J. Paszyński, Krótki traktat o powołaniu[...]
Transkrypt
J. Paszyński, Krótki traktat o powołaniu[...]
C z ł o w i e k w kulturze 13 Jarosław Paszyński S J Krótki traktat o powołaniu Wstęp Rzeczywistość powołania najczęściej wiązana jest z życiem kapłań skim i zakonnym, a także z życiem małżeńskim i rodzinnym. Mianem powołania określa się również niektóre zawody, jak na przykład bycie lekarzem czy nauczycielem. M ó w i się także o p o w o ł a n i u na jakiś urząd p a ń s t w o w y bądź, jak w niektórych krajach, o powołaniu do odbycia służby wojskowej. Jak widać, powołanie odnosi się do różnych rzeczywistości. Nie jest więc ono c z y m ś jednoznacznym, ale analogicznym. W artykule tym j e d n a k ż e nie będzie chodziło o rozważenie wspo mnianych rodzajów powołania. Będzie w nim natomiast chodziło 0 ukazanie, od strony filozoficznej i teologicznej, samej rzeczywistości powołania. I tak najpierw zostanie r o z w a ż o n e , czym jest p o w o ł a n i e jako takie i dzięki czemu jest ono realną rzeczywistością. N a s t ę p n i e zostanie podjęta refleksja nad p o w o ł a n i e m podstawowym, k t ó r y m jak się wydaje - jest powołanie wszystkiego do istnienia. W z w i ą z k u z tym zostanie tu r o z w a ż o n a specyfika p o w o ł a n i a b y t ó w duchowych 1 materialnych oraz specyfika p o w o ł a n i a ludzkiego. Na tak przygoto wanym gruncie zostanie podjęta refleksja nad tajemnicą p o w o ł a n i a chrześcijańskiego. Celem bowiem tego artykułu jest ukazanie, iż po wołanie chrześcijańskie stanowi głębię ludzkiego powołania, czyli 36 Jarosław Paszyński SJ m ó w i ą c inaczej, słowami papieża Jana Pawła I I , że „ c z ł o w i e k a nie m o ż n a do końca zrozumieć bez Chrystusa" . 1 1 Rzeczywistość powołania M ó w i ą c ogólnie o rzeczywistości powołania m o ż n a stwierdzić, iż jest ona pewnego rodzaju wezwaniem do c z e g o ś . Wezwanie to wskazuje z jednej strony na tego, który powołuje, z drugiej zaś na tego, który jest p o w o ł y w a n y . Dalej, wezwanie to, będąc o k r e ś l o n y m słowem, wskazuje na osobowe źródło swego pochodzenia. T y l k o bowiem osoba m o ż e wyrażać się w słowie i kierować je do o k r e ś l o n e g o adre sata. Z wezwaniem t y m wiąże się moc (władza) p o w o ł u j ą c e g o , obej m u j ą c a z a r ó w n o tego, który jest p o w o ł y w a n y , jak i to, do czego jest wzywany. Moc ta ma charakter uzdalniający adresata do podjęcia udzielanego mu dobra w y ż s z e g o , które nie jest zależne od jego mocy. P o w o ł a n i e jest więc p e w n ą relacją, którą ustanawia osoba powołująca poprzez skierowanie do wybranego adresata wezwania do c z e g o ś . Adresat jest wybrany, p o n i e w a ż wezwanie do niego skierowane ma swe źródło w postanowieniu w o l i powołującego. To zaś, co jest posta nawiane, nie w y p ł y w a z konieczności, ale z wolnego wyboru. Jeśli tak, to bez tego wyboru (aktu woli) nie zaistniałaby rzeczywistość powołania. Motywem tego wyboru m o ż e być tylko jakieś dobro, które podmiot powołujący poznaje i chce realizować. W świetle tego po znania, w którym ujęta jest prawda o dobru, powołujący formułuje s ł o w o - w e z w a n i e , które aktem w o l i postanawia, czyli wybiera. W ten sposób konstytuuje się rzeczywistość powołania. Jej sprawczym źró d ł e m jest akt w o l i , który jest zarazem aktem miłości. Z rzeczywistością p o w o ł a n i a wiąże się o d p o w i e d ź adresata. Cha rakter tej odpowiedzi uzależniony jest od natury p o w o ł y w a n e g o . Jeśli adresatem jest byt osobowy, to jego o d p o w i e d ź zawiera dwa elementy. Pierwszym jest poznanie (usłyszenie) wezwania, które ktoś do niego kieruje. Drugim jest ustosunkowanie się w o l i do poznanego wezwania. W z w i ą z k u z tym jeśli adresat nie poznał, nie usłyszał skierowanego ' Jan Paweł II, Pielgrzymki do Ojczyzny, Kraków 1999, s. 22. Krótki traktat o powołaniu 37 do niego wezwania, nie m o ż e być mowy o żadnej odpowiedzi. W sytuacji gdy p o w o ł y w a n y słyszy wezwanie, m o ż e aktem swej w o l i dwojako się do niego u s t o s u n k o w a ć . Po pierwsze, m o ż e o d r z u c i ć to wezwanie, nie d o p u ś c i ć go do swego wnętrza, nie chcieć go u s ł y s z e ć . Jest to o d p o w i e d ź negatywna, która m o ż e m i e ć różne racje i uwarun kowania. Po drugie, p o w o ł y w a n y m o ż e aktem swej w o l i p r z y z w o l i ć na to wezwanie i rozpocząć proces swoistego z n i m dialogu. W proce sie tym akty poznania i woli wzajemnie się przenikają i warunkują, pozwalając tym samym dojrzeć p o w o ł y w a n e m u do wydania owocu, j a k i m jest wybór, czyli odpowiedź na usłyszane wezwanie. Dialog ten rozpoczyna się od spotkania ze s ł o w e m , które go do czegoś wzywa. Spotkanie to dokonuje się we wnętrzu p o w o ł y w a n e g o , który aktem swej w o l i przyzwala na obecność słowa, starając się w nie wsłuchać i dobrzeje o d c z y t a ć . Przyjęte i poznane s ł o w o - w e z w a n i e m o ż e dzięki swej mocy p o c i ą g n ą ć p o w o ł y w a n e g o do szukania źródła, z k t ó r e g o ono pochodzi, i celu, na który wskazuje. Jeżeli p o w o ł y w a n y podej muje d r o g ę szukania, to wchodzi w kolejny etap dialogu, zasadniczo poznawczo-wolitywnego, w którym spotyka się z podmiotem p o w o ł u j ą c y m i z rzeczywistością, do której jest wzywany. Jest to spotkanie 0 charakterze m i ę d z y o s o b o w y m , dokonujące się w klimacie prawdy 1 poszanowania wolności. Dialog ten ukazuje p o w o ł y w a n e m u jego g o d n o ś ć i wartość poprzez ofiarowywane mu z miłości w y ż s z e dobro, którego nie posiada i którego nie byłby w stanie osiągnąć o własnej mocy. Prawda ta, poznana i przyjęta przez p o w o ł y w a n e g o , rodzi w n i m w d z i ę c z n o ś ć dla powołującego, a poprzez pokorne uznanie swego bycia w zależności od kogoś innego staje się on gotowy do udzielenia odpowiedzi właściwej dla osobowej miłości. O d p o w i e d ź taka m o ż e się d o k o n a ć jedynie w wolności serca, czyli w dojrzałej decyzji, w której opierając się na poznanej prawdzie o podmiocie p o w o ł u j ą c y m i jego darze, p o w o ł y w a n y swym rozumem p r z e d k ł a d a treści odpowiedzi (pozytywnej, których m o ż e być wiele, lub negatyw nej) w o l i , ta zaś swym aktem wybiera tę, która ją z różnych racji bardziej pociąga ku u m i ł o w a n e m u dobru. Tą decyzją p o w o ł y w a n y określa swe osobowe oblicze. Jeśli jest to o d p o w i e d ź pozytywna, to p o w o ł y w a n y tą decyzją nawiązuje szczególną o s o b o w ą więź z powo łującym, która ma swą podstawę we wzajemnym postanowieniu w o l i , 38 Jarosław Paszyński SJ gdzie p o w o ł y w a n y dostępuje udziału w mocy powołującego. Moc ta pozwala p o w o ł y w a n e m u przylgnąć do u m i ł o w a n e g o dobra, będącego darem osoby powołującej. Jeśli jest to o d p o w i e d ź negatywna, to w za leżności od rodzaju powołania m o ż e ona albo rodzić wewnętrzny niepokój i rozdarcie, albo stanowić wyraz przekroczenia siebie ku dobru jeszcze w y ż s z e m u . P o w o ł y w a n y swą p o z y t y w n ą odpowiedzią wiąże się w akcie decy zji z p o w o ł u j ą c y m i jego darem w takiej mierze, j a k ą wyznacza we zwanie i natura udzielanego dobra. W tak określonych ramach zawią zana w i ę ź domaga się wzajemnej wierności, ze w z g l ę d u na jej osobo wy - duchowy wymiar. P o w o ł a n y będąc wierny udzielonej odpowie dzi rezygnuje tym samym z innych dóbr, co stanowi dla niego p e w n ą ofiarę. Rezygnacja ta, będąc skutkiem, a nie celem, powinna stanowić środek wzmacniający postanowienie woli co do realizacji podjętego p o w o ł a n i a . Inaczej m ó w i ą c , ofiara ta winna stanowić dar, będący wyrazem i wzmocnieniem miłości p o w o ł a n e g o , który na ofiarowy wane dobro p o w o ł a n i a odpowiada j a k i m ś darem z siebie. 2 P o w o ł a n i e podstawowe (fundamentalne) M ó w i ą c o powołaniu trzeba wskazać na jego fundamentalną postać, która jest podstawą wszelkich innych rodzajów powołania, i ukazać rację tego jej szczególnego charakteru. Jak zostało wcześniej pokazane, p o w o ł a n i e jest pewnego rodzaju wezwaniem do czegoś. Wezwanie to będzie miało postać fundamen talną, o ile będzie dotyczyło c z e g o ś podstawowego. T y m zaś, co jest najbardziej podstawowe, jest sama rzeczywistość jako taka. Dotyczy to k a ż d e g o bytu jako istniejącego. Podstawą bowiem k a ż d e g o bytu jest jego istnienie. A zatem jeśli p o w o ł a n i e jest pewnym wezwaniem do c z e g o ś , a tym, co jest najbardziej podstawowe, jest k a ż d y byt jako istniejący, to fundamentalnym p o w o ł a n i e m będzie wezwanie wszyst kiego do istnienia. M o ż n a tę prawdę dalej r o z w a ż y ć i głębiej ukazać w porządku f i l o zoficznym (metafizycznym). Jeśli p o d s t a w ą k a ż d e g o bytu jest jego istnienie, to powstaje pytanie - co jest p r z y c z y n ą ( ź r ó d ł e m ) zaistnienia bytu? O t ó ż każdy byt, będąc c z y m ś istniejącym, posiada zarazem Krótki traktat o powołaniu 39 jakąś treść - istotę i akt istnienia tej treści. K a ż d a istniejąca treść jest zawsze c z y m ś konkretnym. Tak więc jeśli istnienie każdego konkret nego bytu jest różne od jego treści - istoty, a to trzeba przyjąć c h o ć b y ze względu na fakt wielości bytów, że źródło istnienia danego bytu nie m o ż e być w n i m samym, lecz poza nim, w rzeczywistości trans cendentnej. A zatem jeśli byt w swym (za)istnieniu nie tłumaczy się sam przez się, to musi mieć rację swego (za)istnienia w innym bycie, a ostatecznie w takim, który ma istnienie sam w sobie. W takim by cie, który istnieje sam przez się, istota nie różni się od istnienia, lecz jego istotą jest istnienie. Taki byt m o ż e b y ć tylko jeden, p o n i e w a ż jest bytem prostym. Skoro każdy byt jest bytem dzięki temu, że istnieje, to byt, którego istotą jest istnienie, stanowi pełnię bytu. Taki byt nazywany jest Bogiem. Tak więc wszystko, co istnieje, istnieje w od niesieniu do Boga, który jest samym istnieniem, czyli pełnią bytu. Oznacza to, że każdy byt, który nie ma racji istnienia w sobie, czyli jest przygodny (niekonieczny), musi być p o w o ł a n y do istnienia, czyli stworzony przez Byt, który jest konieczny. Byt ten będąc pełnią bytu jest zarazem pełnią mocy. Dzięki temu m o ż e d o k o n a ć aktu stwórczego, czyli w e z w a ć do istnienia inne byty, które wcześniej nie istniały. Ten stwórczy akt Boga jest p o c z ą t k i e m zaistnienia innych bytów. To zaś, co jest początkiem, stanowi fundament dla tego, co dalej następuje. Tak więc wezwanie wszystkiego do istnienia stanowi fundamentalną postać powołania. Specyfiką tego rodzaju powołania jest to, że B ó g ustanawia swego adresata, udzielając mu dobra, j a k i m jest jego (za)istnienie. Tak w i ę c wszystkie byty stworzone istnieją nie dzięki własnej mocy, lecz dzięki stwórczej mocy Boga. Każdy byt jest treściowo określony poprzez swoją formę substan cjalną, dzięki której jest czytelny dla poznania intelektualnego. Pozna nie zaś intelektualne w odniesieniu do treści rzeczy polega z jednej strony na uzgodnieniu się z rzeczą (akt sądu), a z drugiej na utworze niu formy poznawczej (pojęcia), czyli obrazu rzeczy. Jeśli więc forma poznawcza - obraz rzeczy jest dziełem intelektu poznającego rzecz, to t y m bardziej sama ta rzecz, określona przez formę substancjalną, musi być dziełem intelektu, poznania. Tak w i ę c wszystkie byty mając jedno źródło swego (za)istnienia, mają t y m samym jedno źródło 40 Jarosław Paszyński SJ swego treściowego określenia. To wskazuje na to, że B ó g będąc samym istnieniem - pełnią bytu jest zarazem samym intelektem, po znaniem. Poznanie to jest S ł o w e m , którym B ó g w z y w a wszystko do istnienia. Słowo to stwórczo określa, czym jest każdy byt. To zaś, czym jest byt określony s t w ó r c z y m poznaniem, nazywa się p r a w d ą w sensie bytowym. Tak więc B ó g w tym rodzaju p o w o ł a n i a nie tylko ustanawia swego adresata, ale zarazem określa p r a w d ę o nim, czyli to, czym jest. Wskazuje to na to, że B ó g jest źródłem i pełnią prawdy. Wszystkie byty stworzone, jak j u ż była o t y m mowa, są przy godne. Nie istnieją bowiem z konieczności, nie mając źródła istnienia w sobie. Jeśli więc byty stworzone nie istnieją z konieczności, to racją ich (za)istnienia musi być czyjeś postanowienie. Tak więc B ó g , który wszystko stwarza z niczego, czyni to na mocy w ł a s n e g o postano wienia w o l i , czyli wolnego wyboru, który jest aktem chcenia czegoś o k r e ś l o n e g o . A zatem wszystko istnieje, gdyż jest chciane przez Boga. To zaś, co jest chciane przez Boga, określa się jako dobro. A ponie w a ż akt chcenia j a k i e g o ś dobra nazywa się miłością, to wszystko jest wezwane do istnienia miłością Boga. Skoro zaś B ó g jest bytem niez ł o ż o n y m , to Jego miłość jest N i m samym. Tak w i ę c B ó g , będąc samym istnieniem i samym poznaniem, jest r ó w n i e ż s a m ą miłością. Jeśli byt, który wyraża się w słowie, czyli ma naturę r o z u m n ą , jest bytem osobowym, a Bóg jest samym poznaniem, S ł o w e m , to j a s n ą jest rzeczą, że Bóg jest najdoskonalszym bytem osobowym. A zatem B ó g , b ę d ą c pełnią bytu osobowego, w sposób stwórczy chce istnienia tego, co poznaje na zewnątrz siebie. Tak więc każdy byt, będąc powo łany do istnienia, przeniknięty jest poznaniem ( m y ś l ą ) Boga i Jego miłością. B ó g powołuje do istnienia r ó ż n e byty, o różnej naturze i doskona łości. W ten bowiem sposób ujawnia On swoje niezmierzone boga ctwo, swoją nieskończoną m ą d r o ś ć i dobroć. Tak więc zróżnicowanie stworzeń w pewnej mierze naśladuje (odzwierciedla), zgodnie z zamy słem Boga, Jego d o s k o n a ł o ś ć . Rzeczywistość ta dzięki B o ż e m u Objawieniu ujawnia swą głębię, która stanowi wielką Tajemnicę wiary. Otóż biorąc pod u w a g ę prawdy objawione można w porządku teologicznym głębiej wniknąć w tajem nicę tego rodzaju p o w o ł a n i a . Objawienie B o ż e dokonuje się na dwa Krótki traktat o powołaniu 41 sposoby. W pierwszym Bóg objawia się poprzez swoje stworzenie, które ujawnia Jego c h w a ł ę (por. M d r 13, 1-9; Rz 1, 19-20). W drugim B ó g objawia się poprzez swoje S ł o w o , które najpierw kierował, w oznaczonym czasie, do wybranego przez Siebie narodu, przygoto wując go na przyjście Zbawiciela, a następnie posłał swoje Odwieczne Słowo, aby stało się Ciałem i dokonało dzieła zbawienia. Otóż B ó g poprzez S ł o w o Wcielone objawia się jako Trójca Boskich O s ó b (por. Mt 3, 16-17). Tak więc Bóg, będąc jeden w swej istocie i naturze, jest Trójcą O s ó b : Ojcem, Synem i Duchem Ś w i ę t y m . Bóg jest Ojcem, p o n i e w a ż jest p o c z ą t k i e m wszystkiego (por. Rdz 1,1), tak na zewnątrz jak i wewnątrz samego siebie. Jest Ojcem w re lacji do swojego Syna, którego rodzi poznając siebie w Odwiecznym Słowie. Ojciec udziela wszystkiego Synowi oprócz właściwości bycia Ojcem. Tak więc Syn jest współistotny Ojcu. Syn jest w relacji do Ojca będąc przez Niego rodzonym jako Jego S ł o w o . Z Ojca i Syna pochodzi Duch Święty, który jest M i ł o ś c i ą Ojca i Syna. B ó g będąc jeden w istocie jest również jeden w działaniu. Skoro zaś tę s a m ą istotę i Bóstwo ma Ojciec, Syn i Duch Święty, to powołanie do istnie nia wszystkich stworzeń jest wspólnym dziełem całej Trójcy Świętej. B ó g Ojciec jest początkiem całego dzieła stworzenia, dokonując go swoim S ł o w e m w mocy Ducha Świętego, który panuje i o ż y w i a . B ó g w tajemnicy swego wewnętrznego, Trójosobowego życia p o w z i ą ł zamysł i postanowienie, aby ujawnić s w ą c h w a ł ę przez dzieło stwo rzenia i udzielić jej stworzonym bytom osobowym. W Bogu więc jest początek, źródło określenia i cel powołanej do istnienia rzeczy wistości. O d p o w i e d ź stworzenia na dar istnienia jest uzależniona od rodzaju natury danego bytu. Otóż Bóg w swej nieskończonej mądrości i do broci na początku stworzył niebo i ziemię, czyli byty duchowe i materialne, a następnie człowieka jako byt duchowo-materialny. Byty te są z r ó ż n i c o w a n e w swej doskonałości i z tego względu wzajemnie sobie p o d p o r z ą d k o w a n e . To bowiem, co jest mniej doskonałe, podpo r z ą d k o w a n e jest temu, co jest bardziej d o s k o n a ł e , wszystko zaś temu, co jest najdoskonalsze, czyli Bogu w Trójcy jedynemu, który jest samą doskonałością. 42 Jarosław Paszyński SJ 2.1 P o w o ł a n i e b y t ó w duchowych Byty duchowe, będąc bytami osobowymi, są p o w o ł a n e przez Boga, aby na miarę swej doskonałej duchowej natury poznały Go swym intelektem i swą wolą przylgnęły do Niego z miłością w akcie wolnej decyzji, uwielbiając Go i służąc Mu we wszystkim. Tak więc byty duchowe wezwane są Odwiecznym S ł o w e m do kontemplowania Boga i służenia Jego Boskiemu Majestatowi. Z tego w z g l ę d u byty te nazy wane są aniołami, czyli posłańcami. Posłaniec bowiem wpatruje się w swojego pana i wsłuchuje się w jego słowo, aby z miłością wyko nać jego nakazy. Tak więc aniołowie z miłością wpatrują się w Boga samego i wsłuchują się w Jego Odwieczne S ł o w o , aby z miłością w y p e ł n i ć każde Jego polecenie. S ł o w o Odwieczne stanowi centrum świata anielskiego jak i wszelkiego innego stworzenia, albowiem „wszystko przez Nie się stało, a bez Niego nic się nie stało, co się stało" (J 1, 3). Tak więc wszystko należy do Niego, „bo w N i m zo stało wszystko stworzone: i to, co w niebiosach, i to, co na ziemi, byty widzialne i niewidzialne, czy Trony, czy Panowania, czy Zwierz chności, czy W ł a d z e . Wszystko przez Niego i dla Niego zostało stwo rzone" ( K o l 1, 16). A zatem byty duchowe p o w o ł a n e są S ł o w e m Boga do szczególnego udziału w Jego chwale przez m i ł o s n ą kontemplację Jego samego i pokorną służbę Odwiecznemu Słowu w budowaniu Jego Królestwa, którego istotę stanowi tajemniczy plan zbawienia. W Królestwie tym byty duchowe powołane są do pełnienia różnych zadań. Wielość funkcji wskazuje z jednej strony na hierarchiczne zróżnicowanie wśród bytów duchowych, z drugiej zaś na konkretny rodzaj powołania. I tak Pismo święte i Tradycja m ó w i ą o dziewięciu chórach anielskich, które podzielone są na trzy hierarchie. Do pierw szej stopniowo należą: Serafini, Cherubini i Trony, do drugiej: Pano wania, Moce i Władze, a do trzeciej: Księstwa (Zwierzchności), Archaniołowie i A n i o ł o w i e . Ponieważ wyższe byty duchowe posia2 Por. Iz 6, 2; Rdz 3, 24; Ez 28, 14; Kol 1, 16; Ef 1, 21; Jud 9; Tb 12, 15; Łk 1, 19 nn.; Mt 18, 10; Katechizm Kościoła Katolickiego, 328-336; Św. Tomasz, Streszczenie teologii, w: Dzieła wybrane, Kęty 1999, s. 126. 2 Krótki traktat o powołaniu 43 dają w sposób doskonalszy to, co niższe, a najniżej w hierarchii stoją aniołowie, z tego względu wszystkie byty duchowe m o g ą być okre ślane mianem aniołów. Specyfika odpowiedzi bytów duchowych na dar p o w o ł a n i a polega na jej n i e o d w o ł a l n y m charakterze. Dzieje się tak ze względu na du c h o w ą naturę aniołów. Natura zaś danego bytu jest o k r e ś l o n y m źró dłem jego działania. Skoro więc aniołowie posiadają naturę d u c h o w ą , a duch, będąc czystą formą, jest stały i niezmienny, to również działa nie aniołów - ich poznanie i chcenie - nosi te same znamiona. A za tem odpowiedź każdego anioła wyrażona w wolnej decyzji jest nie odwracalna. Byt duchowy swym w o l n y m wyborem - pozytywnym lub negatywnym - określa dogłębnie, istotowo swe osobowe oblicze. Jeśli o d p o w i e d ź anioła na B o ż e powołanie jest pozytywna, to staje się on uczestnikiem c h w a ł y Boga i narzędziem Jego mocy. S w o j ą istotą nie rozerwalnie wiąże się z Bogiem, przyjmując z miłością Jego Odwie czne S ł o w o . Pełen pokory uznaje i przyjmuje p r a w d ę o w i e l k i m ob darowaniu go przez Stwórcę, i w ten sposób pociągnięty Miłością Boga z w d z i ę c z n o ś c i ą wychwala Jego D o b r o ć . Jeśli zaś o d p o w i e d ź anioła jest negatywna, to staje się on przeciwnikiem Boga, czyli szata nem. Swoją decyzją skierowuje się ku sobie, uważając siebie za źród ło swej doskonałej natury. Przez to sprzeciwia się prawdzie, że B ó g jest jego Stwórcą i Panem. Nie chce u z n a ć , że jego d o s k o n a ł o ś ć jest darem miłości Boga, który powołuje go do (za)istnienia swoim Sło wem. To znieprawienie - odwrócenie się od Prawdy czyni go k ł a m c ą i zabójcą. Pełen bowiem pychy odrzuca wezwanie Boga i szukając swojej chwały nie chce służyć Odwiecznemu Słowu. Pociągnięty miłością własną, w odpowiedzi na B o ż e p o w o ł a n i e wybiera samego siebie, zamykając się tym samym na miłość Boga. Miłując siebie w nieprawdzie, pozbawia siebie życia wiecznego, czyli kontemplacji i miłości samego Boga. Nie chcąc na mocy swej nieodwołalnej decy zji uniżyć się przed Bogiem i uznać swej zależności od Niego, trwa pogrążony w śmierci, nienawidząc Boga całą swą istotą. 44 Jarosław Paszyński SJ 2.2 P o w o ł a n i e b y t ó w materialnych Byty materialne Bóg powołuje do (za)istnienia ze względu na czło wieka (por. Rdz 1, 26), aby stanowiły dla niego pomoc i środek w realizacji jego ostatecznego celu. Byty te, mając źródło istnienia w Bogu, w N i m również mają źródło swego treściowego określenia. Tak więc, będąc przeniknięte myślą - stwórczym poznaniem Boga, byty materialne stanowią dla człowieka otwartą księgę, poprzez którą B ó g mu się objawia. C z ł o w i e k poznając prawdy zapisane na kartach tej księgi może poznać jej Autora, który jest źródłem i pełnią wszel kiej prawdy i mądrości. Byty materialne istnieją, p o n i e w a ż są chciane przez Boga aktem Jego Miłości. Stanowią więc dar, j a k i Bóg ofiarowuje człowiekowi. Byty materialne będąc chciane przez Boga są dobrem. Dzięki temu są one w stanie wyzwolić w człowieku ich pożądanie (appełitus), czyli naturalną miłość. Człowiek zaś pożądając dla siebie tych dóbr w spo sób u p o r z ą d k o w a n y budzi w sobie głębokie pragnienie, aby c a ł y m sercem przylgnąć do Dawcy wszelkiego dobra, czyli Boga, który jest samą Dobrocią i Miłością. Byty materialne, nosząc w sobie ślady Bożej Mądrości i Miłości, są piękne. Dzięki temu m o g ą one wzbudzić w człowieku zachwyt i w y z w o l i ć w nim tęsknotę i miłość do N i e w y s ł o w i o n e g o Piękna, k t ó r y m jest Bóg. Byty materialne, działając zgodnie ze swą naturą i d ą ż ą c do sobie właściwego celu, działają zgodnie z B o ż y m zamysłem, gdyż ich natu ra jest określona przez Boga. Stąd też człowiek poznając celowe dzia łanie b y t ó w materialnych poznaje t y m samym p o r z ą d e k , j a k i Bóg u s t a n o w i ł w tym świecie. Poznaje również swoje miejsce w tej rzeczywistości, które jest miejscem szczególnym. Jemu to bowiem poddane są wszystkie byty materialne, aby posługując się n i m i m ó g ł dojrzeć do osiągnięcia celu, dla którego sam został powołany. Krótki traktat o powołaniu 45 Powołanie człowieka Zgodnie z B o ż y m zamysłem człowiek stanowi syntezę świata ducho wego i materialnego. Nie jest to jednak p o ł ą c z e n i e autonomicznych rzeczywistości, ale d w ó c h składników - duchowego i materialnego w j e d n ą naturę d u c h o w o - c i e l e s n ą . Dusza ludzka stanowi formę mate r i i , którą sobie organizuje do bycia ludzkim ciałem. Dusza posiada istnienie w sobie, ciało zaś istnieje dzięki duszy. Dlatego też po roz łączeniu duszy od ciała w c h w i l i śmierci dusza istnieje nadal, jest nieśmiertelna, ciało zaś ulega rozkładowi. C h o c i a ż dusza, posiadając istnienie w sobie, jest w swym bytowaniu n i e z a l e ż n a od ciała, to jednak w swym funkcjonowaniu od niego zależy. T y l k o bowiem poprzez ciało dusza ludzka m o ż e się wyrazić i udoskonalić, czyli zaktualizować swoje osobowe potencjalności. To stanowi o specyfice ludzkiej natury. Tak więc B ó g stworzył człowieka jako byt duchowo-cielesny. Po przez swoje ciało człowiek jest g ł ę b o k o zakorzeniony w rzeczy wistości materialnej. Dzięki jednak swej duszy, która ma naturę rozu m n ą , transcenduje ten świat nie znajdując w n i m swego spełnienia. Dzieje się tak dlatego, g d y ż źródłem (za)istnienia c z ł o w i e k a jest stwórczy akt Boga. M ó w i ą c dokładniej, B ó g bezpośrednio stwarza ludzką duszę, która dzięki temu posiadając istnienie w sobie udziela go materii, która zgodnie z B o ż y m z a m y s ł e m jest jej przyporząd kowana, aby była przez nią organizowana w ludzkie ciało. Jako że c z ł o w i e k jest w swej naturze złożony z duszy i ciała, a ciało jest uzależnione w bytowaniu od duszy, to zaistnienie człowieka wiąże się z zaistnieniem jego duszy, która stanowi o jego c z ł o w i e c z e ń s t w i e . Tak więc Bóg bezpośrednio stwarzając ludzką duszę powołuje do życia człowieka, który w Bogu mając swój Początek, w N i m tylko m o ż e znaleźć swoje spełnienie. Człowiek posiadając naturę rozumną jest bytem osobowym. Będąc osobą, a więc istniejącym podmiotem natury rozumnej, ma szczególne odniesienie do źródła swego (za)istnienia i życia, czyli do Boga. Od niesienie to ma charakter osobowy, g d y ż B ó g jest pełnią bytu osobo wego, czyli - jak m ó w i Objawienie - Trójcą Boskich Osób. W świe tle B o ż e g o Objawienia rozjaśnia się głębia tajemnicy ludzkiego powo- 46 Jarosław Paszyński SJ łania. Otóż, jak mówi Pismo święte, Bóg kończąc dzieło stworzenia rzekł: „ U c z y ń m y c z ł o w i e k a na Nasz obraz, podobnego N a m " (Rdz 1, 26). Tak więc człowiek jest dziełem całej Trójcy Świętej, jest uczy niony (stworzony) na obraz i p o d o b i e ń s t w o Trzech Boskich O s ó b . A zatem człowiek powołany jest do szczególnej więzi z Trójcą Bo skich O s ó b . Człowiek, b ę d ą c stworzony na obraz Boga, odwzorowuje w sobie B o ż ą R z e c z y w i s t o ś ć w postaci natury rozumnej. Tak więc B ó g jest dla człowieka nie tylko Początkiem i Celem, ale także Wzo rem. Bóg Ojciec bowiem przez swoje Odwieczne S ł o w o stwarza człowieka aktem swojej Miłości, powołując go do współpracy z Duchem Ś w i ę t y m w dziele doskonalenia świata, a szczególnie same go siebie przez panowanie nad swoim ciałem i u ś w i ę c a n i e swojej duszy. To wezwanie do panowania nad sobą i wzrastania w świętości jest wezwaniem do pogłębiania Przymierza Miłości z Bogiem. W Przymierzu tym człowiek m o ż e uczestniczyć dzięki łasce Bożej, która jest darem uczestnictwa w w e w n ę t r z n y m życiu Boga Trójosobowego i dzięki temu stanowi o podobieństwie c z ł o w i e k a do Trójcy Boskich Osób. B ó g stwarzając c z ł o w i e k a aktem swej Miłości nie czyni tego z ko nieczności, ale z wolnego wyboru. Tak więc powołanie człowieka do istnienia i życia w łączności z Bogiem ma swe źródło w tajemnicy B o ż e g o wyboru, czyli w tajemnicy Bożej Miłości. Tajemnicę tę odsła nia św. Paweł pisząc, iż Bóg Ojciec w swoim Synu „ w y b r a ł nas przed założeniem świata, abyśmy b y l i święci i nieskalani przed Jego obli czem. Z miłości przeznaczył nas dla siebie jako przybranych s y n ó w przez Jezusa Chrystusa, według postanowienia swej w o l i , ku chwale majestatu swej łaski, którą obdarzył nas w U m i ł o w a n y m " (Ef 1, 4-6). C z ł o w i e k będąc bytem stworzonym nie jest zdolny na mocy wła snej natury uczestniczyć w życiu Boga, który jest Bytem niestworzo n y m i który w swej Boskiej Istocie jest ponad wszelkim stworzeniem. Skoro jednak Bóg p o w o ł a ł o s o b ę ludzką do uczestnictwa w swoim w e w n ę t r z n y m życiu, to stwarzając ją obdarował zarazem jej ludzką naturę łaską życia nadprzyrodzonego. Tak więc człowiek, zgodnie z B o ż y m z a m y s ł e m , w swej najgłębszej strukturze bytowej jest otwar ty na życie nadprzyrodzone, czyli na życie samego Boga. Jeśli bo wiem ludzkie ciało jest o ż y w i a n e przez duszę, która udziela mu istnie- Krótki traktat o powołaniu 47 nia, to dusza otrzymując swe istnienie od Boga w N i m tylko m o ż e mieć źródło swego życia. Tak więc Bóg ofiarowuje człowiekowi łaskę życia nadprzyrodzonego jako Dar Osobowy, Dar wewnętrznej miłości Boga Trójjedynego. Jako taki, Dar ten wymaga od c z ł o w i e k a od powiedzi osobowej. Bóg obdarowując pierwszego c z ł o w i e k a istnie niem i ż y c i e m naturalnym obdarował go zarazem łaską uczestnictwa w życiu B o ż y m . Bóg jednak zechciał, aby człowiek współpracując z N i m w doskonaleniu świata rozpoznał w dziele stworzenia Jego niezgłębioną M ą d r o ś ć i Dobroć; aby kontemplując stworzoną rzeczy wistość zachwycił się jej pięknem i zatęsknił za jej niepojętym Źród łem. B ó g zechciał, aby człowiek, istniejąc dzięki Jego Miłości, p o z n a ł p r a w d ę , że wszystko jest Jego darem, darem objawiającym Jego M i łość, aby poprzez to poznał i uwierzył, że B ó g jest Miłością, miłują cym Ojcem, który przez swoje S ł o w o p o w o ł u j e go do uczestnictwa w tej Miłości. Zechciał Bóg, aby człowiek poznawszy godność swego powołania z wdzięcznością je przyjął i z głębi serca sam, w odpowie dzi na Jego wezwanie, z miłości oddał Mu siebie, pokornie wychwa lając Jego n i e s k o ń c z o n ą D o b r o ć . Zechciał wreszcie Bóg, aby człowiek w swej odpowiedzi był poddany próbie, aby w sposób wolny c a ł k o w i cie do Niego przylgnął przez Jego S ł o w o , pozwalając Duchowi Ś w i ę temu rozpalić w sobie żar Bożej Miłości, aby służąc Mu we wszyst k i m w miłosnej kontemplacji i uwielbieniu, całym sobą, w swej duchowo-cielesnej naturze, wyczekiwał na łaskę pełnego z N i m zjednoczenia w uszczęśliwiającym widzeniu Go w Jego Istocie. W ł a ś c i w y m więc kontekstem bytowania dla człowieka jest świat osobowy. Głębię tej prawdy przedstawia K s i ę g a Rodzaju w s ł o w a c h : „Stworzył więc B ó g człowieka na swój obraz, na obraz B o ż y go stworzył: stworzył m ę ż c z y z n ę i niewiastę" (Rdz 1, 27). A zatem Bóg stwarzając konkretnego człowieka stwarza zarazem wspólnotę ludzkich osób: m ę ż c z y z n ę i niewiastę. Osobowa wspólnota mężczyzny i niewiasty stworzona jest na obraz W s p ó l n o t y Boskich O s ó b . Istotą wspólnoty jest wzajemne obdarowanie się p ł y n ą c e z miłości i z nakie rowania na wspólny cel. Zgodnie z B o ż y m z a m y s ł e m m ę ż c z y z n a i niewiasta w swym wzajemnym obdarowaniu się sobą stają się j e d nym ciałem (por. Rdz 2, 23-24) na obraz j e d n o ś c i samego Boga. W swym osobowym obdarowaniu m ę ż c z y z n a i niewiasta stają się 48 Jarosław Paszyński SJ także ź r ó d ł e m nowego życia na obraz Boga w Trójcy jedynego, który jest ź r ó d ł e m wszelkiego życia. Stworzywszy m ę ż c z y z n ę i niewiastę, „ B ó g im błogosławił, m ó w i ą c do nich «Badzcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię i uczynili ją sobie poddaną; abyście panowali nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym i nad wszystkimi zwierzętami pełzającymi po z i e m i » " (Rdz 1, 28). Tak więc Bóg stwarzając mężczyznę i niewiastę obdarza ich błogo sławieństwem, które wiąże z realizacją powołania, do którego ich wzywa. P o w o ł a n i e to, b ę d ą c wpisane w naturę osobowego ob darowania mężczyzny i niewiasty, ma się realizować w ich płodności, czyli w stałym nakierowaniu na życie i rozwój osobowy, oraz w prze kazywaniu życia, czyli w powiększaniu rodziny ludzkich osób, aby w ten sposób zaludnić ziemię i uczynić ją sobie poddaną. Powołanie to ma się również realizować w panowaniu nad r z e c z y w i s t o ś c i ą mate rialną, aby za jej p o m o c ą uczynić godnym społeczne życie, którego celem byłoby umożliwienie ludziom kontemplacji Boga i oddawania Mu czci i chwały za wszelkie dobro. Bóg błogosławiąc m ę ż c z y z n ę i niewiastę zaprasza ich t y m samym do współpracy ze swoją łaską, czyli do uczestnictwa w Jego w e w n ę t r z n y m , T r ó j o s o b o w y m życiu. B ó g będąc źródłem płodności i życia zaprasza m ę ż c z y z n ę i niewiastę do współpracy z N i m w przekazywaniu ludzkiego życia. Zaprasza ich, aby przez oblubieńczą miłość połączeni w jedno ciało w tajemnicy swej małżeńskiej płodności otwarli się na przyjęcie i przekazanie nowego życia. Tak więc poczęcie ludzkiego życia ma swe źródło w zbliżeniu mężczyzny i niewiasty, na którego kanwie Bóg powołuje do istnienia nowego człowieka, bezpośrednio stwarzając jego duszę w p r z y p o r z ą d k o w a n i u do ciała przekazanego od r o d z i c ó w . Nowa osoba ludzka, stworzona i poczęta w łonie matki, p o w o ł a n a jest przez swego Stwórcę do rozwinięcia w sobie życia B o ż e g o , któremu służyć ma macierzyńska i ojcowska miłość rodziców, będąca obrazem i wy razem Ojcowskiej Miłości Boga. Z tego względu B ó g , stwarzając pierwszych rodziców i udzielając im daru życia B o ż e g o , który ze swej natury uwalniał ich od naturalnej śmierci, chciał, aby przez ich wierną w s p ó ł p r a c ę z Jego łaską wszystko to stawało się dziedzictwem całego rodzaju ludzkiego. Krótki traktat o powołaniu 49 O d p o w i e d ź człowieka na powołanie otrzymane od Boga wiąże się, jak m ó w i Objawienie, z dramatem pierwszych rodziców. Obdarowani przez Boga radowali się szczęściem p ł y n ą c y m z zażyłej przyjaźni z Bogiem. Z namowy jednak złego ducha, z k t ó r y m niewiasta podjęła dialog, pod w p ł y w e m jego kłamliwych słów zlekceważyła S ł o w o Boga - Jego nakaz i poddając się obudzonej pożądliwości z e r w a ł a w i ę ź z Bogiem, szukając poza N i m swego spełnienia. Zerwany owoc swojego grzechu podała mężowi, a on go zjadł, nie będąc wiernym wezwaniu Boga. Odwracając się od Boga m ę ż c z y z n a i niewiasta utra cili tym samym łaskę uczestnictwa w Jego życiu. Odarci z piękna Bożego podobieństwa poznali swą nagość i kruchość. Popełniając grzech pierwszy człowiek głęboko zranił s w ą ludzką naturę. Przez n i e p o s ł u s z e ń s t w o Bogu pozbawił się w swej duszy prawdziwego życia, przez co stał się nagim w swej śmiertelnej naturze. Ciało bo wiem mając swe źródło życia w duszy brało tym samym udział w prawdziwym życiu duszy, czyli w nieśmiertelnym życiu Boga. Skoro człowiek popełnił w swej duszy śmiertelny grzech, pozbawiając siebie nadprzyrodzonego życia, to w konsekwencji p o z b a w i ł swoje ciało udziału w tym życiu. Tak więc konsekwencją śmierci duszy jest śmierć ciała. Człowiek odwracając się od Boga głęboko naruszył h a r m o n i ę B o ż e g o porządku. K o n s e k w e n c j ą bowiem buntu duszy prze ciwko Bogu stał się bunt ciała przeciw duszy i świata przeciwko człowiekowi. Bunt ten rodzi wielorakie cierpienie człowieka, które w sposób szczególny przejawia się u niewiasty w trudzie jej brzemienności, bólu rodzenia dzieci i w podporządkowaniu m ę ż o w i (por. Rdz 3, 16), u m ę ż c z y z n y zaś w mozolnym trudzie zdobywania ś r o d k ó w do życia i w zmaganiu się z ziemią, która z jego powodu została prze klęta (por. Rdz 3, 17-19). Największe cierpienie wypełnia ludzką duszę z powodu jej buntu przeciwko Bogu. Dusza ludzka bowiem, ze swej natury nieśmiertelna, przeżywa niezmierzoną pustkę, będącą brakiem Bożego życia, dla którego człowiek został stworzony. Cier pienie to potęguje ś w i a d o m o ś ć duszy, że w s p o s ó b ś w i a d o m y i dobro wolny utraciła prawdziwe szczęście, płynące z uczestnictwa w Bożej Miłości. Ś w i a d o m o ś ć ta jest dla duszy nie k o ń c z ą c y m się wyrzutem sumienia. Zły duch, który przez zawiść n a m ó w i ł c z ł o w i e k a do grze chu, pragnie doprowadzić ludzką duszę do stanu, który sam p r z e ż y w a 50 Jarosław Paszyński SJ (por. M d r 2, 24). Stara się zatem, aby poczucie winy rodziło w czło wieku złość na siebie i lęk wobec Boga. Chce, aby c z ł o w i e k uznał, że wszystko jest j u ż stracone, i t y m sposobem p o g r ą ż y ł się w roz paczy, która doprowadza do nienawiści Boga i pogardy samego siebie. Taki stan nazywa się piekłem, a człowiek, który się w n i m znajduje, upodabnia się do złego ducha i tak samo jak on trwa w śmierci (por. J 3, 8). Tak więc tajemnica ludzkiego grzechu w i ą ż e się ściśle z tajemnicą upadku aniołów. Upadek ten, będąc buntem przeciw Bogu i Jego K r ó lestwu, s p o w o d o w a ł w a l k ę świata duchowego. Apokalipsa bowiem m ó w i : „I nastąpiła walka na niebie: Michał i jego aniołowie mieli walczyć ze Smokiem. I wystąpił do walki Smok i jego aniołowie, ale nie p r z e m ó g ł , i j u ż się miejsce dla nich w niebie nie znalazło. I został strącony w i e l k i Smok, W ą ż starodawny, który się zwie diabeł i szatan, zwodzący całą zamieszkałą ziemię, został strącony na ziemię, a z nim strąceni zostali jego a n i o ł o w i e " (Ap 12, 7-9). C h o c i a ż niewiasta i m ę ż c z y z n a swoim upadkiem odwrócili się od Boga, sprowadzając na cały rodzaj ludzki cierpienie i śmierć (Rdz 5, 12), to jednak Bóg, będąc nieskończenie z n i e w a ż o n y ich grzechem, brakiem wdzięcznej miłości, nie odwrócił się od nich, pozostając wier ny swej Odwiecznej Miłości. Upadek człowieka ze w z g l ę d u na jego d u c h o w o - c i e l e s n ą naturę nie był nieodwracalny. Jeśli bowiem dusza m o ż e działać jedynie przez ciało, a ciało nieustannie podlega zmien ności, to wszystkie osobowe akty c z ł o w i e k a m o g ą p o d l e g a ć zmianie. Dzięki temu grzech nie zniszczył całkowicie c z ł o w i e k a i nie pozbawił go m o ż l i w o ś c i ratunku. Z g ł a d z e n i e jednak grzechu i ponowne nawią zanie więzi z Bogiem w y m a g a ł o interwencji samego Boga. Bogu zaś w Jego Dobroci i nieskończonej Miłości s p o d o b a ł o się to uczynić przez posłanie na świat swego Jednorodzonego Syna, aby każdy kto w Niego uwierzy miał życie wieczne (por. J 3, 16). Tę d o b r ą nowinę 0 odkupieniu człowieka B ó g zapowiedział zaraz po jego upadku. Jako że dzieło Odkupienia wiązało się ze zniszczeniem dzieł diabła (por. 1 J 3, 8), Bóg skierował do niego swe słowa, zapowiadające jego klęskę: „ W p r o w a d z a m nieprzyjaźń między ciebie a niewiastę, p o m i ę dzy potomstwo twoje a potomstwo j e j : ono z m i a ż d ż y ci g ł o w ę , a ty zmiażdżysz mu piętę" (por. Rdz 3, 15). Tak więc rozgorzała walka Krótki traktat o powołaniu 51 o człowieka. Z jednej strony Bóg w swoim miłosierdziu ofiarowuje swojego Syna za życie świata: aby w N i m i przez Niego pojednać grzesznych ludzi ze sobą i uczynić ich swymi przybranymi dziećmi; aby w N i m i przez Niego ogłosić światu Królestwo Bożej Miłości; aby ostatecznie „ w s z y s t k o na nowo zjednoczyć w Chrystusie jako G ł o w i e : to, co w niebiosach, i to, co na ziemi" ( E f 1, 10). Z drugiej zaś strony, jak m ó w i św. Piotr, „diabeł, jak lew ryczący krąży szuka j ą c kogo p o ż r e ć " (1 P 5, 8). „Pałając w i e l k i m gniewem, świadom, że m a ł o ma czasu" ( A p 12, 12), wszystko czyni, aby z n i w e c z y ć zbawcze dzieło Boga i rozszerzyć wśród ludzi swoje królestwo b a ł w o c h w a l stwa, kłamstwa, nienawiści i śmierci (por. Ap 12-20). Dzieje się tak, p o n i e w a ż B ó g , będąc S t w ó r c ą i Panem całego stworzenia, w tajemni cy swej Opatrzności dopuszcza pojawienie się grzechu i działanie szatana. 3 Tajemnica chrześcijańskiego powołania Powołanie chrześcijańskie stanowi głębię p o w o ł a n i a ludzkiego, ponie waż - j a k m ó w i św. Paweł - Bóg Ojciec „napełnił nas wszelkim bło g o s ł a w i e ń s t w e m duchowym na w y ż y n a c h niebieskich - w Chrystusie" (Ef 1, 3). Tak więc człowiek, będąc - zgodnie z B o ż y m z a m y s ł e m p o w o ł a n y do uczestnictwa w życiu B o ż y m , jedynie w Chrystusie m o ż e osiągnąć pełnię swego ludzkiego bytowania (por. 1 J 5, 11-12). W Chrystusie bowiem, swoim Jednorodzonym Synu, B ó g Ojciec „ w y brał nas przed założeniem świata, abyśmy b y l i święci i nieskalani przed Jego obliczem" (Ef 1, 4). P o w o ł a n i e chrześcijańskie jest w i ę c wezwaniem, które Bóg Ojciec w oznaczonym czasie skierował do człowieka, aby przyjął swoje odwieczne wybranie w Jezusie Chry stusie. Celem tego wybrania jest szczególna w i ę ź z Bogiem i udział w Jego świętości. Wybranie to, będąc postanowieniem woli Ojca (por. Ef 1, 5c), ma swe źródło w Jego miłości. Jest to ta sama miłość, którą miłuje swojego Syna. Z tego to względu „z miłości przeznaczył nas dla siebie jako przybranych synów przez Jezusa Chrystusa" ( E f 1, 5). Uczynił to „ku chwale majestatu swej łaski, którą obdarzył nas w U m i ł o w a n y m " (Ef 1, 6). Zechciał więc B ó g , aby człowiek stał się Jego przybranym synem przez Jezusa Chrystusa. Dar przybranego 52 Jarosław Paszyński SJ synostwa jest n i e s k o ń c z o n ą łaską, którą B ó g , w swym z a m y ś l e , obda rzył człowieka w swoim U m i ł o w a n y m Synu. I c h o c i a ż człowiek przez grzech odwrócił się od Boga, to jednak swym upadkiem nie zniweczył Bożego planu. Co więcej, B ó g posłu żył się upadkiem człowieka, aby w sposób przedziwny objawić bez miar swej nieskończonej miłości i obfitość swej łaski. Ś w . P a w e ł pisze: „Jeżeli bowiem p r z e s t ę p s t w o jednego s p r o w a d z i ł o na wszyst kich śmierć, to o ileż obficiej spłynęła na nich wszystkich łaska i dar B o ż y , łaskawie udzielony przez jednego Człowieka, Jezusa Chrystusa" (Rz 5, 15). Tak więc grzech pierwszych rodziców, który stał się przy c z y n ą zepsucia pierwszego stworzenia, s p o w o d o w a ł zarazem zapo w i e d ź nowego stworzenia - odnowionego w Jezusie Chrystusie. Zapo w i e d ź ta miała swą kontynuację w czasie, w którym B ó g ustanowił Przymierze z wybranym przez siebie narodem, do k t ó r e g o p r z e m a w i a ł przez swoich p r o r o k ó w . Przymierze to stanowiło przygotowanie i z a p o w i e d ź nowego, d o s k o n a ł e g o Przymierza w Jezusie Chrystusie. A gdy „nadeszła pełnia czasu, zesłał B ó g Syna swego, zrodzonego z niewiasty, zrodzonego pod Prawem, aby wykupił tych, którzy pod legali Prawu, abyśmy mogli o t r z y m a ć przybrane synostwo" (Ga 4, 4-5). Tak więc Bóg, aby udzielić człowiekowi po jego upadku łaski przybranego synostwa, w swoim Synu Jezusie Chrystusie stał się Człowiekiem. S ł o w o Odwieczne, przez które, w którym i dla k t ó r e g o wszystko zostało stworzone (por. K o l 1, 16; J 1,3), dla odkupienia i zbawienia rodzaju ludzkiego „stało się ciałem i zamieszkało wśród nas" (J 1, 14). Tak więc Jezus Chrystus w swej Boskiej Osobie p o ł ą c z y ł naturę B o s k ą i naturę ludzką. Poprzez przyjęcie na siebie c a ł e g o ciężaru g r z e c h ó w wszystkich ludzi d o ś w i a d c z y ł przeogromnego cierpienia na duszy i ciele (por. Hbr 2, 17-18). W ten sposób przez m ę k ę i śmierć na k r z y ż u odkupił całego człowieka, a przez swoje zmartwychwstanie w p r o w a d z i ł ludzką naturę - człowieka w swojej Osobie do chwały Ojca Przedwiecznego. W ten s p o s ó b Chrystus Pan otwarł c z ł o w i e k o w i b r a m ę zbawienia, aby przez wiarę w Niego miał dostęp do wiecznego życia. Skoro bowiem przez grzech człowiek utracił d o s t ę p do drzewa życia w rajskim mieszkaniu (por. Rdz 4, 22-24), to B ó g , „ b ę d ą c boga ty w miłosierdzie, przez wielką swą m i ł o ś ć " (Ef 2, 4), w tajemnicy Krótki traktat o powołaniu 53 Wcielenia swojego Syna, zamieszkał pośród ludzi, aby „życie mieli dzięki N i e m u " (1 J 4, 9c). Tak więc Jezus Chrystus, będąc prawdzi w y m Bogiem i prawdziwym Człowiekiem, stał się d o s k o n a ł y m po średnikiem i rzecznikiem swych braci u Ojca. S w o j ą zaś krwią przela ną w przebłagalnej ofierze krzyża zgładził wszystkie ludzkie grzechy i pokonawszy przez swoją śmierć szatana (por. Hbr 2, 14) stał się nowym, wieczystym Przymierzem Boga z c z ł o w i e k i e m . W t y m dziele Odkupienia Jezus Chrystus cierpienie i ś m i e r ć , b ę d ą c e konsekwen cjami grzechu, uczynił narzędziem zbawienia. I tak jak za p r z y c z y n ą pierwszej niewiasty - Ewy grzech stał się u d z i a ł e m Adama, tak dzieło Odkupienia nowego Adama - Jezusa Chrystusa d o k o n a ł o się za przy c z y n ą nowej Niewiasty - M a r y i . Jeśli bowiem Ewa przez p y c h ę z l e k c e w a ż y ł a S ł o w o Boga słuchając k ł a m l i w y c h słów szatana i przez to utraciła łaskę B o ż e g o życia, to Maryja przez swą pokorę roz ważając S ł o w o B o ż e , oznajmione Jej przez anioła Gabriela, przyjęła Je w postawie służby i przez to, dzięki łasce Bożej, stała się M a t k ą nowego Życia: Boga Wcielonego Jezusa Chrystusa. Stojąc zaś pod drzewem k r z y ż a Niepokalana Dziewica współcierpiała ze swoim Sy nem, stając się tym samym Współodkupicielką człowieka. Z w o l i Jezusa Chrystusa Jej ból stał się b ó l e m rodzenia przybranych s y n ó w B o ż y c h , mających życie w Jezusie Chrystusie (por. J 19, 26-27). Maryja bowiem, będąc dzięki łasce Bożej M a t k ą Syna B o ż e g o Jezusa Chrystusa, stała się tym samym M a t k ą Jego Mistycznego Ciała, czyli Kościoła. Tak więc p o w o ł a n i e chrześcijańskie, b ę d ą c wezwaniem do uczest nictwa w życiu B o ż y m przez Jezusa Chrystusa, stało się d o s t ę p n e dla człowieka, po jego upadku, dzięki dziełu Odkupienia i z tego też względu realizacja tego powołania nierozerwalnie wiąże się z ż y c i e m Kościoła i Jego M a t k ą - Maryją. Każdy bowiem, kto przez wiarę w Jezusa Chrystusa zostaje zanurzony w Jego śmierć i zmartwych wstanie, umiera dla grzechu i rodzi się do nowego życia - życia dziecka B o ż e g o , aby wraz z Chrystusem żyć dla Boga Ojca w jedno ści Ducha Świętego. To powtórne narodzenie do życia w ścisłej łącz ności z Jezusem Chrystusem oznacza wejście do B o ż e g o K r ó l e s t w a (por. J 3, 5), którym jest Kościół. Życie zaś Kościoła jest życiem samego Chrystusa Pana, który z w o l i Boga Ojca został ustanowiony 54 Jarosław Paszyński SJ „ G ł o w ą dla Kościoła, który jest Jego C i a ł e m " ( E f 1, 22c-23a). I tak jak pierwsza niewiasta została wzięta z boku Adama, którego Bóg pogrążył we śnie (por. Rdz 2, 21-23), tak też Kościół został wyprowa dzony z boku nowego Adama - Jezusa Chrystusa, który został pogrą żony w śmierci. Jak bowiem m ó w i prefacja o Najświętszym Sercu Pana Jezusa: „Z Jego przebitego boku w y p ł y n ę ł a krew i woda, i tam wzięły początek sakramenty Kościoła, aby wszyscy ludzie pociągnięci do otwartego Serca Zbawiciela, z radością czerpali ze źródeł zbawie nia". I j a k nierozerwalne jest m a ł ż e ń s k i e przymierze m ę ż c z y z n y z nie wiastą, tak też nierozerwalne jest Przymierze Chrystusa z K o ś c i o ł e m , który jest „ w y b r a n y m plemieniem, królewskim k a p ł a ń s t w e m , narodem świętym, ludem Bogu na własność przeznaczonym" (1 P 2, 9). Chry stus bowiem ustanowił Kościół, aby ogłaszał dzieła Jego potęgi (por. 1 P 2, 9), aby k o n t y n u o w a ł Jego dzieło zbawienia, nauczając wszyst kie narody i udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Ś w i ę tego ( M t 28, 19). Tak więc B ó g przez posługę Kościoła wzywa każ dego człowieka, aby uwierzył w Jezusa Chrystusa i przyjąwszy Jego łaskę osiągnął cel dla którego został stworzony. I tak j a k jeden jest Chrystus, tak też jeden jest Kościół, który stanowi Jego mistyczne Ciało (por. J 15, 1-6). Ten to Kościół Chrystus z b u d o w a ł na fun damencie swoich apostołów (por. J 20, 21-23), przekazując Piotrowi, k t ó r e g o uczynił pasterzem swojej Owczarni (por. J 2 1 , 15-19), klucze królestwa niebieskiego (por. Mt 16, 17-19). I tak jak ciało zróż nicowane jest w swoich członkach dla dobra całego organizmu, tak samo Kościół posiada różne członki. Chrystus bowiem „ustanowił jednych apostołami, innych prorokami, innych ewangelistami, innych pasterzami i nauczycielami dla przysposobienia świętych do wykony wania posługi, celem budowania Ciała Chrystusowego, aż [dojdą] wszyscy razem do j e d n o ś c i wiary i pełnego poznania Syna B o ż e g o , do człowieka doskonałego, do miary wielkości według Pełni Chry stusa" (Ef 4, 11-13). Tak więc chrześcijańskie p o w o ł a n i e , zgodnie z B o ż y m zamysłem, realizowane jest w życiu Kościoła na różny spo sób. Droga powołania poszczególnych ludzi stanowi tajemnicę Od wiecznej Miłości Boga, który przez Jezusa Chrystusa na różny s p o s ó b wzywa ich, by poszli za N i m . To pójście za Chrystusem i upodobnie nie się do Niego stanowi istotę powołania chrześcijańskiego. Bóg Krótki traktat o powołaniu 55 bowiem „tych, których od wieków poznał, tych też przeznaczył na to, by się stali na w z ó r obrazu Jego Syna, aby Ona był pierworodnym między wielu b r a ć m i " (Rz 8, 29). Tak więc człowiek, będąc stworzo ny na obraz i p o d o b i e ń s t w o Boga, tylko w Jezusie Chrystusie m o ż e o d z y s k a ć najgłębszy sens swojego bytowania. R ó w n i e ż „ s t w o r z e n i e z upragnieniem oczekuje objawienia się s y n ó w B o ż y c h . Stworzenie bowiem zostało poddane marności - nie z własnej chęci, ale ze względu na Tego, który je poddał - w nadziei, że również i ono zostanie wyzwolone z niewoli zepsucia, by u c z e s t n i c z y ć w wolności i chwale dzieci B o ż y c h " (Rz 8, 19-21). Jak bowiem przez grzech zo stała naruszona harmonia stworzenia, tak przez dzieło Odkupienia Jezusa Chrystusa wszystko zostanie odnowione (por. Ef 1, 7-14; Ap 21-22, 15). Skoro „ b o w i e m przez c z ł o w i e k a [przyszła] śmierć, przez C z ł o w i e k a też [dokona się] zmartwychwstanie. I jak w Adamie wszy scy umierają, tak też w Chrystusie wszyscy b ę d ą ożywieni, lecz k a ż d y w e d ł u g własnej kolejności. Chrystus jako pierwszy, potem c i , co należą do Chrystusa, w czasie Jego przyjścia. Wreszcie nastąpi koniec, gdy przekaże królowanie Bogu i Ojcu i gdy pokona wszelką Zwierz chność, W ł a d z ę i Moc. Trzeba bowiem, ażeby królował, aż położy wszystkich nieprzyjaciół pod swoje stopy. Jako ostatni wróg, zostanie pokonana śmierć. Wszystko bowiem rzucił pod stopy Jego. Kiedy się m ó w i , że wszystko jest poddane, znaczy to, że z wyjątkiem Tego, który Mu wszystko poddał. A gdy j u ż wszystko zostanie Mu poddane, wtedy i sam Syn zostanie poddany Temu, który Synowi p o d d a ł wszystko, aby B ó g był wszystkim we wszystkich" (1 Kor 15, 21-28). 4 O d p o w i e d ź na powołanie O d p o w i e d ź człowieka na chrześcijańskie powołanie wiąże się z jego zwróceniem się ku Bogu i całkowitym przylgnięciem do Niego. Z w r ó cenie to polega na poznaniu prawdy i uwierzeniu miłości, j a k ą B ó g ma ku niemu w swoim Synu Jezusie Chrystusie (por. 1 J 4, 16). Dokonuje się to w osobowym spotkaniu c z ł o w i e k a z Odwiecznym S ł o w e m , które dla Jego zbawienia stało się C i a ł e m . W spotkaniu t y m Jezus Chrystus - jedyna Droga do Prawdziwego Ż y c i a - przez wielką swą miłość wzywa człowieka, aby uwierzył w Niego i przez to miał 56 Jarosław Paszyński SJ udział w życiu wiecznym (por. J 3, 16). Wezwanie to człowiek w tajemnicy swej wolności m o ż e przyjąć albo odrzucić. Jeśli człowiek konsekwentnie odrzuca ten n i e z w y k ł y dar, którym jest Wcielony Bóg, to t y m samym wydaje na siebie wyrok potępienia. K a ż d y bowiem, „kto wierzy w [Jezusa Chrystusa], nie podlega potępieniu; a kto nie wierzy, j u ż został potępiony, bo nie uwierzył w imię Jednorodzonego Syna B o ż e g o " (J 3, 18). Tajemnica odrzucenia Chrystusa t k w i w tym, że „ludzie bardziej umiłowali ciemność aniżeli ś w i a t ł o " (J 3, 19), które przyszło na świat (por. tamże), „bo złe były ich uczynki. Każdy bowiem, kto się dopuszcza nieprawości, nienawidzi światła i nie zbli ża się do światła, aby nie potępiono jego u c z y n k ó w " (J 3, 19-20). Tak więc człowiek odrzuca Boga, g d y ż bardziej miłuje siebie, nie chcąc przez pychę uznać prawdy o własnej grzeszności. Jeżeli zaś człowiek pociągnięty miłością Boga (por. J 6, 44) przyjmie Jego S ł o w o , pokor nie uznając p r a w d ę o sobie, i uwierzy w Jezusa Chrystusa, to dzięki Jego dziełu Odkupienia odrodzi się w N i m do nowego życia w łącz ności z Ojcem w Duchu Ś w i ę t y m , stając się przez łaskę przybranym synem B o ż y m . Odrodzenie to dokonuje się w sakramencie chrztu ś w i ę t e g o , poprzez który człowiek zanurzony jest w śmierć i zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa i dzięki temu jest w Niego wszczepiony, stając się Jego bratem i dzieckiem B o ż y m . Jak bowiem przez narodzenie z ciała i k r w i człowiek jest uczestnikiem ludzkiej natury, tak przez narodzenie z Boga jest uczestnikiem Boskiej natury. Rzeczywistość ta, będąc największą łaską dla człowieka, z jednej strony uwalnia go od śmierci grzechu, z drugiej zaś w z y w a go do współpracy z nią, aby człowiek coraz bardziej u p o d a b n i a ł się do swego Zbawiciela. W s p ó ł p r a c a c z ł o w i e k a z łaską stanowi wyraz jego wzrastania w miłości do Boga i bliźniego. To wzrastanie w miłości, mające za wzór miłość Chrystusa (por. J 15, 12-17), wymaga od c z ł o w i e k a zaparcia się samego siebie i codziennego d ź w i g a n i a swoje go k r z y ż a (por. Łk 9, 23-25). C z ł o w i e k bowiem krzyżując w sobie p o ż ą d l i w o ś c i starego c z ł o w i e k a (por. Ga 5, 24; Rz 8, 13) i wiernie wypełniając wolę Bożą ma udział w paschalnym misterium Zbawi ciela, dopełniając w swoim ciele „braki udręk Chrystusa dla dobra Jego Ciała, k t ó r y m jest K o ś c i ó ł " ( K o l 1, 24). To paschalne misterium Kościół, zgodnie z poleceniem swojego Pana (por. Łk 22, 19-20), Krótki traktat o powołaniu 57 uobecnia w sposób bezkrwawy w sakramencie Najświętszej Ofiary. Dzięki temu c z ł o w i e k m o ż e w z m a c n i a ć swojego ducha pokarmem eucharystycznym, k t ó r y m jest sam Chrystus Pan w swoim B ó s t w i e i C z ł o w i e c z e ń s t w i e . Jezus Chrystus m ó w i bowiem: „Kto s p o ż y w a moje Ciało i pije moją Krew, ma życie wieczne, a Ja go w s k r z e s z ę w dniu ostatecznym. Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a Krew moja jest prawdziwym napojem. Kto s p o ż y w a moje Ciało i Krew moją pije, trwa we Mnie, a Ja w n i m " (J 6, 54-56). Tak więc czło wiek łącząc się z Chrystusem realizuje swoje chrześcijańskie p o w o ł a nie uwielbiając Boga w Trójcy jedynego. Żyjąc Chrystusem c z ł o w i e k staje się, dzięki mocy Ducha Świętego, ś w i a d k i e m Jego bezgranicznej miłości i a p o s t o ł e m Jego zbawczego orędzia. I tak jak Jezus Chrystus ustanowił swoje Królestwo z w y c i ę ż y w s z y szatana i jego dzieło, tak każdy człowiek jest wezwany w Jezusie Chrystusie, aby nieustannie czuwając i m o d l ą c się, rozszerzał Jego K r ó l e s t w o i walczył „siłą Jego potęgi" (Ef 6, 10) „przeciw Zwierzchnościom, przeciw W ł a d z o m , przeciw r z ą d c o m świata tych ciemności, przeciw pierwiastkom ducho w y m zła na wyżynach niebieskich" (Ef 6, 12). Krocząc tą drogą czło wiek, dzięki współpracy z łaską Bożą, przyobleka się w „człowieka nowego, stworzonego według Boga, w sprawiedliwości i prawdziwej świętości" (Ef 4, 24). Tak więc człowiek przyjąwszy przez wiarę swe odwieczne wybranie w Jezusie Chrystusie staje się, dzięki Jego łasce, przybranym synem B o ż y m . Dar ten wyzwala w człowieku pełną ufno ści miłość, poprzez którą człowiek m o ż e u p o d o b n i ć się do Boga, tak by w przejściu do nowego życia okazać się drugim Chrystusem ku chwale B o ż e g o Majestatu, w jedności z Najświętszą Maryją P a n n ą , aniołami i wszystkimi świętymi.