ustawy - Teologia polityczna

Transkrypt

ustawy - Teologia polityczna
OPINIE
USTAWY
Rafał Parol
Wolność
&
nie
T
kocham
nie
rozumiem
aki, nieco sparafrazowany refren znanej polskiej piosenki
Notabene, jest rzeczą niezwykle interesującą i zastanawiającą, do jakiego
mogła nucić sobie pod nosem nowa pani premier Ewa Kopacz, scho‑
stopnia ludzie pokładają nadzieję w administracji państwowej, licząc, iż zara‑
dząc z sejmowej mównicy po wygłoszonym expose. Byłoby to bowiem dość
dzi ona ich codziennym troskom. Mamy problem – pilnie potrzebujemy więc
dobrym podsumowaniem całego jej przemówienia. Po wysłuchaniu blisko
ustawy. Czemu rząd nic jeszcze z tym nie robi? W efekcie dochodzi do sytu‑
czterdziestu pięciu minut skrupulatnego wyliczenia najbardziej aktualnych
acji, gdy jakość rządzenia jest mierzona samą sprawnością i intensywnością
bolączek polskiego społeczeństwa i proponowanych na nie recept każdy widz
procesów legislacyjnych, a politycy skutecznie to zjawisko wykorzystują.
mógł spodziewać się już tylko jednego: zaraz posypią się ustawy. Można było
Aby być dobrze postrzeganym przez społeczeństwo, wystarczy znaleźć jakiś
jedynie mieć cichą nadzieję, że nowa pani premier odziedziczyła po swoim
nośny problematyczny temat, który dotyczy większej części obywateli, oraz
poprzedniku pewnego rodzaju opieszałość w reformowaniu państwa i ogólną
sformułować odpowiedni i adekwatny do danego problemu akt normatywny.
niechęć do sprawnego i zdecydowanego działania. Niestety – o ile do samego
Zasadniczo nieważne jest wówczas, czy dane rozwiązanie jest dobre czy złe
wizerunku byłego szefa rządu nie można się było przyczepić, o tyle nowa
i czy ma jakiekolwiek szanse powodzenia. Ważne, że coś się dzieje, są jakieś
prezes Rady Ministrów jest postacią wizerunkowo szarą i nijaką, wobec czego
zmiany, a władza sprawia wrażenie, iż faktycznie pochyla się nad naszymi
jak powietrza potrzebuje już na samym początku swej kadencji legislacyjnych
problemami. Aż się chce powtórzyć za posłem Wiplerem, że tylko czekać, aż
sukcesów. Z zapałem więc wzięła się do pracy.
parlament postanowi ustawowo zlikwidować biedę. Albo bezrobocie.

19
TEOLOGIA POLITYCZNA CO MIESIĄC • SPEC2/2014 (14)
OPINIE
USTAWY
Od expose nie minął
nawet miesiąc, a sejm
już zdążył przegłosować dwie ważne
ustawy. Najważniejsze pytanie dotyczny
oczywiście tego, kto
za to zapłaci – pracodawca czy pracownik. Teoria ekonomii
mówi, iż tego do
końca nie wiadomo
Nie świadczy to niestety zbyt dobrze o nas samych. Za cenę zyska‑
na pracę. Podaż pracy zapewniają pracownicy. Z danym punktem
nia choćby pozorów bezpieczeństwa jesteśmy gotowi oddać naszą
równowagi rynkowej związane są zawsze pewne elastyczności
wolność. W efekcie nie mamy ani jednego, ani drugiego. Chętnie
cenowe, zarówno po stronie popytowej, jak i podażowej. Elastycz‑
pozbywamy się odpowiedzialności za kluczowe decyzje, które trzeba
ności cenowe popytu i podaży informują o tym, jak bardzo zmie‑
podjąć, za losy naszej wspólnoty, oddając ją w ręce ludzi, których nie
nia się odpowiednio zapotrzebowanie na dane dobro (pracę) na
szanujemy i którym nie ufamy. Narasta w nas frustracja, choć to
danym rynku oraz oferowana jego ilość, w zależności od zmiany
przecież nasz świadomy wybór. To my podejmujemy decyzję, że nie
ceny tego dobra (pracy). Przykładowo, jeśli popyt charakteryzuje się
interesujemy się sprawami społecznymi ani gospodarką. Zadowa‑
dużą elastycznością, oznacza to, że pracodawca jest gotów znacznie
lamy się nagłówkami z gazet, czasem obejrzymy w telewizji taki
zwiększyć zatrudnienie, jeśli wynagrodzenie pracowników będzie
czy inny program informacyjny. Ale brakuje nam chęci, aby podjąć
nieco niższe, lub znacznie je zmniejszyć, jeśli wzrośnie ono choćby
wysiłek samodzielnego zastanowienia się nad zagadnieniami, nad
w niewielkim stopniu. Podobnie, jeśli podaż jest elastyczna, ozna‑
którymi debatuje sejm. Nie mamy własnych przemyśleń na dany
cza to, że pracownicy są w stanie pracować dużo więcej i chętniej
temat – przejmujemy je jedynie od innych. A w tym samym czasie
za choćby minimalnie wyższą stawkę i dużo mniej za minimalnie
urzędnicy państwowi bardzo chętnie wkraczają w kolejne obszary
niższą. Im większa elastyczność popytu lub podaży, tym większa
naszego życia. Uzasadniają w ten sposób rację swojego bytu oraz
możliwość przerzucenia ewentualnych podatków na drugą stronę.
czerpią korzyści z coraz większej władzy i coraz większych przywi‑
Elastyczność związana jest w tym wypadku bezpośrednio z dostęp‑
lejów z nią związanych.
nością alternatywnych wariantów działania. Bycie elastycznym
A
oznacza dla pracodawców możliwość łatwego znalezienia sobie
le wróćmy do naszej nowej pani premier. Od expose nie minął
nawet miesiąc, a sejm już zdążył przegłosować dwie ważne
ustawy. Pierwsza z nich dotyczyła oskładkowania umów‑zleceń.
Zawarcie tego typu umowy będzie implikowało konieczność odpro‑
wadzenia składek na rzecz ZUS. Najważniejsze pytanie dotyczy
oczywiście tego, kto za to zapłaci – pracodawca czy pracownik.
Teoria ekonomii mówi, iż tego do końca nie wiadomo.
Wszystkie podatki i daniny na rzecz państwa są przerzucalne,
jednak o tym, kto faktycznie poniesie jaką część kosztu ich wpro‑
wadzenia, decyduje konkretna sytuacja na danym rynku pracy.
Pracodawca reprezentuje na nim stronę popytową – zgłasza popyt
innych potencjalnych pracowników bądź wykorzystania innych
czynników produkcji, a dla pracowników możliwość łatwego zna‑
lezienia zatrudnienia na innym rynku. Elastyczność przekłada się
więc na pozycję negocjacyjną każdej ze stron.
Na pierwszy rzut oka pozycja negocjacyjna pracowników wydaje
się być dużo słabsza, z uwagi na wysoki poziom bezrobocia wśród
ludzi młodych, po studiach, dopiero rozpoczynających swoją karierę
zawodową, a to właśnie ich dotyczy najczęściej problem „umów
śmieciowych”. Prawdopodobnie więc to pracownicy będą musieli
wziąć na siebie pokrycie większej części kosztów wprowadzonych
składek. W efekcie ich wynagrodzenia się zmniejszą. Z drugiej

20
TEOLOGIA POLITYCZNA CO MIESIĄC • SPEC2/2014 (14)
OPINIE
USTAWY
strony, jeśli kwota umowy okaże się naprawdę niska, tak
się stało, a już zaledwie dzień później sejm postanowił „ułatwić mu
iż jej dalsze obniżanie poddawałoby w wątpliwość sens
życie” drugą ustawą. Tym razem oficjalnym wrogiem państwa pol‑
zawierania umowy, koszty składek może być zmuszony
skiego stały się nie „śmieciówki”, a „śmieciowe jedzenie”. Uznano,
wziąć na siebie pracodawca. Chyba że uzna, iż jest to dla
iż to właśnie do zadań administracji państwowej należy ustala‑
niego zupełnie nieopłacalne, i całkowicie zrezygnuje ze
nie codziennego menu dzieci w naszych szkołach. Co więcej, nie
swojego pracownika.
dość, że sam pomysł jest zgoła kuriozalny, to kuriozalny jest także
N
sporządzony akt prawny – nie definiuje bowiem dokładnie, co jest,
iezależnie od tego, co się stanie w przypadku
poszczególnych osób, jest to sytuacja wybitnie nie‑
korzystna dla gospodarki. Niewątpliwie wynagrodzenia
niektórych osób zmaleją, co obniży generowany przez
nie popyt na usługi i towary. Jeszcze bardziej obniży się
popyt na dobra konsumpcyjne generowany przez te osoby,
które znajdą się na bezrobociu. Wzrośnie natomiast ich
popyt na opiekę i świadczenia socjalne. Pracodawcy,
którzy będą zmuszeni ponosić wyższe koszty związane
ze swoimi pracownikami, zredukują zatrudnienie oraz
ilość produkowanych towarów, co doprowadzi do wzrostu
cen. Całość negatywnie odbije się na wzroście gospodar‑
czym. A wszystko to za cenę mglistych obietnic przyszłej
partycypacji w upadającym systemie emerytalnym oraz
desperackich prób nieudolnego łatania coraz większego
deficytu budżetowego. Najbardziej martwi to, że więk‑
szość społeczeństwa zdaje się przyjmować proponowane
zmiany z entuzjazmem, nie rozumiejąc kompletnie, do
czego one prostą drogą prowadzą. Wszyscy mają bowiem
przekonanie, że skoro „umowy śmieciowe” są problemem
i rząd się nimi „zajął”, to wszystko jest w porządku.
a co nie jest niezdrowym jedzeniem. To dopiero zostanie ustalone.
O ile samo krzewienie idei zdrowego odżywiania się cieszy, o tyle
wybór sposobu jego realizacji bynajmniej nie przekonuje. Można się
też zacząć zastanawiać, do jakiego stopnia rząd ma jeszcze zamiar
ingerować w proces wychowania naszych dzieci. Widać bowiem
wyraźnie, że jest to ten obszar, w który coraz śmielej i bardziej
ochoczo wkracza. Jeden wydany darmowy podręcznik, w planach
kolejne, chęć wprowadzenia edukacji seksualnej w przedszkolach,
zdrowe odżywianie w szkołach – naprawdę strach pomyśleć, co
będzie dalej…
Ostatecznie wszyscy wydają się być zadowoleni. Pani premier
udaje się budować wizerunek osoby konsekwentnie realizującej
swoje cele. Partia rządząca buduje swoje poparcie społeczne w opar‑
ciu o tzw. „nowe rozdanie” i sukcesy legislacyjne. Opozycja przykla‑
skuje, przynajmniej w głosowaniach, co widać po jednocyfrowych
liczbach posłów opowiadających się przeciwko wprowadzanym
ustawom. Społeczeństwo natomiast cieszy się, że ktoś zajmuje się
Oficjalnym wrogiem państwa okazało się „śmieciowe
jedzenie”. Uznano,
iż to właśnie do
zadań administracji
państwowej należy
ustalenie codziennego menu dzieci
w naszych szkołach
jego problemami, i w nadchodzących wyborach z radością poprze
partię rządzącą. I tylko ja czuję się trochę niezręcznie, że jakoś nie
bardzo potrafię rozkoszować się tą piękną sielanką…
Człowiek nie zdążył się jeszcze dobrze otrząsnąć z tego, co

21
TEOLOGIA POLITYCZNA CO MIESIĄC • SPEC2/2014 (14)