Turyści krzyż Vodno
Transkrypt
Turyści krzyż Vodno
Turyści zachwyceni krzyżem na górze Vodno Dnevnik, 10 sierpnia 2011 r. Autorka: Anela Petrova Tego lata krzyż milenijny na górze Vodno przeżywa prawdziwe oblężenie, dzięki kolejce linowej, która sprawiła, że jest on dostępny dla szerokiej masy turystów. Każdego dnia przyjeżdżają tam setki turystów ze Skopia, z pozostałych rejonów Macedonii a także z zagranicy Mimo, że dla wielu był on widoczny z daleka, teraz pojawiła się możliwość oglądania go z bliska. Stalowy obiekt bardziej ceniony jest poza granicami kraju. Czy nadszedł czas na zmiany? Pasażerowie pełni wrażeń Podróż na górę, gdzie znajduje się krzyż jest dziś przyjemniejsza niż kiedykolwiek, przede wszystkim dzięki możliwości przemieszczania się kolejką linową, która sama w sobie stanowi atrakcję. - Jak dotąd przy krzyżu byliśmy z żoną cztery razy. Przyjeżdżamy tu też z wnukami i bardzo nam się podoba. Przed wieloma laty wjeżdżałem kolejką linową na górę Witosza w Sofii, ale nasza jest nieporównywalnie ładniejsza i bardziej nowoczesna. Relaks na górze Vodno nie kosztuje nas nawet denara, gdyż dla nas emerytów przewóz autobusami i kolejką we wtorki i w piątki jest bezpłatny – mówi Vangel Pernovski ze Skopia. Ta najnowsza forma transportu publicznego w Skopiu przewozi codziennie nawet 800 pasażerów, którym podróż zarówno w górę jak i w dół dostarcza wielu wrażeń. Opinie są zazwyczaj pozytywne, choć czasem pojawiają się uwagi odnośnie niedokończonych obiektów przy krzyżu i długich kolejek po bilety na przejazd kolejką, która wstrzymuje ruch co pół godziny. Intensywne słońce nie przeszkadza ani osobom starszym ani dzieciom. Dla wielu sześciominutowa podróż od Sredno Vodno na szczyt jest przyjemnym i atrakcyjnym wstępem do całodniowego pikniku z fantastycznym widokiem na metropolię. Tu jest pięknie Na szczycie czeka nas wspaniały widok, ludzie, zieleń i duży ruch. W jednym ze sklepów u podnóży krzyża sprzedawane są napoje chłodzące, lody, przekąski i kawa. Podpytany sprzedawca mówi, że pracuje tu od dwóch tygodni i jest zadowolony z frekwencji. Problem może być tylko brzydka pogoda. - Parę dni temu wiał silny wiatr, nie było tu nikogo. Nie wiem jak to będzie gdy minie lato – mówi. Ustawione w szeregu stoły są pełne gości. Dominują mieszkańcy Skopia, ale są także goście z Niemiec i Francji. - Od czterdziestu lat mieszkamy w Niemczech, w Monachium, jesteśmy jednak Macedończykami. Chcieliśmy zobaczyć co się zmieniło w Skopiu. Postanowiliśmy przyjechać, ponieważ słyszeliśmy w telewizji o kolejce linowej i o innych budowlach i pomnikach. Tu jest cudownie. Wczoraj spędziliśmy około trzech godzin na oglądaniu pomników w centrum. Są fantastyczne – z zadowoleniem komentuje 62-letni Tihomir Mihajlovski. Trzy dziewczyny przy sąsiednim stoliku siedzą nad rozłożoną mapą dyskutując po angielsku, dokąd udać się w dalszą podróż. - Jesteśmy przyjaciółkami z Lyonu, we Francji. Wybrałyśmy się w podróż po Europie i odwiedzamy republiki byłej Jugosławii. Postanowiłyśmy trochę pozwiedzać. Tu jest naprawdę pięknie. Ze Skopia wybieramy się do Ochrydu, a byłyśmy już w Belgradzie, Sarajewie i różnych miejscach w Grecji. Podróżujemy same od 22 dni. Mamy od 17 do 19 lat – mówią uśmiechnięte koleżanki. Szczyt Vodno oferuje zapierający dech w piersiach widok, zwłaszcza, kiedy skorzysta się ze znajdującej się wewnątrz 33-metrowego krzyża windy. Niektórzy goście wspinają się jednak tylko na platformę, z której uważnie obserwują Skopie. - Urodziłem się w Kumanovie, a od 1980 roku mieszkam w Podgoricy, w Czarnogórze. Vodno jest fenomenalne. Imponujący jest zarówno widok jak i przejażdżka kolejką. Widać jednak, że to wszystko jeszcze nie jest skończone i że krok po kroku trzeba doprowadzić do porządku – mówi Dragisza Toszić. Jest jeszcze trochę do zrobienia Niektórym odwiedzającym przeszkadza, brak działającej restauracji, w której mogliby zjeść posiłek w przyjemnej scenerii, inni mają zaś zastrzeżenia co do braku toalet. - Restauracja w krzyżu milenijnym będzie otwarta, gdy zostanie do niej doprowadzona woda – informują robotnicy. Do niedawna pracowali oni pełną parą, lecz musieli przerwać, gdyż, jak mówią, ktoś ukradł im wszystkie narzędzia i materiały do budowy. Prezes fundacji „Mileniumski krst” [dosł. Krzyż Milenijny – przyp. red.], Blagoja Dojczinovski, mówi, że restaurację wynajął właściciel restauracji „Vodenica”, Stojan Filipovski. - Są tu tylko przenośne toalety „Toifor” – mówi jeden z przechodniów. – A szkoda, bo jest przecież miejsce turystyczne, które aspiruje do bycia lokalną atrakcją – dodaje. Inny z odwiedzających Vodno twierdzi, że brakuje atrakcji dla dzieci. Jeszcze inny postawiłby w pobliżu czeszmę [studnię wodną – przyp. red.], a niektórzy sugerowali, by na szczycie postawić stacjonarną lornetę. Tłum. i red. Zofia Dembowska