szaleństwo i metoda - Instytut Filozofii UMK

Transkrypt

szaleństwo i metoda - Instytut Filozofii UMK
Andrzej Kapusta
SZALEŃSTWO
I METODA
Granice rozumienia w filozofii i psychiatrii
WYDAWNICTWO
UNIWERSYTETU MARII CURIE-SKŁODOWSKIEJ
LUBLIN 2010
Rozdział II
Psychopatologia i rozumienie w ujęciu Jaspersa
Tajemnica schizofrenii jest tajemnicą formy.
Henricus Cornelius Rumke
Deutung ist nur in den Prinzipien eine Wissenschaft,
in ihrer Anwendung ist eine Kunst.
Eugen Bleuler
W poprzednim rozdziale podjąłem zestaw tematów dotyczących rozumienia
zaburzeń psychicznych oraz naukowego statusu psychopatologii. Złożoność
problematyki i wielość odmiennych punktów widzenia domaga się wypraco­
wania podejścia, które pozwoli krytycznie ocenić ekspansję biomedycznych ujęć
psychiatrii oraz nakreślić wiarygodną teorię badań. Dobrym punktem wyjścia
dla wszelakich analiz w filozofii psychiatrii jest wczesne dzieło Karla Jaspersa
Allgemeine Psychopatologie. Na jej tle wielu autorów buduje swoją krytykę klasy­
fikacji psychiatrycznych czy medykalizacji ludzkich trosk i cierpień, a także nad¬
miernych oczekiwań wobec naukowych osiągnięć psychiatrii. Większość pytań
pojawiających się we współczesnej filozofii psychiatrii odnajdziemy w pismach
psychiatrycznych Karla Jaspersa. Pomimo „przełomu" w psychofarmakologii
i rozwoju neurokognitywistyki analizy niemieckiego psychiatry i filozofa sta¬
nowią rezerwuar trafnych uwag i rozstrzygnięć, które pozwalają na przyjęcie
szerszej perspektywy i dystansu wobec bieżącej praktyki i doraźnych rozwiązań.
Powstanie Psychopatologii ogólnej zbiegło się z uformowaniem paradygmatu no¬
woczesnej psychiatrii, a pojęcia, do których odnosił się Jaspers, wciąż stanowią
rzeczywistość współczesnej psychiatrii.
Niniejszy rozdział bada Jaspersowskie rozumienie chorób psychicznych
w kontekście jego całościowej koncepcji psychopatologii. N a początku przed¬
stawione zostanie historyczne podłoże i elementy stylu myślowego nowożytnej
psychiatrii. Podejście Jaspersa zostanie naszkicowane w zestawieniu z poglądami
„ojców" nowożytnej psychiatrii - Emila Kraepelina i Eugena Bleulera. Następnie
zaprezentuję horyzonty psychopatologii, czyli deklarowane przez Jaspersa za-
64
ROZDZIAŁ
ii • Psychopatologia i rozumienie w ujęciu Jaspersa
łożenia antropologiczne dotyczące natury zjawisk psychicznych. Szczególnie
dokładnie ukażę poglądy autora Allgemeine Psychopatologie na temat granic ro­
zumienia zjawisk psychicznych i jego propozycję analiz fenomenologicznych.
Dla ukazania całości projektu Jaspersa przedstawię założenia jego pluralizmu
metodologicznego i koncepcji nauki. Na koniec zostaną zarysowane wybrane
ujęcia krytyczne wobec Jaspersowskiej tezy o niezrozumiałości psychoz, a tak­
że zaprezentowane elementy Jaspersowskich badań, które zdają się być zgodne
z preferowaną w pracy epistemologią zaangażowaną.
1. Jaspers i psychiatria nowożytna
Powstanie dzieła Karla Jaspersa Allgemeine Psychopatologie było nie tylko moż¬
liwe dzięki szczególnym zdolnościom samego autora, ale także dzięki dosko¬
nałym warunkom, jakie odnalazł w klinice psychiatrycznej w Heidelbergu pod
opieką naukową Franza Nissla. Wśród innych psychopatologów należących do
ówczesnego kręgu badaczy należy wymienić: Hansa W. Gruhle, Karla Willmansa
i Willi Mayer-Grossa (Jaspers 1993, Shorter 2005, s. 125). Wszyscy oni odwoły­
wali się, nawet mocniej niż sam Jaspers, do Kraepelinowskiego terminu „ory­
ginalnej nozologii" opartej na idei „jednostki chorobowej"
(Krankheitseinheit).
Emil Kraepelin był badaczem, który spoglądał poza różnorodność symptomów
klinicznych. W przebiegu ich manifestacji starał się wyróżniać „procesy choro¬
bowe", mające według niego charakter organiczny, aczkolwiek nie do końca wy¬
kazany i zbadany, a które to procesy powodowały radykalną zmianę funkcjono¬
wania danej osoby.
1.1. N o w o ż y t n y p a r a d y g m a t psychiatrii
Aby w pełni ukazać poglądy Jaspersa na psychopatologię, warto nakreślić pod¬
stawowe elementy stylu myślenia obecnego w nowożytnej niemieckiej psychia¬
trii. Jako wolny asystent, Jaspers stanowił część zespołu badawczego kliniki
w Heidelbergu, zyskał tam pewne doświadczenie badawcze i zasadniczo uzna¬
wał przyjmowane tam poglądy na temat zaburzeń, w dużej mierze wyznaczone
przez ważną postać kliniki - Kraepelina (Jaspers 1993, Janzarik 1998).
Psychiatra i historyk German Elias Berrios próbuje wskazać na czynniki, które
przyczyniły się do rozpowszechnienia i popularności odkrycia Kraepelina w świe­
cie medycznym. Twierdzi, że stabilizacja teorii oraz obserwacji psychiatrycznych
miała miejsce w XIX wieku. Wcześniejsze odwołania do obłędu czynione były
w mało subtelnych terminach (Berrios 1996, s. 16, Berrios, Luque, Villagran 2003;
zob. też Kapusta 2003). Diagnozy wielkich jednostek psychiatrycznych przybie¬
rały postać „wszystko-albo-nic" i koncentrowały się przede wszystkim na obiek-
65
1. Jaspers i psychiatria n o w o ż y t n a
tywnych, behawioralnych oznakach chorobowych, nie odwołując się w żaden
sposób do subiektywnego doświadczenia pacjentów. Utworzenie stabilnych
opisów, w znacznym stopniu dopracowanych dzięki metodom statystycznym,
możliwe było za sprawą szeregu czynników:
• 1. I s t n i a ł a p o t r z e b a o p i s u p a c j e n t ó w z n a j d u j ą c y c h s i ę
w p r z y t u ł k a c h d l a o b ł ą k a n y c h . Pacjenci byli zgromadzeni w zamknię¬
tej przestrzeni, co pociągało za sobą społeczne, medyczne i naukowe oczekiwa¬
nia. Odwiedzający przytułki lekarze zajmowali się zasadniczo chorobami soma­
tycznymi (głównie infekcjami) albo opisem pacjentów zmarłych. Pojawił się tak­
że obowiązek dokumentowania zmian fizycznych pacjentów w postaci historii
choroby. Jednakże niektórzy pacjenci byli fizycznie zdrowi i wymóg dotyczył
jedynie opisu ich stanu psychicznego. Klinika nie posiadała początkowo dokład¬
nych i szczegółowych opisów i brak było oficjalnej listy symptomów. Dlatego
powoli powstawała nowa „semiologia" objawów.
• 2. B a r d z i e j s t a b i l n e o p i s y p s y c h i a t r y c z n e b y ł y m o ż l i w e t a k ż e d z i ę k i d o s t ę p n o ś c i t e o r i i p s y c h o l o g i c z n y c h.
Fundamentalne rozróżnienie między dementia praecox a obłędem maniakalno-depresyjnym było efektem wyraźnego podziału na zaburzenia intelektu oraz
emocji czy afektu. Przyjęcie teorii władz umysłowych (faculty theory) utworzy­
ło pojęciową ramę dla klasyfikacji psychiatrycznych . Na początku XIX wieku
„alieniści" w ramach teorii władz umysłowych wyróżnili trzy grupy funkcji
umysłowych: intelekt, emocję i wolę. Obłędem intelektu była w latach 70. XIX
wieku paranoja, a na przełomie wieków XIX i XX stała się dementia praecox.
Szaleństwo emocjonalne stanowiła choroba maniakalno-depresyjna, natomiast
obłęd wolicjonalny wiązał się z psychopatią i osobowością antyspołeczną. Teoria
władz umysłowych wyparła koncepcje asocjacjonistyczne z ich atomizmem po¬
znawczym. Odpowiednikiem Lockowskich idei stały się jednostki ogólne, gdzie
obsesje, urojenia i halucynacje były elementami, które w różnych układach two¬
rzyły konkretny przejaw szaleństwa. Taksonomia psychiatryczna była ostatecz¬
nie oparta na teorii władz, jednakże teoria symptomów wiele korzystała z teorii
asocjacji. Zaburzenia myślenia w schizofrenii ujmowano często, za Lockiem, jako
brak wystarczającej asocjacji (dysocjację) albo łączenie idei, które nie są do siebie
podobne.
1
• 3. N a s t ą p i ł a z m i a n a p o j ę ć „ o z n a k a " i „ s y m p t o m c h o r o ­
b o w y " w X I X w i e k u . W psychiatrii pojawił się podział na „formę" i „treść"
1. Przykładem zanatomizowanej psychologii władz umysłowych była frenologia,
która odnosiła różne części mózgu do poszczególnych jego funkcji. Sam kształt mózgu
wpływał na ukształtowanie czaszki. Jednocześnie pojęcie „władza wolitywna" pod ko­
niec XIX wieku zaczęło przechodzić pewien kryzys i zostało zastąpione takimi pojęciami,
jak „motywacja" i „popęd".
66
ROZDZIAŁ
II
• Psychopatologia i rozumienie w ujęciu Jaspersa
symptomu . Według Jaspersa, treść halucynacji może się zmieniać w zależności
od czasów i kultury, natomiast forma pozostaje stała i przez to jest ważniejsza
dla psychopatologii. Nacisk na formę symptomów miał zbliżać psychopatologię
do symptomów w pozostałej medycynie i miał pozwolić na dokonywanie stabil¬
nej i obiektywnej oceny stanu chorobowego. Doprowadziło to psychopatologię
do metafizyki rodzajów naturalnych. W ten sposób stabilność symptomów była
uwarunkowana ich ontologią, a nie samym ich opisem. Sprzyjało to realistyczne¬
mu podejściu do chorób, a podważało konstrukcjonizm. Jednocześnie praktyka
szpitalna umożliwiała długotrwałą obserwację i czas stawał się istotnym wymia¬
rem diagnozy. Pojawił się podział na obłęd ostry i chroniczny. Kahlbaum suge¬
rował w 1864 roku (Berrios 1996, s. 23), że długotrwała obserwacja może służyć
korekcie dotychczasowej diagnozy. Natomiast dla Kraepelina ewolucja i wynik
końcowy choroby stanowiły istotne kryterium diagnostyczne. W XIX wieku poja¬
wiły się także jednostki analizy, jako sensowne i stabilne fragmenty patologiczne¬
go zachowania. Zaburzenia składały się z grup jednostek, które mogły wchodzić
w pewne kombinacje. Kiedy okazało się, że kombinacje symptomów posiadają
niewielką siłę różnicującą, Kahlbaum oraz Kraepelin wprowadzili takie cechy dia¬
gnostyczne, jak: wiek, płeć, czas trwania objawów, ich przebieg i wynik.
• 4. W p r o w a d z o n o s u b i e k t y w n ą s y m p t o m a t o l o g i ę i w ł ą ¬
c z o n o d o ś w i a d c z e n i a p a c j e n t ó w do r e p e r t u a r u d i a g n o s t y c z n e g o. Przed wiekiem XIX opisy chorób psychicznych opierały się zasadniczo na
obserwacji jawnych zachowań oraz psychospołecznej kompetencji. Na początku
XIX wieku, dzięki zmianie w teoriach psychologicznych, stało się możliwe odwo¬
ływanie do „wewnętrznego doświadczenia" (np. Maine de Biran), a treści świa¬
domości stały się ważnym elementem pola badawczego. Rozwinęły się też dialogiczne formy oceny stanu umysłu. Podkreślanie subiektywnego doświadczenia
pozwoliło na redefinicje niektórych chorób psychicznych, takich jak melancholia
czy mania. Coraz bardziej subtelna symptomatologia pozwalała na identyfikację
coraz to nowszych podtypów obłędu i pojawienie się wielości odrębnych jego
postaci (np. mania religijna, metafizyczna czy erotyczna). Funkcja fizycznych
2
2. Podział na treść i formę symptomu stanowi jeden z licznych podziałów w psychia­
trii, podobnie jak podział na zaburzenia organiczne i funkcjonalne. Nie był to jednak, we­
dług alienistów, podział o charakterze etiologicznym. Zakładali oni bowiem, że wszyst­
kie psychozy mają charakter „organiczny", jednakże niektóre psychozy miały symptomy
o charakterze somatycznym, określane jako oznaki (np. porażenie ogólne), inne zaś jedy­
nie symptomy subiektywne, czyli funkcjonalne. W ramach tego podziału pojawiało się
pytanie, czy zaburzenie funkcjonalne to takie, dla którego nie możemy odnaleźć anatomopatologicznych zmian z powodu ograniczeń obecnego sprzętu diagnostyczno-badawczego, czy też nigdy nie będziemy znali anatomopatologii, albowiem takich zmian w tym
przypadku po prostu brak.
1. Jaspers i psychiatria n o w o ż y t n a
67
oznak szaleństwa stała się mniej istotna i przypisywano im rolę niespecyficzną.
Jednakże często traktowane były one jako symptomy pierwotne. Przykładowo,
Bleuler dokonywał diagnozy schizofrenii katatonicznej między innymi w opar¬
ciu o odbarwioną cerę, tłustą twarz oraz zimne i błękitnie zabarwione członki.
• 5. R o z w i j a ł y s i ę m e t o d y i l o ś c i o w e w m e d y c y n i e . Początkowo
wiązało się to z informacją demograficzną. Pojawiły się również próby mierze¬
nia zjawisk psychologicznych. Niektórzy alieniści opierali się więc na pracach
Wundta i Kraepelina, którzy rozwijali technikę miary zmęczenia i pamięci.
Próby znalezienia zmian charakterystycznych dla chorób psychicznych nie przy¬
niosły takich efektów, jak w przypadku medycyny czy psychologii. Wiązało się
to zapewne z kategorialnym ujmowaniem jednostek chorobowych w psychiatrii,
które rządziły się zasadą „wszystko-albo-nic" i nie pozwalały na miarę ich inten¬
sywności (np. urojenia czy stuporu).
Jaspers usiłował dokonać syntezy oraz systematyzacji ówczesnej wiedzy
psychiatrycznej. Jako aktywny badacz oraz członek wspólnoty terapeutycznej,
pragnął w naukowy sposób uchwycić pewne cechy zaburzeń, odnaleźć język,
który nie będzie jedynie żargonem i bezpodstawnym pustosłowiem (Jaspers 1993,
s. 21) . Funkcjonował w ramach określonego paradygmatu - zbioru rozróżnień
i założeń, które stanowiły tło jego badań i klasyfikacji. Jak podkreśla Berrios, mó¬
wiąc o koncepcjach urojeń z początku XX wieku:
3
To, co powiedział Jaspers, brzmiało w nowy sposób dla tych, którzy posiadali
niewielką wiedzę o XIX wieku. Faktycznie zaś jedynym nowym poglądem w ramach
tego modelu (nowego w tym, że nie jest obecny w dwudziestowiecznych pismach
psychiatrycznych) jest ten o „niezrozumiałości", który Jaspers zapożyczył od Diltheya
(Berrios 1996, s. 110) .
4
Zanim przeprowadzę głębszą analizę podejścia autora Allgemeine Psychopato­
logie, zaprezentuję je w kontekście ówczesnej psychiatrii, a szczególnie tak istot¬
nych postaci, jakimi byli Kraepelin i Bleuler. Oto wypowiedź Jaspersa na temat
stanu duchowego kliniki w Heidelbergu:
Za wspólne dobro duchowe kliniki uznawano zmodyfikowaną psychiatrię kraepelinowską, będącą zbitką punktów widzenia i poglądów, do których nikt z osobna
3. Oczekiwania, jakie Jaspersowska fenomenologia miała spełnić wobec psychopa¬
tologii, w znacznej mierze pokrywają się z zadaniami, jakie miała ona wypełnić wobec
filozofii w przypadku Husserla (1992).
4. W jakim stopniu Jaspers korzystał z dorobku Diltheya, a na ile inspirował się
Edmundem Husserlem czy Maxem Weberem, jest w dzisiejszej literaturze przedmiotu
sprawą sporną.
68
ROZDZIAŁ
II
• Psychopatologia i rozumienie w ujęciu Jaspersa
nie mógł już rościć sobie prawa pierwszeństwa. Z obu wielkimi, biegunowo różnymi
postaciami dementia praecox
(zwanej później schizofrenią) oraz schorzeniami ma-
niakalno-depresyjnymi było podobnie. Rozważano ideę jednostki chorobowej, porów¬
nywano z nią nieustannie wyniki obserwacji, nie wiedząc nadal, czym ona właściwie
jest. Od biograficznych przebiegów rozwoju osobowości, zmieniającej się w zrozu­
miały sposób w poszczególnych fazach życia, odróżniano procesy odpowiedzialne za
gwałtowne przełomy w człowieku, jego radykalną przemianę; zakładano, że wywołują
je przyczyny organiczne, mimo że ich nie znano (Jaspers 1993, s. 19-20).
1.2. Koncepcja Kraepelina
Kraepelin (1968) traktował choroby psychiczne na sposób realistyczny. Twierdził,
że istnieją niezależnie od naszej nozologii i klasyfikacji, stanowią naturalne po¬
staci tożsamości. Jako naturalista zakładał, iż rzeczy można opisywać w sposób
neutralny i naukowy. Mogłoby to sugerować jakąś postać materializmu albo
zgodność z poglądem dziewiętnastowiecznych somatyków. Albowiem powo¬
ływał się on na badania Alzheimera dotyczące histologicznych odkryć zmian
w korze mózgowej w przypadku niektórych zaburzeń psychicznych. Dawało to
nadzieję, że dementia praecox jest chorobą o mózgowym podłożu. Jednocześnie
Kraepelin był świadom trudności konsekwentnego redukcjonizmu w odniesie¬
niu do problemu psychofizycznego. Paul Hoff (1992) sugeruje, że stanowisko
Kraepelina można określić jako paralelizm psychofizyczny. Zjawiska fizyczne
i mentalne istnieją obok siebie, są jakoś wzajemnie powiązane, ale nie sposób
odnaleźć ich zależność przyczynową; nie są też wzajemnie do siebie redukowalne. Hoff (1992) oraz Blom (2003, s. 67) podkreślają niekonsekwencje w stanowi¬
sku Kraepelina, co tłumaczą praktyczną postawą wobec zaburzeń i skłonnością
do materializmu i redukcjonizmu. Niemiecki psychiatra często w swych anali¬
zach dementia praecox odwoływał się do metafory uschniętego drzewa, natomiast
ludzki mózg traktował jako organ, który funkcjonuje w różnych rejestrach i po¬
siada powtarzalne wzorce reakcji. Choroba psychiczna może wiązać się z róż¬
nymi bodźcami, które aktywizują różne wzorce reakcji w zależności od części
mózgu poddanej procesowi chorobowemu. To dawało pewną tolerancję na róż¬
norodność procesów patologicznych, pomimo przyjęcia w miarę stabilnej jed¬
nostki chorobowej. Różnorodność przebiegu choroby związana była z różnymi
czynnikami patogenicznymi, które mogły wpływać na mózg czy jego określone
partie. Dlatego Kraepelin skłonny był poszukiwać przyczyn zaburzeń w różnych
biologicznych dolegliwościach. Nie wykluczał też somatycznych objawów jako
manifestacji zaburzeń psychicznych.
Ważnym kryterium diagnostycznym w przypadku dementia praecox była zła
prognoza. Chociaż Kraepelin zaznaczał, iż przyjął takie kryterium na podstawie
wieloletnich badań pacjentów, wydaje się, że hipoteza złego rokowania zosta¬
ła podjęta przez niego wcześniej. Była w znacznym stopniu wyznaczona przez
69
1. Jaspers i psychiatria n o w o ż y t n a
popularną wówczas koncepcję degeneracji. Odwoływała się ona do powrotu do
wcześniejszych prymitywnych stadiów rozwoju ludzkości. Jedną z przyczyn de¬
generacji miało być „uszkodzenie nasienia" jako skutek alkoholizmu albo syfilisu
(Blom 2003, s. 77). Również procesy pewnego rodzaju domestyfikacji - zerwania
pierwotnej relacji z naturą i życie w luksusie i bezpieczeństwie - miały dopro¬
wadzić do osłabienia ciała i układu nerwowego oraz do zwiększenia podatności
na psychozy.
Jaspers podchodził do koncepcji Kraepelina w sposób krytyczny. Podkreślał,
że poszukiwanie w psychiatrii odrębnych i różniących się od siebie pod wzglę¬
dem symptomatologii, przebiegu i przyczyny jednostek chorobowych pojawiło
się w opozycji do popularnej wcześniej teorii „jednej psychozy" . W tym drugim
przypadku nie można mówić o żadnych jednostkach chorobowych, lecz o różno¬
rodności szaleństwa i jego chwiejnych granicach, które łagodnie nachodzą jedna na
drugą w różnych kierunkach. Historycznie rzecz biorąc, prawie wszystkie większe
symptomy oraz halucynacje, urojenia czy nawet choroby o określonej treści za¬
chowań, jak piromania czy kleptomania, traktowano jako samodzielne jednostki
chorobowe. Według Jaspersa (GP, s. 565 / AP, s. 472), pod koniec lat 80. XIX wieku
na podstawowe jednostki chorobowe składał się zespół symptomów, dla których
poszukiwano wspólnej struktury patologicznej. Punktem wyjścia dla określenia
jednostki chorobowej mogła być ta sama przyczyna, choć, oczywiście, pojawiły się
kłopoty z jej rozpoznaniem. Dosyć popularną teorią była koncepcja degeneracji
jako wrodzonej, genetycznej dyspozycji. Źródłem tożsamości chorobowej mogły
też być zmiany anatomiczne, jak w przypadku syfilisu czy paraliżu ogólnego.
5
6
5. Psychoza unitarna (od 1822 roku) na poziomie biologicznym pochodzi prawdo­
podobnie od paryskiego lekarza Antoine'a-Laurenta-Jesse'a Bayle'a (1799-1858). Jako
pierwszy rozpoznał on patologię mózgu u pacjentów, którzy mieli symptomy choroby
psychicznej (potem okazało się, że był to syfilis). Odkrycie organiczności w symptomach
psychicznych wzmocniło hipotezę, że choroba psychiczna jest chorobą mózgu i że w rze¬
czywistości mamy tylko jedną przyczynę chorób. Joseph Guislain (1797-1860), w swym
Traite sur les phrenopathies (1833), twierdził, że istnieje tylko jedna podstawowa forma
choroby psychicznej - frenopatia, ale może ona przybierać różne formy, takie jak mania
albo melancholia, jeden obraz choroby rozpadający się na różne. To pojęcie wpłynęło na
niemieckich pisarzy, włączając w to Heinricha Neumanna (1814-1884), który stwierdził
w Lehrbuch der Psychiatrie, że istnieje tylko jedna postać obłędu, nazwana jedynie „sza­
leństwem" (Irresein, później Einheitspsychose), a nie 48 rodzajów chorób psychicznych, jak
postulował Heinroth (zob. Shorter 2005).
6. W Traktacie o degeneracji (Traite des degenerescences physiąues, intellectuelles et morales
de l'espece humaine, 1857) francuski psychiatra Benedict-Augustin Morel przypisał więk¬
szość poważnych chorób psychiatrycznych procesowi degeneracji plazmy zarodkowej
postępującej z generacji na generację. Pojęcie degeneracji jest porównywalne do nowocze¬
snej doktryny „genetycznej antycypacji" (zob. Shorter 2005).
70
ROZDZIAŁ
II
• Psychopatologia i rozumienie w ujęciu Jaspersa
Kraepelin za Kahlbaumem zdefiniował j e d n o s t k ę c h o r o b o w ą poprzez
założenie, że pewien kliniczny obraz chorobowy zawiera podobne przyczyny,
zbliżoną podstawową psychopatologiczną formę, podobny rozwój, przebieg
i zejście; a także podobną mózgową patologię . Kraepelin miał nadzieję, że na
podstawie klinicznej obserwacji i wiedzy o psychologicznych symptomach cho¬
roby, szczególnie jej dynamiki, będzie można rozpoznać jej podstawową struk¬
turę nawet na początku rozwoju choroby.
Według Jaspersa (GP, s. 567 / AP, s. 474), nie odkryto żadnej tak zdefiniowanej
jednostki chorobowej. W przypadku porażenia ogólnego, gdzie rozpoznana zo¬
stała jego natura mózgowo-histologiczna oraz etiologia, brak było stabilnych dla
tej choroby cech psychopatologicznych, oprócz ogólnej destrukcji. W przypadku
zaś dwóch podstawowych grup jednostek chorobowych (psychozy maniakalno-depresyjnej oraz dementia praecox) definicja opierała się raczej na podstawowej
formie psychologicznej albo na jej dynamice (przebiegu). Jednocześnie psycho¬
logicznie definiowane jednostki chorobowe miały tendencje do rozrastania się,
czego przykładem jest schizofrenia. Jaspers podkreślał, że obserwacje kliniczne
zjawisk psychicznych, historii życia pacjenta oraz rokowanie nie dały potwier¬
dzenia w postaci odkrycia charakterystycznych zmian w mózgu. Kiedy z kolei
odkryto i dobrze zdefiniowano zmiany anatomopatologiczne, okazało się, że
brak jest jakichkolwiek patognomicznych symptomów, a psychopatologia jest
dosyć zróżnicowana. Przykładem jest porażenie ogólne, które nie daje się zi¬
dentyfikować klinicznie. Jeżeli więc znana choroba somatyczna nie może być
w sposób pewny zdiagnozowana psychologicznie, to tym bardziej mamy kłopot
z użyciem psychologicznych środków do zdiagnozowania choroby o nieznanej
etiologii. Jaspers wobec podejścia Kraepelina występował więc krytycznie, albo¬
wiem nie przypuszczał, żeby takie samo rokowanie i zejście musiało odnosić się
zawsze do tej samej jednostki chorobowej (Jaspers GP, s. 596 / AP, s. 499). Różne
choroby organiczne mogą dawać ten sam efekt końcowy. Nie można także od¬
rzucić możliwości, iż w jednym przypadku dana jednostka chorobowa przeszła
w stan remisji, a w innym nie. Sama idea jednostki chorobowej nigdy w pełni
nie odnosi się do indywidualnego przypadku. N a s z a w i e d z a o c h o r o b i e
jest zawsze niepełna, chociaż pojęcie jednostki chorobowej
m o ż e b y ć o w o c n e w p r z y p a d k a c h b a d a w c z y c h i m o ż e sta¬
n o w i ć w a r t o ś c i o w y p u n k t o r i e n t a c y j n y d l a s z cz e g ó ł o w y c h
7
7. Kępiński odróżnia „rozpoznanie objawowe", które nie wskazuje na etiologię, pa¬
togenezę, a nawet obraz kliniczny oraz „rozpoznanie nozologiczne" (z rozpoznaniem
jednostki chorobowej). Jak stwierdza: „[...] psychiatra oczywiście też może zadowolić się
postawieniem rozpoznania, ale mimo że przebrnął z mniejszym lub większym wysiłkiem
przez pierwszy etap, nadal znajduje się na niepewnym gruncie" (Kępiński 1989, s. 6).
Rozpoznanie jednostki chorobowej przypomina, według Kępińskiego, „wkładanie" pa­
cjenta do „szufladki".
71
1. Jaspers i psychiatria n o w o ż y t n a
p o s z u k i w a ń k l i n i c z n y c h . Jaspers zarzucał Kraepelinowi, że traktował
jednostkę chorobową jako gotowy opis, rodzaj syntezy .
8
1.3. Podejście Bleulera
Według Bleulera (1916), s c h i z o f r e n i a stanowi efekt utraty jedności jaźni, roz¬
szczepienia funkcji psychicznych. Efektem tego jest obecność różnych wyizolo¬
wanych kompleksów, które przejmują kontrolę nad osobowością. Pojęcie k o m p l e k s u pochodzi od Carla Gustava Junga i oznacza zestaw myśli, odczuć, pra¬
gnień czy pamięci, które powiązane są z pewnym afektywnym stanem i razem
tworzą zespół ściśle powiązanych treści umysłowych. Treści te są uruchamiane
w sposób automatyczny, jeżeli któryś z elementów kompleksu zostanie pobu¬
dzony. Według Bleulera, umysł stanowi zespół kompleksów, które w normal¬
nych warunkach są ze sobą ściśle powiązane, natomiast w ramach procesu pato¬
logicznego tracą ze sobą kontakt i zostają odseparowane. Rozszczepienie funkcji
psychicznych jest więc skutkiem zerwania normalnych procesów asocjacji. Nie
znaczy to jednak, że w przypadku schizofrenii mamy do czynienia z zaburze¬
niem asocjacji dotyczącej każdego aspektu życia psychicznego.
Wśród zaburzeń podstawowych dla schizofrenii wymienia Bleuler słyn¬
ne „cztery A": zaburzenie asocjacji, zaburzenie afektu, ambiwalencję i autyzm
(Blom 2003) . Do tych podstawowych objawów Bleuler dodawał jeszcze pozor9
8. Kraepelin wycofał się jednak z pojęcia „jednostka chorobowa" (zob. Berrios, Luque,
Villagran 2003, s. 134). Od roku 1920 i do końca swego życia Kraepelin był bardzo pesy­
mistyczny co do możliwości oddzielenia dementia praecox od choroby maniakalno-depresyjnej jedynie na podstawie samych symptomów, jako że większość z nich się nawzajem
pokrywa. Kraepelin uwzględniał podział z 1919 roku dokonany przez brytyjskiego psy­
chiatrę Karla Birnbauma (1878-1950) pomiędzy „patogenetycznym" wkładem do choro¬
by psychicznej (co oznaczało, że u podstaw leżą zaburzenia mózgu) oraz wkładem „patoplastycznym" (co znaczyło, że pacjent reaguje chorobowo na środowisko). Kraepelin są¬
dził, że wiele symptomów należy bardziej do grupy patoplastycznej niż patogenetycznej
i nie posiada jakichś wyróżniających się cech (patognomicznych), które pozwoliłyby na
ujawnienie przyczyny leżącej u podstaw choroby. Odwrócił się także od nozologicznych
koncepcji jednostek chorobowych i zwrócił ku pojęciu choroby jako grupy niespecyficz¬
nych symptomów generowanych przez leżące u podstaw, endogenne wzorce mózgowej
aktywności (zob. Shorter 2005).
9. Jarosz (1990) wspomina o wielu innych objawach „A" charakterystycznych dla schi­
zofrenii: anhedonia - brak radości życia, awolicja (brak woli), antynomizm (rozumowanie
pozornie poprawne, ale prowadzące do sprzeczności), agnostycyzm derealizacyjny (prze¬
konanie o tym, że świat otaczający jest niemożliwy do poznania), areakcjonizm (zachowanie
spokoju w sytuacjach dla innych dramatycznych), asynchronizm psychiczny (niezgodność
treści wypowiadanych z własnościami przedmiotu lub charakterystyką opisywanej osoby),
ataraksja anestetyczna (wynikający ze stępienia uczuciowego patologiczny spokój).
72
ROZDZIAŁ
II
• Psychopatologia i rozumienie w ujęciu Jaspersa
ną demencję, zaburzenia uwagi, słabość woli, zmianę aktywności i zachowania.
Takie objawy, jak halucynacje, urojenia, katatonia, stanowią jedynie symptomy
„dodatkowe" i niekoniecznie charakterystyczne dla schizofrenii. Za tym podzia¬
łem na symptomy podstawowe i dodatkowe idzie podział na symptomy „pier¬
wotne" i „wtórne". Objawy pierwotne spowodowane są przez sam permanentny
proces chorobowy. Natomiast symptomy wtórne stanowiły skutek interakcji po¬
między symptomami pierwotnymi a zmiennym środowiskiem podmiotu i ro¬
dzaj adaptacji do zaburzeń pierwotnych.
Powyższy podział miał przede wszystkim charakter teoretyczny, jako że od¬
nosił się do hipotetycznej choroby mózgu. Bleuler korzystał z przekonań Junga
o psychogenicznym pochodzeniu zaburzeń, ostatecznie jednak przyjmował hi¬
potezę o organicznej, mózgowej etiologii. Podobnie jak Kraepelin, sugerował me¬
taboliczne, anatomiczne i dziedziczne przyczyny choroby. Zmiany organiczne
mogły być przyczyną zmian struktury przekonań i percepcji, ale nie ingerowały
w samą ich treść. Dlatego istniała potrzeba wykorzystywania dodatkowego, nie¬
organicznego modelu eksplanacyjnego. Bleuler nie podzielał Kraepelinowskiego
pesymizmu prognostycznego w stosunku do schizofrenii (Kraepelinowska dementia praecox), choć twierdził, że sam proces chorobowy nie może się samoistnie
cofnąć, a pierwotne symptomy ulec zmianie. Proces schizofreniczny trwa cały
czas, często w ukryciu, a względny brak symptomów świadczy o tym, że pew¬
na część osobowości została rozszczepiona lub nienaruszona, jednakże zmiany
mogą się ujawnić w niekorzystnych warunkach.
1.4. Podejście d e s k r y p t y w n e Jaspersa
W opozycji do gotowego schematu jednostki chorobowej Jaspers przedstawia
podejście deskryptywne, które polega na bezstronnym i bezzałożeniowym opi¬
sie tego, co zaobserwowane (fenomenologia). Przyznaje też, że niewielu psychia¬
trów posiadało prawdziwy dar opisu klinicznego. Często zaś mamy do czynienia
z pustymi pojęciami i ocenami, a nie z żywymi opisami przypadków. Możemy
więc oscylować pomiędzy najbardziej ogólnymi kategoriami psychopatologii
(np. proces schizofreniczny, rozwój osobowości) albo trzymać się blisko rzeczy¬
wistego doświadczenia i tworzyć wąsko określone typy. Ten drugi przypadek
Kleist (Jaspers GP, s. 572 / AP, s. 478) określał jako „diagnostyczny nihilizm",
który prowadził jedynie do psychiatrii poszczególnych przypadków.
Jaspers odwołuje się do dwóch skrajnych ujęć psychozy, które traktuje jako
typy idealne. Z jednej strony mamy przykłady patogenezy somatycznej, rozpo¬
wszechnianej między innymi przez Carla Wernickego, oraz Freudowski model
odwołujący się do psychicznej patogenezy zaburzeń. „ P a t o g e n i c z n e " przy¬
czyny choroby, ostatecznie determinujące i wpływające na jej przebieg i postęp,
przeciwstawia się czynnikom „ p a t o p l as t y c z n y m " , które jedynie modyfi¬
kują zaburzenie. Nie wpływają one jednoznacznie na powstanie, genezę i roz-
73
1. Jaspers i psychiatria n o w o ż y t n a
wój choroby. Dlatego z biologicznej perspektywy psychoanaliza może jedynie
uchwycić czynniki odgrywające w zaburzeniach psychicznych psychoplastyczną rolę.
Innowacja samego Jaspersa polega na niezwykłej recepcji ówczesnej tradycji
humanistycznej i jej zastosowania do badań psychopatologicznych (problema¬
tyka zostanie szerzej omówiona w dalszej części rozdziału). Metody humani¬
styczne uważał on za subtelniejsze i nawet bardziej klarowne niż przyrodnicze.
Naukowe wyjaśnianie traktował Jaspers jako poszukiwanie obiektywnych regu¬
larności poprzez metody empiryczno-dedukcyjne. W psychiatrii dotyczyło to zło¬
żonych biologicznych struktur, które ostatecznie manifestują się w postaci proce¬
sów psychicznych. Mamy tutaj do czynienia z tradycyjnym modelem naukowości,
z twierdzeniami o ogólnej ważności (jak Windelbanda nauki nomotetyczne).
Szczególnie ciekawa wydaje się sformułowana przez Jaspersa koncepcja ro¬
zumienia, dzieląca je na: „statyczne", „racjonalne" i „genetyczne" . Dwa pierw¬
sze sposoby rozumienia wspierają trzeci, hermeneutyczny. Mamy do czynienia
z trójstopniową metodą badawczą. Na pierwszym etapie pojawia się rozumienie
statyczne i racjonalne, które odnosi się do odizolowanych zjawisk psychicznychu.
Etap drugi konstytuuje rozumienie genetyczne, natomiast trzeci polega na klasy¬
fikacji symptomów w traktowane jako typy idealne jednostki chorobowe^:
10
Powinniśmy badać całkowity obraz chorób psychicznych z każdego punktu wi­
dzenia i poszukiwać wszystkich możliwych powiązań. Jeśli to uczynimy, odnajdziemy
z jednej strony jednostkowe powiązania, a z drugiej strony pewne wstępne typy
klinicznych obrazów, nieostro odgraniczone, ale o wiele „bardziej naturalne" niż
jakiekolwiek poprzedzające, jednostronne i sztucznie skonstruowane klasyfikacje.
Idea jednostki chorobowej nie jest czymś do osiągnięcia, ale naszym najbardziej
owocnym punktem orientacji (Jaspers GP s. 569-570 / AP s. 475).
10. Jaspers w znacznym stopniu opiera się na klasyfikacji rozumienia rozwijanej przez
Maxa Webera (Weber 2002, s. 2-13; zob. też Frommer, Frommer, Langenbach 2000).
11. „Rozumienie statyczne i genetyczne: pierwsze z nich dociera do poszczególnych psy¬
chicznych jakości w sposób, w jaki są indywidualnie doświadczane (fenomenologia); dru¬
gie zaś dociera do wyłaniania się jednych zdarzeń psychicznych z drugich, [dociera] do
całości poruszającego się psychicznego kontekstu motywacyjnego, przeciwnych skutków
i dialektycznych opozycji (psychologia sensownych zjawisk) [...]. Rozumienie
racjonalne
i empatyczne: pierwsze z nich w rzeczywistości nie jest w ogóle wyjaśnieniem psycholo¬
gicznym. Jest to czysto poznawcze rozumienie racjonalnej treści, wspólnej nam wszyst¬
kim (np. możemy rozumieć logiczną strukturę systemu urojeniowego świata, w którym
jednostka jest zanurzona). Drugie - rozumienie empatyczne - jest właściwym psycholo­
gicznym rozumieniem samej psychiki" (Jaspers GP, s. 307 / AP, s. 255).
12. Na temat ujęcia jednostek chorobowych w typy idealne zob. rozdz. IV.
74
ROZDZIAŁ
ii • Psychopatologia i rozumienie w ujęciu Jaspersa
Rozumienie statyczne opierało się na:
• 1. obserwacji zewnętrznych zachowań, mimiki twarzy oraz gestów,
• 2. bezpośrednim badaniu pacjenta,
• 3. badaniu napisanych przez pacjenta dokumentów i opisów samego siebie.
Warto podkreślić, że to rozumienie statyczne posiadało cechy empiryczno-pozytywistycznego podejścia naukowego. Zawierało zwłaszcza tę cechę oczywisto¬
ści doświadczenia, jaką jest bezzałożeniowość, czyli obserwacja wolna od przesła¬
nek i założeń teoretycznych. Bezpośrednie uchwycenie zjawisk psychicznych było
wzorowane na Husserlowskiej metodzie fenomenologicznej i miało dawać obiek¬
tywne wyniki. Poprzez porównywanie, weryfikację, powtórzenie, empatyczny
wgląd mogły one zyskać status zbliżony do empiryczno-naukowego. Rozumienie
racjonalne ograniczało się do rekonstrukcji logiczno-racjonalnych powiązań my¬
śli i stanowiło wstępny etap dla rozumienia genetycznego. Interpretacja zdefinio¬
wanych zjawisk statycznych i racjonalnych w terminach psychodynamicznego
powiązania, czyli genetycznego rozumienia, opierała się na doświadczeniu oczy¬
wistości. Stopień oczywistości doznań zależał od osobowości interpretatora oraz
materiału dostępnego w wyniku statycznego i racjonalnego ujęcia.
Psychiatria rozumiejąca pozwalała na wytworzenie jedynie zrozumiałych
i w dużym stopniu oczywistych powiązań mających charakter typów idealnych.
Były to tylko konstrukty, które pozwalały na rozpoznawanie i klasyfikowanie
symptomatycznych i motywacyjnych powiązań w odniesieniu do chorób psy¬
chicznych. Nie mogły więc one osiągnąć takiego stopnia pewności i stabilno¬
ści, jak to miało miejsce w przypadku wyjaśnień w naukach przyrodniczych.
Jaspersowskie odwoływanie się do typów idealnych Maxa Webera nie dotyczy
etiologii ani twierdzeń nomotetycznych. Jaspers przeciwstawia więc badanie
naukowe (poszukujące przyczyn i praw) badaniu biegłości i sztuce rozumienia.
0 ile w przypadku podejścia naukowego możemy mówić o teorii, to psycholo¬
giczne rozumienie nie poddaje się spójnej systematyzacji i wymaga innej formy
opisu, np. eseistycznej.
Rozumienie psychologiczne nie może być używane na sposób mechaniczny jako
rodzaj uogólnionej wiedzy, ale za każdym razem potrzebna jest świeża, osobista
intuicja. „Interpretacja jest nauką jedynie z zasady, w zastosowaniu jest zawsze
sztuką" (Bleuler) (Jaspers GP s. 313 / AP s. 260).
Rozumienie psychologiczne jest jedynie prawdopodobne i nieustannie nara¬
żone na błąd. Nie może także sięgać do pozaświadomych stanów psychicznych
1 jedynie wskazywać na nieświadome motywacje bez odwoływania się do głębin
nieświadomości.
Psychologia hermeneutyczno-fenomenologiczna miała więc charakter deskryptywny, chociaż w niektórych przypadkach wskazywała na przyczyny
1. Jaspers i psychiatria n o w o ż y t n a
75
symptomów, o ile mogła się odwołać do charakteru i biografii pacjenta. Jednakże
nie była w stanie odwoływać się do głębszych przyczyn psychopatogenezy - pozaświadomych dyspozycji i mechanizmów - w ten sposób, jak to czynią naukowe
metody przyrodnicze. Jaspers przywołuje metaforę cebuli, gdzie jej najgłębsze
warstwy odpowiadają przyczynie zaburzeń psychicznych i stanowią decydujący
czynnik patogenetyczny. W ten sposób odróżniają się od czynników patoplastycznych (którym odpowiadają zewnętrzne warstwy cebuli), odnoszących się
do doświadczeń życiowych pacjenta.
W tekście Der sensitive Beziehungswahn
(Wrażliwe urojenia odniesienia)
Jaspers krytykuje podejście Kretschmera" za to, że opisuje paranoję jako mie¬
szaninę „charakteru, środowiska i doświadczenia", łącząc ją z dziedzicznością
i wyczerpaniem. Według Jaspersa, cechą charakterystyczną psychoz jest zasad¬
niczo brak możliwości ich zrozumienia, są bowiem czymś, co przekracza moż¬
liwości metod humanistycznych. Jednocześnie filozof, odwołując się między
innymi do koncepcji Bleulera, mówi o „jak-gdyby rozumieniu", dzięki czemu
można, mimo wszystko, zarysować przekonujące oraz interesujące powiązanie
między doświadczeniem i psychozą, gdzie granice pomiędzy przyczynami fi¬
zycznymi i psychicznymi ulegają zatarciu. Interpretując niektóre teksty Freuda,
Jaspers odnajduje w nich hipotetyczne (spekulatywne) rozumienie pozaświadomych powiązań (Jaspers 1912, s. 169-170, Jaspers GP, s. 307 / AP, s. 254). Ma ono
znaczenie w przypadkach poluzowania czy rozszczepień (szczelin) w powiąza¬
niach psychicznych. Mogą one występować w nerwicy (Janet), ale pomimo prób
Bleulera i Junga, niełatwo je wykazać w dementia praecox.
Problematyka granic rozumienia psychozy pojawia się w tym miejscu szcze¬
gólnie wyraźnie. Czy możliwa jest bowiem myśl psychotyczna? Czy brak sen¬
sownej (dynamicznej) relacji między przekonaniami oraz pragnieniami daje nam
podstawy do traktowania ich jako rzeczywistych myśli i pragnień?
Na podstawie powyższych analiz można odnaleźć wiele podobieństw pomię¬
dzy psychopatologią Jaspersa a klasycznymi twórcami nowożytnej psychiatrii,
jak Kraepelin i Bleuler. Matthias Bormuth podsumowuje tę sytuację w następu¬
jący sposób:
Jeśli ktoś usiłuje określić miejsce Jaspersa wobec dwóch obozów - psychików
i somatyków - fakt, że dla całej głoszonej złożoności przyczyn i skutków zakłada on,
iż zaburzenia psychiczne są zdeterminowane somatycznie, niekoniecznie umiejsca¬
wia go na marginesie obozu „somatyków". Jego metodologia bez wątpienia kładzie
13. K. Jaspers, [rec. z:] Ernst Kretschmer, Der sensitive Beziehungswahn. Ein Beitrag zur
Paranoiafrage, „Zeitschrift fur die gesamte Neurologie und Psychiatrie und zur psychiatrischen Charakterlehre", Berlin 1918. Podaję za: Bormuth 2006.
76
ROZDZIAŁ
II
• Psychopatologia i rozumienie w ujęciu Jaspersa
nacisk na „subiektywną stronę doświadczenia", ale ogranicza jej wagę do opiso¬
wych i patoplastycznych elementów psychopatologii (Bormuth 2006, s. 17).
Bormuth podkreśla zgodność niektórych twierdzeń Jaspersa z klasycznymi
teoriami ówczesnej naukowej psychiatrii. Wydaje się, że taka „somatyczna" po¬
stawa implikuje tezę dotyczącą „niezrozumiałości" psychoz oraz ograniczenia
doświadczenia, a także psychicznych i społecznych interakcji jedynie do ich
„psychoplastycznego" wpływu.
2. Jaspersa projekt psychopatologii
Wstępnie zarysowane, opisowe podejście do psychopatologii stanowi ważny wkład
Jaspersa, lecz jego postawa teoretyczna zawiera ambitniejszy zamysł. Powiada on
o swojej Psychopatologii ogólnej: „[...] błędem jest nazywanie tej książki «głównym
tekstem fenomenologii»" (Jaspers GP, s. 48 / AP, s. 44). Podejście fenomenologicz¬
ne jest tylko jednym ze sposobów kontroli zjawisk psychicznych, jednym z wielu
punktów widzenia . Zasadę metodologiczną, którą kierował się w pierwszym
wydaniu Psychopatologii ogólnej (1913), autor opisuje w następujących słowach:
w
[...] zamiast upychać badawczy materiał w sztywny kombinezon systematycznej
teorii, próbowałem dokonać zróżnicowania między różnymi metodami badawczymi,
różnymi punktami widzenia i podejściami. Aby je lepiej naświetlić i ukazać różno¬
rodność badań patologii (Jaspers GP, s. 41 / AP, s. 36).
Dzieło rzeczywiście zadziwia swą kompletnością. Nie brak np. odniesienia
do badań grafologicznych oraz wpływu pór roku, klimatu i pogody na samopo¬
czucie pacjenta. Praca ma więc w dużej mierze charakter metodologiczny.
Pragnę uchwycić - pisze Jaspers - każde odrębne widzenie całości i określić jego
miejsce według jego znaczenia i ograniczeń (Jaspers GP, s. 41 / AP, s. 36).
Takie antysystemowe (chociaż systematyzujące) podejście podkreśla możli¬
wość uchwycenia jedynie aspektu psyche:
Nie ma systemu elementów i funkcji, które mogą być zastosowane w ogólny
sposób do analizy psychologicznej (tak jak możliwe jest zastosowanie wiedzy o ato14. Jaspers pisze najpełniej o fenomenologii jako metodzie w psychopatologii w swym
artykule z roku 1912 (Jaspers 1912). Uwagi, które pojawiają się w Psychopatologii
ogólnej,
stanowią nieco skróconą i uproszczoną wersję tych wcześniejszych opisów.
2. Jaspersa projekt psychopatologii
77
mach i prawach chemicznej kombinacji); musimy być jedynie usatysfakcjonowani
pewną liczbą różnych metodycznych podejść. Dane nie są uporządkowane w termi¬
nach jakiejkolwiek spójnej teorii, ale w terminach użytych metod (Jaspers GP, s. 42 /
AP, s. 36).
Ponieważ wiedza jest zakorzeniona w metodzie, możliwe jest ujawnienie je¬
dynie aspektu rzeczywistości; żadna teoria nie daje wiedzy kompletnej. Jaspers
nie chce jedynie porządkować i klasyfikować metod, ma nadzieje, że metodolo¬
giczna świadomość jest w stanie utrzymać naszą świeżość spojrzenia na „enig¬
matyczną" rzeczywistość. P l u r a l i z m m e t o d o l o g i c z n y został przeciwsta¬
wiony teoriom dogmatycznym - które absolutyzują swoją ograniczoną perspek¬
tywę. Z dogmatycznej perspektywy poszczególnej teorii
[... ] wszystko, co nie ma znaczenia, jest ignorowane; wszystko, co zaprzecza teo¬
rii, jest przykryte albo niewłaściwie zinterpretowane. Rzeczywistość jest nieustannie
widziana poprzez okulary jednej lub drugiej teorii (Jaspers GP, s. 17 / AP, s. 14).
Klasyfikacja metod badawczych jest dla Jaspersa czymś bardziej ambitnym
niż szukanie metody, która dosięgnie „serca rzeczywistości". Ma ona ostatecz¬
nie wskazywać na to, co znajduje się poza naszymi zdolnościami badawczymi
- wskazywać na całość. Całość ludzkiego bycia jest zawsze pytaniem otwartym
i klasyfikacja metod zawsze jest zadaniem nieskończonym. Według niemieckie­
go psychiatry i filozofa, „psychopatologia dotyczy chorej osoby jako całości"
(Jaspers GP, s. 6 / AP, s. 6). Nie mamy jednak podstawowych pojęć, za pomocą
których moglibyśmy zdefiniować człowieka, i teorii, która byłaby w stanie ogar¬
nąć jego rzeczywistą egzystencję. Jednak to nie prowadzi Jaspersa do sceptycy¬
zmu czy relatywizmu, lecz do konieczności przyjęcia otwartej postawy wobec
wszelkich empirycznych możliwości badawczych:
Nie mamy generalnego planu psychiki, ale winniśmy dyskutować na temat pew¬
nej liczby horyzontów, w obrębie których nasze realności psychiczne same się pre¬
zentują (Jaspers GP, s. 6 / AP, s. 6).
2.1. „ H o r y z o n t y " p s y c h o p a t o l o g i i
Pragnąc ujawnić specyfikę psychopatologii, Jaspers wskazuje na szereg „hory¬
zontów", w ramach których ukazują się zjawiska psychiczne i ich patologie. Jest
to szereg antropologicznych założeń, które tkwią u podstaw jego pojmowania
zjawisk psychicznych. Opis w terminach ogólnych został przedstawiony jako
odpowiedź na szereg pytań:
• 1. Czy fakt, iż człowiek nie jest jedynie zwierzęciem, ma wpływ na ludzką
chorobę?
78
ROZDZIAŁ
II
• Psychopatologia i rozumienie w ujęciu Jaspersa
• 2. W jaki sposób ludzka psychika poddawana jest obiektywizacji?
• 3. Co znaczy, że psychika ma świadomy charakter, i czym jest nieświa¬
domość?
• 4. Jaka jest zależność między wewnętrznym i zewnętrznym światem pa¬
cjentów?
• 5. Na czym polega zróżnicowanie psychiczne i jaki ma wpływ na przebieg
choroby?
Ad 1. Według Jaspersa, c h o r o b a p s y c h i c z n a j e s t t y p o w o l u d z k i m
z j a w i s k i e m . Mówienie o tego typu zaburzeniach w odniesieniu do zwierząt
jest nadużyciem. Nawet jeśli spotykamy się z niezwykłymi zachowaniami czy
postawami wśród chorych psów lub kotów, czy z narowistością koni, to nie opi¬
sano u zwierząt przykładów prawdziwych psychoz funkcjonalnych. Wynika to
z „uderzającego kontrastu" między medycyną somatyczną a psychopatologią,
gdzie ujawnia się specyficznie ludzki czynnik - „ludzka natura". W chorobie
somatycznej natura symptomów tak bardzo przypomina zwierzęcą, że badania
i eksperymenty na nich przeprowadzane mogą być wykorzystane do ujawnienia
życiowych funkcji ludzkiego ciała. Według niemieckiego filozofa i psychiatry,
człowiek zajmuje w świecie wyjątkową pozycję: „[...] wnosi do świata element
obcy dla zwierząt, ale czym on jest, pozostaje wciąż problemem" (Jaspers GP,
s. 8 / AP, s. 7). Ten „nowy wymiar" wynika z niekompletności i bezbronności
człowieka, „jego wolności i nieskończonych możliwości, które same są przyczy¬
ną choroby" (Jaspers GP, s. 8 / AP, s. 7). W odróżnieniu od zwierząt, brak mu
„doskonałego wzorca adaptacji"; co więcej: „[...] człowiek nie jest jedynie sche¬
matem, on nadaje schemat samemu sobie. O ile jest jedynie schematem, bliższy
jest światu zwierzęcemu" (Jaspers GP, s. 8 / AP, s. 7). Jaspers widzi w psychopa¬
tologii naukową próbę zobiektywizowania bytu ludzkiego, jednakże nie wszyst¬
ko, co wydarza się w ludzkiej psychice, może poddać się kryteriom naukowym.
Człowiek jako twórca kultury jest także kreatorem przekonań i standardów mo¬
ralnych, nieustannie transcenduje swój empiryczny wymiar.
Ad 2. L u d z k a p s y c h i k a n i e s t a n o w i d l a n a s p r z e d m i o t u b a ¬
d a n i a. Może stać się jedynie obiektem poprzez percepcyjne jej przejawy: to¬
warzyszące zjawiska somatyczne, znaczące gesty, zachowania oraz działania.
Jesteśmy świadomi psyche jako doświadczenia samych siebie i jednocześnie
przedstawiamy sobie doświadczenie innych jako podobnych do nas samych
w obiektywnych przejawach czy słownych wypowiedziach. Jednocześnie życie
psychiczne stanowi „wszechogarniającą egzystencję" (Jaspers GP, s. 9 / AP, s. 8).
Psychika nie jest rzeczą, lecz świadomością, a z pewnego punktu widzenia „nieświadomością"; psychika jest rodzajem „bycia we własnym świecie" (Jaspers
GP, s. 9 / AP, s. 8); psychika ma charakter dynamiczny: jest stawaniem się, ujaw¬
nianiem i różnicowaniem; jest czymś, czego nie da się w pełni uchwycić.
Ad 3. Ś w i a d o m o ś ć m a , w e d ł u g J a s p e r s a , t r z y p o w i ą z a n e z e
s o b ą i j a w n i e n i e z r ó ż n i c o w a n e w y m i a r y: ś w i a d o m o ś ć d o -
2. Jaspersa projekt psychopatologii
79
ś wi ad cz e n i a , ś w i a d o m o ś ć b a d a n e g o o b i e k t u i ś w i a d o m o ś ć
j a - a u t o r e f l e k s j ę . Świadomość jest nieodłącznym aspektem psyche i pojmo¬
wana jest jako rodzaj wewnętrznego doświadczenia. Jednakże życie psychiczne
nie może być w pełni uchwycone w terminach świadomości.
Aby osiągnąć pełne i satysfakcjonujące wyjaśnienie - powiada Jaspers - musi­
my dodać do rzeczywistego doświadczenia psychicznego teoretyczny
pozaświadomy
konstrukt, który poza nią wykracza (Jaspers GP s. 10 / AP s. 9).
Fenomenologia i obiektywna obserwacja doświadczenia psychicznego odno¬
szą się do tego, co jest dane. To, co jest niedostępne, może być badane jedynie
w teoretyczny sposób. Chodzi więc o wyjaśnianie rzeczywistego doświadczenia.
Jaspers rozróżnia nieświadomość jako coś, co było doświadczane, ale niezauważane, niechciane i niepamiętane, od tego, co pozaświadome i nigdy nie będzie
doświadczane. W drugim przypadku musimy odwoływać się do teoretycznych
konstrukcji. Nieświadome jest także to, co jest pochodne świadomości, szczegól¬
nie zaś „zachowanie automatyczne" (Jaspers GP, s. 11 / AP, s. 10), traktowane
jako wcześniej świadoma aktywność, która obecnie jest przeprowadzana auto¬
matycznie (nieświadomie).
Ad 4. W s z y s t k i e o r g a n i z m y ż y w e z n a j d u j ą s i ę w c i ą g ł e j
wymianie pomiędzy wewnętrznym i zewnętrznym światem.
Nawet proste istoty żywe są zaangażowane w otaczający je świat i razem z nim
osiągają pewien stan równowagi. Zintegrowany sposób ludzkiego życia również
odnosi się do świata, jednak proces ten zapośredniczony jest przez „świadome
rozróżnienia i aktywny wpływ na swój własny świat, a następnie przez uogól¬
nioną wiedzę o nim" (Jaspers GP, s. 12 / AP, s. 11). Relacja między wewnętrznym
i zewnętrznym światem przyjmuje różne formy i to, co odnosi się do prostych
organizmów, znajduje bardziej wyrafinowane odzwierciedlenie w świecie czło­
wieka. (1) To, co znajdujemy w świecie fizjologii jako bodziec i reakcja, znajdu¬
je, według Jaspersa, w fenomenologii swój odpowiednik w intencjonalnej relacji
„ja" do tego, co ono napotyka. (2) Indywidualne życie wyrasta z wrodzonych
potencjalności, konstytucji (Anlage), która może być znacząco stymulowana
i kształtowana przez środowisko (milieu). Konstytucja i środowisko funkcjonują
na biologicznym poziomie w postaci pozaświadomych zdarzeń, a ich badanie
polega na poszukiwaniu relacji przyczynowych i mechanizmów biologicznych.
Na poziomie życia świadomego i psychologicznie zrozumiałego wymiaru zwią¬
zek między konstytucją i środowiskiem przejawia się pod postacią zmiennych
sytuacji życiowych, które posiadają pewien stabilny a jednocześnie kwestiono¬
wany i przez nas przekształcany wzorzec zachowania. (3) Środowisko stwarza
indywidualne sytuacje, które wiążą się z szeregiem sposobności. Jednostka może
podejmować decyzje owocujące sensownym wzorcem działania; może podda¬
wać się zastanym regulacjom czy konwencjom świata społecznego i jednocze-
80
ROZDZIAŁ
II
• Psychopatologia i rozumienie w ujęciu Jaspersa
śnie im się wymykać, przemieniać je w sposoby ucieczki. Sytuacje graniczne śmierć, cierpienie, poczucie winy, zmiana - mogą ujawniać rzeczywistość jaźni
- Egzystencję samą. (4) Własny, prywatny świat każdego z nas odnosi się do
świata wspólnego. Partycypacja w obiektywnym świecie wspólnym nadaje dzia¬
łaniom wartość obiektywną. (5) Jednostka odkrywa i kreuje siebie we własnym
świecie, i w nim staje się zrozumiałą dla innych. Jaspers podsumowuje wzajem¬
ną relację tego, co wewnętrzne i zewnętrzne, w następujących słowach:
[...] jesteśmy w świecie wspólnym wszystkim żywym istotom i dla każdego życia
psychicznego oraz dla każdej istoty ludzkiej z jej odrębną realnością (Jaspers GP
s. 13 / AP, s. 11).
Ad 5. Ż y c i e p s y c h i c z n e w y k a z u j e s i ę o g r o m n ą z m i e n n o ś c i ą .
Według Jaspersa, najbardziej rozwinięte i złożone jego przejawy pozwalają nam
pełniej zrozumieć charakter ludzkiego zachowania i stanowią punkt odniesienia
dla rozjaśnienia form bardziej prostych i prymitywnych. Zjawiska psychiczne są
możliwe do ujawnienia dopiero przy pewnym stopniu zróżnicowania. Według
autora Psychopatologii ogólnej, depersonalizacja oraz idee kompulsywne mogą po¬
jawić się jedynie przy większym stopniu samoświadomości (a nie np. u małych
dzieci). W przypadku niedorozwoju psychicznego symptomatologia jest dosyć
uboga, urojenia pewnego typu (np. poczucia winy) mogą w ogóle nie występować.
W środowisku kulturowym naturalne dyspozycje w pełni się rozwijają i dopiero
w kontekście wspólnych kulturowych osiągnięć manifestacje choroby psychicznej
zyskują bogactwo i różnorodność. Z tego Jaspers wyciąga wniosek, iż
[...] postęp w psychopatologii nie zyskuje nic z badań zwierząt i jest w znacznym
stopniu zależny od badania ludzi, którzy pochodzą z wyższych poziomów kultury
(Jaspers GP s. 15 / AP s. 1 3 ) .
w
Trudności obiektywizacji świadomości sugerują konieczność podejmowa¬
nia odrębnych niż w pozostałej medycynie metod i podejść oraz wskazują na
ograniczenia naukowej psychiatrii. Uwagi dotyczące Egzystencji i wolności nie
były obecne w pierwszym wydaniu psychopatologii (1913). Warto zauważyć, że
większość wygłaszanych przez Jaspersa tez zgodnych jest z podejściem Merleau-Ponty'ego. Szczególnie poszukiwanie wzajemnej zależności między poziomem
biologicznym i psychicznym oraz egzystencjalnym.
15. Jaspers podkreśla, że lekarze w prywatnych klinikach posiadają nieporównanie
bogatszy materiał badawczy w ich wyedukowanych pacjentach, podczas gdy kliniki pu¬
bliczne posiadają szereg monotonnych, powtarzalnych typów histerii u prostszych, nie¬
wykształconych pacjentów. Autor sugeruje tu owocność badań psychopatologicznych,
wraz z nietypowymi i rzadkimi sposobami zachowania, dla zrozumienia złożoności ludz¬
kiej psychiki.
3. Rozumienie w psychologii i psychopatologii
81
Omówienie horyzontów psychopatologii niesie w sobie, według Jaspersa,
pewne ograniczenia, jasne jest bowiem, według niego, jak niewiele można po¬
wiedzieć przy pomocy ogólnych terminów o zasadniczo indywidualnych i real¬
nych przypadkach zaburzeń i doświadczeń pacjentów. Warto zauważyć, że autor
przeprowadza swoje analizy, odnosząc się do biologicznych podstaw ludzkiego
zachowania, oraz ujawnia głębokie uwikłanie człowieka w świat. Jaspers próbuje
uchwycić typowo ludzki wymiar choroby psychicznej i wskazuje na ogranicze¬
nia naukowego badania indywidualnej egzystencji. Uwzględnia specyfikę prak¬
tyki medycznej, której celem jest odniesienie wiedzy ogólnej do sytuacji i do¬
świadczenia jednostki.
3. Rozumienie w psychologii i psychopatologii
Zasadniczym tematem bieżących rozważań jest rozumienie w psychopatologii.
Jaspers wiele miejsca poświęca temu problemowi, a głównym zarzutem sta¬
wianym mu przez krytyków jest wąskie pojmowanie rozumienia jako empatii.
Wnikliwe analizy Psychopatologii ogólnej pokazują, że stanowisko Jaspersa jest
bardziej złożone. Jest on świadomy społeczno-kulturowego uwikłania zaburzeń
i konieczności interpretacji ludzkich zachowań.
3.1. Rozumienie j a k o e m p a t i a
Jaspersowskie rozumienie jest ściśle powiązane z e m p a t i ą (Einfuhlen) (Jaspers
1912a, s. 391), albowiem jako interpretator pragnie przede wszystkim zrozumieć
psychiczne doznania pacjentów. Jedynie oni mają bezpośredni dostęp do wła¬
snych doświadczeń subiektywnych i są w stanie dokonać intuicyjnego wglądu
w procesy psychiczne (Jaspers GP, s. 56 / AP, s. 58). Psychiatra może jedynie
dokonać i n t u i t y w n e j r e p r e z e n t a c j i (Vergegenwartigung) tych doświad¬
czeń. Mowa jest o „re-prezentacji", albowiem badany „obiekt" nie jest nam dany
bezpośrednio w świadomości. Przedmiot jest doświadczany tak, „jak gdyby" był
dany bezpośrednio. Jednocześnie Jaspers podkreśla, że ta „re-prezentacja" dana
jest w sposób intuicyjny (anschaulich). Anschauung oznacza tutaj doświadczanie
czegoś nie tyle w sposób bezpośredni, co dokładny i precyzyjny. Dokładne zro¬
zumienie pacjenta umożliwiają dwa kroki (zob. Wiggins, Schwartz 1997):
• 1. empatycznie wczuć się w sytuację i doświadczenie pacjenta; terapeuta
ma współdoświadczać (miterleben) (Jaspers 1912a, s. 391) wraz z pacjentem^;
16. Na temat krytyki pojęcia empatii zob. Steuber 2006. Autor dostrzega popular¬
ność teorii empatii we współczesnych koncepcjach umysłu (teorii symulacji) i podkre¬
śla, że ich wiarygodność opiera się na założeniu psychologicznego podobieństwa mię¬
dzy podmiotami.
82
ROZDZIAŁ
II
• Psychopatologia i rozumienie w ujęciu Jaspersa
• 2. pozwolić na samoprezentację doświadczenia pacjenta; terapeuta bada
doznania pacjenta, wyobrażając sobie, że są one dane pacjentowi bezpośrednio;
istnieją, „jak gdyby" były bezpośrednio dane .
Aby budować psychopatologię w sposób naukowy - twierdzi Jaspers - nale¬
ży opierać się na doświadczeniu danych procesów w sposób szczegółowy i pre¬
cyzyjny. M a on bowiem świadomość, że psychiatrzy nie są w lepszej sytuacji
niż laicy. Na ogół mają niejasną i nieokreśloną świadomość pojęć i doznań psychopatologicznych. Jednakże m e t o d a f e n o m e n o l o g i c z n a m o ż e p r z y c z y n i ć się do b a r d z i e j p r e c y z y j n e g o r o z p o z n a n i a cech doś w i a d c z a n e g o p r z e z p a c j e n t a ś w i a t a. Nie wystarczy więc jedynie
rozumienie pojęć psychopatologicznych (umiejętność posługiwania się nimi),
nie wystarcza sama świadomość przeżyć innej osoby lub samo zwrócenie na
nie uwagi. Terapeuta m a obowiązek wczuwać się w doświadczenie pacjenta.
P s y c h i a t r z y nie m a j ą s z a n s na z r o z u m i e n i e z n a c z e n i a opi¬
s a n e g o p o j ę c i a p s y c h i a t r y c z n e g o , o ile nie w y o b r a ż ą sobie
(nie z a p r e z e n t u j ą ) r z e c z y w i s t o ś c i ( p a t o l o g i c z n y c h p r z e ż y ć ) ,
k t ó r a s t o i z a d a n y m p o j ę c i e m . Nie wystarczy widzieć smutek pacjenta,
trzeba wywołać w sobie takie samo przeżycie smutku, jakie u niego występuje.
W codziennym obcowaniu z innymi ludźmi rozumiemy ich cele oraz intencje,
niepotrzebne jest nam empatyczne wczuwanie się w stan pacjenta18. Psychiatria
fenomenologiczna chce w sposób bardziej precyzyjny określać te przeżycia, i to
nie tylko po to, aby towarzyszyć pacjentowi w trudnych chwilach, lecz także
aby zbudować bardziej wiarygodną systematyzację zaburzeń psychiatrycznych.
Chodzi o przejście od wiedzy do widzenia. Jaspers ilustruje to przez odwołanie
do dziecięcych rysunków, w których początkowo pojawiają się obrazy odpo¬
wiadające myślom autorów, a nie ich realnemu widzeniu. Niemiecki psychiatra
odwołuje się także do opisów preparatów histologicznych, w sytuacji kiedy le¬
karz czy badacz widzi więcej i dokładniej od studenta i jest w stanie wskazać na
17
17. Jaspers używa określenia Vergegenwartigung (Jaspers 1912a, s. 392), które oznacza
prezentację i prezentowanie. Wiggins i Schwartz (1997) twierdzą, że określenie to sugeru¬
je, iż fenomenolog winien uobecnić proces mentalny pacjenta, „jak gdyby" był mu bezpo¬
średnio dany. Ich analizy sugerują, że aby zrealizować tego typu postawę, trzeba urucho¬
mić własne pokłady wyobraźni.
18. Wiggins, Schwartz (1997, s. 23) rozróżniają w tym kontekście dwa rodzaje rozu¬
mienia. Pierwsza postać rozumienia drugiej osoby, jej procesów myślowych oraz do¬
świadczeń polega na tym, że są one jedynie obiektem namysłu, przedmiotem naszej
świadomości. Drugi rodzaj rozumienia polega na posiadaniu takich samych doznań jak
druga osoba. Według autorów, termin „Verstehen" zasadniczo oznacza pierwszą postać
rozumienia, natomiast dla oddania charakteru drugiej postaci rozumienia, występującej
w wypowiedziach Jaspersa, bardziej pasują takie terminy, jak „empatia" (Einfuhlen) czy
„współodczuwanie" (Mitfuhlen).
83
3. Rozumienie w psychologii i psychopatologii
elementy obrazu (preparatu histologicznego), które czynią go uporządkowanym
w sposób sensowny (Jaspers 1912a, s. 408).
Rozumienie empatyczne nie dotyczy jedynie podejścia statycznego, ale rów¬
nież i genetycznego, i jest wówczas przeciwstawiane rozumieniu racjonalnemu:
[...] myśli mogą być zrozumiałe, ponieważ wyłaniają się z siebie
nawzajem
zgodnie z regułami logiki, a tutaj powiązania są rozumiane racjonalnie (to znaczy
rozumiemy to, co zostało powiedziane). Jednak gdy rozumiemy, jak pewne myśli
wyrastają z nastrojów, pragnień albo lęków, rozumiemy powiązania w prawdziwie
psychologicznym sensie, to znaczy przez empatię (Jaspers GP s. 304 / AP s. 253).
Empatyczne rozumienie przeciwstawione zostało bardziej obiektywnym for¬
mom rozumienia. Pełniejsze zrozumienie pacjenta nie może opierać się na moż¬
liwościach logicznego myśleniai .
Problematyka rozumienia empatycznego stanowiła ważny aspekt psychiatrii
antropologicznej (egzystencjalnej). Ludwig Binswanger, podobnie jak Jaspers,
podkreślał istotność empatycznego podejścia do pacjenta, które miało się różnić
od „naukowego" i zdystansowanego podejścia Freuda. Według Binswangera,
empatia nie służy jedynie ocenie indywidualnych symptomów, lecz pozwala na
uchwycenie istoty choroby psychicznej i zrozumienie chorej osoby, dla której
symptomy mają określony sens (Binswanger 1958, Lanzoni 2003).
9
3.2. Jaspers i f e n o m e n o l o g i a
Jaspers wyróżnia przede wszystkim dwie koncepcje rozumienia: s t a t y c z n ą
(statische Verstehen) oraz g e n e t y c z n ą (genetische Verstehen) (Jaspers 1912a,
s. 406). Określa je jako rozumienie psychologiczne i empatyczne zarazem oraz
przeciwstawia wyjaśnianiu, a także innym postaciom rozumienia: kulturowe¬
mu, egzystencjalnemu, metafizycznemu oraz pseudorozumieniu (szczególnie
w psychoanalizie).
Statyczne podejście (które Jaspers mocno oddziela od genetycznego) koncen¬
truje się na fenomenologicznej analizie psychopatologii, dąży do odgraniczenia,
opisania i uporządkowania doświadczenia, natomiast psychologia interpretacyj¬
na pragnie zrozumieć powiązania psychiczne między różnymi przekonaniami
czy pragnieniami. Obie należą do psychologii subiektywnej, w odróżnieniu od
psychologii obiektywnej z bardziej tradycyjnymi (naukowymi) metodami ba¬
dawczymi. Zadania fenomenologii Jaspers prezentuje w następujący sposób:
19. Fulford (2006, s. 172) sugeruje, że ten alogiczny rodzaj rozumienia może być zwią­
zany z wpływem hermeneutyki Diltheya, którego filozofia pojmowała życie jako coś, cze¬
go nie da się uchwycić w racjonalny sposób.
84
ROZDZIAŁ
II
• Psychopatologia i rozumienie w ujęciu Jaspersa
Fenomenologia stawia sobie szereg zadań: daje konkretny opis stanów psychicz­
nych, których to pacjent rzeczywiście doświadcza, i poddaje je obserwacji. Dokonuje
ona przeglądu ich wzajemnych relacji, nakreśla je tak ostro, jak jest to możliwe,
różnicuje je i tworzy użyteczną terminologię. Jako że nie można postrzegać doświad¬
czeń psychicznych innych osób w żaden bezpośredni sposób, jak to ma miejsce
w przypadku zjawisk fizycznych, można jedynie otrzymać pewnego rodzaju ich re­
prezentację. Musi zaistnieć akt empatii, rozumienia, do którego mogą być dodane,
w zależności od wymagań danego przypadku, wyliczenia zewnętrznych charakte¬
rystyk stanów psychicznych albo uwarunkowań; możemy także dokonać wyrazi¬
stych porównań albo uciekać się do użycia symboli, albo zdawać się na sugestywne
opracowanie danych. Głównym źródłem pomocy dla tego wszystkiego są osobiste
samoopisy pacjenta, które mogą być wywoływane i testowane w trakcie osobistej
rozmowy (Jaspers GP s. 55 / AP s. 47).
Fenomenologiczne podejście miało pełnić u Jaspersa f u n k c j ę p r z y g o t o ­
w a w c z ą (Vorarbeit) w budowaniu psychopatologii (Jaspers 1912a, s. 393). Nie
wierzył on jednak w możliwości bezpośredniego poznania doświadczeń innych
osób, nawet jeśli one same były w stanie bezpośrednio uchwycić własne stany
psychiczne. Chociaż dla wielu ludzi strumień świadomości nigdy nie wydaje się
być taki sam, to w swoim przebiegu krystalizuje się on w postaci szeregu obiek¬
tywnych przejawów i względnie stałych form. Według Jaspersa, istnieje jedy¬
nie pośrednia możliwość uchwycenia stanów umysłowych innych osób. Przede
wszystkim przez obserwację zachowania oraz na podstawie tego, co mówi i pi¬
sze dana osoba. Również poprzez rozpoznanie cielesnej postawy oraz ekspre¬
sji twarzy (Jaspers 1912a, s. 398). Jednakże nawet ten niebezpośredni dostęp do
mentalnych procesów u innej osoby wciąż stanowi pewien rodzaj dostępu.
Opisowe podejście do psychopatologii spotyka się z zarzutem niepewno¬
ści jego wyników oraz braku możliwości ich empirycznego testowania. Jaspers
wskazuje na to, że także percepcja nie prowadzi do całkowitej pewności. W na¬
ukach przyrodniczych również skazani jesteśmy na nieustanne powtarzanie,
porównywanie i potwierdzanie obserwacji. Tak samo w odniesieniu do fenome¬
nologicznych analiz - musimy nieustannie porównywać, zestawiać i powtarzać
akty empatii. Oczywiście, również i w tym przypadku nie mamy pewności, czy
wyobrażone przez nas przeżycia odpowiadają rzeczywistym doświadczeniom
pacjenta. Chodzi o zbliżanie się do pewnego ideału. Może się także okazać, że
dany psychiatra nie ma łatwości czy talentu do intuicyjnej prezentacji stanów
mentalnych. Dodatkowo pacjenci w różnym stopniu są w stanie opisać własne
symptomy (Jaspers GP, s. 56 / AP, s. 48). Istnieje niebezpieczeństwo zasugero¬
wania przez badaczy pewnych treści czy ich formy przez badającego lekarza .
20
20. Schlimme (2009) podnosi ten aspekt do rangi problemu centralnego w psychia¬
trii, mówiąc o „klimacie paranoidalnym" - wzajemnej nieufności i podejrzliwości lekarzy
85
3. Rozumienie w psychologii i psychopatologii
Wielu psychiatrów będzie, ze względów teoretycznych, odmawiało wartości
analizom opisowym. Jednak, według Jaspersa, fenomenologiczny wgląd stano¬
wi konieczny warunek zrozumienia w psychopatologii !
2
Pomimo pluralizmu metodologicznego (zob. dalej) Jaspers szczególnie ceni
doświadczenie pacjenta. Wiąże się to zapewne z jego późniejszą filozofią egzy¬
stencji, która podkreśla niepowtarzalność i nieokreśloność ludzkiego doświad¬
czenia. Jaspers, podobnie jak Husserl, opowiada się za hasłami opisowości i bezzałożeniowości analiz fenomenologicznych22. Nie zajmuje się więc tym, co leży
u podstaw rzeczywistych doświadczeń; powstrzymuje się od formułowania
hipotez dotyczących przyczyn generujących określone przeżycia. Tego rodzaju
wyjaśnienia należą do innych gałęzi psychopatologii. Jednocześnie stwierdza, że
każde teoretyczne wyjaśnienie domaga się pierwotnego opisu tego, co ma zostać
wyjaśnione. Fenomenologia pełni tutaj funkcję przygotowawczą. Wyjaśnienie
zaś odnosi się do teorii, która wyjaśnia dane zjawisko w oparciu o ogólne prawa
i pacjentów. Wyciąga z tego wniosek odnośnie do hipotetycznego i otwartego charakteru
diagnozy psychiatrycznej.
21. Jaspers dokonuje klasyfikacji dotychczasowych i nieco wówczas nieuporządko¬
wanych doświadczeń i symptomów psychopatologicznych. Wymienia zaburzenia świa¬
domości obiektów (np. anomalie percepcji, halucynacje, patologiczne wyobrażenia),
zaburzenia doświadczania czasu i przestrzeni (np. utrata realności czasu, zatrzymanie
czasu, deja vu i jamais vu), zaburzenia świadomości ciała (np. zaburzenia obrazu ciała, do¬
znania pasywności odczucia w postaci cielesnych doznań, heautoskopia), urojenia i zabu¬
rzenia świadomości rzeczywistości (np. urojenia pierwotne, urojeniowe idee, urojeniowa
świadomość), zaburzenie odczuć i stanów afektywnych, zaburzenia pragnień, popędów
i woli (np. zmiany w odczuwaniu ciała i jego możliwości, apatia, poczucie utraty uczuć,
działania impulsywne, doświadczenie utraty woli), zaburzenia świadomości siebie (np.
utrata jedności ego, własnej tożsamości, dysocjacje osobowości), zaburzenia autorefleksji
(np. kompulsje psychiczne). Zob. też Cutting 1997.
22. Wśród badaczy istnieje spór, jaki był rzeczywisty wpływ Husserla na fenomeno­
logiczną perspektywę Jaspersowskiej psychopatologii. Chris Walker oraz German Berrios
skłaniają się ku tezie, iż podejście Jaspersa w większym stopniu niż Husserlem zainspi¬
rowane zostało Kantem, Weberem i Diltheyem. Wiggins i Schwartz oraz Michael Sheperd
i Herbert Spiegelberg (1972) podkreślają, że Jaspersowskie pojęcie fenomenologii wiele
zawdzięcza autorowi Medytacji kartezjańskich. Wiggins i Schwartz (1997) twierdzą, że spo­
śród dzieł Husserla najbardziej były Jaspersowi znane Badania logiczne oraz Filozofia jako
ścisła nauka. Jaspers - jak zaznaczał w Autobiografii filozoficznej (1993) - pojmował fenome­
nologię jako „psychologię opisową", dyscyplinę empiryczną. Późniejsza niechęć Jaspersa
do Husserla i jego fenomenologicznej metody wynikała po części z osobistej wobec niego
animozji. Była ona efektem spotkania z Husserlem, kiedy to wypowiedział on wobec spo¬
sobu uprawiania fenomenologii przez Jaspersa następujące słowa: „W pismach swoich
uprawia Pan znakomicie fenomenologię. Nie musi Pan wcale wiedzieć, co to jest, skoro
dobrze Pan to robi. Proszę więc tak działać nadal!" (Jaspers 1978, s. 180).
86
ROZDZIAŁ
II
• Psychopatologia i rozumienie w ujęciu Jaspersa
przyrody. Opisując zjawiska mentalne, musimy wziąć w nawias wszelkie psy¬
chologiczne (np. psychoanalityczne) konstrukcje oraz mózgowe mechanizmy.
Z a s a d a b e z z a ł o ż e n i o w o ś c i polega na opisie tylko tych przeżyć, które
dane są samemu pacjentowi, nawet jeśli jawią się one w niejasny i zapośredniczony sposób2 . W odniesieniu do Jaspersowskiej postawy empatycznej chodzi
0 wskazanie tylko na te elementy doświadczenia, które psychiatra widzi, kiedy
prezentuje (wyobraża) sobie doświadczenie pacjenta. Postawa bezzałożeniowości nie jest tutaj postawą wyjściową, stanowi raczej efekt pracy krytycznej - po¬
wstrzymywania się od przypisywania zjawiskom mentalnym jakości, które fak¬
tycznie nie występują, ale które interpretujący zakłada i dodaje do doświadcze¬
nia. Krytycznie spoglądając na ówczesne koncepcje chorób psychicznych, Jaspers
mówi wręcz o mitologiach „mózgowych" i „psychoanalitycznych" (Jaspers GP,
s. 15, 362 / AP, s. 18, 301, Jaspers 1912a, s. 406).
Idea bezzałożeniowości spotkała się z szeroką krytyką, jako że jest rodzajem
fundacjonizmu poznawczego, wiary w istnienie wyróżnionego, podstawowego
zbioru faktów czy doświadczeń, które stanowią podstawę dla naszej wiedzy
(i do których mogą być dodane jedynie zewnętrzne charakterystyki i uwarun¬
kowania). Zbliża to w pewnym stopniu fenomenologię do pozytywizmu. Idea
opisowego, bezzałożeniowego i statycznego podejścia w psychologii czy psy¬
chiatrii może wydawać się niemożliwa do realizacji, a nawet niewiarygodna2 .
Niemożliwa, albowiem zjawisk mentalnych nie da się opisać w sposób izolowany
1 pozakontekstowy. Niewiarygodna, gdyż tylko dzięki wcześniejszym, pierwot¬
nym przekonaniom i doświadczeniom możemy komunikować się ze światem.
W Psychopatologii ogólnej autor zasadniczo traktuje fenomenologię jako narzę¬
dzie metodologiczne, które m a nas przybliżyć na tyle, na ile to możliwe do świata
psychotyków oraz przyczynić się do budowy lepszych modeli terapeutycznych.
Jednocześnie (w części drugiej Psychopatologii ogólnej) wprowadza bardziej dyna¬
miczne, genetyczne podejście do zjawisk psychicznych, co pozwala częściowo
przezwyciężyć statyczną i wyizolowaną jego postać, choć jednocześnie stawia
przed nami pytanie o wzajemną relację między podejściem statycznym i dyna¬
micznym oraz rzeczywistą możliwość zrozumienia zaburzeń psychotycznych.
Takie wyraźne oddzielenie rozumienia statycznego i genetycznego wydaje się mieć
nieco sztuczny charakter i wiąże się z dosyć wąskim pojmowaniem fenomenologii.
Należy jednak podkreślić, że podejście Jaspersa posiada w znacznej mierze meto¬
dologiczny charakter, dlatego metodę fenomenologiczną wyraźnie oddziela on od
hermeneutycznej (genetycznej) (Jaspers 1912, s. 164). Jak powiada:
3
4
23. Jaspers twierdzi, że odizolowanie pewnych fenomenów czyni je jaśniejszymi i bar¬
dziej wyrazistymi, niż są one w rzeczywistości.
24. Hermeneutyczną krytykę Husserlowskiej fenomenologii przeprowadza Ricoeur
(2006).
87
3. Rozumienie w psychologii i psychopatologii
Pierwszym krokiem jest wytworzenie reprezentacji tego, co się rzeczywiście dzie¬
je z naszymi pacjentami, przez co rzeczywiście przechodzą, jak ich to dotyka, jak się
czują. Na tym etapie nie zajmujemy się powiązaniami ani doświadczeniem pacjen¬
tów jako całością i oczywiście żadnymi drugorzędnymi spekulacjami, fundamental­
ną teorią albo podstawowymi postulatami. Ograniczamy opis jedynie do rzeczy, któ­
re zostały zaprezentowane świadomości pacjenta. Wszystko, co nie jest świadomą
daną, obecnie jest nieistniejące. Konwencjonalne teorie, psychologiczne konstrukcje,
interpretacje i oceny muszą być odłożone na bok (Jaspers GP, s. 56 / AP, s. 47).
Fenomenologiczna postawa otwartości, zawieszenia własnych przesądów, in¬
terpretacji i wartościowań wydaje się dla Jaspersa szczególnie trudnym wyzwa¬
niem. Sam w wielu miejscach zdaje się mieć trudność takiego oddzielenia opisu
od interpretacji, danych psychicznych od sensownych ich powiązań. W jednym
miejscu powiada więc:
[... ] w niewielkim stopniu jesteśmy w stanie opisać coś fenomenologicznie bez
bezpośredniego natknięcia się na sensowne powiązania.
Kilka zaś linijek wcześniej pisze:
[... ] przedstawialiśmy bezpośrednie doświadczenie,
które jest fenomenologicznie
nieredukowalne i może być jedynie statycznie wytworzone jako dana (Jaspers GP,
s. 311 / AP s. 258; zob. też Fulford, Thornton, Graham 2006).
3.3. „ R o z u m i e n i e j e s t o g r a n i c z o n e , a w y j a ś n i a n i e n i e o g r a n i c z o n e "
Jaspers przeciwstawia się podziałowi na rozumienie i wyjaśnianie jako przeja¬
wowi osobności świata ducha i świata przyrody. Wzorując się na Weberowskim
(szerzej: neokantowskim) metodologizmie, podkreśla, że każde konkretne zda¬
rzenie psychiczne oraz fizyczne z zasady otwarte jest na wyjaśnienie przyczy¬
nowe: „[... ] nie ma ograniczeń w odkrywaniu przyczyn, a w każdym zdarzeniu
psychicznym zawsze poszukujemy przyczyny i skutku" (Jaspers GP, s. 305 /
AP, s. 253; Jaspers 1912, s. 164). Jak podkreśla autor Allgemeine
Psychopatologie:
„[...] w rozumieniu wszędzie napotykamy ograniczenia" (ibidem). Ograniczenia
rozumienia nie tylko odnoszą się do biologicznych dysfunkcji, ale są obecne
w normalnych fizjologicznych procesach i etapach rozwoju jednostki, w konsty¬
tucyjnych predyspozycjach (Anlagen), procesie powstawania śladów pamięci.
Fenomenologiczny opis (np. halucynacji) i psychologia sensownych zjawisk (np.
rozumienie syndromu maniakalnego) mogą być wyjaśniane jako przejawy ciele¬
snych (mózgowych) zdarzeń. Ilekroć staramy się wyjaśnić elementy fenomeno¬
logiczne albo sensowne powiązania, musimy odwołać się do p o z a ś w i a d o ¬
m y c h (Ausserbewuste) dyspozycji i mechanizmów. Jednakże same te sensowne
88
ROZDZIAŁ
II
• Psychopatologia i rozumienie w ujęciu Jaspersa
powiązania są dla nas dostępne jedynie przez rozumienie. Z kolei relacje przy¬
czynowe nie mogą być rozpoznane w wyniku empatii:
Spekulatywne opracowanie pozaświadomych mechanizmów poprzez rozumie¬
nie empatyczne jest najzwyklejszą stratą czasu, a literatura jest przepełniona tego
rodzaju usiłowaniami (Jaspers GP s. 305 / AP s. 253; Jaspers 1912, s. 165).
Rozumienie jako rodzaj interpretacji i hermeneutycznego koła prowadzi do
wyjaśnienia przyczynowego jedynie w pośredni sposób, o ile napotyka to, co
niemożliwe do zrozumienia.
Chociaż Jaspers mówi o rozumieniu jako o czymś ograniczonym, można
stwierdzić, że w pewnym sensie jest ono nieograniczone. Pomimo tego, że dowo¬
dem uchwycenia właściwego doznania danego stanu psychicznego jest bezpo¬
średniość widzenia sensownych powiązań, Jaspers czasami stwierdza (Jaspers
GP, s. 85 / AP, s. 68), że zrozumienie konkretnego zdarzenia czy działania jest
zawsze sprawą interpretacji. Rozumienie nie jest więc tylko odsłonięciem ukry¬
tego sensu, lecz także pewnego rodzaju konstruktem stworzonym na bazie za¬
chowań, ekspresji i wypowiedzi. Proces rozumienia jest więc nieskończony i za¬
przęgnięty w system koła hermeneutycznego2 .
5
Sugerowanie możliwości opisu zaburzeń psychicznych w terminach biolo¬
gicznych i naukowych, zgodnie z paradygmatem naukowej psychiatrii, mogło
dawać nadzieję na odkrycie rzeczywistych przyczyn zaburzeń psychicznych
i możliwości ich medycznej terapii. Ogólny postulat możliwości przyczynowego
wyjaśnienia zaburzeń nie eliminował jednak wątpliwości, czy określone wyja¬
śnienie rzeczywiście tłumaczy konkretne zaburzenie. Granicą rozumienia jest
także pseudorozumienie, które stanowi przykład podejmowania prób rozumie¬
nia poza obszarem zdarzeń sensownych.
3.4. Rozumienie i p s e u d o r o z u m i e n i e
Pozaświadome mechanizmy są czymś zewnętrznym wobec życia psychiczne¬
go. Stanowią, według Jaspersa, jedynie rodzaj teoretycznych konstruktów, które
lepiej pozwalają nam zagłębić się w pozaświadomą sferę. Jednakże rozumienie
psychiki zawsze ujawnia aspekt świadomościowy. Dotyczy to podejścia zarów¬
no fenomenologicznego, jak i hermeneutycznego:
Fenomenologia opisuje dotychczas nie zauważone aspekty doświadczenia psy¬
chicznego, podczas gdy psychologia sensownych fenomenów dosięga psychicznych
powiązań, których wcześniej nie zaobserwowano (Jaspers GP, s. 306 / AP, s. 254).
25. Fulford (Fulford, Thornton, Graham 2006, s. 221-222) sugeruje, że motyw uchwy¬
cenia znaczeń, ich bezpośredniego oglądu wziął Jaspers od Husserla, natomiast moment
interpretacyjny, nieskończoność procesu rozumienia zawdzięcza Diltheyowi.
4. Krytyka psychoanalizy
89
Granice tego, co świadome, i tego, co pozaświadome, nie są jednak wyraźne.
Zarówno interpretacja, jak i wyjaśnienie sięgają bowiem poza granice bezpośred¬
niości i starają się przeniknąć głębiej. Niektóre wyjaśnienia, mające opierać się na
danych doświadczenia, niekoniecznie ujawniają to, co do tej pory wydawało się
niezauważone. Aby wyjaśnić, na czym miałoby polegać rozumienie, które nie
opiera się na źródłowych doświadczeniach, stanowi więc rodzaj p s e u d o r o z u m i e n i a, Jaspers podaje przykład Charcota (i Mobiusa). Charcot zauważył,
że rozkład sensomotorycznych odczuć u histerycznych pacjentów z paraliżem
lub brakiem czucia (np. dłoni) pokrywa się z ich prymitywną wiedzą neuroanatomiczną; odczucia i symptomy (paraliż) mają więc charakter sensowny, pokry¬
wają się z rodzajem wiedzy pacjenta. Jaspers ma jednak wątpliwość, że ta wiedza
może rzeczywiście wywoływać tego rodzaju symptomy, sądzi, że mamy raczej
do czynienia z fikcyjną charakterystyką tego typu symptomów - „ j a k g d y b y "
r o z u m i e n i e m („jak gdyby" świadome zdarzenia wywołały je) (Jaspers 1913,
s. 170). Jaspers odwołuje się do Freudowskiego „jak-gdyby-rozumienia", które
wiedeński psychoterapeuta porównuje do pracy archeologa budującego swe in¬
terpretacje z fragmentów ludzkiej pracy. Jednakże, według autora Psychopatologii
ogólnej, mamy do czynienia z zasadniczą różnicą, albowiem archeolog interpre¬
tuje coś, co już kiedyś istniało, podczas gdy pseudorozumienie, „jak gdyby" ro¬
zumienie, ma charakter spekulatywny i nieokreślony: „[...] pozostaje wątpliwym,
czy fikcja pseudorozumienia jest w stanie penetrować pozaświadomy
materiał"
(Jaspers GP, s. 307 / AP, s. 254). Rzeczywiste i znaczące, ale i hipotetyczne roz¬
szczepienia mogą mieć miejsce w przypadkach histerii, jednak, według autora
Psychopatologii ogólnej, trudno przypuszczać, że takie rozszczepienia występują
również w schizofrenii (jak to zakładał Jung i Bleuler).
4. Krytyka psychoanalizy
Psychoanaliza stanowi rodzaj psychologii rozumiejącej. Z jednej strony, Jaspers
jest początkowo otwarty na koncepcje psychodynamiczne, a szczególnie jej za¬
skakujące opisy i wglądy, z drugiej zaś strony, dystansuje się wobec nieogra¬
niczonych prób rozumienia procesów patogenetycznych oraz pozaświadomych
zdarzeń. Freud, poszukując sensownych powiązań, zwraca uwagę na drobne,
do tej pory uważane za nieważne albo po prostu ignorowane, aczkolwiek dla
niego symptomatyczne - znaki i zjawiska. Dziwaczne gesty i działania, błędy,
symptomy oraz treść snów, amnezje, urojenia znaczą coś innego, niż się wyda¬
je na pierwszy rzut oka (zob. Dybel 2000). Z a r z u t J a s p e r s a p o l e g a n a
podkreś laniu
red ukcjonizmu
p s y c h o a n a l i z y, s z c z e g ó l n i e
z a ś t w o r z e n i u p r z e z n i ą h i p o t e z s p e k u l a t y w n y c h, n i e m o ż l i w y c h d o u d o w o d n i e n i a . Bormuth (2006, s. 19) wykazuje stronniczość
90
ROZDZIAŁ
II
• Psychopatologia i rozumienie w ujęciu Jaspersa
interpretacji Jaspersa, albowiem poglądy Freuda jako neurologa były głęboko
zakorzenione w naukach przyrodniczych i nie zapominał on o biologicznych
i konstytucyjnych czynnikach oraz przypadkowych doświadczeniach pacjenta.
Prawdopodobnie Jaspers używa Freudowskiego określenia „naddeterminacja"
(Uberdeterminierung) nie tyle w sensie wieloczynnikowej genezy, lecz jako po¬
stulat zrozumiałości każdego aspektu życia psychicznego. Zaś w odniesieniu do
schizofrenii czy nawet nerwicy można, według niego, używać jedynie określenia
„jak-gdyby-rozumienie" (Jaspers GP, s. 306 / AP, s. 254), polegającego na szuka¬
niu pozytywnych korelacji między sensownością a przyczynowością. Określenie
„jak-gdyby-rozumienie" można odnosić do „racjonalnych" reakcji pacjenta na
anomalne i niezrozumiałe doświadczenie. Ten aspekt ludzkiego doświadczenia
ujawniają analizy urojeń.
Psychoanaliza, podkreśla Jaspers, zamykała się na rozpoznane i uznawane
przez niego samego ograniczenia rozumienia - biologiczne, chorobowe czy eg¬
zystencjalne - i „chciała zrozumieć wszystko" (Jaspers GP, s. 369 / AP, s. 302).
W odniesieniu do psychopatologii Freud starał się zintensyfikować „obserwację
sensownych powiązań" (Jaspers GP, s. 360 / AP, s. 300). Kładł on nacisk na to,
co do tej pory ignorowano i traktowano jako nieistotne oznaki i zjawiska, a co,
w jego interpretacji, okazywało się znajdować u podstaw szeregu fenomenów
- gestów, działań, błędów, słownych pomyłek, a również neurotycznych symp¬
tomów, treści marzeń sennych czy urojeń. Wszystko to miało znaczenie, i to od¬
mienne, niż się na pierwszy rzut oka wydawało. Interpretacja psychoanalitycz¬
na przypominała „policyjną" technikę badawczą, która miała na celu odkrycie
i ujawnienie tego, „co dzieje się za kurtyną" (Jaspers GP, s. 361 / AP, s. 300).
Nerwice i psychozy stanowiły istotne źródło wiedzy na temat nieświadomości
i psychiki jako całości. Wszystko, co psychiczne, w tej perspektywie okazywało
się być zdeterminowane, jednak ten rodzaj przyczynowości, według Jaspersa,
miał się cechować sensownością.
Istnieje określona przyczynowość psychiczna, ta sensowna determinacja, która jest
nieustannie przerywana i kawałkowana w psychice świadomej. Leżąca u podłoża tej
świadomości nieświadomość musi zostać skonstruowana, jej istnienie jest udowad¬
niane przez zjawiska świadome (Jaspers GP s. 538 / AP s. 451; Jaspers 1912, s. 169).
Podstawowym błędem koncepcji Freuda było, według Jaspersa, rozpoznanie
powiązań sensownych jako powiązań przyczynowych.
Freud zajmuje się w rzeczywistości psychologią sensownych
powiązań, a nie, jak
sam przypuszczał, wyjaśnieniami przyczynowymi (Jaspers GP, s. 539 / AP, s. 452).
Nieograniczoność dotyczy jedynie relacji przyczynowych, a nie sensownych.
Freud traktuje swoją koncepcję jako naukową teorię sensownych powiązań, co,
91
5. Funkcja rozumienia w psychopatologii
według antropologicznej perspektywy Jaspersa, jest zadaniem niemożliwym i nie¬
uprawnionym; rozumienie znaczeń nie przybiera nigdy prostoty teorii naukowych
i cechuje się nieskończoną różnorodnością (Jaspers GP, s. 540 / AP, s. 453).
5. Funkcja rozumienia w psychopatologii
„Rozumienie" pełni, według autora Psychopatologii ogólnej, podwójną funkcję:
• 1. poszerzenia naszego rozumienia o niezwykłe i nietypowe powiązania
psychiczne, które na pierwszy rzut oka wydają się niezrozumiałe (Jaspers podaje
przykłady perwersji seksualnej oraz instynktownego okrucieństwa);
• 2. poszukiwania pozaświadomych patologicznych mechanizmów odpo¬
wiedzialnych za powstanie w miarę zrozumiałych powiązań (np. w histerii).
W pierwszym przypadku chodzi o r o z u m i e n i e c z e g o ś , c o j e s t p o ¬
w i e r z c h o w n i e o d c z u w a n e j a k o n i e z r o z u m i a ł e , badacz koncen¬
truje się na „co" powiązań sensownych. Nienormalność znajduje się w naturze
tego, co niezrozumiałe. W drugim zaś przypadku chodzi o „jak" sensownych
powiązań, o sposób ich realizacji przez pozaświadome mechanizmy; patologia
znajduje się w tym przypadku w samych tych mechanizmach.
Według Jaspersa, nie posiadamy bezpośredniej wiedzy o pozaświadomych
mechanizmach. Zaczynamy myśleć o nich, kiedy w trakcie choroby niektóre sen¬
sowne powiązania ulegają rozpadowi w jakiś nienormalny sposób (np. w przy¬
padku psychogenicznego paraliżu ręki). Wówczas odwołujemy się do hipotez na
temat patologicznych mechanizmów2 . Hipotezy stanowią czasowe wyjaśnienie
naukowe nietypowych, aczkolwiek sensownych powiązań patologicznych.
6
Całe sensowne życie psychiczne realizuje się za pomocą normalnych
pozaświa­
domych mechanizmów. Mówimy o nienormalnych mechanizmach, kiedy doświad­
czenia psychiczne prowadzą do nadmiernych
albo całkowicie nowych
rodzajów
transformacji (Jaspers GP, s. 366 / AP, s. 305).
Przykładem nadmiernych transformacji są traumatyczne reakcje jednostki
(Erlebnisreaktionen - Jaspers 1912); prowadzą ją one do nietypowych stanów i wy¬
wołują doświadczenia, które wydają się jej nienormalne i zaskakujące w perspek¬
tywie codziennych doznań. Traktujemy te zachowania (pod wpływem szoku,
26. Widoczna jest tutaj zbieżność z analizami Merleau-Ponty'ego (2001), który odwo¬
łuje się do świadomego doświadczenia i jednocześnie wskazuje na biologiczny wymiar
procesów ujawniających się w patologii. Jednakże Merleau-Ponty dopuszcza rodzaj przyczynowości psychologicznej, którą określa jako „motywację".
92
ROZDZIAŁ
II
• Psychopatologia i rozumienie w ujęciu Jaspersa
wściekłości, utraty nadziei) jako normalne, o ile pozostają pod kontrolą osoby,
a w dłuższym okresie, o ile nie niosą za sobą niepożądanych konsekwencji i po¬
zostają w granicach możliwości przeciętnego człowieka. Przykładem ujawniania
się tych nienormalnych mechanizmów jest psychotyczna reakcja na uwięzienie.
W pewnym sensie zrozumiała jest dla nas perspektywa więźnia - cała atmosfera
jego sytuacji: samotność, ciemność, zimne ściany, twarde łóżko, złe traktowanie,
niepewność co do własnej przyszłości, złe pożywienie, wyczerpanie, bezsenne
noce. Fizyczne i psychiczne czynniki mogą wywołać kliniczny obraz więzien¬
nej psychozy, która wydaje się zrozumiała w sensie treści i zachowania w takim
reaktywnym stanie. Jaspers (GP, s. 384 / AP, s. 320) podkreśla, że „przekład"
tych patologicznych stanów jest mimo wszystko psychologicznie niezrozumiały.
Musimy przyjąć dodatkowe, pozaświadome mechanizmy poprzez odwoływa¬
nie się do wrodzonych predyspozycji (Anlagen) albo somatycznego procesu cho­
robowego (Jaspers 1910). Odwołanie się do pozaświadomych mechanizmów ma
charakter teoretycznego konstruktu, który wyjaśnia takie zaburzenia, jak: nie¬
jasność świadomości, dysocjacje, urojeniowe idee. Możemy czasami rozpoznać,
iż sens reaktywnej psychozy, nienormalny stan psychiczny jako całość, służy
osobistym celom pacjenta; indywidualne cechy choroby stanowią jakąś formę
przystosowania, np. więzień nie chciałby ponosić odpowiedzialności za swoje
działanie i dlatego pojawia się psychoza czy nerwica; istnieją realne korzyści dla
pacjenta związane z chorobą.
Jaspers dopuszcza możliwość wytłumaczenia zachowania pacjenta jako re¬
akcji na jego traumatyczną sytuację, ale również możliwość rozumienia treści
niektórych reaktywnych urojeń. Są to niezwykłe przypadki odpowiedzi na eks¬
tremalną sytuację wywołaną przez samego pacjenta (np. dzieciobójstwo, mor¬
derstwo). W Psychopatologii ogólnej pojawia się opis kobiety, która zabiła dziecko
zaraz po jego urodzeniu. Modlitwa wznoszona przez dzieciobójczynię w wię¬
zieniu zaowocowała jej przekonaniem, które stało się podstawą jej późniejszego
życia i postrzegania siebie, że Bóg pragnął śmierci dziecka i że jej wina zostanie
wybaczona. Tego rodzaju reakcja różniła się od normalnego przebiegu schizofre¬
nii - urojeniowa treść wydawała się w pewnym sensie spójna, brak było pierwot¬
nych, chaotycznych i niepojmowalnych objawów. Jak powiada Jaspers:
Psychoza ma znaczenie albo jako całość, albo w konkretnych szczegółach. Służy
obronie, ochronie, ucieczce, jako samospełnienie. Wyrasta z konfliktu z rzeczywisto­
ścią, która staje się niemożliwa do tolerowania. Nie powinniśmy jednak przeceniać
tego rodzaju rozumienia (Jaspers GP, s. 389 / AP, s. 324).
Nie powinniśmy przeceniać tego rodzaju wyjaśnień, ponieważ tak nietypowe
psychotyczne reakcje wymagają odwołania się do mechanizmów funkcjonowa-
93
5. Funkcja rozumienia w psychopatologii
nia stanów umysłu; obok rozumienia winno pojawić się wyjaśnienie, odwołanie
się do teoretycznych konstruktów odnośnie funkcjonowania umysłtf .
Nienormalne pozaświadome mechanizmy mają różnorodny charakter. Ich
patologiczny wymiar określa się na podstawie efektów w postaci niezwykłego
natężenia czy trwania. To, co było podnieceniem, staje się nadmiernym podnie¬
ceniem, zahamowanie staje się paraliżem. Asocjacje, które przybierają postać
mechanicznych nawyków, przekształcają się w despotyczne i wiążące węzły
- fiksacje. W schizofrenii mogą pojawić się nadmierne formy nawykowe, które
dominują życie psychiczne i zachowanie pacjenta - stereotypie - łańcuchy myśli
i doświadczeń powtarzanych setki razy w monotonny sposób (np. stereotypie
ruchu i postawy)2 .
W świetle powyższych opisów widoczna jest dosyć subtelna postawa Jaspersa
wobec rozumienia zjawisk psychopatologicznych. Dopuszcza on bowiem moż¬
liwość włączenia niektórych procesów patologicznych w dynamikę życia psy¬
chicznego. Stanowczość tezy o niezrozumiałości psychoz (o podłożu endogen¬
nym) zapewne odzwierciedla charakter stylu myślenia, który Jaspers przyswoił
sobie, będąc częścią tradycji heidelberskiej szkoły psychiatrii (zob. Spiegelberg
1972). Autor Allgemeine Psychopatologie podkreśla odrębność zjawisk, które moż¬
na próbować zrozumieć poprzez odwołanie się do powszechnie znanych ele¬
mentów doświadczenia, od zjawisk niedostępnych empatycznemu rozumieniu.
Obok łatwości uchwycenia zwyczajnych pomyłkowych procesów, które mogą
pojawić się również u chorych (np. luki w pamięci), psychiatra napotyka inne
patologiczne zjawiska. Może się starać je zrozumieć poprzez w y o l b r z y m i e n i e , p o m n i e j s z e n i e albo połączenie zjawisk normalnie przez nas doświad¬
czanych (np. pobudzenie towarzyszące niektórym psychozom albo nienormal¬
ne impulsy). Trzecią grupę zjawisk niedostępnych rozumieniu empatycznemu
można jedynie udostępniać poprzez odwoływanie się do a n a l o g i i i m e t a f o r (Jaspers 1912a, s. 400). Postrzegamy je indywidualnie nie tyle poprzez rozu¬
mienie, lecz jako szok pojawiający się w obliczu niezrozumiałego.
7
g
27. Pomimo tezy o wzajemnym wykluczaniu się rozumienia i wyjaśniania w odnie­
sieniu do psychoz, Jaspers wypowiada się na temat choroby i twórczości Hólderlina: „[...]
zrodzone z ducha twórczości Hólderlina rozumiejące pojmowanie i przyczynowe rozu¬
mienia zrodzone z choroby nie oponują sobie, lecz się uzupełniają" (Jaspers 2006, s. 177).
Pisze to jednak, podkreślając, że podłoże psychiczne, na którym rozwiną się objawy cho¬
robowe, jest istotne, ale proces chorobowy jest niejako niezależny i często po metafizycz¬
nym i mitycznym rozkwicie kończy się dezorganizacją i zanikiem bogactwa osobowości.
28. W kontekście życia psychicznego, które polega na nieustannej syntezie tego, co
wcześniej było oddzielone, Jaspers odwołuje się do mechanizmu dysocjacji (rozszczepienia).
Termin ten występuje w dwudziestowiecznej psychopatologii, i odnosi się do tego, co ma
pozaświadomy charakter oraz znalazło swoje odzwierciedlenie w pojęciu „schizofrenia".
94
ROZDZIAŁ
II
• Psychopatologia i rozumienie w ujęciu Jaspersa
Wyjściem poza empatyczną postać rozumienia jest u Jaspersa odwoływanie
się do typów idealnych przy określaniu rodzajów i klasyfikacji zaburzeń (szcze¬
gólnie osobowości). Rozumienie idealizacyjne opiera się na podejściu oceniają¬
cym polegającym na przypisywaniu pacjentom pewnych motywów czy postaw,
które dawałyby konstrukt wyjaśniający określone reakcje i zachowania.
6. Psychopatologia i „ o t c h ł a ń " nierozumienia
Niemożność rozumienia psychoz Jaspers pojmuje jako ich bezsensowność, która
objawia się w momencie podjęcia prób empatycznego wczucia się w dany stan
psychiczny. Na fenomenologiczne elementy chorobowego życia psychiki składa­
ją się te, które trudno jest dostrzec w sposób jasny, „które z zasady nigdy nie mogą
być przez nas widziane, które zawsze musimy określać negatywnie i nie wprost,
mówiąc, czym one nie są" (Jaspers GP, s. 578 / AP, s. 484; Jaspers 1912a, s. 400).
Te niedostępne elementy są psychologicznie zamknięte na wszelką empatię.
Przykładem ilustrującym tę sytuację są dla heidelberskiego psychiatry i filozo¬
fa doświadczenia „pasywności". Pacjenci w takich przypadkach mają poczucie
braku sprawczości myśli czy działań: nie czują się wolni, są pod wpływem ze¬
wnętrznych sił, nie są panami samych siebie, własnych ruchów, myśli i emocji.
Kiedy „wpływ" jest bardzo silny, czują się marionetkami i na ogół przekształ¬
cają tego typu doświadczenie w system urojeń. Pacjent może opisywać własne
doznania w sposób żywy i przekonujący, trudno nam jednak wczuć się w tego
rodzaju doświadczenia:
W rzeczywistości nie jesteśmy w stanie posiadać żadnego jasnego oglądu zda¬
rzeń psychicznych bez zaangażowania naszej samoświadomości. Jesteśmy w stanie
wizualizować życie psychiczne zmienione w istotny sposób, gdzie odgrywają rolę
„czynione" doświadczenia psychiczne, jedynie negatywnie i metaforycznie (Jaspers
GP, s. 578 / AP, s. 484).
Rozumienie empatyczne napotyka na swoje ograniczenia, kiedy próbujemy
pojąć czyjeś normalne zachowanie, dotyczy to konieczności interpretacji bardziej
złożonych i kontekstualnych zachowań^ . W życiu psychicznym schizofreników
o wiele łatwiej napotykamy na ograniczenia, nie pojmujemy tego, co dla samego
pacjenta jest naturalne i oczywiste. Wszystkie te niezrozumiałe, opisywane w ne¬
gatywny sposób psychotyczne elementy - nieoczekiwane impulsy, obcy afekt
29
29. Na temat krytyki rozumienia empatycznego zob. Krasnodębski 1996 oraz Stueber
2006.
7. Jaspersowska filozofia nauki i metodologiczny pluralizm
95
albo jego brak, nagłe przerwy w trakcie konwersacji, nieumotywowane idee mają swoją wspólną podstawę. Jak powiada Jaspers:
Teoretycznie mówimy o niekoherencji, dysocjacji, fragmentowaniu świadomości,
intrapsychicznej ataksji, słabości apercepcji itp. Nazywamy takie zachowanie sza­
lonym albo głupim, ale wszystkie te słowa w końcu sugerują, że istnieje wspólny
element „niezrozumiałego" (Jaspers GP s. 581 / AP s. 486).
Ostateczną miarą psychopatologii jest niezgodność zachowań, myślenia czy
pragnień z normalnymi dla danej kultury standardami. Aby jednak odróżnić
zaburzenia psychiczne od różnego rodzaju dewiacji i problemów społecznych,
moralnych oraz prawnych, wskazuje się na biologiczne albo psychiczne podło¬
że tych zjawisk. Pytanie, jakie się w związku z tym pojawia, dotyczy wpływu
procesu chorobowego, np. uszkodzenia tkanki, narządu albo zaburzenia funkcji,
na powstanie symptomu psychicznego. Jaspers tłumaczy niezrozumiałość treści
psychotycznych faktem istnienia procesu chorobowego, który znajduje się u pod¬
staw pojawienia się niezrozumiałych treści lub zachowań. Przeciwstawia się pró¬
bom „ujęcia tego, co niezrozumiałe, na drodze rozumienia" (Jaspers 2006, s. 19)
i nawiązuje do niektórych analiz na temat (hipotetycznej) schizofrenii Augusta
Strindberga w szerszym kontekście jego dzieła. Według Jaspersa:
[...] zdobyty już wgląd w istotę właściwego procesu psychotycznego, w o t c h ł a ń
otwierającą się pomiędzy nim i zwykłym rozwojem procesu życiowego, ulega w ten
sposób zaprzepaszczeniu. Skokowa granica pomiędzy zdrowiem i chorobą - granica
płynna w dziedzinie tak zwanych chorób psychopatycznych, nader zaś precyzyjnie
wytyczona w wypadku psychoz - ulega w ten sposób całkowitemu zatarciu (Jaspers
2006, s. 19-20; podkreślenie - A. K.).
7. Jaspersowska filozofia nauki i metodologiczny pluralizm
Rozróżnienie „rozumienie"/„wyjaśnianie" jest ściśle powiązane z pluralizmem
Jaspersa. Pluralizm metodologiczny (szereg możliwych sposobów poznawania
człowieka) wynika z faktu ludzkiej wolności (Egzystencji). R z e c z y w i s t o ś ć
l u d z k a n i e p o d d aje s ię p r ó b o m c a ł o ś c i o w e g o u c h w y c e n i a
p o p r z e z r o d z a j n a u k o w e g o czy j a k i e g o k o l w i e k filozoficz¬
n e g o p o z n a n i a . Człowiek nie może być poznany poprzez zastosowanie ja­
kiejkolwiek metody, gdyż każda z nich ma swoje ograniczenia. Nie wynika z tego
jednak rodzaj eklektyzmu w postaci stosowania w tym samym czasie różnych
metod badania, lecz konieczność oceny silnych i słabych stron danej metody, aby
w odpowiedniej sytuacji oraz w odpowiednim przypadku choroby, diagnozy, le-
96
ROZDZIAŁ
II
• Psychopatologia i rozumienie w ujęciu Jaspersa
czenia, w sposób świadomy, systematyczny i konsekwentny zastosować właściwe
podejście. Jaspers wie, iż „teorie zerkają z każdego faktu", i domaga się naukowej
świadomości, która polega na konsekwentnym trzymaniu się pewnych założeń.
Należy odróżniać założenia od uprzedzeń, przyjmowanych w sposób rutynowy
i dogmatyczny, jako rodzaj arbitralnej prawdy (Jaspers GP, s. 16 / AP, s. 13).
Postawa Jaspersa stoi w opozycji do falsyfikacjonizmu Karla Poppera, który
twierdził, że naukowe teorie mogą być w nieskończony sposób odrzucane, ale
nigdy potwierdzone. Interpretacja oparta na rozumieniu (jako elemencie metody
naukowej) nie wydaje się falsyfikowalna, nie spełnia więc kryteriów tak pojmo¬
wanej naukowości. Jeżeli jednak odrzucimy metodę rozumienia, pozostaje nam
uboga psychologia w postaci eliminatywizmu Churchlanda. Jaspersa koncepcja
nauki bardziej zgodna jest z filozofią nauki Charlesa Peirce'a, który akceptował
indukcję jako prowadzącą do zwiększenia granic pewności twierdzeń nauko¬
wych, a zasadniczo maksymalizujących ich prawdopodobieństwo30. Pewien typ
wiedzy indukcyjnej zyskiwał na wiarygodności i poszerzał się o nowe generacje
naukowców, którzy poprzez wspólną pracę dochodzili do konsensusu. Jednakże
Ghaemi (2007) interpretuje podejście Peirce'a bardziej kumulatywnie, niż na na¬
ukę spoglądał sam Jaspers. Albowiem w przypadku rozumienia nie możemy
opierać się na konsensusie opinii jako źródle wiarygodności i wartościowości
teorii (czego negatywnym przykładem dla Jaspersa była psychoanaliza).
Podejście rozumiejące charakteryzuje się, według Jaspersa, większą niejed¬
noznacznością oraz mniejszym obiektywizmem. Metoda rozumienia nie może
być używana na sposób „mechaniczny" jako rodzaj generalizacji wiedzy, ale od¬
nosi się do nieustannej, osobistej oceny i ponawianej intuicji. Wydaje się jednak,
że postawa naukowa, która jest w stanie przyjąć jakąkolwiek metodę badawczą
w celu poszukiwania uniwersalnych kryteriów i ogólnej ważności, klarowno¬
ści metod oraz podatności na sensowną dyskusję, wyklucza „rozumienie" jako
część swojej (naukowej) postawy. Rozumienie (jako metoda) nie ma bowiem uni¬
wersalnego charakteru i nie może być w takim stopniu podporządkowane me¬
todom empirycznym. C h o c i a ż s a m J a s p e r s p o s t r z e g a r o z u m i e n i e
jako rodzaj mniej w i a r y g o d n e g o p o z n a n i a niż w y j a ś n i e n i a
p r z y c z y n o w e , z a k ł a d a, ż e s a m o p o s i a d a r ó w n i e ż c h a r a k t e r
n a u k o w y 3 ! . Po części wynika z szerokiego pojmowania samej nauki (z nie30. Peirce sądził, że wielość przeprowadzanych podejść i obserwacji naukowych
może się przyczynić do zwiększenia wiedzy. Polemizował wobec tego z Jamesowskim
sceptycyzmem co do możliwości osiągnięcia przez naukę pewności. Jednakże ostatecznie
pogląd takich autorów jak Peirce, James i Dewey, był dosyć zbliżony, albowiem, z jednej
strony, kładli oni nacisk na konieczność prowadzenia badań naukowych, z drugiej zaś
strony - wskazywali na „fallibilizm" jako niemożność osiągnięcia prawdy obiektywnej.
31. Jak powiada Ghaemi: „Rozumienie rzuca światło na specyficzne fakty i zdarzenia;
w ten sposób uzyskana wiedza może prowadzić do nowych interpretacji opartych na ro-
7. Jaspersowska filozofia nauki i metodologiczny pluralizm
97
mieckiego Wissenschaft) jako każdej postaci zdyscyplinowanej metody badania.
Jaspers kładzie nacisk na weryfikację w naukach rozumiejących, ale nie wskazuje
ani na indukcję, ani tym bardziej dedukcję, lecz rodzaj empatycznej intuicji oraz
wiarygodnej interpretacji. W Psychopatologii ogólnej stwierdza:
Jak długo rozumienie ograniczone jest do struktury nauk przyrodniczych, wi¬
kłamy się w sprzeczności, niepewności i irytujące nieistotności. Skłania nas to do
odrzucenia całej procedury jako nienaukowej. Jednakże rozumienie znaczeń doma¬
ga się innych metod niż te związane z naukami przyrodniczymi. To, co sensowne,
ma całkiem inny sposób bycia od tych nauk. Metody rozumienia rządzone są przez
pewne ogólne podstawowe zasady, które wymagają jawnego wytłumaczenia, jeśli
chcemy wiedzieć, o co chodzi w rozumieniu, czego od niego nie możemy oczekiwać
i gdzie specyficzna satysfakcja wiedzy może być w tej dziedzinie umiejscowiona
(Jaspers GP, s. 355 / AP, s. 296).
Obiektywistyczne podejście do psychiatrii polegałoby na wyeliminowa¬
niu symptomów subiektywnych i kończyło na psychiatrii bez psyche (Jaspers
1912a).
Jaspersowska charakterystyka nauki okazuje się na tyle szeroka, iż jest on
w stanie włączyć w nią metodę hermeneutyczną. Można wyróżnić następujące
cechy metody naukowej:
• 1. Gotowość zastosowania dowolnej metody i świadomość faktu jej ogra¬
niczeń. Założenia stanowią bowiem jedynie próbne szkice. W tym sensie można
nawet powiedzieć, że nauka jest bezzałożeniowa (Jaspers 1990, s. 271). Nauka
jest otwarta na różne próby badawcze. Jedne założenia prowadzą do odkryć,
inne nie, jedne spekulacje okazują się owocne, inne zaś nie.
• 2. Powszechna ważność. Nie chodzi o cechy wspólne wszystkim egzem¬
plarzom danej grupy obiektów badanych, lecz o to, co będzie nieodparte dla
każdej osoby, która jest w stanie podjąć naukowe badania w określonej dys¬
cyplinie nauki i która będzie realizowała odpowiednie procedury i standardy
naukowe . Badania naukowe nie muszą się zgodzić z uniwersalnym wzorcem,
nie muszą być tak rygorystycznie potwierdzone. Uniwersalny wzorzec stanowi
raczej punkt odniesienia, kryterium, wobec którego mierzy się wartość i stopień
ważności własnych odkryć. Dlatego też wyniki badań psychiatrycznych winny
być oceniane jako wartościowe przez wykwalifikowanych ekspertów.
M
zumieniu, albo do nowych wyjaśnień empirycznych faktów" (Ghaemi 2007, s. 64). Ghaemi
eksponuje interpretacyjny charakter rozumienia, który opiera się na tworzeniu konstruktów poprzez przypisywanie pacjentowi pewnego rodzaju motywacji i przekonań.
32. Jaspers ilustruje sytuację podejścia pseudonaukowego, opisując eksperymenty
przeprowadzone przez Strindberga, który w okresie nasilenia choroby był przekonany
o dokonaniu szeregu przełomowych odkryć naukowych (Jaspers 2006, s. 59).
98
ROZDZIAŁ
II
• Psychopatologia i rozumienie w ujęciu Jaspersa
• 3. Możliwość dających się udowodnić wglądów. Teorie muszą mieć możli¬
wość bycia testowanymi: „Z góry powzięty projekt myśli zostaje w doświadcze¬
niu poddany próbie, potwierdzony lub obalony" (Jaspers 1990, s. 269).
• 4. Świadomość metody. Wiedzy nie da się oddzielić od drogi, która do niej
doprowadziła.
• 5. Pewność wiedzy. W naukach przyrodniczych pewność polega na zna¬
jomości przyczynowej zasady czy teorii, natomiast stopień pewności mierzony
jest dozą prawdopodobieństwa. Rozumienie osiąga pewność w sposób bardziej
problematyczny. Nie jest czymś, co można zmierzyć za pomocą narzędzi i badań
eksperymentalnych. Obiekt „rozumienia" może być „rozumiany" na wiele prze¬
ciwstawnych sposobów i trudno mówić o ostatecznej interpretacji. Ponieważ
możliwe są różne interpretacje, rozumienie nie jest sprawą prawdopodobień¬
stwa. Interpretacje będące w konflikcie są równie możliwe, toteż chodzi o wy¬
kazanie - w dyskusji z ekspertami z danej dziedziny - która z interpretacji jest
uzasadniona i wiarygodna (oczywista).
• 6. Sensowność dyskusji. Powszechna ważność wiąże się z intersubiektywnością. Naukowcy wyszkoleni w pewnej dziedzinie naukowej wyrażają zgodę co
do ważności pewnych teorii, faktów albo metod.
Podejście fenomenologiczne, chcąc osiągnąć status naukowości, nie może je¬
dynie rzetelnie, w sposób precyzyjny i szczegółowy odzwierciedlać doświadcze¬
nia pacjentów. Te doświadczenia muszą być również komunikowalne i testowalne (Jaspers 1912a, s. 392). Podejście fenomenologiczne służyć miało definiowaniu
pojęć i badaniu, na ile odpowiadają określonym procesom mentalnym poprzez
obserwację i opis. Nie jest to w przypadku subiektywnych symptomów psy¬
chicznych rodzaj obserwacji zmysłowych, lecz raczej pewnego rodzaju intuicja
(Anschauung). Jaspers rozwija metodę, która pozwoli na osiągnięcie „obserwacyj­
nego punktu widzenia" (Wiggins i Schwartz 1997, s. 19). Możliwość bezpośred¬
niej obserwacji zjawisk psychicznych pozwala ostatecznie na podanie trafnych
definicji poszczególnych doświadczeń.
Jaspers jest zwolennikiem pluralizmu metodologicznego. W odróżnieniu od
dogmatyzmu, który preferuje tylko jeden rodzaj metody (np. ściśle empirycz¬
ną), pluralizm wiąże się z wolą użycia metody najlepszej w danych okoliczno¬
ściach. Z kolei eklektyzm zakłada, że każda z teorii jest potencjalnie właściwa,
ale żadna w sposób ostateczny, więc wszystkie metody winny być używane
razem. Pluralizm preferuje raczej czystość stosowania metod, które mogą być
użyte w odpowiedniej kolejności. Pluralizm metod i świadomość ich ograniczeń
ujawnia wymiar egzystencjalny życia człowieka, który zasadniczo nie poddaje
się naukowej systematyzacji.
8. Rozumienie: między wyjaśnianiem a wolnością Egzystencji
99
8. Rozumienie: między wyjaśnianiem a wolnością Egzystencji
Metoda „rozumienia" nie może całkowicie pozwolić na rozjaśnienie prawdy
o człowieku, jako że ludzka wolność jest poza rozumieniem i wyjaśnianiem.
Ludzka spontaniczna wolność znajduje się poza zasięgiem wiedzy człowieka .
Nasza wyjątkowość wymyka się formułom i naukowej kontroli. Pewien rodzaj
wglądu może być osiągnięty przez rozumienie, natomiast nie jest możliwa osta¬
teczna wiedza o ludzkiej Egzystencji. „ R o z u m i e n i e " n a l e ż y , w e d ł u g
Jaspersa, umiejscowić pomiędzy wyjaśnianiem i wolnością
E gzys tencji.
33
[... ] psycholog rozumiejący postępuje w następujący sposób: zaczyna od pojmu¬
jącej intuicji sensu, następnie dokonuje analizy: ekspresji, treści psychicznej, z jed¬
nej strony, fenomenów, a z drugiej strony, pozaświadomych mechanizmów; jedno¬
cześnie egzystencjalne potencjalności są wyczuwane jako empirycznie niemożliwa
do zbadania podstawa [...]. W ten sposób psychologiczne rozumienie znajduje się
w połowie drogi między obiektywnymi faktami, fenomenami doświadczenia oraz
zasugerowanymi pozaświadomymi mechanizmami, z jednej strony, a spontaniczną
wolnością samej Egzystencji, z drugiej (Jaspers GP, s. 311 / AP, s. 258).
„Egzystencjalne potencjalności" przejawiają się w postaci doświadczenia,
które trudno jest zrozumieć. W początkowym przebiegu choroby, w „pierw¬
szym skoku choroby":
[...] wydaje się, jakby w tym wypadku objawiała się jakaś głębia metafizycz¬
na. Cóż, mamy wówczas do czynienia z doświadczeniem, które trudno zrozumieć.
Możemy podjąć próbę opisania go, lecz najczęściej udaje się to w formie pośredniej
(Jaspers 2006, s. 157).
Nie chodzi tu wyłącznie o przejawy życia duchowego wybitnych schizofreników, jak Strindberg czy Swedenborg.
Gareth Owen (2007, s. 69) twierdzi, że metodologiczny pluralizm Jaspersa
prowadzi go do wykluczenia filozofii z badań z zakresu psychopatologii.
Twierdzenie wydaje się zaskakujące, jeżeli weźmiemy pod uwagę fakt, że Jaspers
postrzegany jest jako jeden ze współtwórców filozofii psychiatrii. Znajduje ono
jednak pewne odzwierciedlenie w historii psychiatrii, albowiem już współpra¬
cownik i kontynuator idei Jaspersa, Schneider, cenił zasadniczo jedynie pierwsze
33. Jest to szerszy problem, który pojawia się również w myśli Merleau-Ponty'ego
oraz filozofii fenomenologiczno-egzystencjalnej: Jak pogodzić ze sobą doświadczenie
wolności i determinizm świata przyrody?
100
ROZDZIAŁ
II
• Psychopatologia i rozumienie w ujęciu Jaspersa
wydanie Psychopatologii ogólnej z 1913 roku, gdzie analizy z zakresu filozofii eg¬
zystencji nie były jeszcze obecne. Trudność akceptacji całego podejścia Jaspersa
opiera się na dosyć sceptycznej jego ocenie możliwości naukowego badania
ludzkiego doświadczenia3 . Jak powiada Kurt Kolle:
4
Z charakterystyczną powagą badawczą Jaspers zajmuje się „największymi i naj­
trudniejszymi problemami" [...]. Nie każdy, kto wybrał zawód psychiatry jako życio¬
w ą pracę, w tym miejscu się z nim zgadza. Jak w każdej grupie profesjonalistów,
odnajdujemy jedynie mniejszość psychiatrów, którzy otwarci są na rozległość i głę¬
bię prawdziwego poznania psychiatrycznego. Można więc oczekiwać, że tylko nie¬
wielu z nich było wystarczająco otwartych, aby zaryzykować Jaspersowski skok ku
Nieznanemu (Kolle 1957, s. 443-444).
Aktywność filozoficzną odróżnia Jaspers od światopoglądu, czyli od tego, co
wielu uznaje za samą filozofię, mianowicie od filozofii ewolucyjnej, neurofilozofii,
marksizmu, filozofii freudowskiej czy kognitywnej. Są to specjalne metodologie
służące poznawaniu faktów, a w pewnym momencie określane jako punkt wyj¬
ścia i rodzaj dogmatycznego systemu myślenia i wartościowania. Światopoglądy
mogły stać się przedmiotem zainteresowania psychologii, która starała się badać
sposób tworzenia pewnych systemów przekonań. Natomiast sama filozofia to
rodzaj aktywności transcendentalnej, którą należy odróżnić od światopoglądu
i wiedzy o istocie. Swoje zadanie widzi Jaspers w oczyszczaniu postawy nauko¬
wej, co owocuje pluralizmem metodologicznym, badaniem psychologicznych
podstaw światopoglądu oraz w otwarciu profetycznej filozofii transcendencji
(Jaspers 1993, 1978)35
Proponowane w pracy podejście zaangażowane stara się przede wszystkim
wskazać na cielesne i kulturowe uwarunkowania naszego poznania, pozostawia¬
jąc problem wolności jako nierozwiązany dylemat ludzkiej egzystencji.
34. „Filozofia tkwi w samych naukach jako nieuświadomiona wyraźnie treść, wymy¬
kająca się metodycznemu, naukowemu postępowaniu, któremu jednak przewodzi. Nauki
bogate w istotne treści są jakby konkretną filozofią" (Jaspers 1990, s. 286).
35. „W obrębie poszczególnych nauk dochodzimy wprawdzie do zniewalającej, po¬
wszechnie ważnej i faktycznie uznawanej wiedzy, ale zawsze za cenę ukierunkowania
się na pewną tylko część, na poszczególne obiekty przy użyciu szczególnej w każdym
wypadku metody i przy określonych założeniach. Filozofia natomiast rozjaśnia podstawę
życia, to, czym sam jestem i czego chcę, co staje się wyczuwalne na granicach" (Jaspers
1978, s. 181).
9. W s p ó ł c z e s n a krytyka Jaspersa t e z y „niezrozumiałości" psychoz
101
9. Współczesna krytyka Jaspersa t e z y „niezrozumiałości" psychoz
Współczesne spory i krytyka podejścia Jaspersa wiążą się ze sposobem uży¬
cia przez niego pojęcia rozumienia traktowanego jako rodzaj empatii (zob.
Stangellini 2004 oraz Bracken, Thomas 2005). Z jednej strony, wpisuje się on
w fenomenologiczno-hermeneutyczną tradycję badania doświadczeń pacjen¬
tów „od środka", koncentrowania się na sposobie doświadczania ich chorobo¬
wego świata. Z drugiej strony, ta perspektywa wydaje się nieco dogmatyczna,
0 ile źródeł choroby poszukuje się jedynie w umyśle i mózgu pacjenta (podob¬
nie czynią współczesne podejścia kognitywne). Tak pojmowana fenomenologia
odpowiadałaby statycznym ujęciom psychologii potocznej. Szczególną jednak
trudność napotykamy u Jaspersa przy jego próbach wytłumaczenia, w jaki spo¬
sób można odczytać treść przeżyć psychopatologicznych, np. urojeń, jeżeli są
one zasadniczo niezrozumiałe. Jeżeli sensowne zdarzenia mentalne są powią¬
zane, czy też wynikają z innych treści mentalnych, mówiąc inaczej: są włączone
w dynamikę życia psychicznego, to formy psychotyczne, jako zasadniczo nie¬
zrozumiałe, nie powinny posiadać żadnej treści, lecz stanowić rodzaj szumu
1 zgiełku, lub - jak mówi G. Berrios - winny być traktowane jako „puste akty
mowy" (Berrios 1991, s. 12)36. Czy możemy w ogóle mówić o treściach psycho¬
tycznych jako rodzaju treści mentalnej, jeżeli nie jest ona włączona w dynami¬
kę zjawisk umysłowych, i czy może być zinterpretowana przez psychologię
sensu37? Sam Jaspers zakłada, że w takich przypadkach jesteśmy skazani na
wyjaśnienia przyczynowe, chociaż dopuszcza możliwość i użyteczność pew¬
nych pozaświadomych konstruktów, jak „dysocjacja" osobowości, oraz roz¬
poznaje istnienie reakcji psychotycznych. Jednocześnie docenia rolę doświad¬
czenia pacjenta oraz „rozumienia" jako wyjściowej postawy diagnostycznej,
która w odniesieniu do psychoz napotyka szczególnie głębokie ograniczenia.
W trakcie diagnostyki różnicowej ważne jest wykazanie, z jakiego typu „niezrozumiałością" mamy do czynienia.
Twierdzenie, że stany psychotyczne nie są w ogóle stanami mentalnymi, wy¬
daje się podejściem dość radykalnym, chociaż sam Jaspers czasami twierdził, że
wypowiedzi schizofreników wydają się „bezsensownymi majaczeniami", a wie¬
le zdarzeń z perspektywy fenomenologicznej (statycznej) jest niezrozumiałych.
Z punktu widzenia analiz Jaspersa pojawia się pytanie, czy myśl niemożliwa
do zrozumienia pozostaje nadal myślą, czy może posiadać jakąkolwiek treść.
Jeżeli więc treści urojeniowe nie wynikają z innych przekonań pacjenta, to trud-
36. Zob. też Berrios 1996, s. 126.
37. Na ten temat zob. Eilan 2000.
102
ROZDZIAŁ
II
• Psychopatologia i rozumienie w ujęciu Jaspersa
no tutaj mówić o logicznej i sensownej myśli3*. Szczególnie, jeśli jej warunkiem
jest spójny związek między innymi jego myślami. Nie mamy wówczas do czy¬
nienia z patologicznymi przekonaniami, lecz z pewnego rodzaju symptomami,
przekonaniami zdegenerowanymi, które mogą jedynie stanowić podstawę dla
zaklasyfikowania ich jako chorobowych symptomów. Można więc zarzucić
Jaspersowi to, że jego charakterystyka zaburzeń psychotycznych w kategorii „ot¬
chłani" łatwo prowadzi do przekształcenia wysiłków rozumienia pacjenta i jego
problemów (zaburzeń) w proces przypisania jego symptomów odpowiedniemu
systemowi klasyfikacji (co według niektórych nastąpiło we współczesnych syste­
mach klasyfikacyjnych i co określa się mianem „kryteriologii") (zob. Kraus 1994).
Możliwość rozwinięcia naukowej psychopatologii opisowej, mimo deklarowa¬
nych przez Jaspersa wysiłków fenomenologicznej analizy elementów ludzkiej
psychiki (psychologia statyczna), wydaje się mocno ograniczona, albowiem sam
Jaspers umiejscawia zjawiska psychiczne w dynamicznym procesie wynikania,
czyli w czymś na kształt sieci powiązań (psychologia genetyczna).
Analiza stałych elementów subiektywnych, wspólnych wybranym sympto¬
mom, wydaje się możliwa z przyrodniczego punktu widzenia, o ile założymy
ścisłe powiązanie fenomenologicznej struktury zaburzeń określonego typu za¬
chowań i treści ze stabilnym mechanizmem patologicznym mózgu. Wówczas
musimy przyjąć, iż kontekst działania i osobowość pacjenta stanowią nieistotne
czynniki przebiegu i dynamiki procesu chorobowego39. Krytycy biologicznego
podejścia w psychiatrii wskazują na wagę kontekstu zdarzeń i otoczenia pacjenta,
które mają wywierać ogromny wpływ na dynamikę i specyfikę zaburzeń w jego
psychice. Konstrukcjoniści twierdzą wręcz, że stałość cech chorobowych oraz ich
powtarzalny przebieg są możliwe dzięki stabilnej niszy środowiskowej i obecno¬
ści pewnych wektorów społeczno-psychologicznych (zob. Hacking 1999).
38. W ramach analiz urojeń pojawi się pytanie, czy urojenia stanowią rodzaj prze­
konań, o ile nie spełniają pewnych racjonalnych ograniczeń. Ostatecznie zdaje się, że
niektóre urojenia wykazują cechy naszych codziennych przekonań, gdyż są powiązane
z innymi przekonaniami (system urojeniowy może być dosyć mocno rozbudowany), im¬
plikują pewien rodzaj działania (co daje możliwość przewidzenia zachowań niektórych
pacjentów), a także mogą ulegać pewnej modyfikacji pod wpływem wykazania w odpo¬
wiedni sposób ich niespójności z innymi przyjmowanymi przez pacjenta przekonaniami
(zob. Kapusta 2010a).
39. Jaspers podkreślał, że w początkowej fazie rozwoju choroby psychicznej trudno
jest odróżnić to, co zdrowe, od tego, co chore. Zrozumiała skłonność do bycia zazdro¬
snym i schizofreniczna podejrzliwość wzajemnie się ze sobą splatają. Jaspers traktował
to wzajemne uwikłanie rozwoju oraz dynamiki osobowości i procesu chorobowego jako
zasadniczo możliwe do oddzielenia. Ludwig Binswanger sądził, że empatyczne wczuwanie się w doświadczenie psychotyczne pacjenta mogło być bardzo owocne. Niemożliwe
było jednak aprioryczne ustalenie granic zrozumienia psychozy. Mogło być ono jedynie
rodzajem badania empirycznego (Lanzoni 2003).
9. W s p ó ł c z e s n a krytyka Jaspersa t e z y „niezrozumiałości" psychoz
103
Według Stanghelliniego (2004, s. 27), założenie niemożności zrozumienia psy¬
chozy wiąże się z próbą dystansu wobec czegoś, co jest częścią naszej własnej
świadomości i co znajduje swoje rozpoznanie jako obcość, którą nasza świado¬
mość pragnie kontrolować i stłumić w sobie samym. Takie myślenie znajduje,
według niego, odzwierciedlenie we współczesnym modelu medycznym, który
kwestionując możliwości poznania z perspektywy doświadczenia samego psychotyka, traktuje schizofrenię jedynie jako efekt mechanizmów biologicznych.
Założenie dotyczące niezrozumiałości psychoz stanowi rezygnację z podejmo¬
wania prób rzeczywistego ich poznania poprzez zastosowanie odpersonalizowanej metody (Stanghellini 2004, s. 31).
Louis Sass (1994) zgadza się z Jaspersem, że schizofrenia charakteryzuje
się różnorodnością objawów, z takimi cechami wspólnymi, jak: dziwaczność,
enigmatyczność, obcość, niepoznawalność, brak możliwości okazania empatii.
Jednakże Sass próbuje u r a t o w a ć , przynajmniej częściowo, s c h i z o f r e n i ę
d l a w s p ó l n o t y l u d z k i e g o r o z u m i e n i a . Aby to osiągnąć, znajduje po
prostu coś, co jest równie dziwaczne jak schizofrenia i co można do niej porów¬
nać. Jest to dziwny i wyalienowany świat modernizmu, stylu w literaturze, sztu¬
ce, muzyce, filozofii, który charakteryzuje się buntem przeciwko tradycji, autory¬
tetom, konwencjom oraz nieustannym poszukiwaniem innowacji.
We współczesnej filozofii psychiatrii, wbrew tezie Jaspersa odnoszącej się do
niezrozumiałości psychoz, pojawiają się różnorodne strategie, dotyczące posze¬
rzenia granic rozumienia szaleństwa. Dyskusje traktują o możliwości zrozumie­
nia urojeń, zaburzeń tożsamości oraz trudności komunikowania się z chorym.
U j a w n i e n i u u k r y t y c h e l e m e n t ó w d o ś w i a d c z e n i a służy podejście
fenomenologiczno-hermeneutyczne. Jego zadaniem jest opis bardzo pierwot¬
nych, przedpojęciowych relacji ze światem. Niektóre z zaburzeń mogą okazać się
bardziej zrozumiałe, o ile wykaże się, że stanowią część nieco skrytych rejonów
„przestrzeni myślenia'^ (Roessler 2001, Thornton 2007). Znajdują się one u pod¬
staw naszego zwyczajnego doświadczenia, które można przy pewnym wysiłku
interpretacyjnym wydobyć.
40
1
Pokazuje się - mówi Thornton - że znajdują się one [zaburzenia - A. K.] już w ob¬
rębie tego, co jest dostępne rozumowaniu, a stąd, przynajmniej w pewnym stopniu,
empatii (Thornton 2007, s. 100).
40. Zaburzenia tożsamości (zob. Kapusta 2004) ujawniają przedświadomą relację pod­
miotu wobec świata, obecną jako rodzaj protopodmiotu (ipseity, łuk intencjonalny), nato­
miast w przypadku analiz doświadczenia pasywności i myśli nasłanych (insertion) pojawia
się, znajdujące się u podstawy naszego najbardziej elementarnego doświadczenia, rozróż¬
nienie na poczucie sprawstwa (sense of agency) i poczucie własności (sense of ownership).
41. Pojęcie Wilfrida Sellarsa, używane również przez Johna McDowella.
104
ROZDZIAŁ
II
• Psychopatologia i rozumienie w ujęciu Jaspersa
Odmienna strategia poszerzenia naszego rozumienia psychopatologii polega
na traktowaniu dziwacznych przekonań urojeniowych, czy szerzej: doznań i do¬
świadczeń, jako „ r a c j o n a l n e j " r e a k c j i n a p i e r w o t n e d o ś w i a d c z e ¬
n i e a n o m a l n e . Psychotyczne stany umysłu interpretuje się jako sensowną
odpowiedź na pewnego rodzaju dziwaczne doznania, odpowiedź, która może
być w znacznym stopniu zrozumiała i możliwa do zakomunikowania innym.
Ujawnienie struktury tła (szeroko pojętego doświadczenia) nie tylko daje możli¬
wość odłonięcia elementów skrytych, lecz także prezentuje dynamikę i strukturę
patologicznego doświadczenia. Pełniejsza zrozumiałość zaburzeń psychicznych
może się pojawić, o ile wyjdziemy od doświadczenia chorobowego świata z jego
zawężeniem przestrzeni życiowej oraz wskażemy na niejawne mechanizmy,
normalnie funkcjonujące w ukryciu, i znajdujące ujście w stanach chorobowych.
10. Jaspers w perspektywie epistemologii z a a n g a ż o w a n e j
Jaspersowskie powiązanie empatii i umysłowości nasuwa szereg trudności.
Niezrozumiałość psychoz nie implikuje faktu, że mamy do czynienia z pu¬
stymi aktami mowy, nie znaczy także, iż stanowią one przejaw ukrytego sen¬
su możliwego do ujawnienia w wyniku przenikliwej i żmudnej interpretacji.
Epistemologia zaangażowana pragnie pogodzić zrozumia­
ł o ś ć z d z i w a c t w e m u r o j e ń . Pragnie odwoływać się do treści doświadcze¬
nia, która nie tyle opiera się na spójności przekonań, co na ukrytych, przedpojęciowych, ucieleśnionych elementach naszego poznania. Co ciekawe, elementy
takiego podejścia można odnaleźć również w analizach Jaspersa. Ujawnienie
ukrytych wymiarów doświadczenia, naszej ogólnej egzystencjalnej orientacji na¬
stępuje przy opisie konkretnych przypadków psychopatologii.
Karl Jaspers pomimo swego pluralizmu metodologicznego dokonuje fenomenologiczno-egzystencjalnych opisów doświadczenia42 i w ich świetle ukazuje
specyfikę psychopatologicznych zaburzeń. Podobieństwa ujawniają się poprzez
ukrytą wiedzę, umożliwiającą:
• 1. bezpośredniość percepcji działań innych osób i wcielony charakter ludz¬
kiej ekspresji,
• 2. jedność psychofizyczną człowieka i obecność biologicznego wymiaru tej
jedności,
• 3. przedrefleksyjny i przedintencjonalny charakter poczucia rzeczywistości,
• 4. zindywidualizowany i doświadczeniowy charakter ludzkiej egzystencji.
42. Porównania podejścia Jaspersa do egzystencjalnej koncepcji wiedzy Heideggera
i Merleau-Ponty'ego dokonuje Gołębiewska (2008).
10. Jaspers w perspektywie epistemologii z a a n g a ż o w a n e j
1 0 5
Ad 1. Jaspers jest świadom związków między c i e l e s n o ś c i ą a psychiką
i działaniem. Opisując „sensowne zjawiska obiektywne" (w czwartym rozdziale
Psychopatologii ogólnej), podkreśla, że stanowią one ekspresję psyche. Ludzka eks­
presja przejawia się w postaci fizycznych ruchów, gestów (nieintencjonalnych),
celowych, świadomych zachowań, w mowie, piśmie, twórczości artystycznej.
Obszar działań sensownych jest bardzo szeroki i można wyodrębnić szereg jego
aspektów:
a) ludzka psychika wyraża się poprzez ciało i jego ruchy; ma charakter mi¬
mowolny i obiektywnie widzialny dla obserwatora (a nie samego doświadcza¬
jącego);
b) jednostka żyje we własnym, osobistym świecie i poprzez określone posta¬
wy, zachowania, działania nadaje kształt otoczeniu i relacjom społecznym;
c) wyrażane treści utrwalane są pod postacią mowy, efektów pracy i idei.
Obserwacja jakiegokolwiek sensownego i obiektywnego zjawiska zależy
(wbrew tezom podejścia idiograficznego Windelbanda) od większej, niewidocz­
nej bezpośrednio całości doświadczeń jednostki, stanowi konfigurację gestaltu jej
świata. Jak twierdzi Jaspers:
Wszystkie manifestacje psychiczne przeniknięte są ekspresyjną atmosferą: myśli
są wypowiadane w określony sposób, istnieje ton głosu i styl mowy; cele są osiąga¬
ne w określony sposób; istnieje poszczególny ruch ciała albo poszczególny sposób
zachowania pasujący do konkretnej sytuacji (Jaspers GP s. 252 / AP s. 213).
Ekspresja odnosi się do postawy jednostki, wyraża jej myśli oraz intencje, styl
osobowy oraz nastrojowość.
Analizy „psychologii ekspresji" (Ausdruckpsychologie)
podkreślają istnienie
somatycznego akompaniamentu ludzkiej ekspresji. Badacz przeciwstawia się
także tezie, że rozumienie cudzej ekspresji opiera się na wnioskowaniu „z ana¬
logii" (Jaspers GP, s. 254 / AP, s. 214), jest budowane na bazie własnych, indywi¬
dualnych doświadczeń:
Faktem jest - powiada Jaspers - iż rozumiemy całkiem wprost, bez potrzeby
refleksyjności; rozumiemy w sposób błyskawiczny w momencie percepcji (Jaspers
GP s. 254 / AP s. 214).
Jesteśmy nawet w stanie zrozumieć ekspresję, której nigdy nie widzieliśmy
u siebie. Tego rodzaju „rozumienie" wiąże się u Jaspersa z rodzajem empatii
(której podstawowe elementy pojawiają się już u dzieci, a nawet u zwierząt).
Bezpośredniość percepcji nie jest gwarantem wiarygodności i wartości ekspresji.
Poszczególna ekspresja może mieć szereg różnych znaczeń. Ich odczytanie za­
leży od naszej całościowej wiedzy, możliwości doświadczania, własnej biografii
106
ROZDZIAŁ
II
• Psychopatologia i rozumienie w ujęciu Jaspersa
i wcześniejszych przeżyć, a także od zdolności uczenia się. Jakości psychiczne
mogą się ujawniać poprzez ludzkie ciało; ekspresja psychiczna jest czymś real¬
nym empirycznie, stanowi realną siłę, która przejawia się w interakcji. Jednakże,
według Jaspersa, zdobywanie wiedzy o pozaświadomych mechanizmach oraz
techniczny zapis ekspresyjnego ruchu nie wnoszą nic nowego do wiedzy o samej
psyche. Jaspers jest w tym miejscu mniej skłonny odwoływać się do empatycznej
formy rozumienia i wskazuje na możliwość bezpośredniego, kontekstualnego
widzenia stanów i działań innych osób43
Chociaż ludzka intencjonalność zawiera w immanentny sposób element autorefleksyjny, całe bogactwo i różnorodność życia psychicznego zależą od dys­
pozycji (Anlagen), które znajdują się poza naszą świadomą kontrolą (np. talent,
rodzaj afektywności). Jednakże bez intencji, która odgranicza, wybiera, hamuje
i mobilizuje, psychika byłaby jedynie nieświadomą bezduszną maszyną. Wpływ
intencji na ciało odbywa się na różnych poziomach:
a) bezpośrednio oraz intencjonalnie - w postaci ograniczenia własnej ekspre¬
sji lub np. przez histeryczny paraliż,
b) pośrednio - poprzez wczuwanie się w postawę innej osoby, np. smutek,
który wywołuje łzy czy palpitacje serca,
c) bez świadomości jej przebiegu, np. poprzez wyobraźnię i autosugestię.
Ad 2. C i a ł o i d u c h s t a n o w i ą w e k s p r e s j i j e d n o ś ć , ż y w ą ca¬
ł o ś ć. Jaspers przeciwstawia się kartezjańskiemu podziałowi i twierdzi, iż rze¬
czywistość nie jest psychicznym, wewnętrznym doświadczeniem ani fizycznym,
rozciągłym procesem. Ludzki świat jest czymś „pomiędzy", a wyraża się w po­
staci zrozumiałego działania czy kreacji umysłu. Psychofizyczna jedność jest
obecna, zanim jeszcze pojawi się refleksja (Jaspers GP, s. 255 / AP, s. 215).
Świadomość siebie jest ściśle powiązana ze świadomością własnego ciała.
Ludzkie bycie jest jego ciałem, i w tym samym czasie poprzez refleksję nad wła­
snym ciałem, znajduje się poza nim (Jaspers GP s. 354 / AP s. 295).
Możliwość doświadczania ciała jako własnego oraz jednocześnie jego odręb¬
ność od własnego „ja" niesie za sobą twierdzenie: „[...] jestem nim i jest także
moim instrumentem" (Jaspers GP, s. 354 / AP, s. 295)44 .
43. Według Lanzoni (2003), również i Binswanger opowiadał się za bezpośrednią per¬
cepcją zachowań innych, która nie stanowi autoprojekcji ani wnioskowania opartego na
percepcji ciała innych osób.
44. Dla Sartre'a ciało to także narzędzie działania. Nie jest rodzajem mechanicznego
narzędzia, stanowi raczej instrument ludzkich działań. Ta instrumentalność ma także wy¬
miar egzystencjalny, stanowi bowiem taką jakość, która wyznacza swoistość bycia czło¬
wiekiem, jest ontologicznym źródłem wolności i możliwości wyboru.
10. Jaspers w perspektywie epistemologii z a a n g a ż o w a n e j
107
Wpływ cielesności na sensowne zachowanie człowieka Jaspers zauważa, gdy
dostrzega źródła sensownej treści w instynktach i popędach. Obok popędu soma¬
tycznego i zmysłowego, popędów witalnych (wola mocy, samopotwierdzenie),
psychicznych popędów życiowych (ciekawość, wola posiadania), życiowych po¬
pędów twórczych wyróżnia Jaspers „popędy ludzkiego ducha" - popęd dąże¬
nia do wartości absolutnych (religijnych, artystycznych, etycznych). Człowieka
nie należy jednak utożsamiać z czysto intelektualnymi i duchowymi popędami
(Nietzsche). Człowiek jest w tym sensie istotą zależną: jako żywy organizm ma
potrzeby, które muszą być zaspokajane z zewnątrz.
Ad 3. Świadomość rzeczywistości jest czymś oczywistym i przedrefleksyjnym. Podobnie jak Gipps i Fulford (2004), Jaspers dostrzega, że „doświadczenie,
w obrębie którego pojawia się urojenie, jest doświadczeniem i myśleniem, że coś
jest realne" (Jaspers GP, s. 92 / AP, s. 79). P o c z u c i e r e a l n o ś c i jest zjawiskiem
pierwotnym, które może być oddzielone od samej myśli czy wyobrażenia realno¬
ści jedynie w praktyce. Według autora Psychopatologii ogólnej, (a) realne jest to, co
konkretnie postrzegamy (a nie jedynie sobie wyobrażamy), i to w postaci pewnej
syntezy różnych modalności zmysłowych. (b) Świadomość rzeczywistości jest
ściśle związana ze świadomością własnego bycia, własnej egzystencji. Ulegają
one zaburzeniu w sytuacjach derealizacji i depersonalizacji. (c) Rzeczywistość
stawia nam opór. Nasze cielesne ruchy są hamowane albo nie dają się zrealizo¬
wać jako dążenia i cele4 . Z kolei osiągnięcie własnych celów wbrew oporowi albo
próbom ich udaremnienia daje poczucie realności; doświadczenie rzeczywisto¬
ści jest zakorzenione w praktyce życiowej. Jaspers podkreśla, że doświadczenie
rzeczywistości zawsze jest swego rodzaju „interpretacją" (Jaspers GP, s. 94 / AP,
s. 79) - rzeczy i sytuacje mają znaczenie dla nas. Opór wykracza poza konkretny,
namacalny przedmiot, ku postrzeganym znaczeniom rzeczy, zachowaniom i re¬
akcjom. Rzeczywistość jednostkowa jest zanurzona w szerszej, bardziej ogólnej
realności, która nabiera trwałej struktury i ulega wzmocnieniu poprzez otaczają¬
cą i wcześniej przyswojoną tradycję kulturową.
Obok bezpośredniego poczucia rzeczywistości pojawia się również jej bar¬
dziej zdystansowana ocena. Możemy rozpoznać błędy i halucynacje. Nawet jeśli
oszustwo zostaje zdemaskowane, to często nadal pacjent może działać, jakby tre¬
ści były realne (np. pacjent z kończyną fantomową może próbować wstać z łóż¬
ka). Bezpośrednie doświadczenia ulegają „rozważnemu przetrawieniu", są one
nawzajem testowane i tylko to, co ostanie się testom, zostaje zaakceptowane jako
realność:
5
45. Dzięki ciału ujawnia się sam opór świata, a nie wrażenie wysiłku obecne w ko¬
ściach, mięśniach czy stawach, jak sądził Maine de Biran. Kiedy podnoszę do ust szklankę
z wodą, nie tyle odczuwam opór stawiany własnej ręce, co ciężar samej szklanki (zob.
Sartre 2007, s. 413).
108
ROZDZIAŁ
II
• Psychopatologia i rozumienie w ujęciu Jaspersa
[...] tylko to jest realne, co jest wspólnie zidentyfikowane i dostępne innym, a nie
co jest jedynie prywatną subiektywną sprawą (Jaspers GP s. 95 / AP s. 80).
Rzeczywistość nie jest pojedynczym doświadczeniem, lecz istnieje jedynie
„w kontekście" doświadczenia, a ostatecznie w doświadczeniu jako całości. Tego
rodzaju analizy poczucia realności pozwalają Jaspersowi określić urojenia jako
„transformację w naszej całkowitej świadomości rzeczywistości" (Jaspers GP,
s. 95 / AP, s. 80).
Ad 4. Jaspers definiuje w i e d z ę o c z ł o w i e k u w oparciu o badania nauko¬
we, wychodzi od rzeczywistości empirycznej. Jednakże „ludzkie bycie jest siebie
świadome poza wiedzą naukową" (Jaspers GP, s. 767 / AP, s. 640). Człowiek nie
jest jedynie obserwatorem innych od siebie obiektów, lecz sam także jest przed¬
miotem własnych badań i obserwacji. Tej wiedzy nie zdobywamy jako wiedzy
faktualnej, ale przez sam fakt bycia ludzkimi istotami.
[...] życie ludzkie jako takie może być w zrozumiały sposób odczuwane jako obec­
ne w poznającym i poznawanym, kiedy odnajdujemy siebie na marginesach tego, co
daje się badać naukowo (Jaspers GP s. 767 / AP s. 640).
Ludzka egzystencja wykracza poza biologię czy życie społeczne, można ją
rozjaśnić filozoficznie poprzez uświadomienie sobie niewystarczalności czy
skończoności, jakiej jednostka doświadcza w sobie, a także rozpoznanie nieokre¬
ślonego elementu w jej naturze, któremu musi się podporządkować.
*
W p o w y ż s z y c h o p i s a c h w i d o c z n e są i s t o t n e d l a e p i s t e m o ­
l o g i i z a a n g a ż o w a n e j z a ł o ż e n i a , czy to w p o s t a c i u l o t n e g o
p o c z u ci a r z e c z y w i s t o ś ci, d o ś w i a d c z e n i a w ł a s n e j c i e l e s n o ś ci,
c z y w b e z p o ś r e d n i e j p e r c e p c j i d z i a ł a ń i n n y c h o s ó b. Jaspers
w wielu opisach wykracza poza zarzucane mu łączenie empatii z mentalnością
(psychicznością). Wąskie pojmowanie empatycznego rozumienia przekracza
on albo przez szersze, ucieleśnione pojmowanie umysłu, albo przez odrzucenie
empatycznych strategii rozumienia (np. typy idealne). Wykazanie zbieżności
Jaspersa analiz psychopatologii z elementami epistemologii zaangażowanej nie
znaczy, że całkowicie wpisuje się w tego rodzaju perspektywę. Świadczą o tym
przeprowadzone przez wielu badaczy krytyki jego wczesnych poglądów (zob.
rozdział następny).
Jaspers w swym podejściu fenomenologicznym przyjmuje za Husserlem za¬
sadę bezzałożeniowości. Polega ona na nieustannym krytycznym ujawnianiu
własnych założeń i przesądów (Jaspers 1912a, s. 396). Według Jaspersa, tylko
10. Jaspers w perspektywie epistemologii z a a n g a ż o w a n e j
109
naoczna prezentacja może zweryfikować trafność opisów. Czy jednak jesteśmy
w stanie rzeczywiście osiągnąć taki stan bezzałożeniowości i czy jest on nawet
pożądany? Epistemologia zaangażowana (w duchu fenomenologicznej herme¬
neutyki) podkreśla pierwotne uwikłanie ze światem, istnienie pewnej struktury,
wartościującej postawy, która umożliwia jakiekolwiek rozumienie. Można wąt¬
pić, czy jesteśmy w stanie uwolnić się od naszych kulturowych i naukowych (paradygmatycznych, stylowych) uwarunkowań. Wydaje się, że takim stylowym
uwarunkowaniem, podejściem jest głębokie przekonanie o istnieniu biologicz¬
nego podłoża procesów psychotycznych, które z definicji czynią je całkowicie
niezrozumiałymi (zob. Sass 1994). Jaspers, koncentrując się w swym fenomeno¬
logicznym podejściu na subiektywnych aspektach doświadczeń, sugeruje du¬
alizm: mentalne/fizykalne. Głęboka i pierwotna analiza doświadczenia powinna
zaś wykraczać poza powyższe dystynkcje, obok ciała i umysłu - także rozumie¬
nia i wyjaśniania, podejścia statycznego i dynamicznego (Wiggins, Schwartz
1997, s. 34, 1997a).
Podkreślić jednak należy u m i e j ę t n o ś ć u c h w y c e n i a p r z e z a u t o r a
Allgemeine
Psychopatologie
pewnych subtelnych wymiarów
d o ś w i a d c z e ń p s y c h o p a t o l o g i c z n y c h . W kolejnych rozdziałach sta¬
ram się wykazać, jakie możliwości pojmowania doświadczeń psychotycznych
daje nam podejście umysłu ucieleśnionego oraz pojęcie „międzycielesności",
rozwijane między innymi przez Merleau-Ponty'ego.
Rozdział III
Współczesne dyskusje nad rozumieniem
w filozofii psychiatrii
Mens abhorret
incerta.
Problematyka „rozumienia" nieustannie pojawia się w wypowiedziach psychia¬
trów, psychoterapeutów oraz filozofów. W poprzednim rozdziale poddane zo¬
stało krytyce rozumienie empatyczne, jako ujęcie, które w niedoskonały sposób
rozwiązuje problem poznania innych umysłów. Pojawiło się również pytanie
o status rozumienia jako metody badawczej. Wielu autorów bezpośrednio na¬
wiązuje do dzieła Jaspersa i jego dualizmu „wyjaśnianie"/„rozumienie" oraz do
tradycji naukowej psychiatrii. Pozostali zaś przedstawiają ogólne ujęcie proble¬
mu, nawiązując do różnych tradycji filozoficznych albo koncentrując się na jed¬
nym z wybranych zagadnień psychopatologii.
W obecnym rozdziale zaprezentowane zostaną popularne we współczesnej
filozofii psychiatrii koncepcje: Giovanniego Stanghelliniego wizja choroby psy­
chicznej jako utraty zdrowego rozsądku (common sense'u), Brackena i Thomasa
projekt postpsychiatrii oraz Erica Matthewsa fenomenologiczna interpretacja
psychiatrii. Szczególnie rozwinięta zostanie Merleau-Ponty'ego perspektywa
„świata według ciała" i jej psychiatryczne konsekwencje. Ponieważ wybrani
badacze odwołują się zasadniczo do tradycji myśli fenomenologicznej, zapre¬
zentowana również zostanie (na zasadzie przykładu) fenomenologiczna analiza
schizofrenii przeprowadzona przez Naudina i innych badaczy. N a koniec, w du¬
chu szerszych analiz społeczno-kulturowych, ukazana zostanie krytyka założeń
nowożytnej psychiatrii w wykonaniu Louisa A. Sassa oraz Roberta J. Baretta.
1. Percepcja dzieła Jaspersa
Dzieło Jaspersa nie miało łatwej recepcji, chociaż już w 1914 roku O. Bumke roz¬
poznał znaczenie książki dla uporządkowania naukowej psychopatologii i no-
112
ROZDZIAŁ
III
• W s p ó ł c z e s n e dyskusje nad rozumieniem w filozofii psychiatrii
zologii. K. Schneider i H. W. Gruhle wskazywali jednak na jej trudną strukturę
i konieczność powtórnego czytania samej książki, aby móc uchwycić metodę
i pojęcia w niej rozwijane (Jaspers 1993). Popularność dzieła w Niemczech rosła
wraz z jego kolejnymi wydaniami, co częściowo związane było ze wzrostem po¬
pularności filozofii Jaspersa. W Wielkiej Brytanii książkę spopularyzował Mayer-Gross, który emigrował z Heidelbergu do Londynu, jednakże nauka Jaspersa
nie znalazła większego oddźwięku, prawdopodobnie z powodu bariery języ¬
kowej i złożoności pojęć znajdujących się pod wpływem filozofii kontynental¬
nej. Również wpływ psychoanalizy, a także empiryczno-biologicznej postawy
anglosaskiej psychiatrii był przyczyną tak późnego przetłumaczenia dzieła na
język angielski - 50 lat po pierwszym jego wydaniu (1913-1963). W USA popu¬
laryzacja dzieła Jaspersa związana była z publikacją podręcznika F. Fisha Clinical
Psychopathology (1967), wzorowanego na fenomenologicznym podejściu autora
Psychopatologii ogólnej. Nawet po przetłumaczeniu książki jej popularność nie
była zbyt wielka, prawdopodobnie w związku z jej filozoficznym przeładowa¬
niem. Tłumacz anglojęzycznego wydania książki, J. Hoenig, tak opisuje swoje
osobiste doświadczenie z recepcją książki:
Kiedy odwiedziłem jedną ze szkół medycznych w Filadelfii i kiedy wykładowca
zabrał mnie do swojego biura, zauważyłem książkę na półce. Zapytałem go, czy mu
się podobała. Odpowiedział, na wpół żartobliwie: „Nikt tego nie czyta, ale obowiąz­
kowo trzeba mieć na półce" (Hoenig 2004, s. 235).
Psychopatologia ogólna stanowiła inspirację dla Kurta Schneidera (1950), z któ¬
rym Jaspers konsultował się przy pracy nad późniejszymi wersjami książki, kiedy
już porzucił psychiatrię i psychologię na rzecz filozofii. Schneider walczył o auto¬
nomię psychiatrii wobec neurologii; psychiatria nie powinna zajmować się pro¬
cesami chorobowymi w medycznym sensie tego słowa, ale odmiennościami, ty¬
pami i reaktywnymi formami ludzkiego doświadczenia. Zadaniem klinicysty jest
precyzyjny opis symptomów bez rozstrzygania ich natury. Schneider nie akcep¬
tował spekulatywnego podziału na symptomy pierwotne, związane z procesem
chorobowym, i wtórne, związane z powstałym kompleksem psychofizycznym
(Bleuler). Jego pierwszo- i drugorzędowe symptomy1 nie odnoszą się do jakiej1. Listę objawów psychotycznych (tzw. „objawy Schneiderowskie") Kurt Schneider
stworzył w celu odróżnienia schizofrenii od innych zaburzeń psychotycznych. Nazywa
się je „objawami pierwszorzędowymi", a zalicza do nich urojenia kontrolowania przez
siły zewnętrzne: odciąganie i nasyłanie myśli, ugłośnienia myśli, głosy (omamy) komen¬
tujące myśli lub działania chorego albo głosy dyskutujące z myślami chorego lub innymi
głosami. Szczególna wiarygodność objawów pierwszorzędowych została w wielu bada¬
niach zakwestionowana, chociaż stanowią wciąż ważny element w obecnych kryteriach
rozpoznawczych.
2. Dzisiejsze dyskusje nad rozumieniem w filozofii psychiatrii
113
kolwiek teorii przyczyn chorobowych, ale mają charakter diagnostyczno-pragmatyczny. Obecność syndromu „odciągania i nasyłania myśli" przy braku zmian
0 charakterze organicznym pozwala raczej postawić diagnozę schizofrenii, nie zaś
„psychozy cyklotymicznej", zaburzeń osobowości czy reakcji o podłożu psychogenetycznym. Pomimo zbieżności co do samego zamysłu psychopatologii z koncep¬
cjami Jaspersa, Schneider nie był zainteresowany filozoficznymi aspektami dzieła
1 najbardziej cenił pierwsze, najmniej filozoficzne, wydanie książki .
2
2. Dzisiejsze dyskusje nad rozumieniem w filozofii psychiatrii
Współczesny renesans filozofii psychiatrii można postrzegać jako skutek poczucia
kryzysu i potrzeby zmiany dotychczasowego języka psychopatologii (Thornton
2010), a także jako efekt uwzględnienia etyczno-filozoficznego wymiaru prakty­
ki psychiatrycznej3. Większość autorów piszących w obszarze filozofii psychiatrii
2. Obok Jaspersa, tradycja fenomenologiczno-egzystencjalnej psychiatrii posiada wie¬
le wybitnych nazwisk. Warto wymienić: Binswangera, Bossa, Minkowskiego czy Strausa.
Lista możliwych do omówienia koncepcji mogłaby być dosyć długa (zob. Spiegelberg
1972, van den Berg 1978).
3. Według Brendela, relacje między nauką medyczną i humanistyką mają charakter
dialektyczny. Obie dziedziny są w stanie wzbogacać się i uzupełniać w dynamicznym, in¬
teraktywnym procesie. Dialektyczne myślenie jest dobrze dopasowane do wymogów psy¬
chiatrii, gdzie konceptualne podstawy praktyki pozostają sporne, a przyczyny schorzeń
- hipotetyczne. Zdiagnozowanie problemu pacjenta możliwe staje się przecież właśnie
dzięki interakcji, w tym przypadku interakcji pacjent-lekarz. Diagnoza zależy bowiem,
poza doświadczeniem lekarza, od samooceny pacjenta oraz indywidualnego doświadcza¬
nia symptomów danych zaburzeń. A to oznacza, że leczenie psychiatryczne w pewnym
stopniu zawsze skazane jest na „metodę prób i błędów". Istotna trudność polega więc na
tym, co Brendel określa jako „ludzką złożoność". Można tę złożoność co prawda opisać,
ale nie sposób jej w pełni usystematyzować. M a to związek z całością zmagań pacjentów:
wzorcami ich zachowań wobec konfliktów, relacją z bliskimi, reakcją na stres, mecha¬
nizmami, które kierują nimi w życiu codziennym. Jednocześnie trzeba też uwzględniać
czynniki biologiczne, ewentualne podłoże organiczne chorób dotyczących sfery psyche,
indywidualne reakcje na leczenie, zaburzenia neuropsychologiczne czy wreszcie - pa¬
tologiczne zmiany w obrazie mózgu. Ta ogromna ilość danych klinicznych, pochodząca
z różnych płaszczyzn ludzkiego organizmu, przekłada się na różnorodność hipotez do¬
tyczących zaburzeń psychicznych oraz na szeroki wachlarz metod leczenia. W obliczu
takiej właśnie sytuacji Brendel przestrzega: „Współcześni psychiatrzy kliniczni nie mogą
wybierać między nauką i humanizmem w taki sposób, w jaki mogą wybrać między uży¬
ciem lekarstw a psychoterapią. Powinni sprostać wyzwaniu pracy nad takimi metodami
prezentacji pacjentów, która uwzględniałaby wszystkie niejednoznaczności i paradoksy
naukowej i humanistycznej złożoności ich natury" (Brendel 2006, s. 9).
114
ROZDZIAŁ
III
• W s p ó ł c z e s n e dyskusje nad rozumieniem w filozofii psychiatrii
nawiązuje do Jaspersowskiego podziału „rozumienie"/„wyjaśnianie". Niemiecki
psychiatra i filozof podejmował fundamentalne zagadnienia filozofii psychiatrii,
szczególnie zaś problem naukowego badania zaburzeń psychiatrycznych, rolę
empatii w rozumieniu chorego, problem diagnozy i klasyfikacji zaburzeń, a tak¬
że rodzaj kompetencji, jaką winien posiadać ekspert w sprawach zdrowia psy¬
chicznego. Większość badaczy odwołuje się do fenomenologicznych, statycznych
analiz niemieckiego filozofa, a ich krytyka wiąże się często z nieuwzględnieniem
szerszej metodologicznej perspektywy Jaspersa oraz ewolucji jego filozoficz¬
nych poglądów. Pewne negatywne konsekwencje projektu teoretycznego autora
Psychopatologii ogólnej wiążą się z formą, jaką przybrał u Schneidera, a także we
współczesnych klasyfikacjach psychiatrycznych (kryteriologia).
2.1. P s y c h o p a t o l o g i a i z d r o w y rozsądek
G i o v a n n i S t a n g h e l l i n i (2004) krytykuje Jaspersowskie empatyczne podej¬
ście do rozumienia. Szczególnej krytyce włoski psychiatra poddaje tezę o zasad¬
niczej, empatycznej niezrozumiałości psychoz (zwłaszcza schizofrenii oraz schi¬
zofrenicznych urojeń). I d e a w y j ś c i o w e j n i e m o ż l i w o ś c i z r o z u m i e ¬
nia stanowi, w e d ł u g S t a n g h e l l i n i e g o , próbę z dys tans o w a n i a
s i ę w o b e c s z a l e ń s t w a. Jednakże jest to, według niego, zadanie niemożliwe
do wykonania, stanowi rodzaj dążenia do kontroli i stłumienia tajemnic naszej
własnej świadomości; stawia też samą psychopatologię, traktowaną jako projekt
naukowy, w ambiwalentnym świetle.
Istotną cechą Jaspersowskiej, opartej na metodzie fenomenologicznej, psycho¬
patologii jest jej bezzałożeniowość. Obecna w Psychopatologii ogólnej fenomenolo¬
gia posiada jednak „defekt" solipsyzmu - nie jest w stanie uchwycić intersubiektywnego wymiaru ludzkiego doświadczenia. Stanowi ona rodzaj fenomenolo¬
gicznej nauki o doświadczeniu, próbę opisu zjawisk świadomości, ich sposobów
prezentacji i organizacji. Stanghellini celowo nie oddziela od siebie statycznego
i dynamicznego „rozumienia", traktując je jako część wspólnego projektu roz¬
jaśniania subiektywnych doświadczeń, osobistych znaczeń i wzorców, zgod¬
nie z którymi stają się one częścią większej całości. Pozytywny i „jasny" aspekt
Jaspersowskiej psychopatologii posiada, w ujęciu włoskiego psychiatry, swoją
„ciemną" stronę - to, co niezrozumiałe, niewyrażalne, obce.
Psychopatologia, która dąży do przeniesienia imperium sensowności na odludne
terytorium szaleństwa, aby odnaleźć swoją własną tożsamość, domaga się wroga,
przeciwnika: Imperium Nonsensu (Stanghellini 2004, s. 26).
Stanghellini docenia zamysł Jaspersa uchronienia nowopowstałej psychopa¬
tologii przed spekulatywnymi i metafizycznymi zakusami (np. psychoanalizą,
która rozszerza to, co sensowne, na cały obszar ludzkiej psychiki poprzez odwo-
2. Dzisiejsze dyskusje nad rozumieniem w filozofii psychiatrii
115
łanie do pozaświadomych mechanizmów) oraz przed biologicznym redukcjoni¬
zmem. Podejmowane w ten sposób wysiłki „rozumienia" napotykają swoje gra¬
nice w postaci „prawdziwego" szaleństwa - schizofrenii i urojeń pierwotnych.
„Niezrozumiałe" nie odnosi się według autora Psychopatologii ogólnej wyłącznie
do bezsensownej treści schizofrenicznego doświadczenia. Treść akustycznych
halucynacji werbalnych (np. „jestem chory") może być zrozumiała, natomiast
„forma", w jakiej zostaje zaprezentowana, wymyka się rozumieniu (np. głos mó¬
wiący pacjentowi: „Jesteś chory"). Przemiana myśli w „głosy" stanowi w tym
momencie problem.
Jaspersowskie pojęcie niezrozumiałości - powiada Stanghellini - nie odnosi się
do „nie-istnienia-sensu", jest jedynie punktem, gdzie leżą granice rozumienia, i po­
kazuje nam, że to, czego szukamy za pomocą naszych sposobów rozumienia, jest dla
nas niedostępne (Stanghellini 2004, s. 28).
Według Stanghelliniego, Jaspersowskie empatyczne rozumienie umiejsca¬
wia granice pojmowania po stronie umysłu osoby badanej, z góry zakłada, iż
treści wypowiadane przez pacjenta w postaci nietypowej formy nie mają w so¬
bie śladu inteligibilności4; rzeczywistość psychozy nie jest w stanie ujawnić już
nic sensownego. Włoski psychiatra podejrzewa jednak, iż „ n i e z r o z u m i ałość" psychotycznego pacjenta jest ściśle związana z opor e m b a d a c z a, k t ó r y s t o s u j e t e g o t y p u „fe n o m e n o l o g i c z n ą",
e m p a t y c z ną me t od ę w o b r o n i e p rz e d z a a n g aż o w a n i e m s i ę
w a u t e n t y c z n ą r e l a c j ę z d r u g ą o s o bą; kwestionuje wiarygodność empatycznego rozumienia jako metody. Autor Disembodied Spirits and Deanimated
Bodies wydaje się przesuwać problem poznania chorób psychicznych z perspek¬
tywy ontologicznej (rzeczywistości sensu) ku epistemologicznej (granic naszego
poznania).
Stanghellini widzi w podejściu Jaspersa postawę odperson a l i z o w a n ą i n i e u w z g l ę d n i a j ą c ą s z e r s z e g o k o n t e k s t u ś w i at a
p a c j e n t a. D o s t r z e g a n i e u p r a w n i o n y p o s t u l a t i s t n i e n i a o s t r e j
g r a n i c y m i ę d z y p r o c e s e m s c h i z o f r e n i c z n y m a r o z w o j e m oso¬
bowości, podważa obecność radykalnego przejścia między
s t a n a m i n i e c h o r o b o w y m i (ne r w i c a, z a b u r z e n i e o s o b o w o ś ci,
p e w n e p o s t a c i d e p r e s j i ) a p s y c h o z ą . Włoski psychiatra nawiązuje do
sporu, jaki zaistniał między Jaspersem a Kretschmerem - o możliwość zrozumie¬
nia urojeń . Kretschmer w analizie „wrażliwych urojeń odniesienia" poszukuje
5
4. W przypadku niektórych urojeń same treści mogą być niezrozumiałe albo dziwacz­
ne. Przykładem jest obecne w urojeniach Cotarda stwierdzenie: „Jestem martwy".
5. Ernst Kretschmer był kierownikiem kliniki psychiatrycznej w Tybindze, a znany
jest ze swojej „teorii konstytucjonalnej" (charakterologii). Jaspers nawiązywał między in-
116
ROZDZIAŁ
III
• W s p ó ł c z e s n e dyskusje nad rozumieniem w filozofii psychiatrii
związku między transformacją osobowości a pochodzeniem urojeń. Definiując
„osobowość wrażliwą", stara się wykazać, jak osoba pełna ambicji i uporu w ob¬
liczu poczucia bycia niedocenioną przez innych, z niską samooceną, pełna nie¬
spełnienia i niepewności co do własnego życia, staje się w wyniku jakiegoś upo¬
karzającego doświadczenia (np. seksualnej traumy) psychotyczna. Taka osoba
może, według autora Korperbau und Charakter, ulec urojeniom odniesienia, mieć
poczucie bycia „zdemaskowaną" i prześladowaną. Według Stanghelliniego, tego
rodzaju kontekstualne podejście nie tylko przywraca szaleństwo światu, ale czy¬
ni psychopatologię nauką humanistyczną (Stanghellini 2004, s. 31).
Krytyczna ocena założeń heidelberskiej szkoły psychiatrii wiąże się z jej
ogromnym wpływem na psychiatrię współczesną, były one bowiem „prawem
dla całego wieku psychopatologii" (Stanghellini 2004, s. 31). Stanghellini propo¬
nuje modyfikację dotychczasowego podejścia, widzi
[...] potrzebę odrzucenia niezrozumiałości, będącej skutkiem oporu przed zaan¬
gażowaniem w zrozumienie empatyczne (bardziej niż byciem cechą stanu umysłu
pacjenta), jak również potrzebę odrzucenia Jaspersowskiej klaustrofilicznej i odpersonalizowanej metody rozumienia. Takie odpersonalizowane rozumienie wyklucza
analizy cech osobowości pacjentów i „stylu życia", a szczególnie ich transformacji
w terminach własnego doświadczenia i relacji społecznych jako bezcennego elemen¬
tu, który rzuca dodatkowe światło na ich psychotyczne doświadczenie (Stanghellini
2004, s. 31).
Kolejny zarzut wobec Jaspersowskiego empatycznego rozumienia ma po¬
średni charakter. Dotyczy konsekwencji przyjęcia w proponowanej przez nie¬
go psychopatologii (szczególnie zaś w kryteriologicznej psychopatologii opiso¬
wej Kurta Schneidera i klasyfikacjach DSM-III oraz DSM-IV) ostrego podziału
między zaburzeniami psychotycznymi i pozostałymi. Psychopatologia opisowa
miała na celu odnalezienie w patologicznej modyfikacji ludzkiego doświadcze¬
nia znaków i symptomów użytecznych dla diagnostycznych celów chorób psy¬
chicznych. Według Stanghelliniego, podporządkowanie psychopatologii klinicznymi do studium Kretschmera Der sensitive Beziehungswahn (Sensytywny obłęd odniesie­
nia, 1919). Postulowane przez Kretschmera przejście między stanami niepsychotycznymi
i psychotycznymi oraz psychologiczne interpretacje psychotycznego procesu zostały od¬
rzucone przez Kraepelina, a później przez Jaspersa i Schneidera (przedstawicieli heidelberskiej szkoły psychiatrii). Richard Gaupp pisze o podejściu Kretschmera: „[...] kiedy
Kretschmer, spoglądając spoza ściany kliniki, widział przed sobą wielość zjawisk życia
codziennego i kiedy uwzględniał to, co genealogicznie ustalił w swoich badaniach, wraz
z informacją historyczną, postrzegał, że granice między chorobą a zdrowiem stawały się
coraz bardziej niewyraźne" (z niemieckiego wstępu do książki Korperbau und Charakter,
1921; podaję za Stanghellini 2004, s. 30). Zob. też Kretschmer 1958, s. 271.
117
2. Dzisiejsze dyskusje nad rozumieniem w filozofii psychiatrii
nej celom nozograficznym zredukowało proces rozumienia szaleństwa jedynie
do procedury klasyfikacji diagnostycznej:
W Schneiderowskim systemie klinicznej psychopatologii istnieje niewiele miej­
sca dla prób rozumienia symptomów „percepcji urojeniowej", odkąd cały nacisk
jest położony na jego diagnostyczne
i nozograficzne
znaczenie.
Psychopatologia nie
jest już więcej nauką o nienormalnych doświadczeniach ludzkich, stała się nauką
o symptomach chorób psychicznych (Stanghellini 2004, s. 32-33).
Powyższa krytyka nie kwestionuje sensu klarownej klasyfikacji symptomów,
pokazuje tylko pułapki takiego projektu - sprowadzenia psychiatrii jedynie do
funkcji „ogrodnika szaleństwa", przyznania psychopatologii roli diagnostycznej,
oderwania choroby (chorego) od historii i osoby. Stanghellini stwierdza:
Zjawiska psychopatologiczne nie są naturalnymi tożsamościami ani jedynie eks¬
presjami procesu chorobowego, ale raczej tożsamościami kulturowymi, które ulega¬
ją materializacji w historycznym procesie życiowej historii osoby (Stanghellini 2004,
s. 33).
Jeżeli choroby psychiatryczne zasadniczo są „tożsamościami kulturowymi",
to psychopatologia opisowa nie tylko odpersonalizowuje pacjenta, lecz również
odrywa chorobę od sytuacji. Autor Disembodied Spirits and Deanimated Bodies pod¬
kreśla, że większość istotnych klinicznych obserwacji i badań odbywało się na po¬
czątku XX wieku w obrębie instytucji medycznych, poza społecznymi relacjami,
stylem życia pacjenta oraz społecznym kontekstem zaburzeń. Zręby psychopa¬
tologii jako dyscypliny naukowej pojawiły się w okresie wielkich hospitalizacji.
N a rolę czynników społeczno-kulturowych w kształtowaniu się i pojmowaniu
szaleństwa wskazuje jego metamorfoza od czasów Kraepelina i Bleulera. Według
Stanghelliniego, przekształcenie szaleństwa, zmiana jego obrazu i pojawienie się
nowego prototypu choroby polega na
[...] wzroście nie-urojeniowych, albo lepiej„sub-urojeniowych",
manifestacji
szaleństwa. Podstawowym klinicznym powodem zmiany w psychopatologicznym
punkcie widzenia jest fakt większej istotności w naszej praktyce pod-urojeniowych
manifestacji szaleństwa, w porównaniu do ostrych symptomów. Powodem tego nie
tylko jest transformacja teoretycznych soczewek, poprzez które skupiamy się na
szaleństwie. Nie jest to jedynie zmiana w konceptualnej strukturze szaleństwa, ale
szaleństwa samego, a także służby zdrowia psychicznego (Stanghellini 2004, s. 36).
Paradygmatyczna zmiana choroby polega, według włoskiego psychiatry, na
zastąpieniu klasycznych postaci schizofrenii, z urojeniami i halucynacjami, psy¬
chozami schizofrenicznymi, które bardziej przypominają zaburzenia osobowo-
118
ROZDZIAŁ
III
• W s p ó ł c z e s n e dyskusje nad rozumieniem w filozofii psychiatrii
ści, z dominacją zmian w strukturze przekonań, gdzie zaburzenia świadomości
mogą być bardziej subtelne i bardziej ukryte (Stanghellini 2004, s. 37).
Przykładem anomalii, która nie weszła do paradygmatu klasycznej choroby
psychicznej, była - zdefiniowana przez Kahlbauma - heboidophrenia. Stanowiła
ona formę dewiacji o psychotycznym charakterze, która pojawiała się we wcze¬
snym stanie psychologicznego rozwoju. Przejawiała się znacznymi zaburzeniami
popędów i moralnych postaw. Zachowania chorego przechodziły od perwersji
do stanów autystycznych, braku empatycznych i społecznych więzi; osoby takie
często popełniały przestępstwa, dokonywały wymuszeń, zajmowały się prostytu¬
cją, swoje działania podejmowały często na przekór społecznym oczekiwaniom;
czasami towarzyszyły im dziwaczne, pseudofilozoficzne i pseudonaukowe in¬
terpretacje. Był to rodzaj ludzi emocjonalnie zimnych, obojętnych, wyniosłych,
a jednocześnie nieprzewidywalnych i impulsywnych. Według Stanghelliniego,
„heboidofreniczny" stan za bardzo przypominał społeczną dewiację i pasował
do socjopatycznego archetypu, aby umieścić go w ówczesnym portrecie szaleń¬
stwa. Zaburzenie nie zostało więc włączone, obok katatonii, hebefrenii i psycho¬
zy paranoidalnej, do Kraepelinowskiej dementia praecox; co najwyżej traktowano
„heboidofrenię" jako początkowy (prepsychotyczny) lub końcowy (zejściowy)
stan schizofrenicznego spektrum.
Stanghellini krytykuje współczesną psychopatologię za to, że zapomniała
o swoich głównych celach: rozumieniu i opiece, co miałoby polegać na ignoro¬
waniu ontologicznych i etycznych aspektów ludzkiej świadomości i koncentro¬
waniu się na tych symptomach, które wydają się użyteczne w procedurze dia¬
gnostycznej. Według włoskiego psychiatry, p s y c h o p a t o l o g i a w i n n a b y ć
w r z e c z y w i s t o ś c i „ f i l o z o f i ą s t o s o w a n ą " , co mogłoby się wyrażać
w jej podwójnym stosunku do psychiatrii. Z jednej strony, psychopatologia win¬
na mieć krytyczną postawę wobec konfliktów i ograniczeń poznania medyczno-psychiatrycznego, z drugiej zaś strony, daje podstawy dla spójnej wiedzy
poprzez jawne użycie własnego punku widzenia (w przypadku włoskiego psy¬
chiatry - fenomenologicznego) .
6
Psychiatryczne „nie-rozumienie" podważa nasze zdroworozsądkowe sposo¬
by rozumienia i usensowniania osobistych doświadczeń. W kontakcie ze schizofrenikiem następuje istotne przesunięcie tego, co w naszym życiu wydaje się
oczywiste i niepowątpiewalne. Psychoza ujawnia zwykle niezauważane wa¬
runki codziennego, zwykłego doświadczenia. S c h i z o f r e n i a c h a r a k t e r y ¬
zuje się w i ę c u t r a t ą p r a k t y c z n y c h k o m p e t e n c j i czy rodza¬
j e m o d e j ś c i a o d z d r o w e g o r o z s ą d k u , co w y r a ż a się z a r ó w n o
6. Oba motywy są również celem psychopatologii Jaspersa. Z jednej strony, krytykuje
on formy redukcyjnego, biologicznego podejścia do szaleństwa, z drugiej zaś - postulu¬
je pluralizm metodologiczny, który żąda od badaczy znajomości różnych metod nauko¬
wych, włącznie z ich ograniczeniami.
2. Dzisiejsze dyskusje nad rozumieniem w filozofii psychiatrii
119
w zmienionym doświadczeniu własnej cielesności, doświad¬
czeniu siebie oraz w trudności podążania za aksjomatami
ż y c i a p r a k t y c z n e g o. Włoski psychiatra wypowiada wprost tezę dotyczącą
możliwości zwiększenia granic rozumienia szaleństwa. Czyni to, odwołując się
do języka społecznej fenomenologii, i opowiada się za tezą W. Blankenburga 0 obłędzie jako zerwaniu z zasadami common sense'u. Dostrzegając różnorodność
1 zmienność symptomów chorobowych oraz ich społeczno-kulturowe uwikłanie,
jako ich podstawową charakterystykę podaje zerwanie i nieumiejętność podąża¬
nia za społecznymi normami i konwencjami .
Podobne zarzuty wobec empatycznego rozumienia Jaspersa pojawiają się
w literaturze przedmiotowej wielokrotnie. Autor Psychopatologii ogólnej głosił
bowiem tezę o niezrozumiałości psychoz, przyjmując wąskie znaczenie termi¬
nu „rozumienie". Jaspersowska fenomenologia koncentruje się na „jak-gdybyrozumieniu" - psychiatra doświadcza symptomów pacjenta poprzez użycie
własnej wyobraźni. Wiggins i Schwartz (1997) podkreślają, iż psychiatra nie do¬
świadcza rzeczy dokładnie tak, jak badany pacjent. Doświadcza ich jedynie we
własnej wyobraźni. Stąd pojawia się pytanie: Czy rzeczywiście można apriorycz¬
nie założyć, iż żaden z aspektów struktury doświadczenia pacjentów nie może
być dla psychiatry zrozumiały?
7
[... ] nie widzimy żadnego powodu, dlaczego z zasady psychiatra nie będzie w sta¬
nie doświadczać czegoś tak, jak to czyni pacjent psychotyczny [...]. Nie rozumiemy,
jak można a priori twierdzić, że ludzie nigdy nie mogą sobie wyobrazić, jak inna
osoba czegoś doświadcza (Wiggins, Schwartz 1997, s. 25).
Jaspers jest świadomy kulturowego uwikłania psychiatrii i zaburzeń; w ko¬
lejnych rozdziałach swego dzieła obszernie analizuje rolę podejścia biograficz¬
nego i rozumienia kulturowego wobec całościowego życia pacjenta. Jednakże
jego perspektywa filozofii egzystencji stawia sobie za cel ujawnienie obecności
wymiarów ludzkiej egzystencji, które nie poddają się naukowym badaniom.
Stanghellini domaga się zaś uwzględnienia w naukowych badaniach psychopatologicznych personalnego i sytuacyjnego podejścia. Autora Psychopatologii
ogólnej nie można oskarżyć o brak humanistycznego podejścia wobec pacjentów
psychiatrycznych, jednakże pewien aspekt ludzkiego życia dość szybko umiej¬
scawia poza kompetencją psychopatologii, jako rodzaj filozoficznej postawy
i świadomości ograniczeń własnej wiedzy.
7. Interesującym przykładem takiego zaburzenia jest Kretschmerowski „tempera¬
ment schizoidalny" (zob. Stanghellini 2004, s. 55-56), zilustrowany przez pacjenta Ernsta
Katta, którego postać temperamentu Kretschmer opisywał jako zimny, despotyczny typ
(„idiota moralny").
120
ROZDZIAŁ
III
• W s p ó ł c z e s n e dyskusje nad rozumieniem w filozofii psychiatrii
Autor Disembodied Spirits and Deanimated Bodies przeciwstawia wąskiemu poj¬
mowaniu empatii (jakie pojawia się między innymi u Jaspersa) pojęcie „międzycielesności" sformułowane przez Merleau-Ponty'ego. Podkreśla więc bardziej intersubiektywny oraz interakcyjny charakter poznania innych umysłów. Badacz
zawsze aktywnie uczestniczy w relacji poznawczej, nie może być niezaangażowanym obserwatorem.
[... ] odkąd zmniejsza różnicę między dwoma indywidualnymi doświadczeniami
nie tylko poprzez poznawcze rozumienie, empatia nie jest działaniem poznawczym;
znajduje bowiem oparcie w intuicyjnym rozpoznaniu intencji innych osób i stanów
mentalnych poprzez identyfikację z ciałem innego. Chodzi o to, co filozof Merleau-Ponty nazwał „międzycielesnością" (Stanghellini 2004, s. 42).
Międzycielesność stanowi przykład bardziej dynamicznej, dialektycznej rela¬
cji wobec innych osób. Intuicja w Jaspersowskim znaczeniu tego słowa polegała
zaś na odtwarzaniu, symulowaniu czy wyobrażaniu sobie stanów drugiej osoby.
Podejście ucieleśnione oraz interakcyjne nie zakłada, że mamy do czynienia z sy¬
mulacją, lecz z sytuacyjną interakcją.
Z punktu widzenia krytyki, jaką Stanghellini podejmuje wobec nowożytne¬
go paradygmatu psychiatrii, oraz przy podkreślaniu uwikłania w konteksty in¬
stytucjonalne i kulturowe „międzycielesność" może wydawać się zbyt wąskim
podejściem do rozumienia. Aby w pełni wytłumaczyć dynamikę rozumienia
pacjentów oraz samych chorób, należałoby podjąć hermeneutyczną koncepcję
rozumienia.
Stanghellini odwołuje się w swych analizach także do bardziej społeczno-kulturowego podejścia. Perspektywa, jaką przyjmuje, zdaje się nawiązywać do
dwóch motywów obecnych w Michela Foucaulta Historii szaleństwa (1961, wyd.
polskie 1987): w y k l u c z e n i a s z a l e ń s t w a i j e g o d e o n t o l o g i z a c j i .
Autor Historii szaleństwa mówił o próbach ujarzmienia szaleństwa przez racjo¬
nalny i naukowy dyskurs, którego zasadniczym celem jest wykluczenie tego,
co nie poddaje się racjonalnym i naukowym analizom (zob. też Kapusta 1999).
Metoda fenomenologiczna, polegająca na naukowym badaniu subiektywnego
życia pacjenta, ma pełnić taką obiektywizującą funkcję wykluczenia ukrytego
sensu psychozy. Deontologizacja szaleństwa przejawia się w zakwestionowaniu
jego tożsamości poprzez ukazanie jego zmienności, następowaniu szeregu histo¬
rycznych metamorfoz i społeczno-kulturowym uwikłaniu.
Próby wzajemnego pogodzenia ucieleśnienia, czyli biologicznych podstaw
zaburzeń, z ich społeczno-kulturowym uwikłaniem zakładają i s t n i e n i e z a sadniczej ciągłości między światem cielesnego
doświadc z e n i a i k u l t u r o w y c h i n t e r p r e t a c j i. Czy jednak da się tak łatwo te
światy połączyć? Czy patologiczne odcieleśnienie, przejawiające się pod posta¬
cią zmiany doświadczenia siebie, braku poczucia realności świata i niemożności
odczytania znaczenia cudzych gestów, jest czymś zasadniczo podobnym do do-
2. Dzisiejsze dyskusje nad rozumieniem w filozofii psychiatrii
121
świadczenia kulturowej obcości, przepaści, jaka nas dzieli wobec innych kultur
i dawnych epok?
2.2. Postpsychiatria i h e r m e n e u t y k a
P a t r i c k B r a c k e n i P h i l i p T h o m a s (2005) podważają Jaspersowskie
oddzielenie hermeneutyki od fenomenologii, jasne odróżnienie formy psychia¬
trycznych symptomów od ich treści; krytykują ujęcie fenomenologii jako me¬
tody zajmującej się jedynie „formą" przejawów psychicznych. Autorzy rozpo¬
znają metodologiczny zamysł Psychopatologii ogólnej, gdzie fenomenologia sta¬
nowi jedynie jej subdyscyplinę. Jednakże jej miejsce okazuje się być centralne,
jako że dostarcza właściwego opisu i precyzyjnej definicji oznak i symptomów
choroby psychicznej. Pomimo przyznania się do inspiracji pismami Husserla,
ojca fenomenologii, Jaspers dokonuje swoistej interpretacji jego metody. Autorzy
Postpsychiatrii podkreślają jednak istotne różnice w podejściu Jaspersa:
• 1. Zasadniczym zadaniem fenomenologii było, według Jaspersa, badanie
symptomów choroby, natomiast dla Husserla była ona przedsięwzięciem czysto
filozoficznym.
• 2. Fenomenologia zastosowana w Psychopatologii ogólnej była „projektem
empirycznym", częścią empirycznej nauki. Dawała możliwość precyzyjnego,
dokładnego i jasnego podejścia do ludzkiej psychiki. Husserl miał nadzieję, że
jego opisy ujawniają pewne uniwersalne i niepowątpiewalne cechy ludzkiego
doświadczenia, traktował fenomenologię jako projekt transcendentalny, wykra¬
czający poza powierzchnię rzeczy i kierujący się ku ich istocie i możliwościom
pojawienia się ich samych .
• 3. Dla Jaspersa filozofia była czymś innym niż fenomenologia, wykraczała
poza możliwości naukowego badania, natomiast u Husserla pojawił się pomysł
fenomenologii jako nauki ścisłej. Jaspers nie widział szans w budowaniu filozofii
jako wiedzy pewnej, fundamentalnej .
Bracken i Thomas widzą podobieństwa między Husserlem i Jaspersem w
8
9
[... ] ich poszukiwaniach naukowego zakorzenienia psychologii i psychopatolo¬
gii, nawet jeśli różnili się w swej charakterystyce relacji między filozofią i nauką
(Bracken, Thomas 2005, s. 120).
8. Jaspers widział w fenomenologii rodzaj psychologii opisowej i odrzucał podej­
ście eidetyczne Husserla (Jaspers 1993). Empatyczne rozumienie, aby przybrać bardziej
naukową postać, musiało wykroczyć poza potoczne rozumienie innych osób oraz przy¬
brać bardziej systematyczną i testowalną postać. Fenomenologiczne opisy miały, według
Jaspersa, być komunikowalne, falsyfikowalne i dostarczyć jasnych i ścisłych definicji
symptomów (Jaspers 1912a).
9. Na temat różnic i podobieństw między fenomenologią Jaspersa i Husserla zob.
Fulford, Thornton, Graham 2006.
122
ROZDZIAŁ
III
• W s p ó ł c z e s n e dyskusje nad rozumieniem w filozofii psychiatrii
Autorzy Postpsychiatrii badają konsekwencje oddzielenia w Psychopatologii ogól­
nej rozumienia statycznego od genetycznego, fenomenologii od hermeneutyki:
Fenomenologia
ma
działać
jak
instrument
n a u k o w y , poprzez
który psychiatra ma badać „świat wewnętrzny". Subiektywny świat napotyka się
jako coś odrębnego zarówno od sensownego świata wokół niego, jak i od ciała,
w którym jest ulokowany (Bracken, Thomas, s. 121; podkreślenie - A. K.).
Jest to widoczne w samej strukturze książki. Rozdział opisujący indywidualne
zjawiska psychiczne (Die Einzeltatbestande des Seelenlebens), gdzie zaprezentowa¬
ne są przejawy zaburzeń psychicznych, jest wyraźnie oddzielony od psychologii
„sensownych powiązań" (Die verstandlichen Zusammenhange des Seelenlebens).
Struktura książki - piszą Bracken i Thomas - jest ważna, ponieważ poprzez nią
Jaspers dokonuje jasnego odróżnienia pomiędzy deskryptywnym aspektem psycho¬
patologii a poszukiwaniem rozumienia poszczególnych okoliczności, w jakie osoba
jest uwikłana. Najważniejsze dla naszego omówienia jest rozróżnienie, jakie Jaspers
czyni pomiędzy zadaniem opisywania subiektywnego świata pacjenta (fenomenolo¬
gii) a poszukiwaniem rozumienia znaczeń doświadczenia pacjenta (Bracken, Thomas
2005, s. 121).
Jaspers, pomimo tego, że jest świadom wagi sensu i kontekstu wiedzy, za¬
kłada, iż możliwy jest obraz stanu umysłowego opisany w technicznym języku
psychopatologii, rodzaj patrzenia, które identyfikuje oraz opisuje.
Założenia fenomenologii Jaspersa ujawniają, według Brackena i Thomasa,
jego obraz umysłu. Ma on przypominać kartezjański model o d i z o l o w a n e g o, n i e z a a n g a ż o w a n e g o p o d m i o t u, „czegoś, co może być opisane nie¬
zależnie od świata wokół niego" (Bracken, Thomas 2005, s. 122). Celem nauko¬
wego badania ludzkiej psychiki jest, w ramach takiego podejścia, definiowanie
i analizowanie doznań pacjenta w izolacji od jego żywego uwikłania w rzeczy¬
wistość. Autorzy są przekonani o negatywnych konsekwencjach Jaspersowskich
założeń:
10
Dla Jaspersa fenomenologia jest rodzajem technologii: oddzielnym sposobem
ujmowania i porządkowania świata udręki, szaleństwa, dezorientacji i alienacji.
Fenomenologia jest czymś różnym od hermeneutyki, która szuka sensów i powiązań
(Bracken, Thomas 2005, s. 122).
10. „Kartezjański" nie oznacza rzeczywiście wyrażony przez Kartezjusza. W literatu­
rze z zakresu filozofii medycyny i nauk o poznaniu prezentuje się na ogół uproszczony,
schematyczny model Kartezjańskiego umysłu i cielesności (zob. Marcum 2008).
2. Dzisiejsze dyskusje nad rozumieniem w filozofii psychiatrii
123
Twórcy postpsychiatrii dostrzegają konsekwencje założeń Jaspersa również
w jego oddzieleniu naukowej psychopatologii od antropologii kulturowej. Widać
to w następującym fragmencie Psychopatologii ogólnej:
Jak dzisiaj wiadomo, te same zjawiska psychopatologiczne znajdujemy w trzech
wielkich kulturach Wschodniej Azji, Indiach i Okcydencie. Treści zmieniają się wraz
z powszechnymi opiniami. Te zjawiska są identyczne nawet w indywidualnych de¬
wiacjach neurotycznych (Jaspers GP s. 740 / AP s. 620).
Jaspers rzeczywiście pragnie nadać swym analizom naukowy charakter.
Intuicyjne uobecnienia cudzych doświadczeń mają pełnić funkcję podobną do
percepcji w naukach przyrodniczych i służą testowaniu używanych w psy¬
chopatologii pojęć i stawianych diagnoz. Sposobem osiągnięcia wiarygodnego
podejścia są (analogicznie do percepcji) porównania, powtórzenia i nieustanne
weryfikowanie poprzez intuicyjne wglądy, próby (wyobrażeniowego) przenie¬
sienia się w umysł pacjenta (zob. Sadler 1992). Jednakże stopień niepewności
w odniesieniu do psychopatologii wydaje się większy niż w przypadkach per¬
cepcji. Trudniej jest ustalić i potwierdzić wiarygodność procesów psychicznych.
Dostęp do doświadczeń pacjenta odbywa się na podstawie bezpośrednich cie¬
lesnych ekspresji (np. smutku lub lęku) oraz bardziej pośrednich wypowiedzi
i stwierdzeń. Wydaje się jednak, że na podstawie powyższych fragmentarycz¬
nych elementów lekarz musi dokonać interpretacji. Bezpośredniość wglądu jest
zawsze w napięciu z interpretacją.
Zapewne dlatego Bracken i Thomas kwestionują wartość „statycznego" po¬
dejścia Jaspersa, przypuszczają, że obecny w jego fenomenologii sposób myśle¬
nia znajduje współcześnie ważną inspirację w psychopatologii i stanowi źródło
trudności w przeprowadzeniu właściwej oceny psychiatrycznej:
Wielu użytkowników usług postrzega proces oceny psychiatrycznej jako opresywny. Wielu reaguje przeciwko psychiatrii, która oparta jest na tego typie fenome¬
nologii, modernistycznej psychiatrii zaangażowanej w poszukiwanie wiedzy o „in¬
nym". Dlatego w tej formie psychiatrii pacjent jest zawsze „innym", jest zawsze „na
zewnątrz", zawsze niżej (Bracken, Thomas 2005, s. 123).
W Jaspersowskim podejściu, akceptowanym przez główny nurt psychiatrii,
najpierw identyfikowano symptomy, aby potem je wyjaśnić albo zrozumieć.
Takie podejście miało charakter bardzo statyczny i nie uwzględniało głębokiego
zakorzenienia cierpień pacjenta w jego przeszłych doświadczeniach oraz przy¬
szłych możliwościach działania. Proponowana przez autorów Postpsychiatrii fe¬
nomenologia hermeneutyczna, w znacznym stopniu inspirowana Heideggerem,
a w psychiatrii nawiązująca do szwajcarskiego psychiatry Medarda Bossa, wy-
124
ROZDZIAŁ
III
• W s p ó ł c z e s n e dyskusje nad rozumieniem w filozofii psychiatrii
chodzi od zaangażowanych relacji i znaczeń oraz od rozumienia ludzkiego świa¬
ta i bycia w świecie, aby na tym tle naświetlić pewne pojedyncze zjawiska czy
zdarzenia. Projekt postpsychiatrii zaczyna więc swoją pracę od kontekstu, który
pozwala na zrozumienie jednostkowej rzeczywistości. Postpsychiatria nie odrzu¬
ca wyjaśnień przyczynowych, odnoszących się do jednostkowego pacjenta, jed¬
nocześnie zakłada, że hermeneutyczne poszukiwanie znaczeń, sensów i wartości
winno zawsze poprzedzać wyjaśnianie przyczynowe. Psychiatria w większym
stopniu niż inne dziedziny medycyny odnosi się do sensownej rzeczywistości
cierpień pacjenta.
Proponujemy, żeby usiłowania uchwycenia znaczeń epizodu obniżonego nastro¬
ju poprzedzały usiłowania wnikliwych analiz jakichkolwiek biologicznych przyczyn
(Bracken, Thomas 2005, s. 133).
Również diagnoza okazuje się w postpsychiatrii czymś innym niż definiowa­
niem świata pacjenta z perspektywy chłodnej ekspertyzy, gdzie definicje oraz
demarkacje są najważniejsze. Diagnoza stanowi proces podejmowany w dialogu
z pacjentem. Jego pojmowanie własnej sytuacji może pomóc w naświetleniu od¬
miennych perspektyw. Także duchowe i religijne wymiary doświadczeń pacjen¬
ta mogą okazać się bardzo istotne.
Postpsychiatria przypisuje odpowiednią rolę nauce w obszarze zdrowia psy¬
chicznego. Naukowe rozumienie jest czymś, co wynika z ludzkich trosk oraz
interesów. Nie stanowi ono „widoku znikąd" i nie może być niepodważalnym
źródłem autorytetu.
Postpsychiatria oczekuje czasów, kiedy będziemy w stanie przyjmować w uczci¬
wy sposób różne punkty widzenia oraz bardziej podatne na ambiwalencję sposoby
wyrażania naszych problemów (Bracken, Thomas 2005, s. 134).
Projekt pluralizmu metodologicznego stanowi podstawowy rys Jaspersowskiej wizji nauki, jednakże jest on postulowany w świetle jego filozofii egzysten¬
cji, czyli braku możliwości całościowego opisu egzystencjalnego, niebadalnego
wymiaru rzeczywistości człowieka. Natomiast Bracken i Thomas w duchu post¬
modernistycznego sceptycyzmu zakładają zasadnicze uwikłanie rzeczywistości
człowieka w społeczne i kulturowe uwarunkowania".
11. Podejście ignorujące kontekstualne uwikłanie objawów schizofrenii spotykamy
u Rumkego, który, podobnie jak Jaspers, koncentruje się na formalnych, a nie treścio¬
wych aspektach zaburzeń. Jak powiada Marek Jarosz: „[... ] bezpośrednim następstwem
przedstawionego poglądu jest domniemanie, że można trafnie rozpoznać schizofrenię,
nie wiedząc nic o doznaniach chorego, o jego linii życiowej, co więcej, nie mogąc z cho-
2. Dzisiejsze dyskusje nad rozumieniem w filozofii psychiatrii
125
Wydaje się, że podstawowym zarzutem Brackena i Thomasa wobec Psycho­
patologii ogólnej jest wąskie definiowanie w niej określenia „fenomenologia",
które nie uwzględnia bardziej uwikłanego charakteru naszej relacji ze światem
oraz wyraża wiarę w możliwość „obiektywnego" opisu zjawisk psychicznych.
Jednakże czytelnik, który skupi się na Jaspersowskim „rozumieniu genetycz¬
nym" i projekcie badań hermeneutycznych, zobaczy jego świadomość społecz¬
nego uwikłania ludzkiego myślenia i bardziej holistyczne podejście do ludzkiej
aktywności. Autorzy Postpsychiatrii słusznie skłaniają się ku Heideggerowskiej
analityce ludzkiej egzystencji i podkreślają niemożność oddzielenia opisu od
interpretacji, fenomenologii od hermeneutyki. Z perspektywy postpsychiatrii
autor Bycia i czasu w sposób bliższy rzeczywistości żywego doświadczenia, niż
czynią to Kartezjusz, Husserl czy Jaspers, podkreśla fakt uwikłania człowieka
w świat i kontekst oraz niemożność badania umysłu poza odniesieniem do ciała
i czasowego kontekstu. Używając metafory, Bracken i Thomas porównują podej¬
ście Kartezjusza, Jaspersa czy Husserla do modelu owocu awokado, gdzie pod
miąższem otaczającego świata znajduje się twarda pestka uniwersalnych i nie¬
zależnych od kontekstu procesów. Według jednak krytyków psychiatrii, hermeneutyczną fenomenologię Heideggera trafniej opisuje metafora cebuli, składają¬
cej się z wielu warstw ludzkiej psychiki, nigdy nieoderwanej od kontekstu^ .
Autorzy Postpsychiatrii świadomi są znacznych zbieżności między ideami
Heideggera i Merleau-Ponty'ego, co przejawia się w ich wspólnej interpretacji
podmiotu jako „bytia-w-świetie". Dla francuskiego filozofa szczególnie ważne jest
nasze zakorzenienie w fizycznym ciele, które umożliwia ulokowanie w przestrze¬
ni i czasie. Dla Brackena i Thomasa fenomenologia Merleau-Ponty'ego umożliwia
połączenie ze sobą przestrzeni fizycznych z kulturowym sensem i znaczeniem.
Nasze ciała zamieszkują przestrzenie fizyczne naszych domów, budynków, ulic,
miast czy wsi oraz państw. Te fizyczne przestrzenie, które stworzyliśmy, są obcią­
żone kulturowym znaczeniem i znaczeniem dla nas. Reprezentują one także nie-
rym zamienić bodaj kilku słów, jak to bywa w przypadku, gdy nie znamy języka, którym
posługuje się chory. I takiemu właśnie przekonaniu daje wyraz Rumke. Wymienia liczne
miejsca na świecie, jak Londyn, Helsinki, Paryż, Ateny, Mexico City, Toronto, gdzie obser­
wował ludzi chorych, pośród których znajdowali się «prawdziwi schizofrenicy» («echten
Schizofrenen») i mógł ustalić rozpoznanie, «często nie rozumiejąc ani jednego słowa z ich
języka»" (Jarosz 1990, s. 148). Stany schizofrenii można wyczuć nawet podczas krótkiego
spotkania i odróżnić od postaci „pseudoschizofrenii", mających przyczynę toksyczną, za¬
kaźną lub pourazową.
12. Prawdopodobnie autorzy odwołują się do metafory Jaspersa, który za Kraepelinem
wyróżnia w psychopatologii elementy patoplastyczne, podatne na zewnętrzne wpływy,
i patogeniczne, nieodwracalne zmiany biologiczne.
126
ROZDZIAŁ
III
• W s p ó ł c z e s n e dyskusje nad rozumieniem w filozofii psychiatrii
skończoną różnorodność instytucji kulturalnych, rodziny, domu, szkoły, meczetu,
świątyni, szpitala, więzienia, teatru itd. Nasze sposoby życia odgrywane są i kształ¬
towane przez te kulturalne przestrzenie fizyczne; umiejscawiają nas w wyjątkowych
relacjach między sobą; oznaczają sensowne społeczne, duchowe, estetyczne i poli¬
tyczne realności. Ale to zawsze nasze ciała niosą nas w kierunku tych przestrzeni
znaczeń (Bracken, Thomas 2005, s. 127).
Należy podkreślić, że Heidegger nie przypisywał ciału tak pierwotnej roli, jak
to czynił Merleau-Ponty. System uwikłań w relacje społeczne, nawyki, normy
oraz instytucje jest u Heideggera tak pierwotny, że nie może się on odwoływać
do podmiotu-ciała. Percepcje mają dla nas sens, o ile jesteśmy już obeznani z pu¬
blicznym kontekstem sensownych działań (Heidegger 1994). Widoczne jest z acieranie różnic między podejściem fenomenologiczno-hermeneuty cznym, które poszukuje ukrytych założeń i źródło¬
w y c h e l e m e n t ó w n a s z e g o d o ś w i a d c z e n i a, a h e r m e n e u t y k ą
n i e t z s c h e a ń s k ą (poststrukturalną), która demaskuje dogmatyzm wszelkich
założeń i światopoglądów, natomiast w psychiatrii ma na celu osłabianie siły
i władzy dyskursu naukowego.
2.3. Rozumienie w c i e l o n e
Eric Matthews (2007) twierdzi, że Jaspersowski, nawiązujący do dyskusji z koń­
ca XIX wieku, podział na „rozumienie" i „wyjaśnianie" jest dosyć niefortunny.
Albowiem zarówno wyjaśnianie, jak i rozumienie stanowią rodzaj „wyjaśnienia"
- usiłują uchwycić (wyjaśnić) różne aspekty rzeczywistości, chociaż dla innych
celów oraz innymi sposobami. Dlatego Matthews (2007, s. 111) proponuje, aby
używać określenia „wyjaśnianie" w dwojakim sensie: jako „ w y j a ś n i a n i e - z n a c z e n i a " oraz jako „ w y j a ś n i a n i e p r z y c z y n o w e " . W ten sposób
filozof chce się odciąć od subiektywistycznego i „psychologizującego"! odcie¬
nia znaczeniowego przypisywanego przez wielu badaczy słowu „rozumienie".
Autor podkreśla brak możności wzajemnego do siebie sprowadzenia różnych
rodzajów „wyjaśnień", chociaż przyznaje, że to „wyjaśnienia przyczynowe" wy¬
dają się na ogół bardziej obiektywne i naukowe.
Tego rodzaju terminologia stanowi nawiązanie do obecnego w filozofii an¬
glosaskiej podziału na wyjaśnianie powodów (reason-explanation) i wyjaśnianie
przyczyn (causal explanation). Wyjaśnianie powodów miałoby odpowiadać „ro¬
zumieniu" znaczeń, albowiem dla zrozumienia czyichś wypowiedzi oraz dzia3
13. Zarzut ten nie dotyczy samego Jaspersa, który „rozumieniu" przyznawał status
„innego" badania naukowego (zob. też Apel 1984 oraz Krasnodębski 1986). Zarzuty tego
typu mogą się odnosić do jego dużego nacisku na empatyczny charakter rozumienia.
2. Dzisiejsze dyskusje nad rozumieniem w filozofii psychiatrii
127
łań należy odwołać się do powodów, jakie nim kierują, jego osobistej postawy,
a nawet społeczno-kulturowego kontekstu aktywności. Matthews, inspirując się
fenomenologią egzystencjalną Merleau-Ponty'ego, podkreśla, że odwołanie się
do dwóch rodzajów „wyjaśnień" nie dostrzega naszej wiedzy ukrytej i nawy¬
kowej, która towarzyszy ogromnej części codziennych działań (również nauko¬
wych); badacze ludzkich zachowań (szczególnie w tradycji anglosaskiej filozofii)
kładą za duży nacisk na świadome i racjonalne cele podmiotu i nie uwzględniają
nieświadomych znaczeń i niejasnych celów.
W przypadku „wyjaśnień przyczynowych" staramy się wskazać na przyczy¬
nę i ustalić, w jakim stopniu dane zdarzenie jest przewidywalne, o ile weźmiemy
pod uwagę pewne przyczynowe generalizacje co do powiązań między typami
zdarzeń i w odniesieniu do konkretnej sytuacji, w jakiej zachodzi dane wydarze¬
nie. Takiemu typowi wyjaśnień można poddać każdą sytuację, również działania
typowo ludzkie. Jednak w trakcie wyjaśnienia koncentrujemy się jedynie na neu­
rofizjologicznych i mechanicznych procesach układu nerwowego i motorycznego. Nie uwzględniamy podmiotowej perspektywy działania^, lecz sam rodzaj
ruchu, jaki mu towarzyszy. „Wyjaśnianie znaczenia" zaś próbuje dociec, dlacze¬
go dane działanie miało miejsce, jaki był cel danego ruchu. Albowiem dany ruch
może znaczyć coś innego w innym kontekście lub dla innych ludzi.
Matthews stara się pokazać, jak powyższy podział odnosi się do zaburzeń
psychiatrycznych. W przypadku zaburzeń nastroju, takich jak depresja, możemy
odwoływać się do mechanizmów przyczynowych, do zaburzeń chemii mózgu,
którą można ustabilizować za pomocą środków farmakologicznych. Jednocześnie
nie można stwierdzić, że została ona spowodowana przez brak biochemicznej
równowagi w mózgu, tak jak utrata pamięci może być spowodowana bezpo¬
średnim uszkodzeniem tkanek mózgu. Sama skuteczność terapii kognitywnej
wykazuje, że depresja m a charakter intencjonalny, jest pewnego rodzaju nakie¬
rowaniem na świat, gdzie relacje z innymi ulegają radykalnej zmianie i na ogół
pojawiają się problemy w pracy i w komunikacji z bliskimi. Jednakże w przy¬
padku depresji klinicznej zmiany nastroju nie da się wytłumaczyć jako reakcji
na pewną sytuację, czynniki zewnętrzne nie uzasadniają tak głębokiej zmiany
afektu i jego wpływu na całe życie osoby. Uzasadnienia czy „powody", jakie mo¬
żemy tutaj podać, mają raczej charakter „racjonalizacji" (Matthews 2007, s. 137).
Aby wykazać ścisły związek między wyjaśnianiem i rozumieniem (czy, w jego
terminologii, dwóch rodzajów „wyjaśnień"), Matthews nawiązuje do koncepcji
podmiotu jako bytu wcielonego, zaproponowanej przez Merleau-Ponty'ego.
Powiedzieć, że ludzkie podmioty są cielesnymi podmiotami (body-subject),
jak
stwierdzono wcześniej, to powiedzieć, że ruchy cielesne oraz procesy i potrzeby win14. Na temat zastosowania teorii działania w psychiatrii zob. Nordenfelt 2007.
128
ROZDZIAŁ
III
• W s p ó ł c z e s n e dyskusje nad rozumieniem w filozofii psychiatrii
ny być pojmowane w terminach subiektywnych znaczeń, a znaczenia subiektywne
powinny być rozumiane na tle ruchów cielesnych, procesów i potrzeb. Nie możemy
zredukować ludzkiej egzystencji do pracy cielesnej maszyny ani zredukować działa¬
nia ciała do ekspresji ludzkiego ducha. Istnieje, mówiąc słowami Merleau-Ponty'ego,
„dialektyczny" związek między ciałem a podmiotem - rodzaj rozmowy pomiędzy
nimi, gdzie wzajemnie wpływają na siebie (Matthews 2007, s. 137).
Merleau-Ponty kwestionuje możliwości opisu doświadczenia w kategoriach
przyczynowych i podkreśla, że nie może ono mieć przyczyny! . Obiektywne
badanie nie jest w stanie opisać doświadczenia. Nawet jeśli istnieje bezpośred¬
nia przyczyna mojego działania (np. śmierć przyjaciela), to motywując mnie do
określonych czynności (przybycia na jego pogrzeb), stanowi raczej przyczynę
konieczną, ale niewystarczającą, aby wywołać określone doświadczenie. Aby
coś wywołało moje doświadczenie, musi posiadać cechy od niego niezależne
(obiektywne). Jednakże możliwe przyczyny naszych doświadczeń nie spełniają
wymogów „zewnętrzności". Napotykamy je bowiem zawsze w obrębie ludz¬
kiego świata, mają dla nas określone znaczenie i pojawiają się w ramach pewnej
interpretacyjnej struktury.
5
Zaprezentowane przez Matthewsa podejście jest zgodne z rozważaną w tej
książce „epistemologią zaangażowaną". Autor Body-Subjects and Disordered Mind
nie nawiązuje jednak do badań z zakresu neurokognitywistyki i opiera się zasad¬
niczo na fenomenologii Heideggera i Merleau-Ponty'ego (sam jest autorem mo¬
nografii na temat Merleau-Ponty'ego); nie przeprowadza również fenomenolo¬
gicznych badań jakichś szczegółowych aspektów psychopatologii, nie nawiązuje
też krytycznie do tekstów klasycznej psychiatrii. Szczególnie mocno akcentuje
etyczne konsekwencje tego podejścia, koncentrując się na problematyce autono¬
mii pacjenta i moralnych aspektów leczenia.
Matthews w swej krytyce prób redukcji zachowania człowieka odnajduje
wsparcie w myśli Jaspersa, który wprowadził do psychopatologii hermeneutyczne sposoby interpretacji zachowań. Autor Psychopatologii ogólnej podkreśla
między innymi, iż wiedzy na temat działań innych osób nie zyskujemy jedynie
na podstawie empirycznych badań zależności między powodami czy racjami za¬
chowań a samym fizycznym zachowaniem. Jaspers powiada, że „«zrozumiałe
powiązania» nie są nabywane indukcyjnie poprzez powtarzanie doświadcze­
nia" (Jaspers GP, s. 303 / AP, s. 252). Relacje między racją a działaniem nie są
więc przykładem empirycznej generalizacji. Dlatego też wyjaśnianie znaczeń nie
może być testowane na bazie ich przewidywań. Według Jaspersa, właściwe wy¬
jaśnianie znaczeń opiera się na namacalnych danych, czyli na treści wypowiedzi,
15. Merleau-Ponty (2001) dla wyodrębienia rodzaju przyczynowości psychologicznej
używa określenia „motywacja".
2. Dzisiejsze dyskusje nad rozumieniem w filozofii psychiatrii
129
obserwacji działań i gestów, czynnikach kulturowych. Jedynym testem rozumie¬
nia jest samooczywistość sensownych powiązań. Należy dodać, że ta oczywi¬
stość sensu spotkała się z krytyką w filozofii psychiatrii, albowiem wiązała się
u Jaspersa z koncepcją empatycznego rozumienia doświadczenia. W świetle ana¬
liz rozumienia hermeneutycznego („genetycznego") autor Psychopatologii ogólnej
zdaje się być świadom (za Diltheyem) roli interpretacji w rozumieniu ludzkich,
szczególnie nietypowych i złożonych, działań. Jaspers jednocześnie podkreśla
prowizoryczny i jedynie prawdopodobny charakter każdego samooczywistego
sensu. To, iż jakieś wytłumaczenie zdaje się być sensowne i spójne, nie znaczy,
że miało ono miejsce.
Na przykładzie książki Matthewsa możemy skonstatować, jak, w wielu przy­
padkach, wyglądała percepcja dzieła Jaspersa w filozofii psychiatrii. Autor kie¬
ruje się fenomenologiczno-hermeneutyczną perspektywą analiz Jaspersa, w ten
sposób i g n o r u j e j e g o p l u r a l i z m m e t o d o l o g i c z n y i n i e a k c e n t u je tezy o z a s a d n i c z e j n i e p o z n a w a l n o ś c i l u d z k i e j egzystencji.
Matthews, mimo że docenia wagę analiz Jaspersa, zasadniczo opiera się na kon­
cepcji fenomenologii zawartej przez Merleau-Ponty'ego w Fenomenologii percepcji.
Podaje związki francuskiego filozofa z myślą Brentana, Husserla i Heideggera,
nie odwołuje się jednak do analiz, które zawarł on we wcześniejszej książce La
structure du comportement (1942). Nawiązanie do obecnych tam analiz lepiej ujaw­
nia krytyczno-naukowe podejście francuskiego filozofa. W dziele tym pojawiają
się podstawowe zręby i założenia późniejszej fenomenologii egzystencji, zostają
także przeprowadzone istotne rozróżnienia (jeszcze bez wprowadzenia języka
fenomenologii) i wyraźnie ukazane poziomy analiz ludzkiego doświadczenia.
Koncepcja organizmu i doświadczenia zarysowana w Strukturze zachowania wy¬
daje się być oparta na krytycznym podejściu do teorii i badań psychologicznych
oraz wpisuje się we współczesny nurt kognitywistyki, rozwijającej się pod ha¬
słem „umysłu ucieleśnionego". Analizy Merleau-Ponty'ego dowodzą istnienia
ścisłego związku „epistemologii zaangażowanej" (Gipps, Fulford 2004) z do¬
świadczeniem ludzkiej cielesności. Człowiek jako istota wcielona rozwija się
wraz ze swoim ciałem . Egzystowanie podmiotu wyłania się z przedosobowej
egzystencji jako ciała. Dlatego opis doświadczania własnego ciała i doznawania
siebie w świecie, badanie sposobów uczenia się i zdobywania umiejętności i za¬
chowań nawykowych winno odbywać się równolegle do badań neuropsychologicznych podstaw ludzkich zachowań oraz niepowodzeń w rozwoju i zaburzeń
funkcjonowania umysłu. Obecna tu koncepcja wiedzy ukrytej wyjaśnia sposoby
nabywania praktycznych umiejętności i jest zapewne możliwa dzięki określonej
aparaturze ludzkiego mózgu i ciała.
16
16. Na temat cielesności u Merleau-Ponty'ego oraz Sartre'a zob. Kapusta 2009.
130
ROZDZIAŁ
III
• W s p ó ł c z e s n e dyskusje nad rozumieniem w filozofii psychiatrii
2.4. Struktury i formy w e d ł u g M e r l e a u - P o n t y ' e g o
W La structure du comportement (Merleau-Ponty 1942) możemy odnaleźć koncep¬
cję ludzkiego doświadczenia oraz relację między naturą i świadomością. Analizy
są przeprowadzane „od dołu", od najprostszych poziomów i mechanizmów oraz
w odniesieniu do ludzkiego zachowania. Dzięki temu możliwa staje się neutralna
postawa wobec relacji między tym, co fizjologiczne, i tym, co mentalne. Merleau-Ponty krytykuje podejście behawioralne, redukujące zachowanie do sumy odru¬
chów (czy warunkowania), między którymi brak wewnętrznych powiązań. Jest
to atomistyczna interpretacja odwołująca się do mechanizmów biologicznych.
Nie można więc mówić o jakościowych normach, lecz jedynie o przyczynach
zachowań. Nie jest również stosowne porównanie organizmu do centrali telefo¬
nicznej lub muzycznego instrumentu, na którym bodźce niczym palce pianisty
(albo impulsy płynące do centrali) są w stanie - dzięki skomplikowanej aparatu¬
rze przetwarzającej - wygrywać najróżnorodniejsze melodie. W przypadku or¬
ganizmu nie mamy bowiem do czynienia jedynie z bodźcami czy przyczynami,
on sam aktywnie wystawia się na ich wpływ. Wyjaśnianie zachowań opiera się
na dynamicznej strukturze. W duchu psychologii gestalt Merleau-Ponty próbuje
tłumaczyć zachowania organizmu jako posiadające kształt i postać oraz ustrukturalizowane otoczenie. Organizm jest naturalną całością, która ma określoną
formę. Różne gatunki posiadają pewne a priori, czyli sposób opracowywania do¬
cierających do nich bodźców. Rzeczywistość organizmu nie jest więc substancjal¬
na, tylko strukturalna. Bodźce o tyle interweniują, o ile coś znaczą i są ważne dla
typowej aktywności gatunkowej. Środowisko i reakcja organizmu są wewnętrznie
powiązane wspólnym udziałem w strukturze, poprzez którą wyraża się aktyw¬
ność właściwa dla danego organizmu. Dlatego określona sytuacja i reakcja organi¬
zmu stanowią dwa momenty kołowego procesu (Merleau-Ponty 1942, s. 136).
Pojęcie struktury ma - według Merleau-Ponty'ego - integrować trzy rodzaje
form i dzięki temu przekroczyć antynomie materializmu oraz mentalizmu, a tak¬
że materializmu i witalizmu. Materia, życie oraz umysł partycypują w naturze
form, reprezentują różne stopnie integracji i razem tworzą pewną harmonię.
S t r u k t u r a w f i z y c e . System fizyczny to zespół sił będących w stanie
równowagi albo ciągłej zmiany, tak iż żadne prawo nie jest odniesione do żad¬
nej z części oddzielnie, a każdy wektor jest określony przez rozmiar i kierunek
wszystkich innych. Każda forma konstytuuje pole sił wyznaczanych przez pra¬
wa, które nie mogą funkcjonować poza konkretnym systemem dynamicznym.
Nawet prawo grawitacji zakłada pole względnie stabilnych sił w sąsiedztwie
Ziemi. Przykładem takich fizycznych form jest przewodnik o odpowiednim roz¬
kładzie ładunku elektrycznego oraz kropla oleju umieszczona w wodzie.
S t r u k t u r a w i t a l n a. Forma utrzymuje równowagę nie tylko wobec real¬
nych i aktualnych uwarunkowań, lecz również wobec uwarunkowań, które są
jedynie wirtualne (potencjalne), a sam system je wprowadza w życie. Preferuje
się zachowania organizmu najprostsze i najbardziej ekonomiczne z perspektywy
2. Dzisiejsze dyskusje nad rozumieniem w filozofii psychiatrii
131
jego biologicznych celów. Reakcje zależą od znaczenia bodźców dla organizmu,
ale nie jako efektu sił dążących do najbardziej ekonomicznego wydatku, lecz jako
zdolnych do określonego typu gatunkowego działania. Istnieje ogólna struktura
zachowania, rodzaj normy, w odniesieniu do której funkcjonowanie organizmu
jest oceniane. Relacje między jednostką i środowiskiem są prawdziwie dialek¬
tyczne, w wyniku czego powstają nowe relacje, nieporównywalne z tymi, któ¬
re dotyczą systemu fizycznego, i niezrozumiałe, jeśli odniesiemy się jedynie do
anatomicznego i fizjologicznego opisu. Nie można mówić o aparacie, w ramach
którego zachodzą jakieś reakcje i oddziaływania, lecz o życiowych znaczeniach
dla organizmu. Merleau-Ponty podkreśla, że nie chodzi tutaj o żadną formę wi¬
talizmu, lecz o funkcjonowanie ciała w pewnym aktualnym oraz wirtualnym
środowisku. Dzięki temu możliwe jest odróżnienie tego, co normalne, od tego,
co patologiczne. Skoncentrowanie się jedynie na fizycznych oraz chemicznych
procesach organizmu gubi jego istotną strukturę i funkcję. Procesy życiowe nie
stanowią zaś sumy takich reakcji, dlatego niezbędne jest pojęcie punktu widze¬
nia, z którego określoną sekwencję zdarzeń obserwuje się jako fazy wzrostu czy
rozwoju organicznego. Organizm jest więc rodzajem wyidealizowanej jedności
(Merleau-Ponty 1942, s. 158), stabilną formacją o określonej strukturze, z punktu
widzenia której poszczególne fakty stają się zrozumiałe. Pojęcie struktury nie jest
po prostu ludzkim sposobem oglądu, rodzajem antropomorfizacji pewnych zja¬
wisk w przyrodzie. Nie możemy zrezygnować z tego pojęcia i odwoływać się do
szeregu fizycznych i biochemicznych reakcji pełniących swoją funkcję w okre¬
ślonym stabilnym środowisku, jeśli chcemy wytłumaczyć fakt, iż sam organizm
modyfikuje własne środowisko według wewnętrznych norm własnej efektyw­
ności. Dla zachowania specyfiki kategorii życiowych konieczne jest traktowanie
o r g a n i z m u j a k o c a ł o ś c i ^ . Merleau-Ponty mówi o pojęciu „znaczenia",
które m a zapobiec odwoływaniu się do obecności jakiegoś rodzaju tajemniczej
siły życiowej. Organizm różni się więc od systemu fizykalnego tym, że tworzy „ki¬
netyczną melodię", która znana jest już na początku działania i stopniowo realizo¬
wana, ponadto może być analizowana w ramach całości organizmu. W przypadku
jedności systemu fizycznego mamy do czynienia z jednością korelacji, organizm
stanowi zaś jedność znaczenia. Jest to rodzaj koordynacji przez sens18
17. We współczesnej kognitywistyce idee Merleau-Ponty'ego zbieżne są z podejściem
enaktywnym i z jego centralnymi pojęciami, takimi jak: autonomia, usensownienie, emergencja, ucieleśnienie i doświadczenie. Autonomia systemów żywych wychodzi od ich or¬
ganizacji, które czynią system autonomicznym - generującym własną aktywność oraz ją
utrzymującym. Autonomiczny system składa się z szeregu procesów, które warunkują
jego jedność. Paradygmatycznym przykładem systemu autonomicznego jest żywa ko¬
mórka oraz cały organizm.
18. Z punktu widzenia autonomii systemu jego relacja oraz interakcja z otoczeniem
zyskuje status normatywny. Pewne interakcje ułatwiają autonomię organizmu (systemu),
inne ją degradują.
132
ROZDZIAŁ
III
• W s p ó ł c z e s n e dyskusje nad rozumieniem w filozofii psychiatrii
P o r z ą d e k l u d z k i . O ile system fizyczny jest w równowadze dzięki si¬
łom środowiska, a organizm zwierzęcy tworzy stabilne środowisko wewnętrz¬
ne odpowiadające jego apriorycznym potrzebom oraz instynktom, ludzki świat
wytwarza „t r z e c i ą d i a l e k t y k ę" (Merleau-Ponty 1942, s. 162). Właściwym
środowiskiem człowieka są bowiem zarówno przedmioty użytku (np. ubrania,
stoły i krzesła), jak i obiekty kultury (np. książki, język, narzędzia). Merleau-Ponty wyjaśnia specyfikę tego ludzkiego porządku, analizując relacje między
ciałem a duszą. Ciało nie jest więc zamkniętym w sobie mechanizmem, na który
dusza oddziałuje z zewnątrz (Merleau-Ponty 1942, s. 202). Jest raczej sposobem
funkcjonowania, który wykazuje różne poziomy integracji. Funkcjonowanie cia¬
ła jest zintegrowane z poziomem wyższym niż sam poziom witalny; poprzez to
staje się ciałem ludzkim. Człowiek jest więc utożsamiony z trzecią dialektyką,
co znaczy, że systemy integracji są wzajemnie powiązane, a procesy dotyczą¬
ce ciała i duszy nie mogą być wzajemnie oddzielone. Paradoksalnie, porządek
świadomości nie jest trzecim ogniwem nałożonym na dwa pozostałe, ale wręcz
warunkiem ich możliwości. Nowa dialektyka otwiera bowiem inne zespoły zja¬
wisk. Nowe poziomy nie eliminują dotychczasowych, lecz je zachowują oraz
integrują w nowy s p o s ó b " . W Fenomenologii percepcji autor nie analizuje już sys­
temów fizycznych, lecz sam fakt rozumienia (i posiadania) świata przez ludzkie
ciało. Świat biologiczny (witalny) to szereg gestów niezbędnych organizmowi
do przeżycia. Są to stałe dyspozycje, które nie mają charakteru instynktów, lecz
stanowią ogólną formę życia. Pierwotne gesty - w wyniku nabywania kolejnych
nawyków, jak taniec czy nauka gry na instrumencie - zyskują „nowe jądro zna¬
czeń" (Merleau-Ponty 2001, s. 166). Te nowe znaczenia są często budowane za
pomocą narzędzi kultury.
2.5. Ś w i a t w e d ł u g ciała
Fenomenologia percepcji zasadniczo powtarza tematykę poruszaną w La structure
du comportement, jednakże posiada bardziej rozbudowaną, pozytywną koncepcję
cielesności, działania i podmiotowości. Ciało stanowi bowiem podstawę ludzkie¬
go doświadczenia i punkt odniesienia dla widzenia świata. Jest sposobem bycia
w świetie o. We wspomnianej książce nacisk położony jest również na szczegól¬
ną funkcję formy.
2
19. W Fenomenologii percepcji autor pisze o tym następująco: „W wyniku nieodczuwal¬
nego zwrotu proces organiczny staje się ludzkim zachowaniem, instynktowny akt prze¬
kształca się w uczucie albo odwrotnie: ludzki akt usypia i zamienia się w roztargniony
odruch" (Merleau-Ponty 2001, s. 106).
20. Podobnie, bardzo szeroko pojmuje cielesność Sartre. Jak szeroko jest tu pojmo¬
wane ciało, jak narzędzia włączane są w naszą cielesność (np. poprzez kij lub teleskop),
świadczą sytuacje zagrożenia: „Żyję moim ciałem w niebezpieczeństwie, na tle groźnych
133
2. Dzisiejsze dyskusje nad rozumieniem w filozofii psychiatrii
Tej formy, która zarysowuje się w systemie nerwowym, tego rozwijania się struk­
tury nie mogę sobie przedstawić jako serii procesów działających w trzeciej osobie,
jako transmisji ruchu albo determinowania jednej zmiennej przez inną. Nie mogę
mieć chłodnej, oderwanej wiedzy na ten temat. Domyślam się, czym może być ta
forma, tylko wtedy, gdy porzucam ciało-przedmiot, partes extra partes, i powracam
do ciała, którego aktualnie doświadczam, na przykład do sposobu, w jaki moja ręka
ujmuje kontur przedmiotu, którego dotyka, uprzedzając bodźce i sama rysując już
formę, którą będę postrzegał (Merleau-Ponty 2001, s. 93).
Dla Merleau-Ponty'ego ciało nie może być połączone z mózgiem jedynie przez
nerwowe „nici". Wychodząc od przypadków kończyny amputowanej oraz bó¬
lów fantomowych, wskazuje on na próby wyjaśnienia tego rodzaju doświadczeń
przez „teorię centralną", jakby dusza była bezpośrednio połączona z mózgiem.
Jednakże ta koncepcja „śladów mózgowych" nie wyjaśnia czynników psychicz¬
nych, które powodują, że odczuwanie może się zmieniać, a w przypadku anozognozji dostrzegamy psychiczny komponent choroby, związany z jej odrzuce¬
niem lub zaakceptowaniem. Jednocześnie trudno tłumaczyć bóle fantomowe czy
przypadki anozognozji jako skutek działania psychologicznych mechanizmów
samooszukiwania. Tym bardziej że przecięcie nerwów wstrzymuje doznania fantomowe. Dlatego też Merleau-Ponty może postawić sobie następujące zadanie:
Powinniśmy więc zrozumieć, w jaki sposób determinanty psychiczne i warunki
fizjologiczne
wiążą się ze sobą. Trudno pojąć, jak doznawanie nieistniejącej kończy­
ny, jeżeli zależy od warunków fizjologicznych i z tego tytułu jest skutkiem przyczynowości działającej w trzeciej osobie, może skądinąd zależeć od osobistej historii
chorego, od jego wspomnień, emocji lub woli (Merleau-Ponty 2001, s. 95).
Autor pragnie odnaleźć jakiś „ w s p ó l n y o b s z a r " dla faktów fizjologicz¬
nych zachodzących w przestrzeni i pozaprzestrzennych faktów psychicznych.
Chodzi o pogodzenie Sartre'owskiego „bytu-w-sobie" z „bytem-dla-siebie".
Nawiązuje do swoich wcześniejszych prób przekroczenia alternatywy psychicz¬
nej i fizjologicznej, działania świadomo-celowościowego z mechanistycznym
ruchem. Podobnie jak wcześniej Jaspers, Merleau-Ponty nie widzi możliwości
redukcji ludzkiego doświadczenia do biologicznych mechanizmów i .
2
urządzeń i uległych przyrządów. Jest ono wszędzie: bomba, która niszczy mój dom, na­
rusza także moje ciało, jako że dom był już oznaką [indication] mojego ciała" (Sartre 2007,
s. 413). Ciało jest więc żywym ciałem, doświadczeniem cielesności, warunkiem wszelkie­
go rodzaju działań w świecie. „[...] jest stałą strukturą mojego bytu i stałym warunkiem
możliwości mojej świadomości jako świadomości świata i jako projektu transcendującego
w stronę mojej przyszłości" (Sartre 2007, s. 416).
21. Różnice między układem fizycznym a organizmem żywym przedstawia Merleau-Ponty poprzez porównanie zachowania owada i kropli oliwy. Mucha, która traci swą
134
ROZDZIAŁ
III
• W s p ó ł c z e s n e dyskusje nad rozumieniem w filozofii psychiatrii
W przypadku chorego dotkniętego anozognozją pojawia się coś pośredniego
między obecnością samoświadomości a jej brakiem. Anozognozja nie jest tylko
faktycznym zaprzeczeniem utraty kończyny, albowiem pacjent zachowuje się
często, jakby nie chciał natrafić na sytuację, kiedy jej brak objawiałby się w spo¬
sób ewidentny. Dlatego można stwierdzić, że pacjent zarazem wie i nie wie - ni¬
czym interpretowany psychoanalitycznie pacjent nerwicowy. Wyjaśnienie, jakie
proponuje tutaj analiza egzystencjalna, polega na tym, że ciało pojmowane jest
jako „oś świata" oraz umożliwia wszelaki związek ze światem. Negacja choroby
daje szansę manifestacji tego świata w podobny sposób, jak ciało pacjenta czyniło
do tej pory.
Mieć urojoną rękę to pozostawać otwartym na wszystkie działania, do których
tylko ręka jest zdolna, to zachowywać pole praktyczne, które mieliśmy przed okale¬
czeniem (Merleau-Ponty 2001, s. 100).
Ponieważ uzmysławiamy sobie własne ciało poprzez świat, jego pozorna in¬
tegracja okazuje się nietrwała. Nie może ono wykonać czynności i działań, któ¬
re gwarantowała obecność kończyny. Momenty, w których pacjent w niejasny
sposób wie o swojej chorobie, Merleau-Ponty nazywa „rejonami ciszy". Aby
wyjaśnić tę dwuznaczność wiedzy, odwołuje się do obecności dwóch warstw
naszego ciała: „ w a r s t w y c i a ł a n a w y k o w e g o " oraz „ w a r s t w y c i a ł a
aktualnego".
W pierwszym przypadku mamy do czynienia z aspektem ciała o charakterze
ogólnym i anonimowym. Ten bezoosobowy świat gestów, do którego się przy¬
zwyczajamy, stanowi warunek bardziej osobowej oraz zintegrowanej egzystencji.
Natomiast warstwa ciała aktualnego to coś, czym aktualnie zarządzam i manipu-
kończynę, zastępuje jej działanie kończyną zdrową, jakby ciało posiadało pewien stru¬
mień aktywności, rodzaj gatunkowej normy, która przejawia się jako układ awaryjny za¬
stępujący funkcję utraconej kończyny. Kiedy kończyna jest jedynie podwiązana, nie zosta¬
je w swych funkcjach zastąpiona, jakby wciąż się liczyła w świecie zwierzęcia. Natomiast
przypadek kropli oliwy dowodzi, iż posiada ona swoją wewnętrzną spójność, jednakże
dostosowuje się jedynie do efektu działania sił zewnętrznych. Na poziomie witalnym od¬
ruchy nie stanowią ślepych procesów, lecz coś na kształt „środowiskowego zachowania",
gdzie „globalna obecność sytuacji" nadaje znaczenie pojedynczym bodźcom. Merleau-Ponty nie mówi już o formie czy strukturze zachowania, lecz o byciu w świecie (Merleau-Ponty 2001, s. 98). „Przed wystąpieniem bodźców i treści zmysłowych trzeba uznać ro­
dzaj wewnętrznej diafragmy [przysłony - A. K.], która w znacznie większym stopniu
niż one determinuje to, co nasze odruchy i postrzeżenia będą mogły ujmować w świecie,
który określa sferę naszych możliwych operacji, zakres naszego życia" (Merleau-Ponty
2001, s. 98). Mowa tutaj o „gęstości" świata oraz „energii pulsowania egzystencji", które
poprzedzają obiektywny wymiar poznania.
2. Dzisiejsze dyskusje nad rozumieniem w filozofii psychiatrii
1 3 5
luję, dzięki czemu rzecz jest poręczna dla mnie; chodzi więc o chwilowe i szcze¬
gólne doświadczenie. Ciało nawykowe (minione anonimowe doświadczenie) jest
tym, czym teraźniejszość skrycie się żywi. Kiedy Merleau-Ponty mówi o schema¬
cie ciała, zakłada istnienie wiedzy nawykowej, która tkwi w rękach i nogach, nie
daje się zmierzyć obiektywnie. Mówiąc o kończynie urojonej, można zakładać, że
doświadczenie nawykowe zostało zintegrowane z doświadczeniem aktualnym,
noga w pewnym sensie została zachowana. Próba połączenia tego, co fizjologicz¬
ne, z tym, co psychiczne, polega na odwołaniu się do pewnego „wahadłowego
ruchu egzystencji" (Merleau-Ponty 2001, s. 106), gdzie na jednym biegunie mamy
do czynienia z anonimowym ciałem, a na drugim z szeregiem aktów osobowych.
Motywy psychologiczne i okazje cielesne mogą się ze sobą splatać, bo w żywym
ciele nie ma ani jednego ruchu, który byłby absolutnie przypadkowy w stosunku
do intencji psychicznych, i ani jednego aktu psychicznego, który nie znajdowałby
przynajmniej zalążka lub ogólnego zarysu w dyspozycjach fizjologicznych. Nigdy nie
chodzi o niepojęte spotkanie się dwóch przyczynowości ani o ścieranie się porządku
przyczyn z porządkiem celów (Merleau-Ponty 2001, s. 106).
Nie widać więc sprzeczności między cielesnością a egzystencją. Merleau-Ponty dostrzega nawet ciekawe konsekwencje powyższego podejścia, bezpo¬
średnio dla nowego pojmowania choroby psychicznej, którego zadaniem jest
przekroczenie dualizmu „psychiczne"/„somatyczne".
Między tym, co psychiczne - pisze Merleau-Ponty - i tym, co fizjologiczne, może
zachodzić ciągła wymiana, która niemal nigdy nie pozwala zdefiniować zaburzenia
umysłowego jako psychicznego lub jako somatycznego. Zaburzenie zwane soma¬
tycznym w osnowę wypadku organicznego wplata wątki psychiczne, a zaburzenie
„psychiczne" rozwija tylko ludzkie znaczenie wydarzenia cielesnego (Merleau-Ponty
2001, s. 106) .
22
Eric Matthews (na bazie analiz Merleau-Ponty'ego) próbuje rozwinąć koncep¬
cję choroby psychicznej, która wymyka się kartezjańskiemu dualizmowi.
Zaburzenie umysłowe może znajdować odzwierciedlenie w procesach mózgo¬
wych, i może być uzasadnione, że zaburzenie nie zdarzyłoby się bez takich procesów
chorobowych, ale z tego też nie wynika, iż procesy mózgowe w sposób przyczynowy
wyjaśniają zaburzenie albo że w ogóle je wyjaśniają. Jeśli ktoś, jako nie-dualista,
zaakceptuje, że myśl, emocja, pragnienie itd. są możliwe, o ile pewne części mózgu
22. W tym aspekcie Merleau-Ponty zdaje się różnić od Heideggera, który podkreślał,
że percepcja jest już wysycona kulturowymi oraz historycznymi znaczeniami.
136
ROZDZIAŁ
III
• W s p ó ł c z e s n e dyskusje nad rozumieniem w filozofii psychiatrii
odpowiednio funkcjonują, wówczas nie będzie miał do czynienia w ogóle z procesa­
mi umysłowymi (włączając w to te, które określamy jako „zaburzone"), jeżeli mózg
nie funkcjonuje we właściwy sposób. Nie można posiadać żadnych nastrojów, zabu­
rzonych albo nie, dopóki mózg nie zacznie funkcjonować. Z tych samych powodów
sposób funkcjonowania mózgu nie może wyjaśnić różnicy pomiędzy zaburzonym
nastrojem i tym, który zaburzony nie jest (Matthews 2007, s. 122).
Autor Body-Subjects and Disordered Minds wyciąga konsekwencje przyjęcia
koncepcji ciała-podmiotu w psychopatologii. Szczególnej krytyce poddany zo¬
staje redukcyjny, biomedyczny model choroby, na co wskazuje już podtytuł
książki: „Leczenie całej osoby w psychiatrii"23 .
2.6. D o ś w i a d c z e n i e halucynacji i rozumienie
Chociaż Merleau-Ponty nie pisze tego w jednoznaczny sposób, aspekty społeczno-kulturowe mogą u niego wyłonić się z percepcyjnego kontaktu ciała ze świa¬
tem. Jednocześnie kultura i historia mogą zostać zawieszone - jak mówi Monika
Langer: „[...] wzięte w nawias, aby opisać istotną strukturę percepcji" (Langer
1989, s. 173). Fenomenologia percepcji ujawnia przedobiektywną świadomość
sytuacyjnej i operacyjnej intencjonalności. Wielokrotnie pojawia się odwołanie do
szeregów poziomów analiz czy struktury działającego podmiotu. Odpowiednie
ustrukturyzowanie poziomów daje w efekcie pełnię doświadczenia i znaczącą
treść percepcji. Gdy któryś z poziomów nie jest w pełni zintegrowany, mamy do
czynienia z doświadczeniem niepełnym, patologicznym.
Merleau-Ponty omawia specyfikę doświadczenia halucynacji:
Halucynacja nie zachodzi w świecie, ale „przed światem", ponieważ ciało czło­
wieka, który jej doznaje, straciło swoje zakorzenienie w systemie pojawów (Merleau-Ponty 2001, s. 363).
Halucynacja pojawia się więc w wyniku utraty naturalnej, cielesnej więzi ze
światem.
Człowiek, który ma halucynacje - powiada Merleau-Ponty - nie widzi, nie słyszy
w normalnym sensie, wykorzystuje swoje pola zmysłowe i swoje naturalne zanurze23. Wzajemne przenikanie się aspektów biologicznych, psychologicznych i egzysten¬
cjalnych nie przeszkadza w odróżnianiu światów, jakie wyłaniają się z tych analiz i które
zyskują pewną autonomię. Jest to świat pierwotnego, przedpredykatywnego doświad¬
czenia, który uwydatnia się w sytuacji doświadczeń na granicy jawy i snu oraz w zabu¬
rzeniach psychicznych, świat przeżywany, naszej codziennej, normalnej percepcji i komu¬
nikacji, oraz świat poznania naukowego.
2. Dzisiejsze dyskusje nad rozumieniem w filozofii psychiatrii
137
nie w świecie, aby ze szczątków tego świata stworzyć sobie sztuczne środowisko
(Merleau-Ponty 2001, s. 365).
Świat nie jest tutaj miejscem działania, napotykaniem oporu, wielu prze¬
szkód, które należy pokonywać; nie mamy do czynienia ze światem stabilnym
i pełnym innych ludzi, innych punktów widzenia. Halucynacji brak jest „hory¬
zontu mojego aktualnego doświadczenia" (Merleau-Ponty 2001, s. 362). W nor¬
malnej percepcji moje obecne widzenie nie wyczerpuje wszystkich możliwości
percepcyjnych, posiada swoją głębię, przedmioty mają przecież inne wyglądy
z odmiennej perspektywy. Wciąż więc podzielam wiarę, że świat nie jest jedynie
moim omamem, i znajduje to potwierdzenie w szeregu nowych wyglądów, któ¬
re okazują się ze sobą zgodne. W halucynacji świat zamyka się w „prywatnych
oglądach" (Merleau-Ponty 2001, s. 367), brak mu masywności, zjawiska mają
„efemeryczny" charakter. Według Merleau-Ponty'ego, nie mamy jednak do czy¬
nienia jedynie z błędnymi percepcjami. Ujawnia się bowiem w tych momentach
doświadczenie przedpredykatywne, gdzie świat jest jeszcze „nieokreślonym
miejscem wszystkich doświadczeń" (Merleau-Ponty 2001, s. 367).
Jeżeli halucynacje są możliwe, musi być tak, że świadomość w pewnej chwili
przestaje wiedzieć, co robi (Merleau-Ponty 2001, s. 368).
Merleau-Ponty krytykuje obiektywistyczne podejście do poznania, próby
redukcji świata przeżywanego do przedmiotów, gdzie nie m a już miejsca na
„dwuznaczną sferę, w której podmiot obcuje ze zjawiskami przedobiektywnymi" (Merleau-Ponty 2001, s. 360).
Jakie z tego wynikają wnioski dla analiz rozumienia, jakie są granice pojmo¬
wania halucynacji? Merleau-Ponty nakazuje nam zrozumienie (Merleau-Ponty
2001, s. 361), a znaczy to, że n a l e ż y p o d ą ż a ć z a r z e c z y w i s t y m d o ś w i a d c z e n i e m s c h i z o f r e n i c z n y m. Nie konstruować obiektywnej teorii
empirycznej (przyczynowej), nie przeprowadzać intelektualnej analizy (halucy¬
nacja jako idea, eksperyment myślowy). Jednocześnie, Merleau-Ponty jest świa¬
dom, że nigdy nie „stopimy" się z halucynacją, nie jest możliwe przeżywanie
myśli psychotycznej, co więcej, n i e j e s t m o ż l i w e p r z e ż y w a n i e w p e ł n i m y ś l i i n n e g o c z ł o w i e k a , a nawet własnej przeszłości (Merleau-Ponty
2001, s. 361). Interpretując, przyjmujemy już pewien dystans, oddalamy się.
Nasze przeżycie jest zapośredniczone językowo, staramy się jedynie wypowie¬
dzieć tekst doświadczenia. P o z n a n i e i n n e g o m a c h a r a k t e r i n t e r a k ­
c y j n y - pomiędzy moim punktem widzenia a perspektywą innego. Poznanie
chorego jest również poznaniem siebie i poszukiwaniem wspólnej płaszczyzny
dla nas obu.
138
ROZDZIAŁ
III
• W s p ó ł c z e s n e dyskusje nad rozumieniem w filozofii psychiatrii
Siedzę przed moim pacjentem i rozmawiam z nim, a on próbuje mi opisać, co
„widzi" i co „słyszy"; nie chodzi ani o to, by wierzyć mu na słowo, ani o to, by się
z nim stopić, ani o to, by trzymać się własnego punktu widzenia, ale o to, by roz¬
jaśnić moje doświadczenie i jego doświadczenie, na ile zaznacza się ono w moim,
jego halucynacyjną wiarę i moją rzeczywistą wiarę, by jedną rozumieć przez drugą
(Merleau-Ponty 2001, s. 362).
Rzeczywistość halucynacji, jako patologicznego doświadczenia, pojawia się
wówczas, gdy w swoim świecie zmysłowym nie odnajduję nic podobnego, kiedy
nie jestem w stanie potraktować doświadczenia innego jako części wspólnego
nam świata.
Czy Merleau-Ponty dopuszcza ostatecznie możliwość zbudowania teoretycz¬
nej konstrukcji (odwoływania się, jak powiada Jaspers, do pozaświadomych rela¬
cji), która zjednoczyłaby różne poziomy ludzkiego podmiotu-organizmu (fizycz­
ny, cielesny, intencjonalny)? W La structure du comportement filozof zdaje się do¬
puszczać możliwości systematycznego rozumienia człowieka, o ile nie prowadzi
to do redukcjonizmu (np. behawioryzmu lub teorii odruchu) i zniekształconego
opisu ludzkiego doświadczenia. W jakim stopniu odkrycia fenomenologii mogą
być więc zintegrowane z odkryciami naukowymi? Być może rzeczywistość eg­
zystencji, jako zakorzenionej w świecie fizycznym, nie jest całkowicie wyłączona
z rzeczywistości wyjaśnień przyczynowych. Czy istnieje więc przejście między
przed-obiektywnym i obiektywnym światem^ ?
Obszerniejsze analizy cielesności pokazują, jak odkrywcze jest podejście
Merleau-Ponty'ego. Bada on ludzkie doświadczenie w świetle szeregu zjawisk
chorobowych i w oparciu o badania z zakresu neuropsychologii i psychopato¬
logii stawia ciekawe hipotezy i uzasadnia konieczność przyjęcia perspektywy
fenomenologiczno-egzystencjalnej. Podobnie jak Jaspers, Merleau-Ponty jest
świadom ograniczeń wyjaśnień przyczynowych. Chociaż można opisać ludzkie
zachowanie w języku neurofizjologii, tego rodzaju opisy nie są w stanie uchwy¬
cić szeroko pojętego doświadczenia, na które składa się nie tylko percepcja, ale
także myśli, odczucia i świadome działanie w środowisku społecznym.
4
24. Przykładem takiej teorii, która stara się integrować różne poziomy rzeczywistości
podmiotowej, jest teoria systemów (np. Gregory Batesona), która odwołuje się do hie¬
rarchicznej struktury otwartych systemów. Z perspektywy teorii systemów wyjątkowe
miejsce człowieka w świecie przyrody nie wymaga odrębnych postaci (np. fenomenolo¬
gicznych) opisu.
3. Psychopatologia o p i s o w a
139
3. Psychopatologia opisowa
Przedstawieni powyżej badacze psychiatrii nawiązują w swych analizach do fe¬
nomenologii. Okazuje się ona ważnym i owocnym podejściem do analiz zabu¬
rzeń psychicznych. Jak wykazał Spiegelberg (1972), ruch fenomenologiczny m a
w psychiatrii i psychologii dosyć długą tradycję i szereg nurtów (zob. też Rulf
2003). Badania są bardzo różnorodne: od podejść o charakterze czysto opisowym
po bardziej interpretacyjne, a nawet antropologiczne i filozoficzne. Obok badań
czysto klinicznych pojawiają się podejścia społeczno-kulturowe i estetyczne.
3.1. Podejście f e n o m e n o l o g i c z n e w psychiatrii
Według Husserla, psychologia powinna zaczynać od badania życia psychicz¬
nego, winna dokonywać analiz z perspektywy podmiotu doświadczającego,
uwzględniać jego doznania i działania. Powinna dokonywać tego w sposób rze¬
telny i systematyczny. Badania psychologiczne winny wychodzić od ludzkiej
intencjonalności albo przynajmniej uwzględniać zarówno ją, jak i sposoby, w ja¬
kie człowiek odnosi się do otoczenia i samego siebie, jak pojmuje zjawiska, co
one dla niego znaczą i jaką mają wartość. Psychologia fenomenologiczna, zwana
przez Husserla „psychologią racjonalną" czy „eidetyczną", m a charakter empi¬
ryczny, intuicyjny, eidetyczny i czysto opisowy. Jej zadaniem jest opis zjawisk
psychicznych, które z kolei mogłyby stanowić fundament dla uprawiania właści­
wej psychologii empirycznej (Husserl 1992). Ma dostarczyć podstawowych pojęć
dla opisu struktury psychiki. Projekt psychologii fenomenologicznej skierowa¬
ny był przeciwko psychologii znaturalizowanej i obiektywistycznej. Klasyczna
psychologia empiryczna próbowała imitować metody nauk przyrodniczych.
Nacisk na obserwację i eksperyment ograniczał się jedynie do psychofizycz­
nych faktów, pozbawiając je głębszego rozumienia. Takie słowa, jak: „rzecz",
„własność", „całość" i „część", „przyczyna" i „skutek", „działanie" itp., dobrze
funkcjonowały w odniesieniu do rzeczywistości przyrodniczej, lecz w obszarze
psychicznym zyskiwały zupełnie odmienny wymiar (np. pytanie o charakter
doznania dotyku).
W psychiatrii pojęcie fenomenologii m a dzisiaj dosyć szerokie znacze¬
nie i oznacza opis oznak i symptomów występujących u pacjentów. Kryje się
pod tym hasłem zarówno podejście inspirowane przez Husserla, Jaspersa czy
Binswangera, jak również badanie statystyczne i behawioralne obecne we współ¬
czesnych klasyfikacjach psychiatrycznych (szczególnie DSM-III i DSM-IV).
W tym drugim znaczeniu chodzi o opisową klasyfikację zaburzeń psychiatrycz¬
nych bez uwzględniania możliwych przyczyn i mechanizmów chorobowych. To
podejście przeciwstawia się również psychodynamicznym nurtom, które opiera¬
ją się na bardziej abstrakcyjnych założeniach i wnioskowaniach.
140
ROZDZIAŁ
III
• W s p ó ł c z e s n e dyskusje nad rozumieniem w filozofii psychiatrii
Pojęcie fenomenologii w psychiatrii posiada więc następujące cechy25:
a) o p i s o w o ś ć,
b) s z c z e g ó ł o w e p o d e j ś c i e (psychologia fenomenologiczna kładzie na­
cisk na to, co subiektywne, DSM kładzie nacisk na kryteria behawioralne),
c) e m p i r y c z n o ś ć (w opozycji do spekulacji, a w DSM poprzez odwołanie
do doświadczenia potocznego),
d) a t e o r e t y z m (wobec etiologii zaburzeń),
e) a n t y r e d u k c j o n i z m.
Sposób, w jaki często podważa się wartość podejścia fenomenologicznego
w psychiatrii, przedstawia Mark Sullivan (1999), który komentuje perspektywę
wypracowaną przez Jeana Naudina i jego współpracowników (Naudin, Azorin
1999)26. Twierdzi on, że Husserlowska aparatura pojęciowa wydaje się zbyt
skomplikowana i zawiła, aby uchwycić społeczny aspekt deficytu zaburzeń pa¬
cjentów ze schizofrenią. Natomiast proponowany w niej kult „początkującego
umysłu" może być osiągnięty o wiele prostszymi metodami. Autor odwołuje się
do przeprowadzanych przez siebie zajęć ze studentami medycyny i stażystami.
Początkowo wysyłał ich do pacjenta bez żadnej informacji na temat jego dia¬
gnozy. Zmuszało to studentów do komunikowania się z pacjentem jako osobą
mającą szereg życiowych problemów, a nie jako chorym o określonej diagno¬
zie, symptomach i leczeniu. Następnie Sullivan wysyłał studentów do pacjen¬
ta zaraz po zapoznaniu ich z diagnozą i historią choroby. Ostatecznie omawiał
różnicę w sposobie podejścia do pacjenta w zależności od tego, czy perspekty¬
wa wyjściowa była bardziej naturalna i bez obecności wcześniejszej wiedzy teo¬
retycznej, czy też bardziej profesjonalna, z pełną klasyfikacją i baterią testów.
Amerykański psychiatra twierdzi, że możliwość przyjęcia przez studentów drugoosobowej perspektywy, próby komunikowania się i rozumienia pacjenta po¬
zwalała w sposób bardziej skuteczny na przekroczenie ograniczeń perspektywy
trzecioosobowej (dystansu między perspektywą pierwszo- i trzecioosobową) niż
przyjęcie fenomenologicznej postawy transcendentalnej i następnie dołączenie
do niej społecznego i komunikacyjnego wymiaru.
Jean Naudin (1999) w odpowiedzi na zarzuty Sullivana twierdzi, że nie po¬
piera podejścia „solipsystycznego"2 i nie stosuje Husserlowskiej fenomenologii
?
25. Zob. Spitzer, Uehlein 1992, s. 36-37.
26. Sullivana nie należy traktować tutaj jako wybitnego znawcę i krytyka fenomeno¬
logicznego podejścia w psychiatrii, ale jako przedstawiciela poglądów dużej części współ¬
czesnych psychiatrów.
27. Podkreślanie „solipsystycznego" charakteru Husserlowskiej fenomenologii może się
wydawać nadużyciem. Wielu badaczy przeciwstawia egologiczne i odseparowane podejście
Husserla zaangażowanemu podejściu Heideggera czy Merleau-Ponty'ego (zob. np. Dreyfus
1991). W Ideach II Husserl (1974-1975) określa swój solipsyzm - metodę myślenia izolują¬
cego - „eksperymentem myślowym". Merleau-Ponty podkreśla jednak, że Husserl nie jest
w swych analizach konsekwentny (Merleau-Ponty 2006, s. 182). Zob. też Zahavi 2002.
3. Psychopatologia o p i s o w a
141
dosłownie, lecz stara się zachować jedynie jej „ducha". Stwierdza nawet, iż meto¬
dy transcendentalne i eidetyczne są niewystarczające do tego, aby uchwycić wy¬
miar cielesnego oraz intersubiektywnego doświadczenia. Naudin ([et al.] 1999)
oraz Azorin (1996) starają się w rzetelny i pogłębiony sposób zastosować metodę
fenomenologiczną do badań nad schizofrenią. Autorzy ci nawiązują do ważnej
dla psychologii i psychiatrii tematyki intersubiektywności. N a przykładzie za¬
strzeżeń Sullivana uwidaczniają się oczekiwania wielu psychiatrów i klinicy­
stów wobec filozofii, w szczególności zaś wobec fenomenologii (zob. też Kapusta
2007). Ma ona stanowić rodzaj pomocniczego narzędzia dla badań klinicznych^ .
Nie dostrzegają zaś w niej źródłowego podejścia, które odkrywa przed nami oso¬
bowy wymiar choroby oraz granice naukowego czy biomedycznego wyjaśniania
zaburzeń.
Krytyczne wypowiedzi na temat pewnych sposobów uprawiania fenome¬
nologii pojawiły się już u wcześniej omawianych autorów. Stanghellini (2004)
i Matthews (2007) także chcieli uchronić fenomenologiczną analizę zaburzeń
przed „defektem" solipsyzmu. Odróżniali Husserlowską egologiczną fenome¬
nologię (z redukcją transcendentalną) od jego późniejszych (czy równoległych)
wypowiedzi na temat świata przeżywanego. Większość fenomenologizujących
filozofów psychiatrii twierdzi, że pierwotny projekt Husserla dostrzegał możli¬
wość uchwycenia świata, zaznajomienie z nim, jako efekt „milczącej pracy trans¬
cendentalnego ego" (Stanghellini 2004, s. 63), budowanie zaś intersubiektywnych
relacji z innymi ludźmi polegało na uniwersalnym charakterze transcendental¬
nego podmiotu. Stanghellini, poszukując „ i n n e j w e r s j i " p o d e j ś c i a f e n o m e n o l o g i c z n e g o, odwołuje się do wypowiedzi Husserla, który wyróżniał
trzy wzajemnie powiązane ze sobą pola, umożliwiające budowanie wspólnego
z innymi ludźmi świata. Wyraża się to już (1) na poziomie „współ-subiektywności" (co-subjectivity), czyli percepcji przedmiotów, która zawiera w sobie perspekty­
wę innych spojrzeń. Ponieważ dostrzegamy jedynie profile, aspekty przedmiotów,
musimy założyć, że istnieją niewidoczne przez nas, ukryte strony i aspekty rzeczy,
które inne osoby mogą w tym samym czasie widzieć z odmiennego miejsca niż na¬
sze. (2) „Konkretna intersubiektywność" pojawia się jako efekt analizy bezpośred¬
niej relacji z ciałem innej osoby. W relacji z innymi mamy poczucie, że jesteśmy
jednym z wielu podmiotów, i tracimy w ten sposób swoją uprzywilejowaną pozy¬
cję solipsystycznych podmiotów. (3) Anonimowa społeczność (świata przeżywa¬
nego), jawiąca się w postaci tradycji, norm i historii, czyni nas osobami będącymi
częścią danej społeczności; obiektywność świata i tego, co normalne, jest w dużej
mierze oparta na społecznej „konwencjonalności" (Stanghellini 2004, s. 65).
8
28. Badacze fenomenologiczni, aby uniknąć wtórnych elementów, które mogą wpły¬
nąć na charakter choroby, takich jak: hospitalizacje, leczenie farmakologiczne, stygmatyzacja społeczna, etykietyzacja, koncentrują się najczęściej na pacjentach z pierwszym
epizodem chorobowym, po raz pierwszy hospitalizowanych.
142
ROZDZIAŁ
III
• W s p ó ł c z e s n e dyskusje nad rozumieniem w filozofii psychiatrii
3.2. F e n o m e n o l o g i a schizofrenii
J e a n N a u d i n i współpracujący z nim badacze (1999) wskazują na następujące
cechy badania fenomenologicznego w psychopatologii:
• 1. badanie nie ma charakteru normatywnego i nie podaje ostatecznego kry­
terium odróżniania normy od patologii;
• 2. istnieje szczególnie złożona (podwójna) trudność badania zaburzeń umy¬
słu i świadomości;
• 3. badanie wychodzi pierwotnie od obszaru ludzkiej intersubiektywności
i komunikacji.
Warto więc podać pogłębioną charakterystykę wyżej wymienionych cech.
Ad 1. Efektem działania fenomenologii ma być uchwycenie zaburzeń, ale nie
jako przeciwstawnych wobec normy psychicznej, lecz w k o n t e k ś c i e r o z woju pewnych, już wcześniej obecnych, potencjalności, sta­
nowiących część naturalnego, ludzkiego
doświadczenia2 .
Krytykuje się w tym kontekście podejście Jaspersa, który ogranicza się do opisu
żywych doświadczeń, jawnie zrozumiałych dla terapeuty. Natomiast u Husserla
(w psychiatrii czyni to Binswanger) pojawia się pytanie o samą strukturę ludz¬
kiego doświadczenia i jego „konstytutywną genezę". Fenomenologia ma na celu
odkrycie różnych obszarów świadomego życia i ludzkiej aktywności, aby peł¬
niej uchwycić ich strukturę. Koncentruje się na opisie fenomenalnych oraz struk¬
turalnych cech ludzkiego doświadczenia: rodzajów doświadczenia czasowego
i przestrzennego oraz sposobu doświadczania świata i siebie3°. Nie koncentru¬
je się więc na treściach propozycjonalnych głoszonych przez pacjenta oraz na
logicznej strukturze ich przekonań. Tym bardziej nie poszukuje przyczynowej
podstawy stanów umysłu i neurofizjologicznych wyjaśnień zaburzeń3! .
9
29. Jak podkreśla Foucault, psychopatologia wymyka się opisom za pomocą zwy¬
kłych pojęć psychologicznych (np. Blondel). Jednocześnie jednak „istnieją psychologie
analityczne lub fenomenologiczne, które próbują uchwycić inteligibilność wszelkich za¬
chowań, nawet demencyjnych, za pomocą znaczeń poprzedzających rozróżnienie tego, co
normalne, i tego, co patologiczne" (Foucault 2000, s. 5).
30. Warto podkreślić, że Merleau-Ponty odnajduje inspirację dla swojej fenomenologii
egzystencji w pismach Husserla, szczególnie w Ideach II (Husserl 1974-1975), gdzie „myśl
Husserla podąża w innym kierunku" (Merleau-Ponty 2006, s. 165): „Od Idei II Husserlowska
refleksja unika tego tete-a-tete czystego podmiotu i czystych rzeczy. Poszukuje pod spodem
[au-dessous] tego, co bardziej podstawowe" (s. 165). Jednocześnie zarzuca Husserlowi, że
odsłaniając przedteoretyczną warstwę myślenia, schodząc w obszar „archeologii", w sferę
„pomiędzy", nie wyjaśniał, jaką rolę w tych analizach odgrywa świadomość.
31. Sass i Parnas (2007, s. 86) podkreślają, że czasowa dynamika symptomów nie musi
być jedynie prostym efektem neurofizjologicznych zmian, jakimś rodzajem epifenomenów. Zmiana pola doświadczenia pod wpływem „bazowej irytacji" może wywołać pew¬
ne formy uwagi i rozwinąć postać doświadczenia, które z kolei wywołuje wtórne sposoby
doświadczenia siebie i świata (np. formy hiperrefleksyjności).
3. Psychopatologia o p i s o w a
143
Naudin i jego współpracownicy (1999) odwołują się do przypadku pacjenta
odizolowanego od świata, nie podejmującego żadnej aktywności, obciążonego
ideami urojeniowymi powiązanymi z obrażającymi i kontrolującymi go głosami.
Głosy przekonują go, że znajduje się pod kontrolą obcej istoty, która wzięła jego
ciało w posiadanie i zamieszkuje w jego uchu wewnętrznym oraz wykrada pod¬
czas snu jego wewnętrzne narządy. Konsekwencją tego jest nieustanne zmęcze¬
nie pacjenta. Co więcej, obcy sprzedaje narządy pacjenta bogatym mutantom dla
przeszczepu, nie dzieląc się, ku jego zgorszeniu, pochodzącym z tego procederu
zyskiem. W powyższym przypadku diagnoza schizofrenii jest uzasadniona na
podstawie określonej grupy symptomów^: społecznego wycofania, apragmatyzmu, dziwacznych, urojeniowych idei i akustyczno-werbalnych halucynacji
(Naudin [et al.] 1999, s. 160).
Psychiatra zainspirowany podejściem fenomenologicznym nie dokona anali¬
zy urojeniowych idei oraz halucynacji jedynie poprzez wykazanie, że mają błęd¬
ny, fałszywy charakter.
[...] poszuka - twierdzi Naudin - możliwości otwarcia refleksyjnej przestrzeni,
w obrębie której zyskają znaczenie same symptomy. Różnicując tematykę urojeń,
krok po kroku będzie próbował wydobyć elementy niezmienne (Naudin [et al.] 1999,
s. 160).
Treści urojeniowe pacjenta domagają się więc interpretacji, jako że obsesje
cielesne mogą sugerować nie tylko symptomy schizofrenii, lecz także i depresji.
Jeżeli więc niezmiennym tematem urojeń okaże się strata albo cierpienie spo¬
wodowane wcześniejszymi błędami pacjenta, wówczas możemy podejrzewać
obecność komponentu depresyjnego. Natomiast ingerencja oraz brak ograniczeń
co do konstytutywnych granic ciała wskazuje na komponent schizofreniczny.
Istotną cechą urojeń nie będzie zaś ich błędność/fałszywość, lecz ich niemodyfikowalność, fakt, że żadna inna ocena czy obserwacja nie jest w stanie zmodyfiko¬
wać przekonań pacjenta.
K a r l J a s p e r s dosyć krytycznie wypowiadał się na temat tego typu prób
uchwycenia (zrozumienia) transformacji indywidualnego świata pacjenta.
Jednocześnie stwierdzał, że psychopatologia jako taka nie powinna zajmować
się historycznym rozwojem jednostki, psychiatra winien jedynie orientować się
w strukturze świata, z jakiego pacjent pochodzi. Autor Psychopatologii ogólnej od¬
rzucał pogląd, iż to, co nazywamy światem nienormalnym, stanowi szczególną
realizację form i komponentów, normalnych ludzkich doświadczeń lub wpisu¬
je się w historycznie pojmowalną całość. Istnieje więc z a s a d n i c z a r ó ż n i c a
między n i e u s t a n n ą m e t a m o r f o z ą ludzkich światów w ra32. Są to tzw. pierwszorzędowe urojenia Schneidera.
144
ROZDZIAŁ
III
• W s p ó ł c z e s n e dyskusje nad rozumieniem w filozofii psychiatrii
mach p r o c e s ó w partycypacji w kulturze i jej h i s t o r y c z n ą
różnorodnością a ahistoryczną różnorodnością psychopatologicznych możliwości.
W normalnym świecie mamy do czynienia z różnorodnością więzów ludz¬
kich i wzajemnej interakcji. Jest to satysfakcjonujący świat, który przyczynia się
do rozwoju i wzrostu życia jednostki. Natomiast psychotyczny świat jednost¬
ki związany jest z empirycznie rozpoznawalnym procesem chorobowym (np.
schizofrenicznym). W wyniku tego procesu pojawia się zaburzenie umiejętności
komunikowania się z otoczeniem, zawężenie i regres, przypominający rodzaj
ludzkiej „katastrofy" (Jaspers GP, s. 282 / AP, s. 237).
Jaspers próbuje ustosunkować się do tezy, iż formalne zmiany psychopatologii
(badane przez jego fenomenologię) miałyby wystarczyć dla wykazania specyfiki
zaburzeń psychicznych. Oczywiście, nie da się łatwo odłączyć zrozumiałej treści
od psychozy (np. urojenia prześladowcze, zazdrości itp.), jednakże dowodem, iż
w psychozie nie chodzi jedynie o transformację treści, jest fakt braku możliwości
utworzenia wspólnoty, społeczności schizofreników. Niemiecki filozof twierdzi, że
nawet jeśli będziemy się starali uchwycić całość chorobowego świata pacjenta i jeżeli
jego działania i sposoby myślenia pozostaną powiązane sensownie w najmniejszych
szczegółach, nie znaczy to, że mamy do czynienia z „rozumieniem genetycznym"
(empatycznym). Schizofrenicznych światów, pomimo ich bogactwa i kreatywności
(Van Gogh, Hólderlin), nie możemy uchwycić w ich psychotycznym języku (lub niby-języku). Nawet, jeżeli mówimy o dezintegracji psyche lub egzystencji, to nasze
pojmowanie ma jedynie charakter analogiczny (Jaspers GP, s. 284 / AP, s. 239).
Ad 2. Problem analiz z a b u r z e ń ś w i a d o m o ś c i w psychiatrii niesie ze
sobą podwójną trudność, ponieważ sama świadomość nie jest łatwa do uchwy¬
cenia, a w tych przypadkach mamy do czynienia z załamaniem się samych pod¬
staw świadomości. Są to mechanizmy zakorzeniające umysł w ciele jako obsza¬
rze jego nawyków i bezrefleksyjnych, codziennych czynności. Aktywne procesy,
w ramach których obiekty są tematyzowane a podmiot aktywnie myśli, mówi
oraz decyduje, są współobecne i możliwe dzięki procesom pasywnym, w których
„poczucie ja" wytwarza się bez aktywnej pracy ego i ma przedświadomy charak¬
ter. Całość tych procesów daje pierwotne wrażenie realności świata i otwiera ho¬
ryzont możliwego doświadczenia z jego czasowo-przestrzennym wymiarem33
Zwolennicy teorii odcieleśnienia (np. Stanghellini, Matthews, Fuchs) kryty¬
kują tego rodzaju odwoływanie się do wybranych aspektów koncepcji Husserla,
33. Naudin podkreśla, że pewne doświadczenia schizofreniczne, jak doznania pa¬
sywności (np. urojenia kontroli, myśli nasłane), da się odnieść do „pasywnych syntez"
Husserla. Można je interpretować jako przejaw świadomości pasywnej. Pacjent nie inicju¬
je własnych myśli, to raczej obiekt stanowi źródło inicjacji doświadczenia, wydaje się ono
być zdeterminowane zewnętrznie.
145
3. Psychopatologia o p i s o w a
twierdząc, że jego analizy, podobnie jak teorie zaburzenia przedrefleksyjnej sa¬
moświadomości (Sass, Parnas), są za bardzo skoncentrowane na podmiocie oraz
jego samoświadomości i nie uwzględniają zaburzeń ucieleśnienia. W modelu
schizofrenii (szerzej: psychozy) jako postaci odcieleśnienia dostrzega się źródła
zaburzeń w defekcie ucieleśnienia i trudnościach podmiotu w praktycznym „byciu-w-świecie".
Ad 3. W radykalnych rodzajach doświadczeń redukcja m a od początku
charakter i n t e r s u b i e k t y w n y i należy ją odróżnić od fenomenologicznej
redukcji w wariancie solipsystycznym. Podejście musi mieć charakter „komunitarny" (Naudin [et al.] 1999, s. 162). Ten rodzaj wspólnie dzielonej redukcji
nazywa Depraz „ko-redukcją" (współredukcją) (Naudin [et al.] 1999). Polega ona
na ujawnieniu bardzo pierwotnego wymiaru doświadczenia związanego z afektywnością oraz cielesnością. Jesteśmy bowiem zanurzeni w cielesnej, anonimowej
percepcji, którą podzielamy z innymi cielesnymi podmiotami . Międzyludzki
wymiar naszych pierwotnych doświadczeń widoczny jest chociażby w interpre¬
tacji zjawiska „dziwaczności". Oceniamy czyjeś zachowanie jako dziwaczne, kie¬
dy nie jesteśmy w stanie go umiejscowić w naszym wspólnym świecie. W przy¬
padku wcześniej wspomnianego pacjenta z urojeniami na temat własnego ciała
dziwaczny wydaje się fakt powiązania przez pacjenta cielesnego doświadczenia
ingerencji we własne ciało i przeszczepu narządów z relacją czysto komercyjną
(sprzedaży jego narządów). Uwagi co do sytuacji braku finansowej rekompensaty
za wykradane mu wewnętrzne narządy wydają się wielce nieodpowiednie i zadzi¬
wiające wobec tak bolesnego doświadczenia ingerencji we własne ciało pacjenta.
Problem intersubiektywności wyraża się w kryzysie common sense'u i w utra¬
cie naturalności otaczających zjawisk. Blankenburg mówi o epoche, Stanghellini
o „podatności na epoche", a Naudin ([et al.] 1999) o „ s c h i z o f r e n i c z n y m
epoche",
wyrażającym się w porzuceniu naturalnej postawy wobec świata.
Jednakże w odróżnieniu od filozoficznego epoche osoba ze schizofrenią sama nie
może wycofać się z tego rodzaju doświadczenia. Filozof zaś potrafi świadomie
wywołać w sobie taki stan. Epoche schizofreniczne dotyczy praktycznego życia,
a nie rozważań czysto teoretycznych (zob. też Kępiński 1992). Schizofreniczny
apragmatyzm związany jest z defektem cielesnych oraz intersubiektywnych pro¬
cesów i aktywności.
34
34. Stanghellini podkreśla intersubiektywny charakter naszej świadomości i odwołuje
się do analiz społecznej fenomenologii Schiitza: „Nasze rozumienie świata oparte jest na za­
pisach poprzednich doświadczeń. Te niezakwestionowane przed-doświadczenia stanowią
schemat odniesienia dla «podręcznej wiedzy», poprzez którą rozumiemy świat. Ten sche­
mat doświadczenia zawiera typowe doświadczenia, to znaczy prototypy, które niosą otwar¬
te horyzonty antycypowania podobnych do siebie doświadczeń" (Stanghellini 2004, s. 84).
Problem intersubiektywności docenia także Merleau-Ponty (2001) oraz Schiitz (2008).
146
ROZDZIAŁ
III
• W s p ó ł c z e s n e dyskusje nad rozumieniem w filozofii psychiatrii
Kryzys intersubiektywności nie stanowi jedynie problemu pacjenta, albowiem
samo spotkanie ze schizofrenikiem wywołuje doświadczenie wątpienia i podwa¬
żenia zasad codziennego życia. Psychiatra musi być przygotowany na obecność
tego rodzaju doświadczenia i traktować je jako element procesu diagnostyczne¬
go i klinicznego opisu. Pacjent może wydawać się na tyle inny/obcy, że zakwe¬
stionowaniu mogą ulec same kompetencje rozmówcy. Epoche za „ s z k l a n y m
k l o s z e m " („twarzą w twarz") to próba utrzymania autentycznej i żywej relacji
z pacjentem ze schizofrenią (i jego schizofrenicznym epoche). To uświadomienie
sobie trudności w wytworzeniu wspólnej teraźniejszości, cielesno-emocjonalnego współbrzmienia. Psychiatra, wychodząc od pierwotnego zerwania komuni¬
kacji, może w pełni uświadamiać sobie opór w relacji i zdystansować się wobec
świata schizofrenika albo starać się przynajmniej częściowo zidentyfikować się
z jego światem, narzucić mu własne odczuwanie rzeczywistości i starać się przy¬
wrócić go codziennemu życiu. Z jednej strony psychiatra rozpoznaje trudności
pacjenta, jego mimowolne schizofreniczne epoche, z drugiej zaś utrzymuje po¬
stawę otwartości na świat pacjenta i na samą rzeczywistość^ . Naudin ilustruje
powyższą postawę, prezentując możliwości zrozumienia osoby z halucynacja¬
mi, uzależnionej od głosów nakazujących popełnienie samobójstwa, albo kogoś,
kto słyszy komentarze znanego spikera telewizyjnego co do własnych zachowań
w mieszkaniu. Te głosy nie mogą być usłyszane przez inną osobę. Klinicysta
może chcieć empatyzować z pacjentem i nawet wierzyć w autentyczność jego
doświadczenia, wykorzystując do tego, jak powiada Laing, swoje „możliwości
psychotyczne" (1995). Nie jest jednak w stanie uchwycić normalnymi metoda¬
mi specyfiki tego doświadczenia. Może próbować wykorzystać własne albo cu¬
dze doświadczenia emisji głosu, jednakże w tych przypadkach źródło głosu jest
zlokalizowane, natomiast w przypadku halucynacji głos wydobywa się na ogół
z jakiegoś innego, bliżej nieokreślonego, bezcielesnego miejsca. Badacz może
szukać pewnych analogii wobec znanych mu doznań i starać się uchwycić jakieś
„zjawiska przejściowe" (np. interpretować halucynacje jako rodzaj „głosu su¬
mienia"), dokonywać pewnego abstrahowania od znanych cech głosu (np. faktu
jego lokalizacji). Przypomina to nieco metodę wariacji Husserla i daje ostatecznie
doświadczenie głosu, którego nie można się pozbyć ani zdystansować się wobec
niego (jak w przypadku przenikliwego i długotrwałego bólu zęba).
5
K a r l J a s p e r s zapewne podkreśliłby fakt, że w tym przypadku nie mamy
do czynienia z autentycznym (empatycznym) rozumieniem doświadczeń pa¬
cjenta, lecz jedynie z postacią analogicznego rozumienia
Dla Jaspersa analizy psychotycznego
„bycia-w-świecie"
stanowią jedynie przykład metafizycznej interpretacji cho35. Marek Jarosz opisuje podobną postawę w stwierdzeniu: „Nie mogę cię zrozumieć,
więc jestem przy tobie" (Jarosz 1990, s. 76).
4. S z a l e ń s t w o i modernizm w e d ł u g Louisa A. Sassa
147
r o b y i n i e m o g ą b y ć i s t o t n e d l a p s y c h o p a t o l o g i i j a k o nauki3 .
Wszelkie analizy choroby, które widzą w niej rodzaj wyzwania wobec autentycz¬
ności ludzkiego „ja" albo znak ludzkiej bezsilności, są jedynie przejawami prób
uchwycenia tego typu zjawisk; nie stanowią jednak adekwatnego i wiarygodne¬
go wglądu w chorobę, nie przyjmują postaci empatycznego rozumienia. Autor
Psychopatologii ogólnej zna egzystencjalne opisy schizofrenii, gdzie wraz z jej
początkiem pacjent zostaje wyrzucony z „nieba poczucia wspólnoty" w nowy,
mało solidny sposób egzystowania.
fi
Wcześniejszy świat jest obcy dla pacjenta i nie ma więcej dla niego znaczenia.
Zmiana w podstawowym nastroju, ekspresja zmienionego bycia-w-świecie, otwiera
przed nim nowy świat, tak jak wcześniejszy upada. Pacjent doświadcza nicości, do¬
póki nie odnajdzie domu w urojeniowej strukturze (Jaspers GP s. 779 / AP s. 651).
Tego rodzaju opisy psychotycznego doświadczania czasowości i przestrzen¬
ności, poczucia utraty fundamentu, katastrofy, nie stanowią prawdziwego, rze¬
czywistego rozumienia pacjenta. Są raczej opisami zdezorganizowanych elemen¬
tów, które ukazują się osobie zdrowej (Jaspers GP, s. 779 / AP, s. 651).
4. Szaleństwo i modernizm w e d ł u g Louisa A. Sassa
Louis A. Sass znany jest jako przedstawiciel nurtu fenomenologicznego w filozo­
fii psychiatrii. Jednakże jego książka Madness and Modernism (1994) ukazuje szer¬
sze, historyczno-kulturowe tło badań psychiatrycznych. Autor pragnie dotrzeć
do kresu możliwości zrozumienia psychoz, jego hermeneutyczna perspektywa
nie tylko analizuje specyfikę psychotycznego doświadczenia, ale również ujaw¬
nia podstawowe założenia psychopatologii i nowożytnej psychiatrii.
4.1. P a r a d y g m a t niedoboru i regresji
Książka Sassa jest przykładem twórczego wykorzystania podejścia Jaspersa,
można także znaleźć w niej wpływy analiz Michela Foucaulta. Sass wychodzi
poza relacje czysto kliniczne (zob. też Potter 2003), zestawia schizofrenię z „mo¬
dernizmem", gdzie wykazuje szereg między nimi zbieżności, podobieństw oraz
wspólnych źródeł. Analizuje schizofreniczne zaburzenia myślenia, percepcji,
36. Według Jaspersa, Heideggerowska „ontologia fundamentalna" popełnia filozo­
ficzny błąd, albowiem oferuje całościowy schemat ludzkiego życia jako rodzaj wiedzy.
Tego rodzaju język nie jest jednak w stanie opisać ludzkiej egzystencji. Na temat wiedzy
egzystencjalnej pisze Maria Gołębiewska (2008).
148
ROZDZIAŁ
III
• W s p ó ł c z e s n e dyskusje nad rozumieniem w filozofii psychiatrii
języka, zaburzenia poczucia jaźni, biologiczne i kulturowe wymiary psychozy.
Krytykuje w ten sposób dotychczasowe, tradycyjne pojmowanie schizofrenii.
Konwencjonalna koncepcja schizofrenii opiera się, według Sassa, na dwóch pod¬
stawowych założeniach, które on próbuje zakwestionować: na idei niedoboru
oraz idei regresu. Deficyt umysłowy polega na ogół na nieumiejętności logicznego
wnioskowania, utracie introspekcji, upośledzeniu językowym lub poznawczym.
W znacznym stopniu pod wpływem Kraepelina utworzył się model upośledze¬
nia, według którego schizofrenia stanowiła postępującą postać umysłowego za¬
niku, rozstrojenia i miała swoją przyczynę w degeneracji mózgu. Teoria regresu
do stanu prymitywnego oraz infantylnego szczególnie mocno akcentowana była
w psychoanalizie, która widziała w schizofrenii wylew popędów, impulsów czy
emocji. Pojawiający się nadmiar dotyczył namiętności oraz pragnień wykracza¬
jących poza wszelakie psychiczne i kulturowe ograniczenia.
Sass, broniąc swojej koncepcji schizofrenii, w systematyczny sposób bada
różne jej aspekty: jej cechy prodromalne, teorie zaburzeń myślenia, cechy schi¬
zofrenicznego języka. Jest w stanie wykazać, że p a r a d y g m a t n i e d o b o ­
r u / r e g r e s u jest wszechobecny w myśleniu psychiatrycznym i łączy ze sobą
pozornie wykluczające się nurty myślenia, to jest psychiatrię biologiczną oraz
psychoanalizę. Analitycy koncentrują się na wzroście siły id, osłabieniu ego, na¬
tomiast zwolennicy podejścia neurobiologicznego (np. Hughlings Jackson) po¬
strzegają uwolnienie niższych, archaicznych sił, podkorowych funkcji mózgu,
co m a być spowodowane uszkodzeniem mechanizmów hamujących i normalnie
pełniących kontrolną funkcję w mózgu. W obu przypadkach schizofrenia wiąże
się z niedoborem wyższych czynności umysłu i uwolnieniem niższych, prymi¬
tywnych sił. Sass (1994) w ten klasyczny nurt myślenia jest także w stanie włą¬
czyć antypsychiatrię, jako że reprodukuje ona wątek prymitywizmu z jej hasłami
schizofrenicznej autentyczności, odwołuje się do nieograniczonej, ekstatycznej
ekspresji pierwotnych namiętności i pragnień. Podobnie jak w przypadku sztuki
awangardowej i literatury, gdzie szaleniec zdaje się być czymś na kształt dzikie¬
go człowieka wchodzącego w konflikt z siłami racjonalizmu i represji.
Sass (1994) kwestionuje paradygmat niedoboru/regresu i zdaje się podważać
sensowność pojęcia „schizofrenia". Ponieważ jej symptomy wydają się być tak
różnorodne, pojawia się pytanie, czy nie jest ona po prostu zbiorem pewnych
zaburzeń myślenia, emocji, percepcji, woli, wartościowania i zaburzeń poczucia
„ja", bez organizującej, całościowej struktury. Wszystkie elementy życia schizofrenika zdają się być naruszone i jednocześnie trudno jest wskazać jakiś element
centralny. Przykładowo, w niektórych przypadkach schizofrenii pojawia się my¬
ślenie konkretne, a w innych - abstrakcyjne; w niektórych emocja może być pod¬
wyższona, a w innych - obniżona. Oprócz heterogeniczności i różnorodności
symptomów oraz braku jasnych kryteriów czy cech rodziny pojęć, schizofrenicy,
wbrew tradycyjnemu modelowi, mogą być pozbawieni emocji i pragnień (pła-
149
4. S z a l e ń s t w o i modernizm w e d ł u g Louisa A. Sassa
skość afektu) i mieć poczucie alienacji (antydionizyjska postawa)3 . Jednocześnie
można zauważyć zmienność i niestałość zaburzeń poznawczych w schizofrenii,
co zaprzecza jej wizerunkowi jako rodzaju otępienia3 . Jak powiada Sass:
?
g
[...] w prawie każdym z wybranych wymiarów tego rodzaju osoba wyraża się
w heterogeniczności, którą trudno jest wyjaśnić na podstawie jakiejkolwiek inter¬
pretacji potocznej albo standardowego modelu choroby. Rzeczywiście, prawie każda
generalizacja, jaką stosuje się do takich pacjentów, wydaje się przy dalszych rozwa¬
żaniach prawie że przeciwna prawdzie (Sass 1994, s. 25).
Cechy, które łączą ludzi ze schizofrenią, niezależnie od różnorodności jej
przejawów, to: dziwność, enigmatyczność, obcość i wręcz dziwaczność. Są oni
niepoznawalni, nie można ich zrozumieć empatycznie. Ich przeżywanie znajduje
się poza rzeczywistością ludzkich znaczeń, poza możliwością interpretacji. Nie
są jedynie trudni do interpretacji ani „poniżej" możliwości interpretacji, co mo¬
głoby się bezpośrednio odnosić do efektów złego funkcjonowania mechanizmów
mózgowych i co daje w efekcie brak intencjonalności oraz sensowności charak¬
terystycznej dla zwykłej aktywności człowieka. Jest to r z e c z y w i s t o ś ć n i e ¬
m o ż l i w a do w y o b r a ż e n i a i p o z a m o ż l i w o ś c i ą l u d z k i e g o ro¬
z u m i e n i a (Sass 1994, s. 18). Jak widzimy, Sass nawiązuje od Jaspersowskiego
pojmowania schizofrenii jako wychodzącej poza możliwość interpretacji, ale nie
jest w stanie się z nim w pełni zgodzić. Jak powiada:
Jest czymś dziwnym, że Jaspers musiał utrzymywać tak stanowczo niemożność
zrozumienia tej kondycji; mimo wszystko był najważniejszym obrońcą psychiatrii
rozumiejącej (verstehende)
- dotyczącej interpretacji albo rozumienia, i wierzył, że
potrzeba psychiatrii (aby badać znaczenia i sposoby doświadczenia) czyniła ją tak
samo nauką humanistyczną, jak i biologiczną (Sass 1994, s. 17).
Sass chce po części p r z y w r ó c i ć s c h i z o f r e n i ę r o z u m i e n i u , umiej¬
scowić w „społeczności ludzkiego pojmowania". Pragnie więc ją ponownie zde¬
finiować w sposób, który uczyni ją sensowną, jednocześnie nie gubiąc dziwaczności, obcości i sprzeczności schizofrenicznego doświadczenia. Czyni to poprzez
jej porównanie z wyalienowanym światem modernizmu.
37. Już Breuler podkreślał, że demencja schizofreników dotyczy na ogół tylko pew¬
nych aspektów i zagadnień oraz często odnosi się do pewnych przedziałów czasu.
Schizofrenicy mogą być często bardzo wrażliwi, szczególnie na nieautentyczną i udawa¬
ną emocję innych ludzi.
38. Stosownym przykładem jest dla Sassa twórczość Hólderlina, który po wielotygo­
dniowym okresie braku sensownej wypowiedzi potrafił skomponować genialny wiersz
(zob. też Jaspers 2006).
150
ROZDZIAŁ
III
• W s p ó ł c z e s n e dyskusje nad rozumieniem w filozofii psychiatrii
M o d e r n i z m stanowi ruch w sztuce, literaturze, muzyce i filozofii charak¬
teryzujący się obrazoburczym odrzuceniem tradycji, autorytetu i konwencji, co
powiązane jest z nieustannym poszukiwaniem innowacji3 . Sass mówi o mo¬
dernizmie w szerokim rozumieniu tego słowa, podkreślając jego negatywizm
oraz antytradycjonalizm, perspektywizm i relatywizm związany z niepewnością
i wielością punktów widzenia, dehumanizacją albo zniknięciem aktywnej jaź¬
ni, derealizacją i „odświatowieniem świata". Powyższe, trudne do uchwycenia
i dziwaczne cechy modernizmu służą jako punkty porównania ze schizofrenią.
Sass wskazuje między innymi na znaleziony u Borgesa dziwaczny system klasy¬
fikacyjny, który wydaje się tak niedorzeczny i arbitralny, niewyobrażalny, że aż
podobny do myślenia schizofrenicznego. Podobnie jest z idiosynkrazjami dadaistów, z niepraktycznymi oraz ironicznymi pomysłami Jarry'ego, a także z wieloperspektywizmem Picassowskiego kubizmu. Paralele między modernizmem
i schizofrenią mają się podobno znajdować także na poziomie języka: dziwnego,
zagadkowego i prywatnego. W obu przypadkach język okazuje się ważny sam
dla siebie, nieprzezroczysty, a jego funkcja określania sensów zostaje ukryta pod
brzmieniem słów4° .
Schizofrenia jako rzeczywistość trudna do uchwycenia i uporządkowania
zdaje się stanowić szczególne wyzwanie dla nauk o człowieku. To, co analizy
fenomenologiczne ujawniają na poziomie intersubiektywnym w postaci „schi9
39. Scheppard (2004) wyszczególnia następujące cechy modernizmu: bezkompromi¬
sowy intelektualizm, zaabsorbowanie nihilizmem, nieciągłość i zdystansowanie, subiek¬
tywizm, uczucie alienacji i osamotnienia, poczucie nieustannej groźby chaosu, doświad¬
czenie panicznego przerażenia, ironia. Sass, porównując modernizm i schizofrenię, mówi
o „utracie pewnego rodzaju jedności" oraz o obecności intensywnej postaci samoświa¬
domości i różnych rodzajów alienacji (Sass 1994, s. 37). Weźmy tylko ostatnią z wymie­
nionych przez Schepparda cech - ironię. Czy psychotyk jest ironiczny? Sass uważa, że
tak, i jest to element nagminnie ignorowany. Oczywiście, nie jest tak, iż pacjent, niczym
Hamlet, udaje, komentuje i ironizuje, chociaż sam autor podkreśla własne zaskoczenie,
kiedy to, czytając opis przebiegu choroby stworzony przez samego pacjenta, znalazł jako
jego zakończenie tekst: „Koniec i bomba, a kto czytał, ten trąba". Sass mówi przykładowo
o pacjencie, który zatytułował swoją rozprawę: Papier toaletowy. Jednakże taka postawa
pacjentów psychotycznych jest w znacznym stopniu związana z brakiem harmonii z oto¬
czeniem. Żarty schizofrenika są raczej dla siebie, nie dla świata. Sass wskazuje na podo¬
bieństwo z dokonaniami dadaistów czy surrealistów. Poczucie alienacji i subiektywizmu
dystansuje nas do świata na tyle, że możemy jedynie ironizować, bawić się jego konwen¬
cjami, zachować postawę ironicznego dystansu. Odwołując się do polskiego przykładu,
wspomnijmy Gombrowicza, który przeciwstawiał się konwencjom i regułom: „[... ] cel
mój, popsucie gry" - powiada w Dzienniku.
40. Przejawy takiego użycia języka Sass odnajduje w wizji poezji Mallarmego oraz
w dekonstrukcji Derridy.
4. S z a l e ń s t w o i modernizm w e d ł u g Louisa A. Sassa
151
zofrenicznego epoche" - zawieszenia i podważania własnych postaw i sądów,
ma swój odpowiednik w świecie społeczno-kulturowym w postaci testowania
i wręcz podważenia możliwości eksplanacyjnych nauk społecznych.
4.2. Schizofrenia j a k o g r a n i c z n y p r z y p a d e k kondycji ludzkiej
R o b e r t J. B a r r e t t (1998) dostrzega u Sassa dwojakie użycie słowa „ s c h i z o f r e n i c z n y " . Z jednej strony, oznacza ono rodzaj choroby o charaktery¬
stycznych symptomach, należącej do szerokiego spektrum powiązanych ze sobą
psychopatologii: od zaburzeń schizoafektywnych i schizofreniopodobnych (schizophreniform) po schizoidalne i schizotypowe zaburzenia osobowości. Z drugiej
strony, oznacza rodzaj osoby, a nie choroby, gdzie mówi się o schizofrenicznym
pacjencie, schizofrenicznych jednostkach czy osobach. Dla Barretta ważniejsze
jest to drugie określenie, oznacza ono kategorię ludzi, którzy posiadają pewne
cechy przenikające ich tożsamość osobową, mogące zdominować wszystkie inne
aspekty ich osobowości. Rozpoznanie, że określenie „schizofreniczny" dotyczy
zarówno choroby, jak i kategorii osób, pozwala, według Barretta (a także, oczy¬
wiście, i Sassa), na przejście od czysto klinicznego podejścia do bardziej socjo¬
logicznego ujęcia. Nie można więc zrozumieć schizofrenii, nie odnosząc się do
ról, jakie pełnią psychiatryczne instytucje, jak przebiegają kliniczne i naukowe
praktyki, w ramach których tworzy się sama wiedza na temat zaburzeń. Z ko¬
lei te praktyki są zanurzone w szerszej sieci instytucjonalnej, która wpisuje się
w pewną kulturową tradycję sięgającą aż do starożytnej Grecji (chociażby po¬
przez pojęcia psychiatryczne, które często, jak pojęcie „schizofrenia", mają grec¬
kie pochodzenie).
Na tym szerokim tle instytucjonalno-kulturowych uwarunkowań definiuje
się pojęcie osoby. Barrett postrzega w psychiatrycznych pismach Jaspersa ele­
menty jego najważniejszego pytania filozoficznego: „Kim jest człowiek?". To, co
ludzkie, jest blisko tego, co jest podatne na zrozumienie, wiąże się z możliwością
bycia zrozumiałym^ . Stąd specjalne miejsce, w jakim znajduje się schizofrenik,
albowiem jego myślenie i odczuwanie świata zdaje się wymykać rozumieniu
w ogóle. Znajduje się on
1
[... ] na marginesie, na zewnętrznej granicy zrozumiałości, na najdalszej granicy
ludzkiej interpretacji, granicy pomiędzy osobą i nie-osobą (Barrett 1998, s. 474).
Używając słów Sassa, stanowi on „ważny graniczny przypadek kondycji ludz¬
kiej" (Sass 1994, s. 7). Podobne idee pojawiają się w kontekście antropologiczno-
41. W przypadku Jaspersowskiej filozofii egzystencji, rozumienie jako metoda nauk hu­
manistycznych nie jest w stanie uchwycić specyficznego sposobu ludzkiego bytowania.
152
ROZDZIAŁ
III
• W s p ó ł c z e s n e dyskusje nad rozumieniem w filozofii psychiatrii
-kulturowym, gdzie schizofrenia jako „skrajny przypadek" stanowi wezwanie
dla nauk humanistycznych i społecznych. Jak powiada Janis Hunter Jenkins:
[...] schizofrenia jako taka stanowi paradygmatyczny przypadek dla naukowych do­
ciekań na temat kulturowo podstawowych i zwyczajnych procesów, a także możliwo­
ści związanych z self, uczuciami i zaangażowaniem społecznym (Jenkins 2005, s. 34).
„Schizofreniczny", jako będący na granicy, nie oznacza dla Barretta marginal­
nej kategorii, ale rodzaj anomalii. A n o m a l i a odnosi się do niezgodności i nieregularności, czegoś, co nie pasuje do systemu klasyfikacji. Określenie „schizofre¬
niczny" może odnosić się do kogoś, kto jest i nie jest osobą, jest zdolny i zarazem
niezdolny do rozumienia innych, jego działania, myśli i mowa są jednocześnie
sensowne i nonsensowne. Jako należący do anomalnej kategorii osób, schizofrenicy mogą być unikani i postrzegani jako nieczyści, zarażeni czy niebezpiecz¬
ni. We współczesnych społeczeństwach funkcjonuje przekonanie o możliwości
„psychicznego zarażenia" ze strony chorych psychicznie, co może się objawiać
ostrzeżeniami, nawet wobec pracowników zdrowia psychicznego, co do spędza¬
nia ze schizofrenikami zbyt dużej ilości czasu lub wchodzenia z nimi w zbyt bli¬
skie emocjonalne relacje. Bardzo silnym kulturowym schematem jest wiązanie
schizofrenii z publicznym niebezpieczeństwem. W publicznej wyobraźni, a rów¬
nież i w prywatnej wyobraźni samych pacjentów, schizofrenicy postrzegani są
jako potencjalnie niebezpieczni dla innych, nawet jeśli nigdy nie zachowali się
w sposób agresywny i nie mieli tego rodzaju s k ł o n n o ś c i .
Wyjątkowość schizofrenii można wykazać, zestawiając ją na tle zaburzeń
znajdujących się po obu jej stronach w tradycji klasyfikacyjnej, które to zaburze­
nia brane są na ogół pod uwagę w diagnostyce różnicowej. Zaburzenia nastroju
są bardziej podatne na zrozumienie, bardziej jesteśmy skłonni do empatii wobec
depresji i manii, nawet jeśli towarzyszą im urojenia czy halucynacje. Natomiast
demencje są bardziej podatne na wyjaśnianie, patologiczne zachowanie może
być bowiem odniesione do choroby mózgu.
Obok anomalii Barrett odnajduje także u Sassa „niejednoznaczność", sprzecz¬
ność, jako istotną cechę schizofreniczności. Ostatecznie pojęcie to sugeruje roz¬
szczepienie funkcji psychicznych, jak emocje i poznanie, natomiast w kulturze
masowej kojarzy się z obecnością dwóch przeciwstawnych osobowości w jed¬
nym człowieku (często jest więc schizofrenia mylona z przypadkami tzw. osobo¬
wości wielorakiej). Sam Sass podkreśla, że symptomy schizofreniczne mogą być
postrzegane jako jednocześnie przejawy działania i choroby, pewne symptomy
42. Badania empiryczne były na ogół w tym zakresie niejednoznaczne. Umiarkowane
wnioski, jakie można wyprowadzić, to fakt, iż ludzie ze schizofrenią są bardziej niż człon¬
kowie ogólniejszej populacji skłonni do popełnienia okrutnych zbrodni.
4. S z a l e ń s t w o i modernizm w e d ł u g Louisa A. Sassa
153
są odbierane jako dobrowolne, inne jako mimowolne, jako znajdujące się pod
kontrolą albo poza nią. Jak powiada autor Madness and Modernism:
Schizofrenicy mogą być w ludzkich kontaktach nadmiernie wrażliwi albo obo­
jętni. Mogą być pedantyczni albo kapryśni, bezczynni albo pilni, denerwujący albo
wypełnieni wszechogarniającą, choć w pewnym sensie pustą, wesołością. Mogą do¬
świadczać gwałtownego przepływu idei albo totalnej blokady; ich działania, myśli
i percepcje mogą się wydawać sztywno uporządkowane i kontrolowane (wykazując
„chorobowy geometryzm"), ale w innych momentach - chaotyczne i bezkształtne.
Czasami czują, że mogą wpływać na cały wszechświat, innym razem tak, jakby nie
byli w stanie kontrolować nawet własnych myśli czy nawet własnych członków albo
- co jest największym paradoksem - ich kondycji; mogą też posiadać oba te do¬
świadczenia jednocześnie. Mogą być radykalnie negatywistyczni, odpowiadając na
pytania, albo przez dokładnie odwrotne reakcje i przez podważenie istnienia samego
pytającego; jednak nieodpowiednim byłoby charakteryzować ich, jak często się to
dzieje, jako będących w opozycji albo bez kontaktu z ich społecznym środowiskiem.
Innym razem ten sam schizofrenik może być dotknięty „niewolniczą sugestią" przez
rzeczywiste, „służalcze dostosowania", kiedy to nieustannie podporządkowuje się
każdej prośbie (Sass 1994, s. 26).
Barrett sugeruje, że pojmowanie „schizofreniczności" jako kulturowo konsty¬
tuowanej anomalii, niejednoznaczności na granicy bycia osobą może być cha¬
rakterystyką zbyt statyczną, traktującą schematy klasyfikacyjne oraz kategorie
kulturowe jako bardzo trwałe. Aby ujawnić dynamikę procesu chorobowego
i jej uwikłanie w społeczne procesy i instytucje, Barrett mówi o schizofreniku
jako o „o s o b i e p o g r a n i c z n e j " , będącej w stanie nieustannej dekompozycji
i wzrostu, w permanentnym stanie zawieszenia. Dynamiczne procesy owocują
zmianami w tożsamości pacjenta. Następuje więc przejście od „ostrej psychozy"
do „chronicznej schizofrenii". Transformacja wpływa na wewnętrzną percep¬
cję siebie przez pacjenta oraz na jego publiczną tożsamość. Barett podkreśla, że
„chorobowa trajektoria" pacjenta ma charakter niedookreślony i otwarty. O ile
proces inicjujący, wyrażający się w ocenie diagnostycznej, w procedurze przy¬
jęcia do szpitala, badania klinicznego i uzupełniania dokumentacji medycznej,
jest szczególnie widoczny, to nie ma odpowiedniej procedury doprowadzającej
chorobową trajektorię do końca. Brakuje ceremonialnego znaku transformacji
pacjenta w osobę zdrową. Osoba oddzielona od społeczeństwa i w pewnym sen¬
sie naznaczona, a przez to znajdująca się w fazie granicznej, oczekuje momentu
powrotu do zdrowej społeczności^. Barrett w sposób krytyczny podkreśla:
43. O procesie powrotu do zdrowia pacjentów psychiatrycznych i roli, jaką w tym
mogą odegrać badania jakościowe, pisze Davidson (2003).
154
ROZDZIAŁ
III
• W s p ó ł c z e s n e dyskusje nad rozumieniem w filozofii psychiatrii
To jest faza graniczna, jednakże ona czy on [pacjenci - A. K.] zostają zawieszeni,
stają się czymś pośrednim, zamknięci w przejściu, nigdy rytualnie nie przywróceni
grupie, nawet w wieku społeczności terapeutycznej (Barett 1998, s. 479).
Sass w książce Madness and Modernism widzi w schizofreniku odzwiercie¬
dlenie społeczeństwa, rodzaj jego negatywnego czy zniekształconego obrazu.
Według Barretta, takie zestawienie szaleństwa z tradycją modernizmu, gdzie
akcentuje się negatywistyczną, alienującą, nihilistyczną i dehumanizującą natu¬
rę schizofrenii, może przyczynić się do postrzegania schizofreników jako istot
bardzo dziwacznych, jeszcze bardziej obcych, niż wydaje się to na pierwszy rzut
oka. Dlatego Barrett proponuje alternatywną strategię, czyli postrzeganie schizofreników jako ludzi usiłujących odnaleźć sens własnej choroby. Tym bardziej że
tradycja sztuki i literatury modernistycznej jest w znacznym stopniu obca części
pacjentów; nawet ci wykształceni nie odwołują się do niej w sposób spontanicz¬
ny. Następuje nawiązanie do bardziej dostępnych metafor, wziętych z religii, na¬
uki, muzyki, ekspresji wewnętrznego świata, mitów historycznych oraz osobistej
biografii. Szaleństwo jawi się jako rodzaj bycia w świecie, jako szereg strategii
podejmowanych przez podmiot w obliczu utraty czy deformacji struktury tła.
Sass oraz Barett przedstawiają szaleństwo w jego pozaklinicznym, kulturo­
wym kontekście (zob. też Potter 2003). Chodzi o ukazanie tego, w j a k i s p o s ó b
k u l t u r y s t a r a j ą s i ę s o b i e r a d z i ć z p e w n e g o t y p u o d e j ś ci e m o d
no rmy z acho wań i j a k i e s t rate g i e d z i ałani a p o d e j m u ją s ami
0 b ł ą k a n i. Sass szczególnie mocno podkreśla uwikłanie języka opisu zjawisk
patologicznych we współczesne założenia kulturowe i strategie interpretacyjne.
Jego zadanie jest zbieżne z zadaniem tej książki - badania możliwości poszerze¬
nia granic rozumienia psychopatologii. Teza dotycząca podobieństwa zaburzeń
schizofrenicznych z realizacjami modernizmu, podobnie jak interpretacja urojeń
jako skutku przyjęcia założeń solipsyzmu, wydaje się bardzo ciekawa, chociaż
odbiega od analiz praktyki klinicznej i staje się rodzajem psychiatrii kulturowej,
która rzuca nowe światło na znane nam zjawiska społeczne. Kulturowe i filozo­
ficzne podejście, pomimo tego, że nie kwestionuje neurobiologicznych aspektów
zaburzeń, wydaje się jednak ograniczone co do możliwości badań klinicznych
1 naukowych. Sass koncentruje się także na fenomenologicznych analizach do¬
świadczeń pacjentów psychotycznych (zob. Sass, Parnas 2001, 2007), co w więk¬
szym stopniu może przyczynić się do postępu w naukach neurokognitywnych.
5. Pytania o rozumienie
W granicznych przypadkach pytanie o rozumienie pojawia się ze zdwojoną siłą.
Z perspektywy podmiotu rozumienie jest formą wiedzy nie­
jawnej, umiejętnością wykonywania w danej sytuacji odpo-
5. Pytania o rozumienie
155
wiednich zadań, swoistą „wiedzą-jak" - zbiorem nawyków,
u k r y t y c h d ys poz ycji, m a j ą c y c h pod łoż e b i o l o g i c z ne o r a z
s p o ł e c z n e . Wszystko to ujawnia się w sytuacjach kryzysowych, niejednoznacz¬
ności i zagubienia, którym towarzyszy zwiększona samoświadomość, a trwałość
rzeczy i relacji międzyludzkich ulega zakwestionowaniu. A k t y w n e r o z u¬
m i e n i e , t r u d p o d j ę c i a i n t e r p r e t a c j i w o b l i c z u tego, co n i e z r o z u m i a ł e i o b c e , p o j a w i a s ię w p e ł n e j p o s t a c i w n a u k a c h
h u m a n i s t y c z n y c h i e t n o l o g i i (ps y c h i a t r i i k u l t u r o w e j ) .
Siłę społecznych norm, schematów działania i form ekspresji widać w dekla¬
rowanym przez Schiitza „epoche naturalnego nastawienia" (Schiitz 2008, s. 34).
Inaczej niż epoche fenomenologiczne, nie polega ono na zawieszeniu naturalnych
przekonań na temat świata, lecz na zawieszeniu wątpienia w jego istnienie i spo¬
soby jego przejawiania się. C h o r o b a p s y c h i c z n a s t a n o w i s y t u a c j ę
bardzo specyficznego wyobcowania, utraty swojskości dot y c h c z as o w e g o d o ś w i a d c z e n i a . N a s t ę p u j e u j a w n i e n i e s z e regu n a r z u c o n y c h przez k u l t u r ę n a k a z ó w d z i a ł a n i a i sche¬
m a t ó w e k s p r e s ji. N a p o z i o m i e j e d n o s t k o w y m w y r a ż a s ię to
w pos taci z m i a n y doś w i a d c z e n i a siebie, ś w i a t a oraz rela¬
cji z i n n y m i . P rz e m i a n a j a w i s ię t a k p o w a ż n a i g ł ę b o k a , ż e
ws kaz u j e s ię na d e f e k t b a r d z o e l e m e n t a r n y c h dys p o z y c j i
j e d n o s tki, na s t a n o d c i e l e ś n i e n i a . To o w o c u j e u t r a t ą p o d s t a w o w e j w i ę z i z e ś w i a t e m, z m i a n ą p o c z u c i a r z e c z y w i s t o ś c i
i w ł a ś c i w e g o d o ś w i a d cz e n i a s i e b i e .
Powyższe analizy pokazują, jak bardzo inspirująca dla wielu badaczy była
Jaspersowska koncepcja (nie)rozumienia psychoz. Omówieni autorzy starali się
jak najrzetelniej opisać subiektywne doświadczenie pacjentów oraz krytycznie
ocenić naukowe możliwości badań zjawisk chorobowych. Wielokrotnie pojawia
się krytyczna postawa wobec założeń nowożytnej psychiatrii. Hermeneutyczna
krytyka psychiatrii polega na ukazaniu jej społeczno-kulturowego tła, które na¬
kreśla horyzont dla bardziej zobiektywizowanych, naukowo-klinicznych badań.
Z perspektywy fenomenologiczno-hermeneutycznej nie tylko patologiczne
doświadczenie oporne jest na rozumienie. Na takie ograniczenia napotyka ludz¬
kie samopoznanie naukowe oraz egzystencjalna refleksja. Zarówno Jaspers, jak
i Merleau-Ponty wychodzą od badań naukowych, które wydają się niezbędne
dla wyjaśnienia zaburzeń ludzkiego doświadczenia, a jednocześnie wskazują na
granice samej perspektywy naukowej. Nie jest ona w stanie uchwycić wyjątko¬
wości i niepowtarzalności ludzkiej egzystencji.

Podobne dokumenty