Dawne metody nawigacji wymagały wiedzy. To dzięki niej świat stał
Transkrypt
Dawne metody nawigacji wymagały wiedzy. To dzięki niej świat stał
Żagle listopad 2010 Elektronika jachtowa dla każdego, cz. VIII archiwum "Żagli" tec h nika n Rys. 1 Tradycyjny kompas magnetyczny był, jest i pewnie długo jeszcze będzie na wyposażeniu wszystkich nowych jachtów morskich linii brzegowej (lepsze mapy). Potrafimy skuteczniej informować innych o wypadku lub zagrożeniu w żegludze (lepsza łączność). I w zasadzie, jak się dobrze przyjrzeć, to cały postęp w sektorze nawigacji klasycznej. Koniec map papierowych? Paweł na pewno miał rację. Opanowanie sztuki nawigacji klasycznej to podstawa. W tym sensie nie ma pytania, czy mapy papierowe czy elektroniczne. W jednym i drugim wypadku trzeba wiedzieć, o co „mapę” zapytać. Wróżę jednak rychły koniec map papierowych. Będą produkowane dotąd, dopóki będzie na nie popyt. A największym ich odbiorcą są statki. Jeśli one przejdą na mapy elektroniczne (a przejdą do 2018 roku!), trudno będzie przekonać producentów map papierowych do dokładania do ich produkcji. Zatem nie ma odwrotu. Nawigacja elektroniczna na morzu będzie tak samo popularna jak teraz w samochodach. O ile jednak w samochodach używamy jej raczej w celach czysto nawigacyjnych, w żegludze jej głównym aspektem będzie bezpieczeństwo. Już samo wprowadzenie transponderów AIS doprowadziło do rewolucji w nawigacji, a wiele środowisk twierdzi, że nadeszła era „e-navigation”. Osobiście śmiem twierdzić, że to już nie jest „e-navigation”, a „e-marine”. Przez siedem miesięcy tylko odsłoniliśmy wierzchołek góry lodowej. Oznacza to, że od współczesnych nawigatorów będzie się jesz30 cze wymagało wiedzy z zakresu elektroniki, informatyki, telekomunikacji i radiotechniki. To sporo – jak na jednego człowieka... Era e-marine Producenci sensorów, urządzeń i oprogramowania już dziś zalewają nas setkami produktów, które mają nam pomóc w bezpiecznej żegludze. Sam to dostrzegam jako Dawne metody nawigacji wymagały wiedzy. To dzięki niej świat stał dla jachtu otworem, a dobry nawigator to był ktoś! żeglarz. Jednym z najprostszych pytań, jakie słyszałem, to jaki GPS jest najlepszy? Ale jak na nie odpowiedzieć? To, co dla jednych jest GPS-em, dla innego może być zwykłą anteną, a dla drugiego zintegrowanym mostkiem. Która mapa jest najlepsza? Ale kto pyta? W sumie, może najlepiej wrócić do korzeni. Kompas z igłą magnetyczną... Mapa Mazur na kolanach, stary rambler z rumplem… i można dotykać przyrody. Ale spróbujcie się czymś takim wybrać na wody jak na rysunku nr 2. To tylko obraz z kilku odbiorników AIS. Na pierwszy rzut oka widać, że z samą igłą i mapą papierową nawet nie zdążymy nanosić poprawek w położeniu stale poruszających się otaczających nas obiektów. A jeśli nadejdą niskie chmury lub przyjdzie mgła… Nie zaparkujemy jachtem w najbliższej stacji benzynowej, żeby przeczekać. Era e-marine właśnie się zaczyna i nie można się na nią obrażać. Po prostu należy ją poznać. Plotery nawigacyjne schodzą jak woda. Producenci map elektronicznych prześcigają się w promocjach. Programiści wymyślają stale nowe gadżety do kolejnych programów. Szkoły żeglarskie wprowadzają do swoich ofert szkolenia z nawigacji elektronicznej. Żeglarzowi pozostaje jedynie coś wybrać. Co? Tego nawet ja nie wiem. Ale mamy sporo czasu, żeby poszukać, dowiedzieć się, dotknąć. Przed nami kilka miesięcy długich zimowych wieczorów. Żagle | www.zagle.com.pl