Przerwa - Szkoła Podstawowa nr 7 w Nowym Sączu
Transkrypt
Przerwa - Szkoła Podstawowa nr 7 w Nowym Sączu
Wstępniaczek Witam Was w kolejnym numerze „Przerwy”! Wiosna już do nas zawitała, na dworze już kwitną kwiaty i rośnie trawa. No w końcu już niedługo…. wakacje! Szóste klasy mają już za sobą test kompetencji, który swoją drogą nie był tak trudny, jak pewnie większość z uczniów się spodziewała… Można nawet przyznać, że był dużo łatwiejszy, od poprzednich, próbnych testów. No cóż. Czy mieliśmy rację, to się okaże w czerwcu, kiedy będą wyniki. Klasy powoli zaczynają się przygotowywać do Święta Szkoły i konkursu „Mam Talent!”, który odbędzie się już w maju! Tak tylko przypominam, bo w tamtym roku moja klasa dwa dni przed występem nie miała nic do przedstawienia i pewna miła osoba uratowała ją, śpiewając piosenkę z chórkiem… WIADOMOŚĆ Z OSTATNIEJ CHWILI! Jeśli moje źródła informacji nie kłamią, to najprawdopodobniej wycieczka do Londynu, która została odwołana, odbędzie się! Chcę Wam jeszcze tylko przypomnieć, że zostały 2 miesiące do wakacji i radzę Wam poprawić oceny, żeby świadectwo na koniec roku było najlepsze, na jakie Was stać. Naczelna Natalka Cześć! Witam Was w kolejnym wydaniu gazetki szkolnej „Przerwa”. W tym artykule opowiem o historii mojej małpki Natalki oraz o jej psotach. Historia Natalki… Natalka urodziła się 8 października 2008r. w Czeskim cyrku. Gdy miała 2 lata trafiła do mnie. Wtedy byłam z moją ciocią nad morzem, a gdy wróciłam do domu zauważyłam, że w moim pokoju stoi wielka klatka. Później dopiero zobaczyłam małą małpkę siedzącą na gałęzi. Miała na głowie czerwoną kokardkę i jadła mango. Byłam bardzo szczęśliwa. Popołudniowa drzemka… Pewnego dnia wróciłam do domu i zobaczyłam, że Natalki nie ma w klatce. Bardzo się przestraszyłam. Zaczęłam jej wszędzie szukać i… znalazłam. Była w koszu na pranie i spała ze swoim misiem. Ucieczka z więzienia… Dawałam Natalce jeść. Nagle zadzwoniła moja komórka i musiałam przejść do innego pokoju. Gdy wróciłam małpy nie było w klatce. Drzwiczki były otwarte. Spojrzałam na stół i zobaczyłam na nim Natalkę jedzącą czekoladę. Goniłam ją po całym domu i w końcu po 15 minutach złapałam zbiega, lecz nie przyznała się do zarzucanego jej czynu. Natalka w szkole… Dnia 24.05.2012r. Natalka pierwszy raz była w szkole. Niestety nie oduczyła się w niej gryźć. Wtedy zostały poszkodowane 2 osoby, ale na szczęście nic im się nie stało. Tylko lekko je drasnęła swoimi małymi ząbkami. Zepsuty czajnik… Pewnego dnia Natalka ponownie uciekła z klatki. Bardzo się zdenerwowała, gdy zaczęliśmy ją gonić i… rzuciła czajnikiem. Nie przeżył takiego upadku. Kolejny wybryk… Tym razem Natalka zadarła z Księdzem. Gdy przyszedł do nas w święta zabrała mu czapkę. Niestety nie udało jej się już uratować, a Natalka już pewnie nie otrzyma rozgrzeszenia. Natalka potrafi być też bardzo niebezpieczna… Kąpaliśmy ją i nagle wgryzła się w rękę mojej babci. Chyba jej nie polubiła. Paszport… Natalka posiada również swój paszport, w którym zapisana jest jej data urodzenia, jakiego jest rodzaju oraz skąd pochodzi. Ciekawostki… Natalka nie lubi bananów Ma lęk wysokości Uwielbia czekoladę Pije z butelki Jest rodzaju Makaki. Są to drugie najmądrzejsze małpy na świecie Żyją około 35 lat Ten rodzaj małp pochodzi z Indii Samiec w złości potrafi podnieść 80kg, a samica 50kg Mam nadzieję, że Wam się podobało. Do zobaczenia w następnej gazetce. Kaja Baj 6a i Natalka Mamy złoto !!!! W poniedziałek, 7 kwietnia br. na hali sportowej przy Zespole Szkół nr.1 w Bobowej rozegrano Rejonowe Mistrzostwa w mini-siatkówce. Podczas turnieju cztery zespoły zmagały się o awans do finału wojewódzkiego. Mecze były rozgrywane w systemie trzy setowym. Kiedy wszystkie drużyny rozegrały mecze według zasady każdy z każdym. Nasze „ złotka” wywalczyły I miejsce – i awansowały do finału wojewódzkiego !!! Okiem Krytyczek Na Szkołę Witamy Was w kolejnym artykule "Krytyczek". Jak wam mija rok szkolny? Pomyśleć, że jeszcze tylko nieco 2 miesiące i opuścimy szkolne mury, zmierzając w stronę wakacji. Niedawno, bo 1 kwietnia szóstoklasiści pisali najważniejszy test w szkole podstawowej- test kompetencji . Jak Wam poszło? Mamy nadzieję, że dobrze, bo my jesteśmy bardzo zadowolone :) Jednak jak to na krytyczki przystało trzeba coś skrytykować. Długo zastanawiałyśmy się nad tematem i wstyd się przyznać, ale powoli brakuje nam pomysłów. W szkole można skrytykować mnóstwo rzeczy, ale najlepiej przyjmuje się UZASADNIONĄ krytykę. Ostatnio wzięłyśmy pod uwagę sklepik szkolny. Czemu by teraz nie skomentować jego zawartości. Nie będziemy długo opisywać. Prosiłybyśmy tylko o jakieś owoce, może batony zbożowe? Drugim, myślimy, że ważniejszym tematem, jest sala gimnastyczna. w-f to ulubiony przedmiot wielu uczniów naszej szkoły, tylko... czy mamy odpowiednie warunki? Pewnie jak większość z Was wie, we wakacje odbyć się ma remont. Patrząc na salę Szkoły Podstawowej nr.21 lub numer 3 - jest czego pozazdrościć. Sala na której spokojnie można w coś pograć i konkretnie przygotować się do zawodów. Warto wspomnieć o suficie... w naszej Sali. Dlaczego on jest taki niski i po co jest to... to... no takie metalowe. Dobrze by było, gdyby sufit był wyższy, o wiele lepiej grałoby się np. w siatkówkę. Krytyczki Przed Świętami Wielkanocnymi kilka klas udało się do Galerii Marii Ritter na przedświąteczne warsztaty połączone ze zwiedzaniem mieszczańskiego wnętrza należącego do znamienitej rodziny znanej malarki sądeckiej. Uczniowie klasy III d wykonali z pisanek gustowne kurczaczki wykorzystując do ozdabiania kolorowe tasiemki i piórka oraz kawałki flizeliny. Zabawa była przednia. Dzieci nawet nadały imiona ozdobom wielkanocnym. Święta tuż, tuż, dlatego nasza klasa – IV b - wybrała się do Galerii Marii Ritter na Warsztaty z projektowania ozdób wielkanocnych. Pan prowadzący zajęcia pokazał nam ciekawą technikę wykonywania dekoracji z ozdobnej pasmanterii. Każdy z nas dostał styropianowe jajo, kolorowe tasiemki i szpilki. Pozostało nam tylko dobrać kolory wstążek i rozpocząć pracę. Odcinaliśmy kawałki tasiemki, składaliśmy je w jednakowej wielkości trójkąty i przypinaliśmy szpilkami do jajka. Wymagało to dużo cierpliwości i dokładności, ale za to zrobione przez nas ozdoby wielkanocne były wyjątkowe. Martyna ze swoją własnoręcznie wykonaną pisanką Z warsztatów wyszliśmy z uśmiechem na ustach i w świątecznych, wiosennych nastrojach. Nasza radość nie trwała jednak długo. Pogoda spłatała nam figla i na zewnątrz było zimno i deszczowo. Ale i tak wszyscy uważali, że było bardzo fajnie! Maja Oracz Cześć KĄCIK MODY Nie (tylko dla dziewczyn) CZYM JEST SWAG? SWAG - posiadanie stylu gwiazdy, osobowość i postawa podziwiana przez innych; podkreślenie swojej wyjątkowości. Dla wielu równoznaczne z lansem, czyli chwaleniem się innym swoim wyglądem, posiadanymi gadżetami, ale także osiągnięciami. Każdy ma inny SWAG = każdy ma inny styl. Na początek przedstawiamy stylizacje podglądnięte w Internecie Jako pierwsza kurtka moro w swej klasycznej kolorystyce ( zielenie + brązy ), która wspaniale komponuje się z różowymi włosami oraz trepkami w tym landrynkowym kolorze… Następna w kolejności- różowo-biała bluza w duecie z czapką z daszkiem. Jako ostatnia kreacja : smerfetka( w tym sezonie u każdego na głowie ! ) , kurtkabaseballówka , szerokie, łaciate spodnie i skórzane obuwie . Po propozycjach dla dziewcząt, czas na małe co-nieco dla chłopców… ;) KING OF SWAG, czyli Justin Bieber ! Nie tylko gwiazdy kreują własny styl i chcą się czuć wyjątkowo… przedstawiamy nieliczne propozycje z wachlarza naszych stylizacji…. Prawie obowiązkowe jest nakrycie głowy, stanowi ono taki element dla stylizacji, jak wisienka dla tortu , czy kropka dla „i” Dalej dajemy upust naszej wyobraźni modowej łącząc ze sobą bluzy, jeansy, legginsy, t-shirty, itd. , itp. Na zdjęciach: Ala, Karolina i Kamil Zachęcamy wszystkich do bawienia się modą , ponieważ nadchodzi czas wiosennych metamorfoz, zmian z brzydkich żab w piękne księżniczki lub…. na odwrót ;) Alicja Raczek , Karolina Dybiec , Kamil Myszkowski z klasy IV c Szkolne rekordy Guinessa Najdłuższe włosy w szkole ma Julka Miksztal z klasy VI a – 1 metr i 5 centymetrów. Najwyższa dziewczyna to Paulina Piekarz z klasy VI b – mierzy 170 cm. Najwyższy chłopak – Tomek Salamon z klasy V c Jego wzrost to 176 cm. z panią Bożeną Rybą – nauczycielem przyrody: My: Dzień dobry. Czy moglibyśmy przeprowadzić z Panią wywiad? Pani B. Ryba: Tak. M: Dziękujemy .Jak długo pracuje pani w zawodzie nauczyciela? P. R.: 23 lata. M:: Podoba się pani zawód nauczyciela? P. R : Bardzo M: Dlaczego wybrała pani akurat ten zawód? P. R : Ponieważ kocham pracę z dziećmi, lubię dzielić się swoją wiedzą oraz przynoszą mi dużą radość sukcesy uczniów M: : Czy zdarza się, Pani przedłużać lekcje na czas przerwy ? P. R :Bardzo rzadko. M: Nagradza pani aktywność na lekcjach? P. R :Tak M: Uważa pani, że uczniowie są zwykle przygotowani do lekcji? P. R :Różnie. M: Lubi pani wstawiać uczniom jedynki lub minusy? P. R :Nie. M: Ile czasu spędza pani na przygotowanie się do pracy w następnym dniu? P. R : Około 2-3 godziny w tym czasie poprawiam sprawdziany, zeszyty oraz analizuję treści kolejnych lekcji. M: Co chciałaby pani zmienić w naszej szkole? P. R : Żeby pojawiły się przy ocenach cząstkowych plusy i minusy. M: Gdzie spędza pani wolny czas? P. R : W ogrodzie M: Jaka jest pani wycieczka marzeń? P. R : Wycieczka do Ameryki Północnej. M: Jakie ma pani hobby? P. R : Czytanie książek i praca w ogrodzie wśród kwiatów. O tematyce przyrodniczej i przygodowej. M: Dziękujemy za rozmowę. .Do widzenia. Wywiad przeprowadzili: Katarzyna Płachta i Patryk Poręba z V c. Pani Wiesławy GÓRKI : Reporterki: Jest Pani nauczycielem matematyki. Czy w podstawówce ulubionym Pani przedmiotem była właśnie matematyka ? P. Górka: Tak, zawsze była to matematyka, chociaż również lubiłam zajęcia wychowania fizycznego. R: Czy Pani praca jako nauczycielki jest trudna ? P.G.: Praca nauczyciela jest tak samo trudna jak każda inna, ale jeśli robimy to co lubimy, to jest największe szczęście. R.: Kim Pani chciała zostać, gdy była mała? P.G.: Jak byłam całkiem mała, czyli w wieku przedszkolnym chciałam pracować w sklepie, ale gdy już podrosłam – chciałam uczyć dzieci. R.: Dlatego wybrała Pani akurat ten zawód ? P.G.: Myślę, że dlatego, że chodząc do szkoły bardzo często pomagałam koleżankom i kolegom w zrozumieniu matematyki. I to dobrze mi wychodziło. R.: Czy w dzieciństwie chciała Pani uczyć matematyki ? P.G.: jak już wcześniej wspomniałam, od najmłodszych lat chciałam być nauczycielem, a matematyki dlatego, że bardzo lubię tą dziedzinę wiedzy, daje mi dużo radości, szczególnie kiedy uczniowie piszą dobrze sprawdziany. R.: Co Pani czuje , gdy musi postawić uczniom ocenę niedostateczną / P.G.: Jest mi bardzo przykro, bo to jest również moja porażka. R.: Ile lat uczy Pani tego przedmiotu ? P.G.: Długo, ale od pewnego czasu nie liczę lat. R.: Kim by Pani została, gdyby mogła teraz wybrać dowolny zawód ? P.G.: Trudne pytanie, ale na pewno byłaby to praca związana z matematyką. Jaki był Pani największy wybryk w szkole jako uczennicy ? P.G.: Odpisywałam zadanie z języka polskiego, co niestety skończyło się konsekwencjami w postaci oceny niedostatecznej. R.: Jak Pani wspomina podstawówkę? P.G.: Było to dość dawno, ale zawsze są to miłe wspomnienia. Jest to najcudowniejszy okres w życiu człowieka. Rozmawiały reporterki „ Przerwy” - Martyna Sommer i Julia Durak z klasy IV b Siódemkowiczów ogarnęła mania układania kostki Rubika. Zapoczątkowali ją uczniowie klasy VI a, a konkretnie Kaja Baj. W czasie przerwy możecie spotkać wielu uczniów próbujących w szybkim tempie ułożyć kostkę. Niektórym zdarza się to robić podczas lekcji… Co to jest Kostka Rubika ? – to popularna zabawka logiczna wynaleziona przez Ernő Rubika w 1974 roku. W 1976 r. taką samą kostkę skonstruował i opatentował w Japonii inżynier Terutoshi Ishige. Wynalazca kostki Ernő Rubik pierwszy raz układał kostkę przez miesiąc. Najłatwiejszą metodą ,a zarazem najwolniejszą jest LBL zawierająca tylko 6 algorytmów Zabawa kostką polega na takim ułożeniu kwadratów, aby na każdej ścianie wszystkie posiadały jeden kolor. Składa się ona z 26 sześcianów i przegubu umieszczonego w środku. Przegub ten umożliwia każdej z zewnętrznych warstw kostki obrót wokół osi prostopadłej do danej warstwy i przechodzącej przez środek kostki. Liczba kombinacji różnych ułożeń kostki 3x3x3 wynosi ponad 43 trylionów Od początku rozpowszechnienia kostki Rubika zastanawiano się jaka jest minimalna liczba ruchów potrzebna do rozwiązania każdego ułożenia. Już w 1995 wiedziano że optymalna liczba zawiera się w przedziale 19-29, czyli istnieje pomieszana kostka którą da się ułożyć tylko w 19 lub więcej ruchach, oraz każdą kostkę da się rozwiązać w 29 ruchach lub mniej. W 2010 zespół matematyków za pomocą serwerów Google udowodnił, że ‘boską’ liczbą dla kostki Rubika jest 20. Oznacza to że każde ułożenie można rozwiązać maksymalnie w 20 ruchach (choć zazwyczaj wystarczy 15-19 ruchów) Dawid Sołtys, Oliwia Gągola, Natalia Piętka Antek nie tylko został mistrzem Województwa Małopolskiego w pływaniu, ale również otrzymał nagrodę „TALENT 2013 ROKU „ 12 lutego w Nowym Sączu odbyła się gala podsumowująca plebiscyt na najpopularniejszego sportowca Sądecczyzny, organizowany przez Stowarzyszenie Dla Miasta. Zwyciężył strong man Tomasz Kowal. Nagroda TALENT 2013 przypadła pływakowi Antoniemu Wójcikowi, który w ubiegłym roku mógł poszczycić się licznymi zwycięstwami na torach pływackich . Nagrody wręczali: prezydent miasta, parlamentarzyści, radni miejscy i wojewódzcy. Antoś zabierając głos podziękował rodzicom za wsparcie w osiągnięciu tak dużego sukcesu Życzymy naszemu koledze dalszych sukcesów i wierzymy, że zobaczymy Go na olimpijskim podium !!! Niezwykłe urodziny Dalszy ciąg opowiadania Martyny Sommer z klasy IVb ROZDZIAŁ 3 Była trzecia w nocy. Natasza nie mogła zasnąć. Była zbyt podekscytowana tym co wydarzyła się tego dnia. Leżała w łóżku bez ruchu i wpatrywała się w sufit. Nataszy nie chciało się wcale spać. Zamknęła drzwi, zapaliła światło i wzięła do rąk kuferek. Zaczęła oglądać go ze wszystkich stron po raz setny. I wtedy z tyłu zauważyła napis. Był starannie wygrawerowany. Dziewczynka zaczęła czytać : - Nataszo, ta skrzynka została stworzona specjalnie dla Ciebie. Lecz wiedz, że skrzynkę można otworzyć tylko w odpowiedniej porze. Pierwszy zamek możesz otworzyć tylko w pełnię księżyca, drugi w Twoje urodziny, a trzeci w Sylwestra o północy. - Dziwne, że wcześniej tego nie zauważyłam… - pomyślała. Natasza odłożyła skrzynkę i wzięła z półki książkę, którą się niedawno zainteresowała. Dziewczynka długo ślęczała nad lekturą. Kiedy zorientowała się że czyta już bardzo długo była 4 nad ranem. Natasza była bardzo zmęczona. - Dobrze, że jutro niedziela – pomyślała. Położyła się na łóżku i od razu zasnęła. Kiedy się obudziła było już jasno. Spojrzała na zegarek była 10:30, zerwała się na równe nogi. Szybko się ubrała i zbiegła na dół na śniadanie. Dla Nataszy 10 to bardzo późna godzina. Na śniadanie mama przygotowała naleśniki. Dziewczynka bardzo się ucieszyła bo naleśniki to jej ulubione danie. W trakcie śniadania [przypomniała sobie tajemniczy napis na skrzynce. Wzięła talerz do ręki i popędziła na górę. Położyła go na biurku, wzięła szkatułkę , zbiegła na dół. i pobiegła do mamy. - Mamo spójrz, tu jest napis! – krzyknęła. Mama wzięła szkatułkę do ręki i zaczęła oglądać. - Córeczko, żadnego napisu tu nie ma … - powiedziała i oddała skrzyneczkę Nataszy, a sama zabrała się do sprzątania. Dziewczynka bardzo zdziwiona obróciła szkatułkę do tyłu i napis dalej tam był … Myślała nad tym godzinami. - Wiem! Wymyśliłam! Przecież było napisane, że szkatułka zrobiona jest specjalnie dla mnie, więc mama ani nikt nie może jej otworzyć. Natasza wreszcie miała coś czemu mogła zaufać… Był już wieczór. Natasza nie mogła doczekać się kiedy księżyc wzejdzie na niebo bo dziś była pełnia i mogła wreszcie otworzyć pierwszy zamek. Nieustannie patrzyła w okno i w końcu nadeszła ta chwila. Dziewczynka wzięła klucz i czym prędzej otworzyła szkatułkę. Wyświetlił się hologram. - Brawo Nataszo, otworzyłaś pierwszy zamek. Wiedz, że nikt oprócz Ciebie nie może otworzyć szkatułki. ROZDZIAŁ 4 Minął już rok. Był 29 grudnia. Natasza była bardzo podekscytowana bo 30 grudnia były jej urodziny. Dziewczynka pamiętała co przeczytała blisko rok temu, że drugi zamek może otworzyć tylko w swoje urodziny, a trzeci w Sylwestra o 12 w nocy. To sprawiło , że przechodziły ją dreszcze. Co mogło tam być ? Czy to coś dobrego ? Chyba tak, przecież to od rodziny … A może oni chcą dla niej źle ? W głowie dziewczynki kłębiło się mnóstwo myśli. Natasza nie mogła nikomu o tym powiedzieć. Między innymi dla tego, że nikt by w to nie uwierzył. - Chociaż … może mama by uwierzyła? – pomyślała – no co by się nie stało poradzę sobie. Natasza była bardzo pewna siebie. *** Wreszcie nadeszły oczekiwane urodziny Nataszy. Zwykle Natasza nie robiła dużych imprez i tym razem było jak co roku. Była jej najbliższa rodzina, czyli mama i tata. Natasza zaprosiła jeszcze Nikolę, jej najlepszą przyjaciółkę. Zabawa miała rozpocząć się o 19 i jak co rok Nikola przyszła trochę wcześniej. Natasza przywitała ją w progu. - Hej! – przywitała przyjaciółkę i w chwilę potem wbiegły na górę. Natasza była bardzo, ale to bardzo zaciekawiona. Dlatego, że to właśnie dziś miała otworzyć drugi zamek. Urodziny były bardzo udane – był tort i dmuchanie świeczek, był film i słuchanie muzyki. Około 22 mama Nikoli pojawiła się w drzwiach, żeby zabrać Nikolę do domu i Natasza została sama. Pobiegła na górę i wreszcie otworzyła skrzynkę. - Brawo Nataszo! Już jutro będziesz mogła otworzyć skrzynkę… W głowie dziewczynki pojawiła się jedna myśl : Co będzie w środku? Natasza trochę się denerwowała, bo przecież nikomu nie mogła o tym powiedzieć. Myślała, że nikt by jej nie uwierzył. Było już bardzo późno, więc Natasza była zmęczona. Przebrała się i położyła do łóżka. Po 5 minutach zasnęła. *** Następnego dnia dziewczynka zerwała się o 6. Wszyscy jeszcze spali. Natasza nie myślała o niczym innym tylko o magicznej szkatułce. Wiedziała, że zamek może otworzyć dopiero o 24. Dziewczynka zawsze zostawała w sylwestra sama. Rodzice szli do znajomych, zawsze mając pod ręką telefon. Natasza nie mogła się doczekać. *** Wybiła północ. Natasza wbiegła na górę. Porwała klucz do jednej ręki, a szkatułkę do drugiej. W 5 sekund włożyła klucz do zamka i przekręciła go. Pokój rozświetlił się takim blaskiem, że Natasza musiała przymknąć oczy i zasłonić się rękoma. Gdy oczy przyzwyczaiły się do blasku, dziewczynka ostrożnie podeszła do stołu na którym stała szkatułka. Spojrzała do środka, A w szkatułce znajdował się dziennik, który właśnie czytasz… KĄCIK A Przepis na szarlotkę Produkty: - 3 szklanki mąki - od 4-5 żółtek -3/4 szklanki cukru -2 kostki margaryny -proszek do pieczenia 1 łyżeczka -cynamon -jabłka Wykonanie ciasta Do miski dać: mąkę, żółtka, cukier, proszek do pieczenia i margarynę. Następnie wszystko wymieszać i wyrobić ciasto. Wyrobione ciasto rozdzielić na 2 części, jedną włożyć do lodówki a drugą rozwałkować. Rozwałkowane ciasto dać na blachę. Gdy ciasto jest już wyłożone na blachę można zacząć dusić jabłka. Do garnka wlać odrobinę oleju. Pokrojone jabłka wrzucić i przykryć pokrywką, żeby się dusiły. Gdy jabłka puszczą sok dodać cukier (według uznania) i cynamon. Następnie wyłożyć je na ciasto. Później drugą część ciasta można rozwałkować lub zetrzeć na tarełku i wyłożyć na górę. Ciasto piec w 180 stopniach przez około 1 godzinę. Można jeść na ciepło lub na zimno. Życzę smacznego Kinga Olszewska 5.B Fotografia Fotografia to znany nam już od IX w najbardziej realistyczny sposób upamiętniania zdarzeń. Na początku historii fotografii zdjęcia wykonywano dużymi, drewnianymi aparatami. Trwało to długo, obiekt musiał być przez jakiś czas nieruchomy. Pierwsze klisze przedstawiały portrety i pobojowiska. Przez uciążliwy czas wykonywania zdjęć aparat ulepszano i wynalazek cały czas ewoluował, nawet do tej pory jest udoskonalany. Dzięki rozwojowi aparatów ludzie odkryli, że fotografię można uznać za sztukę. Właśnie aspektom artystycznym tego genialnego wynalazku zamierzam poświęcić część tego artykułu. Zaczynając od początku, czyli od samego aparatu, w dzisiejszych czasach istnieje najpopularniejszy ogólny podział: na aparaty analogowe i cyfrowe. Mówiąc krótko, na sprzęt z rolkami filmowymi i ten z kartami pamięci. Później możemy powiedzieć o najbardziej uniwersalnym, jednak też w zależności od modelu profesjonalnym rodzaju sprzętu, czyli lustrzankach. Dają one bardzo czysty obraz i są wyposażone w najlepiej rozwinięte funkcje. Ciekawymi i równie profesjonalnymi sprzętami są różne wzorowane na aparatach z lat 80 analogi. Są one jednak nieraz trudniejsze w użyciu od lustrzanek i kolejnego rodzajunajpopularniejszych i najczęściej spotykanych zwykłych cyfrówek. W ostatniej grupie zdarzają się czasem profesjonalne aparaty, tylko bez niektórych cech lustrzanek, jednak najczęściej spotykane są zwykłe, łatwo dostępne modele. Profesjonalne aparaty cechują się zwykle wymiennymi obiektywami i zaawansowanymi ustawieniami, np. zdjęciami seryjnymi, autofokusem, regulacją czasu i siły lampy błyskowej, regulacją czasu migawki… Matryca w tym sprzęcie ma ok. 18Mpix. Nie jest to jednak najważniejsza rzecz. Obiektywy w niemałym stopniu decydują o profesji danego sprzętu, a także zoomu optycznego. Są obiektywy szerokokątne, sprawdzające się do zdjęć w pomieszczeniach, są obiektywy makro, pozwalające robić zdjęcia małym przedmiotom, są obiektywy do zdjęć portretów, krajobrazów, a także uniwersalne. Możliwe jest, gdy mamy aparat z obiektywem uniwersalnym na zakup nakładek na niego, dodające mu dodatkowych możliwości. W kwestii robienia zdjęć liczy się oryginalność, pomysłowość i cierpliwość. Podstawą jest wyeksponowanie obiektu, który chcemy sfotografować, tak aby zdjęcie przedstawiło 1 i 2 plan (przykładowo: robimy zdjęcie koledze- staramy się by odróżnił się od tła, np. przez ustawienie ostrości na niego, by 2 plan był lekko nieostry, lub aby nasz 1-planowy obiekt był w odpowiednim świetle lub obejmujemy go po prostu na środku kadru). W przypadku zdjęć krajobrazu liczy się to, aby to miejsce najładniej lub najoryginalniej ująć. Każdy fotograf poznaje specjalizacje, w której się najlepiej czuje i zyskuje indywidualny styl. Tak więc przedstawiłem zjawisko fotografii i opowiedziałem o sprzęcie i rodzajach zdjęć. Uważam że to interesujące hobby. Może ty znajdziesz w tym swoją pasję? Adam Stelmach kl.6B Pies Tak, na pewno ucieknę stanę się wreszcie częścią natury zobaczę zasłużony pierwiastek wszechświata Zakosztuję zderzeń atomów w moim zepsutym życiu Naprawdę, nie mam źle ochlapany miską dawki uczuć zostałem osaczony w niewolę Jest dobrze mój instynkt jednak oszukano niczym kompas w kontakcie z magnesem Żaden nieżyciowy uścisk i kokarda na równo przystrzyżonej sierści nie zrównoważy wilczych pragnień Nic nie zgasi piekła konewką wody Stworzył się zamęt odległość od miski z karmą zwiększyła się o sto lat świetlnych niemego zewu Adam Stelmach kl.6B Inna Przewiewna odmienna inna Niszcząca stereotypy całkowicie pogrążonego w szarości miasta Istnieje przypadkiem zauważona przypadkiem nieśmiało rozkwita tworząca śmiałe wyzwanie wyniosłym wieżowcom Mogąca zdziałać wiele będąc partyzantką dyskryminowanym samotnikiem samotnie podnosi popsute nastroje i daje schronienie pozytywnym myślom Jej postać stokrotki z radością wpływa na korzyść zmęczonemu owadowi chroniącemu się w jej płatkach przed erą ludzi Adam Stelmach kl.6B ************************ Nasi szkolni sportowcy Przeprowadziłam wywiad z jedną z naszych szkolnych siatkarek. Weroniką Chrobak uczennicą klasy VI c: ( Ala – A ; Weronika –W ) A. : Cześć W. : Hej A.: Słyszałam że interesujesz się siatkówką W.: Tak A.: Grasz Może w jakimś klubie? W.: Zgadza się .Ten klub to GKS” Iskry” Chełmiec . A.: Od jakiego czasu tam trenujesz? W.: Dokładnie nie pamiętam, ale od około roku. A.: Ile razy w tygodniu trenujesz? W.: Trzy razy : w poniedziałki , środy i czwartki. A.: Czy masz już jakieś osiągnięcia ?Zdobyłaś kiedyś jakiś puchar lub medal? W.: Tak , zdobyłam puchar i medal za drugie miejsce w zawodach rywalizacji klubów. Puchar za zajęcie I miejsca na turnieju Piątkowa Świniarsko i Chełmiec. Obecnie rywalizuję w zawodach o mistrzostwo Małopolski . Oprócz tego brałam udział w „Aktywnym Dniu Dziecka” gdzie wraz z drużyną wywalczyłam wyróżnienie. A.: Cóż widzę , że przez ten rok nie próżnowałaś W.: Rzeczywiście dużo tego było, ale wciąż nadchodzą kolejne rywalizacje i nagród przybywa. A.: Jakie są najważniejsze przeżyte przez Ciebie zawody? W.: Za najważniejsze zawody uważam rywalizacje o mistrzostwo Małopolski, które nadal trwają. Ze swoją drużyną staram się zdobyć jak najlepsze miejsce. A.: Czy początki były łatwe? W.: Jak w wielu przypadkach początki nie są łatwe, ale z czasem nauczyłam się dobrze grać. A.: A jakie są trzy niezbędne rzeczy do trenowania? W.: Siatka, piłka i nakolanniki . A.: Opisz siatkówkę w kilku słowach. W.: Trening , trening i jeszcze raz trening. A.: Widzę, że poważnie traktujesz siatkówkę. W.: Tak. Siatkówka to dla mnie coś więcej niż gra. To moja pasja. A.: W takim razie dziękuje Ci za wywiad. W.: Ja także dziękuję Ala Glanowska z klasy VI c Szkoła Marzeń Szkoła moich marzeń to szkoła, w której nie istnieje system ocen, a uczniowie sami wybierają przedmioty na, które chcą uczęszczać. Uczniowie mogliby uczyć się w klasach profilowanych np.: - klasa matematyczna - klasa humanistyczna - klasa sportowa - klasa teatralna - klasa plastyczna - klasa muzyczna W szkole obowiązkowo musi być basen, korty tenisowe, sala baletowa i sale teatralne. Zajęcia artystyczne byłyby prowadzone przez znanych artystów i gwiazdy muzyki. Chciałabym też, żeby organizowane były atrakcyjne wycieczki do znanych miejsc tak aby historii i przyrody można było uczyć się na żywo. Tak wygląda moja szkoła marzeń. Kinga Szmigielska z IV a Moja przygoda w Japonii cz. 2 Na Okinawę, jedna z wysp japońskich, można się dostać jedynie samolotem lub statkiem. Z Warszawy na wyspę leciałem samolotem, a właściwie trzema. Z portu lotniczego na Okęciu nie było bezpośredniego samolotu do Naha (stolica Okinawy). Podróż samolotem była przyjemna, bardzo długa, choć muszę przyznać, że na początku się bałem. Po przybyciu na miejsce o mało co nie zemdlałem, ponieważ temperatura wynosiła ponad 30oC(to była średnia temperatura na Okinawie). Taka temperatura utrzymywała się prze cały mój pobyt. Na szczęście w każdym pomieszczeniu, nawet w autobusach komunikacji, była klimatyzacja, najczęściej na maksymalnych obrotach. Na Okinawie byłem przede wszystkim jako karateka, gdyż tam rozegrały się Mistrzostwa Świata Karate (4th Oshu-Kai World Cup). W zawodach wystąpiły reprezentacje krajów z całego świata. Największą grupę stanowili Francuzi. Na zakończenie zawodów odbył się pokaz polskiej grupy z moim udziałem. Podczas pobytu na Okinawie byłem w jednym z największych oceanariów na świecie, Ocean Expo Park, zbudowanym w związku ze światową wystawą Expo 2005. W oceanarium był m.in. największy rekin świata (rekin wielorybi) oraz największe na świecie płaszczki. Zwiedziłem również Murasaki Mura, wioskę, obecnie muzeum, którą kiedyś zamieszkiwali rdzenni mieszkańcy Okinawy. W tej wiosce jest stara zabudowa pozostawiona w stanie nienaruszonym. W Murasaki Mura znajduje się dojo ( miejsce treningów) sensei Kenyu Chinen. Sensei Kenyu Chinen jest rodowitym mieszkańcem Okinawy, który jest mistrzem karate shorin-ruy. Byłem w Naha, stolicy Okinawy, na zamku Shuri, który był wielowiekową siedzibą władców Okinawy (odegrał ważna rolę podczas II wojny światowej). Okinawę otacza Ocean Spokojny, w którym znajduje się wiele raf, które można podziwiać również kąpiąc się w przybrzeżnych wodach. Udało mi się mieć w ręku m.in. żywą rozgwiazdę. Na zakończenie mojego pobytu na Okinawie przeżyłem huragan z odpływem, z powodu którego odwołane były m.in. wszystkie połączenia lotnicze. Na całe szczęście huragan zmniejszył się w takim stopniu, że mogłem wrócić do Polski. Kamil Kościuszko z klasy VI c Co słychać w I „a” ? I a w komplecie Wizyta w aptece Ten dzień, 7 marca był dla naszej klasy bardzo niezwykły. Poszliśmy na wycieczkę do apteki, w której pracuje mama i babcia naszej koleżanki Ani Halczyńskiej.W czasie wizyty dowiedzieliśmy się jak ważna i niezwykle odpowiedzialna jest praca farmaceuty. Panie bardzo ciekawie opowiadały o swoim zawodzie. Na nas największe wrażenie zrobiła stara apteczna waga wraz z odważnikami. Po powrocie do klasy czekała na nas miła niespodzianka z okazji Dnia Kobiet i Dnia Mężczyzn. ********************************* 1a to klasa, w której aż 4 dziewczynki uczęszczają na lekcje baletu do Miejskiego Ośrodka Kultury oraz do Młodzieżowego Domu Kultury. Są to: Gabriela Karaś, Paulina Majowska, Katarzyna Poręba i Patrycja Poręba. Uczennice te od 5 roku życia doskonalą swoje umiejętności w tym kierunku. Mamy nadzieję ,że wkrótce zaprezentują się uczniom naszej szkoły. Na zdjęciach nasze urocze baletnice „ Złota trąbka „ Uczniowie naszej szkoły uczestniczyli w spotkaniu muzycznym – „ Złota trąbka”. Na początku bawiliśmy się na wzór telewizyjnego programu „ Jaka to melodia” odgadując tytuły granych przez naszych gości utworów. Nagrodą były długopisy. Przenieśliśmy się także w różne rejony świata: do Grecji, Hiszpanii, Stanów Zjednoczonych, Brazylii Następnie prowadzący opowiadał o instrumentach i prezentował ich brzmienie. Adrian z VI b oraz Ola z VI d próbowali swoich sił w grze na puzonie. Okazało się, że nie jest to wcale takie proste. Tylko Adrianowi udało się wydobyć dźwięk. Na koniec wsłuchiwaliśmy się w rytm „ Różowej Pantery” do której kilka dziewczyn próbowało tańczyć sambę…. Najlepsza w sambie okazała się … Pani od wychowania fizycznego !!! Julia Salamon V „d” w Krakowie Uczniowie klasy V d wybrali się na wycieczkę do Krakowa . W planie były kręgle oraz Muzeum Techniki, gdzie mieliśmy oglądać stare środki lokomocji i spróbować ciekawych doświadczeń. W kręgielni Wyjechaliśmy wcześnie – o godzinie 7 rano spod „Europy”. Zaczęła się nasza podróż a wraz z nią super atmosfera. Po drodze pilot wycieczki opowiadał różne ciekawostki, a my podziwialiśmy widoki z okien autokaru. Po przyjeździe do Krakowa zatrzymaliśmy się przy Galerii Plaza. Po wejściu do niej okazało się, że kręgielnia czynna jest od godz.10.00 – a my byliśmy godzinę wcześniej. Nie stanowiło to jednak problemu dla naszej klasy – po prostu udaliśmy się do Mc Donalda. O odpowiedniej porze poszliśmy do kręgielni. Podzielono nas na 4 grupy, dano specjalne buty i zaczęliśmy grać obserwując na monitorze wyniki. Kolejny etap naszej wycieczki – to Muzeum Techniki. W muzeum podzieleni na dwie grupy zbudowaliśmy - zgodnie ze wskazówkami pracownika - dwa poduszkowce z silnikiem. Nasze poduszkowce uniosły się jeden centymetr nad ziemią. Do poduszkowca na ochotnika wsiadł Szymon i odbył naziemną podróż. Następnie poszliśmy wykonywać różne inne ciekawe doświadczenia. Po wyjściu z Muzeum kupiliśmy pamiątki. Do Nowego Sącza dojechaliśmy szczęśliwie. Była to bardzo udana wycieczka, którą na pewno wszyscy zapamiętają. Napisała: Joasia Kotlarz