Kategoria pracy: Reportaż literacki Autor: Szymon Śleboda Adres

Transkrypt

Kategoria pracy: Reportaż literacki Autor: Szymon Śleboda Adres
Kategoria pracy:
Reportaż literacki
Autor: Szymon Śleboda
Adres szkoły:
Zespół Szkół Nr 1
ul. Zamojska 18A
22-500 Hrubieszów
CAŁY MÓJ ŚWIAT
Jestem redaktorem szkolnego radia, członkiem Szkolnego Koła Dziennikarskiego,
administratorem strony parafialnej, fotografem i uczniem drugiej klasy technikum
Zespołu Szkół nr 1 w Hrubieszowie. Chcę Państwu przedstawić jedną ze swoich
pasji.
O sobie samym...
Kim jestem? Człowiekiem. Kim bywam? Fotografem. Dlaczego? Przypadek,
los, a może przeznaczenie. Od kilkunastu lat interesuje się fotografią… Moja
przygoda z fotografią zaczęła się w 2005 r., wtedy dostałem od rodziców swój
pierwszy aparat. Pamiętam początki, kiedy byłem mały, zawsze chodziłem z
aparatem i robiłem zdjęcia wszystkiemu, co się rusza. Potem, na 11 urodziny
dostałem prawdziwy cyfrowy aparat. Mojej radości nie było końca! Oczywiście były
też chwile, kiedy patrząc na dzieła wybitnych fotografów odechciewało mi się brać
aparat w ręce.
Nie mogłem pogodzić się z myślą, że nie wychodzą mi tak
dobre zdjęcia. Teraz jednak, gdy mam 17 lat, poznałem już tajniki fotografowania i
mam już sporą kolekcję zdjęć. Kataloguję je datami, wydarzeniami bądź tematyką.
Zatrzymać chwile
Czym jest dla mnie fotografia? Jest pokazywaniem tego, co widzę. Jest
wypowiedzią,
bo przecież jednym zdjęciem można więcej przekazać niż
tysiącem słów. Jest próbą pokazania piękna, być może czasem bardzo subtelnego,
subiektywnie postrzeganego. Kiedy indziej jest przekornym pokazaniem
niedoskonałości w tym, co powinno być świetne. Pokazuję też to, co mnie zachwyca
i ujmuje, to, co w danej chwili uważam za ciekawe, atrakcyjne oraz to, co mnie
śmieszy.
Nowe drogi...
Nie ograniczam się do monotematycznej formy wypowiedzi fotograficznej.
Potrzebuję zmian bo mam taką niepokorną naturę, która nie pozwala mi na
ograniczenia do jednego tematu, do jednego stylu…Efektem tego jest to, że raz robię
zdjęcia reporterskie, innym razem pokazuję przyrodę, a następnie przechodzę
powiedzmy do industrialu, architektury, czy pejzażu. Jest jednak cecha wspólna w
tym wszystkim … wiem, jak chcę w danym momencie pokazać to, co widzę. Czasem
po to, by następnym razem pokazać to samo inaczej, spróbować poszukać innego
sposobu patrzenia na ten sam temat, tudzież zobaczyć, co natura rzeczy chce mi
następnym razem pokazać w danym temacie, jeśli taka możliwość będzie mi dana.
Nie szukam swojego miejsca w fotografii… Próbowałem, ale z czasem
doszedłem do wniosku, że to fotografia mnie znalazła i wykorzystując mój
niepokorny charakter obserwatora domaga się, by za jego pośrednictwem pokazywać
to, co widzę i jak widzę. Będąc w tej sytuacji nie zamierzam walczyć z siłami natury,
których nie jestem w stanie opanować.
"Pokaż" i/lub "usuń to"...
Dobrze jest robić zdjęcia dla swoich najbliższych, bo to nasza największa
pamiątka.
Czas ucieka, wszyscy się starzeją, a zdjęcia zawsze zostaną.
Dużo może się wydarzyć w naszym życiu. Teraz, jak się zrobi komuś zdjęcie, to od
razu "pokaż" i "usuń to", ciągłe narzekanie jak to się brzydko wyszło. Zaletą
aparatów na klisze było to, że dopiero po wywołaniu zdjęcia można było je zobaczyć.
A obecnie, w dobie cyfrówek, jakie jest wyjście? Sądzę, że trzeba robić dużo zdjęć
w gronie najbliższych i im nie pokazywać, a po paru latach dopiero niech zobaczą.