maryja jest niewiastą bezgranicznego zawierzenia bogu
Transkrypt
maryja jest niewiastą bezgranicznego zawierzenia bogu
K s. Bp W ik to r Skw orc, B isk u p T arn o w sk i MARYJA JEST NIEWIASTĄ BEZGRANICZNEGO ZAWIERZENIA BOGU W bocheńskim sa n k tu a riu m , w tej św iątyni, jesteśm y jak w rodzinnym domu; klim at tego dom u tworzy Ojciec gromadzący swoje dzieci w jedno przez swego Syna Jezusa C hrystusa w D uchu Świętym oraz M atka Jezusa i nasza. Spoglądają na nas Jej troskliw e oczy, oczy i m iłość M atki, która nieustannie tow arzyszy w szystkim swoim duchow ym synom i córkom w pielgrzym ce wiary. W Niej każdy uczeń Jezusa odnajduje najpiękniejszy w zór świętości i wierności Bogu. W patrujem y się dzisiaj w Nią jako Najświętszą M aryję Pannę Różańcową, k tó ra osobiście uczy nas tej pięknej i głębokiej m odlitw y, jak a zrodziła się w sercu wiernych i znalazła akceptację M aryi, zachęcającej w Fatimie: odm a wiajcie różaniec. I nasze osobiste doświadczenie potw ierdza, że różaniec jest skuteczną i drogocenną m odlitw ą zarów no dzięki swej prostocie, jak i ew an gelicznej głębi. Na różańcu m ożna się m odlić w każdym m iejscu i w każdej sytuacji. Jest to m odlitw a zbawcza, poniew aż jej ośrodkiem jest odwoływanie się za pośrednictw em M aryi do Świętego Im ienia Jezus – im ienia, w którym jest nasze zbawienie i które samo jest zbawieniem. Dzisiejszy fragm ent Ew angelii prow adzi nas w zacisze nazaretańskiego dom u, w k tórym rozegrało się jedno z najw ażniejszych w ydarzeń w historii zbawienia. M aryja, przyjm ując za pośrednictw em archanioła Gabriela wolę Bożą, stała się M atką Syna Bożego. W Niej niebo połączyło się z ziemią, a sama M aryja stała się w zorem nieskończonej ufności Bogu oraz bezgranicznego zawierzenia Jego Opatrzności. Niebieski posłaniec zwiastował M aryi, że dla zbawienia ludzkości Boży Syn narodzi się pośród ludzi z Niej. M aryja przyjęła to z w iarą i przez tajem nicze działanie D ucha Świętego poczęła Syna oraz z m iłością nosiła Go w niepoka lanym łonie. M aryja stała się w ten sposób „drogę” zejścia Boga na ziemię. Nie rozum iała do końca tej przekraczającej granice ludzkiego rozum u tajemnicy. „Jakże się to s ta n ie ? – zapytała Bożego posłańca. W odpowiedzi usłyszała, że stanie się to przez D ucha Świętego. Oto jedna z tych odpowiedzi, która wyja śnia wszystko, a równocześnie nic nie wyjaśnia. MARYJA JEST N IEW IA STĄ B EZG R A N IC ZN EG O Z A W IER ZEN IA BOGU 135 Oświadczenie: „D uch Ś w ięty z s tą p i na C ieb ie” (Łk 1,35), znaczy: „Sam Bóg s to i z a tą s p r a w ą !”. „ D la B oga b o w ie m nie m a nic n ie m o żliw e g o ” (Łk 1,37), a zatem nie m a pow odów do trw o g i i do obaw. Bóg w szystko m oże, więc p y tan ie znajduje swoją w yczerpującą odpow iedź. Z drugiej je d n a k strony pytający nie wie więcej niż przed postaw ieniem pytania. Bóg może wszystko, ale człowiek nie wszystko jest w stanie pojąć i zrozum ieć. M aryja usłyszała taką właśnie odpowiedź: Nie bój się, Bóg cię nie opuści! Po pew nym czasie M aryja zdała sobie sprawę, że Bóg jest w ierny danem u słowu. Jej stan uległ bowiem radykalnej zm ianie. Poznała, że w Jej łonie p o częło się nowe życie. Bóg objaw ił swą moc. Pom im o tego, M aryja n arażona była na niezrozum ienie ze strony swoich bliskich, sąsiadów, społeczeństw a, w którym żyła. W szak niezgłębioną m oc działania Boga w Jej życiu znała tyl ko Ona. Jako zapew nienie i obrona pozostaw ały Jej tylko słowa tajemniczego posłańca: Nie bój się! Bóg cię nie opuści! M aryja wiedziała, że to, co się stało w Jej życiu, jest dziełem Boga. Nie wiedziała jednak jeszcze do końca, jak Bóg będzie działał. Aby zdać sobie sprawę z dram atu, który rozegrał się w ciszy N azaretu, m u simy pam iętać, że M aryja żyła „pod Prawem ”. Prawo, czyli żydowskie zasady religijne, nakazyw ało kam ienow ać kobiety cudzołożne (por. Pw t 22,24). Po czynając Syna „przez tajem nicze działanie D ucha Świętego”, M aryja poznała m oc Boga, lecz ten sam Bóg, objawiwszy swą m oc, zostaw ił Ją – po ludzku mówiąc – samą, bez przywilejów, bez ochrony, bez dotacji, bez przeprowadzki do jednego z pałaców, których i w tedy nie brakow ało. Józef, przyrzeczony oblubieniec, przygnieciony i zakłopotany tym i w ydarzeniam i zam ierzał „od da lić j ą p o ta je m n ie ” (Mt 1,19). Dobrze rozumiemy, że pod znakiem zapytania znalazło się podstawowe zaufanie. Nie był w stanie zrozum ieć całej złożoności zaistniałej sytuacji, dlatego jako człow iek spraw iedliw y postanow ił się wy cofać, aby nie w kraczać w obszar, na k tórym sam Bóg w tajem niczy sposób zaznaczył swe działanie. Do kogo M aryja m iała się zw rócić po pom oc, po wsparcie? N ik t z ludzi nie był w stanie Jej zrozum ieć. Tak w ielkie brzem ię noszonej przez siebie tajem nicy m ogła pow ierzyć tylko Bogu, Jemu zaufać i pow tarzać słowa m odlitw y Psalmisty: „M iłu ję Cię, Panie, M o cy m oja Panie, O stojo m oja i Twierdzo, m ój W ybaw icielu, B oże m ój, Skało m oja, na którą się chronię, Tarczo m oja, M o cy zb a w ie n ia m ego i m oja O bron o!” (Ps 18,2-3) Tak, M aryja jest wzorem nieskończonej ufności Bogu oraz bezgranicznego zawierzenia Jego O patrzności. A ten przykład jest niedoścignionym wzorem dla wszystkich wierzących w Chrystusa, dla wszystkich czcicieli Jego Matki. 136 KS. BP W IK T O R SKWORC Moi Drodzy! W życie każdego chrześcijanina pielgrzymującego w realiach tej ziemi w pi sane są m om enty próby, godzina dośw iadczania krzyża, cierpienia i choroby. W Ewangelii Jezus Chrystus nie przyrzekł nam przywilejów, owszem, zapew nił, że będziem y prześladow ani; owszem zaprosił, abyśmy codziennie brali swój krzyż i Go naśladowali. W trudnych chw ilach i w codzienności wolnej od dram atycznych w yda rzeń, nieodzowne jest zaufanie Bogu. A zwycięskie przebrnięcie przez wszelkie „doliny ciem ności” zależy od siły duchowej, której źródłem jest sam Bóg. We w szelkich dośw iadczeniach, pośród życiowych cierpień i prób rozbrzm iew a zawsze ten sam, pełen m ocy i pokoju głos naszego Zbawiciela: „ W ysta rczy ci m ojej ła sk i!”. Nie masz się czego lękać, gdyż Bóg jest z tobą, „aby cię strzec na w szystkich tw ych drogach ” (Ps 91,11). D rodzy Bracia i Siostry! M aryja jest N iew iastą b ezg raniczneg o zaw ierzenia Bogu. R ozw ażając w m odlitw ie różańcowej tajem nice Jej życia, m ożem y uczyć się od Niej tego niezw ykłego zasłuchania w głos Boga, rozbrzm iew ający w duszy człowieka i w skazujący m u drogę właściwego postępow ania. M ożem y naśladow ać Jej wrażliwość na każde natchnienie D ucha Świętego, a nade wszystko podążać Jej śladem drogą ku świętości, do której wszyscy jesteśmy powołani. Niech w realizowaniu tego program u na życie towarzyszy nam Niepokalana Dziewica z N azaretu, M atka Pięknej M iłości, k tóra na słowa archanioła bez zastanow ienia odpow iedziała swoje „f i a t ”, „niech m i się sta n ie w ed łu g tw ego sło w a ”. N iech rów nież E u ch ary stia – p o k a rm n ieśm ie rte ln o śc i – um acn ia nas w wiernym kroczeniu w pielgrzymce w iary do dom u Ojca. To jest droga naszego powołania ludzkiego i powołania chrześcijańskiego. Jezus Chrystus nie w ahał się powiedzieć Ojcu: „O to idę, a b ym sp ełn ia ł wolę T w oją”. M aryja nie bała się rów nież wypow iedzieć podobnych słów Bogu za pośrednictw em anioła. I my m ów m y na co dzień C hrystusow i P anu nasze „ ta k ” i w ykonujm y niepodzielnie Jego wolę, w ypow iedzianą słowem: przykazaniem miłości Boga i bliźniego oraz gestem um ycia nóg, co sobie przy p o m in am y w trw ającym tygodniu m iłosierdzia. Tak też w ypełnim y polecenie M aryi, czyńcie w szystko, co k o lw iek w a m p o w ie . Tak okażem y się czcicielam i M aryi, a Jezus, którego imię jest w centrum każdego Z d ro w a ś M a rio – będzie wzorem naszego myśle nie, mówienia i działania; nade wszystko zawierzenia Ojcu. Amen.