkniętego środowiska, znaczenie mają bardzo zróżnicowane wartości środowiska. Nie dziwi jednak, iż wartości o podłożu wierzeń religijnych miały dla pewnych osób większe znaczenie niż dla innych. Najciekawszym rezultatem badań okazało się jednak, że trzema najczęściej wymienianymi wartościami, ważnymi w kontekście środowiska przyrodniczego i akceptowanymi przez respondentów jako obowiązujące, były: (1) przyszłe pokolenia — w sensie, iż przyroda jest ważna ze względu na przyszłe pokolenia; (2) jakość życia — dostrzegano relację między przyrodą a jakością życia, zwracano uwagę, że piękno przyrody, czas wolny na świeżym powietrzu przyczyniają się do jakościowego życia człowieka; 17 A. de Tocqueville, De la démocratie en Amérique, Paris 1961, s. 156. Jonas, Zasada odpowiedzialności. Etyka dla cywilizacji technologicznej, tłum. M. Klimowicz, Kraków 1996, s. 154. 19 Y. Russel, E. Kals i L. Montada (ed.), Generationengerechtigkeit im allgemeinen Bewußtsein? — Eine umweltpsychologische Untersuchung [w:] Stiftung für die Rechte zukünftiger Generationen. Handbuch Generationengerechtigkeit, München 2003, s. 167. 20 A.B. Minteer, R.E. Manning, Pragmatism in Environmental Ethics: Democracy, Pluralism, and the Management of Nature, „Environmental Ethics” 21 (1999). 18 H. Studia Philosophica Wratislaviensia vol. V, fasc. 3, 2010 © for this edition by CNS studia1.indb 57 2010-08-31 15:58:08 58 D. Birnbacher, Co motywuje nas do troski o daleką przyszłość? (3) zachowanie procesów naturalnych, co ilustrowały wypowiedzi, iż przetrwanie człowieka zależy od przyrody i procesów przyrodniczych. Wnioski te zdają się sugerować, iż usprawiedliwienie praktyki ochrony środowiska może być wzmacniane przez nieegoistyczne, choć antropocentryczne wartości — a mianowicie: zachowanie warunków przyrodniczych, które będą się liczyć dla przyszłych pokoleń, oraz przez kształtowanie postaw, u których podstaw leży poczucie odpowiedzialności i rozwaga. Niemniej jednak dobrze uzasadnione reguły etyki środowiskowej konkurują z motywacją zorientowaną na teraźniejszość. Pozostaje zatem pod znakiem zapytania, czy normy idealne etyki środowiskowej postulowane przez respondentów w warstwie deklaratywnej, będą przez nich stosowane w konkretnej sytuacji. Empiryczne badania społeczne potwierdzają tzw. hipotezę niskich kosztów21, zgodnie z którą podmioty tym bardziej będą się kierować zasadami moralnymi dotyczącymi ochrony środowiska, im mniej kosztów własnych będą musiały ponieść z tego tytułu. Trudność ta obserwowana jest chociażby na przykładzie stosowania się do dyrektyw protokołu z Kioto, wyznaczającego progi emisji gazów cieplarnianych. Jest co najmniej wątpliwe, czy podatek paliwowy, wystarczająco wysoki, aby ograniczyć dalszą ekspansję ruchu samochodowego, byłby politycznie do zrealizowania w warunkach głębokiego kryzysu, takiego jak na przykład kryzys paliwowy w latach osiemdziesiątych XX wieku. Badania prowadzone w 2001 roku na reprezentatywnej grupie ludności w Badenii-Wirtembergii pokazały, że 50% respondentów kojarzyło problem klimatu z możliwą bądź wysoce prawdopodobną katastrofą, a 54% dostrzegało w nim źródło wysokiego niebezpieczeństwa społecznego. Jednakże nie korelowało to z chęcią dostrzeżenia przyczyn wskazywanego problemu we własnych postawach. Tylko zaledwie 11% kojarzyło przyczyny powstania zmian klimatu ze sposobem swojego postępowania22. Podobne wyniki, podkreślające ten sam czynnik psychologiczny polegający na wypieraniu istotnych faktów23, zarejestrowano w Stanach Zjednoczonych24. Jeżeli więc długofalowe plany ochrony środowiska będą musiały iść w parze ze zmianą postaw i przyzwyczajeń konsumpcyjnych społeczeństwa, bez odrobiny postawy krytycznej, możemy być co najmniej pesymistyczni w kwestii możliwości realizacji takiego planu. Albowiem każda próba zmiany zasadniczych tendencji do działania społeczeństwa przez inicjatywy polityczne skazana jest na niepowodzenie, jeżeli zmiany te mają się dokonać ze względu na przyszłe, a nie na obecne niebezpieczeństwa25. 21 Zob. 22 M. C. Baumgartner, Umweltethik — Umwelthandeln, s. 87. Zwick, Der globale Klimawandel in der Wahrnehmung der Öffentlichkeit, „Gaia” 10 (2001), s. 302. 23 A. Leiserowitz, Climate Change Risk Perception and Policy Preferences: The Role of Affect, Imagery, and Values, „Climatic Change”, 77 (2006), s. 56. 24 S. Stoll-Kleemann, T. O’Riordan, C.C. Jaeger, The Psychology of Denial Concerning Climate Mitigation Measures: Evidence from Swiss Focus Groups, „Global Environmental Change” 11 (2001), s. 111. 25 Dane te sugerują, iż przyszła korzyść, akceptowana w większości modeli ekonomicznych, powinna być rozumiana raczej w odniesieniu do problemu motywacyjnego aniżeli do problemu wartości. Osoba, która dyskontuje zyski i straty oczekiwane w przyszłości, nie niedocenia rzeczywistego rozmiaru omawianych zysków i strat w sposób, w jaki alpinista nie docenia wysokości, na którą musi się wspiąć, aby znaleźć schronienie, jest ona raczej nie-zmotywowana do działania w zgodzie ze swoimi oczekiwa- Studia Philosophica Wratislaviensia vol. V, fasc. 3, 2010 © for this edition by CNS studia1.indb 58 2010-08-31 15:58:08 Studia Philosophica Wratislaviensia V 3 (2010) 59 W dalszej części artykułu skoncentruję się na zagadnieniu dalekich, przyszłych pokoleń człowieka, rezygnując z kwestii przyszłości gatunków zwierząt i innych istot nieludzkich. Nie podejmę również kwestii współżyjących ze sobą w jednym czasie pokoleń, ponieważ w tym wypadku problem motywacyjny jest mniej wyraźny. Wydaje się, że dopóki dotykamy kwestii odpowiedzialności za przyszłe pokolenia, będziemy mieli do czynienia z dwoma podstawowymi czynnikami wpływającymi na słabość woli do działania według zasad moralnych etyki przyszłości. Pierwszy czynnik polega na tym, że aktywne przejęcie odpowiedzialności za przyszłe pokolenia jest — bardziej niż inny rodzaj odpowiedzialności — zależne od motywacji moralnej. Drugi czynnik związany jest z efektywnością, ponieważ skuteczność teraźniejszego działania, mającego na celu zmianę warunków życia przyszłych pokoleń, jest na ogół mniej pewna niż w wypadku innych rodzajów odpowiedzialnego działania. 3. Moralne i quasi-moralne motywy troski o daleką przyszłość Najogólniej biorąc, wyróżniamy trzy kategorie motywów, ze względu na które podmiot decyduje się podjąć moralnie pożądany czyn, a mianowicie: motywy moralne, quasi-moralne i ich wszelkie możliwe kombinacje. Motywy moralne leżą u podstaw dokonanego czynu wtedy, gdy podmiot uznaje, że czyn jest moralnie pożądany ze względu na sumienność lub poczucie obowiązku. Natomiast czyn dokonany jest ze względu na quasi-moralne motywy, jeżeli podmiot motywowany jest przez altruizm, czego przykładem może być miłość, współczucie, solidarność, hojność lub każdy inny impuls, który każe nam dbać o drugiego człowieka. Motywy quasi-moralne prowadzą nierzadko do podobnych rezultatów jak motywy moralne, aczkolwiek ich obecność nie zależy od uznania określonego systemu moralnego (w rzeczy samej, propozycje filozofii moralnej, takie jak na przykład Hume’a czy Schopenhauera, oparte są w znacznej mierze, a nawet wyłącznie na quasi-moralnych motywach). Wreszcie, poza-moralna motywacja obejmuje zarówno egocentrycznie, jak i poza-egocentrycznie zorientowaną motywację, przez przypadek mogącą zaowocować czynem, który ocenimy jako moralny. Przykładem takiej motywacji może być potrzeba samoposzanowania, chęć współżycia społecznego oraz dążenie do zrealizowania ideałów, z których inni mogą mieć korzyści. (Oczywiście, podana typologia opiera się na podziale idealnym, w rzeczywistości motywy te mogą łączyć się w dowolne kombinacje). Z perspektywy internalizmu psychologicznego nie wystarczy jednak samo przyjęcie normy moralnej jako maksymy osobowej. Dopiero bowiem uznanie zasady za właściwą i odpowiednią decyduje o motywacji do działania zgodnie z tą regułą. Jest to w istocie silne stanowisko. Niemniej jednak wydaje się ono bardziej przekonujące od stanowiska eksternalistycznego, które rozumie akceptację reguły jako czysty akt poznawczy. Zaakceptowanie normy oznacza bowiem coś więcej niż akceptację opisowego stwierdzenia faktu. Implikuje to bowiem, że omawiana zasada niami, zob. D. Birnbacher, Can Discounting Be Justified?, „International Journal of Sustainable Development” 6 (2003), s. 45. Mają na to wpływ zarówno myopia oraz nawiązując do Pigou’owskiej metafory niedorozwinięty ,,telescopic faculty”, zob. A.C. Pigou, The Economics of Welfare, London 1932, s. 25. Studia Philosophica Wratislaviensia vol. V, fasc. 3, 2010 © for this edition by CNS studia1.indb 59 2010-08-31 15:58:08 60 D. Birnbacher, Co motywuje nas do troski o daleką przyszłość? jest do pewnego stopnia wprowadzona nie tylko do systemu przekonań, ale również do systemu motywacji. Ktokolwiek zatem zaakceptuje zasadę moralną, ma zarazem motywację do działania raczej w ten niż inny sposób. Jednakże akceptowanie stanowiska internalistycznego zgodne jest z założeniem, iż akceptacja zasad moralnych nie wystarczy do motywowania czynu zgodnego z regułą w przypadkach, gdy dojdzie do rywalizacji między motywami. Ponieważ ostatni warunek jest spełniony częściej, czysta akceptacja zasady moralnej rzadko wystarcza, aby była rzeczywiście przestrzegana w praktyce. Toteż, nawet jeśli przyjmiemy internalistyczne przesłanki, istnieje powód, aby przypuszczać, iż konieczna jest także dodatkowa motywacja innego rodzaju do wprowadzenia zasady moralnej w życie. Oczywiście jest to dopiero częściowe wyjaśnienie charakteru problemu motywacji w etyce przyszłości. Jeśli nie dostarczymy dodatkowych, chociażby quasi-moralnych i poza-moralnych impulsów wskazujących kierunek zachowań, motywy czysto moralne mogą okazać się zbyt słabe, aby wywołać odpowiednie działanie. Poza tym, quasi-moralne motywy wspierające motywację moralną, takie jak na przykład miłość czy sympatia, są w dużym stopniu pomijane na gruncie etyki przyszłości, ponieważ u ich podłoża leżą bezpośrednie kontakty w znacznej mierze zależne od rzeczywistych relacji międzyludzkich. Poza niektórymi tylko członkami przyszłych generacji — dzieci i wnuków — twarze przyszłych pokoleń są anonimowe i abstrakcyjne. Przyszli ludzie są bowiem zaledwie obiektami myśli i kalkulacji. Są dla nas bezosobowymi, obcymi odbiorcami dóbr, potencjalnymi ofiarami i nie jawią się nam jako konkretne obiekty takich postaw, jak miłość, przyjaźń, szacunek i solidarność. Okazuje się jednak, że nasza wrażliwość moralna jest w pierwszej linii aktywowana wobec określonych, a nie statystycznych beneficjentów czy ofiar. Odwołując się do wyników badań Calabresiego i Bobbitta, stwierdzimy, iż emocje rozbudzane są przede wszystkim u ludzi, którzy na własne oczy zobaczyli czyjąś śmierć czy krzywdę, jak na przykład obrazy drżących z zimna ofiar powodzi czy trzęsienia ziemi. Wzbudzone przez bezpośredni kontakt emocje stają się natychmiastowym motorem do działania w celu udzielenia ofiarom podstawowej pomocy, mimo że w sytuacji, gdybyśmy mieli czas na zimną kalkulację zysków i strat, zdecydowalibyśmy najprawdopodobniej zgłosić wypadek służbom pomocy ratunkowej26. Takie spontaniczne, quasi-moralne źródła motywacji skierowane są pod adresem tego, co znajduje się blisko nas zarówno w kontekście temporalnym i przestrzennym, jak i społecznym. Także wyrzuty sumienia są bardziej prawdopodobne, gdy skrzywdzimy osobę z naszego sąsiedztwa, niż gdy uczynimy coś, co może dotknąć kogoś w dalekiej przyszłości. Z tego właśnie względu sporna koncepcja Fernstenliebe — miłości do najdalszych, w przeciwieństwie do miłości do bliskich Nächstenliebe — zdaje się paradoksalna27. 26 G. Calabresi, Ph. Bobbit, Tragic Choices, New York 1978. Por. także zespół czynników wpływających na zakres, do którego ludzie gotowi są przeznaczać pieniądze na zaspokajanie przyszłych potrzeb, P. Unger, Living High and Letting Die. Our Illusion of Innocence, New York 1996, s. 73. Najistotniejsze z tych czynników są również satysfakcjonujące ze względu na sytuacje z dalekiej przyszłości. 27 F. Nietzsche, To rzekł Zaratustra, tłum. S. Lisiecka, Z. Jaskuła, Warszawa 1999. Podobny paradoks można zaobserwować w Schopenhauerowskiej etyce współczucia [Mitleidsethik], czyli próbie rozszerzenia współczucia na taką skalę, aby objąć nim nieskończoną wspólnotę podmiotów moralnych. Studia Philosophica Wratislaviensia vol. V, fasc. 3, 2010 © for this edition by CNS studia1.indb 60 2010-08-31 15:58:08 Studia Philosophica Wratislaviensia V 3 (2010) 61 Inny ważny aspekt etyki przyszłości, związany z „abstrakcyjnością” przyszłych pokoleń, polega na trudności przywoływania w mediach żywych i realistycznych przyszłych sytuacji28. Demonstrowane w reportażach telewizyjnych katastrofy wywołują wśród widzów znaczącą chęć udzielenia pomocy, o ile wypadki te spowodowane zostały przez czynniki niezależne od ofiar tychże katastrof. Przykład mogą stanowić klęski żywiołowe czy agresja militarna obcych państw. Niestety, aby wywołać porównywalną gotowość do niesienia pomocy, znacznie trudniej jest z taką wiarygodnością pokazać kataklizmy, jak chociażby nagłe skutki pustynnienia z powodu zmian klimatycznych, które z dużym prawdopodobieństwem wydarzą się w przyszłości. 4. Pozamoralne motywy troski o przyszłość Podobnie przedstawia się problem motywacji pozamoralnej, wspierającej moralną odpowiedzialność wobec odległej przyszłości. Nie ma przecież zbyt wielu rzeczy, które przyszłość może zrobić dla teraźniejszych podmiotów, i to właśnie ten aspekt może się okazać demotywujący. W najlepszym razie przyszłe pokolenia będą budować pomniki wielkim ludziom przeszłości, uczczą ich pamięć, nazywając ich imionami ulice, nowe odkrycia czy też wznowią wydania ich dzieł. Tego rodzaju symboliczne okazanie wdzięczności za to, co przodkowie zrobili dla współczesnych, nie poruszy, rzecz jasna, autorów chwalonych czynów. Mimo że można odnaleźć motywację do działania w samej antycypacji przyszłej sławy (tak jak w wypadku Horacego, który już za życia chwalił samego siebie za napisanie dzieła — pomnika trwalszego od spiżu), ma to znaczenie dla wąskiej grupy ludzi piastujących już za życia ważne polityczne bądź religijne stanowiska. Osobiście jednak wątpię, aby tego rodzaju motywacja, powodowana chęcią bycia zapamiętanym przez potomnych, stanowiła wystarczająco silny motyw do działania ze względu na dobro przyszłych pokoleń. Szczególnie istotnym czynnikiem, osłabiającym motywację do działania na rzecz przyszłości, jest niemożność istnienia pośrednich bądź bezpośrednich negatywnych sankcji. Podczas gdy nasze dzieci i wnuki mają możliwość zgłaszania swego prawa do udziału w dobrach, mogą także protestować przeciwko przyszłemu obarczaniu ich skutkami działania dziadków (jak na przykład spłacanie międzynarodowych długów przez długi okres), naszym prawnukom pozostaje tylko milczenie. Jeżeli już udziela się im głosu, to tylko zastępczo, dzięki wsparciu adwokatów reprezentujących ich interesy i prawa przed krótkowzroczną polityką prowadzoną przez współczesnych decydentów Są to dopiero początkowe przeszkody zorientowanej przyszłościowo motywacji. Istotne jest bowiem także to, że nie mamy pewności, które działania zaowocują skutkami nieobojętnymi z perspektywy moralnej. Mimo że możemy dzisiaj przeZob. D. Birnbacher, Schopenhauers Idee einer rekonstruktiven Ethik (mit Anwendungen auf die moderne Medizinethik), „Schopenhauer-Jahrbuch“ 71 (1990), s. 26–44. Albowiem im bardziej abstrakcyjne są obiekty, na które nakierowane jest współczucie, tym bardziej taka koncepcja traci na znaczeniu. 28 Na znaczenie „żywego” przedstawiania potencjalnych ofiar, które może stanowić warunek wstępny sympatii do nich, wskazywał już Hume, zob. cytowanie powyżej. Studia Philosophica Wratislaviensia vol. V, fasc. 3, 2010 © for this edition by CNS studia1.indb 61 2010-08-31 15:58:08 62 D. Birnbacher, Co motywuje nas do troski o daleką przyszłość? widzieć, jakie praktyki zredukują pewne negatywne następstwa naszych decyzji (na przykład ograniczanie efektu cieplarnianego będącego konsekwencją ocieplania się klimatu), istnieją przynajmniej dwa wymiary niepewności wpływającej na nasze wątpliwości, czy nasze dzisiejsze poświęcenie w jakikolwiek sposób przyniesie korzyść przyszłym ludziom. Po pierwsze nie mamy pewności co do teorii i scenariuszy przyszłych wydarzeń, na których oparte są prognozy przyszłego ryzyka. Po drugie, nie jesteśmy przekonani, jak, czy i kiedy opracowane zostaną metody ograniczenia omawianego ryzyka. Trzecim czynnikiem niepewności jest synergistyczny i kumulatywny charakter długofalowych programów ochrony środowiska zarówno pod względem synchronicznym, jak i diachronicznym. Skutki podejmowanych obecnie działań mogą być wszakże ograniczane przez brak współpracy zarówno współczesnych, jak i przyszłych podmiotów. Nawet jeśli zaczniemy oszczędzać zasoby paliw naturalnych, wysiłek ten pozostanie w całościowym bilansie nieważny, jeżeli inni nie zaczną robić tego samego. Albowiem, aby zrealizować cel, jakim jest redukcja spalin, konieczne jest podjęcie długofalowych strategii przez współpracujące ze sobą pokolenia. Niestety, żadna jednostka ani nawet konkretna społeczność nie może być pewna, że jej potomkowie docenią wysiłek podjęty na rzecz wspierania procesów mogących mieć wpływ na przyszłość. Poza tym, nie jest także wykluczone, że potrzeby wyrównawcze następnych pokoleń nie anulują wyników wyrzeczeń wcześniejszych pokoleń. Biorąc pod uwagę wymienione czynniki wpływające na poczucie niepewności, które mają znaczenie zwłaszcza w kwestii odległej przyszłości, skutki powodowane przez nasze dzisiejsze działanie są znacznie mniej weryfikowalne niż te, które dotyczą bliższej — przestrzennie i czasowo — części świata. Działania, których skutki zaobserwujemy w przyszłości, są same z siebie bardziej niepewne niż skutki dotyczące dnia dzisiejszego. Innym czynnikiem istotnie zawartym w problemie działania wobec przyszłości jest ryzyko „trwonienia” sił moralnych w projektach, w których nie zostanie osiągnięty zamierzony skutek. Wykazałem wcześniej, że ryzyko to może mieć psychologiczny wpływ na nasze zachowanie. Jednym z warunków wstępnych motywacji do podjęcia działania jest przecież wiara w to, że będzie ono miało wpływ na realizację pożądanego celu. Bez takiego przekonania motywacja do podjęcia działania może być oceniona jako niewystarczająca i niestabilna29. Każdy ze wskazanych czynników przyczynia się do osłabienia praktycznej efektywności przekonań i zobowiązań moralnych dotyczących przyszłości. Niektóre z nich są szczególnie wyraźne w etyce przyszłości. Zaobserwowaliśmy bowiem, iż etyka przyszłości pomija quasi- i pozamoralne czynniki motywacyjne, wspierające praktyczną realizację przekonań moralnych dotyczących teraźniejszych osób. To z kolei musi stawić czoła problemowi, iż identyfikowanie sytuacji, na skutek których korzyść przyszłych pokoleń może być zabezpieczona, jest bardziej wątpliwe niż ocena czynów, dzięki którym zabezpieczone zostaną interesy osób obecnych. 29 W kwestii problemu zanieczyszczenia powietrza zob. W.G. Evans, S. Jacobs, Air Pollution and Human Behavior, „Journal of Social Issues” 37 (1981), s. 116. Studia Philosophica Wratislaviensia vol. V, fasc. 3, 2010 © for this edition by CNS studia1.indb 62 2010-08-31 15:58:08 Studia Philosophica Wratislaviensia V 3 (2010) 63 5. Motywacja pośrednia Nakreślona tu perspektywa wydaje się zbyt pesymistyczna, by mogła stać się realna. W projekcie etyki przyszłości pomija się pewien ważny aspekt motywacji, który jak dotąd nie został omówiony, a mianowicie: aspekt pośredniej motywacji. Omówmy jednak najpierw sam podział. Otóż, uwzględnia on dodatkowo przedstawione powyżej rozróżnienie między motywacją moralną i quasi-moralną. Pośrednia motywacja może być bowiem moralna, quasi-moralna i pozamoralna. O ich cechach dystynktywnych stanowi to, że jako efekt uboczny wywołują określone dobra bądź wartości. W kontekście międzypokoleniowym pośrednia motywacja nie skupia się na wytwarzaniu dobra bądź zapobieganiu złu, które może przypaść w udziale przyszłym pokoleniom, lecz orientuje się na teraźniejszych bądź bezpośrednio przyszłych potrzebach. Niemniej, istnieje także pośrednia motywacja mająca znaczenie dla dalekiej przyszłości wtedy, gdy rozumiemy ją jako długofalową pracę dla dobra osób teraźniejszych, pracę przyczyniającą się jednocześnie do realizacji celów etyki przyszłości. Z praktycznego punktu widzenia zaletą pośredniej motywacji jest jej emocjonalna baza i potencjalnie większy wpływ na zachowanie. W odróżnieniu od bezpośredniej motywacji motywacja pośrednia oparta jest na szerszym zakresie czynników emocjonalnych. Nie oznacza to oczywiście, że odmawiamy czystej motywacji moralnej — zorientowanej na odpowiedzialne działanie w stosunku do przyszłości — czynnika emocjonalnego. W wypadku motywacji bezpośredniej emocje brane pod uwagę są z konieczności abstrakcyjne i bezosobowe. Również przyszłe osoby (przynajmniej te w dalekiej przyszłości) pozostają dla nas abstrakcyjne. W odróżnieniu od tego, pośrednia motywacja uwzględnia cały zakres quasi-moralnych motywów, czyli takich uczuć, jak miłość, współczucie, troska o osoby, z którymi wchodzimy w relacje. Znanym przykładem pośredniej motywacji w etyce przyszłości jest koncepcja „więzów miłości” Passmore’a, oznaczająca międzypokoleniowy uczuciowy związek każdego pokolenia z pokoleniem dzieci i wnuków. W myśl takiego modelu każde pokolenie troszczy się wyłącznie o pokolenie swoich dzieci i wnuków, co w konsekwencji oznacza, że sekwencja takiej — ograniczonej — odpowiedzialności przynosi takie same, a może nawet i lepsze skutki dla kolejnych serii pokoleń niż postulowana, zorientowana odlegle odpowiedzialność30. Zalety takiej opcji są zarówno poznawcze, jak i motywacyjne. Każde pokolenie wie bowiem znacznie więcej o potrzebach pokoleń nadchodzących niż tych, które pojawią się dopiero w dalekiej przyszłości. Z kolei ze względu na obecność silniejszych quasi- i pozamoralnych motywów do działania każde pokolenie dąży do zrealizowania dobrostanu potomków z dużo większą intensywnością niż wobec pokoleń odleglejszych. Biorąc pod uwagę, iż każde pokolenie troszczy się bardziej o pokolenie swoich dzieci, model ten może być interpretowany i uzupełniony na różne sposoby. Jedną z przyczyn jest wrodzona skłonność rodziców do poświęceń w celu zapewnienia przyszłości swoim dzieciom. W tym przypadku każde pokolenie jest zmotywowane 30 J. Passmore, Man’s Responsibility for Nature. Ecological Problems and Western Traditions, London 1980, s. 88. Studia Philosophica Wratislaviensia vol. V, fasc. 3, 2010 © for this edition by CNS studia1.indb 63 2010-08-31 15:58:09 64 D. Birnbacher, Co motywuje nas do troski o daleką przyszłość? do troski o dzieci niezależnie od tego, czy pokolenie ich własnych rodziców zadbało odpowiednio o ich dobro. Drugą możliwością jest takie rozumienie motywacji, iż jest ona zależna od społecznego procesu uczenia się. Motywacja pokolenia dzieci do troski o ich dzieci jest w tej perspektywie rozumiana jako nabywana w procesie modelowego uczenia się. Każde więc pokolenie podejmuje przyszłościowo zorientowane działanie, którego nauczyło się od swoich rodziców (a nawet dziadków) w relacjach ze swoimi dziećmi. Jedynym zatem warunkiem zewnętrznym wywoływania związków opartych na sympatii jest początkowa motywacja pierwszych pokoleń. Toteż każdy kolejny krok możemy rozumieć jako motywacyjną reakcję łańcuchową. Model więzi miłości zdaje się dysponować ogromną mocą. Z doświadczenia wiemy, iż nawet kataklizmy, takie jak wyczerpywanie się podstawowych nieodnawialnych zasobów energii, mogą być prezentowane w taki sposób, że nawet pokolenia o ograniczonym horyzoncie sympatii — rozciągniętym nie dalej niż na następne pokolenie — mają powody co najmniej do ograniczenia spodziewanej klęski. W tym modelu doświadczenie lub brak pomocy od pokolenia wcześniejszego (pokolenie 1) nie jest warunkiem koniecznym do osiągnięcia statusu zamożności przez pokolenie następne (3). Tak więc, mimo że międzypokoleniowa sympatia skoncentrowana jest na dobrobycie pokoleń nadchodzących, wzięcie ich pod uwagę możliwe jest pod warunkiem, że na motywację składają się zarówno uczucia egoistyczne, jak i antycypacja dobra pokoleń nadchodzących. Zatem troska o szczęście pokoleń nadchodzących niezamierzenie sympatyzuje ze szczęściem pokoleń, które będą potomkami pokoleń bezpośrednio po nich przychodzących. Mimo że każde pokolenie orientuje się na szczęście pokoleń najbliższych, w rezultacie możliwe jest promowanie szczęścia w całym łańcuchu pokoleń. Załóżmy na przykład, że łączny dobrostan UtotSn wszystkich pokoleń Sn jest sumą trzech dóbr: ich egoistycznego dobrostanu UegoSn, części łącznego szczęścia pokoleń ich dzieci UtotSn+1 i części łącznego szczęścia ich wnuków UtotSn+231. Niech łączny dobrostan pokolenia Sn, UtotSn będzie zastrzeżony jako UtotSn = UegoSn+0,5UtotSn+1+ 0,25UtotSn+2, gdzie 0,5 i 0,25 — jako czynniki sympatii — reprezentują stopień, do którego dobrostan każdego pokolenia zależy od dobrostanu, jakim dalsze pokolenie przewiduje się cieszyć. Łatwo wykazać, biorąc pod uwagę wspomniane założenia, że przewidywany negatywny rozwój zaczyna się dopiero podczas życia pokolenia 4, które leży poza horyzontem sympatii pokolenia 1, niemniej ma wpływ na dobro pokolenia 1. Przyjmijmy, że po wstępnym okresie wzrostu, w trakcie dojrzałego wieku pokolenia 4, następuje przewidywalny niedostatek dóbr, prowadzący do ograniczenia zasobów wszystkich następnych pokoleń (wraz z pokoleniem 6 jako ostatnim): Pokolenie 1 2 3 4 5 6 Zysk netto 2 3 3 1 1 1 31 W kwestii ogólnego, powtarzalnego modelu relacji sympatii między kolejnymi pokoleniami zob. P. Dasgupta, On Some Alternative Criteria for Justice Between Generations, „Journal of Public Economics” 3 (1974), s. 413. Studia Philosophica Wratislaviensia vol. V, fasc. 3, 2010 © for this edition by CNS studia1.indb 64 2010-08-31 15:58:09 Studia Philosophica Wratislaviensia V 3 (2010) 65 W konsekwencji, dobra wszystkich wcześniejszych pokoleń są ograniczone. Pokolenie Zysk całkowity 1 2 3 4 5 6 5938 5688 4375 2 1,5 1 Ten niekorzystny podział zestawiony jest ze scenariuszem alternatywnym, w którym pokolenie 1 poświęca część swojego zysku netto na inwestycję w celu zapobieżenia przewidywalnym niedostatkom. W wyniku tego poziom zysku netto zamiast spadać, rośnie podczas życia pokolenia 4. Pomyślmy na przykład o inwestycjach na rzecz produkcji energii nuklearnej (fuzji jądrowej), skutkującej zastąpieniem paliw kopalnych od pokolenia 4 i dalej. Pokolenie 1 2 3 4 5 6 Zysk netto 1 3 3 4 4 4 W tym przypadku odpowiednie wartości całościowego zysku wynoszą: Pokolenie Zysk całkowity 1 2 3 4 5 6 7,75 9,25 8,5 8 6 4 Tym, co decyduje, że model „związków miłości” sprawia wrażenie atrakcyjnego, jest słabość warunków, na których jest on oparty. Nie wymaga on bowiem ani heroizmu, ani poświęceń, ale tylko przewidywania i starania, aby sympatię każdego pokolenia wobec następnego przełożyć na efekty za pośrednictwem przyszłościowo zorientowanego działania. Motywy rodziców, aby zwracać uwagę na przyszłość dzieci, są wystarczająco silne ze względu na to, iż, po pierwsze, wydaje się „naturalne”, że rodzice interesują się dobrem swoich dzieci i, po wtóre, ponieważ wielu rodziców chce mieć wrażenie, że będzie mogło liczyć na pomoc swoich dzieci w sytuacji, gdyby okazało się, że nie będą mogli polegać tylko na sobie w podeszłym wieku32. Co więcej, omawiany model zgadza się z danymi empirycznymi dotyczącymi znaczenia i wagi modelu uczenia się międzypokoleniowych postaw i działania. Albowiem to, jak pokolenie zachowuje się wobec swoich następców, zdaje się w znacznym stopniu zależeć od tego, jakie były postawy wcześniejszego pokolenia względem nich. Wade-Benzoni na podstawie licznych badań dotyczących dystrybucji ilości danych zasobów pomiędzy pokoleniami wykazał, iż gotowość do hojności wobec przyszłych podmiotów silnie zależy od doświadczonej w przeszłości hojności ze strony wcześniejszych właścicieli dóbr33. Zgodnie z Bandurowską teo- 32 Zob. G.S. Becker, K.M. Murphy, The Family and the State, „Journal of Law and Economics” 31 (1988), s. 5. 33 K.A. Wade-Benzoni, A Golden Rule over Time: Reciprocity in Intergenerational Allocation Decisions, „Academy of Management Journal” 45 (2002), s. 1011–1028. Studia Philosophica Wratislaviensia vol. V, fasc. 3, 2010 © for this edition by CNS studia1.indb 65 2010-08-31 15:58:09 66 D. Birnbacher, Co motywuje nas do troski o daleką przyszłość? rią społecznego uczenia się w kontekście moralności34, hojność i skąpstwo wcześniejszego właściciela dóbr, od którego początkowe zasoby były dziedziczone, są interpretowane jako norma moralna, która odzwierciedla dalej naszą własną gotowość do czynienia poświęceń na rzecz przyszłości. Znane są również dane empiryczne, świadczące o tym, że nawet forma, w jakiej rodzice starają się zapewnić przyszłość swoim dzieciom — na co może składać się spadek, wsparcie finansowe czy inwestycja w edukację — jest ściśle związana ze sposobem, w jaki ich rodzice wspierali rozwój ich własnej przyszłości35. Jednocześnie model „więzi miłości” jest beznadziejnie nierealistyczny tak długo, jak długo rozumie wszystkie pokolenia jako jednolite, podczas gdy w rzeczywistości podmioty mają różne relacje z polityką, planistami ekonomicznymi, z bardzo szerokim wachlarzem określania zysku następnych pokoleń. Dobrze sytuowane rodziny pozostawiają zazwyczaj w spadku swoje dobra dzieciom, które byłyby zamożne, nawet gdyby spadku nie otrzymały. W tym samym czasie ludzie starsi ze skromnymi środkami mają zazwyczaj mało do zaoszczędzenia. Części świata, w których przyszły niedostatek dóbr może w największym stopniu mieć wpływ na całościowe dobra nadchodzących pokoleń (w których niedostatek istnieje de facto już teraz), mają jednocześnie najmniejsze szanse na inwestycje niezbędne do zapobiegania niedostatkom w przyszłości. Drugi model pośredniej motywacji do troski o daleką przyszłość także został zarysowany przez Passmore’a, a następnie opracowany przez Visser’t Hoofta36. W tym modelu pośrednia motywacja skierowana jest nie na osoby, lecz na dobra same w sobie, zarówno naturalne, jak i kulturowe. Idea omawianego modelu polega na tym, że długofalowa ochrona dóbr jest lepiej wspierana przez kształtowanie tradycji wartościowania tych dóbr. Jest to oczywiste przede wszystkim ze względu na wartości środowiskowe, takie jak piękne krajobrazy czy miejsca przyrodniczo cenne. Nie jest zatem przypadkiem, że w badaniach empirycznych przeprowadzonych przez E. Kals i in. zaobserwowano prawidłowość, iż emocjonalne nastawienie człowieka wobec przyrody okazuje się ważnym czynnikiem wspierającym gotowość do ochrony przyrody37. Jest to ważne również dla takich dóbr kulturowych, jak sztuka, muzyka, literatura, cnoty społeczne i instytucje polityczne. Wartościowanie tych dóbr jest ściśle psychologicznie związane z motywacją do wspierania ich ochrony i manifestacji. Można zatem się spodziewać po kimś, kto kocha na przykład muzykę Bacha, że będzie chronić ją od zapomnienia, jak również że będzie zainteresowany wpieraniem postaw poszanowania tej wartości. Najprawdopodobniej ze względu na swoje mocne zaangażowanie będzie również konsekwentny w swoich staraniach. Trudno sobie bowiem wyobrazić, aby przypisywać wartości takim rzeczom, jak muzyka klasyczna, demokracja czy prawda naukowa, bez jednoczesnej 34 A. Bandura, Social Learning of Moral Judgements, „Journal of Personality and Social Psychology” 11 (1969). 35 L. Arrondel, A. Masson, Family Transfers Involving Three Generations, „Scandinavian Journal of Economics”, 103 (2001), s. 417. 36 H.P. Visser’t Hooft, Justice to Future Generations and the Environment, Dordrecht 1999, s. 122. 37 E. Kals, D. Schumacher, L. Montada, Emotional Affinity toward Nature as a Motivational Basis to Protect Nature, „Environment & Behaviour” 31 (1999), s. 178–202. Studia Philosophica Wratislaviensia vol. V, fasc. 3, 2010 © for this edition by CNS studia1.indb 66 2010-08-31 15:58:09 Studia Philosophica Wratislaviensia V 3 (2010) 67 wiary w to, że będą one trwać wiecznie. W rzeczy samej, stanowisko Nietzschego, według którego „alle Lust will Ewigkeit”38 — każda przyjemność chce wieczności — zdaje się stosować bardziej do obiektów przyjemności, satysfakcji i wartościowania niż do przyjemności jako takiej. Nie chcemy, by przyjemność trwała wiecznie, tylko aby wiecznie istniał przedmiot przyjemności. Antycypacją modelu podkreślającego szacunek człowieka wobec przyrody jest jedna z pionierskich koncepcji etyki ekologicznej — Etyki Ziemi A. Leopolda39. Zaproponował on Etykę Ziemi, ponieważ był przekonany, iż bezpośrednie motywy ochrony przyrody, oparte na rozważaniach etyki przyszłości, są niedostateczne do zmotywowania ekologicznie poprawnych działań. Uznał, iż konieczny będzie funkcjonalny substytut, który nazwał „rodzajem przewodnika dla uznania, iż problemy ekologiczne są czymś nowym i immanentnym bądź dla rozbudzenia rozumienia i reakcji, że ścieżka społecznych korzyści nie jest dostrzegalna dla przeciętnego człowieka”40. Etyka Ziemi, mimo iż jest zaprojektowana dla ostatecznych celów człowieka, ma jednak charakter ekocentryczny. Ma bowiem za zadanie wykształcenie w podmiocie świadomości, że nie jest on zdobywcą, lecz częścią natury, dlatego tak ważne jest zdefiniowanie człowieka w kategoriach ekologicznych. Ponadto Etyka Ziemi podkreśla wagę wykształcenia w podmiocie takich emocji, jak miłość i szacunek dla natury ze względu na nią samą41. O pośredniej motywacji mowa jest również w kilku koncepcjach na gruncie komunitarystycznej szkoły myśli społecznej, która włącza w swój obręb pewne aspekty etyki przyszłości. Filozofowie tej tradycji, jak chociażby De-Shalit, zaobserwowali silną zależność między faktem przynależności do danej grupy społecznej a motywacją do troski o jej przyszłość42. Zaangażowanie w troskę o dobrostan grupy, z którą pozostaje się w relacjach emocjonalnych, opiera się na mocniejszych podstawach niż troska o dobro bytów abstrakcyjnych, takich jak ludzkość czy przyszłe pokolenia. Dbanie o dobro osób, z którymi pozostajemy w bliskich stosunkach, może być nawet częścią naszej konstytucji moralnej. Ktokolwiek traktuje siebie jako Niemca, chrześcijanina czy naukowca, z trudem może być obojętny co do przyszłości grupy, do której należy, mimo że mogą występować konflikty pomiędzy przyszłościowo zorientowanymi motywacjami związanymi z różnorodnością i pluralizmem wartości społecznych. W pionierskiej pracy dotyczącej „problemu motywacji” w etyce przyszłości omawiany rodzaj motywacji nazwany został „więzią grupową”43. Zasadniczym czynnikiem motywacyjnym w więzi grupowej jest poczucie przynależności do grupy i realizowania w jej ramach tych samych wartości. 38 F. Nietzsche, Also sprach Zarathustra [w:] F. Nietzsche, Sämtliche Werke. Kritische Studienausgabe, Bd. 4, G. Colli, M. Montinari (hrsg.), München-Berlin 1980, s. 404. 39 Wydanie polskie A. Leopold, Zapiski z Piaszczystej Krainy, tłum. R. Kotlicki, J.P. Listwan, Bystra 2004 (przyp. tłum.). 40 A. Leopold, The Land Ethic [w:] A. Leopold, A Sand County Almanac and Sketches Here and There, New York 1949, s. 203. 41 Ibid., s. 204, 209, 223. 42 A. De-Shalit, Why Posterity Matters. Environmental Policies and Future Generations, London-New York 1995. 43 N.S. Care, Future Generations, Public Policy, and the Motivation Problem, „Environmental Ethics” 4 (1982), s. 207. Studia Philosophica Wratislaviensia vol. V, fasc. 3, 2010 © for this edition by CNS studia1.indb 67 2010-08-31 15:58:09 68 D. Birnbacher, Co motywuje nas do troski o daleką przyszłość? Wkład każdego w przyszłość rozumiany jest tutaj jako wkład we wspólną sprawę, ze względu na którą oczekuje się od każdego dalszej realizacji celów dla nieskończonej liczby nadchodzących pokoleń tej samej społeczności. Ze względu na „wierność” przyszłościowo zorientowana motywacja jest następnie wspierana przez fakt, że całkowita liczba społeczności jest albo określona przez długofalowy projekt, taki jak na przykład ruch dla X, gdzie X jest dobrem lub wartością międzypokoleniowego rodzaju, albo ma tak wpojone długofalowe cele u ich zwolenników, że nie ma miejsca na ich własne projekty i cele. Z perspektywy etyki przyszłości, omawiane cele grupowe mają jednak swoje wady i zalety. Zbyt często są one bowiem przeciwne racjonalnie sformułowanym programom „dobra ludzkości”, jak pokazały to chociażby projekty imperialistyczne, kolonialne i programy światowej rewolucji. Na tym nie kończy się lista pośredniej motywacji ważnej ze względu na aktywne dążenie do dobra przyszłych pokoleń. Są bowiem kolejne, które mogą się okazać nawet bardziej istotne w przyszłości. Mowa jest chociażby o motywacji do przyznania wartości czyjegoś życia przez włączenie go w kontekst międzypokoleniowej solidarności. W rozwiniętym świecie można jednak odnieść wrażenie obecności tzw. próżni duchowej, ufundowanej przez zarówno historyczny proces sekularyzacji, jak i „nasycenie” mające związek z czysto ekonomicznymi jednostkowymi i społecznymi celami. W dużym stopniu istnieje jednak gotowość do realizacji projektów, których cele wykraczają poza jednostkowe bądź grupowe życie. E. Partridge nazwał ten rodzaj motywacji motywacją do samotranscendencji44. Można więc zasugerować, iż w zsekularyzowanym świecie zorientowanie na przyszłość oraz odpowiedzialność za przyszłość zdają się kandydatami do realizacji potrzeb w znaczeniu egzystencjalnym. Działanie dla przyszłości zaspokaja te potrzeby, ponieważ sprawia, że jednostka się dowartościowuje, czując zarazem, że należy do szerszego kontekstu, który może mieć znaczenie również w przyszłości. W działaniu na rzecz przyszłości można bowiem postrzegać się jako ogniwo w międzypokoleniowym łańcuchu wzmacnianym przez uczucie więzi grupowej. Na uczucia te składają się zarazem zobowiązania względem przyszłości oraz wdzięczność dla przodków. Nawet jeżeli wkład jest tutaj bardzo skromny, to jednak jednostka sytuuje się w kontekście przekraczającym ograniczenia zarówno osobowe, jak i czasowe. Taki motyw osiągnie jednak zdecydowany impet dopiero wtedy, gdy połączony zostanie z zaangażowaniem wspólnotowym, to znaczy, że wspierany będzie przez pewność, iż poświęcenie ze strony jednej osoby jest zarazem celem szerszej społeczności. Najlepszym pojęciem, opisującym uczucie transcendowania zakresu więzi własnej egzystencji wydaje się wyniesienie [elevation] — charakterystycznie użyte przez Stendhala. W czasie bardziej podatnym na entuzjazm niż nasz Stendhal twierdził, iż w wypadku „poświęcenia teraźniejszości dla przyszłości — nic tak nie unosi duszy niż siła i charakter tego poświęcenia”45. Oczywiście, przynajmniej część siły tej motywacji zależy od faktu, że nie jest bezowocna. Motywacja do działania na rzecz przyszłości przypomina bowiem przykazania religijne w tym trans44 E. Partridge, Why Care about the Future? [w:] Responsibilities to Future Generations, E. Partridge (ed.), Buffalo 1980, s. 204. 45 Stendhal, De l’Amour, Paris 1959, s. 246. Studia Philosophica Wratislaviensia vol. V, fasc. 3, 2010 © for this edition by CNS studia1.indb 68 2010-08-31 15:58:09 Studia Philosophica Wratislaviensia V 3 (2010) 69 cendentnym znaczeniu. Są one przecież dla podmiotu niepodważalne, mimo że podatne na nadużycia. Nie jest jednak pewne, czy w ogóle zaistnieje społeczeństwo, w którym realizowane będą wartości wpierane przez taką motywację. Tak więc otwarte pozostaje pytanie, czy nasi potomkowie rozpoznają, docenią i zastosują zarówno obecną zasadę międzypokoleniowej odpowiedzialności, jak i wizję międzypokoleniowej sprawiedliwości. Im bardziej jednak oddalone są w czasie przyszłe pokolenia, im bardziej także zasada odpowiedzialności kształtowana jest przez serię pośrednich pokoleń, tym mniej możemy być pewni, że będą oni — tak jak zakłada nasza motywacja — częścią tej samej społeczności46. Jak pokazały bowiem nam już wcześniej przykłady takich ideologii, jak marksizm, ryzyko iluzji niekoniecznie maleje ze względu na siłę motywacji. Należy jeszcze dodać, iż wszystkie cztery dyskutowane modele, mimo że okazują się skuteczne w zachęcaniu do odpowiedzialnego działania długofalowego, mają pewne ograniczenia. Najistotniejsze jest ryzyko marnowania sił moralnych dla przyszłości świata, podczas gdy ważniejsze wydaje się rozwiązanie problemów aktualnych. Każdy z tych modeli może dodatkowo wprowadzać obecne pokolenie w błąd ze względu na to, iż będzie skłaniał do starań zmierzających do osiągnięcia dobra, które przyszłemu pokoleniu nie będzie potrzebne. Nie wiemy bowiem, czy przyszłe pokolenia będą rzeczywiście cierpieć z powodu braku możliwości oglądania gatunków biologicznych, które bez strategii ochrony gatunkowej, czyli bez wyrzeczeń obecnych pokoleń, najprawdopodobniej znikną z powierzchni Ziemi. Podobnie przedstawia się problem z klasycznymi dziełami literatury przechowywanymi w bibliotekach. Nic nie daje nam pewności, że przyszłe pokolenia będą w dalszym ciągu zainteresowane studiowaniem starożytnej spuścizny literackiej, ponieważ ich gusta mogą się radykalnie zmienić. Z drugiej strony istnieje realna możliwość zasadniczego ryzyka, że już obecnie marnujemy zasoby, które okażą się zasadnicze dla zaspokojenia podstawowych potrzeb przyszłych ludzi. 6. Samozobowiązanie — metoda wspierająca Szansa na długofalową politykę nie jest jedynie kwestią pośredniej motywacji, ale również samozobowiązania [self-binding]. Funkcjonuje ono zarówno przez podnoszenie progu odstępstwa od zasad danej osoby, jak też przez ograniczanie swobody odchodzenia od tych zasad. W każdym razie polega ono na kontroli stopnia oddalania się od wyznawanych zasad — co skutkuje niepożądanym działaniem — zarówno przez dowolne odstępstwa, jak i przez modyfikowanie opinii dotyczących przyszłości. W pierwszym przypadku mechanizm motywacyjny polega na zastąpieniu bezpośrednich motywów pośrednimi. Ktoś, kto zobowiązuje siebie za pomocą długofalowych umów do realizacji założonych celów, zastępuje bezpośrednią motywację do realizacji długofalowych postanowień pośrednią motywacją, aby uniknąć natychmiastowych konsekwencji łamania warunków umowy. 46 Por. B.E. Auerbach, Unto the Thousandth Generation. Conceptualizing Intergenerational Justice, New York 1995, s. 79. Studia Philosophica Wratislaviensia vol. V, fasc. 3, 2010 © for this edition by CNS studia1.indb 69 2010-08-31 15:58:09 70 D. Birnbacher, Co motywuje nas do troski o daleką przyszłość? Paradygmatycznym polem działania mechanizmu samozobowiązania jest roztropne postępowanie, takie jak oddawanie długów, oszczędzanie dochodów czy niewracanie do papierosa po ostatecznym rzuceniu palenia. Podmiot zobowiązuje siebie do życia zgodnie z zasadami przez zlecenie kontroli nad sobą zewnętrznej instytucji, dzięki czemu chroni siebie przed własnym oportunizmem. Samozobowiązanie jest szczególnie chętnie przyjmowane przez kogoś, kto uważa, że jest skłonny do nagłych, impulsywnych zmian, na których skutek ryzykuje niepowodzenie realizacji swoich długofalowych celów. Samozobowiązanie może przyjąć różne formy. Wewnętrzne samozobowiązanie stanowi wewnętrzny mechanizm podmiotu. W przypadku jednostkowym, wewnętrzne samozobowiązanie polega na aktywowaniu specyficznej „kary”, u której podstaw leży uczucie winy bądź wstydu, uczucie pojawiające się w przypadku nieprzestrzegania przyjętej normy. Takie uczucia mobilizowane są zawsze wtedy, gdy osoba nie żyje w zgodzie z zasadami dyktowanymi jej przez jej moralną tożsamość. Kiedy wewnętrzne sankcje rzeczywiście wchodzą w zakres tożsamości moralnej podmiotu, nawet najbardziej skrajny egoista ma powody, aby wziąć je pod uwagę. W wypadku społeczności wewnętrzne samozobowiązanie może być instytucją kontrolującą i korygującą decyzje grupowe. Z kolei zewnętrzne samozobowiązanie polega na tym, iż sankcje wykonywane są przez podmiot zewnętrzny albo przez podnoszenie progu odstępstwa od zasad, albo przez ograniczanie opcji, z których można skorzystać. Oddelegowanie na zewnątrz siły kierującej naszym postępowaniem przypomina decyzję Ulissesa, który nie ufając swojej stałości, kazał się przywiązać do masztu statku, aby nie oddać się we władanie ujmującego śpiewu syren. Takie ujęcie możemy rozumieć także jako przykład samo-paternalizmu — pomijając kwestie moralne, charakterystyczne dla innych form paternalizmu — ponieważ w tym przypadku podmiot i przedmiot paternalistycznej interwencji jest ten sam. Samozobowiązanie ma ogromne znaczenie w kontekście działania zorientowanego na przyszłość. Zdając sobie sprawę z psychologicznych ograniczeń dotyczących preferencji czasowej i zawężonego międzypokoleniowego horyzontu sympatii (która rzadko przekracza pokolenia dzieci i wnuków), samozobowiązanie jest w zasadzie silnym mechanizmem skutecznie wspierającym troskę o przyszłość. Do kontekstu etyki przyszłości temat self-binding (samozobowiązania) wprowadził ostatnio C. Baumgartner47. Nawiązując do wniosków badań Baumgartnera, przyszłościowo zorientowane wartości moralne mogą odgrywać rolę wewnętrznego mechanizmu, jeżeli tylko są dostatecznie mocno osadzone w tożsamości jednostki. Moralna tożsamość człowieka nie jest jednak czymś, z czym przychodzimy na świat, ponieważ jest ona dopiero modelowana przez specyficzne doświadczenia i proces świadomej pracy opartej na doświadczeniu moralnym. Samozobowiązanie jest zatem wykształcane przez doświadczenia moralne, które są wystarczająco intensywne, aby wywrzeć wpływ na kształtującą się tożsamość moralną. Problem z indywidualnym samozobowiązaniem polega jednak na tym, że jest niezwykle trudno manipulować doświadczeniem moralnym oraz wolą. Zmiany w podstawowym „kręgosłupie moralnym” nie zachodzą w sposób celowy. Nie jest więc ja47 C. Baumgartner, Umweltethik — Umwelthandeln, s. 283 n. Studia Philosophica Wratislaviensia vol. V, fasc. 3, 2010 © for this edition by CNS studia1.indb 70 2010-08-31 15:58:09 Studia Philosophica Wratislaviensia V 3 (2010) 71 sne, czy samozobowiązanie na poziomie jednostki jest w ogóle dobrym kandydatem do uzupełnienia motywacji moralnej odniesionej do przyszłości. Kolejnym problemem jest to, że nawet sumienie wystarczająco silne do ukonstytuowania moralnej tożsamości nie jest odporne na rozpad moralny. Wewnętrzne sankcje moralne są nierzadko zbyt słabe, aby mogły przezwyciężyć pokusy. Wydaje się zatem, iż przeniesienie kontroli na zewnątrz podmiotu może okazać się bardziej efektywne. Powyższa teza sprawdza się jednak tylko na poziomie jednostki. Na poziomie społecznym, za pomocą środków zarówno formalnych, jak i nieformalnych, wewnętrzne samozobowiązanie może okazać się dobrym sposobem na ochronę długofalowych celów zbiorowych przed krótkowzrocznymi pokusami. Najistotniejszym formalnym narzędziem są prawo i konstytucja, nieformalnym — polityka edukacyjna. Dzięki edukacji młodych pokoleń w duchu zrównoważonego rozwoju oraz dzięki podkreślaniu wagi dalekosiężnych projektów zwłaszcza w zakresie ochrony przyrody, można budować w społeczeństwie oddolną siłę, która ma na celu ograniczanie krótkowzrocznych interesów i tendencji oportunistycznych. Taka presja może pełnić funkcję świadomości społecznej przeciwstawiającej się działaniu polityków, nieuwzględniających ważnych dla przyszłości kosztów swoich decyzji. Nie można jednak powiedzieć, że społeczne mechanizmy samozobowiązania są wystarczające do wspierania zrównoważonego rozwoju i długofalowych celów. Wręcz przeciwnie, w wielu zamożnych krajach rzeczywistość prawna uniemożliwia realizację długofalowych celów politycznych — takich jak obniżanie zadłużenia narodowego — z powodu prawnie usankcjonowanej polityki społecznej. Jeżeli chcemy zabezpieczyć interesy przyszłości, zestawiając ze sobą ochronę prawną i społeczną krótkowzroczność, okazuje się, że gwarancja konstytucyjna jest pewniejsza. Jest ona nie tylko mniej podatna na zmiany niż zwykłe prawa, ale ma również moc zobowiązywania przyszłego pokolenia polityków i innych decydentów oraz przyczyniania się do kontynuacji realizowania ponadpokoleniowych celów48, mimo iż nie ma tu pewności, że zasady te będą wciąż obowiązujące dla przyszłych pokoleń. Poza tym konstytucje za pomocą gwarancji proceduralnych i materialnych dostarczają zazwyczaj pewien stopień ochrony przeciwko polityce zdominowanej przez myślenie krótkowzroczne. Jedną z proceduralnych gwarancji, zaprojektowaną do kontroli krótkowzrocznych orientacji w decyzjach politycznych, jest instytucja demokracji pośredniej. Dzięki niej członkowie organów legislacyjnych odpowiadają wyłącznie przed własnym sumieniem lub dyscypliną partii, nie zaś ze względu na zobowiązania mandatowe. Dzięki przypisywaniu egzekutywy nie wyborcom, lecz ich wybranym reprezentantom, potencjalna presja przedkładania krótkofalowych celów nad długofalowe jest efektywnie ograniczana. Taki rodzaj kontroli decyzji dotyczących przyszłości będzie skutkować realizacją planów długofalowych tylko wtedy, gdy decyzje będą podejmowane przez polityków, a nie przez kierowanych krótkowzrocznością wyborców. Czy tak jednak jest, pozostaje kwestią otwartą. 48 Por. J. Elster, Ulysses and the Sirens. Studies in Rationality and Irrationality, Cambridge 1979, s. 95. Studia Philosophica Wratislaviensia vol. V, fasc. 3, 2010 © for this edition by CNS studia1.indb 71 2010-08-31 15:58:09 72 D. Birnbacher, Co motywuje nas do troski o daleką przyszłość? Kolejną gwarancją proceduralną jest instytucja niezależnego organu ustrojowego z mocą do kontroli polityki rządowej. Większość konstytucji zawiera zasady materialne, ograniczające działania polityków, którzy mają tendencję do „zapominania” o przyszłości. W niemieckiej Ustawie Zasadniczej mamy dwa artykuły dotyczące tej kwestii, artykuł 115, który traktuje o ograniczaniu długu narodowego do sumy inwestycji narodowych, oraz ostatnio wprowadzony artykuł 20a, który zawiera wyraźne zobowiązanie do odpowiedniej troski dotyczącej przyszłych pokoleń, w szczególności przez zachowywanie zasobów naturalnych i ochronę środowiska. Wprowadzane są również inne obiecujące zmiany ustanawiające mechanizm samozobowiązania, za pomocą których podmioty zbiorowe są zobowiązane trzymać swoją krótkowzroczność na wodzy. W wielu obszarach politycznych, takich jak ekonomia, nauka, medycyna i bezpieczeństwo narodowe, istnieje rozwijająca się liczba respektowanych w praktycznej polityce niezależnych ciał doradczych. Przykładami są, z jednej strony, instytucje badawcze, grupy eksperckie i długoterminowe fundacje, częściowo bądź całościowo finansowane przez państwo, z drugiej zaś strony, komitety i komisje skupione na bardziej konkretnych zadaniach. Intencją powoływania tego rodzaju ciał jest w znacznej mierze dopełnianie przez nie roli zbiorowej świadomości dotyczącej przyszłości, roli, która jest często nierealizowana przez polityków ze względu na presję politycznego lobby danej partii. Oczywiście, nie ma gwarancji, że sugestie i rady przedstawiane przez omawiane organa będą respektowane. Rady udzielane przez te ciała zobowiązują tych, do których są one skierowane, tak słabo, że można to porównać z radą udzielaną nam przez przyjaciela. Opcja wyposażenia takich ciał w moc egzekutywną i legislatywną nie byłaby jednak kompatybilna z podstawowymi zasadami demokratycznymi. Suwerenność narodu lub ich przedstawicieli nie może być uzurpowana przez ekspertów. Doświadczenie jednak uczy, że może upłynąć dużo czasu, zanim prognozy ekspertów dotyczące przyszłego ryzyka zostaną uwzględnione przez organa polityczne. W niektórych przypadkach zajmuje to nawet dwadzieścia, a czasami nawet trzydzieści lat, aż ostrzeżenia te zostaną w końcu potraktowane poważnie. Przykładem może być chociażby nieustająca dyskusja dotycząca ocieplania się klimatu spowodowanego emisją gazów cieplarnianych. Opóźnienia te zależą zarówno od faktu, iż ani nie wiemy, czy każde ostrzeżenie jest dobrze uzasadnione, ani też czy scenariusz sugerujący katastrofę jest realistyczny (mam na tu myśli chociażby niewystarczająco uzasadnione przestrogi dotyczące wymierania lasów bądź też możliwego zmniejszenia zawartości tlenu atmosferycznego). Ponadto, są one spowodowane niechęcią polityków do sprostania nowym wyzwaniom oraz przedstawiania niewygodnej prawdy swoim wyborcom. 7. Samozobowiązanie zewnętrzne Na poziomie jednostki samozobowiązanie zewnętrzne, czyli oddelegowanie kontroli na zewnętrz podmiotu, jest tym bardziej obiecujące, im silniej jednostka chce działać w zgodzie ze swoimi długofalowymi zasadami oraz im wyższe jest ryzyko, że podda się przeciwnej motywacji. Ekstremalnym przykładem jest uzależnienie od gier hazardowych, które potrafi osiągnąć taki wymiar, że pojawiły się już żą- Studia Philosophica Wratislaviensia vol. V, fasc. 3, 2010 © for this edition by CNS Birnbacher.indd 72 2010-09-01 10:51:53 Studia Philosophica Wratislaviensia V 3 (2010) 73 dania ograniczenia dostępu do tego rodzaju rozrywek na światową skalę. Podobnie jest z rzucaniem palenia. Łatwiej będzie komuś rzucić ten nałóg przy asyście zakazów palenia w miejscach publicznych oraz wsparciu przyjaciół, którzy wyszydziliby nas, gdybyśmy postanowili odejść od swego postanowienia. Ponieważ preferencja czasowa jest fenomenem uniwersalnym, przekazywanie kontroli nad odpowiedzialnością za długofalowe cele zewnętrznemu podmiotowi wydaje się racjonalne nawet dla tych, którzy są mniej skłonni do podlegania swoim zachciankom. Po pierwsze, kiedy kontrola przekazana jest zewnętrznym instytucjom, koszty samoograniczania są częściowo bądź w całości zastąpione restrykcjami pochodzącymi z zewnątrz. Po wtóre, kiedy potrzebny jest wkład zbiorowy do uzyskania pożądanego rezultatu, jednostka może być bardziej pewna efektu własnej inwestycji, gdy inne podmioty również będą musiały się zaangażować. Po trzecie, jest bardziej prawdopodobne, że ciężar realizacji długofalowych celów jest sprawiedliwie rozłożony, gdy nie trzeba się martwić, czy inni również wykonują swoje zadanie. Po czwarte, istnieją korzyści moralnego podziału pracy możliwego dzięki rozwiązaniom instytucjonalnym. Zamiast poszczególnych osób, które miałyby realizować projekty zorientowane na przyszłość, kontrola realizacji celów długofalowych przypisana zostanie tym najbardziej zainteresowanym utrzymaniem porządku zarówno pod względem ochrony środowiska, jak i kapitału. Badania empiryczne dają powtarzalne rezultaty. Mimo że ludzie są ogólnie zainteresowani ochroną przyrody, tylko nieliczna grupa ma wolę aktywnego wkładu swojej pracy w taki projekt. We wszystkich przypadkach okazuje się bardziej racjonalne, aby złożyć szeroko podzielane cele w ręce tych wewnętrznie zmotywowanych. Z kolei na poziomie kolektywnym kilka zewnętrznych mechanizmów samozobowiązania, mających odniesienie do etyki przyszłości, znalazło już zastosowanie. Niektóre z nich wzięte są z prawa międzynarodowego i umów międzynarodowych, inne z kolei ze strony ponadnarodowych organizacji i autorytetów. Modelem podmiotu pełniącego funkcję na poziomie międzynarodowym, będącym w mocy nie tylko udzielać rad rządom narodowym, ale też stosować przyszłościowo zorientowaną politykę, niezależnie od polityki poszczególnych krajów, jest Europejski Bank Centralny. Funkcjonuje on niezależnie od rządów narodowych, opierając się wyłącznie na warunkach założonych przez Unię Europejską. Ważną funkcją zewnętrznej kontroli polityki rządów w zakresie przyszłych celów są międzynarodowe umowy, takie jak na przykład traktat z Maastricht (dotyczący ograniczeń długu narodowego) i protokół z Kioto (dotyczący emisji gazów cieplarnianych do atmosfery). Jednak biorąc pod uwagę, że to właśnie rządy uważane są za kluczowe podmioty odpowiedzialne za generowanie przyszłych niebezpieczeństw związanych z praktykami niszczenia połaci lasów tropikalnych, redukcji bioróżnorodności czy erozji gleb, spowodowanej intensywną uprawą ziemi, wciąż jeszcze jest wiele do zrobienia w kwestii kontroli polityki międzynarodowej. Istnieje kilka możliwości rozwiązania tego problemu. Jedną z opcji, jaka powinna być wzięta pod uwagę, jest globalny sąd do spraw przyszłości, zaproponowany przez E. Brown-Weiss49. Sąd ten, po49 E. Brown-Weiss, In Fairness to Future Generations: International Law, Common Patrimony, and Intergenerational Equity, Tokyo-Dobbsfery 1989, s. 121. Studia Philosophica Wratislaviensia vol. V, fasc. 3, 2010 © for this edition by CNS studia1.indb 73 2010-08-31 15:58:10 74 D. Birnbacher, Co motywuje nas do troski o daleką przyszłość? mimo braku władzy do kontrolowania ciągłego „zapominania” o przyszłości, mógłby stanowić przynajmniej ramię protestu przeciwko polityce zagrażającej sprawom związanym z przyszłością i zachęcania do poszukiwań rozwiązań alternatywnych. 8. Podsumowanie Problem motywacji związany jest z przezwyciężeniem psychologicznej luki rozciągającej się pomiędzy akceptacją reguły i zgodnie z nią postępowania. Zagadnienie to nie jest wyłącznie wyzwaniem dla polityków i nauczycieli, ale stanowi także ważny problem na gruncie psychologii i filozofii moralnej. Wyzwanie polega na rozpoznaniu czynników, które mogą wpłynąć na motywację podmiotu nie tylko w kwestii zaakceptowania odpowiedzialności w teorii, ale również motywacji do przyjęcia reguły w obręb własnej tożsamości moralnej i, co ważniejsze, podjęcia działania z nią w zgodzie. Mimo że internaliści w kwestii motywacji moralnej mają najprawdopodobniej rację, twierdząc, iż zaakceptowanie reguły moralnej jest czymś więcej niż tylko aktem poznawczym — dlatego że wiąże się również z motywacją do działania w zgodzie z nią — to jednak motywacja ta może się okazać za słaba, aby ograniczyć pokusy wynikające z potrzeb i słabości woli podmiotu. Motywacja do podjęcia starań na rzecz odległej przyszłości jest szczególnym wyzwaniem dla każdej teorii motywacji moralnej. Normy moralne dotyczące troski o przyszłość nie tylko dzielą trudności, ale również stoją w obliczu problemów wynikających z anonimowości przyszłych osób oraz wysokiego stopnia abstrakcji, jaka ma związek ze zobowiązaniami dotyczącymi przyszłości. Co więcej, motywacja do odpowiedzialnego działania wobec przyszłości bywa osłabiana różnego rodzaju niepewnością związaną choćby z tym, co dla naszych potomków będzie wartościowe. Nie mniej istotna jest wątpliwość, czy nasze dzisiejsze poświęcenia mają sens, to znaczy, czy wpłyną na poprawienie warunków życia naszych potomków. Nie można zapominać również o tym, że nie mamy żadnej gwarancji, iż następne pokolenia zechcą w ogóle kontynuować długofalowy program ochrony zasobów naturalnych i zabytków kultury, tzn. czy przejmą trud ochrony dóbr dla potomnych. Wnioski nasuwające się po rozpatrzeniu wyłącznie bezpośredniej motywacji do działania wobec przyszłości nie wróżą optymistycznie. Pomijany jest w nich bowiem ważny aspekt pośredniej motywacji. W kontekście etyki przyszłości pośrednia motywacja bez względu, czy moralna, quasi-moralna czy też pozamoralna zdaje się bardziej zasadniczą emocjonalną bazą niż motywacja bezpośrednia. Motywacja pośrednia okazuje się również bardziej wpływać na zachowanie podmiotu. Biorąc pod uwagę motywację pośrednią w kwestii prospektywnej przyszłościowo zorientowanej etyki, projekt etyki przyszłości czynimy mniej beznadziejnym i bardziej obiecującym. W zakres omawianej motywacji pośredniej wchodzą bowiem takie podstawowe siły działania, jak miłość do dzieci i wnuków (wraz z nadzieją, że uzyskamy od nich coś w zamian w przyszłości), lojalność grupowa, jak i wysokie wartościowanie ponadpokoleniowych projektów i ideałów oraz satysfakcja osiągnięta dzięki świadomości wkładu mojej krótkiej egzystencji w długofalowy projekt realizacji celów ponadczasowych. Taka motywacja wnosi przynajmniej wstępną nadzieję na skuteczną realizację planów podjętych przez obecne pokolenia Studia Philosophica Wratislaviensia vol. V, fasc. 3, 2010 © for this edition by CNS studia1.indb 74 2010-08-31 15:58:10 Studia Philosophica Wratislaviensia V 3 (2010) 75 w celu realizacji szerszych idei zasad etyki przyszłości. Zasady postulowane w projekcie etyki przyszłości mają szansę na realizację szczególnie wtedy, gdy motywacja wspierana będzie przez zewnętrzny mechanizm samozobowiązania na poziomie jednostki oraz wewnętrzny i zewnętrzny mechanizm samozobowiązania podmiotów zbiorowych, takich jak państwa i korporacje. przełożyła Hanna Schudy What Motivates Us to Care for the (Distant) Future? SUMMARY The article is devoted to the problem of moral motivation. Author presents a view which, as he argues, is able to bridge the gap between acceptance of a moral rule and an action according to this rule. The main issue here is the future ethics that could possibly become a part of environmental ethics if it takes into consideration future goods and condition of nature. The author discusses rationality of moral norms in future ethics from a perspective of a universalistic paradigm. Drawing from Hare and Sidgwick he maintains that temporal position of someone harmed by a present action cannot be relevant to the moral evaluation of the action in question. He also emphasizes that in case when moral agent is a future and abstract one, there is an important factor involved which could have an influence on our moral identity. It plays a crucial role because our ,,natural” motivation to act according to a rule concerns, first of all, moral subjects within a moral community. Birnbacher claims that taking non-moral motivations into account makes the prospects of future-oriented action appear much less gloomy. Therefore, in his project of future ethics, he fuses together levels of moral theory and of emotional basis of our motivation. He illustrates the point by demonstrating that the course of psychological factors has an impact on our motivation for action by the data drawn from empirical social research conducted in Europe and USA. Studia Philosophica Wratislaviensia vol. V, fasc. 3, 2010 © for this edition by CNS studia1.indb 75 2010-08-31 15:58:10