10. października Światowy Dzień Zdrowia
Transkrypt
10. października Światowy Dzień Zdrowia
ginekolog.pl 10. października Światowy Dzień Zdrowia Psychicznego "Pierwsze spojrzenie... o zgrozo... Mówi, że jest kapralem, rozgrywa ważne bitwy, był biskupem i chodził w habicie, bywa też generałem i trzeba go słuchać. Próby dotarcia do sedna sprawy kończą się ciągłym niepowodzeniem. Co zrobić, aby pacjent ujawnił choć trochę zawiłej historii swojego życia. Nie lada dla nie do końca zorientowanej w zagmatwanym świecie ludzkich umysłów, studentki... Spróbuję jeszcze raz, skupiam się na schemacie, czytam punkt po punkcie, zadaję pytania i znowu rytm rozmowy wyrywa się spod kontroli... Litości... Pacjent ciągle ucieka w głąb swojej wyobraźni. Jak trudno w gonitwie jego myśli odnaleźć sens. I znowu odchodzi wykrzykując z przejęciem: ,,Proszę mi nie przeszkadzać, muszę zjeść śniadanie, muszę być na czczo, bo szykuję się do lotu bojowego". Czytam podręcznik, zaglądam do notatek... Eureka... Wreszcie jakiś trop. Niesamowity, wręcz idealny przykład ambisentencji połączony z rozkojarzeniem toku myślowego... W głowie pojawia się płomyk nadziei, że choć zadanie mam niebagatelne, wręcz karkołomne to jednak podołam. Może dowiem się czegoś o rodzinie pana Stanisława. Bingo! Pacjent podchwycił temat, wielka mobilizacja. Słuchamy... Matka, przedstawiana w niezwykle dobrym świetle, zajmuje się pacjentem, odwiedza, pomaga jak może. Wyobraźnia rysuje nam sielankowy obrazek matki rodem z opowiadań polskich romantyków... I w pewnym momencie przez twarz rozmówcy przenika dziwny, pogłębiający zmarszczki grymas... Chwila milczenia, niepokój... rozwikłam tą zagadkę... Delikatnie, aby nie naruszyć kruchej nici porozumienia, którą tak długo i misternie plotłam, wypytuję o relacje z matką... Kolejny problem ujawnia nam swoje znaczenie. Alkohol... Pan Stanisław rozpoczął związek z alkoholem w 18 roku życia, do dnia dzisiejszego nie umie się z tego wyplątać. Skupia uwagę i zaczyna opowieść. Przerywa kilkakrotnie, wstaje, unosi głos, krąży po korytarzu, krokiem zamaszystym jak u żołnierza, każe mi salutować, słuchać i dokładnie notować... Pacjent przyjął przez chwilę pozę zamyślona, skupioną i nagle donośnie, z ogromną dumą mówi: ,,Mój ojciec skonstruował koło kanciaste i pływał na transatlatyku"... Bynajmniej nie umyka mojej uwadze pewien zgrzyt logiczny, ambisentencja w jakże urokliwej wypowiedzi... Notuję... Podchodzi i z uniesioną głową sprawdza notatki, mówi, że jest wykładowcą, nie akceptuje słowa sprzeciwu, lecz nie wzbudza we mnie lęku. Po chwili namysłu dochodzę do wniosku, że skoro podaje się za wykładowcę to może skończył jakieś studia- temat okazuje się niewyczerpanym źródłem informacji, jednakże bardzo trudnych do weryfikacji. Pan Stanisław kilkukrotnie zdawał na medycynę, studiował także na wydziale farmacji, a potem przez 20 lat pisał pracę magisterską z matematyki... Którą wersję wydarzeń wybrać? Historia nie chce ułożyć się w solidną całość. Dziury przenikają ją na wskroś. Dalsze pytania wywołują burzliwą, spontaniczną reakcję: ,,Dajcie mi spokój, idę na papierosa". Podążam za nim... Nowe doświadczenie- palarnia. Może tu uda mi się czegoś dowiedzieć.. O zgrozo... pan Stanisław, niczym spragnione po ciężkiej gonitwie zwierzę, wypija wodę z popielniczki... Mówi, że jest kanibalem-ludożercą, że tak go nauczono.. Kto? Esesmani, podrzynali mu gardło: ,,Patrzcie, tutaj mam bliznę"- patrzymy wytężonym wzrokiem- śladu nie ma, nawet draśnięcia nie widać. Temat, który chciałam zgłębić uciekł w niepamięć. Zaczynam jeszcze raz. Twarz smutnieje, pacjent wyznaje, iż trafiał na oddział (wielokrotnie), kiedy kończyły mu się papierosy, alkohol i pieniądze, które kradł własnej matce. I tym razem tak się stało. Tydzień wcześniej pan Stanisław dobrowolnie zgłosił się na izbę przyjęć. Chciałabym poznać okoliczności © 2000-2017 Activeweb Medical Solutions. Wszelkie prawa zastrzeżone. str. 1/2 ginekolog.pl zajścia, jednakże dotarcie do jakichkolwiek szczegółów tego zdarzenia okazało się niemożliwością. Napotkałam kategoryczne ,,Nie!'", zarówno wykrzyczane jak przekazane niewerbalnie. Pacjent znowu mnie opuszcza..."Dajcie mi spokój, dziś jest 3 rocznica śmierci mojego ojca, mam prawo być zdenerwowany, prawda?" - agresja i złość, łzy płynące po policzkach przemykają przez twarz pana Stanisława, który szybkim krokiem podążył, aby schować się w pobliskiej sali... czekam... Pielęgniarka potwierdza, iż wypowiedziane słowa są prawdziwe, a to skłania mnie do podjęcia próby określenia orientacji pacjenta... Okazuje się, że wie ile ma lat i jak się nazywa (zorientowany autopsychicznie), natomiast ma fałszywe wyobrażenie o własnej przeszłości zawodowej. Z orientacją allopsychiczną pan Stanisław ma pewne problemy, bywa, że znajduje się na poligonie lub garbarni, ale bezbłędnie określa miesiąc i dzień... Po krótkiej rozmowie znowu wymuszona przerwa, nerwowe kroki wokół stołów i kilka łacińskich sentencji rzuconych od tak... mimochodem, bez wielkiego zastanowienia... Nagle, znowu grymas agresji, wzburzenia. Głosem władczym, nieznoszącym sprzeciwu mówi ,,Chodźcie! Pokażę wam jak się smarka nos!". Konsternacja, chwila niepokoju. Nie chodzi tu o pensjonarskie zgorszenie, raczej bezsilność i niemoc przenika nas na wskroś, nie pozostawiając nadziei na kontynuację podróży w zawiłe jaskinie umysłu pana Stanisława... Moje misterne starania o uzyskanie choćby garści potrzebnych informacji legły w gruzach... Urywki myśli i spostrzeżenia muszą mi wystarczyć..." Nie jest to fragment książki, nie jest to zabawna fikcyjna historyjka. Tak właśnie wygląda życie wielu pacjentów poddających się terapii w szpitalach psychiatrycznych. Pamiętajmy, że każdy z nich wiódł kiedyś normalne, nie zmącone pogmatwanymi myślami życie. Idąc po ulicy nie odwracaj głowy, nie wymieniaj pogardliwych uśmieszków ze znajomym- problemy emocjonalne ma każdy z nas, tylko nie każdy potrafi sobie z nimi poradzić. 10. października obchodzimy Światowy Dzień Zdrowia Psychicznego, dlatego warto pamiętać także o tej grupie chorych i nie marginalizować problemu funkcjonowania ich w życiu społecznym. © 2000-2017 Activeweb Medical Solutions. Wszelkie prawa zastrzeżone. str. 2/2