Węgiel zamiast krawata
Transkrypt
Węgiel zamiast krawata
Węgiel zamiast krawata Utworzono: czwartek, 30 listopada 2006 Węgiel zamiast krawata Rozmowa z dr inż. Janem Rzymełką, geologiem, posłem Platformy Obywatelskiej Od wielu lat lansuje Pan w Polsce modę na bolo, czyli kamienne krawaty. Pański asystent mówi, że ma Pan ich wiele, ale żadnego z węgla. A właśnie, że mam. Oczywiście, nie każdy węgiel nadaje się na krawat. Jest kilka szlachetnych, niebrudzących odmian węgla, między innymi gagat i kennel. Mam bolo z gagatu już od kilkunastu lat. Bolo z gagatu czy smolistego sfalerytu nie jest na co dzień, do Sejmu. Zakładam je tylko na uroczystości żałobne. Gagat ma już wiele lat tradycji, w Polsce z tego minerału po nieudanych powstaniach wykonywano narodową żałobną biżuterię. Najlepszy do tego jest rzadki górnośląski węgiel sapropelowy lub gagat występujący u podnóża Gór Świętokrzyskich, który świetnie się poleruje. Z takiego właśnie kamienia zrobiłem moje węglowe bolo. Niedawno na katowickiej giełdzie minerałów kupiłem kilka bardzo ciekawych węglowych twarzy, które będzie można wykorzystać na kamienne krawaty. Te niewielkie płaskorzeźby są dziełem grupy młodych ludzi, którzy uczą się tego rzemiosła w jednym z katowickich domów kultury, na Giszowcu. Skąd to zamiłowanie do kamiennych krawatów? Podobno z przekory, po latach chodzenia do szkoły w granatowym garniturze i niebieskim krawacie? Byłem uczniem wspaniałych Śląskich Technicznych Zakładów Naukowych i nie rozstawałem się z niebieskim krawatem przez pięć lat. Teraz nie rozstaję się z minerałami i kamieniami ozdobnymi. To taki mój przyrodniczy i regionalny znak identyfikacyjny. Szczycę się tym, że ukończyłem z wyróżnieniem geologię na Akademii Górniczo-Hutniczej. Najczęściej noszę kamienie z mojej małej ojczyzny, czyli śląskie minerały. Co Pana zainspirowało do robienia i zakładania bolo, które w Polsce jest nieco ekstrawaganckie? Nie mam lęku przed wyróżnieniem się z tłumu. Kamienne krawaty nosił na przykład Al Gore, były wiceprezydent Stanów Zjednoczonych, laureat nagrody Nobla, z którym rozmawiałem o zmianach klimatu niedawno w Poznaniu. Wielu amerykańskich polityków nosi bolo i od razu wiadomo, z jakiego stanu pochodzą. Oczywiście, jeżeli się wie, gdzie jakie minerały występują. Kamienie mają swoją duszę. Pełnią rolę amuletów, odgromników i od lat służą zdrowiu. Bursztyny, nefryty, czy agaty oczyszczają powietrze i chronią płuca przed pyłem. Dodatkowo neutralizują groźne dla zdrowia promieniowanie komputerów, czy telewizorów. Czy wyjeżdżając za granicę ma Pan kłopot na lotnisku przy odprawie? Faktycznie, ostatnio często się zdarza, że każą zdejmować buty, zegarek i bolo. Zazwyczaj muszę też otwierać bagaż, ponieważ kamienie się nie prześwietlają, a obsługa lotniska musi ustalić, co to jest. Muszę zatem tłumaczyć, co wożę i po co. W podróże zagraniczne zabieram tylko trzy bolo z: bursztynu, agatu śląskiego i krzemienia pasiastego. Staram się te nasze polskie skarby promować za granicą. Obecnie jest moda na krzemień pasiasty z Polski. Królowa brytyjska Elżbieta II posiada kolekcję biżuterii z krzemienia pasiastego. Ja noszę unikatowe krzemienie pasiaste, powstałe na dnie oceanów ze szkieletów mikroskopijnych otwornic miliony lat temu. Ten nasz nowy kamień narodowy jest ciepły i miły w dotyku. Z tony tego surowca moi koledzy gemmolodzy wyłuskują dla mnie unikatowy kawałek, o strukturze tak niepowtarzalnej, jak mucha w bursztynie. Na Zachodzie wszyscy pytają, co to za kamień. Niejedno muzeum chciałoby mieć taki, jaki ja noszę przy koszuli. A on występuje w okolicach Iłży w Świętokrzyskiem. Jak duża jest kolekcja Pańskich kamiennych krawatów i czy wszystkie wypolerowane, kamienne płytki zrobił Pan sam? W Warszawie w hotelu sejmowym mam kilkanaście, w domu tyle samo, a kilkadziesiąt kamieni czeka na wykorzystanie. Kamienie znajduję, wymieniam z innym kolekcjonerami lub kupuję na giełdach minerałów w Wydziale Nauk o Ziemi Uniwersytetu Śląskiego. Poleruję je sam. Do każdego bolo trzeba ręcznie wykonać zawieszkę z cienkich rzemyków według sposobu wymyślonego przez Indian. Kamienne krawaty niszczą się z biegiem lat. Czasami pękną lub się potłuką. Dlatego co roku wprowadzam zamiany do mojej garderoby. Wytrwałość w noszeniu bolo sprawiła, że mają już one wartość muzealną. Często pokazuje Pan swoją kolekcję na wystawach? Minerały, bolo oraz duże fotki z mojej kolekcji były prezentowane na kilkunastu wystawach między innymi w Muzeum Śląskim, w Tychach, w Siemianowicach Śląskich, Raciborzu i w Monachium. W przyszłym roku, specjalnie na 90-lecie Państwowego Instytutu Geologicznego w Warszawie, który jest najstarszym i największym ośrodkiem naukowo-badawczym polskiej geologii, przygotuję specjalną ekspozycję śląskich agatów. W Warszawie pokażę wszystkie moje najcenniejsze śląskie agaty i kamienne krawaty. Mnie najbardziej cieszą te, które są rzadkością mineralogiczną. I to właśnie one są perłami w mojej kolekcji. Mam też dwa, bardzo rzadkie okazy z zagranicy: czaroit jedwabisty z okolic rzeki Czary z Zabajkala oraz eudialit z Półwyspu Kola spod Koła Podbiegunowego. Rozmawiała Jolanta Talarczyk