Bezradność i władza w sesji analitycznej
Transkrypt
Bezradność i władza w sesji analitycznej
Zeszyt pierwszy - “Przegląd Psychoanalityczny”, październik 2015 Bezradność i władza w sesji analitycznej John Steiner Niniejszy artykuł przedstawia sytuację kliniczną, w której daremne próby analityka, aby dotrzeć do pacjenta, mogą doprowadzić do nadmiernej aktywności analityka. Brak tolerancji na uczucia bezradności może sprawić, że nie będzie on w stanie utrzymać receptywnego podejścia i może zostać wciągnięty w rozegrania, prowadzące do walki o władzę z pacjentem. Spróbuję opisać sytuacje, w których tego rodzaju rozegrania były bardzo absorbujące. Postaram się także rozważyć, w jaki sposób - przynajmniej na jakiś czas - byłem w stanie zrezygnować z takich działań, aby przywrócić podejście analityczne, w którym priorytet stanowi rozumienie i pomieszczanie. Od czasu do czasu byłem w stanie rozpoznać i zaakceptować moją bezradność i zrezygnować z prób docierania do pacjenta. Takie momenty rozpoznania prowadziły do zmiany atmosfery. Bardziej typowy, konfrontacyjny nastrój zastępowało uczucie smutku. W tej smutniejszej atmosferze pacjent czuł, że jestem bardziej dostępny i sam także wydawał się bardziej zdolny do przyglądania się utracie. Koncepcje teoretyczne, dzięki którym rozpoznałem niektóre obowiązujące tu mechanizmy, obejmują rozumienie mechanizmów narcystycznych, wykorzystanie wcześniejszych koncepcji władzy i dominacji (takich jak Bemächtigungstrieb Freuda) oraz rolę dominacji w rozwiązaniu kompleksu Edypa. Dzięki mojej wcześniejszej pracy dotyczącej strachu przed upokorzeniem, byłem wyczulony na możliwość kojarzenia bezradności z byciem traktowanym z góry i upokarzanym. Słowa kluczowe: bezradność, upokorzenie, siła, sytuacja analityczna, przeniesienie, przeciwprzeniesienie Być potrzebującym i bezradnym - to jedno z naszych doświadczeń, budzących największy lęk. Jeśli nie ma nikogo, kto usłyszałby nasz płacz, rozpoznałby nasze potrzeby i na nie odpowiedział, stajemy w obliczu lęku przed porzuceniem i prześladowaniem. Strach ten związany jest z bezsilnością i wydłużoną zależnością wczesnego dzieciństwa i jest bezpośrednio wyrażany poprzez potrzebę odnalezienia dostępnego obiektu i dostania się do niego. Pacjent potrzebuje dosięgnąć obiektu i wywrzeć na nim wrażenie. Obiekt ten musi być zdolny do pomieszczania jego lęków, to znaczy być w stanie pozostawać wrażliwym emocjonalnie i rozumieć, a nie rozgrywać. Jeśli lęk jest silny, pacjent komunikuje swoje potrzeby poprzez identyfikację projekcyjną na konkretnym poziomie. Takie konkretne projekcje w analizie mogą sprawić, że pomieszczanie jest trudne, ponieważ skłaniają one do działania, a nie do rozumienia. Pomieszczanie zawsze jest więc częściowe. Jeśli zawiedzie, narastają silne obrony. Najbardziej powszechną formą obrony jest zaprzeczanie sytuacji potrzebowania i zastępowanie jej narcystycznym typem relacji z obiektem. Potrzebujące, bezradne i zdeprawowane self zostaje wyprojektowane i odrzucone, a pacjent identyfikuje się z obiektem rodzicielskim, który ma zapewniać pomoc, a nie ją otrzymywać. W takiej roli pacjent czuje się zobowiązany do opiekowania się zaniedbanym i pełnym wyrzutów obiektem, który wymaga odbudowy. Przez to często ucieka się do wykorzystywania mechanizmów maniakalnych i omnipotentnych, aby utrzymywać w ryzach rozpacz. Pozorna chęć pomocy innym, skierowana jest przede wszystkim na odbudowę zranionego ego pacjenta. Rzadko kiedy przynosi ona pożądany skutek i zwykle nie jest doceniana przez obiekt. Kiedy starania nie przynoszą rezultatów, osoba pomagająca przeważnie czuje urazę, frustrację i wściekłość1. 1 Kohut (1972) podaje obrazowe opisy zjawiska, które nazywa narcystyczną wściekłością. Pojawia się ona gdy dochodzi do udaremnienia narcystycznej wielkościowości, a pacjent czuje się upokorzony i poniżony. Kohut sugeruje, że pacjent stara się ukoić wewnętrzną ranę narcystyczną i przywrócić poczucie własnej wartości poprzez powrót do narcystycznej wyższości. 100