Mro ek w Teatrze Narodowym - VIII Liceum Ogólnokształcące i 58

Transkrypt

Mro ek w Teatrze Narodowym - VIII Liceum Ogólnokształcące i 58
VIII Liceum Ogólnokształcące i 58 Gimnazjum im. Władysława IV w Warszawie - Start
Mrożek w Teatrze Narodowym
Utkany z cytatów i aluzji dramat Sławomira Mrożka pt. „Miłość na Krymie” obejrzała 26
listopada klasa IIc w Teatrze Narodowym. Znakomita inscenizacja Jerzego Jarockiego wydobywa
uniwersalny wymiar tekstu i niesie ostrzeżenie przed powtórką historii.
Reżyser wyostrzył cechy utworu dramaturga, dodał to i owo (np. sporo Lenina, ale i kpiarską scenę o
filozofii tzw. nowego wieku w brawurowym wykonaniu Anny Seniuk i Janusza Gajosa), trochę też łagodnie
pożartował z samego autora. To gorzkie przedstawienie skłania do namysłu, gdzie właściwie jesteśmy, co
się dzieje wokół i kim staliśmy się po trąbie powietrznej rewolucji i kontrrewolucji.
„Miłość na Krymie” – utkany z cytatów i aluzji dramat składa się z trzech aktów
dziejących się w różnych epokach i utrzymany jest w odmiennych stylistykach: czasach Rosji carskiej,
sowieckiej i współczesnej. Bohaterowie sztuki, pośród różnych zawirowań historii, zmieniających się
systemów politycznych i społecznych, przeżywają swoje miłości. To właśnie uczucie okazuje się być
jedyną trwałą i niezniszczalną wartością.
Iwan Zachedryński (Jan Frycz) poszukuje miłości, ale postać pięknej Tatiany (Małgorzata
Kożuchowska) symbolizuje także tęsknotę za szerzej pojętą metafizyką. Historię XX wiecznej Rosji
Mrożek przedstawia z pomocą pastiszu arcydzieł literatury rosyjskiej. Przez daczę na Krymie przewijają
się bohaterowie Czechowa czy Bułhakowa. To czasy przełomów, kiedy historia zmusza do grania
określonych ról-stąd zastosowany przez reżysera chwyt teatru w teatrze oraz gra aktorów prowadzona na
cienkiej granicy realizmu i groteski.
Jarocki, aby lepiej służyć tej awangardowej w formie sztuce, uwypuklił różnice pomiędzy poszczególnymi
aktami, wyostrzył kontrasty i nadszarpnął ciągłości akcji. Nadało to spektaklowi zaskakującej ostrości i
aktualności, a aktorom pozwoliło na wykazanie się wszechstronnością i talentem.
Na pierwszy plan wysuwa się postać Iwana Zachedryńskiego – poety, lunatyka historii, który
chciał tylko kochać, a wylądował na śmietniku historii. Gdy inni w bolszewickich mundurach budują nowy
świat, on snuje się w jasnym garniturze i marzy o podróży do Nicei. Lekceważy świętą zasadę systemu
donoszenia na innych i ląduje w łagrze. Kiedy z niego wyjdzie i przyjrzy się nowej Rosji, zamarzy o
powrocie do tajgi.
Piękny finał spektaklu uzmysławia skalę klęski myślącego człowieka. Oskarżenie Rosji trafia w próżnię.
Finałowa natomiast apoteoza „wiecznej kobiecości”- pojawienie się ducha Tatiany we
wrotach cerkwi - ma w sobie gorycz egzekucji Małgorzaty w „Fauście”. Bohaterowie jeden
po drugim znikają w wodach nieruchomego i obojętnego morza.
Spektakl początkowo wydawać się może żartobliwym przeglądem konwencji(od futuryzmu po teatr
absurdu). Bez wątpienia „Miłością na Krymie” reżyser udowadnia, że żadna z nich nie kryje
przed nim tajemnic, włącznie z estetyką pop. Z czasem jednak przedstawienie okazuje się precyzyjnym
labiryntem bez wyjścia i nadziei. Panuje w nim chaos i nic nie jest takie jak nam się zdaje. Jarocki stawia
bezlitosne diagnozy, mówi własnym głosem i na własny sposób interpretuje myśl Mrożka. Poszukuje i
zmaga się sam z sobą.
oprac. Mateusz Woźniak kl. IIc
http://wladyslaw.edu.pl
Kreator PDF
Utworzono 6 March, 2017, 19:32