Świadectwo energetyczne budynku – korzyść czy zbędny

Transkrypt

Świadectwo energetyczne budynku – korzyść czy zbędny
Świadectwo energetyczne budynku – korzyść czy zbędny wydatek?
wnp.pl (mat. pras.) - 24-03-2010 12:27
Minął rok od wprowadzenia w Polsce świadectw charakterystyki energetycznej dla budynków. Czas
zatem na pierwsze podsumowanie. Czy świadectwo stało się pierwszym krokiem ku bardziej
energooszczędnym, a więc i tańszym w eksploatacji budynkom?
Świadectwo charakterystyki energetycznej budynku to dokument, który zawiera szereg informacji
dotyczących jego zapotrzebowania na energię zapewniającą komfortowe użytkowanie obiektu. Dane
te są wyrażone za pomocą kilku wskaźników. Dla użytkownika nieruchomości najważniejszy element
takiego certyfikatu to wskaźnik EK (energii końcowej).
- Na jego podstawie można oszacować przyszłe koszty użytkowania obiektu. W praktyce EK określa,
w przeliczeniu na rok i metr kwadratowy powierzchni użytkowej, ilość energii potrzebnej do
ogrzania mieszkania, przygotowania ciepłej wody użytkowej, a w domach z klimatyzacją dodatkowo chłodzenia. Im mniejsza jest wartość współczynnika EK, tym bardziej efektywny
energetycznie jest budynek, a tym samym - mniejsze jest zużycie energii i niższe są koszty
eksploatacji - mówi Maria Dreger, Manager ds. Norm i Standardów Rockwool Polska.
Bardziej szczegółowe informacje znajdują się na drugiej stronie świadectwa. Są to przede
wszystkim parametry informujące o izolacyjności cieplnej budynku i związanych z tym stratach
ciepła oraz charakterystyka urządzeń grzewczych, wentylacyjnych i przygotowania ciepłej wody
użytkowej. Można tam również znaleźć obliczeniowe zapotrzebowanie na energię końcową w skali
roku w rozbiciu na poszczególne składniki: ogrzewanie i wentylację, ciepłą wodę oraz urządzenia
pomocnicze. Dzięki tym danym możemy zidentyfikować najbardziej energochłonne elementy i
urządzenia w budynku.
Na trzeciej stronie świadectwa użytkownik znajdzie zaproponowane przez certyfikującego
konkretne wskazówki, jakie są możliwości zmniejszenia zapotrzebowania na energię końcową,
oczywiście przy zapewnieniu pełnego komfortu cieplnego.
Koszt sporządzenia certyfikatu energetycznego dla typowego mieszkania w bloku wynosi około 250
złotych, a dla prostego, nowego domu jednorodzinnego około 500 złotych. Raz przygotowane
świadectwo energetyczne jest ważne przez 10 lat, przy czym można w tym czasie wykonać nowe,
jeśli dzięki termomodernizacji poprawi się charakterystyka energetyczna budynku.
Zgodnie z nowelizacją Prawa budowlanego, z dniem 1 stycznia 2009 r. obowiązek posiadania
certyfikatów energetycznych dotyczy zarówno nowo wybudowanych obiektów, jak i mieszkań oraz
lokali z rynku wtórnego przeznaczonych na wynajem lub sprzedaż. W przypadku nowych obiektów
jest to proste i jednoznaczne. - Do zawiadomienia o zakończeniu budowy lub wniosku o udzielenie
pozwolenia na użytkowanie budynku inwestor musi dołączyć kopię certyfikatu energetycznego.
Warto pamiętać, że jest ono także wymagane dla obiektu rozbudowanego, nadbudowanego lub
odbudowanego – mówi Maria Dreger z Rockwool Polska.
W sytuacji, gdy kupujemy dom lub mieszkanie od dewelopera, sporządzenie certyfikatu
energetycznego należy do jego obowiązku. W blokach ze wspólną instalacją grzewczą świadectwo
sporządza się dla całego budynku.
- Od momentu wprowadzenia w Polsce systemu certyfikacji energetycznej wydano około 100 tys.
tego typu dokumentów – mówi Aleksander Panek, Prezes Zrzeszenia Audytorów Energetycznych. 90% z nich wydano dla budynków mieszkalnych, w tym przede wszystkim dla nowo wybudowanych
bloków i domów. Znikome są przypadki wykonywania świadectw na rynku wtórnym, dla lokali
przeznaczonych na wynajem lub sprzedaż. Taka sytuacja spowodowana jest zapewne brakiem
sankcji
w polskim prawie za nieposiadanie certyfikatu przy tego typu transakcji – dodaje Panek.
Sytuacja ta może jednak wkrótce ulec zmianie. Zgodnie z przyjętą w grudniu 2009 r. przez
Parlament Europejski nowelizacją Dyrektywy EPBD wszystkie kraje zostają zobowiązane do
wprowadzenia skutecznych narzędzi na rzecz zapewnienia świadectw energetycznych potencjalnym
nabywcom i najemcom nie tylko nowych lokali, ale także tych z rynku wtórnego.
Przede wszystkim, chodzi o to, by zaspokoić potrzeby na komfortowe, ciepłe budynki przy
minimalnych kosztach i minimalnym zużyciu energii. Pytanie brzmi tylko, na ile wprowadzony w
Polsce system pozwala realizować zakładane cele? Pierwszy rok funkcjonowania świadectw
energetycznych pozwolił zgromadzić pewne doświadczenia.
- To na pewno zbyt krótko, by paszporty zdążyły poprawić standard energetyczny polskich domów i
mieszkań, jednak wystarczająco długo, by ocenić przyjęte rozwiązania. Certyfikaty energetyczne
miały przede wszystkim służyć użytkownikom domów. Tymczasem, ze względu na przyjęty sposób
obliczeń i formę świadectwa, dla większości zainteresowanych są niezbyt zrozumiałe i mało czytelne
– komentuje Maria Dreger.
Specjaliści są jednak zgodni w kwestii, że system certyfikacji energetycznej budynków jest
potrzebny. Nawet przy wszystkich jego niedoskonałościach, dzięki świadectwom rośnie świadomość,
że dotychczasowy standard energetyczny domów jest dalece niewystarczający i naraża nas na
ogromne i zupełnie niepotrzebne koszty. Potwierdza to raport „Polacy o oszczędzaniu energii w
budownictwie – architekci, inwestorzy”, opracowany na zlecenie Rockwool Polska, wg którego aż
46% inwestorów przyznaje, że koszty ogrzewania są dla nich problemem. Tymczasem łatwo to
zmienić, wykorzystując powszechnie dostępne, energooszczędne rozwiązania na etapie budowy i
każdego remontu.
- W czasach, gdy domy buduje się z kredytów spłacanych przez 30 lat, a ceny energii wciąż rosną,
zwiększone nakłady na energooszczędność okazują się świetną inwestycją - przynoszącą zyski
termolokatą. Czas zwrotu poniesionych kosztów liczy się co najwyżej w latach, a oszczędności na
ogrzewaniu, c.w.u. i chłodzeniu domu - w dziesięcioleciach – dodaje Maria Dreger z Rockwool
Polska. Jeżeli o standard energetyczny budynku zadba się na etapie projektowania, koszty są
minimalne lub wręcz żadne. Natomiast każda termomodernizacja przeprowadzana w budynku
wcześniej, niż wynikałoby to z normalnego cyklu użytkowania obiektu i zużycia jego elementów,
zawsze będzie związana z dodatkowym wydatkiem.