K. Biedermann

Transkrypt

K. Biedermann
Andrzej K. Łuczak / Tadeusz Stawiak: Cmentarze rzymsko-katolickie w
Gałkowie, Gałków 2002, s. 11–16.
Andrzej K. Łuczak
Klasycystyczny nagrobek Biedermannowej
Najstarszym zabytkiem s cztery kamienie z piaskowca, pokryte płaskorze bami i napisami.
Po ich zło eniu (prawdopodobnie) uka e si jeden klasycystyczny pomnik nagrobny. Te
kamienie stanowi elementy pochodz cego sprzed 1819 roku nagrobka kobiety o
niemo liwym do odczytania imieniu oraz nazwisku Biedermann z domu Buchholz, ur. 18 I
1783, zm. 4 VI 1814. We wspólnym grobie z matk spoczywa czworo jej dzieci, zmarłych
mi dzy 1803 a 1814 rokiem.
Jedna z trzech cz ci cokołu kamienia nagrobnego Biedermannowej.
Napis na nagrobku sporz dzony jest w j zyku niemieckim. Oto jego tre w swobodnym
tłumaczeniu:
Hyanna[?] Biederman z domu Buchholz
urodzona 18 stycznia 1783, zmarła 4 czerwca 1814
ku jej pami ci i naszych czworo przedwcze nie zgasłych dzieci:
Wilhelma 30 VI 1800 – 2 IV 1803
Carla 7 I 1802 – 2 III 1803
Heinricha 25 III 1804 – 28 X 1805
Eduarda 7 XI 1805 – 28 X 1806
Prze yłem z Tob 16 najszcz liwszych lat,
jak równie pi cioro naszych yj cych dzieci: trzech synów i dwie córki.
Tobie ten pomnik miło ci wystawiam. Kochaj cy
Nagrobek jest wzmiankowany w opisach parafii Gałków, datowanych na pierwsz połow
XIX wieku, sporz dzonych dla władz ówczesnego województwa mazowieckiego, a tak e dla
władz duchownych. Przez wiele lat, mo e nawet do ko ca jego istnienia w 1856 roku, był
najbardziej imponuj cym kamieniem nagrobnym na cmentarzu. W tym samym czasie co
nagrobek został wybudowany drewniany płot wokół nekropoli, dzi ju nieistniej cy, który na
własny koszt polecił wystawi wdowiec Karl [Karol] Biedermann, naddzier awca dóbr
rz dowych Łaznów.
O rodzinie Biedermannów niewiele wiadomo. W ksi gach zmarłych z lat 1798–1803
wyst puje luka. Nie zachowały si adne dokumenty spisane przez ówczesnego proboszcza
Stanisława Pi tkowskiego. By mo e wszystkie uległy zniszczeniu podczas po aru plebani w
1811 roku.
Od roku 1804 proboszczem w Gałkowie był ksi dz Norbert Rolski, który prowadził
dokładny rejestr chrzczonych, za lubionych i zmarłych. W jego spisach jednak nie figuruje
adna z osób wzmiankowanych na nagrobku.
Biedermannowie byli z pochodzenia Prusakami, mo na zatem domniema ewangelickiego
wyznania. Jednak z nieznanych powodów na miejsce pochówku nie został wybrany aden z
trzech okolicznych cmentarzy protestanckich. Brakuje równie wskazówek, czy gałkowscy
Biedermannowie mieli jakie zwi zki rodzinne z tymi ze Zdu skiej Woli, a potem z Łodzi.
(Wanda Ku ko: Biedermannowie. Dzieje rodziny i fortuny, Łód 2000, zajmuje si jedynie
łódzkimi Biedermannami, ale niestety nie podaje genealogii Biedermannów gałkowskich.)
Z notatki autorstwa ksi dza Mateusza Mereszczy skiego, datowanej z 13 lipca 1815 roku i
przechowywanej w archiwum parafialnym w Gałkowie wynika, e Karol Biedermann przej ł
ziemie nale ce do parafii wraz z sekularyzowanymi dobrami biskupimi i „od lat 19 [je]
trzyma”, wypłacaj c proboszczom tylko niewielk rent . Mo na zatem przyj , e
naddzier awca przybył do Gałkowa w 1796 roku z misj przej cia dóbr biskupich na rzecz
króla pruskiego. Wraz z nim pojawił si dzier awca Gałkowa i Gałkówka Johannes [Jan]
Buchholz. Ich zadaniem, oprócz administrowania dobrami, było przygotowanie i
przeprowadzenie kolonizacji.
Prawdopodobnie J. Buchholz przybył do Gałkowa wraz z siostr . Tu Buchholzówna
poznała Karola Biedermanna i w 1798 roku po lubiła go. Zamieszkali zapewne we dworze na
gałkowskich rogatkach. Nie wiadomo jednak, co si stało z rodzin Biedermanna po mierci
ony. Mo liwe, e wynie li si z Gałkowa do Łaznowa i wraz z ich przeprowadzk
przeniesiono siedzib ekonomii rz dowej. Jeszcze w 1819 roku K. Biedermann wzywany był
przez władze do Gałkowa, by wzi udział w komisji ustalaj cej rentowno beneficjum
plebana. W roku 1826 obowi zki pełnił ju inny naddzier awca.
Ze stron 15 n.:
Nieco wi cej danych zachowało si o Janie Buchholzu. Był on dzier awc cz ci dominium:
dóbr gałkowskich, obejmuj cych na pocz tku obydwa Gałkowy i by mo e dwa łany w
akowicach. Oczywi cie do dóbr nale ały tak e lasy ci gn ce si na wschodnim brzegu
Miazgi a po Łaznów. Północn granic tych borów była Mroga.
Dzier awca J. Buchholz od 1796 r. mieszkał w Gałkówku a prawdopodobnie do swojej
mierci. W 1820 znacznie przyczynił si do wyremontowania drewnianego ko cioła, tak e za
to otrzymał list dzi kczynny od Komisji Województwa Mazowieckiego. Od 1824 r. był
członkiem dozoru parafialnego. Ostatni raz do dozoru parafialnego został wybrany 6 VIII
1836 na sze lat. Nie dotrwał do ko ca kadencji, gdy IV 1839 jako dzier awczyni
Gałkówka wyst puje [?] Janowska. Dnia 10 IX 1841 w miejsce J. Buchholza wszedł do
dozoru parafialnego Henryk Michałowski, naddzier awca Łaznowa. Co stało si z J.
Buchholzem, nie wiadomo. Od 5 VI 1845 wła cicielem nowo utworzonego majoratu
Gałkówek został ustanowiony radca stanu Iwan Enochin, a jego administratorem Stanisław
Grabi ski z Walewic. Jak si wydaje, Enochinowie nigdy nie byli w swoim maj tku;
wszystko załatwiali za po rednictwem administratora.

Podobne dokumenty