Groźba spirali zadłużenia

Transkrypt

Groźba spirali zadłużenia
KREDYTY HIPOTECZNE
Groźba spirali zadłużenia
Istnieje zagrożenie, że Polacy mogą wpaść w spiralę zadłużenia - poinformował
„Dziennik" 11 kwietnia. Głównym powodem jest szał zakupów na rynku mieszkaniowym,
który spowodował masowe zaciąganie kredytów przez naszych rodaków.
danych Open Finance, firmy zajmującej się doradztwem finansowym, wynika, że ceny mieszkań w Warszawie i Krakowie osiągnęły już tak
niebotyczne rozmiary, że na zakup mogą pozwolić sobie tylko osoby zarabiające grubo ponad przeciętną.
Średnia cena metra kwadratowego w nowo wybudowanym lokalu przekracza kwotę 8 tyś. zł. Wysokość
przeciętnych kredytów zbliża się tu do 400 tyś. zł,
a miesięczne raty przekraczają 2 tyś. zł.
W innych miastach, gdzie ceny są nieco niższe,
na mieszkania ciągle stać Polaków zarabiających średnią krajową (czyli około 2,6 tyś. zł miesięcznie). Tak
jest m.in. we Wrocławiu, w Gdyni i Katowicach. Ale
i tam kredyty hipoteczne osiągają nieprawdopodobnie
wysoki pułap: średnio grubo przekraczają 200 tyś. zł.
Pamiętajmy również o pojawiających się co jakiś czas
modach na miasta. W tej chwili takim trendem charakteryzuje się Łódź, co oczywiście mocno wpływa
na wysokość cen mieszkań.
Mając świadomość, że niewiele osób w Polsce stać
na taką pożyczkę, banki regularnie wydłużają maksymalny okres kredytowania. Pojawiły się takie oferty kredytów,
w których banki godzą się na 50 lat spłaty. Balansowanie
na granicy zdolności kredytowej jest jednak dla kredytobiorcy bardzo niebezpieczne. Jeżeli dojdzie do podwyżki
stóp procentowych, ze spłatą zadłużenia będą kłopoty.
Jak powiedział „Dziennikowi" Tomasz Lebiedż,
członek zarządu Polskiej Federacji Rynku Nieruchomości, jeśli dojdzie do znaczącej podwyżki stóp procentowych, spłata rat może przekraczać możliwości
finansowe wielu osób. Możemy mieć powtórkę z początku dekady, kiedy na skutek decyzji RPP koszty
Z
kredytu tak wyraźnie poszły w górę, że ruch na rynku
nieruchomości zamarł, a niektóre mieszkania potaniały nawet o 30%. Żeby czuć się bezpiecznie, raty
kredytu nie powinny przekraczać 30% dochodów rodziny. Emil Szweda, analityk Open Finace zwrócił
uwagę, że o tym, jakie przełożenie mają stopy procentowe na sytuację kredytobiorców, najlepiej świadczy
przykład Stanów Zjednoczonych. Bank centralny
USA rozpoczął w 2005 r. serię podwyżek stóp procentowych. Już rok temu amerykańskie gazety zaczęły pisać o tym, że nie wszystkich będzie stać na spłatę wyższych rat kredytowych. Zgodnie z danymi amerykańskiego Stowarzyszenia Banków Hipotecznych
pod koniec ubiegłego roku prawie co ósmy dom kupiony w USA na kredyt banki starały się przejąć w odpowiedzi na nieterminową spłatę rat.
- Polsce może grozić podobny scenariusz. Tym bardziej, że - jak twierdzi Jolanta Iwanowska z Central European Real Estate Associations Network - Polacy optymistycznie oceniają swoją przyszłość. I w porównaniu z Łotyszami czy Rumunami z dużo większą łatwością podejmują decyzję o zaciągnięciu wysokiego, wieloletniego kredytu. Według Emila Szwedy mamy jeszcze pewien bufor
bezpieczeństwa. Jego zdaniem amerykański scenariusz
może się powtórzyć nad Wisłą, jeśli oprocentowanie
kredytów wzrośnie z obecnych 5-6% do 8-9%.
•